Skocz do zawartości

[NBA Finals] Golden State Warrios - Cleveland Cavaliers 2014/2015


RappaR

Kto mistrzem NBA 2014/2015  

105 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto mistrzem NBA 2014/2015



Rekomendowane odpowiedzi

Nie zgadzam się, że Cavs brakowało talentu. Przecież w tej drużynie był Shawn Marion (4x NBA All-Star, mistrz NBA 2011) czy Kendrick Perkins (mistrz NBA 2008, elitarny defensor na pozycji centra). Jednak trenerzy Blatt i LeBron nie chcieli korzystać z ich usług. Na miejscu ich dwóch poszedłbym w "big-ball" i grał S5: PG - LeBron, SG - J.R. Smith, SF - Marion, PF - Thompson, C - Kendrick Perkinson. Wówczas jest wielu świetnych obrońców i ogromna szansa zdominowania zbiórki. Doradziłbym jeszcze Perkinsonowi, aby podczas wejść zawodników Warriors, faulował najmocniej ile się da.

 

To zadecydowało o mistrzostwie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25/53 czyli mniej punktów na gorszej skuteczności to nie jest lepiej niż 26/59 czyli więcej punktów na lepszej skuteczności, lol.

Reszte linijki pomijasz?

36/47 również gorzej.

To będziesz jedynym na forum co uważa, że Curry zagrał te finały lepiej, no chyba, że chodzi Ci tylko o pusty boxscorowy stat.

 

Z machającymi ręcznikiem było 104 jak już mówiłem.

W RS jest 82x48=3936 minut

W finałach było przez ostatnie 4 finały 23mecze/4= średnio 5,75 meczu. 5,75x48

3936/276~14

Jeśli przyjmiemy za minimum od niepodawania ręczników jest zagranie w finałach tych 10 minut, to graczy co grali 140 minut w RS było 430.

 

W ogóle dopiero teraz to do mnie dotarło, czy napisałeś, ze Jeff Green to top 50 NBA?

Nie chciało mi się robić rankingu top50 więc rzuciłem nazwiskiem, które gra w NBA sporo, a nie rzuciłbyś kontrargumentem, że jest w czołówce. Więc Jeff Green czytaj jako coś borderlane 50. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a, fakt, że b2b tytuł MVP finałów zdobywają ultimate rolesi pokazuje wg mnie świetnie, jak napakowana talentem jest obecnie liga.

 

 

trochę to a trochę jak zmieniła się gra w ostatnich latach w kierunku dzielenia się piłką, zrównoważonego ataku etc

 

btw myślę że w biurze ligi ostro myślą jakby tu zmienić przepisy w taki sposób żeby już więcej żadne Kawahi ani Igualady nie dostały MVP 

 

dla nas jako dla fanów gry to fajny motyw z tymi MVP rolesami, ale dla niedzielnych kibiców już nie

 

 

swoją drogą Andre 2-12 FTS MVP - trochę polewka jak dla mnie, a już wyniki głosowania to szczerze szokujące

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przestrzeni całego sezonu zasłuzone mistrzostwo dla Golden.
Same finały zacięte ale długimi momentami mecze bez polotu, widowiskowości ale to finały i Cvs słusznie sprowadzali mecze do takiej gry szarpanej, bardzo twardej obrony przez co sędziowanie najsłabsze w finałach od wielu lat.
Cavs grali bardzo ograniczonym składem ale zwróćmy tez uwage ze podchodzili do finałów bardzo wypoczęci jesli mozna tak mówic po rozegraniu blisko 100 meczów w sezonie. Ale końcówke regularnego mieli już luzy, całe play offy przeszli dość gładko i dopiero w finale musieli grac na maksa tyle meczu.
Odnośnie kontuzji Irwinga i Love'a będzie wiele jeszcze dywagacji, jak juz to więcej by wniósł ten pierwszy, ożywiłby ofensywę i wyręczał trochę Lebrona.
Love to co by wniósł w ataku to w jeszcze wiekszym stopniu by oddawał w obronie a dodatkowo zabierając minuty Tristanowi.
Na końcu słowa odnośnie Lebrona, świetne statystyki, był wszędzie i będzie w historii wśród najlepszych ale nie będzie nigdy najlepszym, liczby robił świetne ale skutecznośc niecałe 40%, ile meczy wygrał jako lider w końcówkach? zarówno w tych finałach, jak i wcześniejszych?
Do tego im bliżej końca tym bardziej ta jego gra była siłowa, według mnie na zbyt wiele sędziowie mu pozwalają.
Oczywiście ma niesamowity talent ale nie posiada najwazniejszego, instynktu zabójcy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się, że Cavs brakowało talentu. Przecież w tej drużynie był Shawn Marion (4x NBA All-Star, mistrz NBA 2011) czy Kendrick Perkins (mistrz NBA 2008, elitarny defensor na pozycji centra). Jednak trenerzy Blatt i LeBron nie chcieli korzystać z ich usług. Na miejscu ich dwóch poszedłbym w "big-ball" i grał S5: PG - LeBron, SG - J.R. Smith, SF - Marion, PF - Thompson, C - Kendrick Perkinson. Wówczas jest wielu świetnych obrońców i ogromna szansa zdominowania zbiórki. Doradziłbym jeszcze Perkinsonowi, aby podczas wejść zawodników Warriors, faulował najmocniej ile się da.

 

To zadecydowało o mistrzostwie. 

 

czy Ty widziales, i ile, spotkan Cavs, szczegolnie w tych w ktorych czy to Perk albo Marion zagrali w sezonie ? To sa zwloki, dorzuc Millera, JJ i Haywooda i mamy zombie team, to sa albo jakies bargain chipy (Haywood) albo odpady (Perk przy ekspedycji Waitersa do OKC, pocalunek smierci dla OKC!!!) i trzy tanie ochlapki (<1mln) do zapchania lawki i przybijania piatki z LBJ. Harrisa nie licze.

Nie mozna wygrac mistrzowstwa tracac 3 starterow (Varejao, Love, Irving), bo to wokol nich razem z LBJ bylo budowane. Mozgov, JR i Shump dolaczyli w styczniu, z czego Szamp jeszcze  sie leczyl 6 tygodni (odnowiona kontuzja w finalach, sic!)

 

faktycznie, brak ostrej, zdecydowanej gry na tych cipkach z Oakland poprostu powala. to co JR czy SHump zagrali na Greenie, trzeba bylo zagrac na Currym jak biegal bo tych peirdolonych moving screen's ktore wogole nie byly gwizdane!@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Edytowane przez memento1984
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reszte linijki pomijasz?

 

 

To będziesz jedynym na forum co uważa, że Curry zagrał te finały lepiej, no chyba, że chodzi Ci tylko o pusty boxscorowy stat.

 

Hehe, do tego właśnie zmierzałem.

 

Oryginalny post odnosił się do "pudłowania rzutów z czystych pozycji", na co ja podałem TS i % za 3, które świadczą o jakimś tam jednak trafianiu na dobrej skuteczności, z czystych czy nie. O zagraniu lepszych finałów od LeBrona nic nie mówiłem. Wypadałoby czytać ze zrozumieniem jak się chce z czymś dyskutować.

 

 

W RS jest 82x48=3936 minut

W finałach było przez ostatnie 4 finały 23mecze/4= średnio 5,75 meczu. 5,75x48

3936/276~14

Jeśli przyjmiemy za minimum od niepodawania ręczników jest zagranie w finałach tych 10 minut, to graczy co grali 140 minut w RS było 430.

 

Zagranie 10 minut w 5,75 meczu (1,7 mpg, fuck yeah) to nie jest bycie ręcznikowym? Hue, zawodnik rotacyjny jak w mordę strzelił.

 

 

Nie chciało mi się robić rankingu top50 więc rzuciłem nazwiskiem, które gra w NBA sporo, a nie rzuciłbyś kontrargumentem, że jest w czołówce. Więc Jeff Green czytaj jako coś borderlane 50.

 

Czyli jednak napisałeś, że Jeff Green to borderline top 50. Nieźle.

 

 

odnośnie selekcji rzutowej Curry, to wyjątkowo zgadzam się z Alternative ;] sportVU podaje, że 59% jego rzutów było contestowanych w finałach. to właściwie poziom równie kiepskiego w tym elemencie LeBrona - 60%. różnica jest jednak taka, iż u Jamesa można to zrozumieć, bo był zmuszony do takiej a nie innej gry i cała drużyna również miała contestowane prawie 60% FGA. z kolei warriors to już inna bajka, bo tylko 49,8%, co pokazuje jak dobry był ich atak/zła obrona cavs oraz że Curry znacznie odstawał od reszty drużyny.

 

No wiesz co Lorak, jak tu niektórzy antystatystycy czasem spróbują rzucić jakimś statem, to takie im interpretacje wychodzą. Nie jest to zła selekcja, skoro 100 rzutów Curry'ego (w tym 59% contestowanych) przyniesie 109 punktów, a 100 rzutów reszty (w tym tylko 50% contestowanych) da tylko 98 punktów! Różnica w ORTG jak między 1 i 27 atakiem, już nie mówiąc o bailoutach i tym, ze nawet pomimo zagęszczonej obrony musi oddać trochę tych rzutów, żeby cały czas aplikować presję na obronę i podtrzymywać efekt grania 4 na 3 dla reszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, do tego właśnie zmierzałem.

 

Oryginalny post odnosił się do "pudłowania rzutów z czystych pozycji", na co ja podałem TS i % za 3, które świadczą o jakimś tam jednak trafianiu na dobrej skuteczności, z czystych czy nie. O zagraniu lepszych finałów od LeBrona nic nie mówiłem. Wypadałoby czytać ze zrozumieniem jak się chce z czymś dyskutować.

Faktycznie zrozumiałem jako overall.

My bad, przepraszam.

 

Czyli jednak napisałeś, że Jeff Green to borderline top 50. Nieźle

 

Samemu rzuć pierwsze 5 pomysłów na borderlane top50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faktycznie, brak ostrej, zdecydowanej gry na tych cipkach z Oakland poprostu powala. to co JR czy SHump zagrali na Greenie, trzeba bylo zagrac na Currym jak biegal bo tych peirdolonych moving screen's ktore wogole nie byly gwizdane!@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Hahah, ale koleszko masz ból pewnej części ciała :) No i widzę, że do standardowego pakietu "gówniany support" dochodzi jeszcze drugi najpopularniejszy "sędziowie nie gwiżdżo".

 

Ja wiem, że trudno się pogodzić z tym, że te "cipki" z Oakland dwa razy w tych PO przegrywając w seriach 1:2 wygrali po 3 mecze z rzędu i zasłużenie wygrali mistrzostwo, no ale niestety, jak to powiedział dziś Draymond, tego już im nikt nie odbierze. Możesz do tego mistrzostwa sobie dopisać gwiazdki z całego gwiazdozbioru Oriona, a i tak nie zmieni to faktu, że mistrzem 2015 roku zostały "cipki" z Oakland.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahah, ale koleszko masz ból pewnej części ciała :smile: No i widzę, że do standardowego pakietu "gówniany support" dochodzi jeszcze drugi najpopularniejszy "sędziowie nie gwiżdżo".

 

Ja wiem, że trudno się pogodzić z tym, że te "cipki" z Oakland dwa razy w tych PO przegrywając w seriach 1:2 wygrali po 3 mecze z rzędu i zasłużenie wygrali mistrzostwo, no ale niestety, jak to powiedział dziś Draymond, tego już im nikt nie odbierze. Możesz do tego mistrzostwa sobie dopisać gwiazdki z całego gwiazdozbioru Oriona, a i tak nie zmieni to faktu, że mistrzem 2015 roku zostały "cipki" z Oakland.

 jesli tam nie bylo moving screen violation (2x razy), to poprostu chyba cale zycie klepales na podworku z niskimi kolezkami i nie masz pojecia o przepisach. nie ma to wplywu na koncowy wynik tego spotkania, poprostu wkurwia oko, to nie sa sytuacje sporne (jakis las latajacych rak) tylko tuptanie w miejscu przestawiajac screen.

 

vegas 5/2 Cle i 5/1 GSW 2015/16. zajebisty sezon i overachievment dla Cle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum jestem od jakichś 11 lat. "Przeżyłem" wielu userów i mimo róznych okresów, muszę przyznać, że to cały czas jedno z najbardziej merytorycznych i stojących na wysokim poziomie polskich forów tematycznych (a "parę" miałem okazji zwiedzić). Ale jak się czyta takie opinie, jak te po tegorocznym finale, to trochę chce się uśmiechnąć z politowaniem i szkoda, że ludzie któzy często biją na głowę swoimi analizami amerykańskich "speców" jadą na takich niskich insynktach i emocjonalnych wynurzeniach...

 

Z grubsza ujmując i nieco upraszczając wychodzi na to, że:

 

Curry to jednowymiarowy streetballowiec potrafiący tylko rzucać, Klay w All-NBA to niesmaczny żart, Kerr to debil nie umiejący ogarnąć najprostszych zagrywek, Warriors to zlepek przypadkowych farciarzy bez jaj, którzy dostali mistrzostwo od losu dzięki kontuzjom all-starów rywali, a LeBron miał wokół siebie psa z kulawą nogą i niedomagających inwalidów...

 

Ale zaraz... to Dellavedova w G1 & 2 jeszcze umiał grać, był mega stopperem na Curry'ego i game changerem w stosunku do słabego w obronie Irvinga, a później już nie? J.R mógł rozjeżdżać jeszcze tydzień temu Atlante trójkami z każdej pozycji, a teraz zapomniał jak się rzuca? A Mozgov? 28/12 przypadek? Jasne - wąska rotacja to jedno, ale... bez przesady.

 

Z drugiej strony: gdzie był Iguodala jeszcze 2 tygodnie temu? Gdzie byli Lee, Barbosa? Wszyscy byli na pewnym etapie x-factorami w serii, a jeszcze niedawno nikt by ich nie rozpatrywał w hierarchii wyżej od wcześniej wymienianej trójki z Cleveland...

 

Generalnie wszystko OK, sytuacja kadrowa była jaka była i jednych i drugich, ale nie popadajmy w skrajności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 jesli tam nie bylo moving screen violation (2x razy), to poprostu chyba cale zycie klepales na podworku z niskimi kolezkami i nie masz pojecia o przepisach. nie ma to wplywu na koncowy wynik tego spotkania, poprostu wkurwia oko, to nie sa sytuacje sporne (jakis las latajacych rak) tylko tuptanie w miejscu przestawiajac screen.

o oł. Aż strach się bać, co będzie jak oficjalnie liga stwierdzi, że przy tych 2 sytuacjach był błąd sędziów i były illegal screens. Będę musiał przyznać się do ignorancji nt. przepisów i nazwać swoich kumpli z drużyny "niskimi kolezkami".

 

Ponadto chyba wtedy rzucę papierami i zrzeknę się licencji sędziowskiej, którą posiadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę zrozumieć MVP dla Iggiego. I nie chodzi mi o to, że należy się Lebronowi ale dlaczego nie dali nagrody Stephenowi? Pomijając statystyki (które były całkiem niezłe) miał on ogromny wpływ na wygrane i zagrał jak prawdziwy clutch player. W czwartych kwartach często przechylał szalę zwycięstwa na stronę GSW. Andre zagrał świetne zawody (dobra selekcja, % za 3, obrona) ale czy to wszystko było na miarę MVP kosztem Currego?

 

Chyba oglądaliśmy inne mecze. Nikt na Curry'ego nie zagłosowal, więc chyba to jednak Ty oglądałeś coś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie ktorzy mowia ze MVP dla Iggy'ego to zart czy glupota, to nie ogladali chyba tych finalow, albo potrzebuja obejrzec je jeszcze raz..

w najtrudniejszych to on wznosil sie na wyzyny  ciagnal GSW, malo kto sie chyba spodziewal ze ma jeszcze w sobie tyle energii.

Edytowane przez Damiansport1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla Warriors, ale szacunek dla Cavs. Ci pierwsi byli skazani na wygranie tego w tych warunkach, ale dzięki LeBronowi mieliśmy rywalizację i wydawało się, że Kopciuszek (z przymusu, przez kontuzje) może jednak sprawić niespodziankę. Nie udało się, ale za rok  widoki są klarowne. Tylko trzeba mieć zdrowie, jak Warriors. To jest klucz do sukcesu, zarówno przy nagrodach indywidualnych i przy wynikach zespołu. Nie zdziwiłbym się, gdyby za rok finał był z udziałem tych samych drużyn.

 

MVP dla Iguodali... Hmm, mam mieszane odczucia. Gość z ławki, wyciągnięty jako as z rękawa. Faktycznie ukłon w stronę zespołowości. Tak jakby chcieli uhonorować kogoś ze zwycięskiej ekipy, ale Currego uznawali za pipę, a Klay się spalił, więc w ogóle poza rozważaniem. Dla mnie najlepszy był w tej serii LBJ. Iggy niech będzie, ale razem z Leonardem, to za parę lat ludzie będą sobie musieli odświeżać pamięć z niedowierzania, że oni byli kiedyś MVP finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.