Skocz do zawartości

[WCF]: Los Angeles Lakers (1) - Denver Nuggets (3)


Lucas

Kto w finale?  

58 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto w finale?


Ankieta została zamknięta

  • Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.
  • Ankieta została zamknięta 20.09.2020 o 10:30

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, julekstep napisał:

ja jestem sezonowcem - tylko pisałem o tym x razy i tego nie ukrywam w przeciwieństwie do fanów GSW Lakers :)  (w sumie trochę przypał być sezonowcem tych teamów, którym akurat kibicują też komisarze NBA...)

Myslalem że na to kto jest sezonowcem a kto nie wyliczaja się ludzi do 15 roku życia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Lakers to zamkną, a myślę, że tak, to finał będzie wisienką.
Boston lub Miami gwarantują, że będzie na noże i z gryzieniem, ale zwycięzca IMO może być tylko jeden.
Z LAL ocieka doświadczeniem, nie mówiąc o star power (TOP2 wszystkich graczy obu drużyn w takiej serii to będą LBJ i AD).
I właśnie w takich okolicznościach, zwariowanych, to zaprocentuje. Poodpadały Clippersy, bardziej doświadczone gwiazdy, GWS ma rok przerwy. Teraz te Howardy i Ronda wreszcie poczuły krew i (z)robią zryw i metryka zadziała na korzyść, gdy powiozą ich AD z LeBronem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.09.2020 o 12:04, Lucas napisał:

A to Gobert nie był real C?

Nie w tym rzecz, jak grał vs UTA to Gobert był jedynym wysokim na boisku, do tego z konieczności grający trochę większy upload w Ofensywie, więc DEN zameczali go wychodzącym na obwód Jokicem i otwierając środek. Z Lakers, a szczególnie teraz (jak Vogel skumał że chyba jednak powinien grać bardziej "Big" bo Jokic pod koszem ma za dużą przewagę nad Davisem), to jak jest C który go kryje i walczy na OREB, A Davis jest na boisku, to Joker miał problemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Denver kolejny raz było jak to ranne zwierzę, które mimo szeregu obrażeń ( foul trouble Joka, grającego na jednej nodze Jaamala) nadal się odgryzało i trzeba było samca alfa, żeby ich dokumentnie dobić, co LeBron w czwartej kwarcie bardzo humanitarnie uczynił ;)

Edytowane przez Tyrion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4-1 może sugerować w miarę łatwą wygraną jak w poprzednich rundach , ale tak absolutnie nie było. 

Nuggets postawili mega trudne warunki, niesamowita psychiczną odporność i umiejętność wracania niezależnie od przewagi rywali. 

Mega szacunek dla tej młodej drużyny, która nigdy się nie poddaje, dodać na skrzydle kogoś kto będzie pomagał Jokicowi w obronie obręczy i walczą o tytuł. 

10 lat minęło, ale wracamy do finałów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna seria.

Szczerze myślałem, że Lakers łatwo ją wygrają: więcej talentu, bardziej doświadczona ekipa, dobre matchupy, ale Nuggets mieli okazje zaczepić się na wyrównaną serię: szansa w G2, bardzo wyrównane G4, całkiem blisko w G5, niby 4-1, ale raczej każdy widział, że mogło tutaj być bardziej wyrównanie, i ciężko uznać tę serię za jednostronną. Trochę mi się skojarzyła z Lakers-Magic '09, gdzie też było 4-1, ale mecze 2-4 mogły iść w obie strony.

Ciężko napisać coś nowego o Nuggets: team, którego z grubsza nie da się nie lubić bez istnienia bias, żadnego irytującego cancera, dwóch efektownych liderów, świetnie zarządzana organizacja, przyjemny dla oka styl gry, naprzeciw każdej innej ekipie w PO musiałbym ich kibicować. Murray był pewnie najlepszym graczem Denver w tych playoffach (co najmniej ten tier) i nie dlatego, że Jokić grał przeciętnie, co (przynajmniej dla mnie) powoduje, że Nuggets wskakują jeszcze półkę wyżej pod względem upside’u niż to, co do tej pory o nich uważałem. Denver rok temu zanotowali fajny regular i zmarnowali okazję na WCF, w tym roku pokazali mistrzowski potencjał, za rok zakręcą się w okolicach tytułu, a za dwa – będą team to beat w całej lidze. Co nie oznacza, że to będzie mistrzowska ekipa – wystarczy, że Giannis pójdzie do jakichś Clippers, a Jokic w jakimś postseason złapie (odpukać) kontuzję, i nagle z dwóch-trzech okienek na tytuł zrobi się zero, co przerabialiśmy na przykładzie Oklahomy, i trochę przerabiamy teraz jednak na przykładzie Bostonu, który może zmarnować drugą okazję na Wschodzie do zrobienia finałów przy (relatywnie) mimo wszystko sprzyjającej drabince. Nie zmienia to faktu, że jeżeli jest team, który jest szczęśliwy po 1-4 w WCF, i którego perspektywami można się jarać – to jest to Denver.

Co do Lakers:

1) Od czasów Kareema i młodego Magica (opcjonalnie Curry’ego i KD, i Shaqa i KB, tak czy siak rzadkość) nie było chyba tak dobrze wyważonego 1A i 1B duetu superstarów w jednym contenderze. LeBron jest ważniejszym graczem dla Lakers, ale Davis podniósł poziom w PO i dopóki trafia jumpery z taką częstotliwością, wygląda jak pierwszy tier superstarów i ma podobny impakt co LeBrona. Z tą poprawką, że serię z Nuggets w D miał taką sobie.

2) LeBron trochę męczy się ze spacingiem Lakers, gdy nie siedzi mu jumper – co świetnie pokazują wszystkie statsy on/off z McGee/Howardem/Davisem, a w tej serii mu nie siedział do czwartej kwarty G5 – ale powinien mieć jeszcze energię, żeby zrobić swoje w finałach. 10. finały – w czasach post-Russell dziesięć miał tylko Kareem, ale jego trzy ostatnie finały to trzecia opcja-role player-role player, też w słabszej konferencji na Zachodzie w 80s, Magic miał dziewięć dostając na starcie top3 gracza alltime. To chyba największy atut LeBrona w tych wszystkich GOAT-srołt dyskusjach – i nie chodzi o samo longevity (które będzie miał niedługo lepsze od Kareema), a o regularność, z jaką jest all-time great.

3) Fajnie ta seria i playoffy pokazują, jak Lakers za drobne zbudowali sensowny roster i z grubsza w swoich ruchach mieli rację: Rondo, Dwight, Caruso, który jeszcze rok temu grał kilkadziesiąt meczów w G-League, świetny KCP, istotny Morris – nie ma co przesadzać, bo w większych rolach (tzn. gdyby obok nie było 27-10-9 i 32-6 graczy) to nie miałoby racji bytu, ale ciężko byłoby zrobić coś więcej z late pickami/minimami. Tylko ten Danny Green – wiadomo, na duży minus – aczkolwiek trochę wrócił do żywych w obronie i pewnie nie ma co go przesadnie krytykować, nawet jeśli to jedna z większych pomyłek ostatniego offseason. No i – niezmiennie Vogel. :) 

4) Super się to ułożyło dla Lakers – cały roster (poza Bradleyem) zdrowy, LeBron i AD robiący skok w górę w playoffach, rolesi dający maksa, dwaj (teoretycznie) najgroźniejsi rywale rozczarowali w playoffach – z reguły tytuł wygrywa drużyna, której (poza skillem) układają się odpowiednio wszystkie okoliczności, i tak jest tutaj. Heat jako tako się matchupują, więc mogłaby być bardzo fajna seria, ale wiadomo, kto będzie faworytem bez względu na to, kto wyjdzie ze Wschodu.

5) Zabawne jest to robienie z Lakers po fakcie jakiegoś super teamu: przed sezonem z grubsza większość uważała, że to jakiś drugi tier contenderów (u nas na forum chyba byli typowani do piątego seedu), w trakcie sezonu okazali się legit, ale wciąż Clippers byli uważani za potencjalnie bardziej utalentowany team, ba, na starcie playoffów ludzie na poważnie pisali, że teamy unikają Clippers, bo wolą wpadnąć na Lakers, a ci Blazers to w ogóle mieli być super groźnym rywalem dla Lakers. I nawet nie wypominam, bo sam przed sezonem traktowałem tych Lakers jako niewiadomą i ot co liczyłem na fajny sezon LeBrona, ale – trochę konsekwencji, nie można być super teamem, który jakoś do G3 pierwszej rundy był regularnie jako w ogóle kandydat na mistrzowską ekipę kwestionowany, a okazał się legit, bo pierwsza opcja/pierwszosidekickowa opcja/trener/rolesi robią swoje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba obu liderom pogratulować awansu bo zespół jako całość jest zbudowany przeciętnie i wygrana idzie na konto przede wszystkim gości których tu sprowadzono aby wygrywali. Gratulacje. Z drugiej strony będę kręcił nosem na drabinkę bo było dużo łatwiej niż normalna droga do finałów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, KeepItDirty napisał:

No, Hou jako jeden z contenderow papierowych i Nuggets jako team, który pokonał obsrancow z Kawhim i PG, będącymi faworytami buków to taka najłatwiejsza drabinka jaka można wymarzyć. 

Seems legit. 

Patrzcie na przeciwników z dalszej perspektywy bo chodzi mi o to czy przeciwnikiem był jakiś zespół który przez pare lat w stałym składzie dochodząc pare razy z rzędu wysoko a przegrał teraz bo był słabszy czy jednak były to twory albo na dorobku albo w kolejnej przebudowie. Mam na myśli takie ekipy które co rok się stawiały do pewnego poziomu a nie takie na dorobku  

1. Portland zgrywane  po sezonie z kontuzjami z wypadającym liderem

2. Houston rozmontowane w lato wymiana Cp3 RW i poprawiono oddaniem Capeli. Tu „tamto” Houston moim zdaniem bardziej by się postawiło  i zostało moim zdaniem przez brsk cierpliwości bez sensu rozmontowane 

Denver z 1 wycieczka w tym składzie w PO  to ekipa na dorobku a również z kluczowymi kontuzjami i docelowo rozwalonym Murrayem. 

a wszystko w sezonie bez Golden i samowyeliminowaniu się Clippers którzy mieli stawić największy opór. 
 

tu nie widzę drogi przez Knicks ewinga czy Pistons bad boys lub nawet suns Nasha i spurs jaka robił Kobe. 

Pokonano takie Atlanty na dorobku a nie Pistons które trzeba było przejść aby myśleć o tytule 

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.