Skocz do zawartości

Miami Heat(4)- Chicago Bulls(5)


antek

Wynik serii  

26 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wynik serii

    • Bulls w 4rech
    • Bulls w 5ciu
      0
    • Bulls w 6ciu
    • Bulls w 7miu
    • Heat w 4rech
      0
    • Heat w 5ciu
      0
    • Heat w 6ciu
    • Heat w 7miu


Rekomendowane odpowiedzi

VeGi sory, ale skoro Twoim zdaniem wyznacznikiem dobrej gry w PO jest tylko skut rzutów za 3 to mamy inne podejscie do sprawy. Cegiełka zawodził przez cała serie strasznie, ok te jego debilne chwilami rzuty wpadały, ale skoro tak okreslać dobrą grę, to J-Will w g.1 był waszym jokerem kiedy trafił trójke w końcówce. Spójz jak mało zaangazowany bł Walker w grę, w rozbijanie defensywy. Ok, wiem, że to pustak jesli chodzi o strategię, ale pustak z niezłą pracą nóg i ciekawym widzeniem parkietu, który w poprzednim PO potrafił przenieśc to na korzyśc zespołu, który potrafił walczyć, bo miał jakis cel, teraz akuat u niego (głwnie) tego celu widac nie było. On po postu latał jak idiota, miotał się i odpalał rzuty, pare wpadło i nic poza tym, chłop miał zawsze pociag do rzutów zza łuku, w tej serii akurat na te 16 rzutów trafił 8, ale czy to znak ze grał dobrze? Jak np zebrał całe 9 piłek w serii, czy asystował 6 razy!!! No i najważniejsze- skoro tak cenisz skutecznoś to popatrz jaką miał za całą serie, a nie tylko za trójki- 40% :lol: Jak on grł dobrze, jak bł dobrym punktem zespołu to ja już teraz wiem czemuHeay wygladali tak beznadziejnie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie joe - Walker był praktycznie bezużyteczny w tej serii. Miał co prawda średnią w granicach 11.3 pkt na mecz, ale pozotsałe elementy koszykarskiego rzemiosła leżały - 2.25 zb., 1,5 as., 0,5 st., 0,5 bl.. To są średnie z 4 spotkań Antoine'a. I to niby był ten sam zawodnik, który porafił zachować zimną krew w ubiegłym roku, na całej długości PO. Ale wydaje mi się, że to nie tylko jego problem. Tak jak zauważył joseph, problem Miami i ich graczy tkwił glęboko w głowach. Po prostu nie dali sobie rady: byli starzy, wypaleni, pozbawieni ambicji. Poza BigFellą praktycznie nie podjęli walki, bo Wade niepotrzebnie wrócił i próbował coś grać. A gra z taką rozperduchą na ramieniu to nie tyle odwaga i heroizm, co p prostu głupota i tyle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, nie żebym się podniecał grą Walkera ale kogoś (oprócz Poseya) trzeba było jeszcze pochwalić :) Tak jak piszecie większość zawodników Miami grała bez werwy a Walker po FATALNYM RS lekko się poprawił i tylko dlatego chciałem go ciutke wyróżnić.

 

Skoro mowa o taktyce to może Wy mi uświadomicie dlaczego Kapono oddał łącznie tylko 17 rztuów w całej serii? Doprowadza mnie to do nerwicy dlaczego tak dobry strzelec jest tak słabo wykorzystywany. Po niezłym G2 (5/8 z gry) wydawało się, że w końcu dostanie 10-15 rzutów na mecz. Tymczasem on oddał w ostatnich dwóch spotkaniach 5 rzutów! W sumie po co ma rzucać jeden z najlepszych strzelców w lidze, lepiej oddać piłkę w ręce Williamsa, ewentualnie niech sobie... Walker porzuca :P 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VeGi zauważ, ze sami gracze Bulls pytani o taktyke czesto mówili w wywiadach, że maja nakaz ostrego cisniscia kapono kiedy ten jest na parkiecie. I co ważne tak było, w chwili jak wchodził na parkiet miał przeciw sobie zawsze albo Thabo albo Denga, i zawsze był krótko trzymany przez defensywę. Byki wiedziały jaki on jest groźny zza łuku i się na taką ewentualnośc bardzo dobrze pzygotowały, a że Bulls bronic potrafią jak mało kto wNBA to juz pisać po tej serii nie musze. Pierwszy raz od dawna to robię,ale Skiles odrobił lekcje przed serią z Heat. Uczulił chłopaków na grę przez srodek w wykonaniu Heat i Byczki to ograniczały, uczulił ich na inside-outside grożące przeciwnikom kiedy Shaq jest na parkiecie i rotacja w obronie była taka, ze sam czasami musiałm cofac akcję i ją pare razy ogladac, zeby cały kunszt wychwycić. Byki świetnie wymuszali rzuty z trudnych pozycji, a kapono jak sam wiesz najlepiej czuje się jak Shaq swoją obecnoscią robi mu trochę miejsca kiedy schodzi podwojenie,w tej serii nie bo zbyt wielu takich okazji, wiec i kapono był dużo mniej produktywny, być może nawet lepiej było, ze ograniczał swoje rzuty, bo z tego co go pamiętam nie nalezy do graczy, któzy z reką na twarzy potrafia rzucać na dobrej skutecznosci. Ale teraz to mozemy sobie gdybac czy dałby rade przeciw defensywie Buls cos w układzie sił zmienić czy też nie. Z tego co widziałem obroncy sprawiali, ze bł bardzo mało widoczny na parkiecie, ale za dobre kreowanie strzelców takich jak kapono odpowiedzialni są też w dużej mierze partnerzy, szukajacy go podaniem i robicy mu miejsce na parkiecie, a partnerzy w tej serii byli dnem, wiec i Kapono nie mógł sie wykazac tak jak to robił w RS.

 

Mnie natomiast zastanawia dlaczego tak przydatny, wszechstronny Wright nie zagrał w tej serii wogule. Z tego co pamieam go w RS był przydatny po obu stronach parkietu, młody i sprawny, czym moze pobudziłby te spiace królewny i robił bardzio pozytywne wrazenie, mało tego był ogólnie chwalony za swoją postawe i przez trenerów i przez kibiców.

Czy miał jakis uraz, o którym nie wiem i dlatego nie zagrał w serii (bo jednej minuty "zagraniem" nazwac nie mozna :wink:), czy po prostu Riles bardziej ufał Williamsowi, Paytonowi, Walkerowi i Jonesowi na pozycjach obwodowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się tutaj z tobą zgodzić KarSp, Miami miało kontuzjowanych dwóch liderów, ale w prawie wszystkich meczach przynajmniej jeden z nich grał i to tylko pokazało, że Shaq bez Wade'a daje radę ale odwrotnie już jest gorzej. W każdym bądź razie w Heat jest dwóch All-Starów, w Lakers tylko jeden, więc w Heat tak jak i w Lakers grał prawie zawsze jeden gwiazdor.

No oczywiście że tak, z tym że zobacz że HEat na pewno nie mierzyli dopiero w 4 pozycje na Zachodzie i z pewnościa z dwójka zdrowych liderów ich pozycja byłaby inna, a przez własnie to rozstawienie i grę z Bulls przegrywają w pierwszej rundzie i kończą sezon, a first round ze sweepem to żenada dla byłych mistrzów. Ta gra bez jednoeg lidera się zemściła.

Kontuzje Heat

Barron 2-3 miesiące

Williams 3-4 tygodnie

Doleac- 3 tyg

Shaq- 4-6tyg

Wright-3 weeks

Wade- 5-7 weeks

Kapano- 2-4 tyg

Payton 2-3 weeks

Podstaw do tego Lakers i spójrz jeszcze jacy kluczowi zawodnicy pauzowali po obu stronach.Wade i Shaq nie wymagaja komentarza. Poza tym trzon rozegrania Payton i Williams czyli rozegranie tez przez dużą cześc sezonu wykluczone, granie bez zmian, bez drugiego porządnego rozgrywajka. No i najlepszy strzelec w zespole, osoba na której trójkę zawsze można liczyć, no ale Heat niestety nieimeli tego szczęscia w marcu, czyli najważniejszym miesiacu RS wraz z kwietniem.

Porównaj teraz tą liste do listy Lakers. Pamietaj tylko że Mihim od razu miał nie zagrac, a nie przeszkadzało Wam to marzyć o wysokiej pozycji, zreszta on wcale nie jest ważna opcją u Was w zespole. Poza tym Radman to jedna wielka porażka. więc uważam że jego brak także wielkiej krzywdy nie zrobił. A Odom i Brown pauzowali razem mniej niż Wade i Shaq więc samo widać kto gorzej ucierpaił, biorac pod uwagę klase i znaczenie obu panów to już wogóle niebo i ziemia.

 

To, że lider gra to jeszcze niewiele znaczy, bo jeśli nie ma w składzie obok siebie trzech graczy, którzy normalnie byliby starterami to i ten lider za wiele nie jest w stanie zdziałać. i tak było z LAL, Kobe musiał długi czas sam to ciągnąć, bo po prostu nie miał go kto wesprzeć, a kiedy wrócili starterzy, to musieli wrócić do formy, a to nie było takie łatwe i tak przychodziły kolejne porażki, regularne spadanie w tabeli i sezon dla Heat już się skończył, dla na niestety też pewnie lada moment dobiegnie końca, a gdyby zdrowie dopisało mogło by być zupełnie inaczej. Confused

Wiesz z tego wynika że wolałbyś żeby wasz lider sobie nieg rał przez 2 miechy a ta trójka była na parkiecie, wtedy byś był zadowolony i uważał że osłabienia są mniejsze. :) Więc nawet się tka nie tłumacz, bo wiadomo że na gorsze by to Lakers wyszło i powinieneś się cieszyć żę to ine głowna postać nie gra a dalsze osoby.

Poza tym możesz podstawiać Odoma jako drugiego lidera. I tak pauzował mniej niż Shaq czy Wade, a przy tym mniej znaczy niż którykolwiek z tej dwójki dla żaru bo bezprzecznie pierwszuy jest Kobe, a Miami w sumie to nie wiadomo bo misia wygrał Dwyane ale w Rs sobie z zespołem nie radził bez Shaqa w przeciwieństwie do Shaqa, więc można powiedzieć że się uzupełniają

Kobe to lider i Wasz skarb że grał caly sezon, Heat ci udowodinili ze nawet jak jeden z dwóch odpadnie to i tak wasze plany mogą się pokrzyżować, bo dla Heat 4 seed to porażka, która do tego przyczyniła się do kompromitacji w PO.

Kontuzji Heat jest więcej, są na oko dłuższe(no ale oba wymiary są porównywalne, więc moge i zgodzić sie na remis tutaj, nie liczę Mihima bo bez inego i tak marzyliście o powrocie na szczyt więc jego brak nie musiał wam Tak strasznie doskwierać do póki nie można ponażegać i pokazać jego 82 ;) ) oraz dotknęły ważniejszych zawodników, to przemawia że w stosunku do Heat mieliście lepiej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz racje josephnba, Kapono to nie jest Ray Allen czy Gordon, sam nie potrafi wykreować sobie pozycji, nie potrafi wjechać pod kosz tak jak to robi chociażby Ben. A Wade będący w słabej dyspozycji nie skupiał na sobię 2-3 graczy jak bywało to wcześniej. I właśnie dzięki niemu Kapono tyle rzucał. Dwyane mijał jednego rywala, od razu schodziła pomoc i w tym momencie Wade często odgrywał a Kapono z czystej kapitalnie trafia. Co do Wrighta to podobno 'nie umie rzucać'... Od rzucania w Heat jest paru ziomków, gorzej z obroną. A Wright ze swoją atletycznością mógłby lekko przystopowac Denga lub Gordona. Właściwie to nie wiem czemu Riles nagle zrezygnował z niego, wielu fanów na realgm również mu to zarzucało. Chłopak świetnie broni i zbiera, jest szybki, ma długie łapy i niewątpliwie by się przydał w serii z Bulls. Pat tłumaczył się również tym, że 'Dorell nie wykorzystał swojej szansy'. Rzeczywiście, po niezłym początku sezonu zaczął grać co raz gorzej ale w obronie napewno by nie dawał się jechać tak jak Jones, który nie wyraźnie nie nadążał, zostając na zasłonach.

 

Co do przyczyn porażki to przynajmniej dla mnie jedną z głównych były zbiórki w ataku Bulls. Coś niesamowitego, Heat mając tak dobrych zbieraczy pozwalali Bykom zbierać ogrom piłek pod własną tablicą. Wstyd.

 

BTW Kapono staje się FA tego lata, oby Suns go nie łyknęli bo Nash zrobi z niego gwiazdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barron 2-3 miesiące

Doleac- 3 tyg

Jesli chodzi o nich dwóch, to KarSp, troche przesadziłeś :wink:, przecież oni i tak i tak siedzą non stop na alwie, a szansę dostaja tylko kiedy Heat już wygrywają pewnie albo przegrywają jeszcze pewniej i to w końcówkach meczów i żaden z nich na pewni nie pełni ważniejszej roli w Heat niż Radman w Lakers. A co do radmana to trzeba przyznac, że miał fatalny sezon, jednak on od początku niego grał z kontuzjowaną reką, potem jeszcze przejechał się na snowboardzie i do tej pory się leczy, poza tym dochodzi nauka trójkątów. Także jeśli on zostanie u nas na kolejny sezon to zapewiam cie, że będzie duzo lepszy niż w tym roku, tego jestem pewien, a takich graczy jak Doleac to nie ma co nawet do niego porównywac.

 

 

Kobe to lider i Wasz skarb że grał caly sezon, Heat ci udowodinili ze nawet jak jeden z dwóch odpadnie to i tak wasze plany mogą się pokrzyżować, bo dla Heat 4 seed to porażka, która do tego przyczyniła się do kompromitacji w PO.

Czwarty seed Heat to akurat nie jest żadne wytłumaczenie ich tak szybkiego odpadnięcia, bo to są mistrzowie i nawet grając z ósmego miejsca powinni walczyć zaciekle o awans, a to była szybka seria, ale jak napisałem wcześniej, nie składałbym całej winy tylko na Heat, bo naprawdę nie byli w pełni zdrowi, nie byli w formie, nie byli po prostu przygotowani do obrony mistrza, tak samo jak Lakers nie są przygotowani do pokonania Lakers, a gdyby nie kontuzje to obie ekipy mogły by walczyć w play off dużo dłużej niż to ma miejsce.

 

 

Kontuzji Heat jest więcej, są na oko dłuższe(no ale oba wymiary są porównywalne, więc moge i zgodzić sie na remis tutaj, nie liczę Mihima bo bez inego i tak marzyliście o powrocie na szczyt więc jego brak nie musiał wam Tak strasznie doskwierać do póki nie można ponażegać i pokazać jego 82 Wink ) oraz dotknęły ważniejszych zawodników, to przemawia że w stosunku do Heat mieliście lepiej.

ekipa Lakers opiera się głównie na Bryancie, ale musisz wiedziec, że na początku sezonu kiedy gralismy pełnym składem kręcilismy się koło 70% wygranych i w osiagnieciu tego celu trio Kwame-Luke-Lamar było nieocenione, oni tworza bardzo wazna częśc tej ekipy, ale wystaczy, że zabraknie jedengo z nich i tracimy bardzo ważny element układanki i wtedy o wygrywanie jest juz o wiele trudniej. Także to,ze grał Kobe to akurat nie znaczyło tak dużo i wcale nie jestem pewien czy gdyby Kobe był kontuzjowany, a ta trójka grała to bilans byłby gorszy, ja raczej stawiam, że byłby lepszy.

Natomiast Heat też na pewno mieli plagę konztuzji, ale cała pierwsza cześc sezonu to praktycznie tylko brak Shaqa i tutaj cała ekipa miala pole do popisu, a to, że dawali ciala na każdym kroku to już ich sprawa. Poza tymi dwoma których wymieniłem na poczatku to wright i Payton tez specjalnej roli nie pełnią w druzynie, poza tym mieli cały rok takich graczy jka Haslem, Zo, Walker i po połowei sezonu wade;a i Shaqa. Jka dla mnie to lepiej to wygląda niż skład Lakers w przeciagu całego sezonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o nich dwóch, to KarSp, troche przesadziłeś Wink, przecież oni i tak i tak siedzą non stop na alwie, a szansę dostaja tylko kiedy Heat już wygrywają pewnie albo przegrywają jeszcze pewniej i to w końcówkach meczów i żaden z nich na pewni nie pełni ważniejszej roli w Heat niż Radman w Lakers. A co do radmana to trzeba przyznac, że miał fatalny sezon, jednak on od początku niego grał z kontuzjowaną reką, potem jeszcze przejechał się na snowboardzie i do tej pory się leczy, poza tym dochodzi nauka trójkątów. Także jeśli on zostanie u nas na kolejny sezon to zapewiam cie, że będzie duzo lepszy niż w tym roku, tego jestem pewien, a takich graczy jak Doleac to nie ma co nawet do niego porównywac.

Wiem, że przesadziłem ale wy wiedizeliście ze Mihim nie zagra a i tak ine przeszkadzało Wam to marzyć o powrocie na szczyt a teraz kiedy mówicie o kontuzjowanych graczach wymieniacie go to ja nie widzę przeszkód dlaczego miałbym nie wymienić tych playerów. Zawodnicy Heat i do tego kontuzjowani przez długie okresy 8)

Doleaca do Radmana nie porównuje, tylko tam wymieniłem wszystkie kontuzje. Skup się lepiej na tych wazniejszych zawodnikach Heat a nie bronisz się Doleacem I Barronem :twisted:

NO i nie zapominaj że Radman to żadna klasa w tym roku, więc nie podstawiaj go do nikogo dobrego ;) I nie wazne że chodzi o nauke trójkątów i kiedyś będzie lepszy, bo ja nie twierdze że nie, lae na tę chwilę i ten sezon to niewielkie żeby nie powiedzieć zadne wzmocnienie.

 

Czwarty seed Heat to akurat nie jest żadne wytłumaczenie ich tak szybkiego odpadnięcia, bo to są mistrzowie i nawet grając z ósmego miejsca powinni walczyć zaciekle o awans, a to była szybka seria, ale jak napisałem wcześniej, nie składałbym całej winy tylko na Heat, bo naprawdę nie byli w pełni zdrowi, nie byli w formie, nie byli po prostu przygotowani do obrony mistrza, tak samo jak Lakers nie są przygotowani do pokonania Lakers, a gdyby nie kontuzje to obie ekipy mogły by walczyć w play off dużo dłużej niż to ma miejsce.

nie no ja ich ine tłumacze,bo wiem że są słabi. Stwierdzam tylko fakty ktorym nie zaprzeczysz. Lakers pewnie wyżej i tak by nie byli niż 6 miejsce,a tam Spurs czyli jescze gorszy rywal niż Suns, a Heat gdyby nie urazy pewnie byliby w pierwszej trojce i wyelminowali kogoś z trójki Nets,Magic, Wizards i dopiero dali się lekko pojechać komuś w następnej serii, a to jest runda do przodu. :) Poza tym gdyby nie to ze Wade i Shaq nie grali ze soba prawie nic, MIami mogłoby wrócić zupełnie inne, lepiej zgrane przede wszystkim, lepszy podział ról, no i inny Dwyane gdyby nie ten uraz ktory przeszkadzał mu w normalnej grze.

 

ekipa Lakers opiera się głównie na Bryancie, ale musisz wiedziec, że na początku sezonu kiedy gralismy pełnym składem kręcilismy się koło 70% wygranych i w osiagnieciu tego celu trio Kwame-Luke-Lamar było nieocenione, oni tworza bardzo wazna częśc tej ekipy, ale wystaczy, że zabraknie jedengo z nich i tracimy bardzo ważny element układanki i wtedy o wygrywanie jest juz o wiele trudniej. Także to,ze grał Kobe to akurat nie znaczyło tak dużo i wcale nie jestem pewien czy gdyby Kobe był kontuzjowany, a ta trójka grała to bilans byłby gorszy, ja raczej stawiam, że byłby lepszy.

Innymi slowy nie narzekałbys gdyyb wylecial Bryant na caly sezon a ta trójka mogłą normlanien grać, tak?

 

Natomiast Heat też na pewno mieli plagę konztuzji, ale cała pierwsza cześc sezonu to praktycznie tylko brak Shaqa i tutaj cała ekipa miala pole do popisu, a to, że dawali ciala na każdym kroku to już ich sprawa. Poza tymi dwoma których wymieniłem na poczatku to wright i Payton tez specjalnej roli nie pełnią w druzynie, poza tym mieli cały rok takich graczy jka Haslem, Zo, Walker i po połowei sezonu wade;a i Shaqa. Jka dla mnie to lepiej to wygląda niż skład Lakers w przeciagu całego sezonu.

No wiesz trudno się gra bez takiego Centra jak Shaq i wcale im sie nie diwie ze zawodzili. IOwszem ich sprawa ale to ile daje sama obecnosc O'NEala i jego gra takze trzeba uwzględnić,Miami bez niego traci wiele ze swojej wartości. A Payton to drugi rozgrywający, osoba ktora ustawia grę, no i jego doświadczenie przy brakach i kontuzjach niezwykle potrzebne.

A to że mieli innych graczy to fakt, ale dlatego żę mieli tych innych graczy mierzyli wyżej od LAL, więc to zadne argument. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że przesadziłem ale wy wiedizeliście ze Mihim nie zagra a i tak ine przeszkadzało Wam to marzyć o powrocie na szczyt a teraz kiedy mówicie o kontuzjowanych graczach wymieniacie go

KarSp pamiętasz ten zakładany przeze mnie temat o rezerwowych, tam przeciez kiedy wszysyc mi udowadniali, że przeceniam Lakers mówiliście, że jedynym w miarę dobrym zmiennikiem jest właśnie Mihm więc nie mów, że to nie miało znaczenia kiedy go nie było cały sezon zwłaszcza biorąc pod uwagę, że podstawowy gracz z tej pozycji opuścił pół sezonu.

 

Odnośnie absencji Shaqa to jak Lakers tracąc takiego Odoma czy innego startera będą mogli sobie wstawić w jego miejsce najlepszego rezerwowego na jego pozycji w lidze tak jak Heat mogli z Mourningiem to będziemy mogli pogadać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp pamiętasz ten zakładany przeze mnie temat o rezerwowych, tam przeciez kiedy wszysyc mi udowadniali, że przeceniam Lakers mówiliście, że jedynym w miarę dobrym zmiennikiem jest właśnie Mihm więc nie mów, że to nie miało znaczenia kiedy go nie było cały sezon zwłaszcza biorąc pod uwagę, że podstawowy gracz z tej pozycji opuścił pół sezonu.

Nie zrozumiałeś mnie Van. :) Chodzi o to że szybko okazało się ze Mihm ma sezon z głowy a mimo to nie przeszkadzało Wam to marzyć o powrocie na szczyt więc po prostu nie widzę powodów dlaczego mielibyście się nim teraz zasłaniać że go nie było, skoro już wcześniej wiedzieliście że po rozgrywkach jeżeli jego chodzi a mimo to dalej twierdziliście że Lakers i tak stać na wiele, więc to nie wina jego 82 meczy absencji i nie wiem dlaczego ją macie wyciągać teraz skoro w listopadzie nie osłabiała Was na tyle by walczyć o szczyty, (a przecież w pełnym zdrowiu i tak tylko na wyżynach możliwości możecie to osiągnąć więc strata Mihma nie musiałbyć aż tak bolesna, przynajmniej tak się fanom LAL wydawalo w listopadzie 2006).Uważaliście że dacie rade bez Chrisa a jasne było żę go nie będzie więc teraz nie zwalajcie mi proszę winy za nieudany sezon m.in na to że nie było tego zawodnika.

 

FOOOOORZA MILAN :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumiałeś mnie Van. :) Chodzi o to że szybko okazało się ze Mihm ma sezon z głowy a mimo to nie przeszkadzało Wam to marzyć o powrocie na szczyt więc po prostu nie widzę powodów dlaczego mielibyście się nim teraz zasłaniać że go nie było, skoro już wcześniej wiedzieliście że po rozgrywkach jeżeli jego chodzi a mimo to dalej twierdziliście że Lakers i tak stać na wiele, więc to nie wina jego 82 meczy absencji i nie wiem dlaczego ją macie wyciągać

oj KarSp przecież tu odpowiedź jest tak oczywista, że nie wiem co Ciebie tak dziwi to wszystko miało miejsce kiedy nie wiedzieliśmy, że oprócz tych 82 meczow Mihma Kwame straci do tego 41 a z pozostałych 41 i tak część będzie grał z urazem wymagającym latem operacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.