Skocz do zawartości

Denver Nuggets 2020/2021


Lucas

Rekomendowane odpowiedzi

W weekend jeszcze dwa mecze Denver w tym bardzo intensywnym tygodniu. Tylko we wtorek i w piątek nie grali Nuggets. Miałem nadzieję, że w tym rewanżu ze Spurs nie będzie już sędziowskich cyrków i uda się skupić wyłącznie na koszykówce. Nadal nie było Jamala, ale biorąc pod uwagę, że to questionable to można było myśleć o jego powrocie na Boston. Choć jak pisałem przy jego urazach w styczniu, gdzie grał wiele meczów z bólami to wolę brak Murraya nawet jakby miał kosztować jakieś przegrane mecze i jego powrót w pełni zdrowia na najważniejsze mecze niż takie granie z urazami.

 

Facu trochę tych meczów już zagrał, widziałem jego każdy mecz w NBA, a i tak nadal to imponujące jak gość przy tym wzroście szybko wszedł w ligę i jak przydatny potrafi być w defensywie, gdzie pokazuje mnóstwo BBIQ, wyczucia gry i ambicji. Do tego mimo znacznie gorszych warunków od Jamala potrafi też postawić dobra zasłonę w ataku Jokiciowi czy jednemu ze skrzydłowych co w ataku Denver jest tak ważne.

 

Od startu meczu Nuggets świetnie szukali trójek i to były zwykle rzuty z dobrych pozycji, trójki wypracowane. No a ta Doziera to choćby przykład kapitalnego ball movement, piękna koszykówka. Nawet jak pudłowali za 3 w tej pierwszej kwarcie to po rzutach oddawanych mądrze, z dobrych pozycji. +10 po Q1 i bardzo dobre wejście w mecz przez Denver. Swoją drogą to Gordon w obronie dużo lepiej wyglądał na Kawhia niż znów na DeRozana, DeMar to stary cwaniak, świetny technik i o ile lepszym graczem od Leonarda na pewno nie jest, tak momentami potrafi sprawiać większe problemy.

 

Ławka zaczęła świetnie, a zwieńczeniem tego był kapitalny wsad McGee. Potem trochę gorzej było, choć nadal trzymali wynik z przewagą większą niż ta po Q1 to pojawiło się trochę gorszych posiadam, gdzie po prostu w roli rozgrywajacych był ktoś inny niż Facu/Monte lub Barton, także straty czy rzuty z gorszych pozycji, ale no i tak nie był to zły występ bench unitu. W pewnym momencie przewaga spadła na chwilę poniżej 10 punktów, bo Nuggets zaliczyli kilka kolejnych złych posiadan, gdzie jakby brakowało koncentracji, bo te niektóre straty były głupie, do tego znów dyskusje z sędziami, tym razem technik dla Jokicia. Na szczęście Malone tym razem nie dolewał oliwy do ognia, a wziął czas i trochę uspokoił sytuację. Ostatecznie +11 do przerwy, mam wrażenie że największa czerwona flaga tej drużyny to generalnie jest właśnie utrzymanie poziomu koncentracji, bo zdarzają się momenty strasznego rozkojarzenia, zwłaszcza gdy dojdą do tego dyskusje z paskowymi. Ci w końcówce to znów podjęli trochę dziwnych decyzji z cyklu no-call, znów w obie strony, gdzie nie gwizdneli faulu na Porterze, nie gwizdneli też faulu Jokicia w obronie, obie decyzje były błędne. W teorii niby nikogo nie krzywdzisz robiąc błędy w dwie strony, ale to jednak tylko podnosi poziom nerwowości graczy, zaczynają się jakieś zbędne protesty etc. Przez większość tej połowy Nuggets grali jednak naprawdę dobrze i dobrze się to oglądało. 

 

Po przerwie była świetna dwójkowa akcja Portera i Jokicia zakończona wsadem MPJ, był fajny wsad Jokicia, ale i tak najbardziej podobało mi się defensywne posiadanie Facu, który wymusił faul w ataku. No Argentyńczyk jest cholernie imponujący w tym jak wchodzi w kontakt z mocniejszymi fizycznie rywalami. Spurs grali jednak naprawdę nieźle i w pewnym momencie chyba nawet tylko 1 punktem przegrywali. Denver jednak przyspieszyło, Jokic z triple double, parę fajnych cut akcji, a Monte szalał z trójkami i ostatecznie było +13 na koniec kwarty. Szkoda że Malone nie zdążył z tym challenge przy faulu McGee, byłem ciekawy przede wszystkim innych powtórek tej sytuacji. Jokic też dwa razy trafił na linie w tej kwarcie (pierwszy raz w meczu), w tym raz podczas faulu przy dobitce, może presja ma sens.

 

Szkoda że ta dobitka Doziera ze startu Q4 to był basketball interference, bo było to cholernie efektowne. Niestety ofensywa Nuggets na starcie Q4 nie dała rady i przy +4 trzeba było dać Gordona i Jokicia na parkiet, Spurs dość twardo i agresywnie zaczęli bronić, momentami z full court press. Na szczęście Jokic odblokował atak, to trochę jak gra o jednego więcej po tej stronie z jego wizja i tymi podwojeniami, zwłaszcza gdy Monte czy Porter świetnie rzucają za 3, a Gordon jest w stanie dynamicznie ściąć i ten wybór miejsc do zagrania piłki jest ogromny. Jak nie podwoili w pełni to sam Jokic robił punkty.

 

Dziwna była to końcówka, ogromny chaos w końcówce po tym pudle Portera z linii, gdzie chociaż dobrze i szybko wrócił do obrony. Niby Denver prowadziło cały mecz, większość różnica +10, a mogli ten mecz przegrać w ostatniej akcji / grać dogrywkę. No ale jest 8W kolejne, najdłuższa seria zwycięstw w erze Jokicia jak dobrze widziałem na TT po poprzednim meczu ze Spurs. Ciekawe co teraz zagrają z Bostonem, gdzie będzie patrzeć cała Europa na Nikolę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cholernie dziwne to dziś było. Pierwsza połowa to po prostu był słaby mecz koszykówki z obu stron. Boston grał obrzydliwą koszykówkę dla oka, Denver to miało może pięć fajnych minut na początku, a ławka ssała już w tej części meczu. Do tego Malone chyba strasznie pewnie poczuł się i jakieś dziwne rzeczy w rotacji stosował. Jeszcze parę dziwnych gwizdków i to w dwie strony, bo taki Tatum dostał technika za to, że sędzia był ślepy i faulu Facu nie widział. W sumie Facu był największym pozytywem i on cały mecz zagrał dobry.

Q3 to Jokić grał fantastycznie, do dobrej kreacji z 1 połowy dołożył też scoring i wydawało się, że z tak dysponowanym dziś Bostonem to nie będzie większych problemów, nawet z tą ławką. No ale nie doceniłem możliwości wpi****lenia meczu przez ławkę Denver i Malone'a chyba. Mike dziś "zagrał" bardzo słabe zawody trenersko, bo przecież każdy widział, że tym rezerwowym dziś totalnie nie idzie to nic nie zmieniał, pozwalał na jakieś serie strat. McGee dziś nie był w raporcie o kontuzjach, więc czemu cały mecz go tam trzymał? Ja już nie mówie o jakiejś desperacji i posyłaniu już wtedy Jokicia na parkiet, ale może Facu + McGee i jakieś łatwe punkty po picku? Gdy już Boston prowadził i starterzy weszli to mecz był jeszcze do uratowania, ale te momentum kompletnie zabiło Denver. Jokić też już momentami przesadzał z tymi reakcjami na sędziów (co Malone mimo fatalnego zarządzania zespołem dziś słusznie podkreślił po meczu), ale no run 31-3, 8 punktów w Q4 to po prostu kompromitujące.

Szkoda że najdłuższa seria zwycięstw w erze Jokicia kończy się w ten sposób, no ale na szczęście to tylko sezon regularny. Oby taki zimny prysznic zadziałał, bo dzisiejszy występ był zły względem tak wielu elementów :P Murray dziś był na rzutówce przedmeczowej, więc pewnie nie opuści jakiejś długiej serii meczów, w jego przypadku to nawet wolę żeby się w pełni wyleczył, bo te ostatnie mecze pokazały, że i bez Jamala da się jakoś wygrywać. Porterowi to te mecze z Bostonem za to wybitnie nie siedzą, dziś lepiej niż ostatnio, no ale ta skutecznośc dramatyczna. Jakieś plusy to chyba tylko Facu oraz trzeci kwarta Nikoli. Tak po europejsku szkoda tylko, że dziś akurat się coś takiego przydarzyło, bo pewnie więcej osób z Europy przez godzinę mogło oglądać ;) Na szczęście terminarz do majówki i dwóch meczów z LA (bo kto wie może AD i LBJ już będą wtedy) nie jest jakiś zły, bo są wymagające zespoły jak Blazers, Memphis czy Heat, no ale nie są to contenderzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@julekstep

Pytałeś się na żywo ale odpowiem dopiero teraz

W ostatniej minucie dowolnej kwarty 

Jokic jest 30/51 ale 10/24 za 3

Murray jest 20/44 i 16/41 za 3 

Morris 12/22 i 9/19 za 3

A Twój ulubieniec Barton jest 5/22 i 1/9 za 3 

Piątkę zamyka MPJ 7/15 ale tylko 3/13 za 3... 

UPDATE: By rozwiąć wątpliwości te pierwsze cyfry to są tylko za 2 

Jak rozszerzyć to do 90 sekund to Barton jest już 3 najcześciej rzucającym ale wcale nie poprawia to jego statystyk tzn efG rośnie z 20 na 28 % i za 3 jest 2/16 np

A co do samego meczu to chyba najdziwniejszy w tym sezonie. Pierwsza połowa okropna. Denver dobrze broniło. Boston praktycznie nie miało ruchu piłki więc musieli rzucać przez ręce. Jokić grał słabo więc ofensywa Nuggets też kulała. W 3 kwarcie Jokić poszalał, To podanie do Facu rewelacyjne. Łapał gwizdki. MPJ zablokował Tatuma w kontrze . Ogónie to wszystko ładnie klikało. W Bostonie Smart grał źle. Tatum bezbarwnie i nagle .. Schodzi Jokić, schodzi MPJ i Gordon ... Denver traci piłkę w 5 kolejnych posiadaniach. Brown zaczyna odrabiać straty. A Nuggets pudłują. Zaczyna się 4 kwarta. Nuggets nadal gra źle i nadal gra bez Jokica i MPJ. Ofensywa nie isnieje. Boston krok po kroku odrabia i wychodzi na prowadzenie. Denver się tak posypało mentalnie ,że po dobrej obronie pozostało wspomnienie i Tatum jest w stanie wbiec pomiędzy 3 graczy Denver. Trafić layup i dopiero wtedy następuje ruch obrony Nuggets. Kompletny marazm . 3 pkt w 8 minut 4 kwarty. PRzegrać 31-3 przełom kwart. Barton był koszmarny. Nawet Jokić podał pod własnym koszem do Tatuma . Coś się zacięło w tej maszynie. Konserwatyzm w rotacji Malone czasem jednak jest zły dla zespołu

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, ely3 napisał:

@julekstep

Pytałeś się na żywo ale odpowiem dopiero teraz

W ostatniej minucie dowolnej kwarty 

Jokic jest 30/51 ale 10/24 za 3

Murray jest 20/44 i 16/41 za 3 

Morris 12/22 i 9/19 za 3

A Twój ulubieniec Barton jest 5/22 i 1/9 za 3 

Piątkę zamyka MPJ 7/15 ale tylko 3/13 za 3... 

UPDATE: By rozwiąć wątpliwości te pierwsze cyfry to są tylko za 2 

Jak rozszerzyć to do 90 sekund to Barton jest już 3 najcześciej rzucającym ale wcale nie poprawia to jego statystyk tzn efG rośnie z 20 na 28 % i za 3 jest 2/16 np

a najlepsze że to co piszesz (albo to co wrzucał BMF wczoraj) patrzy tylko na akcje gdzie Barton psuje rzuty a nie uwzględnia tego że on jeszcze drugie tyle razy to gubi piłkę w ogóle przed oddaniem rzutu xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, ely3 napisał:

Konserwatyzm w rotacji Malone czasem jednak jest zły dla zespołu

Właśnie nie wiem czy w tym wypadku takie słowo pasuje, to znaczy zależy co masz na myśli w sumie :P Malone był konserwatywny w tym, że nie reagował na wydarzenia boiskowe, ale z samą rotacją to wczoraj sobie poszalał dając np. Zeke do grania, znów nie dając minut McGee, gdzie JaVale naprawdę wygląda przydatnie w tym zespole. Malone nie jest idealnym trenerem, ale no tak słabego meczu na ławce nie miał od dawna. Oby dziś z Warriors szybko się odbili, żeby tu zaraz nie poszła seria w drugą stronę jakaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, LeweBiodroSmoka napisał:

sobie wybraliście moment na tego Bartona, jak on od dłuższego czasu gra przyzwoicie całkiem :)

 

ja nie mam nic do Bartona jak przez pierwsze 11 minut kwarty gra przyzwoicie rolę all-around fillera w s5

gorzej że na ostatnią minutę praktycznie zawsze odpalają mu się jednocześnie tryb superstara i tunnel vision 

 

ale  w sumie bardziej mnie irytuje Żunior chyba

kolo przeplata momenty gdzie zachwyca niczym nowa wersja Duranta z momentami gdzie trzymam kciuki za to żeby upadł i sobie głupi ryj rozwalił lol -> nie wiem czy kiedykolwiek był grajek do którego miałbym tak dwubiegunowe podejście

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no Julek Porter miał teraz serię wielu znakomitych meczów, trafił mu się koszmarny z Celtics (poprzedni z nimi też taki miał). On się wreszcie ustabilizował i gra znakomicie, a że jeden mecz nie wyszedł? Zdarza się każdemu. Mam wrażenie, że w tej naszej trójce jestem najbardziej wypośrodkowany w opiniach :P

Michael Porter Jr. on potential injury to shooting hand: “I didn’t injure it. I tweaked it…but it’s not anything serious. It was on my shooting hand, but that’s not why I missed 11 threes. Just one of those nights…hopefully I never have another night like that in my career.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lucas napisał:

Nie no Julek Porter miał teraz serię wielu znakomitych meczów, trafił mu się koszmarny z Celtics (poprzedni z nimi też taki miał). On się wreszcie ustabilizował i gra znakomicie, a że jeden mecz nie wyszedł? Zdarza się każdemu. Mam wrażenie, że w tej naszej trójce jestem najbardziej wypośrodkowany w opiniach :P

Michael Porter Jr. on potential injury to shooting hand: “I didn’t injure it. I tweaked it…but it’s not anything serious. It was on my shooting hand, but that’s not why I missed 11 threes. Just one of those nights…hopefully I never have another night like that in my career.”

nawet w tych znakomitych ofensywnie meczach miał przecież momenty 'Drummondowe' gdzie mi się nóż otwiera (a to nie chce mu się schylić po piłkę a to da sobie wyrwać piłkę przy zbiórcę itp)

w sumie combo Duranta i Drummonda - tak bym opisał k**** to co czuję patrząc na typa xD

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, julekstep napisał:

nawet w tych znakomitych ofensywnie meczach miał przecież momenty 'Drummondowe' gdzie mi się nóż otwiera (a to nie chce mu się schylić po piłkę a to da sobie wyrwać piłkę przy zbiórcę itp)

w sumie combo Duranta i Drummonda - tak bym opisał k**** to co czuję patrząc na typa xD

Ja rozumiem taką hate/love relację do Portera, bo generalnie mam podobnie, choć w ostatnich tygodniach zdecydowanie częściej jest to love i na pewno jest dużo mniej irytujący po obu stronach niż rok temu :) W tym sezonie uwierzyłem w MPJ, niech tego nie zmarnuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, julekstep napisał:

gorzej że na ostatnią minutę praktycznie zawsze odpalają mu się jednocześnie tryb superstara i tunnel vision 

ale wolne trafia!! kilka spotkań już na linii wyjaśnił :)

wczoraj to był taki wylew, że w zasadzie nie ma co szzukać winnego, w sumie cieszę się, że to aż taki zimny prysznic, bo w przekroju tego runa jakoś wybitnie to Baryły nie wyglądały, ot masa talentu i głeboka rotacja, ale były momenty równie tragiczne jak mecz z Bulls czy pierwsza połowa z Magic

co do Portiera to typ gra 2gi sezon i w tym drugim sezonie robi coś takiego:

jakoś to musisz przeboleć :) też mnie wkurzał jak ceglił na pałe ale teraz? bez przesady

no i mały kamyczek - Gordon był wczoraj straszny non factorem w D, często jest mijany na pierwszym kroku o wiele lepiej sobie radzi z pomocy czy mając grajka przed sobą gdy trzeba contestować, nie żebym coś, ale no to się niestety w oczy rzuca

 

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, LeweBiodroSmoka napisał:

no i mały kamyczek - Gordon był wczoraj straszny non factorem w D, często jest mijany na pierwszym kroku o wiele lepiej sobie radzi z pomocy czy mając grajka przed sobą gdy trzeba contestować, nie żebym coś, ale no to się niestety w oczy rzuca

No ale w sumie przychodził po to, żeby

A) pomagać w paint przy Jokiciu

B) contestowac rzuty Kawhiow i LeBronow w Playoffs

Czyli to co wymieniłeś jako plusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Lucas napisał:

No ale w sumie przychodził po to, żeby

A) pomagać w paint przy Jokiciu

B) contestowac rzuty Kawhiow i LeBronow w Playoffs

Czyli to co wymieniłeś jako plusy.

chodzi mi o jego potencjał do bronienia elitarnych grajków, Grant na nogach w 1 on 1 wyglądał póki co dużo lepiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, LeweBiodroSmoka napisał:

chodzi mi o jego potencjał do bronienia elitarnych grajków, Grant na nogach w 1 on 1 wyglądał póki co dużo lepiej

No ale Kawhia bronił już dobrze. Zobaczymy w Playoffs jak to wypadnie, gdzie będą adjustments i analiza dokładniejszą rywala (przez rywala też oczywiście) niż w meczach sezonu regularnego. Ja tam jestem optymistą co do Aarona ;)

W ogóle jak poczytałem Reddita i RealGM po meczu to @julekstep tu jednak łagodne opinie o Malone wygłasza :D

 

https://theathletic.com/2498411/2021/04/12/nuggets-move-up-to-no-1-clippers-also-rise-in-nba-power-rankings-plus-good-and-bad-lineups-for-every-team/ Nuggets na 1 :)

Edytowane przez Lucas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat oglądałem końcówkę i wyglądało to paskudnie.. Ja wiem ,że poprzednio mu dokuczało prawe a teraz mu padło lewe. Ale pytanie czy podświadomie nie obciążał mocniej własnie lewej nogi ze względu na ból w prawym.. Tak czy siak straszny pech Denver i Jamala . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem ciekawy jak zareagują po takiej porażce z Celtics i czy Malone znów będzie kombinował utrudniając wygranie meczu. Na szczęście do S5 wrócił Jamal, co powinno dobrze podziałać też na ławkę. Rywal wydawał się ok, bo z jednej strony Curry i Green oraz mecz w National TV (na szczęście wyjazd, więc był feed Nuggets do wyboru), więc okazja do odbicia się po kompromitacji w okolicznościach fajniejszych niż mecz z tankerem.

Świetnie w mecz wszedł Porter, który trafił pięć pierwszych rzutów i był jakaś tam odpowiedzią na scoring Curry'ego, choć to co wyprawiał Steph to było po prostu niesamowite. Curry patrząc na te różnego rodzaju statystyki to pewnie najbardziej osamotniony ofensywnie Superstar w lidze jeśli chodzi o support, a i tak zawsze te swoje rzuty i punkty znajdzie. To jeden z tych nielicznych graczy, którego oglądając przeciwko Denver to zaczynam trochę żałować, że pozostałe zespoły w sezonie oglądam prawie tylko przeciwko Nuggets i w tych meczach niedzielnych. Steph jeszcze w 1 kwarcie został najlepszym strzelcem Warriors w historii. Cieszy też to, że McGee pojawił się na parkiecie, on powinien być w rotacji na stałe. Za to nikogo z S5 nie było obok rezerwowych co znów nie wróżyło dobrze, choć tym razem Campazzo grał, więc chociaż było komu rozegrać. 

Ławka początkowo znów generowała straty, jakieś głupie faule w ataku czy błąd zegara. Na szczęście na ławce Warriors też mieli biedę i tak sobie grały te rezerwowe piątki, że oczy bolały. Pierwsza przełamała się ławka Denver i potem jakieś trójki od Monte i Facu wpadły. Za to Green już w ogóle nie przypomina tej maszyny do rzucania z dystansu, ledwo dorzuca do obręczy. Nie wiem co się stało z JaMychalem, ale z idealnego rolesa z początku sezonu stał się graczem, który zasługuje na minuty mniej niż Millsap. No i w sumie już po 4 minutach Q2 ławka Denver przyniosła więcej punktów niż w całym meczu z Bostonem.

Kontra Manniona to jedna z najzabawniejszych akcji jakie widziałem ostatnio, a przecież w poprzednim meczu Green z Sapem potrafili się zderzyć pod własnym koszem walcząc o zbiórkę. Gość biegł po łatwe punkty, MPJ się wracał i chyba na tyle wystraszył gracza Warriors, że ten spanikował i wyjebał piłkę za parkiet nawet rzutu nie oddając.

Denver prowadziło do przerwy, ale to nie był znów dobry mecz Nuggets. Te prowadzenie to w dużej mierze efekt tego, że ławka Warriors grała jeszcze gorzej niż ławka Denver. Te minuty starterów to chyba nawet Warriors wygrali. Ciężko mieć pretensje do tego jak bronili Curry'ego, ale o atak już można mieć, bo znów dużo tych strat było, a nawet jak akcja jakaś wyszła jak trójka Jamala pod koniec to w tym posiadaniu mieliśmy jakieś idiotyczne ustawienie Portera i Morrisa obok siebie w rogu, ale udało się te akcje wyratować dobrym ball movement. Swoją drogą jestem ciekawy czy Curry'ego stać na takie lebronowanie w Play-In i jeśli byłby w stanie zagrać 46-48 minut trzymając ich ofensywę to w Play-In Warriors mogą być groźni dla każdego.

Ten start Q3 to trochę powrócił koszmar z niedzieli, ale tym razem od starterów. Parę minut bez punktów, a w tym czasie takie perełki akcje jak: Jokic źle podający do Gordona na loba, gdzie Aaron to nawet na pilke nie spojrzał; Murray źle podający do Jokicia i kolejna strata; Barton w jednej akcji forsuje piłkę i oddaje tuż przed końcem zegara do Jokicia, w drugiej Barton rzuca po chwili, a w efekcie dwa pudła; Porter w prostej kontrze podaje do chyba Draymonda; Jokic zamiast po niecelnym rzucie wrócić się do obrony idzie męczyć sędziego. No a i tak Warriors odskoczyli tylko na 4 punkty. JaMychal to za to chyba naprawdę sabotaż uprawia w ostatnim czasie, ten flagrant na Lee był tak idiotyczny. Naprawdę nie wiem co się stało w z tym zespołem, bo jak można zaliczyć taka stratę jak Porter na koniec Q3? Pewne pretensje można mieć też do Jokicia, który wiem że woli kreować kolegów, no ale czasem trzeba robić to co trzeba, a nie co się lubi. Jokic pokazywał w tym sezonie, że potrafi dominować też przez swój scoring i od MVP powinniśmy oczekiwać takiej dominacji, gdy zespołowi gorzej idzie, czegoś takiego co zrobił w Q3 z Celtics. Tu niby nie grał jakiegoś złego meczu, ale no od niego wymaga się dużo więcej niż od reszty.

Generalnie nie wiem z czego wynika to co w tym i poprzednim meczu stało się z tym zespołem. Czy złapali za dużo pewności siebie ta seria W, czy są po prostu zmęczeni, bo ostatnio mimo że u siebie to było bardzo intensywnie w kalendarzu. No ale dużo tych różnych złych zagrań i strat wynika jakby z braku koncentracji. Przecież Monte Morris potrafi skończyć prosta akcje pod koszem, Porter potrafi podać na własnej połowie lub przekozlowac piłkę zamiast dawać łatwe punkty rywalom etc. To co znów po przerwie grali i to tym razem starterzy na pewno nie wynika z braku umiejętności, więc to jeszcze bardziej frustrujące. Bo z pewnie najbardziej fun to watch drużyny w lidze nagle grają tak, że momentami trzeba żeby zaciskać. Ciężko oczekiwać że z taką grą chociaż powalczą z Miami, na szczęście potem Rockets. No ale jestem ciekawy czy Malone będzie potrafił jakoś zareagować, bo to już druga kolejna porażka w fatalnym stylu. 

Do tego największym dramatem i tak było to co stało się w ostatniej minucie meczu. Denver nawet trochę się zbliżyło, Jamal szukał szybkich punktów i chyba rozwalil się na dłużej. Wyglądało to bardzo źle i pewnie zabraknie go tym razem na dłużej.  Na razie nie ma oficjalnego info, ale no raczej nie nastawiam się na nic optymistycznego. Mecz nagle przestal mieć znaczenie, ten czy z Bostonem.

Michael Malone said the team is waiting on imaging testing on Jamal Murray's left knee: "He just came back, he was gone for four days. His

knee had been bothering him…just an awful feeling. Keep Jamal in your thoughts and prayers and hopefully we will get some good news"

Jamal 🙏

2 godziny temu, BMF napisał:

Bez kontaktu, przy wyskoku... Oby jakimś cudem to było coś randomowego. Wydawało się, że nie będzie gorszego sezonu NBA niż ten poprzedni, a jakoś obecny zajebiście daje sobie z tym radę. 

Malone hasn't seen a replay of Jamal Murray's injury, but some of Denver's assistant coaches thought it looked like a hyperextension when reviewing it.

Dali trochę nadziei, choć to asystenci nie medycy xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.