mateuszf Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 No nie wiem, brak Boguta na C choćby te 20minut to ogromna dziura w obronie. Z westem czy zazą to w pomalowanym będzie autostrada w porównaniu z bogutem czy nawet ezelim http://espn.go.com/nba/story/_/id/16844413/leandro-barbosa-phoenix-suns-agree-2-year-8-million-deal Duża strata moim zdaniem GSW miało dobrą ławkę, Barbosa czasami potrafił tchnąć w grę trochę życia. Szkoda. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
memento1984 Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Memento, pogódź się z tym, że na każdym miejscu rotacji wśród graczy 1-8 się GSW poprawiło, a wciąż wielu vetów ma ochotę wziąć udział w projekcie DREAM(cheat) TEAM. I w zasadzie już możesz odłożyć sobie 50 zł na koniec sezonu, by się akcja ala Van nie powtórzyła Niech strace, 20pln na tych samych zasadach co z bigmanfanem? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Przybija,. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Advaldo Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Nie przeczę, natomiast ja pisałem o tym z punktu widzenia zawodnika, a nie kibica i w takim wypadku pierścień jest ukoronowaniem kariery. Zresztą widać to po graczach wielkich, którzy nie zdobyli tytułu a próbowali pod koniec kariery przejść do contenderów (Malone, Barkley, Payton). Paytonowi się udało z Miami w 2006 roku zdobyć ten upragniony pierścień, ale Malone to mi żal ze taki pancerny wytrzymały niekontuzyjny zawodnik nie zdobył tytułu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
memento1984 Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Przybija,.Deal Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hoolifan Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 W mojej nieobiektywnej opinii lorak jest jednym z najbardziej obiektywnych użytkowników forum "Niedzielny" kibic chce mieć bohatera - supermena z którym moze się identyfikować. Zwykli kibice lubią gdy jest bokser który miażdży wszystkich jak mike tyson. Kibice będa uwielbiać dream-team który będzie miażdżył wszystko (moim zdaniem taki team nie powstał) każdy dzieciak w szkole będzie o nich mówił. Wyrównana rywalizacja jest dla "wyrobionych kibiców", dla przecietnego kibica nigdy nie zaglądajacego w statystyki najlepsze jest gdy w lidze jest zespół herosów nie do pokonania bo moze się z nim identyfikowac jak z bohaterem serialu. Tylko, że superteam powstający w Golden State zabija supermenów, a nie ich kreuje. Durant, to nie jest Barnes, którego można ustawić w rogu i kazać mu czasem ścinać do kosza. Żeby Durant miał piłkę, musisz ją zabrać komuś z trójki Curry&Klay&Green. Kto w takim razie ma być tym bohaterem Warriors? Mówisz, że kibice chcą mieć dream team do podziwiania, a moim zdaniem kibice chcą mieć zespół, z którym będą się mogli utożsamiać. Popatrz sobie jak wyglądało ostatnie Euro. Ile osób oglądających mecze znało wcześniej więcej niż 5 nazwisk naszych piłkarzy? A teraz spójrz sobie ile osób utożsamiało się z tą kadrą mimo tego, że na co dzień piłkę nożną mają w poważaniu. Myślisz, że takie dzieciaki z Oklahomy wolałyby rozmawiać o tym jak to Golden State rozwali kolejnego rywala czy o tym jak duet KD&RW szykuje się do rewanżu z GSW? Lepiej mieć swojego bohatera niż patrzeć jak na drugim końcu kraju jakiś zespół rozwala wszystkich po kolei. Jeśli tego nie rozumiesz, to znaczy, że nie wiesz jak wykształcić w ludziach kulturę kibicowania. Przykład z boksem moim zdaniem mocno nietrafiony, szczególnie jeśli boksem się choć trochę interesujesz, więc rzucę własny. Masz dwie ligi - Premier League vs La Liga Spójrz sobie jak wyglądają tabela ligi angielskiej i hiszpańskiej. W jednej masz wyrównaną tabelę, a w drugiej 3 zespoły wyraźnie odstające od reszty. Zakładając, że Twoja teoria o superteamach jest słuszna - liga hiszpańska: 1) Powinna mieć większy procent zapełnienia stadionów 2) Powinna generować większe zyski niż angielska 3) Powinna być atrakcyjniejsza dla sponsorów 4) Powinna otrzymywać więcej pieniędzy za prawa do transmisji spotkań 5) Powinna być chętniej oglądana (nie mówię o jednym Gran Derbi) A teraz zweryfikuj sobie te punkty z rzeczywistością i skonfrontuj ze swoją teorią Oczywiście to uproszczony przykład. Inaczej się kibicuje w Europie, a inaczej w Stanach. Inną ligą jest NBA, a inną ligi piłkarskie w Europie. Tak czy siak mam nadzieję, że jest to wystarczająco reprezentatywne porównanie, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bloniek Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Tylko, że superteam powstający w Golden State zabija supermenów, a nie ich kreuje. Durant, to nie jest Barnes, którego można ustawić w rogu i kazać mu czasem ścinać do kosza. Żeby Durant miał piłkę, musisz ją zabrać komuś z trójki Curry&Klay&Green. Kto w takim razie ma być tym bohaterem Warriors? Barnes miał 9 FGA na mecz. Czyli połowę tego co miał Curry. Oczywiście tyle sytuacji co miał Barnes to dla Duranta nie wystarczy, ale wspomniana trójka straci pewnie z 2 FGA na mecz. Więc to nie jest tak, że drastycznie zmaleją sytuacje dla Currego, Draymonda czy Klaya. Do przeżycia jak najbardziej. Tutaj też ważne jest to, że Green jest świadomy, że on nie jest scorrerem i skupia się na innych aspektach gry. Wg mnie każdy spokojnie będzie mógł robić swoje, tym bardziej, że sytuacje które będą mieli w przyszłym sezonie, dzięki obecności Duranta powinny być lepiej wypracowane, bo nikt nie będzie olewał w defensywie Duranta, tak jak był olewany Barnes. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RappaR Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Wyjaśnię podstawową różnicę między Chicago, a Warriors i dlaczego liga straci na popularności. Chicago always looked beatable, but almost never actually got beaten. GSW doesn't look beatable. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kulfon Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 but they got beaten Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barcalover Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 but they got beaten But they didn't play yet. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Borys Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Juz tu padl temat, ze big5 moga sie nie bardzo ze soba dogadywac. Ja widze, ze media juz z GSW zaczynaja robic team Duranta, jesli tak dalej sie potoczy, to zastanawiam sie jak z tym bedzie sie czul Curry, bo to jedak on jest 2 krotnym i aktualnym MVP i to medialnie zawsze byl jego team, a nie wyglada on na kogos kto zejdzie ze swiatel reflektorow. Z drugiej storny Durant nie powinien pchac na sile na lidera, nie robil tego w OKC to tym bardziej, nie powinien w GSW. Widze, ze niektorzy tutaj probuja lansowac teorie, ze kazda z wielkich legend miala dream team u siebie, ze bylo to samo co obecnie w Warriors tylko,ze stworzyli to na swoim podworku. Dla mnie to ani troche tak nie wyglada, tak by wygladalo jakby do Bulls doszedl Drexler, do LA doszedl Nash w czasach jak gral tam jeszcze Shaq itp. Wyobrazcie sobie piatke smallbal: Green/Durant/Iguodala/Thomson/Curry. 4 z nich jest praktycznie w swoim prime. Dla mnie to jakas miazga, bylo juz kilka big3, ale nigdy big5 i to big pelna geba. W Boston Rondo sie zrodzil na miejscu i nigdy nie dorosl do poziomu rzadnego z big5 GSW. W Miami Allen doszedl na emeryture... takze nie wiem, jak mozna ich porownywac do jakiegokolwiek wielkiego teamu... to co zrobili GSW przerasta najstraszniejsze sny. Jesli ktorejs z gwiazd brzydko mowiac nie odpier*oli, to nie widze kto moglby sie chocby pokusic o ich powstrzymanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kulfon Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 wyobraź sobie że do 55w teamu dochodzi najlepszy gracz wszechczasów w prime. szok co Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Hoolifan Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Barnes miał 9 FGA na mecz. Czyli połowę tego co miał Curry. Oczywiście tyle sytuacji co miał Barnes to dla Duranta nie wystarczy, ale wspomniana trójka straci pewnie z 2 FGA na mecz. Więc to nie jest tak, że drastycznie zmaleją sytuacje dla Currego, Draymonda czy Klaya. Do przeżycia jak najbardziej. Tutaj też ważne jest to, że Green jest świadomy, że on nie jest scorrerem i skupia się na innych aspektach gry. Wg mnie każdy spokojnie będzie mógł robić swoje, tym bardziej, że sytuacje które będą mieli w przyszłym sezonie, dzięki obecności Duranta powinny być lepiej wypracowane, bo nikt nie będzie olewał w defensywie Duranta, tak jak był olewany Barnes. Jeśli samo to rozważanie sprowadzimy tylko do cyferek, to wielkiej różnicy nie ma, ale Barnes nie grał izolacji, nie trzymał piłki w rękach atakując zza łuku. Oczywiście Durant to potężny upgrade po obu stronach parkietu i pozwala na wypracowanie zupełnie nowej taktyki. Pytanie tylko jak odnajdą się w niej radośnie naparzający trójki SB. Moim zdaniem najbardziej z obecnej trójki GSW straci Thompson co dla Golden State nie byłoby najlepsze. Green się łatwiej dostosuje, bo trochę roboty mu też przybędzie, a swoje rzuty będzie oddawał Tak czy siak Golden State będą mocniejsi - to bez dwóch zdań Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artlan Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 (edytowane) wyobraź sobie że do 55w teamu dochodzi najlepszy gracz wszechczasów w prime. szok co Jak Jordan wrócił w marcu 1995 r. to Bulls mieli bilans 34-31. Proponuję zabawę - kto stworzy najlepszą drużynę all-time tym samym schematem co obecne GSW. Ma to wyglądać tak: - wybieramy dowolny sezon (pomijamy te przed dinozaurami) - z tego sezonu bierzemy drugiego i trzeciego najlepszego gracza ligi, przy czym opieramy się na tym projekcie (aby uniknąć zbędnych dyskusji czy na pewno X w danym sezonie był drugi czy pierwszy): https://web.archive.org/web/20101115165938/http://www.dolem.com/poy/ - następnie z tego sezonu wybieramy jednego dowolnego gracza z All-NBA 2nd Team i jednego dowolnego gracza z All-NBA 3rd Team http://www.basketball-reference.com/awards/all_league.html - nie bierzymy graczy, którzy w kolejnym sezonie w ogóle nie grali (czyli np. Petrovica z 1993 roku) Przykład: 1998 Malone + Shaq + Tim Hardaway + Miller Tutaj akurat trzech graczy jest dość zaawansowanych wiekowo, ale i tak stworzyłem zespół na trzyletnią dominację. Edytowane 7 Lipca 2016 przez Artlan Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barcalover Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Nie będą musieli, bo będą mogli podpisać Duranta w ramach non-Bird exception, chyba, że nowe CBA coś zmieni. Sprawdziłem, będą mogli z tego skorzystać, ale wtedy jego kontrakt musiałby się zaczynać od 31,8 mln na 4 lata. Natomiast jego max przy nowym przewidywanym capie będzie się zaczynał od 33,5 mln. Czyli problemów z przedłużeniem wszystkich nie będzie, jeśli KD zgodzi się na Non-Birdowego maxa. (mniej więcej) Non-Bird Max KD: 31,8->33,231->34,726->36,289 Max KD: 33,5->35,0075->36,582->38,229 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Największym wygranym jest chyba LBJ. O jego dwukrotnych przenosinach wszyscy zapominają. teraz on stanie się powoli nieskazitelnym rycerzem na białym koniu. Ostatnią nadzieją białych. Nawet jego dotychczasowi hejterzy moga go pokochac z całego serca w słusznej walce z GSW Jeśli przegra ewentualny finał nikt nie będzie miał do niego pretensji, nie będzie gadania że choker i innych takich. Jeśli wygra, stanie się mega-legendą która pokonała cztero-głową-hydrę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BigManFan Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Największym wygranym jest chyba LBJ. O jego dwukrotnych przenosinach wszyscy zapominają. teraz on stanie się powoli nieskazitelnym rycerzem na białym koniu. Ostatnią nadzieją białych. Nawet jego dotychczasowi hejterzy moga go pokochac z całego serca w słusznej walce z GSW Jeśli przegra ewentualny finał nikt nie będzie miał do niego pretensji, nie będzie gadania że choker i innych takich. Jeśli wygra, stanie się mega-legendą która pokonała cztero-głową-hydrę LeBron jest tylko jeden tier niżej jeżeli chodzi o największych przegranych tej sytuacji po Currym. Potencjalnie kosmiczne longevity, 32-lata, szłoby jeszcze coś tutaj wiele wygrać, młody sidekick w postaci Irvinga, a praktycznie LBJ może nie być w stanie poprawić swojego resume'u do końca kariery, będąc najlepszym graczem na świecie. MVP RS? LBJ, który już w minionym sezonie gdzieś tak do serii z Raptors grał na zaciągniętym hamulcu? Za rok pewnie MVP RS dostanie opuszczony Westbrook. Za dwa lata LBJ będzie miał 34 lata i w nogach kolejny trip do finału. Tytuł? Hehe. MVP finałów? Jak wyżej. LBJ tak czy siak przestał być najbardziej hejtowanym graczem ligi - w tym momencie to już jest raczej ''taaa, ma swoje za uszami, ale to mimo wszystko genialny gracz, no i zdobył tytuł w Cleveland'', przejście Duranta do Warriors niewiele tutaj zmienia. Ale gdyby Jordan/Kareem/Duncan w wieku 32 lat mieli nie wygrać więcej tytułu, bo pojawia się Golden State DreamTeam? Szczerze współczuję LeBronowi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darkonza Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 (edytowane) LeBron jest tylko jeden tier niżej jeżeli chodzi o największych przegranych tej sytuacji po Currym. Potencjalnie kosmiczne longevity, 32-lata, szłoby jeszcze coś tutaj wiele wygrać, młody sidekick w postaci Irvinga, a praktycznie LBJ może nie być w stanie poprawić swojego resume'u do końca kariery, będąc najlepszym graczem na świecie. MVP RS? LBJ, który już w minionym sezonie gdzieś tak do serii z Raptors grał na zaciągniętym hamulcu? Za rok pewnie MVP RS dostanie opuszczony Westbrook. Za dwa lata LBJ będzie miał 34 lata i w nogach kolejny trip do finału. Tytuł? Hehe. MVP finałów? Jak wyżej. LBJ tak czy siak przestał być najbardziej hejtowanym graczem ligi - w tym momencie to już jest raczej ''taaa, ma swoje za uszami, ale to mimo wszystko genialny gracz, no i zdobył tytuł w Cleveland'', przejście Duranta do Warriors niewiele tutaj zmienia. Ale gdyby Jordan/Kareem/Duncan w wieku 32 lat mieli nie wygrać więcej tytułu, bo pojawia się Golden State DreamTeam? Szczerze współczuję LeBronowi. Dzięki za inny punkt widzenia, ale zapominasz o zdarzeniach losowych, o wykluczeniach, kontuzjach. Przecież ewentualna kontuzja duranta, czy kury spowoduje że to straszne GSW będzie słabsze niż w tym roku. I wtedy nawet nie muszą być faworytem w finale. Nie ma co brac za pewnik tego tytułu. Jesli ktoś jest go pewien niech zastawi dom, samochód i żonę a cała kase postawi na GSW Edytowane 7 Lipca 2016 przez darkonza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
barcalover Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 Dzięki za inny punkt widzenia, ale zapominasz o zdarzeniach losowych, o wykluczeniach, kontuzjach. Przecież ewentualna kontuzja duranta, czy kury spowoduje że to straszne GSW będzie słabsze niż w tym roku. I wtedy nawet nie muszą być faworytem w finale. Nie ma co brac za pewnik tego tytułu. Jesli ktoś jest go pewien niech zastawi dom, samochód i żonę a cała kase postawi na GSW Zapominasz o ewentualnej kontuzji LeBrona. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cardi Opublikowano 7 Lipca 2016 Udostępnij Opublikowano 7 Lipca 2016 (edytowane) Jako, że ta jałowa dyskusja mnie męczy, ale już dobrnąłem do końca, to: Tutaj akurat trzech graczy jest dość zaawansowanych wiekowo, ale i tak stworzyłem zespół na trzyletnią dominację. 1993 Olajuwon - Barkley - Stockton - Pippen Edytowane 7 Lipca 2016 przez Cardi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się