Skocz do zawartości

Phoenix z popiołów


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

nie no Lo, to juz wole poczekac na wiecej meczow probki niz badac kazdy zespol tak dokladnie. wkrotce powinno sie to wyjasnic.

 

ogladam teraz Suns-76ers i niby ta lawka spoko, ale jednak bez Nasha nie istnieje nikt. wchodzi Nash i nagle Hill ma lay-upy, Frye moze sobie ceglic z czystych pozycji za 3, Amare ma miejsce na wejscia... no niebo a ziemia z Nashem i bez.

 

EDIT:

Frye jest TRAGICZNY

Dudley to jest motherfuckin DPOTY :shock:

Dudley dickrider since now

Nash legit MVP candidate... 20/20 tym razem

JRich ma momentum z meczu z Bostonem jeszcze :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musicie sobie z lorakiem Bastuś sprecyzować, które rzuty są contest bardziej a które mniej :wink:

przykładowo łeci sobie właśnie ten mecz i J-Rich sieka trójkę w pierwszej kwarcie w 3 minucie kwarty, Iggy z łapką przy nim. Rzut celny i teraz trzeba przyjąć czy bardziej contest czy mniej contest.

I potem tak każdy rzut w meczu.

Pocontestujecie i wtedy wyjdą wam dobre wiarygodne wyniki contsetowania przy rzucie.

Musicie się solidnie do tego zabrać.

Enjoy 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frye jest TRAGICZNY

 

:?:

 

Osobiście zeszły sezon wyłączam z najnowszej historii r'n'g Phoenix Suns i Fryea uważam za replacement Diawa. Frye nie daje się jebać na bronionej tablicy jak Doris, co już czyni go w miarę użytecznym.

 

Poza tym mogę wymienić kilka jego zalet: trafia 43% za trzy, prezentuje przyzwoite bball IQ - jeśli dostaje piłkę na dystansie i widzi, że za jego obrońcą jest wolna droga do kosza robi pump fake, mija i kończy pod obręczą, dobrze odnajduje się w trójosobowych pick n' rollach i od czasu do czasu coś zablokuje. To oczywiście obok jego głównej funkcji, czyli robienia miejsca.

 

Może i powyższe zalety nie czynią z niego materiału na all-stara, ale jeśli wziąć pod uwagę, że jest to zawodnik podpisany za BAE z głębokiej rezerwy Trail Blazers i mało kto spodziewał się, że wniesie aż tyle do zespołu, to na pewno nie jest on tragiczny.

 

 

A tak poza tym, 7 meczy w 10 dni i ten z Lakers był już bardzo kiepski, nie można przecież wygrywać na wyjeździe w nieskończoność ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kuraw niezle musi Amare bolec dupa, bo go ruchaja caly mecz :roll:

to jest najslabsze ogniwo Suns, nadaje sie do wymiany natychmiastowo. moze byc za Gortata...

 

Gortat >>> cancer Amare

 

EDIT:

wyzalilem sie i Amare zrobil rozpierdol Rapsom pod koszem,

moj czlowiek

ale ta obrone moglby kiedys poprawic :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MVP: Ciężki wybór ale chyba Amare który zdobył 30 pkt w tym kilka bardzo ważnych

ciekawe jak do tego wniosku doszedles. ogolnie polecam ten mecz jakby ktos mial zludzenia, ze Amare sie znaczaco poprawil w defensywie... ogolnie tak, lepiej broni picki(dalej jest do dupy tam), ale w obronie indywidualnej jest takim kurewskim retardem, ze nie mam slow.

 

Amare = dziwka Bosha

 

30 pktow latwo jest zdobyc gdy kryje cie Calderon, a jestes wysokim

ale to tak na marginesie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ten Dudley się wziął ??

Z Bobcats ;]

 

Tak się na przykładzie Jareda zastanawiam, jak powierzchowne jest zainteresowanie ligą, nie tylko na takich forach ale ogólnie, łącznie ze stanami. Dudley na dobrą sprawę od zawsze gra to samo, rok temu wypłynął trochę (acz bez szału) po transferze z zapomnianych Bobcats, ale league-wide nie było o nim głośno, bo Suns wypadali poza granicę playoffs. Teraz, kiedy Suns mają najlepszy bilans, każdy mówi o tym niesamowitym obrońcy z Phoenix, mimo że Jared nie zdobył szturmem miejsca w S5, a do tytułu MIP bardzo mu daleko.

 

A Nash zrobił dzisiaj drugiego gamewinnera i w kwestii robienia za closera i grę w crunch time w tym sezonie po prostu niszczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bast

 

Oczywiście co do obrony Amare się zgodzę, nadal jest kiepsko aczkolwiek jakaś tam poprawa jest. Chodziło mi raczej

o to że w przekroju całego meczu wypadł najrówniej. Oczywiście grał często z mniejszym na plecach ale cóż, taka była taktyka PHX by powodować mismatche z Amarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgodze sie tutaj z beatka. co prawda Nash faktycznie niszczy w tym sezonie w crunch time, ale akurat wczoraj w koncowce zepsul pare prostych(jak dla niego) rzutow i prawie przegral mecz. ostatecznie wygrana zapieczetowal cipoglu, ktory jednak i tak gral dobra 4Q.

 

a co do Amare, to mismatche nie byly spowodowane taktyka Phoenix tylko obrona Raptors, ktora robila switche na kazdym pick and rollu i dlatego Nash mial akcje vs Bargs i Bosh a Amare na plecach Calderona(i radzil sobie srednio ;] ). w ogole na poczatku meczu Nash niszczyl w sytuacjach, gdy bylo malo czasu na zegarze. Suns zdobyli pkty na chyba kazdej takiej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co prawda nie wiele oglądałem meczów suns w tym sezonie ale uczulam na zwrócenie uwagi na gracza o imieniu goran a nazwisku dragić pochodzącemu ze słowenii. m.in w meczu suns miałem dziwne wrażenie jakby po jego wejściu gra się lepiej kleiła. nie jest dziurą w obronie jak nash ,dzieli dobrze piłką ,świetnie czyta grę. brakuje mu ogłady jak u nasha ale to może być kawał gracza ,szczególnie te hand offy ,obcinanie się na zasłonach można tam zauważyć coś z dotyku nasha.

lou świetny w rotacji ,dudley zajebisty role player i amare. jakim jest obrońcą 1 vs 1 to wszyscy wiemy ale deskę swoją trzyma i to wystarczy. w ataku także daje impuls i w swoich wachlarzu zagrań dodał półdyche. frye .uf ,jeśli ograniczyłby grę tylko opartą na rzucie to będzie z niego pożytek. w ny miał przebłyski talentu ,później był nieco zapomniany ale w suns się odrodził. dobrze się ogląda suns ,zbilansowana drużyna ale nadal tam nie dostrzegam rn'g

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z jednej strony amare ma grac lepiej bo to jego kontrkatowka a z drugiej strony moglbym postawic kupe szmalu na to ze Suns wypadna z playoff race , Nashowi wysiada plecki, Frye przestanie trafiac i skonczy sie jego miesiac konia a suns zostana zabiegani i zabici wlasna bronia

tylko tak mnie teraz trafily dwa fakty taki + i odpychajacy to -

wiecie czarny i bialy zly i brzydki

suns wygrywaja teraz bo maja bardzo dynamiczna ofensywe i druzyny w lidze nie sa przygotowane na takie ilosci punktow czyli po prostu maja listopadowa forme i wraz z jej wzrostem beda trafiali celniej wiecej i lepiej a takze suns oklapna - patrz Hill, Grant ; Nash, Steve

 

ale z durgiej strony patrze to widze ze mamy w tym roku mega popieprzony rok Jazz, Blazers Hornets sa zwyczajni slabi, Jazz trafili na slabe lata NBA, Blazers maja swoje klopoty i mysle ze wyjda z tego calo to jednak nie powtorza sukcesu sprzed roku mimo iz Oden wyglada zajebiscie, Hornets pisac nie trzeba,

Clippers, Okla, Hosuton to .500 club

z Kings trzeba liczyc sie w Sacramneto- szacuje jakies 25 win u nich w domu

wiec tak naprawde mamy Lakers Nuggets idacych po 60 win Spurs i Mavs torche za nimi i potem bande huja czyli jakies 6 druzyn splitujacych ze soba mecze i robiacych 43-49 winy

 

wiec jesli cos ma przewazyc i sprawic ze Suns wejdo do top8 to wlasnie ten ich poczatek na ktorym nabili sobie kupe latwych zwyciestw

ale szerzej o tym wkrotce na u mnie na belkotaczu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z drugiej strony moglbym postawic kupe szmalu na to ze Suns wypadna z playoff race , Nashowi wysiada plecki, Frye przestanie trafiac i skonczy sie jego miesiac konia a suns zostana zabiegani i zabici wlasna bronia

o 500 zl ze Suns wchodza do playoffs ?

 

Frye nie zaczal z dupy trafiac, Hill nie odzyskal formy z Detroit, a Amare gra gorzej niz kiedykolwiek. jedynym powodem, dla ktorego Suns osiagneli w tym sezonie to co osiagneli to Nash. nawet ja nie docenialem jak wielki wplyw ma na partnerow i jak potrafi czynic z nich bdb graczy i dopiero teraz zaczynam go naprawde doceniac jako lidera, jako playmakera, jako filar ofensywy, jako crunch time performera i przede wszystkim jako scorera.

 

co do Nasha jako scorera to najlepiej bylo to widac w meczu z Raps, gdzie zamieniali krycie na kazdym possession i mimo tego, ze mieli mobilnych wysokich, ktorzy teoretycznie nie powinni byc nieziemsko ruchani przez zadnego PG to Nash zrobil sobie scoring festiwal i praktycznie kazda taka sytuacje bezlitosnie wykorzystywal. nie mowiac juz o tym ile 'korzysci' dla rywali przynioslo krycie Amare Calderonem...

 

naprawde w tym przypadku istnieje termin 'making teammates better'. wiem, ze to wyrazenie jest wielokrotnie naduzywane i nie odnosi sie do wielu osob, ktorym takie cos jest przypisywane(what up, Mr. Overrated ?), ale tutaj jest prawdziwe. zobaczcie kim byli ci gracze przed gra z Nashem i po:

 

Amare

 

przed: sredniowydajny scorer, ktory traci duzo pilek i poza duza dawka highlightsow, jaka zapewnia, to borderline cancer. rzuca na przyzwoitej skutecznosci, ale ponizej 50% na wysokiego to i tak nie jest swietny wynik.

 

po: najbardziej wydajny scorer ligi, zaczyna zdobywac po 25 PPG, traci mniej pilek, uwazany za MVP candidate przez krotki czas.

 

Marion

 

przed: przede wszystkim hustle player, swietny zbierajacy na swoj wzrost, ale tez zdobywal duzo pktow(choc na slabej skutecznosci).

 

po: jeden z lepszych scorerow ligi, legit 20/10.

Diaw

 

przed: deep bench player w zespole z loterii.

 

po: MIP, zarobil sobie na obfity kontrakt 9 mln/rok, skutecznosc wiadomo.

 

Bell

 

przed: fajny role player, journeyman(co rok inny klub).

 

po: legit starter, bije personal rekordy w trojkach i skutecznosci.

 

Shaq

 

przed: na tym etapie kariery uwazany za spasiona ex-gwiazde. wielu wrozylo mu juz koniec kariery lada moment.

 

po: all-star, wielkie nadzieje w Cavs zwiazane z jego przyjsciem, a wiec byl uwazany za difference makera. niektorzy nawet mysla, ze Cleveland wygra tytul, ale to juz ekstremalne przypadki.

 

Frye

 

przed: po udanym rookie season przepadl gdzies i w zeszlym roku byl niepewnym bench playerem w Portland, w zeszlym sezonie okreslilbym go jako jeden z najgorszych graczy ligi. chodzaca katastrofa.

 

po: jeszcze nie wiemy, ale poki co gra swietnie i powoduje w ludziach typu ai3 jakies zludne nadzieje typu 'w koncu przestanie trafiac'.

 

ogolnie moglbym tak dlugo, ale mi sie juz nie chce. w kazdym razie making teammates better w przypadku Nasha to nie tylko slogan, moze byc pokazany na konkretnych przykladach jak i rowniez zmierzony statystykami. fakt, ze Nash prowadzil 3 najwydajniejsze ofensywy ever(+czwarta jesli liczyc zeszlorocznych Suns za Gentrego jako osobna druzyne) i 4 znajduje sie w TOP6, nie jest tylko przypadkiem. to scoring Nasha, playmaking i wlasnie czynienie innych lepszymi do tego doprowadzilo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amare przed przyjściem nasha zdążył rozegrać dwa sezonu przy czym drugi w okolicach 20pkt. był w rookie team był od dawno dobrze zapowiadającym się grajkiem.

marion przed przyjściem nasha był gwiazdą zespołu. a zdobywał pkt w taki sposób jaki zdobywał przy nashu.

diaw nadal sobie świetnie radzi bez nasha. tutaj raczej zasługa d'antoniego ,który zauważył ,że może być centrem.

bell w utaha był świetnym graczem.

 

cyferki oczywiście się wszystkim zawodnikom polepszyły ale czy to wina nasha? zobacz sobie zeszły sezon i co randloph i crawford robili. wystarczyło kilka dobrych meczów (znaczy się wywindowanie statystyk u d'antona) i dwa zespoły się na to chwyciły. cyferki nyknicks ,ala haringtona i innych tuzów basketu także są bardzo dobre i co z tego?

jestem w stanie przyjąć do wiadomości ,że nash może mieć oczywiście wpływ pozytywny na zawodników bo dzięki niemu muszą lepiej bronić aby zatuszować jego braki w obronie ale nie róbmy z niego cudotwórcę Tuska.

nash jako lider ,posiadać 80% piłki na pewno ma wpływ na zawodników a przy d'antonie nie trudno o to. ten sezon to próba dla nasha i suns ,którzy mieli być reboudling ,mieli być rozjebani i budowani od nowa. dotychczas to ładnie wygląda ,nash jako lider się sprawdza ale jak na boisko np. z miami wszedł dragić to suns nadrobiło. fakt ,że clutchyzm ma prze zajebisty i też to pokazał w tym meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a c*** ma system D'Antoniego do sukcesow Nasha ?

chyba Chytruz ostatnio jasno pokazal jaki sukces D'Antoni osiagnal w meczach bez Nasha ?

 

a co do twoich pktow to Diaw, Marion, Stoudemire pod wzgledem skutecznosci i strat byli ogolnie o wiele lepszymi zawodnikami z Nashem. to jest to na co Nash mial wplyw i o tym wlasnie mowilem. teraz ten wplyw pomnoz sobie razy 4 zawodnikow grajacych z nim na boisku i jego intangibles sa ogromne.

 

i w ogole Marion zdobywal w taki sam sposob pkty bez Nasha :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.