Skocz do zawartości

Let's repeat! czyli sezon 09/10 w jezioranach


sadek69

Rekomendowane odpowiedzi

powiem tak. widze tu 2 scenariusze.

1. lakers graja co graja, w playoffs przechodza jakos pierwsza runde. w 2 rundzie odpadaja sensacyjnei w 6 meczach np. z nuggets badz dochodza jakims cudem po 7 grach do wcf, gdzie odpadaja juz z dallas. o filanach nie ma co marzyc.

 

2.lakers w playoffs sa juz troche inna druzyna. kobe gra madrze, braki fishera porafimy przykryc zwalniajac jeszcze bardziej gre. odprawiamy w 5 meczach portland, w wcsf trafiamy na suns, ktorych rozwalamy wolna gra w 5-6 meczach. w wcf trafiamy na dallas/denver, ktore to zespoly sa fajne ale koncowke sezonu maja jeszcze gorsza przeciez od lakersow. fajnie, ze maja szerokie sklady i w ogole ale sa zby slabi na lakers grajacych madra koszykowke. seria jednak rwa 6-7 spotkan. w finalach wpadamy na magic/celtics, gdzie z hca mamy duze szanse na ugranie mistrzostwa.

 

na co zwrocic uwage i co mnie boli.

boli mnie to, co wspomnial jendras i findek. lakers nie graja tego co kiedys. nie ma tej energii. 2 sezony gralismy albo bez bynuma albo bez gasola i wygrywalismy. teraz zaliczylismy dosc szesto 2L streaki o 3L nie wspominajac. nie za ciekawie to wyglada. fish gra najgorszy sezon w karierze a przeciwniy kazdy mecz rozpoczynaja od wscieklego atakowania PG. to rodzi punkty i faule naszych wysokich.

 

lawka tez zawodzi. brown mial pewien okres fajnego grania ale czesciej zdarzaja mu sie mecze 1/6 niz w ktorych przekracza 10pts.

 

bryant wiadomo, cegluje az milo. zresza wszyscy cegluja, nie mamy pewnej opcji na obwodzie, xfactora i w ogole.

 

ale sa tez plusy. mimo takiej gry nie ma na zachodzie druzyny, ktora jest lepsza. spurs,nuggets,mavs,jazz,suns - wszystkich ogrywalismy. nawet niedawno. dlatego mysle, ze w po bedzie ciezko komukolwiek na zachodzie nas pokonac w optymalnych warunkach.

 

przez caly sezon spokojnie prowadzimy w naszej konferencji. i od 1 meczu bylo wiadomo, ze czekamy na playoffs. jasne, moze ich zgubic pycha, pewnosc siebie i dziura na PG. ale to jest ekipa, ktora jak najbardziej stac na repeat, pod warunkiem, ze w playoffs beda juz grali madry inny basket. ale stac ich na to, tzn. jezeli jest ktos w stanie zrobic to, wrzucic wyzszy bieg to wlasnie oni.

 

choc nawet grajacych 100% ciezko widze nasze szanse ze zdrowymi cavs...

 

podsumowujac, jezeli bedziemy grali to co ostatnio, to pewnie nie wejdziemy nawet do nba finals ale...

wrocil do roacji luke, wraca zaraz bynum i bedziemy mieli po raz pierwszy od kilku miesiecy pelny sklad do dyspozycji trenera. jak wplywa na nasze gre pelna rotacja to najlepiej bylo widac w zeszlorocznych playoffs i finalach nba. phil musi zlozyc kilka trybikow by zadzialaly odpowiednio choc faktycznie ten team przypomina troche zespol z 02/03...

 

btw.:

“We have the second-best record in the league, sitting pretty, one win away from wrapping up the West,” said Lamar Odom. “I think it’s cool.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam to popadanie ze skrajności w skrajność. Jeszcze niedawno wszystko było pięknie, nawet Lorak przyznawał, że Lakers są praktycznie nie do pokonania (choć jestem pewien, że teraz tak nie myśli ;)), a teraz nagle nie przejdą zachodu, powtórka z 2003. Spokojnie, panowie.

 

 

1. Findek, Lakers szli jak burza? Pomyliły ci się lata? Nie pamiętasz już męczarni z Rockets i Nuggets, nierównej gry, +40 jednego dnia, -20 następnego? A i nie życzę ci takich "byle kontuzji", jakie odnosił Bynum.

 

 

2. Calagan, masz rację, że powinni już prezentować jakąś formę, ale nie przesadzaj z porównaniem do Lakers 2003. To był stary, schorowany, zaniedbany zespół, dysponujący praktycznie szóstką ludzi do gry (wliczając George'a i Shawa). Jeśli już musimy bawić się w porównania, to prędzej nadaje się tu zespół z 2002 roku. Dwa lata pod rząd w finale, ciągle bardzo silny zespół, ale z problemami, których ignorowanie przez zarząd o mało nie kosztowało go tytułu. I w tym roku będzie podobne - gdzieś tam po drodze czeka nas taka seria, być może w finale, być może już wcześniej (chociaż na zachodzie to ja ciągle nie widzę pogromcy), w której rywal obnaży nasze słabości, a losy wygranej będą się ważyć do końca. Być może znów się uda, być może tym razem nie.

 

 

Sam bilans to ja mam w dupie, boję się tylko, że na najważniejsze mecze podstawowi gracze już nie będą mieli sił (czy raczej nóg), zwłaszcza Gasol. To co mnie pociesza, to fakt, że nikt nie ma takiego doświadczenia w prowadzeniu drużyny do kolejnego tytułu jak Phil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, to nie jest popadanie z jednej skrajnosci w druga, tylko realna ocena tego co widze. Mowisz, ze w 2003 stary schorowany zespol i gra w 6? OK. To teraz gramy we 5 - bez PG. Ten team nie ma lawki. IMO brakuje Waltona. Gosc jest kolkiem, kaleka, przeplacona miernota, ale potrafi lawkowiczow na parkiecie ustawic i rozruszac. Tego nie ma. Brown zgasl, Farmar zgasl. Vujacic od roku nie moze odpalic. Odom czesciej gra w S5 niz z lawki. Nie ma zmiennikow. Jest bryndza. Gasol zmeczony, KB tez - nie widze ich w finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DOdajmy do tego Bynuma, który potrzebuje sporo czasu żeby dojść do pełni formy po byle kontuzji i mamy mało optymistyczny scenariusz. Nie dla mnie, ja tam się ucieszę jak to się sprawdzi :) Ale for more drama i lepszych play-offs pełnosprawni Lakers są niezbędni.

dobrze, że Shaq jest znany z szybkiego dochodzenia do formy po kontuzjach, nie mówiąc już o grze co drugi dzień na koniec maja przy dużej intensywności.

 

ogólnie staram się unikać ostatnio tematu o Lakers bo jak mówiłem od początku regular mnie specjalnie nie interesował i dalej nie interesuje. Oglądam te mecze i w sumie jak byłem spokojny o obronę tytułu na jego początku tak samo jestem w tej chwili. Jedyne co w jakimś tam stopniu ten mój spokój może burzyć to jeszcze brak Bynuma czy ogólne zmęczenie, ale właśnie przez to nie żyłowanie ilości zwycięstw w regular, często olewanie meczów wydaje mi się, że nie powinni być zajechani.

 

Ciekaw jestem tylko czy ci wszyscy przepowiadający Lakers ogromne problemy, porażki z Cavs czy już w ogóle wcześniej jak już Lakers w czerwcu będą świętować tytuł nie będą pieprzyć jak to było oczywiste, jak to inne zespoły, które teraz widzą jako ich pogromców nie będą w śmieszny sposób usprawiedliwione po porażce z Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Findek, Lakers szli jak burza? Pomyliły ci się lata? Nie pamiętasz już męczarni z Rockets i Nuggets, nierównej gry, +40 jednego dnia, -20 następnego? A i nie życzę ci takich "byle kontuzji", jakie odnosił Bynum.

Tak, ale wjechali w PO na pełnej kurwie. Grali przeciwko zespołom, które się z nimi dobrze matchupują. Co było z Rockets to było, ale miałeś chociaż przez chwilę wątpliwości co do ostatecznego wyniku ? Ja nie, przeważnie grali swoje i byli przekonujący. Pamiętacie jak się wszyscy śmiali z Bostonu że mają szanse być pierwszym zespołem w historii który wygra misia przegrywając wszystkie gry na wyjeździe ? Tylko, że widząc jak grali człowiek był spokojny , podobnie rok temu Lakers. Nawet ciężko to wyjaśnić, patrzysz jak grają i wiesz.

 

 

dobrze, że Shaq jest znany z szybkiego dochodzenia do formy po kontuzjach, nie mówiąc już o grze co drugi dzień na koniec maja przy dużej intensywności.

 

A przecież ja nie napisałem, że Shaq szybko dochodzi do formy. Tylko ,że Cavs bez Shaqa będą mieli kłopoty z Magic. W ewentualnej konfrontacji z Lakers jego brak nie wpłynie aż tak na to jak będą sie prezentowali. Nawet wolę wtedy Varejao na boisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Findek, ale bredzisz

 

z Shaqiem Cavs są w stanie fizycznie sprostać wysokim Lakers, on jest w stanie stłamsić czy wpakować w szybkie kłopoty z faulami Bynuma, jemu nie będą gwizdać często ewidentnych przewinień przy wjazdach Bryanta to wszystko widzieliśmy w tych meczach regular więc jak chcesz cokolwiek z nich wynosić to właśnie powinieneś to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, to nie jest popadanie z jednej skrajnosci w druga, tylko realna ocena tego co widze. Mowisz, ze w 2003 stary schorowany zespol i gra w 6? OK. To teraz gramy we 5 - bez PG. Ten team nie ma lawki. IMO brakuje Waltona. Gosc jest kolkiem, kaleka, przeplacona miernota, ale potrafi lawkowiczow na parkiecie ustawic i rozruszac. Tego nie ma. Brown zgasl, Farmar zgasl. Vujacic od roku nie moze odpalic. Odom czesciej gra w S5 niz z lawki. Nie ma zmiennikow. Jest bryndza. Gasol zmeczony, KB tez - nie widze ich w finale.

 

Jeśli tak stawiasz sprawę, to w takim razie Lakers 2003 mieli nie sześciu, a dwóch ludzi do grania, bo przecież tamten Fisher, Shaw czy George niewiele się różnią od naszych obecnych obwodowych. Co do ławki, to w porównaniu do ubiegłego sezonu też jakiejś szczególnej różnicy nie widać.

 

 

Tak, ale wjechali w PO na pełnej kurwie.

 

Znowu nie trafiłeś. Na pełnej kurwie grali w lutym, potem praktycznie do końca sezonu nie złapali optymalnej formy. Oczywiście, że nie obawiałem się o wynik z Rockets, ale nie pisz mi, jacy to wszyscy byli spokojni, bo najpierw byłem atakowany, kiedy twierdziłem, że mają problemy z odpowiednim podejściem do rywalizacji z osłabionymi Rakietami, potem wysocy Lakers mieli być pożarci przez atletyczny frontcourt Nuggets, w finale też sporo osób stawiało na Orlando. Lakers nie rozegrali żadnej dobrej i równej serii od początku do końca, w zasadzie dopiero pod koniec rywalizacji z Nuggets i Magic pokazali mistrzowską koszykówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras

 

Różnica jest taka, że rok temu Lakers przed PO wyglądali bardzo dobrze, jeżeli nie znakomicie. A teraz wyglądają wręcz źle. Chemii nie ma, to co się rzuca w oczy od dawna. Jakieś tam drobne, ale jednak, dorzuty Gasola że Kobe gra sam i nie daje piłek pod kosz, ławka słaba, w formie równie c***owej bo w Farmara to już chyba nawet najzagorzalsi kibice Lakers nie wierzą. Brakuje troszkę energii Arizy.

 

z Shaqiem Cavs są w stanie fizycznie sprostać wysokim Lakers, on jest w stanie stłamsić czy wpakować w szybkie kłopoty z faulami Bynuma, jemu nie będą gwizdać często ewidentnych przewinień przy wjazdach Bryanta to wszystko widzieliśmy w tych meczach regular więc jak chcesz cokolwiek z nich wynosić to właśnie powinieneś to.

 

Tak, ale w Cavs jest pod koszem bogato i nie wydaje mi się, żeby bez Shaqa Lakers mieli tam jakąś wielką przewagę , chyba że Gasolowi przestawi się trybik w łepetynie i zacznie grać to na co go stać, ale czego nie gra kiedy stawka idzie w górę. Chociaż sądzę, że Odom wyłączy Jamisona...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

imo wszystko zalezy czy bynum bedzie w stanie grac 25-30 min, bez andrew poziom interior d. spada dosyc mocno/drastycznie. Z pau na c i odomem na pf nawet celci mieliby szanse na wygrana, w takim ustawieniu nawet sas staja sie realnym zagrozeniem (vide ostatni mecz - po boxscorze moze tego tak nie widac ale pau byl dziwka duncana w pomalowanym), a jest jeszcze denver (martin poiwinien byc gotowy na nastepne rundy), w mniejszym stopniu utah, no i ewentualny final z cavs - shaq vs pau - no comment

reasumujac bozia da zdrowko bizuteria powinna byc, z bynumem imo lakers wygrywaja kazda serie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica jest taka, że rok temu Lakers przed PO wyglądali bardzo dobrze, jeżeli nie znakomicie. A teraz wyglądają wręcz źle. Chemii nie ma, to co się rzuca w oczy od dawna. Jakieś tam drobne, ale jednak, dorzuty Gasola że Kobe gra sam i nie daje piłek pod kosz, ławka słaba, w formie równie c***owej bo w Farmara to już chyba nawet najzagorzalsi kibice Lakers nie wierzą. Brakuje troszkę energii Arizy.

 

Kiedy właśnie wcale nie wyglądali znakomicie, ani bardzo dobrze. Z tą chemią to też mocno przesadzasz, Gasol jest ofiarą słąbości LA, to odnosi się nie tylko do Bryanta rzucającego za dużo, ale do braku rozgrywającego, czy po prostu graczy umiejących podawać pod kosz. Lakers zdołali w przekonujący sposób pokonać będących ostatnio w gazie Spurs na wyjeździe, czy ostatnio Jazz i jakoś problemów z chemią widać nie było, za to shutdown defense widoczna była doskonale. Problem w tym, że na takim jednym dobrym meczu ostatnio się kończy, nie starcza formy? motywacji? siły na dwa czy więcej udanych spotkań. A tak swoją drogą, wszystkie te porażki w ostatnim czasie zostały odniesione przeciwko silnym drużynom, głównie na wyjeździe, także bez przesady. Co do ławki, to jest jaka jest, rok temu była równie słaba, była wprawdzie ta energia Arizy, ale nie było Artesta.

 

imo wszystko zalezy czy bynum bedzie w stanie grac 25-30 min, bez andrew poziom interior d. spada dosyc mocno/drastycznie. Z pau na c i odomem na pf nawet celci mieliby szanse na wygrana, w takim ustawieniu nawet sas staja sie realnym zagrozeniem (vide ostatni mecz - po boxscorze moze tego tak nie widac ale pau byl dziwka duncana w pomalowanym), a jest jeszcze denver (martin poiwinien byc gotowy na nastepne rundy), w mniejszym stopniu utah, no i ewentualny final z cavs - shaq vs pau - no comment

reasumujac bozia da zdrowko bizuteria powinna byc, z bynumem imo lakers wygrywaja kazda serie

 

Akurat defensywa Lakers najlepiej wygląda z Gasolem na c i Odomem na pf. Bynum po tych kontuzjach kolan stał się wolniejszy w obronie, poza tym brakuje mu stałej motywacji w tym elemencie gry (miejmy nadzieję, że nie zabraknie jej w play-off). Z układem Gasol-Odom Lakers szybciej rotują, Pau lepiej sprawdza się jako shotblocker, lepiej wygląda także deska. Choć oczywiście lepiej mieć Bynuma niż zajeżdżać Gasola bądź grać Powellem. Co do meczu ze Spurs, to polecam obejrzeć, lub chociaż rzucić okiem na boxscore z niedawnego starcia w San Antonio.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Findek za takie posty to w zeszłym sezonie na tym forum i na e-b zostałbyś zjedzony przez haterów Lakers i określony mianem zaślepionego lovera, a połowa Twoich postów rozsiana byłaby w podpisach różnych użytkowników...

 

zeszłe POs było dobre, ale tylko momentami jak napisał Jendras. Jak wychodzili skoncentrowani to klepali Rox, a mecze które przegrywali były od początku łatwe do przewidzenia. Także nie wiem jakie Ty POs oglądaleś, ale na pewno Lakers nie grali w nich na gazie.

 

Uwaga Vana co do Shaqa bardzo trafna. Mecze RS dużo w tym względzie pokazały, więc oby Bynum wrócił do formy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak stawiasz sprawę, to w takim razie Lakers 2003 mieli nie sześciu, a dwóch ludzi do grania, bo przecież tamten Fisher, Shaw czy George niewiele się różnią od naszych obecnych obwodowych. Co do ławki, to w porównaniu do ubiegłego sezonu też jakiejś szczególnej różnicy nie widać.

Fish byl 7 lat mlodszy - to jest cholernie duzo. Shaw duzo widzial i sporo potrafil - w przeciwienstwie do Farmara.

W porownaniu do poprzedniego sezaonu nie mamy Waltona, a Powell przestal grac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj spokój, Cal. Fish 7 lat temu lepszym zawodnikiem niż teraz, młodsze nogi pozwalały na więcej produktywnych minut, ale był tak samo jechany przez rozgrywających rywali, tak samo obiegał wszystkie zasłony, tak samo nie trafiał prostych layupów. A Shaw rozgrywał ostatni sezon w karierze, grał te 10-15 minut, bo jedyną alternatywą byli Pargo i Rush. Bardzo cenny roles, ale wtedy już po prostu emeryt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam wrazenie, ze wszyscy gre lakers w zeszlorocznych po postrzegaja przez pryzmat problemow w serii z houston, koncowki g5 i calego g6 z nuggets i finalow z magic.

ariza wyrosl na nie wiadomo co po tamtych playoffs.

tylko, ze dzisiejszy ariza teraz nie gra nawet 70% tego co gral w zeszlym sezonie w playoffs.

wtedy trafial prawie 50% trojek i robil tyle samo punktow na mecz gdzie byl ktoras tam opcja. w ro jest pierwsza, to tyle na temat arizy.

 

co do zespolu, na poczatku sezonu 1 seed wzielibysmy w ciemno. jedyne czym mozemy sie martwic to zdrowiem. bynum raczej nie wroci w rs. phil nie chce naciskac na jego powrot i pewnie zobaczymy go dopiero w po. wiec bedzie powtorka sprzed roku, pozostaje miec nadzieje, ze ariza bedzie juz gral swoje.

 

zmeczenie kb i gasola to podstawa. mam nadzieje, ze to co gra kb w tym moemncie to jakas zaslona dymna i z 1 meczem po zobaczymy tego kobiego, korego widywalismy w post season.

 

a ron arest w playoffs bedzie cholernie waznym zawodnikiem. w po gra zwalnia, licza sie umiejetnosci w defensywie.ron zawsze lepiej gral w playoffs i tutaj nie widze zadnych problemow. zreszta jak wroci bynum zadaniem artesta bedzie w zasadzie tylko bronic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tylko azastanawia, że niektórzy luudzie już prawią jak to Lakers byli lepsi rok temu w PO niż są w tym roku. TO interesujące zważywszy na to, że PO jeszcze się nie zaczęly i to zupełnie inna gra.

Dokładnie. Rok temu moi magic grali totalną kaszane przed PO i w pierwszych kilku meczach również a skończyło się awansem do finałów. Lakers mogą spokojnie zacząć grać swoje w przeciągu tygodnia/dwóch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, wygląda na to że LAL i Denver mieli ostatnio dołek, kontuzje kluczowch graczy i zostali niejako między wierszami spisani na niepowodzenie zależne od ich oczekiwań. A imo np. SA czy OKC szczytową formę przygotowały na koniec marca / początek kwietnia. Kto wyjdzie na tym lepiej? Myślę że piłkę mają w rękach Lakers i Nuggets.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.