Skocz do zawartości

Polityka w Polsce


Borys

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, fluber napisał:

Tego ktorego zacytowalem;) 

Jakby nie patrzeć to on był jedynym premierem, który jakąś tam liberalizację w tym zakresie wprowadził.

Mi chodzi natomiast o to żeby w ustawie był wskazany konkretny limit dopuszczalnej ilości na własny użytek. Nie musi to być 10 gram, nawet 5 czy 3 by wystarczyło. W zasadzie to można by zacząć i od jednego grama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Deltuś napisał:

A propo polskiej delegacji na paradzie w Moskwie. Żymierski kilka lat później aresztowany, Spychalski  aresztowany i torturowany, Kuropieska aresztowany i nawet skazany na karę śmierci. Reszta z tych nawyższych rangą czyli Korczyc, Popławski, Mostowienko, Rotkiewicz, Czarniawski to Sowieci w mundurach LWP.

Czyli słówko wielu dla Ciebie oznacza jeden. Z niewykonanym wyrokiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 1.05.2021 o 20:57, julekstep napisał:

ależ pięknie są tu ludzie nauczeni nienawiści do określonych osób (lata artykułów i pompowania tematu nie poszły na marne)

łapcie zatem na majóweczkę!:

Inwestycja ojca Tadeusza Rydzyka wreszcie zostanie skończona? O co chodzi.  Zycie

Coś o art pisałeś.

https://wiadomosci.wp.pl/samochody-od-bezdomnego-to-nic-jak-ojciec-rydzyk-przejmuje-majatek-swoich-wyznawcow-6239678779172481a

https://www.o2.pl/informacje/tajemnicze-stowarzyszenie-neka-rydzyka-apel-do-organow-panstwa-6635393082272384a

Edytowane przez starYfaN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, starYfaN napisał:

On jest prawdziwym Polakiem , babcia i dziadek nie przepiszą majątków na rodzine bo są niepolscy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, starYfaN napisał:

 

2 minuty temu, Koelner napisał:

On jest prawdziwym Polakiem , babcia i dziadek nie przepiszą majątków na rodzine bo są niepolscy. 

Św. Jerzy od Orkiestry dostaje więcej spadków - dobrzy biznesmeni tak mają 🤷‍♂️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, jack napisał:

Dzasz linka? 

pierwszy z brzegu:

https://www.se.pl/wiadomosci/polska/owsiak-zabierze-mi-mieszkanie-aa-P8rV-PYpS-A7o5.html

wiadomo ze w przypadku Swietego nie bedzie to grzane tak jak w przypadku Imperatora (ten fragment o 'pastwisku ktorego mogloby byc pensjonatem' z artu wp mnie zniszczyl) bo 'nie wolno tak myslec'

nawet zadne watchdogi nie zajma sie sprawdzaniem wydatkow :(

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, julekstep napisał:

pierwszy z brzegu:

https://www.se.pl/wiadomosci/polska/owsiak-zabierze-mi-mieszkanie-aa-P8rV-PYpS-A7o5.html

wiadomo ze w przypadku Swietego nie bedzie to grzane tak jak w przypadku Imperatora (ten fragment o 'pastwisku ktorego mogloby byc pensjonatem' z artu wp mnie zniszczyl) bo 'nie wolno tak myslec'

nawet zadne watchdogi nie zajma sie sprawdzaniem wydatkow :(

Dymna kolejny rekin 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, julekstep napisał:

nawet zadne watchdogi nie zajma sie sprawdzaniem wydatkow :(

WOŚP akurat odpisała Watchdogowi na zapytanie o środki publiczne, Rydzyk nie.

Cytat

Św. Jerzy od Orkiestry dostaje więcej spadków - dobrzy biznesmeni tak mają 

Tyle tylko, że spadki na rzecz WOŚP idą przynajmniej na coś pożytecznego.

Poniżej przykład.

Nina Andrycz, nieżyjąca już polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, zapisała w testamencie swój spadek na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zaznaczyła, że pieniądze mają zostać przeznaczone na zakup sprzętu dla SPSK im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie, w którym leczyła się przed śmiercią.

Jurek Owsiak, szef Fundacji WOŚP, powiedział Onetowi, że jakiś czas po śmierci Niny Andrycz przyszedł do WOŚP pełnomocnik jej zapisu testamentowego i okazało się, że przeznaczyła majątek o wartości 85 tys. zł na cele Orkiestry. W trakcie zamykania formalności prawnych i bankowych kolejne 100 tys. zdecydowała się dołożyć na rzecz WOŚP Fundacja Banku Millenium.

Dzięki tym środkom udało się kupić nowoczesny densytometr, wykorzystywany m.in. do sprawdzania gęstości kości i mięśni. Sprzęt trafił do Kliniki Geriatrii, Chorób Wewnętrznych i Chorób Metabolicznych Kości. Nowy sprzęt już działa i może obsłużyć ponad tysiąc pacjentów rocznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, julekstep napisał:

pierwszy z brzegu:

https://www.se.pl/wiadomosci/polska/owsiak-zabierze-mi-mieszkanie-aa-P8rV-PYpS-A7o5.html

wiadomo ze w przypadku Swietego nie bedzie to grzane tak jak w przypadku Imperatora (ten fragment o 'pastwisku ktorego mogloby byc pensjonatem' z artu wp mnie zniszczyl) bo 'nie wolno tak myslec'

nawet zadne watchdogi nie zajma sie sprawdzaniem wydatkow :(

A coś ponad artykuł z super expressu?

Może coś z faktu, albo znajdź historyczne wydania Skandali, to dopiero było rzetelne źródło informacji.

Kiedyś czytałem o kolesiu który upierdolił sobie nogę piłą, a ta odskoczyła ponad 20 m jak kura bez głowy.

Jest coś poza płaczem tej pani do brukowca?

A najlepiej jakieś dokumenty potwierdzające rewelacje tej pani i "dziennikarzy" z se.

Sprawa Rydzyka znalazła finał w sądzie.

Gdzie jest sprawa Owsiaka i tej pani?

 

No,i gdzie są dokumenty potwierdzające chorobę psychiczną mamy? Jak sąd mógłby uznać osobę za poczytalna w chwili kiedy ma taką historię choroby?

 

Najlepsze to że mama przed śmiercią stała się super wierząca i jednocześnie przekazała kasę WOŚP 🤣🤣🤣 

Dlaczego nie Caritasowi? Albo sekcie Rydzyka właśnie? 

Tylko znienawidzonej przez prawicę i "prawdziwych chrześcijan" orkiestrze?

Zauważam pewną nieścisłość...

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Deltuś napisał:

Jesteś chyba mocno uprzedonym człowiekiem. Częstotliwość pisania przez ciebie postów o "sekcie" Rydzyka na tym forum jest bardzo duża.

Najbardziej jestem uprzedzony do ciebie 

Moje uczucia można nazwać pogardą albo obrzydzeniem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji świętowania rocznicy Konstytucji z 1791 roku, kilka uwag o Konstytucji z 1997 roku.
Usłyszałem bowiem opinię, że PiS nie akceptuje demokratycznego kompromisu, który legł u jej podstaw, ma „urazę”, że to inni - „niegodni” tego - ją uchwalili, a nie mogąc jej zmienić w demokratyczny sposób ją po prostu narusza, dokonując literalnej jej wykładni.
Zacznę od przypomnienia, jak bardzo „demokratycznie” została ona uchwalona i jak zmieniała się wobec niej postawa tych, którzy początkowo uważali swoich przyszłych sojuszników, za… niegodnych tego, żeby ją uchwalić.
Większość wielkich interpretatorów Konstytucji uważa (i słusznie), że większość społeczeństwa niczego nie pamięta, a młodzież, która pamiętać nie może, nie chce się niczego nauczyć - wystarczą jej arbitralne twierdzenia wypowiadane przez sympatyków tego obozu politycznego, z którym akurat sama sympatyzuje.
Konstytucja została uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe, którego członków - posłów i senatorów - wybrano w 1993 roku na podstawie przepisów znacząco różniących się od obowiązujących podczas pierwszych demokratycznych wyborów w 1991 roku.
Wiecie dlaczego w miarę demokratyczna ordynacja została zmieniona? Bo trudno było rządzić! Prawa wyborców jak choćby ich prawo do posiadania reprezentacji w Sejmie, polityków nie obchodziły.
Nowa ordynacja wyborcza została uchwalona 15 kwietnia 1993 roku. Za jej przyjęciem głosowało 239 posłów, a 132 za jej odrzuceniem. Senat wprowadził do niej poprawki, których część została uwzględniona przez Sejm w głosowaniu w dniu 28 maja 1993 roku. I teraz uwaga! Tego samego dnia Sejm uchwalił również wotum nieufności wobec rządu Hanny Suchockiej! Dzień później (29 maja) Prezydent Lech Wałęsa podpisał zarządzenie w sprawie rozwiązania Sejmu, a w dniu 1 czerwca podpisał nową ordynację wyborczą - już po rozwiązaniu Sejmu, który ją uchwalił.
Wprowadzała ona próg wyborczy - 5%. W konsekwencji po wyborach, które odbyły się 19 września 1993 roku 35 (trzydzieści pięć!)% głosujących nie uzyskało ani jednego reprezentanta w Sejmie. Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD), uzyskując 20,41% głosów, uzyskał 37,17% mandatów. Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL), uzyskując 15,4% głosów, uzyskało 28,7% mandatów. Unia Demokratyczna (UD), uzyskując 10,59% głosów, uzyskała 16,9% mandatów.
I nazwano to wyborami „proporcjonalnymi”. A przecież pojęcie „proporcjonalności” w prawie nie wymaga precyzji arytmetycznej czy geometrycznej. Światli ludzie je sobie zinterpretują, jak chcą, w drodze jakiejś, sobie tylko znanej, wykładni prawa.
Konstytucja uchwalona została 2 kwietnia 1997 roku przez Zgromadzenie Narodowe wyłonione w toku takich to „proporcjonalnych” wyborów. Zatwierdziło ją ogólnonarodowe referendum w dniu 25 maja 1997 roku. Frekwencja wyniosła w nim 42,86%. Dla porównania: w wyborach w 1989 roku wyniosła ona 62%, a w 1991 roku spadła do poziomu porównywalnego z referendum - 43,20%. Ten dramatyczny spadek frekwencji wyborczej pokazuje spadek zainteresowania większości społeczeństwa polityką, poczynaniami polityków i spadek wiary w to, że wybory mogą coś zmienić. Jak jednak wytłumaczyć brak zainteresowania nową Konstytucją, która regulować miała ustrój państwa bez względu na to, kto wygra wybory będzie rządził? Była to odpowiedź na upartyjnienie procesu jej uchwalania, który trwał 8 lat (licząc od wyborów 1989 roku) i 5 lat (licząc od uchwalenia ustawy z dnia 23 kwietnia 1992 roku o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji). Dla porównania: twórcom II Rzeczpospolitej uchwalenie konstytucji zajęło 2 lata i 4 miesiące. Ale nie tylko długość tego procesu - nurząc społeczeństwo - miała swoje znaczenie.
Ważny był przebieg „debaty” na projektem Konstytucji. Zakulisowe gierki najważniejszych ówczesnych polityków były kompletnie nieczytelne. A z kolei w głównych mediach pokazywani byli ci z krytyków Konstytucji, którzy koncentrowali się nie na technicznych zagadnieniach ustrojowych, lecz na Bogu (invocatio Dei) i na aborcji. Uwagi na temat ustrojowej roli Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa były nieobecne w domenie publicznej. A - przypomnę młodzieży - mediów społecznościowych nie było. Jak o czymś nie było w dominujących mediach, to jakby tego nie było. Dominowała czysta kalkulacja partyjna i osobista liderów partyjnych. Rządząca koalicja SLD-PSL (choć nawet jej samej trudno się było między sobą dogadać) nie dysponowała w Zgromadzeniu Narodowym większością 2/3 głosów. Dlatego zabiegała o poparcie ze strony UD, której przedstawiciele podnosili argument, że - UWAGA - Sejm nie jest reprezentatywny i nie może pełnić roli konstytuanty, a formacja pokomunistyczna nie ma politycznej legitymizacji do określania ustroju niepodległej Polski!
Mieli oni „focha” bo dość nieoczekiwanie dla nich samych (choć bez zaskoczenia dla postronnych obserwatorów) z wiodącej roli politycznej sprowadzeni zostali do opozycji. Jednak w czerwcu 1996 roku doszło do utworzenia Akcji Wyborczej Solidarność (AWS) - szerokiej koalicji różnych formacji pozaparlamentarnych skupionych wokół NSZZ „Solidarność”. Wysokie poparcie uzyskane przez AWS w sondażach skłaniało liderów UD, która w międzyczasie połączyła się z jeszcze bardziej przegranym w wyborach 1993 roku Kongresem Liberalno-Demokratycznym (KLD) Donalda Tuska i zmieniła nazwę na Unia Wolności (UW), do zmiany postawy (S. Gebethner, W poszukiwaniu kompromisu konstytucyjnego. Dylematy i kontrowersje w procesie stanowienia nowej Konstytucji RP, Warszawa 1998, s. 26) Uznali oni prawie z dnia na dzień, że dogadanie się z „niegodnymi” postkomunistami będzie łatwiejsze, lepsze i dla nich samych korzystniejsze, niż dogadywanie się z byłymi kolegami z antykomunistycznej opozycji.
Prace w Zgromadzeniu Narodowym nad Konstytucją nabrały tempa - podobnie jak w maju 2015 roku tempa nabrały prace nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, gdy w sondażach zaczął dominować PiS. Ale to pewnie czysty przypadek.
Został osiągnięty tak zwany „kompromis wewnętrzny” w ramach parlamentarnej koalicji konstytucyjnej (J. Jaskiernia, Wpływ kompromisu leżącego u podstaw Konstytucji RP na jej percepcję i propozycje zmian w latach 1997–2007, [w:] Porządek konstytucyjny w Polsce, red. W. Jakubowski, T. Słomka, Warszawa–Pułtusk 2008, s. 183). Odrzucono natomiast „kompromis zewnętrzny”, który musiałby uwzględnić także postulaty konstytucyjne podmiotów pozaparlamentarnych. Był to kompromis nazywany dylatoryjnym - gdyż opierał się na świadomej eliminacji zagadnień kontrowersyjnych lub inkluzywnym - gdyż włączał do projektu konstytucji kwestie afirmowane przez jakąś grupę parlamentarną, a jednocześnie nie zwalczane przez inną grupę (J. Zaleśny, Tworzenie Konstytucji z 1997 roku. Przejaw kooperacji czy rywalizacji elit politycznych? Przegląd Sejmowy nr 6(143)/2017, s. 197)
Konsekwencją była wewnętrzna niespójność Konstytucji (M. Granat, Konstytucja RP na tle rozwoju i osiągnięć konstytucjonalizmu polskiego „Przegląd Sejmowy” 2007, nr 4, s. 82; P. Winczorek, Pięć lat konstytucji [w;] „Res Publica Nowa” 2002, nr 3, s. 82)
O takich kompromisach mówi się „zgniły”. Nie miał on nic wspólnego z przezwyciężaniem rozbieżności miedzy decydentami w celu osiągnięcia konsensu w kwestiach zasadniczych, dzięki czemu różne szczegóły techniczne mogą zostać rzeczowo uporządkowane przez specjalistów. Był wypadkową niekomplementarnych dążeń rożnych ugrupowań parlamentarnych i ich liderów, wśród których były animozje personalne (i w SLD, i w PSL, i w UW)). Był to - według terminologii Carla Schmitta - „kompromis nieautentyczny”, którego istotą jest odwlekanie decyzji poprzez wprowadzanie formuł, które czyniły „zadość sprzecznym żądaniom i pozostawiały nierozstrzygnięte właściwe kwestie sporne pod postacią wieloznacznego wyrażenia” (C. Schmitt, Nauka o konstytucji, Warszawa 2013, s. 69) czy poprzez odesłanie kwestii nierozstrzygniętych na poziomie ustawy zasadniczej do regulacji w ustawach zwykłych - o co niektórzy dzisiejsi (i dzisiejsze oczywiście) interpretatorzy (i interpretatorki) konstytucji, uważający siebie samych (same) za jedynych (jedyne) uprawnionych (uprawnione) do prawidłowego rozumienia jej „ducha”, mają pretensje do PiS. Mają nawet pretensje o dokonywanie „literalnej” jej wykładni, co jest rzeczywiście wysoce niestosowne, ale nie przeszkadzało im jakoś, gdy takiej wykładni prawa podatkowego dokonuje Naczelny Sąd Administracyjny.
Nawet całkiem rozsądni prawnicy zaczynają ulegać szantażowi intelektualnemu politycznej poprawności i boją się nawet odezwać, żeby nie wyjść na prawniczych „foliarzy”. Na szczęście nie wszyscy.
 
Podoba m się jednak Gwiazdowski, ładnie wyjaśnia zwolenników konstytucji :) 
Z jego polityką gospodarczą się nie zgadzam, ale na temat funkcjonowania państwa warto się od niego uczyć :)
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, RappaR napisał:
Podoba m się jednak Gwiazdowski, ładnie wyjaśnia zwolenników konstytucji :) 
Z jego polityką gospodarczą się nie zgadzam, ale na temat funkcjonowania państwa warto się od niego uczyć :)

Po pierwsze Gwiazdowski nie twierdzi, że rządy nie powinny przestrzegać Konstytucji.

Po drugie większość rozwiązań i tak by w tej Konstytucji się pojawiła niezależnie od tego, kto by ją uchwalał, bo to są rozwiązania uniwersalne dla państw demokratycznych (np. zakaz karania obywateli bez podstawy ustawowej, nakaz publikacji orzeczeń sądu konstytucyjnego itp).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • matek zablokował(a) ten temat
  • Reikai odblokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.