Skocz do zawartości

LAL - plany na lato 2005


PI3TR45

Rekomendowane odpowiedzi

Co do planow to moze nie bylem uswiadomiony. Jednak swiadom jestem jednego; bardzo rozowo i prost owidzisz te plany.

Otoz moj drogi, jesli Curry okaze sie okazem zdrowia, a jego forma pojdzie w gore tj podwyzszy swoje notowania rybkowe moze juz nie chciec grac dla Landrynek. Nie wiem jak tam dokladnie jest z jego warunkami kontraktu, jednak gdyby stal sie FA moze od was odfrunac, zas gdyby LA zmusilo go po przez team option do pozostania jeszcze przez rok to jak to mowia z niewolnika nie ma pracownika. To oczywiscie tylko czarny scenariusz, ale realny jak wiele pare innych, stad trzeba go tez wizasc pod uwage.

Tutaj sprawa wygląda tak, oczywiście, że zdrowy Curry może już za dwa lata nie chcieć grać dla Lakers, jednak oni będą mieli wtedy masę kasy do wydania. Lakers w drafcie wzięli z 10 numerem Bynuma, z którym wiążą duże nadzieje na przyszłość, a za dwa lata już powinniśmy mieć jakieś pojęcie czy warto postawić na tego gracza, jeżeli tak gdyby Curry był w drużynie możnaby pozwolić mu odejść albo coś za niego dostać. Plan 2007 zakłada ściągnięcie do drużyny Lebrona albo Amare, tak wiem jak to brzmi i też uważam, że to głupota, ale tak sobie to Buss planuje,a kiedy się nie uda będą mogli wydać kasę na pozostawieniu swoich zawodników.

 

To nie mój plan, ja bym wzmacniał drużynę tak bardzo jak się da teraz i pozwolił im się ograć ze sobą przez jakieś dwa lata i wtedy może byliby gotowi powalczyć o mistrzostwo.

 

Podejrzewam, ze Mihm z wami podpisze raczej tak czy tak, bo w jego przypadku nikt sie nie bedzie o niego zabijal, tak jak by to mialo miejsce w przypadku Kury przy zalozeniu, ze zdrowie i forma mu dopisze.

No właśnie może się okazać, że Mihm nie podpisze, widzisz ile kasy dostają środkowi obecnie, nawet Jerome James z Sonics, Foyle z GS, Blount z Celtics a nie grali oni nawet na takim poziomie jak Mihm w ostatnim sezonie. Gdyby Bynum dobrze rokował, Lakers nie zapłacą Mihmowi dużej kasy, jeżeli nie także będą raczej inaczej kombinowali, w każdym razie wątpię żeby Mihm pozostał w Lakers po zakończeniu obecnego kontraktu chyba, że strasznie eksploduje formą, ale wątpię, prawdopodobnie zostanie przepłacony jak każdy wysoki przez inną drużynę, albo Lakers postawionych pod ścianą.

 

A ja myslalem, ze Jax juz o trojkatach zapomnial jak nie przyniosly one zamierzonego skutku w pewnym finale.

A on dale swoje trojkaciki che walic. Zdaje sie, ze gosc nie ma w ogole pomyslu na co innego. No ale zobaczymy w tym sezonie co pokarze.

Ano nie zapomniał. Całe lato to poszukiwania graczy pasujących do tej koncepcji, polowanie na gracza do roli rozgrywającego w trójkątach, najpierw był Daniels, potem Derek Anderson, zatrudnili w końcu do tej roli Aarona McKie teraz jeszcze kto wie czy nie będzie Sprewella, wszystko to gracze pasujący do tego czego Jackson wymaga od swoich PG.

 

To wszystko to realizowanie wizji Jacksona odtworzenia w Lakers tego co grali Bulls, Kwame w roli Horace'a Granta, Odom w roli point forwarda jak Pippen, Kobe w roli no tutaj chyba wszyscy wiedzą kogo. Nietypowi rozgrywający, poszukiwania strzelca z dystansu. Szczerze mówiąc jestem ciekaw tego jak będą wyglądały trójkąty w wykonaniu tej drużyny, z pewnością wyglądać to będzie inaczej niż z lat 2000-2004, bo nie ma takiej siły pod koszem, wtedy najwięcej z piłką musiał grać KB, teraz to będzie zadanie Odoma a Bryant będzie grał częściej na skrzydle tyłem do kosza. Trójkąty mogą się okazać wciąż naprawdę skuteczną taktyką, przy odpowiednich graczach i oczywiście jeżeli Phil się nie będzie ich trzymał sztywno kiedy nie będą spełniały swojego zadania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sek wlasnie w tym, ze istnieja powazne przeslanki ku temu by twierdzic, ze z jego zdrowiem nie bedzie najlepiej. Teraz moze byc jeszcze nie najgorzej, jednak po zaczeciu wycieczajacego RS, wraz z jego postepem problem serca moze sie nasilic.

Zdaje się jego zdrowie to nic pewnego, dlatego rozbiłem jego przyszłość na 2 przypadki. Nie rozumiem po co w przypadku, w którym rozpatrujemy zdrową przyszłość Currego wypisujesz takie rzeczy :| bez sensu...

 

Co do planow to moze nie bylem uswiadomiony. Jednak swiadom jestem jednego; bardzo rozowo i prost owidzisz te plany.

Otoz moj drogi, jesli Curry okaze sie okazem zdrowia, a jego forma pojdzie w gore tj podwyzszy swoje notowania rybkowe moze juz nie chciec grac dla Landrynek. Nie wiem jak tam dokladnie jest z jego warunkami kontraktu, jednak gdyby stal sie FA moze od was odfrunac, zas gdyby LA zmusilo go po przez team option do pozostania jeszcze przez rok to jak to mowia z niewolnika nie ma pracownika. To oczywiscie tylko czarny scenariusz, ale realny jak wiele pare innych, stad trzeba go tez wizasc pod uwage.

A dla mnie sprawa jest prosta. Koleś nie dostanie teraz jakichś ochłapów 3-4 mln za sezon, tylko jeśli przyjdzie do LAL to zgarnie jakieś 8-10 mln. Pomijając fakt, że powinien być i tak wdzięczny, że nie miał kiepsko płatengo sezonu w Bulls właśnie dzięki LAL, to tylko konflikt z trenerem (zła taktyka itp) lub z kimś z drużyny mógłby sprawić, że Curry nie chciałby grać w LA, bo miasto i tradycje zespołu (jak i rynek reklamowy) przemawiają za pozostaniem w mieście aniołów. Jak widać te 2 przypadki dotyczą każdego gracza w każdym zespole, więc takie gadanie jak Twoje jest zbędne. A jeśli by Edkowi coś się nie podobało to trade i po bulu (zdrowy i w formie nie powinien narzekać na małą liczbę ofert).

 

Podejrzewam, ze Mihm z wami podpisze raczej tak czy tak, bo w jego przypadku nikt sie nie bedzie o niego zabijal, tak jak by to mialo miejsce w przypadku Kury przy zalozeniu, ze zdrowie i forma mu dopisze.

Mihma nie podpiszemy (przynajmniej ja to tak rozumiem), bo jak pisałem w poście wyżej chcemy zejść jak najniżej z salary. Biorąc pod uwagę przepłacanie wysokich ostatnio i perspektywicznego Bynuma na ławie nie opłacałoby nam się podpisywać Mihma, bo wtedy mielibyśmy tylko kilka mln wolnych w salary, a chyba nie po to poświęca się 2 sezony.

 

Dlatego wlasnie mowie, ze wolalbym sie skupic na sprowadzeniu jakiegos solidnego zawodnika rotacyjnego pod kosz przy obecnych starterach na pozycji PF/C-Brown/Mihm. Nie mam tutaj nikogo konkretnego na mysli, jednak to nie moj problem.

Też bym wolał, żeby Kup się skupił na wzmocnieniu ławy i upłynnienu kończących się kontraktów w zamian za jakieś 2u letnie. Skoro podzielasz moje zdanie w tej kwestii, to już chyba wszystko jasne czemu tak czekamy na rozwiązanie sprawy Eda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno Craig Hodges zostanie jednym z asystentów Phila, to dawniej świetny snajper, bodajże trzykrotny zwycięzca konkursu rzutów za 3.

 

No i to by było na tyle jeżeli chodzi o ruchy Lakers, Payton podpisał z Miami Riley powiedział, ze MLE zachowa na sezon czyli Spree skończyły się opcje.

Ciekawe czy uda się jego agentowi nakłonić jakoś McHale'a na sign'n'trade, podobno kiedy wcześniej padła taka propozycja zażądał w zamian z Spree i Kandimana George'a, Mihma i picku :lol: Bardzo jestem ciekaw kto będzie naszym rezerwowym środkowym, Spree do Lakers tak czy inaczej raczej trafi, mam tylko nadzieję, że wysokim sprowadzonym przez Mitcha nie będzie Laettner czy inny Gugliotta, cóż pozostaje poczekać jeszcze trochę mam nadzieję, że kontrakt Vlade zostanie wykorzystany do wzmocnienia drużyny a nie tylko do odciążenia portfela Bussa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wstałem rano jak zwykle zajrzałem na Lakersground żeby zobaczyć czy coś się ciekawego wydarzyło, no cóż kolejne info od Pincusa po przeczytaniu, którego pierwsza reakcja to oczywiście :lol:

 

There is noise out of Los Angeles that a serious deal may be brewing. The original thought was a sign and trade for Eddy Curry, though if you believe the reports out of Chicago, the Lakers are not actively negotiating with the Bulls.

 

I can make a very credible argument that the Lakers are indeed close to landing Eddy Curry, but that doesn't make it any more true than . . . the Lakers are about to land Kevin Garnett.

 

To be fair, I've sat on rumors that the Lakers and Minnesota Timberwolves were in talks all summer. I never took them seriously.

 

Why would the Wolves trade Garnett to a conference rival?

 

It sounds too good to be true . . . or is it?

 

I can say this clearly enough - until the league signs off on a trade - it's not a trade - and even then (Banks) - it's not until the physicals are passed.

 

I don't know if KG or Curry or anyone will be a Laker other than the group they have now.

 

I have sources saying a lot of interesting things - and I hope what I hear is true - but don't go around saying a deal is done.

 

The article is vague because just like anything - a lot of deals fall apart.

 

I'm not worried about Haleying any deal here - and the words I used are safe in my opinion.

 

The article was intentionally vague - and with the backlash one gets for going out on a limb - especially in this case - i'm going to leave it vague.

 

Nie powiem wizja duetu KB-KG pobudza wyobraźnię :roll: szkoda, że w realnym świecie coś takiego jest bardzo mało prawdopodobne. Przez całe lato pojawiały się nieśmiałe spekulacje i sygnały na ten temat, najpierw plotka o niezadowolonym all-starze, który nie awansował do PO i chciał grać w Lakers, KG na meczach SPL, KG kupujący dom w Malibu, wspólne treningi z Kobe, ostatnio na jakiejś imprezie Kevin dyskutujący z Jerry Bussem przez 20minut.

 

Fajnie tak czasami pomarzyć dwóch z czołowych 5 zawodników ligi w jednej drużynie, obaj niesamowicie pracowici i zdeterminowani po tym jak ich drużyny nie awansowały do PO, nienawidzący porażek, cieszący się wzajemną sympatią i szacunkiem obaj wchodzący w najlepszy dla koszykarza wiek, eh i plan 2007 poszedłby w odstawkę :D . Szkoda, że te marzenia się nie zmaterializują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozesz przypomniec, kto to jest ten Pincus? Jakis dziennikarz, czy forumowicz, ktory "ma wejscia"? :wink: Z tym Garnettem to strzal z grubej rury. Bylbym w stanie to zrozumiec jeszcze zanim pozbyto sie Butlera, bo wtedy mozna by oddac Odoma i pakunek jakichs Divacow, George'ow itp., ale teraz oddanie Odoma byloby bez sensu, bo nie bedzie SF-a. A Kwame nie wchodzi w gre, bo swiezo pozyskanych gosci sie nie oddaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozesz przypomniec, kto to jest ten Pincus? Jakis dziennikarz, czy forumowicz, ktory "ma wejscia"? :wink:

Chyba jedno i drugie :)

 

Z tym Garnettem to strzal z grubej rury. Bylbym w stanie to zrozumiec jeszcze zanim pozbyto sie Butlera, bo wtedy mozna by oddac Odoma i pakunek jakichs Divacow, George'ow itp., ale teraz oddanie Odoma byloby bez sensu, bo nie bedzie SF-a. A Kwame nie wchodzi w gre, bo swiezo pozyskanych gosci sie nie oddaje.

Czysto teoretycznie, bo osobiście coś takiego wydaje mi się naprawdę mało prawdopodobne, jedyne co mogłoby skłonić Wolves do podjęcia tego kroku to KG mówiący właścicielowi, że chce żeby go oddali do Lakers bo zdaje sobie sprawę, że nic nie wygra.

 

Tak dla zabawy sądzę, że w czymś takim wziać udział musiałaby jeszcze jedna drużyna np. Bulls z tym ich Edkiem, Do Wolves trafia Odom i Curry no i oczywiście jakieś kończące się kontrakty do Lakers Garnett, do Bulls Mihm albo Kandi i ktoś tam jeszcze dla wyrównania płac,a może Szczerbiak. Phil jest wielkim entuzjastą Odoma, ale gdyby za niego dało się ściagnąć KG chyba długo by się nie zastanawiał.

 

Jeżeli chodzi o Kwame to chyba on by został, ale czysto teoretycznie on może zostać oddany podobno zgodnie z nowym CBA w każdej chwili, ale przed 2 października nie w pakiecie z innymi zawodnikami. Jeżeli chodzi o obsadę SF, może Spree byłby częścią całej wymiany, zresztą to już byłoby mniej istotne Jones czy Walton mogliby grać, akurat na SF łatwo kogoś skombinować za chociażby tą pozostałą połówkę MLE, a Kwame prawdopodobnie na środku wielu większych i silniejszych środkowych od niego i tak w lidze nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ożeszsz... KG w złocie i purpurze... Spełniłoby się moje największe marzenie... To gość, którego zawsze najbardziej lubiłem oglądać w akcji (spośród tych, którzy nie grają w LAL :wink: ). Jeszcze nawet kiedy był z nami Shaq, byłem gotów go oddać za Keva... Wiem, że szanse na to, że zobaczymy KG w Lakersach są minimalne, ale pomarzyć zawsze można :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ożeszsz... KG w złocie i purpurze... Spełniłoby się moje największe marzenie... To gość, którego zawsze najbardziej lubiłem oglądać w akcji (spośród tych, którzy nie grają w LAL :wink: ). Jeszcze nawet kiedy był z nami Shaq, byłem gotów go oddać za Keva... Wiem, że szanse na to, że zobaczymy KG w Lakersach są minimalne, ale pomarzyć zawsze można :D

Mam podobnie od czasu jak zobaczyłem go w duecie z Marburym strasznie polubiłem tego gracza, zawsze uważałem, że spośród wszystkich gwiazd tej ligi niezależnie od pozycji, na której grają to właśnie KG mógłby stworzyć z KB najlepszy duet.

 

Pisałem kiedyś zdaje się w temacie o Wolves, że Garnett byłby idealnym partnerem dla jakiegoś innego gracza w typie właśnie KB, Iversona czy T-Maca, bo sam jest aż nazbyt zespołowym graczem i potrzebuje kogoś kto będzie chętny do oddawania ważnych rzutów. Zdaję sobie sprawę, że szanse nie są wielkie, ale nie uważam tego mimo wszystko za niemożliwe, nie dlatego, że Pincus coś tam napisał, bardziej dlatego, że Wolves nie zmierzaja w żadnym kierunku i to się Kevinowi może nie podobać.

 

Pamiętam jak oglądałem wywiad z KG w zeszłym sezonie kiedy się rozpłakał jak mówił o tym jak nienawidzi porażek. Przecież on dwa lata temu zgodził się na zmniejszenie dochodów kiedy Wolves sprowadzili Cassela i Sprewella, po takim sezonie jak poprzedni, następnie po braku wzmocnień mogących sprawić, że drużyna poważnie się będzie znowu liczyć chociażby w walce o PO, nie jest wykluczone, że Kevin poprosił właściciela o trade, Taylor za to wszystko co Kevin zrobił dla tej drużyny przez te 10 lat mógł się zgodzić i spełnić jego życzenie i nawet nienawidzący Lakers McHale nie miałby tutaj nic do gadania. Prawda, że piękny scenariusz :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długi, ale bardzo ciekawy tekst, sporo wypowiedzi Texa Wintera o przeszłości, o stosunku Shaqa do Bryanta , relacjach Phil-Kobe, także o powrocie Phila do Lakers, trochę na temat przyszłości Lakers i roli jaką ma pełnić KB. Naprawdę interesujące rzeczy i warto przeczytać.

 

PHIL & KOBE TOGETHER AGAIN

 

BY ROLAND LAZENBY

 

EXCERPTED FROM THE FORTHCOMING BOOK, THE SHOW, THE INSIDE STORY OF THE SPECTACULAR LOS ANGELES LAKERS IN THE WORDS OF THOSE WHO LIVED IT, SCHEDULED FOR DECEMBER RELEASE BY MCGRAW-HILL.

 

The telltale signs emerged way back in 1999 when the Los Angeles Lakers hired Phil Jackson for the first time. On the day the Zen Master was to be announced as the team’s new coach, 20-year-old Kobe Bryant slipped in the back door of Jackson’s hotel and made his way up to his room to greet him. In Bryant’s hand was a copy of Jackson’s book Sacred Hoops, which Bryant had read.

 

The Laker guard had long hoped that Jackson would be his coach and months earlier had taken the unusual step of initiating long-distance phone conversations with Jackson’s long-time assistant, Tex Winter.

 

Bryant wasn’t alone in his desire to greet his new coach.

 

Over the coming days, Laker center Shaquille O’Neal would travel to Montana to visit with Jackson at his home on Flathead Lake. Long known as a big kid, O’Neal took an immediate liking to his new coach, to the point of jumping in the lake and playing with the various water toys that belonged to the coach’s own children.

 

Obviously, both players were eager to please their new coach, and to curry favor with him.

 

Headed into his fourth NBAseason, Bryant had long been viewed as the annoying hid on the Laker block, always eager for more work, always ambitious, always running afoul of what his elder teammates thought he ought to be doing.

 

“ The other players on the team wanted to make sure the earned everything he got, that the coach didn’t just give him something just because the fans wanted to see this young phenom play,” recalled Del Harris, Bryant’s first coach with the Lakers.

 

That was especially true of Shaquille O’Neal, the game’s dominant young center who felt immense pressure to win championships. Each season his dislike of Bryant had grown.

 

“What surprised me about Shaquille during our early days in Los Angeles was how frustrated he got,” said former Lakers GM Jerry West. “He was not fun to be around. The shortcomings of our team and his teammates made him angry because he knew he was going to be judged on how much we won.”

 

How angry?

 

Just months before Jackson arrived, O’Neal had slapped Bryant during a pickup game at the Laker practice facility.

 

“It would not be forgotten,” former Laker guard Derek Fisher said of the incident.

 

When Jackson and his coaching staff began work in Los Angeles, they were caught off guard by O’Neal’s level of animosity toward Bryant.

 

“There was a lot of hatred in his heart,” Tex Winter said of O’Neal. “he would speak his mind in our team meetings. He was saying really hateful things. Kobe just took it and kept going.”

 

Jackson had long been known for building an outstanding personal relationship with Michael Jordan in Chicago. That had been his strategy from the start: A great relationship with Jordan meant that everyone else on the team would fall in line.

 

Jackson astutely read that he faced a more severe choice in Los Angeles. The situation dictated that he could not be close to both Laker stars. So he made a logical choice, according to Winter. “Very early in our time in Los Angeles, Phil made the decision to go with Shaq. And he made it clear to Kobe and the press and everyone else that it was Shaq’s team. He made it clear he was far more interested in accommodating Shaq than Kobe. And Kobe seemed to accept this.”

 

Winter, however, began to have concerns immediately. He said he told Jackson that he seemed intent on making Bryant his “whipping boy,” the player on which the coach traditionally takes out all of his frustration. Winter told Jackson that making a budding young superstar a whipping boy wasn’t a good idea.

 

“Phil was trying to figure me out a little bit,” Bryant recalled. “one of things I told him is, ‘There’s nothing to figure out. I’m just trying to play the game and learn the game the best I can.’ Once we got that established we started moving a little bit. But I didn’t get into his mind games. I had so many other things to think about with this game. I didn’t really have the time even to do that.”

 

Perhaps Bryant should have paid more attention.

 

His relationship with Jackson only worsened over their five years together in Los Angels. Winter said it was made worse by Jackson’s refusal to have any sort of in-depth meeting or relationship with the young guard.

 

At the same time, Jackson leveled a variety of public attacks at Bryant during those years. At one point, Jackson told reporters that Bryant had sabotaged his own high school games to make himself look like a star, a comment that brought howls of protest from Bryant’s high school coach.

 

Despite the situation, Bryant kept his anger under control, Winter said, until the 2003-04 NBA season. It was a contract year for both Bryant and Jackson, and the coach responded with a media campaign to discredit the guard. It culminated with Jackson’ book, The Last Season, that depicted Bryant as a selfish and uncoachable player.

 

Jackson had worked behind the secenses several times in not-so-subtle ways to get Bryant traded. But in January 2004, he decided on the direct approach, Jackson went to owner Jerry Buss and told him he could no longer coach the team if Bryant remained.

 

Having witnessed the unfolding behind-the-scenes drama over five years, Lakers owner Jerry Buss told Jackson that was fine; his services would no longer be needed.

 

Stunned, Jackson abruptly changed his approach with Bryant. Suddenly, the coach began trying to have a relationship with Bryant, Winter said. And Bryant responded in kind.

 

“But it was too late,” Winter said.

 

Buss had made up his mind. Jackson had to go. And the owner had no desire to meet O’Neal’s demands for a lengthy extension on his $30 million plus a year contract. So the Lakers traded him to Miami (where O’Neal would later meekly agree to play for $20 million a season).

 

As he was cleaning out his office, a jilted Jackson did his best to portray Bryant as the villain in the breakup of the team, and soon that perception became the reality, simply because so many people believed it. Jackson made sure of it, phoning reporters as he drove from Los Angeles to his summer home in Montana. He dialed up columnists and radio talk shows to offer his version of events. Sports columnists everywhere who had no idea why the Lakers had fallen apart simply began reporting as fact that Bryant had schemed to make it happen.

 

Despite the blame game Jackson was playing so deftly, he would later admit the truth. Despite all his success in Los Angeles, he had failed in his handling of Bryant. And that was one of several factors in the breakup of a very successful team.

 

“in the final analysis, it’s the coach’s responsibility to manage the team in the proper manner and not have those things happen,” Winter said.

 

It was simply a huge mistake to not keep Bryant in the loop, Winter said. “I think Phil realizes that now.”

 

The debate over the issue would play as a steady refrain through most of the 2004-05 NBA season. It grew louder as O’Neal’s Miami Heat charged out to be the best record in the Eastern Conference.

 

Jackson’s campaigning had helped sales of his new book tremendously.

 

And it seemed to be the final straw for Kobe Bryant. He had absolutely no trust in Phil Jackson.

 

On the other hand, it was a frustrating Laker team he played on in the wake of Jackson’s and O’Neal’s departure. They began losing in the spring and failed to make the playoffs.

 

As much as Winter thought of Bryant, the coach didn’t hesitate to scald him with criticism. “there’s no balance to his game right now,” Winter said of Bryant in April, 2005. “He still has to learn to hit the open man, that if he does, the ball will come back to him. In some ways, he listens to me. In other ways, he’s never really listened to anybody, has he?”

 

Bryant’s attempt at leading the Lakers failed miserably.

 

“Kobe had a tough time,” Winter said. “I think his teammates really got down on him. He tried too hard to be a leader.”

 

THE RETURN

 

As soon as the rumors started, Tex Winter couldn’t help but chuckle at the irony Phil Jackson return as Lakers coach for 2005-06? As mentor and confidant to both Jackson and Bryant, Winter was clearly the man in the middle. He acknowledged that the idea of Bryant and Jackson needing each other was amusing.

 

Bryant obviously needed help in turning the Lakers around. And Jackson, for all the coaching offers he had, needed a team receptive to his unique triangle offense. Bryant was the ultimate triangle player in the game, and Jackson the only real triangle coach.

 

Winter, the inventor of the system that had won nine NBA championships, had introduced them both to his creation. And now they both needed it and they needed each other.

 

In a further note of irony, as Jackson ponered renewing his relationship with the Lakers, he sought a meeting with Bryant. The guard declined, saying he didn’t want to be blamed if Jackson decided not to take the job.

 

Winter pointed out that during their five seasons together Jackson had declined to engage in any sort of in-depth meeting with Bryant yet regularly criticized him to the media.

 

Now it was Bryant’s turn to decline to meet.

 

Observers guessed that the guard wanted Larry Brown or Brian Shaw to coach. Bryant stayed mum, though.

 

Ultimately, Jackson announced his decision to accept a three-year deal at a record $10 million per season on June 14, calling the decision at his Staples Center press conference a story of “reconciliation, redemption and resiliency.”

 

Jackson did not make it clear just who it was in need of redemption.

 

“it Wasn’t about the money, but the intrigue of this situation,” Jackson said. “it’s a tremendous story and a tremendous opportunity. It’s a story of reconciliation, redemption, of reuniting – a lot of things in this make for a wonderful opportunity for the team, the Lakers and myself.”

 

Jackson wore a suit and sandals to the press conference.

 

“I’m not the panacea for this basketball club,” Jackson told the media. “It’s not going to happen overnight. It’s going to take some time. But we do think there is some hope, and we can make some changes that will really benefit this team and we can get back into the playoffs again.”

 

For his part, Bryant, who turned 27 in August, issued a prepared statement saying, “His hiring is something I support.”

 

Jackson made a point of telling reporters that Bryant had phoned his congratulations that morning. “You know, I think after we play a few games and get kind of a feel of working together, we’ll really feel like we’re ready to go,” Jackson said. “I really encourage him to find a way to get his zest back for the game, not that he doesn’t lose his competitive edge, but the whole game. He wants to come back and make some people eat some words.”

 

THE MEETING

 

Jackson and Bryant finally had that first serious meeting at Laker offices in July. According to Winter, Bryant wasted no time in making his feelings known about certain things Jackson had done to him. It was first step in the two trying to re-establish some sort of trust.

 

Jackson had endured a similar meeting several years earlier. In 1991, Jackson had served as an anonymous source for Sam Smith’s explosive expose, The Jordan Rules, a book that infuriated both Bulls GM Jerry Krause and Jordan for its unflattering portrait of them.

 

Seeing their anger, Jackson blamed the anonymous leak on his mentor and assistant coach, Johnny Bach, a sweet old guy and basketball lifer.

 

Eventually, Krause, Jackson and the Bulls fired Bach for “leaking” the Jordan Rules info, although they never explained that. He had a heart attack in the weeks after his devastating release. In 1998, Jackson’s treachery became known, and sometime later Bach and Jackson had a meeting. Bach wouldn’t reveal what he said to Jackson in the meeting that day, although the elderly coach said he made it clear what he thought of Jackson’s lowdown ways.

 

Now, Jackson was having a similar come-clean meeting with Bryant.

 

It’s not an issue that Bryant wants to discuss publicly. As much as Jackson did to color Bryant’s image in the public’s eyes, the guard knows that he has done far more damage with his ill-thought actions, including his world-famous sexual assault case in Colorado.

 

“I don’t really think about my image,” Bryant says. “It will shake out. People who talk about me in a negative manner, they don’t know me. If they had a chance to be around me, to kick it with me or whatever and get to know me, then they could judge. I think that will come out as the years go by, or whatever. People will see how I truly am, what I’m really about.

 

The first step in rebuilding his reputation will come with the upcoming season, predicted to be another difficult one for the Lakers.

 

Some observers wonder if the history between the guard and coach will resurface in the challenging months ahead. Jackson doesn’t take losing well. He once threw two chairs on the floor while coaching a Continental Basketball Association game.

 

Winter, though, thinks it will work. “I think they feel like they can help each other,” the longtime assistant said. “I think Kobe feels that Phil can help him be more effective. And Phil certainly feels like we need Kobe if we’re going to have any kind of season.

 

“Phil will take an entirely different approach with Kobe now, ” Winter said. “I think he will spend more time with Kobe individually and involve him in the strategies of the game. Kobe will like that. Before, Phil didn’t include him in things. In the final analysis, Phil felt the big guy was more important. But that will change now.”

 

Another thing that will change is how the team runs the triangle offense. Now, the Lakers’ triangle offense will look like it did when the Bulls ran it. With O’Neal in Los Angeles, the triangle was more flattened because O’Neal demanded the ball, Winter said. “We had to spend most of the time getting the ball into Shaq. Otherwise, he’d be very upset and yell, ‘Feed me the ball!’ With a player like Shaq, that was the thing to do, but it took away from the other players. We had to adjust to Shaq. Kobe tried to do what he could do on his own. He got the ball inside to Shaq. And Shaq got Kobe the ball, too. They played well together. If they hadn’t, they wouldn’t have won three championships. But there was always that attitude.”

 

Now, the ball will still go inside in the Lakers offense, Winter said. But the offense will work a lot better than it did when interim Lakers coach Frank Hamblen was forced to adopt it on the fly at midseason.

 

“Frank didn’t have the time to install the offense like it should be done during training camp,” Winter said. “That was tough on Frank. He knows the offense very well, but he had newer players who didn’t understand the offense. With players not sure what to do, Kobe had to take over. Yes, he tried to do too much. But he was forced to do that to try to win games. When the ball went to Kobe, he had to try to do things off the dribble.”

 

When the triangle works, the ball goes into the post and then the other players move and feed off the center.

 

“This year, the ball will have to go into the post, even if that post isn’t Shaq,” Winter said. “we’ll get back to a semblance of how we ran the triangle in Chicago. Luc Longley and Bill Cartwright were our centers in Chicago. Neither one of them ever aspired to be great scorers. They were happy to move the ball.”

 

Even though Bryant knows the triangle better than any NBA player, Winter isn’t ready to predict that the guard will blossom this year in the system. “I don’t know,” the 83-year-old coach said. “his bad habits are pretty well entrenched. Bad habits are hard to break. Kobe has got such great physical tools. And he wants to do the right thing. That’s the big thing. He wants to do it the right way. If he gets the right leadership, that will be the big thing. And that’s where Phil comes in.”

 

During the spring, Winter had expressed concern that Bryant’s spirit had been irreparably crushed by his team not making the playoff.

 

But Bryant wasted little time in showing during the offseason that his competitive fires were restoked and roaring. He showed up at the Lakers facilities at 6:30 each morning for grueling individual workouts. Shortly after 8 a.m., Bryant’s schedule then shifted to intense weightlifting sessions.

 

“He’s definitely motivated,” Winter confided. “I hope he’s not overdoing it.”

 

That, of course, has always been the concern with Bryant, from the very moment he came into the league.

 

“It’s gonna be interesting to see how he carries himself this year,” Winter says. “he’s had some humbling experiences over the past year. You have to be concerned that he doesn’t put too much pressure on himself. He’s always done that, always had this tremendous need to prove himself. He has this notion to prove he’s the best basketball player to ever play the game. That’s ridiculous. He just needs to go out and have some fun.”

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Został równy tydzień do rozpoczęcia obozu, a wciąż nic się nie zmaterializowało jeżeli chodzi o zmiany w składzie. Wczoraj na insidehoop pojawił się dość ciekawy tekst dotyczący Sprewella:

If everyone gets their way, Latrell Sprewell will be playing alongside Kobe Bryant in 2005-06.

 

InsideHoops.com editor Jeff Lenchiner reports that the Los Angeles Lakers are still actively working to gain the services of Latrell Sprewell. The Lakers need backcourt help, and according to his agent, Spree would love to be next to Kobe Bryant.

 

Because the Lakers only have about half of their mid-level exception available, a sign-and-trade is required satisfy Sprewell's financial desires. So far, the Lakers and Timberwolves have yet to agree on a deal.

"We're probably going to work on a three team, four team trade, if we can pull it together, to get what all the teams need," Bob Gist, Sprewell's agent, told InsideHoops.com.

Currently, there are ongoing discussions between the Timberwolves, Lakers and several other teams to try to make the multi-trade deal happen. Gist declined to name the other teams currently involved in the talks.

 

Other teams are also interested in signing Sprewell, but his top choice is the Lakers.

 

Sprewell already owns a home in California. Also, the main office of Sprewell Motor Sports, where his famous rims can be found, is in San Gabriel, California.

 

Myślę, że trzecia drużyna to może być ktoś chętny na zwolnienie sobie salary za pomocą kontraktu Vlade, wydaje mi się, na podstawie plotek pojawiajacych się wcześniej, że ta trzecia drużyna miałaby dać Wolves jakiegoś wysokiego Lakers daliby im George'a, w zamian do Lakers trafiłby może Spree podpisany na dwa lata po ok 5mln za sezon i Olowokandi. Jest oczywiście niewielka szansa, że chodzi o coś jeszcze większego tak czy inaczej w tym tygodniu wszystko będzie już jasne i Mitch albo będzie wychwalany, albo kibice zaczną żądać jego głowy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i przewialo. Wszystko i wszystkich. KG`a, Spree, i cholera wie co i kogo tam jeszcze.

 

W KG dziwie sie, ze ktokolwiek uwirzyl. Zwlaszcza po tym lecie, gdy plotki sypaly sie jak z rogu obfitosci, a ich realizacja rowna byla 0,1%. Total pipe - jak to mawiaja na forach LAL.

 

Co gorsza dla Lakers - upadla takze sprawa przyjscia Spree - przynajmniej tak to wyglada na dzis. Mial byc trade - moze nawet trzykolowy, ale zdaje sie, ze to byly bardziej pobozne zyczenia agenta Latrella niz rzeczywistosc. Czas przygotowac sie na gre takim skladem jak obecnie - moze dojdzie jakis kolek pokroju Corie Blounta.

 

Pincus to dziennikarz bawiacy sie w insidera forumowego i puszczajacy co jakis czas plotki w eter.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co gorsza dla Lakers - upadla takze sprawa przyjscia Spree - przynajmniej tak to wyglada na dzis. Mial byc trade - moze nawet trzykolowy, ale zdaje sie, ze to byly bardziej pobozne zyczenia agenta Latrella niz rzeczywistosc. Czas przygotowac sie na gre takim skladem jak obecnie - moze dojdzie jakis kolek pokroju Corie Blounta.

 

Tak z miesiąc temu powiedziałbym, że Phil i Kupchack na temat Sprewella na tej konferencji prasowej specjalnie mówili to co mówili w jakimś celu, ale niestety mamy koniec września i wygląda na to, że naszymi zmiennikami na obwodzie są:

Parker,Conroy,Vujacic i Wafer myślę, że te nazwiska mówią same za siebie.

A zmiennicy pod koszem to Slava, Cook, Bynum i jak napisał Calagan może Blount :lol: Facet, który za młodu niewiele znaczył w tej lidze a teraz może wróci w wieku 36 lat i to po rocznej przerwie.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tanio można było załatać kilka dziur i jakbym się starał nie rozumiem dlaczego tego nie zrobiono. Nie mam za złe Kupchackowi tego, że nie sprowadził żadnego wielkiego nazwiska, ale spieprzył sprawę całkowicie nie ściągając pod kosz takiego Hendersona, Bootha na obwód Blake'a czy z tym Sprewellem, który praktycznie nie ma żadnych innych opcji nie potrafił doprowadzić sprawy do końca(chociaż tutaj mam jeszcze małą nadzieję, ale to właśnie raczej z braku alternatywy dla Spree).

 

Jeżeli już ubzdurali sobie ten cały plan 2007 to dlaczego nie pozbyliśmy się jeszcze naszych graczy z rocznymi umowami, za byle kogo kto byłby tutaj chociaż przez dwa lata, po co nam ten pick od Heat skoro to gwarantowana kasa, która się będzie liczyć do salary. Przecież potrzeby tej drużyny są widoczne gołym okiem, po takim sezonie jak ostatni Buss powinien był wyciągnąć odpowiednie wnioski, ale jemu chyba faktycznie zależy na tym żeby jak najtańszym kosztem dotrwać do 2007 roku. Cholera przecież nawet ten Brian Grant byłby sporym wzmocnieniem tej drużyny :x

 

Jedno trzeba Lakers przyznać sztab szkoleniowy skompletowali naprawdę ciekawy, szkoda, że niewielka część personelu, który będzie biegał po boisku wygląda równie dobrze.

 

Pippen podobno ma być na obozie i pomagać Odomowi, ale żeby nie było za dobrze to okazuje się, że bark Lamara nie jest jeszcze w pełni sprawny, może opuścić nawet początek meczów towarzyskich

:?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy 1 października a jedynym nowym nabytkiem jest Corie Blount :lol:

Opcja z kontraktem Divaca została kolejny raz przesunięta tym razem do 21 października. Niemożliwe, że chcą sprawdzić czy będzie w stanie grać skoro nawet nie jedzie z nimi na obóz, niby zostaje opcja transferu, od 2 teoretycznie polecieć w wymianie mogą Kwame czy Profit, jeżeli do rozpoczęcia obozu nie będzie żadnej zmiany w składzie to już w ogóle nie będzie, Phil nie zgodzi się na nowych graczy po obozie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Divacem to juz jest przegiecie. Po sto razy beda oglaszac zakonczenie przez niego kariery, a zaraz potem jakies ploty o tym, ze mialby gdzies byc trejdowany albo jeszcze to, ze ma pracowac w klubie. No kurna, ile mozna? Niech raz na zawsze okresla, czy ten dziad jeszcze bedzie cos robil, czy nie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym Divacem to juz jest przegiecie. Po sto razy beda oglaszac zakonczenie przez niego kariery, a zaraz potem jakies ploty o tym, ze mialby gdzies byc trejdowany albo jeszcze to, ze ma pracowac w klubie. No kurna, ile mozna? Niech raz na zawsze okresla, czy ten dziad jeszcze bedzie cos robil, czy nie!

Robić on wbrew temu całemu ich pieprzeniu już nic nie będzie, przynajmniej jako zawodnik. Śmieszne już są te całe wypowiedzi, że chcą zobaczyć czy będzie jeszcze mógł grać, jasne całe wakacje nic nie robił, plecy mu dalej dokuczają, nie będzie go razem z drużyną na obozie a oni mówią, że nie wiadomo. Kupchack chyba wciaż się łudzi, że coś zrobi z jego kontraktem, tylko po rozpoczęciu obozu Phil mu na nic nie pozwoli, więc został mu weekend.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dzień spotkania z mediami, a jutro rozpoczyna się obóz treningowy, po zatrudnieniu McKie Kupchack gadał na temat sprowadzenia poprzez trade jakiegoś guarda i rezerwowego gracza pod kosz sprowadził Corie Blounta :x

 

Dzisiaj już się wyzbyłem jakichkolwiek złudzeń, kiedy zaczną się jutro oficjalne treningi i wdrażanie trójkątów nie będzie już żadnych zmian.

Więc tak będzie wyglądał nasz skład:

 

PG-McKie,Parker,Vujacic

SG-Bryant,Vafer,George

SF-Odom,Walton,Jones

PF-Brown,Medvedenko,Cook

C-Mihm,Blount,Bynum

 

Jest 15, Profita kontrakt pewnie wykupią w podobny sposób zmarnowany zostanie kontrakt Vlade, miałem zamiar napisać jakąs dłuższą analize tego lata i jak pisałem jakiś czas temu ocenić to co zrobił Kupchack, ale nie mam za bardzo czasu poza tym same prawie same przekleństwa cisną mi się na klawiaturę więc będzie krótko.

 

Na plus powrót Phila,draft , trade z Wizards, podpisanie McKie. Niewiele tego jak na lato po 34 zwycięstwach. Minusy- nasza ławka rezerwowych, przecież to wygląda jak skład na ligę letnią a nie ławkę drużyny, która chce awansować do PO :?

 

Jeżeli chodzi o ławkę to Kupchack dał dupy na całej linii, tutaj nie ma dla niego usprawiedliwienia, że mu się Buss jeden czy drugi wpieprzał było wystarczająco dużo przykładów tego lata kiedy zawodnicy mogący nam w zdecydowanym stopniu pomóc byli osiągalni i to na takich warunkach, które nie naruszałyby tego ich wspaniałego planu.

Chciałbym jutro czy nawet później być zmuszonym do edytowania tego fragmentu i naszego rostera, ale w tej chwili już w to wątpię.

 

To co nas może uratować to fakt, że w S5 właściwie każdy może grać bez problemów od czasu do czasu na różnych pozycjach, Phil potrafi wyciągać z graczy to co mają najlepsze nawet jeśli nie ma tego w nich wiele i znaleźć im jakieś miejsce na parkiecie.

 

To jakie rotacje składem będzie przeprowadzał Phil będzie miało cholernie duże znaczenie, rotacje Rudy'ego w zeszłym sezonie były po prostu koszmarne i bezmyślne.

 

Jeszcze jedna i bardzo ważna rzecz uchowaj nas Boże od poważnych kontuzji starterów bo będzie naprawdę źle, jak będą zdrowi to może jakoś to będzie.

 

Lakers to jedna z największych zagadek najbliższego sezonu, naprawdę trudno cokolwiek jeśli chodzi o to, na którym miejscu skończą sezon, zakładając, że wszyscy będą w miarę zdrowi, kluczowe role odegrają moim zdaniem nie Phil i Kobe ta dwójka jestem przekonany, że zrobi co do nich należy, ale największe znaczenie w tym czy będziemy dobrą drużyną czy nie, a jeśli tak to jak dobrą będzie miał nasz duet skrzydłowych Lamar i Kwame.

 

Oczywiście na ich grę będzie miał wpływ także KB i Phil, ale u tej dwójki najwięcej zależy od nich samych, obaj mają świetne warunki fizyczne i talent jeżeli ich głowy będa funkcjonować tak jak powinny będzie dobrze.

 

Cel na ten sezon to oczywiście awans do PO, nie osiągnięcie go to będzie porażka, jeżeli chodzi o miejsce oczywiście pewnie z każdego się będę cieszył, ale osobiście jeśli moża bardzo chciałbym żeby to nie było miejsce zapewniające grę przeciwko Spurs w pierwszej rundzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj już się wyzbyłem jakichkolwiek złudzeń, kiedy zaczną się jutro oficjalne treningi i wdrażanie trójkątów nie będzie już żadnych zmian.

Nie dramatyzowalbym tak z tymi trojkatami. Mysle, ze jezeli beda mieli cos na oku, co ich wzmocni w jakikolwiek sposob, to zrobia to. Zapomnijmy o upodobaniach Jaxa do nie robienia zadnych ruchow w czasie sezonu. Jestemy takim zespolem, ze jesli nadarzy sie okazja, to nalezy ten ruch zrobic.

Moze to spiskowa teoria, ale mysle, ze nie bez powodu tego Divaca wciaz odwlekaja. Kupchak na cos liczy lub cos moze ma na oku.

 

Kupchak z Bussem tegoroczne offseason zmarnowali, a co gorsza przyszlosc tez nie wyglada najlepiej. Caly ich szlag trafil i nie widac za bardzo rozwiazania problemu - jak wzmocnic sensownie zespol. Cienko widze ten sezon, oj cienko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dramatyzowalbym tak z tymi trojkatami. Mysle, ze jezeli beda mieli cos na oku, co ich wzmocni w jakikolwiek sposob, to zrobia to. Zapomnijmy o upodobaniach Jaxa do nie robienia zadnych ruchow w czasie sezonu. Jestemy takim zespolem, ze jesli nadarzy sie okazja, to nalezy ten ruch zrobic.

 

Tutaj w sumie racja, Jax dopiero co mówił, że nie jest zachwycony rosterem, zwłaszcza ilością SF, ale nawet zakładając to, że on nie miałby nic przeciwko to fakt, że przez całe lato poza McKie i Brownem nie sprowadzili to raczej wątpię, że nastąpi to teraz, chociaż np Sprewella do końca bym nie wykluczał :)

 

Moze to spiskowa teoria, ale mysle, ze nie bez powodu tego Divaca wciaz odwlekaja. Kupchak na cos liczy lub cos moze ma na oku.

 

To, że on na coś liczy niewiele znaczy, on całe lato na coś liczy może jest pełen dobrych chęci, ale jakoś ciągle nic z tego nie wychodzi. Zgadzam się, że sprawę Vlade odwlekają z powodu jakiejś wymiany, na pewno nie jest to spowodowane tym, że chcieliby sprawdzić czy będzie w stanie grać, szkoda byłoby ten kontrakt zmarnować, ale może być też tak, że Mitch postanowił odwlec to bo liczy, że inny GM do niego zadzwoni sam w tej sprawie. Nie wiem co o tym myśleć, ale racja, że w obecnej sytuacji przy tym jak wygląda skład Phil będzie za zmianami nawet w późniejszym terminie po prostu nie wierzę już w to, że Kupchack coś załatwi teraz skoro przez całe lato mu się nie udawało.

 

Chciałbym wierzyć, że może zwlekanie było spowodowane negocjacjami z Bulls w sprawie Eda, a teraz Kupchack zrealizuje swój plan B, ale wątpię w to chociaż bardzo chciałbym się co do niego mylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

teraz Kupchack zrealizuje swój plan B, ale wątpię w to chociaż bardzo chciałbym się co do niego mylić.

Tu mnie ubawiles. Ja mysle, ze nazewnictwo kolejnych planow na pewno doszlo sporo dalej niz tylko do literki B. Wydaje mi sie, ze teraz przyszla pora na plan... powiedzmy K :lol: Z tych klasowych wolnych agentow to zostaje LeBron James. Z tego samego draftu jest chyba tez Chris Bosh (jego wymieniam, bo Toronto bedzie dolowac w najblizszej przyszlosci), ale to "long shoty". Obecny sklad jest bardzo niepewny. Tylko Bryant i Odom to goscie, ktorych z czystym sumieniem mozna nazwac pewniakami starterami. Pozostala trojka budzi watpliwosci. Mozna z nich cos zrobic, ale za to rezerwa cienka. Niemniej o awans mozna powalczyc. Wolves i Sonics to zagadki, bo nie wiadomo, jak sie pozbieraja. Warriors sa grozni, ale im sie jak zwykle moze sytuacja posypac. Tak wiec sprawa otwarta, choc latwo nie bedzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe Szaku racja z tym planem B śmiesznie wyszło :lol: Było tego sporo w czasie całego lata cały alfabet możnaby zaliczyć.

 

Tak konkretnie chodzi mi bardziej o to, że Mitch coś sobie zaplanuje ma jakiś tam swój plan A jeżeli on nie wypali nie przechodzi do jakiegoś zastępczego planu tylko olewa sprawę. Tak było po wymianie z Celtics kiedy nie trafił do nas defensywny PG Banks, zamiast szukać zastępstwa on to olał i wziął sobie Browna z NBDL, który nawet na tamtym poziomie za defensywę nie był ceniony. Tak było z powrotem Malone'a który miał wzmocnić nasz frontcourt nie wrócił- żadnego gracza na jego miejsce, dodatkowo podstawowy center Divac nie jest w stanie grać praktycznie cały sezon to wstawiamy Mihma w jego miejsce i nie staramy się w jakimś niewielkim stopniu załatać dziury. Tego lata nawet pomijając wszelkie plotki insiderów Kupchack sam mówił o potrzebie sprowadzenia jakiegoś wysokiego i kolejnego gurda napalił się na Edka czy kogoś innego kiedy mu się nie udało olał poszukiwanie jakiejś alternatywy. No chyba, że za wzmocnienie pod koszem uznajemy Blounta (najgorsze, że w naszej sytuacji on chyba faktycznie jest wzmocnieniem :x )

 

Dobra kończe przynudzać, zaczęły się treningi na obozach i właśnie przeczytałem coś co bardzo mi się spodobało :D

 

The mood tightens with the first practice, but the hunger is evident. Jackson has decided to focus on defense, with plans to apply full-court pressure as much as possible. That's the cure for a team that doesn't have enough solid one-on-one defenders or great shotblocking -- make the opposing offense eat up clock getting into its sets. It requires precise execution, though, which is why Jackson stops after every mistake and calls for a do-over.

 

"Two-thirds of the practice was defensive mechanics," Lakers center Chris Mihm said. "I just haven't seen that in a while in this league. It's going to create accountability and intensity. I already know this is going to be the most valuable training camp I've ever had."

 

Niby nic, ale jaka przyjemna odmiana po tym zeszłym sezonie, tak z gadania Paytona w sezonie 2003/2004 wyikało, że wtedy też nie praktykowali obrony, więc dobrze, że Phil wraca do tego co przynosiło sukcesy, nie ma za wiele talentu, ale determinacją i ciężką pracą także można wygrywać mecze i ja osobiście preferuję takie właśnie podejście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.