Skocz do zawartości

Pistons pozyskują Iversona!


Jmy

Rekomendowane odpowiedzi

Temat o Iversonie, to chyba mozna sie o nim wypowiedziec, czy moze jednak nie?

Jasne że tak, tylko odniosłem wrażenie, ze przy obecnym systemie Pistons, gdzie point forwardem jest Pirnce, tudzież Iverson gra w parze z Rodneyem czy Aflallo nie ma ta wada wiekszego znaczenia. Detroit sa nierówni i to bardzo, potrafią w dobrym stylu pokonać Lakers czy Cavs, a dostać po dupie od jakiś leszczy. Nie wiem kiedy się to wyklaruje, trudno mieć też do Iversona pretensje, ze Hamilton nie trafia czasami rzutów, które trafiał z zamknietymi oczami. Pistons narazie grają średnio, ale ja bym jeszcze troche czasu im dał i nie wyciagał narazie wniosków (przynajmniej tych dalekoidących). Akurat w systemie Pistons wady Iversona da się zakryć tak jak w najlepszych czasach Sixers, gdzie mimo jego słabszej defensywy, Sixers bronili bardzo dobrze. Jeździjcie sobie po nim jak po burej suce, dla mnie jak sa powody to ok, ale spokojnie, nie tak szybko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matewi twoje zdanie dzieciaku pozostawie bez komentarza, zycze powodzenia w dalszej dzialalnosci forumowej...

 

@master jasne ze wszystko moze sie wyklarowac, to w koncu spiort i wszystko jest mozliwe, niemniej jednak uwazam ze 76ers pod Brownem i z tamta ekipa byli lepsi defensywnie niz obecni Pistons, dwa o konkurencji w tamtym okresie a w tym nawet nie wspomne. Iverson zachowal sie jak polglowek i nie pojawienie sie na treningu, choc pare tygodni temu na konferencji prasowej z Dumarsem tak sie nasmiewal z tamtych wypowiedzi, to jakas straszna dziecinada. Powtarzam po raz n-ty jak Wallace ma naprostowana glowa to gra rewelacyjnie, ale po wyczynach Kwame musze stwierdzic ze on znowu bedzie musial grac na C (chyba ze Dice go odciazy), RW na C to polowa wartosci. I walsnie jak koncze to pisac to ogladam na ESPN statystyki wszystkich podstawowych graczy Pistons od przyjscia AI, FG% niektorym spadl o prawie 10%, innym po 5%, nikomu nie podskoczyl, o czyms to swiadczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewiem czy ja zle trafiam, ale co ogladam "nowych" Pistons to dostaja łomot. Jak nielomot to przegrywaja. Jak na zlosc nie ogladałem ich meczu z LAkers.

 

Pistons z McDyessem byli co najwyzej przecietnie zbierajacym zespolem. Bez niego sa juz jednymi z gorzej zbierajcymi druzynami. Jesli Sheed jest Twoim najlepszym zbierajacym to ja dziekuje. PTB po raz kolejny wykorzystali swoj duzy, niedoceniany atut - zbiorki offensywne. Zebrali sporo pilek, sporo mieli 2nd points. A jeszce a propo deski Pistons to szczegolnie slaba jest ona w defensywie. Do powrotu Dyessa bedzie dramat.

 

Druga sprawa to fakt ze AI cudownie nie ozdrowial po przyjsciu do Michigan i niie zaczał dobrze bronic. Nie ma do tego warunkow to podstawowa sprawa, ale tez bardzo czesto zwyczajnie odpuszca swojego przeciwnika. Beda tego efekty, jak nie szybki jumper to wejscia przeciwnika pod kosz, bo obrona Pistons podkoszowa tez jest co najwyzej przecietna.

 

Ogolnie Pistons jeszcze nie wkomponowali AI do swojego systemu. Albo Ai sie do systemu nie dostosował. Wydaje mi sie tego i tego po trochu. Ale myslę ze czas gra tylko na korzysc Pistons.

 

Fajne zawody rozegrał Stuckey, lecz widac dalej ze jest to chlopak w goracej wodzie kapany, albo po prostu chce i czuje to zeby byc "liderem", miec zespol dla siebie. Wydje mi sie ze trade w stylu Harris/ Kidd by pokazal prawdziwa wartosc Stuckeya, ale o wiele bardziej prawdopodbne jest ze Stuckey ten zespol dostanie na wlasnosc i beda nimi Pistons. Chyba ze "zaskoczy" eksperyment z Ai, czyli Tloki beda conamniej w wielkim finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteśmy po dwóch niedzielnych meczach Detroit z Portland i Knicks no i co by nie mówić, wygląda to fatalnie dla Pistons....teraz mamy jak na dłoni porównanie graczy pokroju Billups-Iverson...pewnie większość kibiców wolałoby mieć w składzie tego drugiego a okazuje się, że choć umiejętności tego pierwszego być może mniejsze to wkład w wyniki drużyny nieporównywalny...nie trzeba chyba pisać o grze Detroit pod rządami Billupsa - co pozostało z tej gry pod wodza Iversona? tylko to, co gra Detroit gdy AI nie dotyka piłki, a akcje prowadzą Hamilton, Prince czy Wallace...a, że akcji takich niewiele to i chaos na boisku totalny. żal patrzeć jak Iverson tradycyjnie monopolizuje grę, bezsensownie klepiąc i klepiąc piłkę i podejmując fatalne decyzje rzutowe.. już nawet nie chodzi o to, że fatalnie raz za razem pudłuje, bo tam kiedyś będzie także trafiał i jakieś tam mecze Detroit wygra, ale o to, że gra nie polega na rzucaniu, gdy ma się piłkę i metr swobody....

 

niegdyś patrzyłem na grę Iversona z lekką sympatią...w Philly był niekwestionowanym liderem i mógł sobie pozwolić na co chciał i w drużynie totalnie podporządkowanej jemu i w jego najlepszych latach przynosiło to niezłe rezultaty...w Denver, drużynie totalnie niepoukładanej, gdzie cała gra opierała się na rzucaniu i akcjach 1-1 był w swoim żywiole i nadal mógł zdobywać punkty seriami...jednak w tak dobrze ułożonym zespole jak Detroit nie ma absolutnie miejsca dla takiego gracza, który zniszczył całą ofensywną taktykę tej drużyny...w sumie to dopiero 15 meczów i niby jest nadzieja, że Iverson się zmieni i dostosuje do filozofii gry Pistons ale szczerze powiedziawszy chyba nawet gracze i trener Detroit w to nie wierzą i czas pokazuje, że oddanie Billupsa było fatalną decyzja Dumarsa, no chyba że spowodowana była tylko i wyłącznie chęcią wyczyszczenia salary przed wielkim polowaniem na LeBrona i innych w lato 2010...nawet jednak jeśli tak było, to nie jest to żadnym usprawiedliwieniem dla Iversona, który co by nie mówić, rozkłada tę drużynę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do samego meczu to troche bzdurne bylo to wywalenie Hamiltona z boiska, bez przesady, ta liga naprawde niedlugo bedzie dla starszych pan co to nie lubia jak sie powie k... czy odepchnie rywala. Hamilton ma jakies klopoty z pozostaniem na placu w MSG ostatnimi czasy (3 wykluczenia) ale to akurat bylo imo niezasluzone, albo ja mam jakies skrzywione myslenie.

Jak Greg napisal Pistons fatalnie zbieraja, jak mozna przegrac z Knicksami zbiorki az o 15 pilek nie mam pojecia, jasne jest "monster" Lee i kto poza nim? Jak juz pisalem ja nie widze jak ma to zadzialac w Pistons z tym Iversonem, moze powrot Dice'a cos zmieni, ale ile?

I w koncu ostatnio rozwalil mnie Iverson jak powiedzial ze "bedzie sie staral w defensywie", no popatrz a myslalem ze nawet tego nie trzeba mowic ze ktos sie bedzie staral na parkietach nba, Iverson w ogole nie pasuje mi do charakteru tej ekipy. I bez przesady mozna stwierdzic ze ani on ani Wallace nie wroca na kolejny sezon do Mo-town, a kto podpisze Iversona za grube pieniadze znajdzie sie duzym g... Ja lubie Pistons, ja lubie Iversona, ale nie lubie ich razem, nie wszystko musi dzialac tak jak fani by sobie chcieli, to wg mnie nie zadziala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wiecie co? tyle wylewanych pomyj na glowe "najlepszego gracza w historii" ? shame on you ! :twisted:

 

danp - Iverson nie pasuje do Pistons? A gdzie on pasuje? Do jakiejkolwiek druzyny na pewno nie, jemu zawsze byl przeznaczony tylko jakis streetball 1on1.

 

Byli nuggets, sa pistons, kto nastepny wjebie sie w autodestrukcje swojego teamu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no bez przesady, on swietnie pasuje do bardzo defensywnego teamu, gdzie jest ofensywna opcja nr1, nr 2 i pewnie 3 tez. Tak jak bylo w Philadelphii za najlepszych sezonow, gdzie mial 4 defensywnych kolkow (bez obrazy dla Mutombo, Snowa i bandy) ktorzy kryli i naprawiali jego defensywna niedoskonalosc a on robil z pilka co chcial i kiedy chcial.

Karl ktorego ja specjalnie "nie kocham" sam przyznal ostatnio ze to jego klepanie pilki i trzymanie jej dla siebie jest krotka droga do autodestrukcji. Od razu widac jak zmienila i poprawila sie gra Denver gdy trafil tam rozgrywajek z prawdziwego zdazenia.

Najblizszy offsezon pewnie nie bedzie tak ciekawy jak ten 2009-10, ale sporo sie tam moze dziac, gdzie i za ile trafi Iverson to chocby jedno z tych ciekawych pytan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamilton nie miał wczensiej już jednego technika?

bo chyba za popchniecie dostał drugiego i dlatego out.

NIe ogladałem za dokładnie pierwszej połowy.

Pizdons są nieprzewidywalni czyli stali się iversonowscy.

Kiedys ponizej poziomu nie schodzili a teraz wygrywają z SPurs by następnie zostać zdemolowanym w pierwszej polowie przez ograniczonych rosterem Knicks.

I

Chris Duhon panie.

Swietnie się stało ze jest w knicks. NY w koncu mają PG, prawdziwego point guarda.

Kiedy to ostatnio u nich taki grywał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W polowie lat dziewiecdziesiat i zwal sie dziadek Harper :)

Hamilton mial juz technika, ale uwazasz ze nalezal mu sie drugi za to odepchniecie?

Duhon moze jednak zostac szybko zajezdzony bo gra niesamowite ilosci minut, wczesniej w Bykach co on tam grywal? Po 20-25 minut? Wczoraj mial 48 minut grania, jak Mobley nie bedzie mogl juz grac zawodowo to NYK beda mieli 4.5 banki do wydania, wiec moze skusza jakiegos weterana do przyjscia, co by mogl troche CHD odciazyc, wybor jednak niespecjalny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamilton mial juz technika, ale uwazasz ze nalezal mu sie drugi za to odepchniecie?

akurat tu się nie zgodzę z tym co napisałeś wyżej i wcześniej. odepchnięcie Hamiltona było niesportowe, wcale nie było lekkie (biorąc pod uwagę jakim Hamilton jest chuchrem :) ) i wynikało z frustracji, nie mając nic wspólnego z boiskową walką. dla mnie ewidentny technik, a że drugi to już Hamilitona strata (nawet w piłce, będącej o wiele bardziej kontaktowym sportem, za coś takiego mogłaby być żółta kartka). myślę, że takie zachowania powinny być jak najbardziej karane, bo do czego mogą prowadzić pokazała niedawna burda Phoenix-Houston
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolei.

 

Był pewien czas spokoju, ale kore nie wytrzymał. Nie wytrzymał i napisał w ciągu dwóch zdań dwie wielkie bzdury: Iverson do teamu streetballowego i autodestrukcja Nuggets. Bo jak pokazał przebieg kariery o czym już przede mną ktoś pisał, najlepiej gra w dokładnie rozplanowanej koszykówce. Co do Nuggets, życzymy wielu ekipom w NBA takiej autodestrukcji. Bo jedyne co mozna powiedzieć to to, ze staneli w miejscu (na to wskazuje wynik), przy czym awansowali do PO w najbardziej morderczej i wyrównanej konferencji od lat. Przy tak mocnej obsadzie autodestrukcją nazywać 50 W?

 

Dwa. Jak nie oglądam/nie wiem, to się nie wypowiadam. Prosta sprawa, ja nie ukrywam, ze nie oglądam Atlanty czy Memphis, to też wywodów nie będe tu pisał na ich temat, nawet gdy widze ich 3-4 razy w roku przy okazji jak grają z inną drużyną, na która chce patrzeć. I jak czytam, że Iverson monopolizuje gre w Detroit, to mi szczęka opada na biurko. Własnie jest całkiem na odwrót (tu jest mały problem, ale to zaraz wróce do tego). Iverson nie rozgrywa, ani niespecjalnie kozłuje, ani nie przetrzymuje piłki, więc darowaliby sobie co poniektórzy takie stwierdzenia. Rozgrywa Prince/Stuckey/Hamilton na przemian, rola AI czasami ogranicza się do przeprowadzenia piłki przez środek i to tyle. Odnieść można wręcz wrażanie, że czasami stoi z boku i stara się nie przeszkadzać. Pomiajm, ze to strasznie wkurwiające, ale taka prawda: stanie sobie w okolicach naroznika boiska a po drugiej stronie Hamilton przebija się przez zasłony. Dochodzi czasami do śmiesznych sytuacji, gdzie na piłkę na pozycji rzutowej i.... ją oddaje. I tu dochodzimy do sedna problemu, o którym zresztą już czytałem na zagranicznych forach, ze Pistons nie po to sprowadzili Iversona, żeby grał jak Billups bo nigdy nim nie będzie, a ten własnie próbuje tak grać, zamiast grać swoje. Wiecie, uporządkowana koszykówka, zespołowość ble ble ble itd., tyle ze nie po to się tam znalazł.

 

Aha, przy okazji o Denver. Tak gwoli ścisłości i sprostowania, AI również w Nuggets nie rozgrywał, bo już tez widze tu takie rzeczy i w ostatnim sezonie raczej był trzymany z dala od piłki. Co prawda nie była to jakaś diametralna zmiana, ale była. A o Denver pisałem juz przed sezonem, a jak się ktoś przyjrzy bliżej to zobaczy, że i owszem, trade Billupsa ma tu niemałe znaczenie, ale podstawą jest zdrowie (czyt. wreszcie gra Nene z Martinem i mozna zagrać coś więcej niż jumpery vide Camby). pi****lenie Karla o autodestrukcji to coś w stylu "znalazłem winnego", bo jego podstawowym rozgrywającym był Carter (który zresztą spisywał się dobrze), a że rozegranie tak wygladało to cóż, jakie zagrywki takie rozegranie. Zresztą, Nuggets grają bardzo dobrze, ale Zachód się osłabił to raz, dużo zyskują na zawirowaniach/słabszej formie innych teamów, ale to się jeszcze zmieni. Rozkręcą się przede wszystkim Spurs, Utah, NO do gry się przyłaczą Suns, także będziemy rozmawiać pod koniec RS z jakim bilansem skończą Nuggets. Narazie robią swoje. Zresztą ja im zycze jak najlepiej, ale za nami dopiero ćwierć sezonu.

 

Co do meczu. Słowem wstępu, 0-5 w mecze rozgrywane w niedziele. Nie wiem czemu, nikt nie wie, oni sami nei wiedzą. Tydzien temu coś tam Hamilton czy Prince przebąkiwali, "że to siedzi w nich" czy cos w tym stylu. No siedzi i to bardzo głęboko.

 

Pierwsza kwarta to tragedia, Już pomijam, ze Knicks siadało prawie wszystkow szczególności za 3, ale Pistons sami się zapędzili w kozi róg. Nie było absolutnie żadnego pomysł w ataku. Knicks nie bronili jakoś szczególnie wybornie, ale Pistons nijak nie potrafili ich ugryźć. Druga kwarta prawie to samo, z tym że się ocknęli pod koniec.

 

Njawiększa bolączka Pistons - obrona pick'n'rolli. Deske z grzeczności pomine, ale najrostsza zagrywka w koszykówce ich po prostu wykańcza. Gdzies tam nawet była scena, jak Prince opierdala, znaczy się tłumaczy z twarzą zabójcy ( Ha! Prince i twarz zabójcy...) Amira, dobrze ze ten się rozpłakał jak to niektórzy w tej lidze robią. Anyway, to ich gubi i tego nie potrafią bronić. Dwa, rotacja w obronie. A tu nagle Jeffries czy Q graja blisko kosza z... Iversonem na plecach. Co jak co, ale tego się wybronić nie da. Już nawet ten Duhon nie był taki straszny, gdzieś tam podczas odrabiania strat Knicks zagrali izolacje dla niego przeciwko Iversonowi i próbujac go obejść przeklepał tak 20 sekund, skończyło się jakimś niecelnym rzutem rozpaczy o ile dobrze pamiętam. Ale na zasłonach AI się gubi jak dziecko we mgle. Raz czy dwa mu się uda obejść, 10 spierdolonych.

 

Hamilton dostał technika zasłużenie. Sfrustowany był facet, zachowanie zdecydowanie niesportowe pomimo że bez większych skutków.

 

A Pistons ogółem grają niewiadomo co. Wygrają pod dobrej grze z Lakers, Cavs, Spurs (tylko z Bostonem nie potrafią sobie poradzić), ale dostaną po piździe od Bucks czy tam ( z całym szacunkiem) Knicks. Dobry to prognostyk czy zły to sam nie wiem. Niby w ostateczności gra się z tymi najlepszymi, ale najpierw trzeba będzie przejśc pierwszą rundę, a tam jakaś Atlanta może wpaść. Do tego 2 mecze w niedziele i juz wynik znamy ;-).

 

A, jeszcze jedna rzecz. Wszyscy się jarają Stuckeyem, a ja od pewnego czasu obserwuje Afflalo. Gość dobrze broni, potrafi rzucić, mało spektakularny ale solidny. Stuckey jest fajny, jak ma dzień to wygląda to naprawde przyjemnie, z tym że nie jest regularny. Jest bardziej od Arrona narwany, odpala czasami głupie rzuty (#3 zobowiązuje ;-) ), a Afflalo ma bardziej poukładane w głowie czy może warto dopisać, lepiej zna swoje miejsce w szeregu. Tacy goscie są cholernie potrzebni.

 

Czasu nie mam, połowa mi uleciała z głowy, takze moze później.

 

Aha. Ale i tak miło, że Pistons potrafili się zebrać i bez Hamiltona doprowadzić z -29 bodajże do -5. Troche zabrakło, sami sobie są winni, ale fajnie, że walczyli. A jak już doszedłem do tego Hamiltona, to mi się przypomniało: gość jest jakiś przybity i nie potrafi się odnaleźć po tradzie Billupsa. Zagrywki ma dalej te same, zasłony te same, pozycje te same. Tylko że nie trafia. Nie wiem, czy łaczyło go coś wiecej CB niż przyjaźń i czy nie ma mu kto teraz myć pleców pod prysznicem, ale prawda jest taka, ze z nim na ławce Pistons wyglądają lepiej. I nie tyczy się to tylko tego meczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem ze to temat o pistons ale....

ogladajac wczorajszy mecz mialem niesamowita radosc z tego co widze. o knicks mi tu chodzi. czasami mam wrazenie, ze d'antoni moglby wziac zespol juniorow w polsce i samym ustawieniem, bastillonowskim spasingiem, spowodowalby, ze ta druzyna od kopa awansowalaby do plk.

 

w porownaniu z knicks'08 niewiele sie zmienilo a jednak tak wiele. swiwtnie wczoraj zagrali. 10-0 na dzien dobry. bez nate'a. grajac goscmi niekoniecznie nadajacymi sie do czegos powazniejszego. i tak sprawa wyglada. knicks maja szanse na powrot do playoffs i fajne granie. takie granie ktore przyciagnie publike i zwroci im kibicow. taki plan na najblizsze 1,5 roku. potem wiemy co sie bedzie dzialo. tak czy siak, jak bede mial knicksow w niedzielny wieczor to z mila checia ich poogladam tak jak to bylo wczoraj.

 

a pistons jak pistons. troche bicia glowa w mur. szkoda, ze tak nei zagrali gdy grali w staples z lakers.....

 

generalnie fajnie pokazal sie herman, z ktorego moze byc naprawde fajny grajek nie tylko na europe. brakuje im generala z prawdziwego zdarzenia. tak jak po meczu z lakers myslalem, ze detroit to w tym moemncie najwlasciwsze miejsce dla ai'a, tak teraz sadze, ze takim miejscem jest zespol, w ktorym gra sie run'n'gun. wypisz wymaluj knicks. w koszykowce szybkiej, gdzie liczy sie kto szybciej i celniej, iverson by sie sprawdzil spokojnie.

 

w ogole jakos tak przychylniej patrze na d'antoniego. moze nie jest coachem od c do d. ale od a do b jak najbardziej. wstarczy spojrzec na gre suns. ich tez mialem okazje ogladac jak meczyli sie z jazz u siebie. istna droga przez meke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Master, Iver nie rozgrywa. NIe rozgrywa, bo nie potrafi tego robic i nigdy nie będzie już pewnie potrafił, ale Iver klepie, czesto gęsto i tak było w mecz z Knicks.

Przetrzymuje piłkę i zatrzymuje cały atak potem robi jakis dziwne akcje po której albo oddaje rzut albo nawet gdy zwodem wyprowadzi się na pozycją umozliwiajacą rzut podaje. I nie muszę gladac 82 meczy pizdons. Skupiamy się na tym jednym, w którym Knicks byli absolutnie do pchnięcia ale nie z taką grą.

Dlatego pisałem ze Det sało się iversonowscy czyli nieprzewidywalni, już się uzależnili od AI w takim stopniu że od jego dyspozycji decyduje postawa całego zespołu. I jeszcze ta fatlana obrona. Dlatego Det bedzie miało mecze takie jak z LAL czy Spurs i takie jak z Knicks. Wczesniej jeszcze bywało że gdy piątka pizdons zawodziła rezerwy z Stuckeyem na czele brały wynik na swoje bary i dźwigały wynik na swoją korzysc, wczoraj tego zabrakło, za duzo bylo Sheeda Ivera na parkiecie zwyczajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie mówie, ze żeby wyrobić sobie jakiś pogląd na drużyne trzeba obejrzeć wszystkie czy nawet większość spotkań, ale nie 1, 2 czy 3. Pech chciał, że większość ludzi na forum jeżeli ogląda Pistons to a) grają z druzyną, której kibicują B) mecz jest w dni wolne o przystepnej porze. Niestety jest tak, co absolutnie nie jest jakimkolwiek usprawiedliwieniem dla Pistons, ze co niedziele grają taką padake, ze nie da się patrzeć i zawsze są w plecy. Więc jak ktoś ma zamiar wyciągac wnioski na podstawie niedzielnych spotkań to jest to po prostu nie tyle z góry złe, co niemiarodajne. To tak, jakby ktoś obejrzał z Lakers, Cavs i Spurs i na tej podstawie mieliby misia. Ot tyle mi przeszkadza.

 

A to, ze Iverson nie rozgrywa? Ale cóz to za nowość, dlatego się za to nie bierze. Klepał piłke (ale też bez przesady z monopolem itd), ale też sytuacja była specyficzna. Co najsmieszniejsze, chyba z tego klepania jednak wychodziło więcej niż bez niego, bo wtedy Pistons odrabiali.

 

Za dużo Sheeda i AI na parkiecie? Własnie że nie, za mało szczególnie tego pierwszego. Zauwazyć nietrudno, że Pistons pokonywali lepsze teamy wtedy, gdy oboje grali na poziomie. Wczoraj kupe w pierwszej połowie zagrali wszyscy, dosłownie wszyscy. Do wygrania "przegranego" (wtedy rzecz jasna) meczu zabrakło własnie dobrej gry Sheeda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pistons powinni miec zakaz gry w niedzielę. Bo co graja w niedziele to dostaja baty.

 

Ten mecz gdybye nie Rodney Stuckey zakonczylby sie dlugo wczesniej, to stuckey, a nie sheed, nie rip, nie nawet ai pociagnacl zespol w 3ciej kwarcie ktora jeszcze pozolila wrocic do walki o wygrana. Nie moge ogladac pistons z sheeden na C i Princem na PFie. Stuckey najlepszy strzelec i najlepszy zbierajacy. Naprawde ten sezon jest stracony dla pistons, tzn stracony w sensie ze spadaja z piedestalu na wschodzie to mzoe byc pierwszy rok od 5, 6 lat kiedy to stones nie przejda zadnej druzyny w po, bo z aka gra to sam awans do po dla nich bedzie sukcesem. Chyba opcja z ta rozpierducha po tym sezonie jest co raz bardziej prawdopodobna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Pistons to są juz skończeni jako zespół. Iverson to był fatalny nabytek. Ten gość nie wnosi niczego dobrego do gry. Nie pasuje ani na rozgrywającego, ani na SG. W dodatku ma już bodajże ze 33 lata. Jak patrzę na Pistons to potrzebują po tym sezonie, a może już teraz, przebudowy i to gruntownej. W tym roku nie zajda dalej niż półfinał konferencji, a za rok to i o play off będzie ciężko. Tam trzeba rewolucji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy to stones nie przejda zadnej druzyny w po, bo z aka gra to sam awans do po dla nich bedzie sukcesem.

Ale z taką grą jak z Lakers czy Spurs mają mistrza co nie?

 

Może i nie wejdą do finału konferencji, ale pi****lenie, ze PO będa dla nich sukcesem to już gruba przesada.

 

Aha, i jeszcze jedno. Jeżeli ktos mógł tą drużynę wczoraj pociągnąć, to nie był to Stuckey, a wlasnie Sheed, na którego bylo granych pod rząd pare akcji, bo bez problemu radził sobie w ataku.

 

A tak swoją drogą ciekawe, że w niektórych meczach Iverson może grac jak Iverson, a w niektórych prawie wogóle nie dostaje pilek. Śmieszy mnie troche, że Pistons potrafią dłuzszy czas omijac go w grze, po czym jak nie idzie grają na niego izolacje. Nie tędy droga, każdy zawodnik musi się jakoś wstrzelić w mecz, a ciężko to zrobić oddając sporadycznie rzuty. Pomijam, że idiotyczną decyzją jest oddawanie Princowi decydującego rzutu za 3 (decydującego w sensie przedłużenia jakichkolwiek szans na wygranie), gdy ten ma jakieś 1/7 z gry. Mina Iversona w końcówce (siedział na ławce) mówi wszystko, potem jak było jakieś zamieszanie i musiał wrócić na boisko tylko ironiczny uśmiech. Czuje, że będzie zaniedługo jakaś zadyma w szatni na linii Iverson - Curry, o ile nie Pistons - Curry. Osobiscie nic tam do niego nie mam, ale jego decyzje są czasami dziwne, żeby nie powiedzieć nietrafione. Zobaczymy, pojutrze wazny mecz z Bulls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj:

kiedy to stones nie przejda zadnej druzyny w po, bo z aka gra to sam awans do po dla nich bedzie sukcesem.

 

Ale z taką grą jak z Lakers czy Spurs mają mistrza co nie?

 

Z tego co wiem mistrz moze byc tylko jeden. A tak na powaznie to moge chyba wrazic opinie ze dla Detroit na razie pierwsza runda to max. Nie wiem jak bede grali za miesiac, dwa trzy. Ale nie ma zadnych symptomow do poprawy. Granie takim a nie innym small ballem to wyraznie przegrana zbiorka. Aha noi Tay Prince musi bronic pfów, moze z atlanta jeszzce az tak odczuwalne nie bylo, bo josh smith nie jest akims super strzelcem. Ale mimo jego slabej skutecznosci to pchal sie na poczatku pod kosz i silowo po prostu przepychał Taya.

Aha, i jeszcze jedno. Jeżeli ktos mógł tą drużynę wczoraj pociągnąć, to nie był to Stuckey, a wlasnie Sheed, na którego bylo granych pod rząd pare akcji, bo bez problemu radził sobie w ataku.

 

Czy my ten sam mecz ogladalismy?

Nie mowie ze Sheed gral zle, bo tak nie gral, ale gral zrywami. A w kluczowej 3ciej kwarcie to glownie dzieki Stuckeyowi Pistons doszli hawks.

 

Aha a i bilans Detroit w niedziele to 0-6 i porazki z takimi tuzami jak chocby Minny. Nie mowiac juz o waznych porazkach z ptb, nyk, hawks cy blow outem z Celtami. Cos im nie sluzy gra w niedziele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.