Skocz do zawartości

Playoffs 2018 - WCF (1) Rockets vs (2) Warriors


rw30

Rekomendowane odpowiedzi

"Dobra" analiza na podstawie box score.

 

Warriors wyszli niemrawo w 1Q, Houston było hot i odjechało. W 2Q zaczęły się klasyczne antyblowoutowe gwizdki czyli pod jednym koszem apteka, a po drugiej stronie nic. Jako, że spotkanie jest national tv game to raczej nie ma powtórek z spornych akcji, choć czasem puszczą coś niechcący, Harden wjeżdża pod kosz "czyste" wybicie Currego, powtórka - ręką w przedramię, Webber Miller milkną.

Druga kwarta uspokoiła trochę grę, a w 3Q klasyczna 3Q Warriors. Curry rzuca tłum szaleje, gówniana akcja po drugiej stronie, Dubs 3 itd.

 

Niesamowite spotkanie Klaya. Durant i Curry grali słabo w pierwszych dwóch Q. Green robi świetną robotę na Capeli, biedak zupełnie sobie nie może poradzić.

 

Czy zabrakło CP3, oczywiście z nim Houston miałoby o wiele mniej strat no i uspokoił by grę, szczególnie w 3Q, bo gdy Warriors robili run, to Houston trochę spanikowało i zamiast grać spokojnie to generowali gówno w ataki, a to była woda na młyn Warriors.

 

Przy ofensywnych potencjałach drużyn niestety to tak wygląda, że jak jedna drużyna robi się hot to potem jest blowout.

 

Jest G7 w Houston. 10 noc kosza z rzędu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak CP3 wydaje się być kluczowym elementem przed g7.Kontuzje tego zawodnika i jego nieobecność są strasznie irytujące.Zawsze coś mu staje na drodze w osiągnięciu sukcesu.Może tak mu już pisane...Wiecznie przegrany i kontuzjowany w ważnych momentach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dość że Warriors wygrali tą serię minute przed końcem game 5  to jeszcze sędziowie robili absolutnie wszystko aby tutaj im się krzywda nie stała. Żałosne

 

dominacja Warriors to jest jeden z największych żartów w tej lidze. Zdobędą 3 mistrzostwa z czego w każdym roku wypada im kluczowy gracz najsilniejszego rywala (w dodatku zawsze gdy mieli serię do tyłu). No cóż :smile:
 

za rok i tak pewnie wrócimy po tym jak wygrają finały do zera i będziemy się zachwycać że są trzy poziomy nad resztą mimo że nigdy tak naprawdę nie było :)

Edytowane przez dapunk20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pisanie o tym, ze sedziowie skrzywdzili rockets w g6 jest smieszne.

 

@mirwir, curry czysto wybijal pilke w tej akcji i pokazaly to powtorki. predzej przyczepilbym sie do kilku gwizdkow, ktore gracze rockets dostali rzucajac za 3. jak chocby faul nicka younga przy 3 hardena, gdzie wszystko bylo czysto bronione ale wystarczylo, ze harden sie przewrocil po rzucie i byly 3fts. podobnie z dunkiem gordona rowno z koncowa syrena konczaca ktoras kwarte, gdzie poszedl na 3 obroncow, wypadla mu pilka i w beznadziejnej sytuacji, w ktorej nikt w nba nie gwizdze ten dostal 2 wolne...

 

do sedziowania bym sie nie przyczepial. jedni i drudzy byli traktowani podobnie. harden po prostu sie mocno zdziwil, jak w 2 polowie sedziowie nie nabrali sie 2/3 razy na jego zagrania i poszly kontry, z ktorych poszly punkty.

 

warriors wrocili z dalekiej podrozy. 8/12 za 3 w 1q rockets. pozniej bylo 7/27. w1 dubs zaczeli od nacisku. za hardenem czy gordonem obronca biegal od 3/4. do tego starali sie contestowac kazdy rzut i to przynioslo efekty. w ataku straszny piach ale bylo minimalnie wiecej ruchu. wstrzelil sie curry i klay. durant ma masakryczna serie od 3 spotkan ale costam wymeczyl.

 

niemniej jeszcze w 2q rockets po utracie wprzewagi do +4, odskoczyli na kilkanascie punktow kolejnymi trojkami i wygladalo na to, ze tego dnia beda w stanie dowiezc prowadzenie, bo warriors wygladali jakby po tym runie i kolejnej utracie dystansu stracili nadzieje. kibice zaczeli buczec nawet w pewnym momencie.

 

wszystko zmienilo sie po przerwie. w zasadzie zaraz od startu warriors zrobili run 8-0 ale w zasadzie dopiero w 32 minucie nastapilo przelamanie

szykuje sie bardzo fajny g7.

 

mimo wygranej, poza kilkunastoma minutami meczu to hou wygladali lepiej.

w zasadzie zabily ich trojki. niemniej w obronie, nawet bez cp3 wsadzili kij w kolo ofensywy rockets i ci w ofensywie praktycznie niewiele byli w stanie zagrac. draymond green w 1 polowie robil masakryczne straty i byl posrany conajmniej tak samo jak durant.

 

generalnie draymond nie probuje nawet juz rzucac za 3 i niby te extra passy, to wbiegajacego w naroznik curry'ego prawie zawsze sie znajda, niemniej mam wrazenie, ze czasami byloby lepiej gdyby rzucil, bo w sezonie wielokrotnie trafial takie trojki.

 

reasumujac, rockets moga tego nie wygrac ale to co zrobili w defensywie w tej serii jest niesamowite.

Edytowane przez badboys2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie wiesz za co Harden dostał 3FT przy faulu Nicka to na tym powinieneś wypowiadać się na ten temat :)

W zeszłym roku byli poziom wyżej niz reszta ligi. Teraz robią jakby w gacie, stracili pewność siebie, maja momenty w których są totalnie sztywni, tracą płynność gry, a przez to luz w ataku.

Trudno uznać ze byli poziom nad resztą gdzie z jedynym 60W teamem z którym mierzyli się w tych 3 latach przegrywali -20 i połamał się najlepsza gracz tej ekipy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby to się miało udać bez CP, to by musieli ładować te tróje na wzór pierwszej kwarty, przez 3 kwarty. CP dawał dobrą obronę, spokój w ataku, a i punktował solidnie. A z tego co czytam na jego występ się nie zanosi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie dziwi triumfalizm niektórych - "hurr durr, po przyjściu Duranta miał być tytuł dla Warriors co roku, a tu dópa i rok później jusz przegrywajo XD". No sorry, ale cały sezon 16/17 zgodnie z przewidywaniami poszedł do śmieci, a teraz jedyny zespół, który POWIEDZMY, że mógł rzucić Warriors rękawice ledwo utrzymuje głowę nad powierzchnią, mimo że tamci grają swój najbardziej gówniany basket od czasów Monty Ellisa. Curry, poza tym że wystrzeli w jednej kwarcie raz na trzy mecze, jest kompletnie bez formy, Durant był ich najlepszych graczem w dwóch pierwszych meczach i od tego czasu gra kompletną padakę. Iguodali nie ma, głębia ławki kompletnie leży. A w G7 pewnie będzie +22 dla Warriors w połowie drugiej kwarty jak znam życie. Nie wiem z czego się tu cieszyć.

 

Btw, trochę śmiech, ale Harden to jest czasem impact defender w tych PO, np. w G6 miał dużo bardzo dobrych zagrań w obronie.

 


@mirwir, curry czysto wybijal pilke w tej akcji i pokazaly to powtorki. predzej przyczepilbym sie do kilku gwizdkow, ktore gracze rockets dostali rzucajac za 3. jak chocby faul nicka younga przy 3 hardena, gdzie wszystko bylo czysto bronione ale wystarczylo, ze harden sie przewrocil po rzucie i byly 3fts. podobnie z dunkiem gordona rowno z koncowa syrena konczaca ktoras kwarte, gdzie poszedl na 3 obroncow, wypadla mu pilka i w beznadziejnej sytuacji, w ktorej nikt w nba nie gwizdze ten dostal 2 wolne...

 

21aqbc.jpg

 

1. Curry jebnął go w przedramię pionowym ruchem ręki i nawet nie dotknął piłki

2. Young wchodził nogami pod lądującego shootera

3. Livingston zahaczył go z tyłu ze rękę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bb2 zaza rule. To było gwizdane dla Houston jak i dla GSW.

 

To nie jest tak, że Houston przegrało przez sędziów, przegrali bo Warriors złapało rytm i ich wypunktowali. Mój "problem" z sędziowaniem jest taki, że gdy któryś z zespołów odjeżdża i pachnie blowoutem to sędziowie wkraczają i zaczynają gwizdać aptekę dla jednej i praktycznie nic dla drugiej. To bardzo częsty proceder w national tv games i wcale mnie nie dziwi, Turner/ESPN zapłacili grubę miliardy za NBA i chcą aby "produkt" który dostarczają był zacięty/interesujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tak, że Houston przegrało przez sędziów, przegrali bo Warriors złapało rytm i ich wypunktowali. Mój "problem" z sędziowaniem jest taki, że gdy któryś z zespołów odjeżdża i pachnie blowoutem to sędziowie wkraczają i zaczynają gwizdać aptekę dla jednej i praktycznie nic dla drugiej. To bardzo częsty proceder w national tv games i wcale mnie nie dziwi, Turner/ESPN zapłacili grubę miliardy za NBA i chcą aby "produkt" który dostarczają był zacięty/interesujący.

 

Tam był dosłownie jeden zły call (brak faulu Curry'ego przy wejściu Hardena), a -12 na początku 2 kwarty to nie jest zalatywanie blowoutem, szczególnie kiedy gra się u siebie i jest się Golden k**** State Warriors.

 

No i jeśli taki protokół istnieje, to musiał chyba powstać wczoraj, bo z tego co zauważyłem, to blowoutów była dotąd od c***a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chytruz

1. to, ze dostal w lape nie oznacza, ze byl faul. przede wszystkim curry trafil w pilke, pewnie zahaczyl tez o reke ale jak obnizysz pilke do poziomu obreczy biodrowej, nie licz na to, ze ci to gwizdna, uczyli mnie tego juz za kadeta. tak bylo w tym przypadku. takich rzeczy w nba sie nie gwizdze.

 

2. (@mirwir) mozesz miec racje, ze wbil sie w jego komin ale na powtorce znad kosza wygladalo to na to, ze bardziej harden przyflopowal niz yound wszedl pod niego. ale to sie gwizdze wiec ok

 

3. jezeli tu byl faul to faktycznie gdzies wczesniej livingstona bo przy obreczy bylo czysto.

 

chytry, ten mecz do przerwy nie wygladal jesli chodzi o warriors. defensywa hou wygladala przekozacko i w zasadzie, gsw nie mogli znalezc zadnej przewagi, do tego nie trafiali trojek (otworzyli sie dopiero w 3q gdzie zrobili 7/11). w zasadzie w defensywie wygladalo to tak samo jak g4 i g5. nieskuteczny durant, draymont popelniajacy glupie straty i postoj w ataku z zerowym pomyslem na rozbicie defensywy, w ktorej kazdy switch konczy sie przejeciem przez kolejnego niskiego i nawet granie przeciwko hardenowi nie przynosilo punktow. prawdopodobnie gdyby byl cp3 i skonczyloby sie 4-2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bb2 to popatrz jakie gwizdki dostaje Ariza jak pilnuje Duranta.

 

Zresztą to nie ma znaczenia, mamy G7 więc jest fun.

 

Podobało mi się jak Mike i Harden przed konferencją ustalili wspólne zeznania, że w lato będąc gdzieśtam (Barbados?) jeśli ktoś im powiedziałby, że będą G7 grali przeciwko Warriors na własnym parkiecie to biorą to w ciemno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontuzja CP3 overrated, on jest słaby w tej serii.

 

Dziwnie się czuje jako forumowy lover CP3, ale zgadam się. Zdecydowanie za dużo miłości na forum dostawał jak na to co pokazywał. Harden za to zdecydowanie za dużo po głowie, chyba zapomniano że to jako jedyny stawił się na G1, a chociażby w G4 długo ciągnął ich w pojedynkę.

 

Po cichu marzy mi się wielka seria Hardena w G7. On jest takim franchise playerem przez duże F i wywalenie Warriors byłoby czymś pięknym, co prawdopodobnie wywindowałoby go do pozycji Dirka Nowitzkiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chytruz

1. to, ze dostal w lape nie oznacza, ze byl faul. przede wszystkim curry trafil w pilke, pewnie zahaczyl tez o reke ale jak obnizysz pilke do poziomu obreczy biodrowej, nie licz na to, ze ci to gwizdna, uczyli mnie tego juz za kadeta. tak bylo w tym przypadku. takich rzeczy w nba sie nie gwizdze.

 

2. (@mirwir) mozesz miec racje, ze wbil sie w jego komin ale na powtorce znad kosza wygladalo to na to, ze bardziej harden przyflopowal niz yound wszedl pod niego. ale to sie gwizdze wiec ok

 

3. jezeli tu byl faul to faktycznie gdzies wczesniej livingstona bo przy obreczy bylo czysto.

 

chytry, ten mecz do przerwy nie wygladal jesli chodzi o warriors. defensywa hou wygladala przekozacko i w zasadzie, gsw nie mogli znalezc zadnej przewagi, do tego nie trafiali trojek (otworzyli sie dopiero w 3q gdzie zrobili 7/11). w zasadzie w defensywie wygladalo to tak samo jak g4 i g5. nieskuteczny durant, draymont popelniajacy glupie straty i postoj w ataku z zerowym pomyslem na rozbicie defensywy, w ktorej kazdy switch konczy sie przejeciem przez kolejnego niskiego i nawet granie przeciwko hardenowi nie przynosilo punktow. prawdopodobnie gdyby byl cp3 i skonczyloby sie 4-2.

 

Nie byłem żadnym kadetem, ale z tego co ja pamiętam jak nas uczyli podstaw koszykówki to nie gwizdało się fauli gdy piłka była na wysokości pasa/lub poniżej a ktoś Ci ją wybił przez dłonie. Nie ma mowy o braku faulu jeśli atakowałeś przedramię. No i oczywiście zasada ta nie obowiązywała gdy ktoś był w trakcie dwutaktu. I jak sobię oglądam NBA to wydaję mi się, że nic się w tej materii nie zmieniło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chytruz

1. to, ze dostal w lape nie oznacza, ze byl faul. przede wszystkim curry trafil w pilke, pewnie zahaczyl tez o reke ale jak obnizysz pilke do poziomu obreczy biodrowej, nie licz na to, ze ci to gwizdna, uczyli mnie tego juz za kadeta. tak bylo w tym przypadku. takich rzeczy w nba sie nie gwizdze.

 

 

NFi4oiZ.png

 

Można dotknąć dłoni, jeśli uderzy się w piłkę, nie o przedramię. Piłkę miał na wysokości głowy, a nie bioder, lol. Zresztą Mirwir mówił, że to była zmowa na utrzymanie Warriors w grze, a ja tą akcję podałem jako jedyny zły gwizdek, więc gdyby to też nie był zły gwizdek, to tym bardziej żadnej zmowy przeciw Rockets tam nie było.

 

Co do dalszej części cytatu, to sorry ale polska myśl szkoleniowa, sędziowanie i ogólnie cała koszykówka to jest od pokoleń poziom takiego dna, że to co ci w kadetach trener mówił w dziewięćdziesiątym dziewiątym raczej nie jest argumentem na zasadność gwizdka w WCF 2018. Do mnie raz nauczycielka polskiego w liceum powiedziała "poszłeś", na ten przykład.

 

A jeszcze z opowieści z dawnych lat, w kadetach brałem udział w meczu, w którym sędzia gwizdnął 3 razy kroki gościowi z przeciwnej drużyny za podanie piłki w biegu, a jak mu próbowali tłumaczyć że to normalnie jak dwutakt, łapie piłkę robi krok i pozbywa się piłki, to im powiedział, że dwutakty się robi pod koszem.

 

 

 

chytry, ten mecz do przerwy nie wygladal jesli chodzi o warriors. defensywa hou wygladala przekozacko i w zasadzie, gsw nie mogli znalezc zadnej przewagi, do tego nie trafiali trojek (otworzyli sie dopiero w 3q gdzie zrobili 7/11). w zasadzie w defensywie wygladalo to tak samo jak g4 i g5. nieskuteczny durant, draymont popelniajacy glupie straty i postoj w ataku z zerowym pomyslem na rozbicie defensywy, w ktorej kazdy switch konczy sie przejeciem przez kolejnego niskiego i nawet granie przeciwko hardenowi nie przynosilo punktow. prawdopodobnie gdyby byl cp3 i skonczyloby sie 4-2.

 

Rockets trafili 8/12 trójek w pierwszej kwarcie i stąd wynik był wtedy jaki był. Taka skuteczność jak i volume oczywiście nie miały prawa się utrzymać, więc dalej to już w Q2 Warriors +7, w Q3 +17 i w Q4 +22.

 

Taka niestety jest sytuacja - w serii PO Rockets at their best są powiedzmy plus/minus równorzędnym rywalem dla Warriors at their worst. Ale wychodzi, że jednak trochę bardziej minus niż plus.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, Chytry, skąd ci się wzięło, że Warriors mają niby prowadzić w g7. Ja dla nich widzę szansę jedynie w wymęczonej końcówce, gdzie Harden robi airballa w ostatnim rzucie. GSW grają straszne gówno, po raz kolejny przekonujemy się, ile tam znaczy Andre, bez niego ta drużyna nie klika. Na game 7 wróci Sipifri, PJ Tuckery będą trafiać po 6 trójek, a po drugiej strony Warriors liczą na jakiś chociaż 5-minutowy span "starego" Stepha i hero ball Duranta, no umówmy się, momentum jest nadal po stronie Rockets.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, Chytry, skąd ci się wzięło, że Warriors mają niby prowadzić w g7. Ja dla nich widzę szansę jedynie w wymęczonej końcówce, gdzie Harden robi airballa w ostatnim rzucie. GSW grają straszne gówno, po raz kolejny przekonujemy się, ile tam znaczy Andre, bez niego ta drużyna nie klika. Na game 7 wróci Sipifri, PJ Tuckery będą trafiać po 6 trójek, a po drugiej strony Warriors liczą na jakiś chociaż 5-minutowy span "starego" Stepha i hero ball Duranta, no umówmy się, momentum jest nadal po stronie Rockets.

Takie mam po prostu wrażenie.

 

W G6 wyglądali chyba najlepiej od dłuższego czasu, wydaje się że sobie rozkminili dotychczasowe problemy (durantowe granie), a Curry chyba z meczu na mecz jest coraz mniej beznadziejny.

 

Will see.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, Chytry, skąd ci się wzięło, że Warriors mają niby prowadzić w g7. Ja dla nich widzę szansę jedynie w wymęczonej końcówce, gdzie Harden robi airballa w ostatnim rzucie. GSW grają straszne gówno, po raz kolejny przekonujemy się, ile tam znaczy Andre, bez niego ta drużyna nie klika. Na game 7 wróci Sipifri, PJ Tuckery będą trafiać po 6 trójek, a po drugiej strony Warriors liczą na jakiś chociaż 5-minutowy span "starego" Stepha i hero ball Duranta, no umówmy się, momentum jest nadal po stronie Rockets.

To co grają GSW wystarczyło aby wygrać z Rockets różnicą 13, 41 i 29 pkt. tymczasem Rox wygrali dwa mecze rzutem na taśmę. Dwie udane akcje więcej po stronie Golden i mogło być już dawno po serii. 

Warriors pokazali że potrafią się spiąć na g7 , a Rox...no, też pokazali rok temu:)

Więc ja nie jestem takim optymistą 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co grają GSW wystarczyło aby wygrać z Rockets różnicą 13, 41 i 29 pkt. tymczasem Rox wygrali dwa mecze rzutem na taśmę. Dwie udane akcje więcej po stronie Golden i mogło być już dawno po serii. 

Warriors pokazali że potrafią się spiąć na g7 , a Rox...no, też pokazali rok temu:)

Więc ja nie jestem takim optymistą 

 

W finałach 2016 były blowout-y a G7 przegrali u siebie. Teraz grają na wyjeździe i nie będzie tak, że hala będzie reagowała na trójki Currego jakby uzdrawiał niewidomych.

A ten rzut na taśmę to akurat jest na + dla Rox, bo Warriors mają problemy z atakiem w końcówkach. Mając 5 na 4 i 1 punkt straty nie byli w stanie wygenerować sensownego ataku (open 3 Cooka to niby dobry rzut, ale mogli zrobić naprawdę wszystko, a zrobili to w 7 sekund).

 

Oczywiście może być tak, że wyjdą i zamiotą Rox, może być też odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harden nie jest w stanie prowadzić quality ofens przez 46-47min a minuty bez niego w przypadku CP3 to jest samobójstwo. Sam pierwszy tutaj pisałem że Rockets to drużyna na tym samym poziomie i mogą bez problemu tą serie wygrać  ale bez Paula Rockets nie mają czego szukać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.