Skocz do zawartości

Spurs (3) - Suns (6)


Szak

Rekomendowane odpowiedzi

Poza tym gracze z Arizony na 100% nie zapomnieli co stało się rok temu w WCF, nadal czują się skrzywdzeni i teraz chcą pokazać, że gdyby nie tamte wykluczenia, to oni grali by w Finale przeciw Cavs.

Czy uda im się to udowodnić :?:

 

Wiesz, może się czepiam, ale nie za bardzo kumam w czym rzecz :roll: :?: Po pierwsze w WCF SAS grali z Jazz, o ile "se" przypominam, a po drugie niekoniecznie WCF musiałby akurat dla SUNS być takim spacerkiem, bo Utah im wyjątkowo nie leży :roll:

Maxec, po prostu się pomyliłem i oczywiście masz rację, Suns przegrali ze Spurs w półfinale konferencji Zachodniej a nie w finale, nie chce wdawać sie w tutaj w dyskusję na temat ewentualnych szans w pojedynku Suns-Jazz.

 

W każdym bądź razie główna rzecz o której chciałem napisać, czyli bardzo duża chęć rewanżu po stronie Słońc została przekazana, wiec wszystko jest już OK. :)[/quote:1tkk1yre]

 

Nie no spoko, tzn. chodziło mi o kontekst, a oczywiście dyskusji nie ma rozpoczynać, bo nie miejsce i nie pora :) Luzik 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja powiem, że naprawdę ciężko w skazać w tej serii faworyta...Spurs w przekroju całego sezonu byli nieco lepsi, jednak Suns mieli mocną końcówkę no i wygrali w tym okresie te 2 mecze ze Spurs, co jest nie do przecenienia w kontekście serii w PO...Manu w meczu z Jazz wyglądał już na w pełni sprawnego, już w meczu z Lakers mówili że mógłby zagrać ale Popovich zdecydował się go jeszcze oszczędzić...tak jak Wy myślę, że jest on kluczowy, on całkowicie zmienia grę SAS, która bez niego oparta jest tylko na Parkerze i Duncanie i Spurs mają ogromne problemy w ataku...gdyby Manu miał mieć jednak jakieś problemy, to nie widzę szans dla Spurs.....przy pełnych składach widzę bardzo ciekawą serię, wszyscy z Was, którzy nie doceniają Pho powinni pamiętać o mobilizacji, z jaką przystąpi do niej Shaq a to naprawdę wiele...a kto się może przeciwstawić Shaqowi pod koszem? Duncan będzie musiał kryć Amare więc zostają Oberto, Thomas i Bonner, pierwszy i trzeci z nich to żadni obrońcy nawet dla 36-letniego Shaqa a Thomas też będzie mógł bronić tylko wtedy gdy będzie grał Duncan..widze dużą przewagę pod koszem Suns a obwód mają wiadomo jak silny

 

to będzie ciężka, "epicka" seria....patrząc z boku podzielam zdanie Vana, że najlepszym jej wynikiem dla wszystkich myślących na zachodzie o zwojowaniu czegoś w obecnych PO (a takich drużyn jest 7 na 8 ) jest zwycięstwo Suns

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciezka para. Atutem Suns jest to, ze maja super dobrany duet Amare i Shaquille. Niestety w Spursach nie ma dobrego wysoiego obroncy, ktory moglby powstrzymac jednego z nich, po za Timem. Niestety sam Duncan nie powstrzyma dwoch szalejacych Shaqa i Amare. Jedyne na co moga liczyc Spurs to zyciowe mecze Manu i Parkera.

4:2 SUNS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę późno, ale dodam swoją opinię. Mimo przewagi parkietu Spursów stawiam na Suns. Shaq może stary, ale bardzo mocno zmotywowany powinien stanowić dużą wartość. Wcale nie mniejszą niż znikający w PO Marion. W dodatku Suns teraz marchupują się ze Spurs o wiele lepiej niż w poprzednich latach, a już rok temu byli blisko wyeliminowania raczej mocniejszych niż w tym roku Ostróg i nie wiemy jak skończyłaby się ta seria, gdyby nie było zawieszeń. Poza tym to rok parzysty, czyli nie rok Spursów. ;) Stawiam na Suns w 6 meczach, choć na pewno odwrotny wynik nie będzie zaskoczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no sorry, 2 dogrywka to już troszkę przesada jest ... Suns mieli już tyle okazji, żeby to wygrać, ale głupie straty w ataku, pozwalają Spurs jakoś się wybronić ... Jeśli Suns to przegrają, to na własne życzenie - mając 3 szanse na rzucenie zwycięskich punktów, albo tracą piłkę, albo faulują albo pudłują ...

 

EDIT

 

Druga, druga :P Zły przycisk :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niesamowite!!!!!!!!

 

nic dodać nic ująć!!!!

Po dwóch meczach P-O mogę śmiało stwierdzić, że to są Play-off wszechczasów :D:P Chyba nigdy jeszcze nie widziałem dwóch tak pieknych meczów pod rząd!!!

 

I love this game!

po tym meczu właśnie te słowa mi się nasunęły :D

A to dopiero dwa mecze!!! A już są jedne z najlepszych !!

 

Dobra teraz ide oglądac jak walczy Adamek :P pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za masakra. Siadłem przed kompem pod koniec 3 kwarty i oglądałem play-by-play. Najpierw Finley trafił tróję i doprowadził do dogrywki. Potem w dogrywce Duncan trafił za 3 (!!!), psiakrew. W drugiej dogrywce Nash wyrównuje za 3 na 115-115, ale Manu, kur... Z tego, co widzę, to mecz ciągnął Duncan. Pod koniec włączył się Parker, a jeszcze później Ginobili. Po stronie Suns Shaq z faulami, Stoudemire nawet spadł. Wielka niewykorzystana okazja Phoenix. Kiedy ostatnio Duncan zdobył 40 punktów?! O wynik tego meczu trzeba było zatroszczyć się wcześniej, a nie pozwalać na dogrywkę, tym bardziej drugą. Ze Spurs można powalczyć. Tylko trzeba mądrzej. Szkoda, bo liczyłem, że ukradną pierwszy mecz. San Antonio wygrało zimną krwią. Nie wiem, czy szczęściem, bo nie widziałem tych trójek Fina, Tima i w ogóle meczu, ale cholera litości, ile można? Profesorowie. Ale starzy i trzeba na nich bardziej naskoczyć. No i więcej Shaqa. Fuck, mogłem iść spać, a nie siedzieć tyle przed kompem :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OMG! :shock: Coś niebywałego! Nawet ta ilość flopów przy czymś takim nie pozostawia rysy na tym meczu.

 

Największym fartem to była ta trójka Finleya z goaltendingiem jeszcze z czwartej kwarty. :D

 

Szkoda Sunsów, chociaż przegrali w sumie na własne życzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda Suns, szkoda ... Jak dla mnie to oni bardziej zasłużyli na zwycięstwo, ale przez te głupie błędy w końcówkach sami się go pozbawili ... Dodać do tego nieco szczęścia Spurs, no i mamy zwycięstwo obrońców tytułu po wielkich męczarniach ;) Duncan bądź co bądź nie jest clutch shooterm za 3 a Amare zwykle nie rzuca się wprost na przeciwnika na 10 sekund przed końcem. Kluczowa okazała się akcja w końcówce, w którego D'Antoni wziął czas, bo nie było do kogo wyprowadzić piłki zza boiska ... No po lay'u Manu zabrakło właśnie tego time-out'u ;) Ale Suns pokazali, że potrafią nazwiązać równorzędną walkę z takim rywalem i to na jego własnym terenie, więc myślę, że mogą sprawić jednak niespodziankę i ograć Spurs ... no powiedzmy 4:3 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu: Co za mecz!!!

Dawno tak się nie emocjonowałem, choć tak naprawdę nie kibicuje tu nikomu. Po cichu liczyłem na niespodziankę ze strony Suns, ale jak już ktoś napisał przegrali przez własne błędy i konsekwencje Spurs. Te trójki Finleya i potem Duncana :shock: Do tego ten rzut Nasha wyrównujący :shock: Szkoda, że Manu jak zwykle skończył balonem o deskę, ale tak to jest, niewykorzystane okazje się mszczą.

 

Jak tak się PO zaczynają to jak będzie dalej? Czekam z niecierpliwością :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kur*a ale mecz...

 

Tak jak Lucasso napisal, Suns na własne życzenie przegrali a właściwie na życzenie Amare. Wystarczyło jedno podanie do Shaqa zamiast wpier*alać się pod kosz i było by pozamiatane a tak z praktycznie wygranego meczu zrobiłą się porażka.

 

Wogóle co to się działo w tych dogrywkach... Duncan ciska trójke, Nash pudłuje osobistego...

 

Bardzo wartościowy (tak to dobre słowo ;) ) mecz Thomasa, kapitalnie tam działał w obronie i na zasłonach.

 

W sumie dziwnie trochę Dantoni się zachował. Shaq 5 fauli to wiadomo, że nie może normalnie bronić przy tych wjazdach i az prosiło się żeby wpuścić Skinnera skoro Parker i Manu co chwile wchodzili pod kosz jak w masło żeby chociaż postraszył posturą i pofaulował. A tak Spurs w 100% to wykorzystali i głównie dzięki temu wygrali mecz.

 

No nic w sumie tylko się cieszyć, że takie mecze już od początku są chociaż szkoda Suns i przede wszystkim Nasha bo trafiać takie rzuty i mimo to przegrać mecz to można się załamać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swietny meczyk, nareszcie zaczelo sie prawdziwe granie a nie ta zabawa z regularnego sezonu. Najpierw Cavs rozprawili sie z pyskatymi Wizards, teraz Spurs nie pekli przed Suns i choc Suns mieli niz wygrany mecz (parokrotnie) to jednak go przegrali. Oby takich spotkan jak najwiecej w tegorocznych PO. Ginobili nie zawiodl, Duncan nie zawiodl, Finley rzucil piekielnie wazna trojke i pierwszy W po stronie SAS, ale do konca jeszcze bardzo daleko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co to był za mecz... temat chyba zaraz pęknie w szwach...nie wiem nawet od czego zacząć....pewnie wypadałoby od I love this game....nawet pomimo że byłem z Phoenix...może skrótowo wnioski

 

1) jeśli ktoś jeszcze zaśmieje się kiedyś z Nasha i powie, że nie był to gracz wart 2 MVP to znaczy, że nie ma pojęcia o koszykówce....na początku pierwszej dogrywki był jeszcze Amare ale potem to już tylko on sam ciągnął atak Suns...ile rzucił punktów w obu dogrywkach? 10-12? nie zliczę..i to gdzie? w San Antonio,w meczu gdzie wszystko leżało na szali a presja była non stop na nim...kto by trafił tę trójkę co trafił pod koniec drugiej dogrywki? ktoś z Was wierzył, że wpadnie? kto wykreował na czyste pozycje najpierw Barbosę a potem Diaw pod koniec obu dogrywek? tylko pudła tych dwóch ostatnich spowodowały, że Suns tego meczu nie wygrali

 

2) transfer Shaqa nieporozumieniem? wolne żarty. Shaq nie zagrał dużo przez te kłopoty z faulami w I połowie ale nawet pomimo tego, że atak przez większość meczu ciągnął Amare i tak to Shaq był centralną postacią jak był na boisku...to jego przez większą część meczu krył Duncan i przez to Amare mógł jeszcze bardziej poszaleć...i zamknął chyba wreszcie raz na zawsze usta wszystkim tym, którzy krytykują jego obronę..owszem, Duncan rzucił drugą najwyższą zdobycz w swojej karierze w PO ale dużo nastukał przeciw Amare, który praktycznie nic nei robił w obronie 1-1...przeciw Shaqowi też trochę trafił, ale było to z mega wysiłkiem plus jest w końcu najlepszym PF w historii..ale ile razy i to w kluczowych momentach Shaq mu ustawiał? a te 2 niszczące bloki? czy widzieliście żeby ktokolwiek w akcjach 1-1 blokował tak Duncana? DUNCANA? że nie wspomnę o kluczowym bloku na Ginobili pod koniec regulation

 

3) czyją drużyną jest San Antonio? Duncana czy Ginobiliego?...pytanie jest chyba retoryczne...najlepsza odpowiedź jesrt chyba ta którąś gdzieś usłyszałem, ze dopóki Duncan będzie tam grał, będzie to jego drużyna...jak on trafił tę trójkę? silny skrzydłowy/center tak doprowadza do drugiej dogrywki..czy ktoś z nas nie złapał się wtedy za głowę? ten rzut przejdzie do historii NBA i na pewno będzie jednym z większych highlightów w jego karierze

 

to chyba tyle tak na gorąco...niesamowite spotkanie, ogromna szansa zaprzepaszczona przez Pho...ale mieli dwie szanse, że o wysokim prowadzeniu w regulation nie wspomnę....zabrakło niestety egzekucji w kluczowych momentach...wielka szkoda, zasłużyli na zwycięstwo, byli przez większą część meczu zespołem lepszym..dlaczego Amare nie podał pod koniec I dogrywki do pustego Shaqa tylko grał sam i sfaulował w ataku i spadł za faule? dla mnie to największy błąd Pho w końcówce...

 

tak czy inaczej wielkie brawa dla obu drużyny...także dal SAS, bo kto by się wykopał z takiej dziury? chyba tylko oni...czy możliwe jest z nimi wygrać jak oni nawet taki mecz wygrywają?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mecze takie jak ten przechodzą do Historii.

Normalnie wypisz wymaluj G7 NBA Finals.

Nikt by się nie powstydził takiego finału NBA.

 

W sumie wszystko zostało już powiedziane odnośnie gry.

Jedno co mi się bardzo podobało... odważne decyzje Popa, abstrahując trochę odnośnie Lakers, Phil mógłby podpatrzeć co się robi w najważniejszych momentach, bo tego mu brakuje 8)

Te Playoffy będą wyjątkowo piękne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przede wszystkim nie ma co chwalic nasha, bo to przez jego decyzja przegralismy koncowki. gral dzisiaj zdecydowanie zbyt pasywnie, malo rzucal i za pozno sie za to zabral. do tego przestrzelil kluczowego osobistego, nie podjal sie nawet proby trafienia game winnera no i przede wszystkim fatalny blad z 24 sekundami.

 

nie tak postepuje lider.

 

jakbym mial opisywac caly mecz to bym chyba ksiazke musial napisac, to nie jest must-see game, to jest die for-to see game.

 

a decyzje popa mocno kontrowersyjne. przede wszystkim duncan rzucajacy trojke, a i wczesniej finley rzucal ceglac wczesniej caly mecz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.