Skocz do zawartości

Cleveland Cavaliers 2017/18 w oparach absurdu


memento1984

Cleveland  

45 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Gilbert vs Griffin

    • Team Gilbert
      12
    • Team Griffin
      33
  2. 2. Wzmocnienia, wrozka

    • PG13
      5
    • Butler
      3
    • obaj
      0
    • zaden
      37
  3. 3. Gracz "zagrozony" wymiana?

    • Love
      23
    • Shumpert
      7
    • Frye
      2
    • Ryszard
      0
    • Tristan
      8
    • JR
      5


Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w zeszłym roku narzekałem na to, że ławka Cavs jest bardzo jednowymiarowa, tak tegoroczne wzmocnienia powodują, że nawet bez Jamesa na parkiecie to jakoś wygląda. Nadal nie jest to poziom ławki Warriors, ale to już jest coś, co daje trenerowi/Bronowi możliwość ustawienia ciekawych zagrywek. Na duży + Wade, który notorycznie łamie ustawienie na obwodzie, co daje więcej miejsca biegającemu Korverowi i paraliżuje obronę :)

A Ta lawka gsw nie dostala wczoraj od kings?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade dorzuca sobie kolejnego grajka do kolekcji bloków - Embiida. Trzeba oddać Wade'owi, że jest kapitalny w blokach i pokazuje, że najważniejszy nie jest zasięg rąk, a dryg, który on ma do tego doskonały. 

 

Od fatalnego 5-7 po 13-7 i 8 wygranych z rzędu. Cavs w końcu w ostatnich meczach mają to czego brakowało od dawna. Grają dobrze nawet, kiedy LeBron James siedzi na ławce. Zazwyczaj kończyło się to ogromnymi runami dla przeciwnika, a ostatnio Cleveland wówczas nawet robią wyższe prowadzenie. Dobrym posunięciem było ustawienie Wade'a jako PG, kiedy nie ma LeBrona, bo wcześniej szło to wymiennie z Imanem Shumpertem i skutki były o wiele gorsze. Teraz Wade jest PG i robi sobie swoje 15 punktów, 5 asyst, 5 zbiórek. Wrócił z drugiej strony rzeki po fatalnym początku sezonu i powinien być wysoko w walce o 6-mana tego sezonu o ile utrzyma tempo z ostatnich spotkań.

 

Jestem fanem Jeffa Greena w Cavs. Zdecydowanie najlepsza skuteczność w karierze. Pisało się wiele, że Rose to ogromna promocja finansowa. Green gra za tę samą kasę, ale jest ciągle zdrowy i gra chyba swoją najlepszą koszykówkę w karierze. W każdym razie dodaje duży atletyzm, energię i fragmentami sprawdza się świetnie jako czwórka w nowoczesnej koszykówce. Najważniejsze też, że nie forsuje rzutów i widać, że inni zawodnicy go lubią, a on też zawsze żyje na ławce zagraniami innych. Pozytywna osoba i tutaj 1:0 dla Cavs względem Warriors i ich pomysłu z Nickiem Young'em.

 

Jeszcze co do spotkania 76ers. Nie oglądałem wiele Sixers, ale Ben Simmons jest mocno chwalony. Dzisiaj na początku spotkania LeBron robił z nim, co chciał. Potem Simmons poszedł do Wade'a i ten zaczął robić, co chciał na parkiecie. Potem w jednej z akcji Jeff Green też objechał go na totalnym luzie. Simmons wyglądał, jak wiatrak dzisiaj indywidualne w obronie i dawno nie widziałem tak złej indywidualnej obrony.

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię 76, nie jestem fanem Simmonsa, ale porównujesz świeżaka z najlepszym koszykarzem na świecie i z drugim, który nie jest ogórem a nie wiem czy w finałach NBA nie rozegrał więcej spotkań co Simmons w całej karierze. Chcieli pokazać młodemu miejsce w szeregu i pokazali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simmons rozgrywa póki co bardzo dobry sezon. Po takiej traumie jak opuszczenie całego roku z powodu kontuzji, zaczął przygodę z NBA na bardzo wysokim poziomie. Ogląda się go wyśmienicie, ma wspaniały przegląd pola i gra widowiskowo.

 

Co nie zmienia jednak faktu, że porównywanie go do kogokolwiek na tak wczesnym etapie rozwoju jest nieporozumieniem.

 

Mecz z Philą bez historii. Oglądam dość dużo tych młodych chłopaków i było to jedno z ich najgorszych spotkań. Byli bez wigoru i wyglądali jakby im się nie chciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię 76, nie jestem fanem Simmonsa, ale porównujesz świeżaka z najlepszym koszykarzem na świecie i z drugim, który nie jest ogórem a nie wiem czy w finałach NBA nie rozegrał więcej spotkań co Simmons w całej karierze. Chcieli pokazać młodemu miejsce w szeregu i pokazali

 

Ale słabo to mega wyglądało. Mógł chociaż trochę mocniej w tej obronie powalczyć, bo grał stojanova i wykorzystali to na ile mogli.

 

Obejrzałem wszystkie 20 spotkań od deski do deski w dotychczasowym sezonie Cleveland i pozwolę sobie jeszcze wystawić oceny za 1/4 sezonu. Postaram się wystawiać takie oceny, co 20 meczów.

 

KOZACY

 

LeBron James - lider drużyny, który dalej utrzymuje świetną formę i ciągnie cały wózek do przodu. Najbardziej rzuca się poprawienie rzutu za trzy (42,3% za 3 dotychczas). W wakacje LeBron chyba spędził na oddaniu mega wielkiej liczby rzutów za trzy. W każdym razie LeBrona nie można zostawiać już wolnego za trzy lub przeciwnik zostaje szybko ukarany. Przy tych wszystkich pochwałach jednak trzeba zwrócić uwagę, że jako startujący PG jednak nie wyglądał świetnie i potrzebuje przy sobie Rose'a/Wade'a lub Calderona. Przez to ma najwięcej strat w karierze (4,2 na mecz).

 

Kyle Korver - król czwartych kwart w całej NBA, kiedy włącza turbo i gra zdecydowanie lepiej i na o wiele wyższych procentach od innych faz spotkań. Szczególnie świetnie grał na początku rozgrywek, kiedy Cleveland wyglądali fatalnie, a Kyle prawie jako jedyny wyglądał dobrze i ciągnął ten wózek z LeBronem, często będąc killerem w czwartych kwartach. 

 

Jeff Green - jeden z najlepszych zawodników względem tego, co daje na parkiecie, a zarabianej kasy (minimum dla weterana). Najlepsza skuteczność w karierze, dalej atletyzm na wysokim poziomie, energia i jedna z kluczowych postaci dla Cavs wchodzących z ławki rezerwowych. Szkoda jedynie, że słabo rzuca za 3 (30%) chociaż często ma wiele czasu i otwarte pozycje, bo przeciwnicy go olewają.

 

ŚREDNIACY

 

Dwyane Wade - za początek sezonu zdecydowanie wyleciałby do ostatniej grupy leszczy. Ktoś napisał w tym temacie z miesiąc temu, że Wade jest już po trzeciej stronie rzeki. Na szczęście Wade wrócił z tej rzeki i od czasu, kiedy wchodzi jako rezerwowy rozgrywający zaczął grać zdecydowanie lepiej i chociaż jest jednym z najlepszych w historii rzucających obrońców, to przez etapy gry jako rozgrywający w Heat pokazuje, że również na pozycji PG może dawać radę i robić coś w stylu 15 punktów, 5 asyst i 5 zbiórek oraz oczywiście jednego bloku na mecz. Kibicuje Dwyane'owi w jeszcze lepszej grze i powalczeniu o tytuł najlepszego sixth-mana ligi.

 

Kevin Love - nie ma Kyrie'go Irvinga, a mimo tego Love zdobywa mniej punktów od poprzedniego sezonu. Rzuca również słabiej o trzy procenty za trzy (z 37 na 34%) od poprzedniego sezonu, chociaż większość tych rzutów to otwarte pozycje dla Love'a. Wydaje się, że Kevin mocniej selekcjonuje swoje rzuty, bo oddaje prawie o dwie trójki mniej od poprzedniego sezonu, ale nie ma to żadnego wpływu dla statystyk. Potrzebna jest pewniejsza ręka Kevina i polepszenie trójek. Love ma też tę nieprzyjemność, że nie ma Tristana i innego rasowego centra i musi się masować z Embiidami i innymi wielkimi klocami, które są wyższe i mają więcej kilogramów od Kevina. Potem mniej sił jest na atak.

 

Channing Frye  - po kontuzji Thompsona dostał więcej minut i sprawdza się jako zmiennik Love'a na pozycji centra. Jak zwykle dobra skuteczność za trzy i najlepsze FG w karierze. Zdecydowanie też lepszy od Love'a w rzutach za trzy (40% do 34% dla Frye'a).

 

Iman Shumpert - najlepszy obrońca w drużynie. W ataku to jeden wielki chaos i jako rozgrywający nieporozumienie. Na szczęście Lue chyba to zrozumiał i nie daje ostatnio Imanowi rozgrywać. Shumpert broni się tylko swoją obroną, bo w ataku rzuca na fatalnych procentach i jako PG/SG nie ma praktycznie passingu.

 

Jose Calderon - trzeba oddać, że LeBron gra zdecydowanie lepiej i pewniej, kiedy ma obok siebie Calderona w startującej piątce. 36-letni Calderon robi wszystko, co możliwe na ten moment jego kariery. Walczy, broni, rozgrywa i dobrze spisuje się - kiedy partnerzy dają mu piłkę do rzutów (45% za 3). Po powrocie Thomasa na ten moment wydaje się, że lepszym pomysłem jest pozostawienie Jose kosztem Derricka Rose'a.

 

LESZCZE

 

Jae Crowder - największe rozczarowanie w dotychczasowym sezonie dla Cavs. Miał dać świetną defensywę i rzuty za trzy. Nie ma obrony, gdzie często jest oblatywany i nie stanowi żadnej zapory. Za trzy ogarnął się dopiero ostatnio i ma 32% i jest to spadek o siedem procent względem poprzedniego sezonu dla Celtics. Na pewno Jae ma fajny kontrakt i wydawał się przed sezonem jednym z lepszych w NBA pod względem poziomu gry, a zarabiej kasy, ale na razie wychodzi na gracza przereklamowanego, który może okazać się tworem systemu Stevensa w Celtics. Wkurzają też dziurawe łapy, co powoduje dużo nie złapanych piłek.

 

Derrick Rose - rozegrał tylko siedem spotkań, kiedy Cavs nie byli w dobrej formie. W zasadzie teraz przy dobrze grających Cavs jest zbyteczny. 23% za trzy przy dwóch próbach na mecz. 1.7/2.7 asysty i straty, czyli jako rozgrywający robi więcej strat, niż asyst. Dodatkowo wiatrak w obronie - chociaż często się stara, to wrzucają mu te punkty dosyć łatwo. Mnie najbardziej dziwi, że przy wielu próbach z rzutów wolnych (w tamtym sezonie 87% z wolnych przy 3 próbach na mecz) w ostatnich latach można mieć, aż tak fatalne statystyki rzutów za trzy. 

 

Myślę, że w drużynie nie będą płakać po Derricku, co w sumie już widać po wypowiedziach LeBrona i Wade'a, że uszanują każdą jego decyzje i niech wybierze najlepszy dla siebie wariant - kończy karierę, odchodzi czy zostaje. Nie pasuje do gry z Wade'm - obaj wówczas tracą swoje atuty, bo w zasadzie grają dosyć podobnie. Chociaż Wade ma zdecydowanie wyższe basketball IQ i jest SG, to ma zdecydowanie większe pojęcie o rozgrywaniu i graniu pozycyjnym w ataku od chaotycznego Rose'a. Nie można też na nim niczego opierać, bo jego każda minuta na parkiecie grozi zaraz urazem.

 

J.R. Smith - chyba jeden z największych problemów Cavs, bo to startujący SG z dużymi minutami i dużymi zarobkami. Smith rzuca w tym sezonie na fatalnych 32% za trzy (chociaż jest jednym z najlepszych w historii ligi w trafionych trójkach). W obronie też nie jest żadnym świetnym obrońcą i często zdarzają mu się łatwe błędy w obronie drużynowej. 

 

Chwaliłem w tym sezonie kilkukrotnie Danny'ego Greena, bo mocno rozwinął swoją grę na koźle i ciągle coś dorzuca do swojego repertuaru. Smith stoi w miejscu, a nawet tylko się zwija. Nie ma już praktycznie u niego żadnej gry na koźle, a głównie stanie w rogu i czekanie na trójki, które mu nie idą w tym sezonie. Po powrocie Thomasa powinni mu ograniczyć minuty.

 

Tristan Thompson - najbardziej wymowne jest, że po jego kontuzji Cleveland zaczęło grać o wiele lepiej i nie jest on potrzebny w ogóle. Słabo rozpoczęty sezon, a potem jeszcze kontuzja. Cavs powinni zrobić wszystko, aby go spakować i wymienić w jakimś trade'dzie.

 

Bez oceny pozostawiam Cediego Osmana, Johna Hollanda, Ante Zizica i Londona Perrantesa, którzy wchodzą tylko przy rozstrzygniętych wynikach i tych minut za dużo w tym sezonie nie mają uzbieranych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale słabo to mega wyglądało. Mógł chociaż trochę mocniej w tej obronie powalczyć, bo grał stojanova i wykorzystali to na ile mogli.

 

Obejrzałem wszystkie 20 spotkań od deski do deski w dotychczasowym sezonie Cleveland i pozwolę sobie jeszcze wystawić oceny za 1/4 sezonu. Postaram się wystawiać takie oceny, co 20 meczów.

 

KOZACY

 

LeBron James - lider drużyny, który dalej utrzymuje świetną formę i ciągnie cały wózek do przodu. Najbardziej rzuca się poprawienie rzutu za trzy (42,3% za 3 dotychczas). W wakacje LeBron chyba spędził na oddaniu mega wielkiej liczby rzutów za trzy. W każdym razie LeBrona nie można zostawiać już wolnego za trzy lub przeciwnik zostaje szybko ukarany. Przy tych wszystkich pochwałach jednak trzeba zwrócić uwagę, że jako startujący PG jednak nie wyglądał świetnie i potrzebuje przy sobie Rose'a/Wade'a lub Calderona. Przez to ma najwięcej strat w karierze (4,2 na mecz).

 

Kyle Korver - król czwartych kwart w całej NBA, kiedy włącza turbo i gra zdecydowanie lepiej i na o wiele wyższych procentach od innych faz spotkań. Szczególnie świetnie grał na początku rozgrywek, kiedy Cleveland wyglądali fatalnie, a Kyle prawie jako jedyny wyglądał dobrze i ciągnął ten wózek z LeBronem, często będąc killerem w czwartych kwartach.

 

Jeff Green - jeden z najlepszych zawodników względem tego, co daje na parkiecie, a zarabianej kasy (minimum dla weterana). Najlepsza skuteczność w karierze, dalej atletyzm na wysokim poziomie, energia i jedna z kluczowych postaci dla Cavs wchodzących z ławki rezerwowych. Szkoda jedynie, że słabo rzuca za 3 (30%) chociaż często ma wiele czasu i otwarte pozycje, bo przeciwnicy go olewają.

 

ŚREDNIACY

 

Dwyane Wade - za początek sezonu zdecydowanie wyleciałby do ostatniej grupy leszczy. Ktoś napisał w tym temacie z miesiąc temu, że Wade jest już po trzeciej stronie rzeki. Na szczęście Wade wrócił z tej rzeki i od czasu, kiedy wchodzi jako rezerwowy rozgrywający zaczął grać zdecydowanie lepiej i chociaż jest jednym z najlepszych w historii rzucających obrońców, to przez etapy gry jako rozgrywający w Heat pokazuje, że również na pozycji PG może dawać radę i robić coś w stylu 15 punktów, 5 asyst i 5 zbiórek oraz oczywiście jednego bloku na mecz. Kibicuje Dwyane'owi w jeszcze lepszej grze i powalczeniu o tytuł najlepszego sixth-mana ligi.

 

Kevin Love - nie ma Kyrie'go Irvinga, a mimo tego Love zdobywa mniej punktów od poprzedniego sezonu. Rzuca również słabiej o trzy procenty za trzy (z 37 na 34%) od poprzedniego sezonu, chociaż większość tych rzutów to otwarte pozycje dla Love'a. Wydaje się, że Kevin mocniej selekcjonuje swoje rzuty, bo oddaje prawie o dwie trójki mniej od poprzedniego sezonu, ale nie ma to żadnego wpływu dla statystyk. Potrzebna jest pewniejsza ręka Kevina i polepszenie trójek. Love ma też tę nieprzyjemność, że nie ma Tristana i innego rasowego centra i musi się masować z Embiidami i innymi wielkimi klocami, które są wyższe i mają więcej kilogramów od Kevina. Potem mniej sił jest na atak.

 

Channing Frye - po kontuzji Thompsona dostał więcej minut i sprawdza się jako zmiennik Love'a na pozycji centra. Jak zwykle dobra skuteczność za trzy i najlepsze FG w karierze. Zdecydowanie też lepszy od Love'a w rzutach za trzy (40% do 34% dla Frye'a).

 

Iman Shumpert - najlepszy obrońca w drużynie. W ataku to jeden wielki chaos i jako rozgrywający nieporozumienie. Na szczęście Lue chyba to zrozumiał i nie daje ostatnio Imanowi rozgrywać. Shumpert broni się tylko swoją obroną, bo w ataku rzuca na fatalnych procentach i jako PG/SG nie ma praktycznie passingu.

 

Jose Calderon - trzeba oddać, że LeBron gra zdecydowanie lepiej i pewniej, kiedy ma obok siebie Calderona w startującej piątce. 36-letni Calderon robi wszystko, co możliwe na ten moment jego kariery. Walczy, broni, rozgrywa i dobrze spisuje się - kiedy partnerzy dają mu piłkę do rzutów (45% za 3). Po powrocie Thomasa na ten moment wydaje się, że lepszym pomysłem jest pozostawienie Jose kosztem Derricka Rose'a.

 

LESZCZE

 

Jae Crowder - największe rozczarowanie w dotychczasowym sezonie dla Cavs. Miał dać świetną defensywę i rzuty za trzy. Nie ma obrony, gdzie często jest oblatywany i nie stanowi żadnej zapory. Za trzy ogarnął się dopiero ostatnio i ma 32% i jest to spadek o siedem procent względem poprzedniego sezonu dla Celtics. Na pewno Jae ma fajny kontrakt i wydawał się przed sezonem jednym z lepszych w NBA pod względem poziomu gry, a zarabiej kasy, ale na razie wychodzi na gracza przereklamowanego, który może okazać się tworem systemu Stevensa w Celtics. Wkurzają też dziurawe łapy, co powoduje dużo nie złapanych piłek.

 

Derrick Rose - rozegrał tylko siedem spotkań, kiedy Cavs nie byli w dobrej formie. W zasadzie teraz przy dobrze grających Cavs jest zbyteczny. 23% za trzy przy dwóch próbach na mecz. 1.7/2.7 asysty i straty, czyli jako rozgrywający robi więcej strat, niż asyst. Dodatkowo wiatrak w obronie - chociaż często się stara, to wrzucają mu te punkty dosyć łatwo. Mnie najbardziej dziwi, że przy wielu próbach z rzutów wolnych (w tamtym sezonie 87% z wolnych przy 3 próbach na mecz) w ostatnich latach można mieć, aż tak fatalne statystyki rzutów za trzy.

 

Myślę, że w drużynie nie będą płakać po Derricku, co w sumie już widać po wypowiedziach LeBrona i Wade'a, że uszanują każdą jego decyzje i niech wybierze najlepszy dla siebie wariant - kończy karierę, odchodzi czy zostaje. Nie pasuje do gry z Wade'm - obaj wówczas tracą swoje atuty, bo w zasadzie grają dosyć podobnie. Chociaż Wade ma zdecydowanie wyższe basketball IQ i jest SG, to ma zdecydowanie większe pojęcie o rozgrywaniu i graniu pozycyjnym w ataku od chaotycznego Rose'a. Nie można też na nim niczego opierać, bo jego każda minuta na parkiecie grozi zaraz urazem.

 

J.R. Smith - chyba jeden z największych problemów Cavs, bo to startujący SG z dużymi minutami i dużymi zarobkami. Smith rzuca w tym sezonie na fatalnych 32% za trzy (chociaż jest jednym z najlepszych w historii ligi w trafionych trójkach). W obronie też nie jest żadnym świetnym obrońcą i często zdarzają mu się łatwe błędy w obronie drużynowej.

 

Chwaliłem w tym sezonie kilkukrotnie Danny'ego Greena, bo mocno rozwinął swoją grę na koźle i ciągle coś dorzuca do swojego repertuaru. Smith stoi w miejscu, a nawet tylko się zwija. Nie ma już praktycznie u niego żadnej gry na koźle, a głównie stanie w rogu i czekanie na trójki, które mu nie idą w tym sezonie. Po powrocie Thomasa powinni mu ograniczyć minuty.

 

Tristan Thompson - najbardziej wymowne jest, że po jego kontuzji Cleveland zaczęło grać o wiele lepiej i nie jest on potrzebny w ogóle. Słabo rozpoczęty sezon, a potem jeszcze kontuzja. Cavs powinni zrobić wszystko, aby go spakować i wymienić w jakimś trade'dzie.

 

Bez oceny pozostawiam Cediego Osmana, Johna Hollanda, Ante Zizica i Londona Perrantesa, którzy wchodzą tylko przy rozstrzygniętych wynikach i tych minut za dużo w tym sezonie nie mają uzbieranych.

Amen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mieliśmy historyczny mecz, bo pierwsze wykluczenie w karierze otrzymał LeBron James. Po jednym z wejść na kosz zdaniem LeBrona był faulowany przez Jamesa Johnsona i tak zaczął bluzgać sędziego, że od razu otrzymał dwa techniki w jednym czasie i musiał po raz pierwszy w karierze opuścić parkiet przed czasem z powodu techników. Inna sprawa, że dla mnie chyba tam nie było faulu, a też LeBron nie był specjalnie potrzebny (było to pod koniec III kwarty przy bardzo wysokim prowadzeniu) i dzięki temu zagrał mniej minut i mógł sobie odpocząć. Po zejściu Wade wziął jego stery i dopilnował wyniku. Heat odrobili wynik w ostatnich minutach, kiedy grały rezerwy.

 

Najbardziej mnie zdziwiło w tym meczu, że dominacji żadnej nie zrobił Whiteside. Myślałem, że zdominuje Love'a i pomalowane, a było całkowicie inaczej. Love działał na obwodzie, gdzie Whiteside nie wyrabiał i Kevin po II kwartach miał już uzbierane 32 punkty i był głównym ojcem wygranej. Szkoda, że potem stało się mu coś w łokieć na początku III kwarty i dorzucił tylko 6 oczek głównie siedząc na ławce rezerwowych. Była szans na 45-50 punktów ze strony Love'a w tym spotkaniu. W każdym razie dzisiaj Love wygrał zdecydowanie pojedynek z Whitesidem oraz Olynykiem, który też nie potrafił poradzić sobie z Kevinem i tylko łapał szybko faule.

 

Z takich małych smaczków i plusów, to jeszcze Jose Calderon i wymuszenie przez niego w początkowych pięciu minutach mczu dwóch przewinień na Dragicu, który usiadł przez to na ławkę i już potem do końca spotkania nie mógł złapać rytmu. Drugi plus dla J.R. Smitha, który dzisiaj dwukrotnie świetnie ściął na kosz, a raz zapakował z dużą energią z góry. Rzadko mu się zdarzają takie akcje i defensywę prawie zawsze to zaskakuje. 

 

Na ogromny minus po raz kolejny w tym sezonie Jae Crowder - 0 punktów, 5 fauli. Kolejny żenujący występ ofensywny tego zawodnika. Crowder też ma problemy z ustawieniem stóp przy rzutach za trzy, bo ostatnio ciągle włazi lekko na linie i oddaje przez to rzuty za dwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ogromny minus po raz kolejny w tym sezonie Jae Crowder - 0 punktów, 5 fauli. Kolejny żenujący występ ofensywny tego zawodnika. Crowder też ma problemy z ustawieniem stóp przy rzutach za trzy, bo ostatnio ciągle włazi lekko na linie i oddaje przez to rzuty za dwa.

W meczu z Phila zrobił tak kilka razy. Nawet komentatorzy przyznali że to jest żenujące. W sensie ten rzut za 2 zamiast za 3.

 

Zdarza mu sie to częściej? Nie widziałem wszystkich ich spotkań.

Edytowane przez mateuszf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korver ma fajny luz. Wygadany, inteligentny facet. Faktycznie, jak sie czasami slucha niektorych zawodników w tych krótkich wywiadach, to az zal za dupe sciska szczerze mowiac.

 

Co do LBJ... Warto czasami o sobie przypomnieć opinii publicznej... I tyle w temacie :smile:

Pewnie wielu ten tekst wkurwi, ale zauważyliście po przykładzie NBA, że im zawodnik ma mniej tatuaży, tym jest bardziej ogarnięty i inteligentniejszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.