Skocz do zawartości

Derek Fisher - najlepszy laker w historii


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba jednak się nie zrozumiemy. Jak dla mnie kiedy np. magic mówi że najlepszym obrońcą przeciwko któremu grał był cooper to jestem w stanie w to uwierzyć, nawet jeżeli jego drtg był 17. w lidze (przykładowo). No bo to kurczę on z nim się ścierał dzień w dzień, samemu będąc wybitnym graczem, top5 ever imo. Więc jednak zna się na tej grze. Chyba że uważasz, że powiedział to by zrobić michaelowi przyjemność. Piszesz że nie można ufać autorytetom ale kurde to oni są tą grą a nie hollinger. I zdecydowanie bardziej uważam zdanie graczy pokroju magica czy mja za wiarygodne niż wyliczenia statystyków.

 

I btw. za 82games: It is important to note that the adjusted +/- rating is not a �holy grail� statistic that perfectly captures each player�s overall value.

 

Dobranoc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sam sobie odpowiedziałeś... a co jeśli powiedział żeby zrobić mu przyjemność? a co jeśli akurat zagrał jeden mecz życia i tak go zapamiętał? a co jeśli nic nie pamięta i gada trzypotrzy?

 

zresztą o cyferkach też sobie sam odpowiedziałeś - to nie holy grail i pozostaje jeszcze kwestia ich interpretacji i umieszczenia w rzeczywistości, co koledzy starali się wyjaśnić kiedy podałeś "niedorzeczności"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znowu to samo, co na początku - nie ma znaczenia kto mówi, lecz na czym się opiera.

poza tym i trenerzy i zawodnicy to bardzo zróżnicowane grupy. na przykład chętniej bym wysłuchał Popovicha niż Isiaha, ale i tak nawet opinię Popa czy Jacksona należy sprawdzić, bo są tylko ludźmi, którzy jak wszyscy mają swoje sympatie, ukryte cele, czy po prostu ograniczoną pamięć i uwagę. statsy tych wad nie posiadają. krótko mówiąc - nie wolno ufać autorytetom.

ja bym dodal jeszcze ze wiele rzeczy ktore mysla nie moga powiedziec. zalozmy ze Popovich uwaza ze Artest jest znacznie lepszym obronca niz Bowen a Garnett jest najlepszym wysokim w lidze. jak wygladaliby Bowen i Duncan po takim komentarzu ? tak naprawde w NBA niedosc, ze pracuje cala masa idiotow jak Nelson, Isiah, McHale to jeszcze ci ktorzy juz sa wartosciowi nie moga powiedziec tego co mysla, jesli maja inna opinie niz wszyscy.

 

nie dziwilo was nigdy ze w studiu ESPN czy TNT nigdy nie wybuchly negatywne dyskusje ? nikt sie nie klocil ze Nash jest najgorszym obronca w lidze, nikt sie nie klocil ze Kobe ma najgorsze shot selection w historii, ze jedzie w obronie na samej reputacji a nie mial zadnej godnej wymienienia serii playoffs w ktorej kogos by zatrzymal, ze Rondo ma czesto gorszego jumpera niz ludzie siedzacy przed TV, ze Jason Kidd jedyne co potrafi w ataku to podawac bo jest uposledzonym scorerem i w dzisiejszej lidze zalapalby sie pewnie do top5-10 najgorszych scoring PG ligi, nawet jesli sam bylby w prime. wlasciwie wszyscy maja takie samo zdanie, rzadko wywiazuje sie jakas dyskusja, a jesli nawet sie wywiazuje to zostaje zakonczona "in my opinion x is better", bo publicznie ciezko przywolac argumenty krzywdzacy image jakiegos gracza. autorytety rzadko kiedy powiedza cos madrego czego nie wymyslilby przecietny kibic ogladajacy NBA od X lat i w sumie w kolko powtarzaja utarte juz schematy a przypadki w ktorych opinia jednej osoby odstaje od reszty mozna policzyc na palcach jednej reki. mozemy sie zastanowic czy to wynika z tego ze 1) wszyscy sie tak ze soba zgadzaja i mysla identycznie... albo 2) po prostu mowia to co maja powiedziec ukrywajac swoje prawdziwie wartosciowe przemyslenia. ja zdecydowanie jestem za 2 opcja.

 

pozniej jest taki matol jak MJ, powie ze najlepszym obronca przeciwko ktoremu gral jest Dumars (chociaz na treningach mial Scottiego ktory byl milion razy lepszy w kazdym aspekcie defensywy) i rzesze glupich ludzi wierza w to, uwazajac do teraz Dumarsa za wzor defensywy, tak jakby w ogole undersized SG zbierajacy gorzej niz marzec wpierdol w Fuck FB, mogl w ogole miec jakikolwiek pozytywny wplyw na defensywe. jedynym sposobem zeby dowiedziec sie ile te ich zdanie autorytetow jest warte, jest posadzenie ich na stanowisku GMa. Barkley mowil ze najlepszym graczem przeciwko jakiemu gral jest McHale :mrgreen: , Isiah wiadomo jak sie spisal w roli kogos kto wycenia talent, Jordan wybral Kwamasa, a historycznie wybory w drafcie sa tak zalosne, ze gdyby poslugiwac sie samymi predraft measurements to moznaby bylo duzo lepiej ocenic talent niz ci ludzie ktorzy ogladali NCAA przez cale lata i pozniej probowali na tej podstawie wyciagnac jakies wnioski.

 

to tyle na temat autorytetow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barkley mowil ze najlepszym graczem przeciwko jakiemu gral jest McHale :mrgreen:

Z grubsza z postem się zgadzam, ale w tym przypadku Barkley mówił, że najtrudniej mu się grało przeciwko McHale, miał tu na myśli bezpośredni matchup, bo trudno, żeby grał bezpośrednio przeciwko Jordanowi albo Hakeemowi. Nie jest to równoznaczne z "McHale to najlepszy zawodnik, z którym przebywałem jednocześnie na parkiecie". A że grało mu się najtrudniej akurat przeciwko McHale to nic dziwnego, chamber of torture baby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli skonczyliscie juz p[...]lic głupoty to ja mam takie pytanie:

(wiem wiem wszystko jest w liniach tylko ja nie mogę/nie mam czasu szukać)

 

mam wątpliwości co do liczenia siły przeciwnika

widziałem ze biorą pod uwagę home-away, ale czy biorą pod uwagę back to back?

i czy siła przeciwnika jest taka sama przez cały sezon?

bo widziałem ze dodanie PO zmienia wyniki dla zespołów nie biorących udziału w PO, wiec podejrzewam ze tak.

a to bez sensu bo przecież ta sama piatka zawodników zagra inaczej w listopadzie a inaczej w maju. nie wspominając o rozwoju zawodników, kontuzjach, gorszych dniach, a także mobilizacji i motywacji.

i nie mowcie ze to się statystycznie wyrównuje, bo to nieprawda, czasem po prostu wychodzą takie kwiatki jak Jamison

co wcale nie dyskredytuje metody/ statystyki, tyleze nic pewnego one nie pokazują.

zgubilem się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xamel przeciez przy takiej ilosci meczow zawsze sie to wyrowna. raz Jamison zagra przeciwko Bostonowi w slabej formie i wygraja, a raz zagra przeciwko Bobcats ktorzy napierdalaja mecze zycia i jego druzyna przegra. musialbys sie niezle natrudzic zeby pokazac, ze forma przeciwnikow w meczach przeciwko Jamisonowi byla lepsza/gorsza. przy calym sezonie meczow to jest praktycznie niemozliwe, zeby powstaly jakies wieksze rozbieznosci na tym tle. to nie jest tak ze takie cos odnosi sie tylko do samego Jamisona, Kobe czy Gasol tez beda mieli raz trudniej a raz latwiej i jest tak z kazdym. graja w koncu w tej samej lidze, przeciwko tym samym graczom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może po prostu statsy całosezonowe są do niczego i lepiej operować innymi, dot konkretnych meczów, w konkretnych okolicznościach przyrody; dot konkretnych serii, na krótkim dystansie.

 

Tylko nadal nie wiadomo, jak np wykazać za pomocą wzorów na statsy zaawansowane, że ten, co trafia 10 z 20 na konteście przeciw cięzkiej obronie jest jednak lepszym strzelcem niż ten, co rzuca 14 z 19 na open looku przeciw słabej [przykład najbanalniejszy i najmniej wyszukany]. z tego się potem biorą takie pryszcze jak "Dumars był undersized i mało zbierał, więc jakim cudem mógł być dobrym obrońcą". Jasne, statsy i metryczki są jak komputer, obliczą tylko to, co człowiek jest w stanie ująć w formułki. A koszykówka jest grą rzeczy w formułki nieujmowalnych. Trzeba tutaj zdrowego rozsądku, wiedzy i trzeźwości pewnej.

 

I nie wiadomo, co negatywnego w odczuciach własnych, wrażeniach, tak potępianych np przez Loraka ? Ten user, i paru innych razem z nim, traktują dyskusje o koszykówce, jak coś, w czym ktoś musi wygrac, a żeby wygrać, to najlepiej mieć liczby potwierdzająće taką, a nie inną tezę, albo dezawuujacą tezę przeciwną - nieważne, ze wśród miliona statsów znajdzie się połowa za i połowa przeciw, grunt, zeby znaleźć te sobie pasujące do "zwycięstwa" zanim tamten znajdzie [o ile znajdzie] pasujące sobie.

 

btw, taki przykład : gram w obronie. kryję świetnego strzelca. Robię wszystko tip top, ucinam kozły, przeciskam się na zasłonach, kontestuję, ale ten gośc się uwziął, trafia wszystko, z szalonych pozycji. odwalam kawał dobrej roboty i każdy kto widzi mnie w akcji - rozumie to znakomicie. i tak przez 3 i pół kwarty. w clutch się nagle robi ciekawie, bo jest 3-pt game i nerwówka. Max presja. Siedzę na kolesiu tak samo jak cały mecz. I on nagle zaczyna cegłowac. Pudłuje. okoliczności się zmieniły, ciśnienie siadło mu na głowę, a co najlepsze, tak to działa, więc proszę nie zaprzeczać : on wie, ze ja mu nie odpuszczę, że mi nie ucieknie i czuje wreszcie moją presję inwydidualna, która się nawarstwiła w ciągu meczu i weszła mu w świadomość, zeby teraz dać efekt, kiedy presja wzrosła do maks. I nie trafia 3 kluczowych rzutów. wygrywamy mecz. jestem dla widzów, trenera i kolegów - the Man.

Moja stat line defensywna : 40 min, 1 zbiórka, 0 stls, 0 blks, 4 faule.

jego stat line ofensywna : 40 min, 12-20 z gry, 5-6 fts, zmusił mnie do 3 fauli.

 

Jak advanced stats pokaża moją pracę, intensity, mój wpływ na przeciwnika, moją świetną defensywę przełamywaną wprawdzie, ale w sposób nienaruszający faktu, że była znakomita, czego stat line oczywiście nie wskazuje ? Jej długofalowy efekt ? Jaki wzór jest na rzetelną i sprawiedliwą ocenę mojej pracy ? I jak ocenić mojego przeciwnika, co ma super stat line, ale kiedy powinien trafić, to spudłował i to 3 razy z rzędu ?

 

A cała zabawa polega na tym, ze - jak mawiał klasyk - dyskusja polega na wymianie zdań, poglądów, odczuć (o yes), a nie na udowadnianiu komukolwiek za wszelkę cenę własnej racji, zwłaszcza za pomocą takich rzeczy jak statystyka, które w tak powierzchowny sposób ujmują tak wielopoziomową i skomplikowaną, wyposazoną w tak wiele okoliczności niepoliczalnych, a wybitnie istotnych, momentami kluczowych dla ocen, jak koszykówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cała zabawa polega na tym, ze - jak mawiał klasyk - dyskusja polega na wymianie zdań, poglądów, odczuć (o yes), a nie na udowadnianiu komukolwiek za wszelkę cenę własnej racji,

nie ma czegoś takiego jak "własna racja". coś jest prawdą lub nie. po prostu. i dyskusja polega właśnie na dojściu do prawdy.

 

mówisz, że koszykówka jest grą, której elementy są nieujmowalne w formułki. ale skoro dostrzegasz takie elementy to jakoś je ująłeś, więc pytanie - jak to zrobiłeś? jak sprawdzić czy twoje (czy kogokolwiek innego) ujęcie jest zgodne z rzeczywistością?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lorak:

ale statystyki tez nie oddają rzeczywistości.

popatrz na odpowiedz bataliona na mój post o sile przeciwników:

to jest uchylanie się od odpowiedzi.

to ze coś się jakoś statystycznie wyrowna w trakcie sezonu oznacza przyznanie ze tak naprawdę wyniki są tylko aproksymacja rzeczywistości i ze tak naprawdę może się okazać ze 5>7 bo Costam się statystycznie nie wyrownalo.

myśle ze koledzy ekonomiści powinni zatrudnić kolegów automatykow i kolegów informatyków, zbudować z nimi model (metodami takimi jak w automatyce!!) i przepuścić potem przez sieć neuronowa. (tu się przyda kolega informatyk)

inaczej zawsze coś będzie zgrzytalo ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawiązując do vasqueza:

czy adv stats powiedzą nam czy dany zawodnik w 7 meczu finałów trafi decydująca 3 w końcówce?

adv stats pokaza ze takich sytuacji w historii byla znikoma ilosc, a skutecznosc przy tego typu rzutach jest mizerna. nie powie nam czy dany zawodnik trafi, bo nie do tego sluza.

 

dobrze ze ty masz zajebiste oko i bedziesz wiedzial kto trafi a kto nie 8)

 

A cała zabawa polega na tym, ze - jak mawiał klasyk - dyskusja polega na wymianie zdań, poglądów, odczuć (o yes), a nie na udowadnianiu komukolwiek za wszelkę cenę własnej racji, zwłaszcza za pomocą takich rzeczy jak statystyka, które w tak powierzchowny sposób ujmują tak wielopoziomową i skomplikowaną, wyposazoną w tak wiele okoliczności niepoliczalnych, a wybitnie istotnych, momentami kluczowych dla ocen, jak koszykówka.

zabawa moze na tym polega, ale rzeczowa dyskusja w ktorej chce sie dojsc do konkretnych wnioskow na pewno nie. najlepiej zdyskredytowac statystyki mowiac ze koszykowka jest dla nich zbyt skomplikowana i wierzyc w to, ze oko ludzkie skazone przez uprzedzenia mozgu do konkretnych zawodnikow i niebedace w zadnym stopniu obiektywne, a predzej liczace na jakiegos zawodnika/zespol, bedzie w takiej ocenie lepsze niz statystyka.

 

a co do twojego przykladu z trudna obrona/open lookami, to oczywiscie +/- to obejmuje w pelni, dlatego wlasnie taki Iverson potrafil miec pozytywny impakt na ofensywe pomimo tego ze sam rzucal ze skutecznoscia ponizej sredniej ligowej i gorzej niz cala reszta zespolu. najlepiej to wychodzi w przypadku Nasha ktorego tradycyjne boxscore-based stats niezbyt lubia, ale gdy przejdziemy do +/- to od razu widac jego ogromny wplyw, pomimo ze wg boxscore to Amare, Marion i inne bolki sa odpowiedzialne za ich zwyciestwa (tylko pozniej ich nie ma i Suns radza sobie znakomicie poki Nash gra). wlasnie Nash bierze trudne rzuty i kreowanie na siebie, a reszta trafia open looki i czy bedzie to Bell, Barbosa czy James Jones to tego open looka raczej trafi, a +/- to ujmuje.

 

wiekszosc krytyki statystyk jest oparta na 'intangibles', 'hustle' i tego typu rzeczach, ale gdy juz sie pojawia taka statystyka jak +/- ktora te wszystkie rzeczy ujmuje, to jedynym sposobem na to zeby sie przyczepic do niej jest wykazywanie, tak jak Rambis, ze jakis przyklad mu sie nie podoba wiec od razu metoda musi byc bledna, a nie powszechnie przekonanie oszukane.

 

ciekawe, ze ludzie ktorzy sa ze statystykami zaznajomieni uczestnicza w tej dyskusji jako obroncy statystyk, a nie ma zadnego uzytkownika ktory siedzialby gleboko w tej tematyce i pomimo tego dyskredytowal statsy. wszyscy przeciwnicy statsow to --brutalnie mowiac-- ciemna masa, ktora nie potrafi dorosnac do tej rewolucji ktora burzy caly NBA-jowski swiatopoglad.

 

moze my, zwolennicy statsow, powinnismy przyjac wasza metode i czepiac sie powszechnie utartych mitow, oczywiscie z uzasadnieniem cyferek ;] np. "haha, nie wiem gdzie ty widziales tym swoim koslawym okiem dobry defense Bryanta w ostatnich 10 latach, moze robiles zeza" albo "LOL, Iverson byl uwazany kiedys za superstara, chyba tylko za fryzure bo jego +/- ledwo odrastal od ziemii wiec dziwnym trafem jego zespol nie gral o wiele lepiej z tym tak zwanym superstarem". takich kwiatkow znalezlibysmy 100 razy wiecej w minute. jeszcze pamietam jak wiekszosc forum uwazalo Garnetta za calkiem przecietnego obronce pare lat temu. tak naprawde kazdy sie posluguje statsami, nawet taki Kubbas ktory wyjatkowo polega na obserwacjach zobaczy na meczu skutecznosc jakiejs Gasoliny, a pozniej zobaczy pare dobrych akcji w defensywie i zakoduje sobie w glowie ze zagral zajebisty mecz, tylko po prostu tego nie spisze na papierze, wiec nie bedzie sie to nazywalo statystyka. obserwacje tak naprawde bazuja na takiej samej zasadzie, tyle ze sa bardziej podatne na manipulacje od statsow (dopasowywanie do wlasnych tez - widzisz to co chcesz widziec, pamietasz to co ci jest wygodne). problem w tym ze ludziom niewygodnie jest przestawic sie na cos co nie popiera ich przekonan, wiec skoro taki Bryant wypada znacznie gorzej od LeBrona, a im sie to nie podoba to w zyciu nie zgodza sie z tymi statystykami i beda poszukiwac jakichs bzdurnych przyczyn takiego stanu rzeczy. zaakceptujcie rzeczywistosc - statsy >>>>>> oko, im predzej do tego dojdzie tym lepiej dla was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja stat line defensywna : 40 min, 1 zbiórka, 0 stls, 0 blks, 4 faule.

jego stat line ofensywna : 40 min, 12-20 z gry, 5-6 fts, zmusił mnie do 3 fauli.

 

Jak advanced stats pokaża moją pracę, intensity, mój wpływ na przeciwnika, moją świetną defensywę przełamywaną wprawdzie, ale w sposób nienaruszający faktu, że była znakomita, czego stat line oczywiście nie wskazuje ? Jej długofalowy efekt ? Jaki wzór jest na rzetelną i sprawiedliwą ocenę mojej pracy ? I jak ocenić mojego przeciwnika, co ma super stat line, ale kiedy powinien trafić, to spudłował i to 3 razy z rzędu ?

jesli twoja defensywa faktycznie jest taka dobra to zostanie to ujete w +/-, moze nie na przekroju jednego meczu, ale na pewno w dluzszym okresie. taki wlasnie byl Bowen ktory w APM wypadal calkiem dobrze. byl beznadziejny w boxscore statsach bo one tego impaktu nie ujely w cyfrach, ale +/- bral to wszystko pod uwage. dlatego wlansie Bowen byl jednym z najlepszych w defensive +/- w 6 letnim APM.

 

jednak twoj przyklad jest slabo opisany, ale czego mozna sie spodziewac po kims kto na bazie jednego meczu probuje pokazac wady statsow ?

 

brakuje tu przede wszystkim alternatywnego scenariusza. powinienes dac plan B, w ktorym ciebie na boisku nie ma, a jestem np. ja. zalozmy ze bronie tego zawodnika tragicznie i ma 20/20, a "nasz" zespol przegrywa. porownujac statline ofensywnego gracza z meczu A do meczu B, twoj impakt jest bardzo latwo zauwazalny. na tym wlasnie polega +/-, upraszczajac oczywiscie.

 

z Dumarsem byl ten problem, ze wcale Detroit z nim grajacym wiecej minut nie bronilo jakos lepiej, a jego boxscore stats byly tragiczne w obronie (nie wymuszal wielu strat, a zbieral chyba tylko truskawki na wakacje bo na boisku pilki mu w rece nie wpadaly). mozna sie spierac czy jego indywidualna obrona, wymuszanie ofensow, granie na switchach i kontestowanie rzutow byly tak dobre zeby ta gigantyczna luke na zbiorkach w jakis sposob zapelnic ? pewnie gdyby wziac pod uwage wszystkie te elementy (nie dawal sie mijac czesto, wymuszal jakies faule, dobrze gral przeciwko niskim zawodnikom, ale byl beznadziejny przeciwko wysokim przez wzrost, kontestowanie bardzo slabe ze wzgledu na wzrost rowniez) to moze i wyszedlby jeszcze na przecietniaka, ale zbiorki sa chyba najwazniejszym elementem obrony statystycznie, wiec to juz go dyskwalifikuje z jego przecenianej reputacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A cała zabawa polega na tym, ze - jak mawiał klasyk - dyskusja polega na wymianie zdań, poglądów, odczuć (o yes), a nie na udowadnianiu komukolwiek za wszelkę cenę własnej racji,

nie ma czegoś takiego jak "własna racja". coś jest prawdą lub nie. po prostu. i dyskusja polega właśnie na dojściu do prawdy.

 

mówisz, że koszykówka jest grą, której elementy są nieujmowalne w formułki. ale skoro dostrzegasz takie elementy to jakoś je ująłeś, więc pytanie - jak to zrobiłeś? jak sprawdzić czy twoje (czy kogokolwiek innego) ujęcie jest zgodne z rzeczywistością?

grałeś kiedyś w kosza? a może raczej czy trenowałeś gdzieś kosza. Bo zasady "co trzeba zrobić" są dość jasne. A to, że skutki nie zawsze są takie jak "teoretycznie" powinny być, to już kwestia szczęścia lub pecha. Np tegoroczny mecz LAL-BOS z grudnia bodajże. Ostatnia akcja Kobiego. Allen w obronie zrobił rewelacyjną robotę, nie można było mieć do niego żadnych zarzutów - ale statsy mogą co najwyżej pokazać, że dał sobie rzucić te pkt-y. Czy buzzer z Miami - sytuacja podobna, żadnych zastrzeżeń do obrony mieć nie można, a wpadło. Z innych przykładów wczorajszy mecz Polska-Gruzja i trójki Koszarka - przy tych trójkach nie można mieć żadnych pretensji do obrońców, zrobili wszystko co mogli, contestowali a ten trafiał. Z drugiej strony reszta kadry Polski podejmowała dobre decyzje rzutowe jeśli chodzi o trójki, rzucali same open looki - i nie wpadało. i takie coś zdarza się wcale nie tak rzadko...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mac Clane, generalnie boxscore nie opisuje defensywy (robi to dosc slabo), +/- sie tym zajmuje. do tego z kolei trzeba wiekszej probki niz jeden rzut, ale generalnie da sie to zrobic. defensywa na Kobem natomiast byla w tamtym meczu dosc stala i bylo to widac po jego boxscore numerach ogolnie (akurat tutaj), bo pamietam ze jego skutecznosc byla ogolnie tragiczna i gdyby nie ten rzut desperacji, to pospadalyby na niego gromy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

osobiście uważam się za ciemna masę (choć nie mam nic przeciwko adv stats jako pomocami w ocenie) która maca to wszystko powierzchownie z braku czasu,

ale własnie do mnie dotarło ze te statystyki robione są metodami sprzed 20 lat (a może się mylę? bo niedoczytalem? ale jak czytam ze robią obliczenia w excelu czy mysqlu podpierając się nowa wersja deriva to mi się słabo robi)

a przecież idealnie pasowalyby tu teorie sieci neuronowych i teoria chaosu. czemu nikt tego nie stosuje? a może stosują tylko ja za głupi jestem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lorak:

ale statystyki tez nie oddają rzeczywistości.

popatrz na odpowiedz bataliona na mój post o sile przeciwników:

to jest uchylanie się od odpowiedzi.

to ze coś się jakoś statystycznie wyrowna w trakcie sezonu oznacza przyznanie ze tak naprawdę wyniki są tylko aproksymacja rzeczywistości i ze tak naprawdę może się okazać ze 5>7 bo Costam się statystycznie nie wyrownalo.

myśle ze koledzy ekonomiści powinni zatrudnić kolegów automatykow i kolegów informatyków, zbudować z nimi model (metodami takimi jak w automatyce!!) i przepuścić potem przez sieć neuronowa. (tu się przyda kolega informatyk)

inaczej zawsze coś będzie zgrzytalo ...

tak, ale mniej zgrzytów jest przy "statsach" niż przy "oko widziało" (poza tym to wszystko co podpada pod "widziałem" to nic innego jak bardzo wybrakowane "statsy"). dlatego jeśli naprawdę zależy nam na poznaniu rzeczywistości, to powinniśmy używać lepszych narzędzi skoro są dostępne - nawet jeśli nie są pozbawione wad (a nikt nie zaprzecza temu, że te wady posiadają). wiesz, zegarek, który nosisz na ręce nie wskaże dokładnego czasu, ale będzie bliższy prawdy niż gdybyś miał oceniać godzinie "na oko" na podstawie położenia słońca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to lorak rozumiem, i wiem ze jak ktoś zobaczy 3 zajebiste mecze Jamisona to będzie myślał ze jest świetny.

a potem wejdzie na forum i zobaczy ze apm jamison ma wysoki, to co sobie pomyśli?

ja nie krytykuje adv stats jako takich, uważam ze są jeszcze niedoskonale, i nie można wszystkiego na nich opierać.

czy nie zgadzasz się np. z opinia ze po i regular to inna bajka, i ze statsy z regulara nie przenoszą się na po?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie krytykuje adv stats jako takich, uważam ze są jeszcze niedoskonale, i nie można wszystkiego na nich opierać.

a czego nie można? :)

nie żebym się nie zgadzał z tym co napisałeś, ale czy ty też - jak niektórzy - uważasz, że istnieje sporo tych "niemierzalnych" aspektów gry, które jednak jakoś (jak?!) są uchwytywane?

 

czy nie zgadzasz się np. z opinia ze po i regular to inna bajka, i ze statsy z regulara nie przenoszą się na po?

po części się zgadzam (poza tym to nie dotyczy tylko "statsów", lecz wszystkiego, włącznie z tymi słynnymi intangibles). tylko pytanie na ile to wynika z losowej natury PO?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.