Elwood Opublikowano 1 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2016 to jest starszy brat Giannisa Sht, faktycznie. Jeszcze dwóch jest. Szczylu Alexis i 18 letni Kostas, 206 wzrostu, 80 kg wagi. Technika rzutów jak u Mariona Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
blackmagic Opublikowano 1 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2016 Sht, faktycznie. Jeszcze dwóch jest. Szczylu Alexis i 18 letni Kostas, 206 wzrostu, 80 kg wagi. Technika rzutów jak u Mariona Ciekawe czy skuteczność też... Swoją drogą kolejny Afryki co wygląda przy rówieśnikach jak licealista przy dzieciakach z podstawówki. Pytanie czy mu licznika nie przekręcili. No i poza atletyzmem to niczym wielkim nie imponuje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
denixior Opublikowano 1 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2016 (edytowane) https://www.youtube.com/watch?v=Dm7Ghk1zwZc Edytowane 1 Lutego 2016 przez denixior Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 1 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2016 https://www.youtube.com/watch?v=N4K-P9ikU70&feature=youtu.be Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
just like mike Opublikowano 1 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2016 zniszczył potężnie typek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mirwir Opublikowano 3 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 http://www.nba.com/interactive/2016/kristaps-porzingis-first-50-games/ Porównanie #ŁotyszMVP do innych "dużych" po pierwszych 50 spotkaniach w rookie season. Grubo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 3 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 Wczorajszy mecz to cudowny przykład na to jaką ludzką niedojdą jest nasz gloryfikowany trener i ile dzieli go od czołówki szkoleniowców w lidze. Bard Stevens zaczął sobie mecz front courtem: Crowder, Johnosn oraz Sullinger. Jae był oddelegowany do uprzykrzania życia Melo o czym zaraz. Pozostała dwójka ganiała za Łotyszem oraz ROLO. Johnosn gdzieś zawieszony na półdystansie nie był w stanie pomóc grubciowi (który nawet nie skakał do zbiórek) w pojedynku z lepszym Lopezem. ROLO nadziabał do przerwy 9 ofensywnych zbiórek. Afflalo którego formę po meczu z GSW zaczęto komentować szalał w ataku na niższym Bradleyu i zdobył o ile pamiętam w 1q 11 punktów. Melo walczył dzielnie z JC i nawet zarobił flagrant za cios łokciem, który był tak z dupy gwizdkiem, że aż sutki swędzą. Cytując ludzi z twittera: "Charles Oakley is rolling over in his grave". Fisher był tak "aktywny", że aż dostał techniczny i to jak się okazało wszystko na co go było stać. Resztę spotkania przesiedział na ławce z miną gościa któremu zbiera się na sraczkę. Stevens popatrzył na to wszystko i pomyślał: ej! mam Zellera na ławce, który lepiej będzie się bić o zbiórki z ROLO. Mogę wypuścić na Afflalo Smarta, który swoją zawziętością powinien go zgasić. Do tego dam pograć Olynykowi by rozciągnąć obronę i zrobić miejsce na wjazdy dla Thomasa. I na koniec nie będę podwajać Melo skoro ten zaczął podawać i niech walczy z Crowderem skoro ma problem z faulami. Do tego zmobilizuję ich w obronie i będzie git. I o dziwo jego natychmiastowa reakcja na to co się dzieje na boisku przyniosła skutek w postaci wygranego meczu. A nasza Rybka sobie siedziała i ze spokojem w oczach patrzyła na to co się dzieje. Na taki zespół jak Boston potrzeba na boisku kogoś kto będzie walczył i ma trochę oleju w głowie. Maszyna losująca poszła w ruch i zamiast O'Quinna na boisku pojawił się Seraphin który do spółki z Williamsem oraz Saszą dają łącznie IQ 2,644. Sasza miał dzień konia i trafiał rzuty, które nie miały prawa wpaść. Williamsa zjadła obrona, a Sraphin to szkoda pisać. Kyle ma zapaść formy, ale nie stoi jak pizda kiedy dostaje piłkę tylko tym bałaganem w oczach szuka kolegów by odegrać na łatwe punkty. Kiedy Zeller masakrował Knicks w 4q na deskach i zdobywał seryjnie punkty, bo ROLO musiał biegać za każdym w pomalowanym Porzingis siedział na ławce i wydymał te pulchne policzki. Ktoś chyba z widowni krzyknął "WYPUŚĆ GOŚCIA CO MA 7,3 BY BRONIŁ POMALOWANEGO TY JEBANY KRETYNIE" i o dziwo ten go posłuchał. Teatr Zellera się skończył i Łotysz zdobył 4 punkty pod rząd ale na nic się to zdało bo było po frytkach. Dobrze, że Calderon nie grał 4 mecz z rzędu bo by Thomas sam pewnie z 50 pkt rzucił. Wczoraj patrzyłem sobie na terminarz Knicks w lutym i optymistycznie zakładałem, że w tych 11 spotkaniach może być nawet 8-3 dla ekipy z Nowego Jorku. Jak tak dalej pójdzie to 5-6 będzie sukcesem na miarę wynalezienia prochu. Mam nadzieję, że Phil patrzył na to wszystko z góry i coś z tym zrobi... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
człowiek...morza Opublikowano 3 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 (edytowane) Wczorajszy mecz to cudowny przykład na to jaką ludzką niedojdą jest nasz gloryfikowany trener i ile dzieli go od czołówki szkoleniowców w lidze. Bard Stevens zaczął sobie mecz front courtem: Crowder, Johnosn oraz Sullinger. Jae był oddelegowany do uprzykrzania życia Melo o czym zaraz. Pozostała dwójka ganiała za Łotyszem oraz ROLO. Johnosn gdzieś zawieszony na półdystansie nie był w stanie pomóc grubciowi (który nawet nie skakał do zbiórek) w pojedynku z lepszym Lopezem. ROLO nadziabał do przerwy 9 ofensywnych zbiórek. Afflalo którego formę po meczu z GSW zaczęto komentować szalał w ataku na niższym Bradleyu i zdobył o ile pamiętam w 1q 11 punktów. Melo walczył dzielnie z JC i nawet zarobił flagrant za cios łokciem, który był tak z dupy gwizdkiem, że aż sutki swędzą. Cytując ludzi z twittera: "Charles Oakley is rolling over in his grave". Fisher był tak "aktywny", że aż dostał techniczny i to jak się okazało wszystko na co go było stać. Resztę spotkania przesiedział na ławce z miną gościa któremu zbiera się na sraczkę. Stevens popatrzył na to wszystko i pomyślał: ej! mam Zellera na ławce, który lepiej będzie się bić o zbiórki z ROLO. Mogę wypuścić na Afflalo Smarta, który swoją zawziętością powinien go zgasić. Do tego dam pograć Olynykowi by rozciągnąć obronę i zrobić miejsce na wjazdy dla Thomasa. I na koniec nie będę podwajać Melo skoro ten zaczął podawać i niech walczy z Crowderem skoro ma problem z faulami. Do tego zmobilizuję ich w obronie i będzie git. I o dziwo jego natychmiastowa reakcja na to co się dzieje na boisku przyniosła skutek w postaci wygranego meczu. A nasza Rybka sobie siedziała i ze spokojem w oczach patrzyła na to co się dzieje. Na taki zespół jak Boston potrzeba na boisku kogoś kto będzie walczył i ma trochę oleju w głowie. Maszyna losująca poszła w ruch i zamiast O'Quinna na boisku pojawił się Seraphin który do spółki z Williamsem oraz Saszą dają łącznie IQ 2,644. Sasza miał dzień konia i trafiał rzuty, które nie miały prawa wpaść. Williamsa zjadła obrona, a Sraphin to szkoda pisać. Kyle ma zapaść formy, ale nie stoi jak pizda kiedy dostaje piłkę tylko tym bałaganem w oczach szuka kolegów by odegrać na łatwe punkty. Kiedy Zeller masakrował Knicks w 4q na deskach i zdobywał seryjnie punkty, bo ROLO musiał biegać za każdym w pomalowanym Porzingis siedział na ławce i wydymał te pulchne policzki. Ktoś chyba z widowni krzyknął "WYPUŚĆ GOŚCIA CO MA 7,3 BY BRONIŁ POMALOWANEGO TY JEBANY KRETYNIE" i o dziwo ten go posłuchał. Teatr Zellera się skończył i Łotysz zdobył 4 punkty pod rząd ale na nic się to zdało bo było po frytkach. Dobrze, że Calderon nie grał 4 mecz z rzędu bo by Thomas sam pewnie z 50 pkt rzucił. Wczoraj patrzyłem sobie na terminarz Knicks w lutym i optymistycznie zakładałem, że w tych 11 spotkaniach może być nawet 8-3 dla ekipy z Nowego Jorku. Jak tak dalej pójdzie to 5-6 będzie sukcesem na miarę wynalezienia prochu. Mam nadzieję, że Phil patrzył na to wszystko z góry i coś z tym zrobi... Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie każdy gorszy mecz w naszym wykonaniu to wina trenera, słabych reakcji na to co się dzieje. Co z tego, że cały mecz jesteśmy soft, za wolni, za mało zaangażowani. Gallo dał dupy. Prosisz o powrót O'quinna, którego tłusta dupa byłaby praktycznie w każdej akcji spóźniona do Zellera operującego na półdystansie. To miałoby w czymś pomóc? Dobre sobie. Nie to, że bronię na siłę Ryby, bo mógł Łotysza(który też był jakiś nieśmiały) szybciej zaciągnąć w IVQ, ale szczerze wątpię, by w rotacji leżała główna przyczyna porażki. Jak wszyscy dają dupy, to i Salomon nie naleje. Melo gorzej, my gorzej, proste. Nie uczyli na matematyce? Edytowane 3 Lutego 2016 przez człowiek...morza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 3 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 Odnoszę wrażenie, że dla Ciebie każdy gorszy mecz w naszym wykonaniu to wina trenera, słabych reakcji na to co się dzieje. Co z tego, że cały mecz jesteśmy soft, za wolni, za mało zaangażowani. Gallo dał dupy. Prosisz o powrót O'quinna, którego tłusta dupa byłaby praktycznie w każdej akcji spóźniona do Zellera operującego na półdystansie. To miałoby w czymś pomóc? Dobre sobie. Nie to, że bronię na siłę Ryby, bo mógł Łotysza(który też był jakiś nieśmiały) szybciej zaciągnąć w IVQ, ale szczerze wątpię, by w rotacji leżała główna przyczyna porażki. Jak wszyscy dają dupy, to i Salomon nie naleje. Melo gorzej, my gorzej, proste. Nie uczyli na matematyce? No a czyja to jest wina? Jak widzi, że coś się nie klei na boisku to chyba jest od tego by robić zmiany i dopasować skład osobowy do wydarzeń na boisku? Czy nie tym się zajmuje trener? Bo jak nie to Stevens wczoraj walił w c***a zamiast siedzieć i nic nie robić. Z Gallo byliśmy +5 na boisku, a przecież to Twoja ulubiona statystyka nie? O'Quinn ma może grubą dupę, ale pod kopułą ma lepiej niż Seraphin. Jeżeli nie chciał grać nim wystarczyło zdjąć Williamsa i wprowadzić Amundosna, który by latał za tym Zellerem nawet do kibla gdyby zaszła taka potrzeba, ale co tam, niech rzucają. Porzingis miał słabszy okres w ataku, ale to nie znaczy, że sama jego obecność po bronionej stronie parkietu by nic nie zmieniła. Nie miał problemu z faulami w tym meczu tym bardziej może zastanawiać czemu nie grał od początku 4q. Najlepiej widzę wszystko zwalić na to, że wszyscy są c***owi jak gramy i trzeba się z tym pogodzić. Wiem też, że rozprzedałbyś pół ławki za ogórków pokroju Fourniera tylko ciekawe gdyby to nic nie dało, pewnie być chciał oddać Melo, który nagle zaczyna grać jak na lidera przystało. I nie gadaj mi tu, że to wszystko jest uzależnione od Melo, bo bez niego było kilka meczy na styku z lepszymi rywalami. Na matematyce gapiłem się nauczycielce w cycki i przynosiłem jej płyty z gotyckim metalem. Dzięki temu oglądam mecz z piwem w ręku a nie kalkulatorem i zamiast patrzeć na tabelki w exelu widzę co się dzieje na boisku i czego NIE robi nasz trenerjro. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kubbas Opublikowano 3 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 Wczorajszy mecz to cudowny przykład na to jaką ludzką niedojdą jest nasz gloryfikowany trener i ile dzieli go od czołówki szkoleniowców w lidze. Bard Stevens zaczął sobie mecz front courtem: Crowder, Johnosn oraz Sullinger. Jae był oddelegowany do uprzykrzania życia Melo o czym zaraz. Pozostała dwójka ganiała za Łotyszem oraz ROLO. Johnosn gdzieś zawieszony na półdystansie nie był w stanie pomóc grubciowi (który nawet nie skakał do zbiórek) w pojedynku z lepszym Lopezem. ROLO nadziabał do przerwy 9 ofensywnych zbiórek. Afflalo którego formę po meczu z GSW zaczęto komentować szalał w ataku na niższym Bradleyu i zdobył o ile pamiętam w 1q 11 punktów. Melo walczył dzielnie z JC i nawet zarobił flagrant za cios łokciem, który był tak z dupy gwizdkiem, że aż sutki swędzą. Cytując ludzi z twittera: "Charles Oakley is rolling over in his grave". Fisher był tak "aktywny", że aż dostał techniczny i to jak się okazało wszystko na co go było stać. Resztę spotkania przesiedział na ławce z miną gościa któremu zbiera się na sraczkę. Stevens popatrzył na to wszystko i pomyślał: ej! mam Zellera na ławce, który lepiej będzie się bić o zbiórki z ROLO. Mogę wypuścić na Afflalo Smarta, który swoją zawziętością powinien go zgasić. Do tego dam pograć Olynykowi by rozciągnąć obronę i zrobić miejsce na wjazdy dla Thomasa. I na koniec nie będę podwajać Melo skoro ten zaczął podawać i niech walczy z Crowderem skoro ma problem z faulami. Do tego zmobilizuję ich w obronie i będzie git. I o dziwo jego natychmiastowa reakcja na to co się dzieje na boisku przyniosła skutek w postaci wygranego meczu. A nasza Rybka sobie siedziała i ze spokojem w oczach patrzyła na to co się dzieje. Na taki zespół jak Boston potrzeba na boisku kogoś kto będzie walczył i ma trochę oleju w głowie. Maszyna losująca poszła w ruch i zamiast O'Quinna na boisku pojawił się Seraphin który do spółki z Williamsem oraz Saszą dają łącznie IQ 2,644. Sasza miał dzień konia i trafiał rzuty, które nie miały prawa wpaść. Williamsa zjadła obrona, a Sraphin to szkoda pisać. Kyle ma zapaść formy, ale nie stoi jak pizda kiedy dostaje piłkę tylko tym bałaganem w oczach szuka kolegów by odegrać na łatwe punkty. Kiedy Zeller masakrował Knicks w 4q na deskach i zdobywał seryjnie punkty, bo ROLO musiał biegać za każdym w pomalowanym Porzingis siedział na ławce i wydymał te pulchne policzki. Ktoś chyba z widowni krzyknął "WYPUŚĆ GOŚCIA CO MA 7,3 BY BRONIŁ POMALOWANEGO TY JEBANY KRETYNIE" i o dziwo ten go posłuchał. Teatr Zellera się skończył i Łotysz zdobył 4 punkty pod rząd ale na nic się to zdało bo było po frytkach. Dobrze, że Calderon nie grał 4 mecz z rzędu bo by Thomas sam pewnie z 50 pkt rzucił. Wczoraj patrzyłem sobie na terminarz Knicks w lutym i optymistycznie zakładałem, że w tych 11 spotkaniach może być nawet 8-3 dla ekipy z Nowego Jorku. Jak tak dalej pójdzie to 5-6 będzie sukcesem na miarę wynalezienia prochu. Mam nadzieję, że Phil patrzył na to wszystko z góry i coś z tym zrobi... swietny opis meczu. ja wlasnie sie zastanawialem kiedy stevens ruszy z planem Zellera, bo w 1 polowie puscil go chyba na minute, 2, a glowna przewaga nicks bylo to ze Lopez robil robote pod koszem bo Porzingis nic nie gra Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
człowiek...morza Opublikowano 3 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 Widzę przeszedłeś do zmasowanego ataku powołując się na jakieś tezy, które z mojej strony nie padły. Z Gallo byliśmy +5 na boisku, a przecież to Twoja ulubiona statystyka nie? nie O'Quinn ma może grubą dupę, ale pod kopułą ma lepiej niż Seraphin. Jeżeli nie chciał grać nim wystarczyło zdjąć Williamsa i wprowadzić Amundosna, który by latał za tym Zellerem nawet do kibla gdyby zaszła taka potrzeba, ale co tam, niech rzucają. W której galaktyce O'quinn i Amundson, którzy ostatnimi czasy grają bardzo słabo są game changerami? Porzingis miał słabszy okres w ataku, ale to nie znaczy, że sama jego obecność po bronionej stronie parkietu by nic nie zmieniła. Nie miał problemu z faulami w tym meczu tym bardziej może zastanawiać czemu nie grał od początku 4q. A to już nie jesteś przeciwny przeciążaniu Porzingisa? Najlepiej widzę wszystko zwalić na to, że wszyscy są c***owi jak gramy i trzeba się z tym pogodzić. No cóż, skoro każdy zawodnik z osobna gra słabo lub bardzo słabo, to tak, jest to główna przyczyna porażki. Nie mamy samych świetnych defensorów, którzy mimo słabej dyspozycji w ataku, są w stanie przejąć mecz w obronie. Można próbować wprowadzić Zbója, czy Amundsona, ale to jest niuans, który może w jednym na sto przypadków coś zmieni. Przypomnę tylko, iż nasz najlepszy okres w sezonie przypadał na moment, kiedy obaj byli przyspawani do ławki. Wiem też, że rozprzedałbyś pół ławki za ogórków pokroju Fourniera tylko ciekawe gdyby to nic nie dało, pewnie być chciał oddać Melo, który nagle zaczyna grać jak na lidera przystało. Nieprawda I nie gadaj mi tu, że to wszystko jest uzależnione od Melo, bo bez niego było kilka meczy na styku z lepszymi rywalami. Ile było tych spotkań i jak się skończyły? Konkrety. Na matematyce gapiłem się nauczycielce w cycki i przynosiłem jej płyty z gotyckim metalem. Dzięki temu oglądam mecz z piwem w ręku a nie kalkulatorem i zamiast patrzeć na tabelki w exelu widzę co się dzieje na boisku i czego NIE robi nasz trenerjro. No to może Panie mniej tego piwa sobie następnym razem nalej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 3 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 W której galaktyce O'quinn i Amundson, którzy ostatnimi czasy grają bardzo słabo są game changerami? Jakimi game changerami? Są kimś kto bardziej by uprzykrzył życie Zellerowi niż Williams i Seraphin A to już nie jesteś przeciwny przeciążaniu Porzingisa? Powinien wejść na początku 4q, a nie w jej połowie by gonić wynik. Jak by to nie pomogło to raczej i tak by go posadził. Ile było tych spotkań i jak się skończyły? Konkrety. Bez Melo graliśmy w tym sezonie 6 spotkań i wszystkie są przegrane. Więc można dopatrywać się wzorca brak Melo = lose. Więc mamy tak: mecz z Houston po dogrywce po idiotycznych błędach Seaphina którego Ryba trzymał na boisku pomimo to. mecz z Cavs który był do wygrania tylko syf w 4q temu przeszkodził. mecz z Nets któy był b2b po ciężkiej batalii z Bostonem. mecz z Grizzlies gdzie po przerwie Marc zaczął rozstawiać podkoszowych po kątach. mecz z Thunder i dogrywka. mecz z Rators, którego nie oglądałem, abo już nie pamiętam, że go oglądałem. Żadne z tych spotkań nie kończyło się blowoutem a największa przegrana to było -10 z rozpędzonymi Rators. Więc jak to się ma do tego, że bez Melo się nie da? Jak ma gorszy dzień to jego skupianie na sobie obrony też czasami nic nie pomaga jak w meczu z 76ers gdzie jedyne co mu wyszło to rzut na remis i dogrywkę. No to może Panie mniej tego piwa sobie następnym razem nalej. Troska o moje zdrowie mnie wzruszyła Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
człowiek...morza Opublikowano 3 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 (edytowane) Jakimi game changerami? Są kimś kto bardziej by uprzykrzył życie Zellerowi niż Williams i Seraphin Chciałbym przypomnieć sobie komu ostatnimi czasy uprzykrzyli życie O'quinn i Amundson i jedyne co przychodzi mi do głowy, to nam samym. Zgadzam się z tym, że powinni być w rotacji przed Seraphinem, ale to nie zmieni CI spotkania, gdy wszyscy dają dupy. Powinien wejść na początku 4q, a nie w jej połowie by gonić wynik. Jak by to nie pomogło to raczej i tak by go posadził. Potem miałbyś pretensje, że nie ma siły w crunch time, ale ok, tu też się zgadzam, że Porzingis powinien wejść na początku 4Q. Tylko sęk w tym, że jak zwykle jesteś mądry po szkodzie. Dostałeś Gallo na długie minuty do s5 tak jak chciałeś. Czy zmieniło to obraz gry? Więc mamy tak: mecz z Houston po dogrywce po idiotycznych błędach Seaphina którego Ryba trzymał na boisku pomimo to. mecz z Cavs który był do wygrania tylko syf w 4q temu przeszkodził. mecz z Nets któy był b2b po ciężkiej batalii z Bostonem. mecz z Grizzlies gdzie po przerwie Marc zaczął rozstawiać podkoszowych po kątach. mecz z Thunder i dogrywka. mecz z Rators, którego nie oglądałem, abo już nie pamiętam, że go oglądałem. Czyli na obronę twojej tezy mają służyć spotkania ze słabymi w tamtym okresie Rockets, Cavs, którzy włączają przeważnie VI bieg w 4Q, beznadziejnymi Nets, Grizzlies którym w niczym nie zagroziliśmy i Raptors, którzy cały mecz kontrolowali. Świetna linia obrony! Szkoda tylko, że jedynym rzetelnym argumentem może być mecz z Thunder, ale jak wiemy wyjątek nie stanowi reguły. Nie wspominając o tym, że do pełnego zobrazowania tego, jak dla Knicks ważny jest Melo może także służyć jego dyspozycja w wygranych, jak i przegranych. Porównaj sobie, to może do jakiegoś konkretnego wniosku dojdziesz. Jak ma gorszy dzień to jego skupianie na sobie obrony też czasami nic nie pomaga jak w meczu z 76ers gdzie jedyne co mu wyszło to rzut na remis i dogrywkę. Piszesz w tonie, jakobyś miał racje. A co ja widzę? Słaby Melo, słabo gramy. Na co to jest więc argument? Edytowane 3 Lutego 2016 przez człowiek...morza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 3 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 Widzę, że się nie dogadamy. Ja mówię A a Ty B. Zatem podaj mi propozycję jak można pomóc naszemu zespołowi? Jak byś to widział? Co trzeba zmienić i co? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
człowiek...morza Opublikowano 3 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 3 Lutego 2016 Widzę, że się nie dogadamy. Ja mówię A a Ty B. Zatem podaj mi propozycję jak można pomóc naszemu zespołowi? Jak byś to widział? Co trzeba zmienić i co? Ściągnąć kogoś na obwód w miejsce Calderona i liczyć na zdrowie Melo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
denixior Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 (edytowane) Melo tak fajnie grał 2 połowę, wbijał się zadem pod kosz i wymuszał faule, znowu blisko triple-double.. Tylko po co w końcówce meczu odpalił tą trójkę? Po tym poszły akcje Pistons i trójkami nas zabili... Edytowane 5 Lutego 2016 przez denixior Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dnc Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 no szkoda bo było blisko do spoko come-backu podoba mi się zmiana w grze Melo tak chyba zespołowo to nigdy nie grał, zobaczymy co z tego wyjdzie na ile ta jego zmiana jest "na powaznie", przy wzmocnieniach i rozwoju młodych może być jescze bardziej przydatny i cos może z tego bedize są jakieś newsy w sprawie Jeffa Teague'a? czy umilkło, bo dawno nic nowego nie słyszałem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
denixior Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 (edytowane) Niestety wydaje mi się że nie ma na niego najmniejszych szans, już raz zrobiliśmy Atlante w bambuko dostając Granta za Hardawaya Jr. i drugi raz już bym nie liczył na ich dobroczynność. PS https://www.youtube.com/watch?v=yi81TyYc3cA Edytowane 5 Lutego 2016 przez denixior Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość (Przemek...) Opublikowano 5 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 (edytowane) Wystarczyło zapytać: "PO CO TU JESTEŚCIE?!" i prawie wygrali przegrany mecz... Mam nadzieję, że przed rozpoczęciem dzisiejszego starcia z Miśkami zapyta ich o to na samym początku, a nie dopiero w przerwie. No chyba, że Matt Barnes mu zasadzi Rokiego Balbołę w szatni z partyzanta. Kiedy morale spadło do -76 tylko i wyłącznie Melo coś robi. Walcie się hejterzy! (ale tą trójkę po 2 zasłonach to zjebał i tu muszę pogrozić paluszkiem) I pytanie do znawców i zafcuw: czy to jest flagrant??? https://streamable.com/7yig Edytowane 5 Lutego 2016 przez Przemek_Orliński Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
denixior Opublikowano 5 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2016 (edytowane) PS 2 https://www.youtube.com/watch?v=Ng-pVvZtg6I „Everything you can, I can do better” Edytowane 5 Lutego 2016 przez denixior Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi