Skocz do zawartości

Rozważania o wierze o Bogu i KK


fluber

Rekomendowane odpowiedzi

To z książki noblisty co to za działania na rzecz klimatu dostał nobla. Wiarygodne środowisko w chój. 

Al Gore to polityk i wiesz, jak politycy czasem płyną. Nie sprowadzaj polityka do środowiska naukowego. 

 

Poza tym z mojego terenu często jeździły szkolne lecznicze wycieczki do kopalni soli w Wieliczce :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Al Gore to polityk i wiesz, jak politycy czasem płyną. Nie sprowadzaj polityka do środowiska naukowego. 

 

Poza tym z mojego terenu często jeździły szkolne lecznicze wycieczki do kopalni soli w Wieliczce :nevreness:

Ale środowisko naukowe dało mu nobla i chwali jego działalność. Pokaz mi naukowca, który stwierdził, że Al Gore to oszołom, to co mówi o zmianach klimatycznych to brednie i nie utożsamiać go z tą dziedziną. Bo w drugą stronę chyba nobel za jego działalność to pochwała i raczej w tą stronę to idzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale środowisko naukowe dało mu nobla i chwali jego działalność. Pokaz mi naukowca, który stwierdził, że Al Gore to oszołom, to co mówi o zmianach klimatycznych to brednie i nie utożsamiać go z tą dziedziną. Bo w drugą stronę chyba nobel za jego działalność to pochwała i raczej w tą stronę to idzie. 

Ale jakie środowisko naukowe? O czym Ty gadasz? Wałęsie też nobla dało środowisko naukowe? Przecież Gore dostał POKOJOWEGO nobla za działalność POLITYCZNĄ  na rzecz uświadamiania ludzi o globalnym ociepleniu i zagrożeniach z nim związanych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluber, a jakie Ty masz podejście do climate change? Ja ogólnie jestem prawie w 100% pewien, że jest ono prawdą, tak na 90% że jest głównie spowodowane przez człowieka i tak na 20%, że warto przestawiać całą gospodarkę żeby próbować odwracać jego skutki.

 

Zupełnie hardlinerskie podejście mam za to do smogu w mieście i trucia innych ludzi paleniem w domach syfem. To jest realne i bardzo namacalnie szkodliwe działanie i bym uzył 100% autorytetu i zasobów państwa żeby z tym walczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fluber, a jakie Ty masz podejście do climate change? Ja ogólnie jestem prawie w 100% pewien, że jest ono prawdą, tak na 90% że jest głównie spowodowane przez człowieka i tak na 20%, że warto przestawiać całą gospodarkę żeby próbować odwracać jego skutki.

 

Zupełnie hardlinerskie podejście mam za to do smogu w mieście i trucia innych ludzi paleniem w domach syfem. To jest realne i bardzo namacalnie szkodliwe działanie i bym uzył 100% autorytetu i zasobów państwa żeby z tym walczyć. 

Co do tego, że mamy globalne ocieplenie, to nie ma najmniejszych wątpliwości. Co do tego, że jest spowodowane przez człowieka też raczej większych wątpliwości nie ma (można to stwierdzić z 95% pewnością). Co do przestawiania całej gospodarki, powiem Ci, że nie wiem. Trzeba znaleźć jakiś kompromis między ograniczaniem skutków globalnego ocieplenia, a kosztami z tego wynikającymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zupełnie hardlinerskie podejście mam za to do smogu w mieście i trucia innych ludzi paleniem w domach syfem. To jest realne i bardzo namacalnie szkodliwe działanie i bym uzył 100% autorytetu i zasobów państwa żeby z tym walczyć. 

Paradoksalnie walka ze smogiem to jednocześnie ograniczanie globalnego ocieplenia, więc być może tu jest pole do popisu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • 1 miesiąc temu...

Co do płaskiej ziemi.

Przeczytajcie poczatek księgi rodzaju i jasne staje się że na podstawie opisu wychodzi nam bardziej to:

univ2.jpg?w=660&h=366

niż to co wiemy dzięki nauce.

Tyle ze ten opis był na długo przed Jezusem, dotyczył hebrajczyków

genesis2.jpg

Chrześcijaństwo jako że przez długi czas było liderem w nauce i przyjmowało do wiadomosci wszelkie nowinki bez większego problemu jeśli tylko na maksa nie stały w sprzeczności z Biblią więc i dośc łatwo przyjęlo że ziemia jest okrągła, bo choc z księgo rodzaju godzi się to średnio to jednak jej nie zaprzecza.

Myślę że tak powszechnie( czyli wszyscy i bez powątpiewania) to uwierzono  przed wyprawami Kolumba i Maggellana. Takie wyprawy jak ich mozna było organizować dużo wcześniej ale ruszyło się na powaznie dopiero w XV wieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od niczego takiego nie zacząłem, dyskusja jest bezcelowa, nie rozumiesz co piszę.

 

Oczywiście, że nie rozumiem i się nie dogadamy, bo religia to dla mnie zwykłe brednie wymyślone przez człowieka ze strachu przed nieistnieniem.

 

To, że jako gatunek mamy tendencję do poszukiwania wyższego bytu, który z jakiejś niewiadomej przyczyny ma zapewnić nam życie po śmierci to nic innego jak ewolucyjne przystosowanie do pokonania tego głęboko zakorzenionego w nas strachu, że po śmierci jest tylko pustka. Jeśli nie wiesz o czym mówię, to zamknij oczy, wyobraź sobie, że przestajesz istnieć i powiedz co czujesz. Założę się, że silny, nieprzyjemny ból albo strach. Wiara jest właśnie odpowiedzią naszych organizmów na to pierwotne uczucie.

 

No ale jeśli to nie bóg stworzył człowieka, lecz człowiek wymyślił boga, to wniosek jest tylko jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chrześcijaństwo ma duze zasługi w budowaniu moralnosci. Kiedyś ludzie kierowali się tylko zasada Kalego. Oko za oko, czy stary testament - mimo że srogi budowały jakieś zasady bo wcześniej nasi przodkowie nie mieli zasad. Najprostsze zasady nawet jeśli okrutne dają szanse na budowę społeczeństwa i dają przewagę nad innymi którzy takich zasad nie stosują.

Wraz z wiedzą i dobrobytem nasza moralnosc się zmienia. Stary testament gdy powstawał pewnie był szczytem moralnosci dla tamtych ludzi. Minęły tysiące lat i pojawiła się nowa moralnosc z nowym testamentem, która pozwoliła niektórym nam wejśc na wyższy poziom człowieczeństwa.

To sa  zasługi chrześcijaństwa, że uczyło moralności nawet jeśli jej nie przestrzegało zawsze.

Na dziś dzień w społeczeństwach zachodu moralnosc potrafi sięgac wyzej niż nowy testament.

To na co się oburzacie czasem "na lewactwo" w którym jakiemus Breivikowi daje sie wygodną cele i jakieś tam prawa to właśnie kolejny wyższy poziom moralnosci jakiego przecietny człowiek nie uznaje bo przecietny człowiek tkwi w starym testamencie ze swoimi zasadami, choc chetnie mówi o zasadach z nowego :)

Na dzis w zachodnich społeczeństwach chrześcijaństwo juz nie jest potrzebne do uczenia moralnosci, tam czesto ta moralnosć staje się dla nas niezrozumiałym lewactwem.

Chrześcijaństwo ma też grzeszki w budowie moralnosci. Mi bliżej do epikurejczyka niz chrześcijanina, a chrześcijaństwo epikureizm zwalczało.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Epikureizm

Tylko zanim ktoś oceni pochopnie niech przeczyta dokładnie i przemysli, to nie jest w żadnym razie hedonizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzę, że dalej trollujesz i czekasz na reakcję :smile:

Z Tobą już się o to kłóciłem. :)

Zauważ że nawet jeśli ktoś gdzies w końcu uznał ziemie za okrągłą to w tamtych czasach nie było mediów, TV i neta by się to szybko rozniosło i wszyscy to uznali. Kiedys takie wieści szły po świecie dziesiątki albo i setki lat, a jeszcze trzeba było by Ci do których dotarły uznali je nie tylko oficjalnie ale uznali je naprawdę co nie było oczywiste.

To nie było tak że jak Kopernik ogłosił swoje dzieło to każdy chłop na polu już wiedział ze ziemia sie kręci wokół slońca, moja babcia przz ograniczone wykształcenie spowodowane wojną wciąż tego nie wiedziała 30 lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Oczywiście, że nie rozumiem i się nie dogadamy, bo religia to dla mnie zwykłe brednie wymyślone przez człowieka ze strachu przed nieistnieniem.


 


To, że jako gatunek mamy tendencję do poszukiwania wyższego bytu, który z jakiejś niewiadomej przyczyny ma zapewnić nam życie po śmierci to nic innego jak ewolucyjne przystosowanie do pokonania tego głęboko zakorzenionego w nas strachu, że po śmierci jest tylko pustka. Jeśli nie wiesz o czym mówię, to zamknij oczy, wyobraź sobie, że przestajesz istnieć i powiedz co czujesz. Założę się, że silny, nieprzyjemny ból albo strach. Wiara jest właśnie odpowiedzią naszych organizmów na to pierwotne uczucie.


 


No ale jeśli to nie bóg stworzył człowieka, lecz człowiek wymyślił boga, to wniosek jest tylko jeden."


 


Nie za bardzo wiem na jakie badania naukowe się powołujesz pisząc to powyżej, ale ok. 


 


Być może ateista odczuwa silny, nieprzyjemny ból, albo strach. A jak jeszcze zacznie myśleć o tym, że w każdej chwili może stracić życie i przestać istnieć to możliwe, że wpada w panikę. Ja nie wiem, co to mają wspólnego z tematem Twoje nowatorskie przemyślenia, ale ok. 


 


Czy mam przez to rozumieć, że skoro nie wierzysz w Boga to oznacza, że zgodnie z Twoją teorią jesteś jakimś wybrykiem ewolucji? Czy może to, że wiara zanika oznacza, że ewolucja zaczęła się cofać? Twoja teoria ma wiele znaków zapytania, muszę przyznać.


 


Gratuluję obalenia sensu istnienia religii:) I to tylko i wyłącznie za pomocą siły Twojego umysłu:)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"nie masz pewnosci 100 %. niektorzy wierza ze opisane w Biblii rzeczy mialy miejsce, ale odnosnie wiekszosci

z nich nie moga miec wiedzy w sensie 1 lub 0" 

 

rzecz w tym, że, wobec powyższego, wydarzenia opisane w Biblli zaprzeczają istocie wiary w Boga, ktorą się w niej promuje.

 

btw, jeśli nie istnieje 100 % pewnośc, to nie istnieje także 100 % zwątpienie.

w istocie pozostają tylko deklaracje.

 

jeden mówi, że wierzy, inny że nie, trzeci że ma to w nosie - w istocie, obiektywnie rzecz ujmując, wszyscy są w tym samym

punkcie.

 

reszta to zabawa dla psychologów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do płaskiej ziemi.

Przeczytajcie poczatek księgi rodzaju i jasne staje się że na podstawie opisu wychodzi nam bardziej to:

 

Księga Rodzaju to nie jest dosłowny opis stworzenia świata. Dlaczego wy wszyscy czytacie tę Biblię dosłownie, a następnie na podstawie czytania tego dosłownie próbujecie dowodzić czegoś dziwnego

 

Bądź sobie epikurejczykiem, każdy wierzy w to co wierzy na podstawie jakichś przesłanek, no ale nie wygłupiajmy się z dosłownym opisem stworzenia swiata.

"nie masz pewnosci 100 %. niektorzy wierza ze opisane w Biblii rzeczy mialy miejsce, ale odnosnie wiekszosci

z nich nie moga miec wiedzy w sensie 1 lub 0" 

 

rzecz w tym, że, wobec powyższego, wydarzenia opisane w Biblli zaprzeczają istocie wiary w Boga, ktorą się w niej promuje.

 

btw, jeśli nie istnieje 100 % pewnośc, to nie istnieje także 100 % zwątpienie.

w istocie pozostają tylko deklaracje.

 

jeden mówi, że wierzy, inny że nie, trzeci że ma to w nosie - w istocie, obiektywnie rzecz ujmując, wszyscy są w tym samym

punkcie.

 

reszta to zabawa dla psychologów.

 

Oczywiście, ze nie istnieje w kwestii wiary 100% pewności, ani 100% zwątpienia. To wynika z definicji wiary.

 

Nie rozumiem logiki według której wydarzenia opisane w Biblii zaprzeczają istocie wiary w Boga. Na czym polega ta sprzeczność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.