Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

 

Uzbrojenie nie jest tu żadnym argumentem, bo nie dość, że bez najnowszego sprzętu Rosjanie mieli miażdżącą przewagę nad Japończykami, to jeszcze Front Dalekowschodni takim nowoczesnym sprzętem dysponował (z najnowszymi czołgami ciężkimi na czele). Moja teoria jest taka, że sztab uznał, że największą wartość bojową mają zaprawione w bojach jednostki i to w dużej mierze dzięki nim udało się tak szybko przełamać Japończyków. Chętnie posłucham natomiast Twojej teorii :smile:

Może jeszcze taki przykład od niemca bo niewiele wątpliwości pozostawia.

Była sobie dywizja SS Hitlerjugend, miała w składzie 17-latków, wiec wiadomo ze nie mieli doświadczeń z frontu a co najwyżej z maszerowania na obozach harcerskich i mimo to byli jedną z najlepszych dywizji niemieckich.

I teraz tak:

"W ramach I Korpusu Pancernego SS dywizja walczyła w Normandii, przeciwstawiając się wojskom alianckim. W ciągu miesiąca walk poniosła straty wysokości 60%. Po upadku Caen znalazła się w kotle pod Falaise, gdzie miała za zadanie jak najdłużej utrzymać drogę odwrotu dla wojsk niemieckich. Wykonując to zadanie, utraciła większość sprzętu, jednak udało się jej uniknąć okrążenia.

....

Od 6 marca 1945 jednostka brała udział w operacji „Frühlingserwachen”. Zakończyła wojnę w Austrii. Mimo swojego młodzieżowego składu była – głównie dzięki fanatyzmowi, świetnemu wyposażeniu i doświadczonej kadrze dowódczej – jedną z najsilniejszych niemieckich dywizji podczas II wojny światowej."

czyli jej siła było uzbrojenie i kadra dowódcza oraz fanatyzm nastolatków, siła nie mogło być doswiadczenie zwykłych żołnierzy ponieważ oni bardzo szybko ginęli i byli zastępowani przez świeżych, później już 16-latków

 

https://historia.org.pl/2015/11/16/najtwardsi-z-twardych-historia-12-dywizji-pancernej-ss-hitlerjugend-h-meyer-recenzja/

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o k**** jaki zlot pseudointeligentów :grin: i ten blondas z .N

 

ja pi****le :grin:

 

Trotuar:) A serio wczoraj czytałem o tysiącach zgromadzonych na portalu bodajże tvnu i garstce protestujących na portalu tvp info:) No i która telewizja kłamie? :smile:

 

A cyrk to już się staje powoli normalnością w sejmie i wokół niego:

 

 

ale lipa z tymi sądami póki co, żadnej dobrej inby nawet nie ma

 

Czy fakt, że musiałem sprawdzić, co oznacza słowo "inba" oznacza, że jestem już stary?;(

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Mechanizm nie jest identyczny ponieważ w sporcie tylko gromadzisz doświadczenia a na wojnie również tracisz gdy żołnierze giną lub zostają kalekami.

Nie rozumeim dlaczego nie chcesz tej różnicy zauwazyć :smile:

 

 

2. Bo to były najlepsze jednostki ale nie dlatego że miały żołnierzy walczących od 1941, te dostawały najlepsze uzbrojenie, najlepsze uzupełnienia miały najlepszych dowódców i oficerów, i oczywiscie wielu żołnierzy tam było doświadczonych ale nie to było decydujące.

Widze że na potrzeby tej dyskusji zapomnimy o poziomie strat zsrr i uznamy że to byli ciągle Ci sami ludzie a nie że gineli milionami i jak komuś upadł karabin to drugi go podnosił :smile:

 

 

3. Moja teoria jest taka jak Twoja, tylko według Ciebie siła jednostek wynika z doświadczonych żołnierzy którzy zabijali wielu niemców, a według mnie siła jednostek wynikała z najlepszym sprzetu, dowodzenia, korpusu oficerskiego i organizacji.

 

Skoro ruskie traciły na froncie wiecej żołnierzy niż niemcy to skąd Ci przecietni wojacy mieli brac tak wielkie doświadczenie? Jasne ze pojedynczy się trafiali, którzy przekazywali doświadczenia swoim nowym kolegom, ale to były jednostki, a nie ze jakas dywizja w stałym składzie walczyła od 1941 albo choćby od kurska, czegoś takiego nie było.

 

1. Szkoda strzępić ryja...

 

2. Dlaczego miały najlepszych oficerów/dowódców? Bo zdobywali doświadczenie w realnych walkach, a nie na poligonach gdzie ćwiczyli ciągle te same schematy. Podczas prowadzenia walk doświadczenie zdobywa cała jednostka, więc nie rozumiem czemu ciągle patrzysz tylko przez pryzmat najniższych stopniem żołnierzy. 

 

3. Jeżeli patrzymy na ogół strat, to ten bilans wygląda dla Rosjan tragicznie, ale jeśli spojrzysz tylko na działania od 44 roku, to zauważysz tam takie kwiatki jak Operacja Bagration, walki nad Balatonem czy nawet szeroko rozumianą operację berlińską. Nie w każdej bitwie Rosjanie szli na rzeź, bo z czasem dowódcy zaczęli wyciągać wnioski z wcześniejszych niepowodzeń. Działo się to kosztem szeregowych żołnierzy, ale w innych warunkach by się tego nie nauczyli.

 

Mówiąc o doświadczeniu nie mam na myśli tylko tych, którzy przeszli cały szlak z Moskwy do Berlina, bo to byłoby stwierdzenie absurdalne. Chodzi mi o zdobycie jakiegokolwiek doświadczenia bojowego, a tego Armii Kwantuńskiej w 45 roku po prostu brakowało. Żołnierze rosyjscy byli ostrzelani, mieli doświadczenie zarówno jeśli chodzi o atakowanie pozycji nieprzyjaciela, jak i jeśli chodzi o odpieranie kontrataków. Nawet jeśli założymy, że wzięli oni udział ledwie w kilku poważnych starciach, to dało im to nieporównywalnie więcej niż kolejne godziny spędzone na poligonie.

 

Ostatnie starcia z Rosjaniami Japończycy stoczyli we wrześniu 1939 roku i od tego czasu Armia Kwantuńska stała w miejscu, a Rosjanie dzięki doświadczeniom wyniesionym z pierwszych klęsk w walce z Niemcami, stali się zupełnie inną armią. Kiedy doszło do radzieckiej inwazji na Mandżurię, japońska armia miała wartość równą oddziałowi pastuchów z widłami i nadawała się tylko i wyłącznie do samobójczej walki o każdy skrawek ziemi. Początkiem naszej dyskusji była właśnie różnica zdań na temat faktycznej wartości bojowej Armii Kwantuńskiej. Mam nadzieję, że rozumiesz już, że Rosjanie wjechali w nieprzygotowane, zdemotywowane i oderwane od ówczesnych realiów oddziały. Gdyby postawić na ich miejscu Amerykanów, to wynik tych walk byłby taki sam, choć prawdopodobnie zajęłoby im to troszkę więcej czasu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2. Dlaczego miały najlepszych oficerów/dowódców? Bo zdobywali doświadczenie w realnych walkach, a nie na poligonach gdzie ćwiczyli ciągle te same schematy. Podczas prowadzenia walk doświadczenie zdobywa cała jednostka, więc nie rozumiem czemu ciągle patrzysz tylko przez pryzmat najniższych stopniem żołnierzy.

Nie patrze przez pryzmat najniższych stopni, ale przez pryzmat całosci. Dowódcy zdobywali doswiadczenie tutaj się zgadzamy, byli dzięki walce coraz lepsi, natomiast jeśli walki były ciezkie, a wojna długotrwała to żołnierze z czasem byli coraz gorszej jakości, bo po prostu Ci najzdrowsi i najsilniejsi już wyginęli, trzeba było łąpać i łądowac w mundury tych którzy ich unikali, tych którzy wcześniej nie przeszli komisji lekarskiej lub tych którzy już byli za starzy. To spotkało niemców na ogromną skalę, dlatego ich armia była najlepsza w 1941, bo mieli doswiadczenia z Polski, Francji, a jak zaczęli ponosić duże straty  na froncie wschodnim to od 1943 już była równia pochyła bo coraz gorszy materiał trafiał na front i mimo coraz lepszych dowódców armia jako całośc prezentowała sie już coraz gorzej.

Gdyby było tak jak sugerujesz to armie niemieckie powinny być u szczyty swoich zdolnosci bojowych w 1945 roku, miały najwiecej realnego doswiadczenia

 

Mówiąc o doświadczeniu nie mam na myśli tylko tych, którzy przeszli cały szlak z Moskwy do Berlina, bo to byłoby stwierdzenie absurdalne. Chodzi mi o zdobycie jakiegokolwiek doświadczenia bojowego, a tego Armii Kwantuńskiej w 45 roku po prostu brakowało.

 

Główną przewaga wynikała z opanowania doktryn, ataków spadochronowych, blitzkriegu, współdziałania róznych rodzajów wojsk, tego sie nauczyli generałowie, dowódcy i sztaby, doświadczenie pojedynczych wojaków miało znaczenie ale mniejsze, gdyby załadowąc jednostki świezymi rekrutami poszło by nie wiele gorzej bo to umiejetnosc użycia sił zrobiłą róznicę a nie świetnie strzelajacy żołnierze.

Np. my musielśmy przegrac w 1939 jakich sił byśmy nie mieli, u nas rządziła doktryna walki pozycyjnej i takiego tam przepychania się na froncie a niemcy w sztabach i na poligonach (!!!) opracowali sobie doktryne blitzkriegu która dała im decydująca przewagę od razu na starcie

 

 

 

 Kiedy doszło do radzieckiej inwazji na Mandżurię, japońska armia miała wartość równą oddziałowi pastuchów z widłami i nadawała się tylko i wyłącznie do samobójczej walki o każdy skrawek ziemi. Początkiem naszej dyskusji była właśnie różnica zdań na temat faktycznej wartości bojowej Armii Kwantuńskiej. Mam nadzieję, że rozumiesz już, że Rosjanie wjechali w nieprzygotowane, zdemotywowane i oderwane od ówczesnych realiów oddziały. Gdyby postawić na ich miejscu Amerykanów, to wynik tych walk byłby taki sam, choć prawdopodobnie zajęłoby im to troszkę więcej czasu :smile:

 

Ruskie były świetne, tu się zgadzamy (choć ja sie nie zgadzam ze istotne było "ostrzelanie żołnierzy")

 

Natomiast japończyki były tak samo dobre jak Ci którzy walczyli przeciwko amerykanom

Powiedz mi włascwie czemu armia kwantuńska miała wartośc pastuchów z widłami a jednostki japońskie walczące o wyspy na pacyfiku nie były pastuchami z widłami?

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma robić opozycja, skoro PIS na chama : siłowo, większością i w dowolnym trybie, mozę przegłosować co chce i ma  w d... prawo, konstytucję, opozycję i media ?

 

to tak jakby w trakcie meczu w piłkę nożną jedna drużyna nagle zaczeła stosować chwyty z rugby, przy pełnej aprobacie sędziów, komisarzy zawodów i radości i dopingu połowy widowni.

 

opozycja w tej sytuacji nie moze zrobić nic efektywnego, bo każda forma sejmowej argumentacji czy protestu, spotyka się z drwiną albo obojętnością rządzących chuliganów politycznych. A kulturalnyu człowiek wobec gołej tępej siły zawsze popada w pewnego rodzaju śmieszność.

 

ewentualnie opozycja moze zacząc chamieć i chuliganić, ale wtedy stojąca po jej stronie widownia odwróci się od niej, bo nie może poprzeć w jej wykonaniu tego, co budzi opór i niesmak wobec rządzącego chuligana.

 

mówiłem 769 razy : problem polega na tym, ze połowa widowni bije brawo tym chuliganom. To umacnia chuliaganów i dodaje im animuszu. naród wielki, ale ludzie k..., jak mawiał klasyk i teraz mamy to w pełnym wymiarze.,

 

ktokolwiek sądzi, ze podobnych chuliganów nie ma w Niemczech, Francji, Skandynawii czy Czechach, ten jest w błędzie. Wszędzie sa.

Tyle, ze tam nie ma widowni, której połowa zaakceptuje zamianę meczu w piłkę nożną na rugby z elementami ustawki kibolskiej. Na tym polega cała tajemnica upadku obyczajów i stopniowego wyłączania demokracjiw  Polsce.

 

media publiczne już są rządowe, a za chwilę zacznie się deformatowanie mediów z zagranicznym kapitałem. model węgierski, a jak tyam wygladają media, to każdy sobie mozę poczytać.

 

Amerykanie musza dofinansowywac niezalezne media, co i tak zapewne niewiele zmieni, skoro przejęte przez władzę sądy mają w d... doniesienia składane przez niezależnych dziennikarzy na przekręty jakich dopuszcza się władza. A za każdy donos dziennikarze ci sa zastraszani i sami stają sie oskarzonymi wobec skorumpowanej partyjnej prokuratury.

 

sądy już częściowo są we władaniu Partii, a zaraz będą całkowicie zależne od niej.  wq oczywisty sposób daje to podejrzenie, że władza mozę, i bedzie, fałszowac wynik wyborów.

 

a bez niezależnych sądów, uczciwego procesu wyborczego i istnienia silnych niezależnych mediów - nie ma demokracji.

 

pozostanie opozycja sejmowa, z ktorą PIS robi co chce, a jak w sądach na dobre się rozgości, to będzie robił jeszcze więcej. 

 

do tego dochodzi policja, która pokojowo protestujących obywateli, prześladuje i zastrasza, żeby sterroryzować resztę społeczeństwa. na razie w lekko tylko przybrudzonych białych rękawiczkach, ale i to wystarczy. Nie każdy zatroskany o demokrację obywatel jest na tyle niezależny od codziennych spraw, by zaryzykować ciaganie po komisariatach, wezwania na przesłuchania czy inne formy szykan czyniących mu probvlemy z pracy, w srodowisku, w najbliższym otoczeniu. Za co ? za to, że ma czelność występować przeciw Partii.

 

jak ktoś tu nie widzi problemu, to powinien zaopatrzyć się w więcej dioptrii, albo przestań przepijać 500+, co podobno jest ostatnio w modzie. Od momentu wprowadzenia 500+ zdecydowanie wzrosło spożycie alkoholu w Polsce : pytanie - z radości czy z poczucia winy ?

 

PRL wrócił.

 

a wielu z was chyba to cieszy. do czasu, kiedy sami dostaniecie gonga od tego bolszewickiego PISowskiego chuligana. wtedy wam się oczy otworzą, ale będzie za późno. albo dostaną go wasze dzieci, wnuki, ktoś z rodziny, zona, przyjaciel etc.

 

znów inni będą musieli wyjśc na ulicę i nadstawić d... żebyście mogli dzieci i wnuki wychować w demokracji, a nie w zamordyzmie cenzury, zamkniętych granic, panoszenia się Towarzyszy, korupcji, zbydlęcenia organów państwa i calkowitej zależności sądów, mediów i instytucji od rządzącej hołoty.

 

PRL Polsce narzucono. Nie mogła się wywikłać z tego uklładu, bo groziło to inwazją wojsk radzieckich i czymś jeszcze gorszym.

 

A teraz Polacy narzucają sobie ten neo-bolszewizm SAMI. własnymi rękoma. Bez ZSRR i jego czołgów.

 

ku..., jaki wstyd.

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np. my musielśmy przegrac w 1939 jakich sił byśmy nie mieli, u nas rządziła doktryna walki pozycyjnej i takiego tam przepychania się na froncie a niemcy w sztabach i na poligonach (!!!) opracowali sobie doktryne blitzkriegu która dała im decydująca przewagę od razu na starcie

Tak zazwyczaj ignoruję twoje trollerskie posty i tylko tutaj nadmienię krótko, że termin Blitzkrieg to ukuto po kampanii francuskiej na rzecz propagandy. 

Tą doktrynę blitzkriegu, to jest szybkie ruchy wojsk i atak w słabe punkty przeciwnika, to opracowano pewnie jeszcze przed wynalezieniem pisma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak zazwyczaj ignoruję twoje trollerskie posty i tylko tutaj nadmienię krótko, że termin Blitzkrieg to ukuto po kampanii francuskiej na rzecz propagandy. 

Tą doktrynę blitzkriegu, to jest szybkie ruchy wojsk i atak w słabe punkty przeciwnika, to opracowano pewnie jeszcze przed wynalezieniem pisma. 

Chodzi o blitzkrieg z wykorzystaniem czołgów, to była nowa jakość, wcześniej taka mobilnośc nie była mozliwa

https://pl.wikipedia.org/wiki/Achtung_%E2%80%93_Panzer!

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o blitzkrieg z wykorzystaniem czołgów, to była nowa jakość, wcześniej taka mobilnośc nie była mozliwa

https://pl.wikipedia.org/wiki/Achtung_%E2%80%93_Panzer!

Czyli chodzi o wykorzystanie czołgów do ataków na słabe punkty obrony przeciwnika. 

Na ten niesamowicie trudny do wymyślenia koncept o dziwo zdołały wpaść wszystkie armie świata, które takowe czołgi posiadały. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli chodzi o wykorzystanie czołgów do ataków na słabe punkty obrony przeciwnika. 

Na ten niesamowicie trudny do wymyślenia koncept o dziwo zdołały wpaść wszystkie armie świata, które takowe czołgi posiadały. 

Jeśli uważasz że blitzkrieg polega na ataku czołgów na słabe punkty przeciwnika to znaczy ze go nie rozumiesz :smile:

Mógłbyś choc do wiki spojrzeć

https://pl.wikipedia.org/wiki/Blitzkrieg

Nawet tu jest napisane kilka ogolnych warunków

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma robić opozycja, skoro PIS na chama : siłowo, większością i w dowolnym trybie, mozę przegłosować co chce i ma  w d... prawo, konstytucję, opozycję i media ?

 

to tak jakby w trakcie meczu w piłkę nożną jedna drużyna nagle zaczeła stosować chwyty z rugby, przy pełnej aprobacie sędziów, komisarzy zawodów i radości i dopingu połowy widowni.

 

opozycja w tej sytuacji nie moze zrobić nic efektywnego, bo każda forma sejmowej argumentacji czy protestu, spotyka się z drwiną albo obojętnością rządzących chuliganów politycznych. A kulturalnyu człowiek wobec gołej tępej siły zawsze popada w pewnego rodzaju śmieszność.

 

ewentualnie opozycja moze zacząc chamieć i chuliganić, ale wtedy stojąca po jej stronie widownia odwróci się od niej, bo nie może poprzeć w jej wykonaniu tego, co budzi opór i niesmak wobec rządzącego chuligana.

 

mówiłem 769 razy : problem polega na tym, ze połowa widowni bije brawo tym chuliganom. To umacnia chuliaganów i dodaje im animuszu. naród wielki, ale ludzie k..., jak mawiał klasyk i teraz mamy to w pełnym wymiarze.,

 

Skoro sędziowie to aprobują, komisarze zawodów to aprobują i kibice to aprobują, to może po prostu wszystko odbywa się zgodnie z zasadami, a to Ty masz urojenia:)

 

 

 

jak ktoś tu nie widzi problemu, to powinien zaopatrzyć się w więcej dioptrii, albo przestań przepijać 500+, co podobno jest ostatnio w modzie. Od momentu wprowadzenia 500+ zdecydowanie wzrosło spożycie alkoholu w Polsce : pytanie - z radości czy z poczucia winy ?

 

Ciekawe dane, całkowicie niezgodne z prawdą, podejrzewam, że masz je od tok fm, którzy stwierdzili, że 500+ spowodowało wzrost picia alkoholu na podstawie wzrostu importu wina z USA i Włoch...

http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,22679506,potezny-wzrost-spozycia-alkoholu-mamy-500-jest-za-co-pic.html

 

Moim zdaniem ktoś powinien to zgłosić do jakiejś rady etyki mediów, bo za takie informacje powinni odbierać licencje.

 

 

 

 

do tego dochodzi policja, która pokojowo protestujących obywateli, prześladuje i zastrasza, żeby sterroryzować resztę społeczeństwa. na razie w lekko tylko przybrudzonych białych rękawiczkach, ale i to wystarczy. Nie każdy zatroskany o demokrację obywatel jest na tyle niezależny od codziennych spraw, by zaryzykować ciaganie po komisariatach, wezwania na przesłuchania czy inne formy szykan czyniących mu probvlemy z pracy, w srodowisku, w najbliższym otoczeniu. Za co ? za to, że ma czelność występować przeciw Partii.

 

 

Co widać na wrzuconej przeze mnie parę postów wcześniej relacji na żywo:)

 

 

 

PRL wrócił.

 

a wielu z was chyba to cieszy. do czasu, kiedy sami dostaniecie gonga od tego bolszewickiego PISowskiego chuligana. wtedy wam się oczy otworzą, ale będzie za późno. albo dostaną go wasze dzieci, wnuki, ktoś z rodziny, zona, przyjaciel etc.

 

znów inni będą musieli wyjśc na ulicę i nadstawić d... żebyście mogli dzieci i wnuki wychować w demokracji, a nie w zamordyzmie cenzury, zamkniętych granic, panoszenia się Towarzyszy, korupcji, zbydlęcenia organów państwa i calkowitej zależności sądów, mediów i instytucji od rządzącej hołoty.

 

PRL Polsce narzucono. Nie mogła się wywikłać z tego uklładu, bo groziło to inwazją wojsk radzieckich i czymś jeszcze gorszym.

 

A teraz Polacy narzucają sobie ten neo-bolszewizm SAMI. własnymi rękoma. Bez ZSRR i jego czołgów.

 

ku..., jaki wstyd.

 

To LSD, prawda?:) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej zawierzę dotychczasowym doświadczeniom i po prostu uznam, że nie masz pojęcia, o czym piszesz. 

Blitzkrieg nie polega na atakowaniu słabych punktów tylko takich jakie nam się w danej sytuacji opłacają. Znaczy się jeśli chcesz się włamac głeboko w obronę przeciwnika i go jak naszybciej okrązyć to mozesz do tego potrzebować np. dróg bo przez lasy nie przejedziesz, więc nawet jeśli okolice drogi sa najlepiej bronione przez przeciwnika to Ty i tak musisz zaatakowac tą najsilniejsza częśc jego obrony bo choc na poczatku będzie ciezko to jednak w dalszej częsci operacji dzieki wykorzystaniu dróg Twoje jednostki będa się poruszały bardzo szybko i osigną cele dużo szybciej nie dajac czasu przeciwnikowi na jakieś manewry obronne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Gdyby było tak jak sugerujesz to armie niemieckie powinny być u szczyty swoich zdolnosci bojowych w 1945 roku, miały najwiecej realnego doswiadczenia

 

 

2. Główną przewaga wynikała z opanowania doktryn, ataków spadochronowych, blitzkriegu, współdziałania róznych rodzajów wojsk, tego sie nauczyli generałowie, dowódcy i sztaby, doświadczenie pojedynczych wojaków miało znaczenie ale mniejsze, gdyby załadowąc jednostki świezymi rekrutami poszło by nie wiele gorzej bo to umiejetnosc użycia sił zrobiłą róznicę a nie świetnie strzelajacy żołnierze.

Np. my musielśmy przegrac w 1939 jakich sił byśmy nie mieli, u nas rządziła doktryna walki pozycyjnej i takiego tam przepychania się na froncie a niemcy w sztabach i na poligonach (!!!) opracowali sobie doktryne blitzkriegu która dała im decydująca przewagę od razu na starcie

 

 

3. Natomiast japończyki były tak samo dobre jak Ci którzy walczyli przeciwko amerykanom

Powiedz mi włascwie czemu armia kwantuńska miała wartośc pastuchów z widłami a jednostki japońskie walczące o wyspy na pacyfiku nie były pastuchami z widłami?

 

1 i 2. Tyle, że niemieckie jednostki były bardzo doświadczone jeszcze przed atakiem na ZSRR. Mieli za sobą walki w Polsce, Danii i Norwegii oraz całą kampanię francuską. Starły się z jednostkami radzieckimi, które nie miały żadnego doświadczenia w walce obronnej i choć główną przewagą była oczywiście wyższość niemieckiej ofensywy nad rosyjską doktryną obronną, która zakładała tak głupie absurdalne rzeczy jak budowanie lotnisk przy samej linii frontu. 

 

Przykład z 45 rokiem jest nietrafiony, bo dotyczy skrajności. W porównywaniu armii rosyjskiej z japońską chodziło mi o to, że jedni mieli za sobą 4 lata ciężkich walk, tylko o to, że rosyjscy żołnierze przynajmniej kilkukrotnie prowadzili działania wojenne, co dało im dużą przewagę nad przeciwnikiem. Oczywiście największe przełożenie ma to na kadrę oficerską, ale w przypadku szeregowych żołnierzy to też jest nieoceniona wartość. Japońscy żołnierze mogli być świetnie wytrenowani, ale na poligonie nikt nie chciał im zrobić krzywdy, a oni sami nie celowali do żywych ludzi i nie znajdowali się w sytuacji stresowej. W pierwszych dniach działań była to z pewnością okoliczność działająca na korzyść Rosjan.

 

3. Jeśli postawić obok siebie żołnierza przygotowującego się do odparcia amerykańskiego ataku na Okinawę i żołnierza Armii Kwantuńskiej, to prawdopodobnie nikt nie zauważyłby różnicy. 

 

Armia Kwantuńska miała wartość pastuchów z widłami, bo była kompletnie nieprzystosowana do prowadzenia walki na otwartym terenie, a do tego była pierwotnie stworzona. Nie miała żadnych szans na stawienie skutecznego oporu jednostkom wyposażonym w ciężki sprzęt, bo nigdy wcześniej się z takowymi nie spotkała (39 rok to były zupełnie inne maszyny). Dzięki doświadczeniom wyniesionym z walk z Niemcami, Rosjanie byli przygotowani na wszystko, a Japończycy od 1939 roku kompletnie nie rozwinęli swoich wojsk pancernych. Dodatkowo ich czujność uśpiły sukcesy w walce ze słabymi Chińczykami, nad którymi Japończycy mieli potężną przewagę jeśli chodzi o wyszkolenie i kadrę oficerską.

 

Na Pacyfiku Japończycy mieli znakomitych dowódców, którzy doskonale potrafili wykorzystać każdy skrawek terenu do uczynienia z niego fortecy. Polecam zapoznanie się z opisem bitwy o Okinawę, w której to Japończycy oddali Amerykanom połowę wyspy i urządzili im piekło na północy. Japończycy walczący o wyspy na Pacyfiku mieli wielokrotnie większą wartość niż Armia Kwantuńska, bo byli świetnie przygotowani do odparcia ataków przeciwnika, których się spodziewali. Mogli wykorzystać ukształtowanie terenu na swoją korzyść i prowadzili swoje działania tam, gdzie Amerykanie nie mogli wykorzystać swojej największej przewagi, czyli siły ognia i czołgów. 

 

Reasumując - Armia Japońska nadawała się tylko i wyłącznie do prowadzenia walk z przeciwnikiem, który nie dysponował ciężkim sprzętem. Przestarzałe uzbrojenie nie pozwalało im na odpieranie ataków dużych zgrupowań pancernych, a właśnie taką broń rzucili przeciwko nim Rosjanie (oczywiście nie tylko taką). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blitzkrieg nie polega na atakowaniu słabych punktów tylko takich jakie nam się w danej sytuacji opłacają. Znaczy się jeśli chcesz się włamac głeboko w obronę przeciwnika i go jak naszybciej okrązyć to mozesz do tego potrzebować np. dróg bo przez lasy nie przejedziesz, więc nawet jeśli okolice drogi sa najlepiej bronione przez przeciwnika to Ty i tak musisz zaatakowac tą najsilniejsza częśc jego obrony bo choc na poczatku będzie ciezko to jednak w dalszej częsci operacji dzieki wykorzystaniu dróg Twoje jednostki będa się poruszały bardzo szybko i osigną cele dużo szybciej nie dajac czasu przeciwnikowi na jakieś manewry obronne.

Aha, bo ja myślałem, że chodzi o to, że jak na przykład jest jakieś niebronione morze przez przeciwnika, to należy w nie wjechać wszystkimi czołgami jak najszybciej. 

I napisałbym co sobie przeczytaj na temat jechania czołgami przez las w wykonaniu Guderiana, ale co się będę strzępił języka na trolla. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 i 2. Tyle, że niemieckie jednostki były bardzo doświadczone jeszcze przed atakiem na ZSRR. Mieli za sobą walki w Polsce, Danii i Norwegii oraz całą kampanię francuską. Starły się z jednostkami radzieckimi, które nie miały żadnego doświadczenia w walce obronnej

 

Ok, tu zgoda, wtedy żołnierze tez mieli doswiadczenie bo wojna do tego czasu nie była jeszcze maszynką do mięsa i doświadczenia było dużo a straty były stosunkowo niskie.

 

 rosyjską doktryną obronną, która zakładała tak głupie absurdalne rzeczy jak budowanie lotnisk przy samej linii frontu. 

Niemcy też tak budowali, tak robi ktoś kto się szykuje do natarcia, ten kto sie szykuje do obrony buduje lotniska w głebi. Nasze dowództwo np. umieściło nasza najsilniejsza armię "Poznań" jak najbliżej w kierunku Berlina bo nam sie wydawało ze przejdziemy zaraz do ataku, to było tym samym co budowanie lotnisk przy froncie

 

 

Armia Kwantuńska miała wartość pastuchów z widłami, bo była kompletnie nieprzystosowana do prowadzenia walki na otwartym terenie, a do tego była pierwotnie stworzona. Nie miała żadnych szans na stawienie skutecznego oporu jednostkom wyposażonym w ciężki sprzęt, bo nigdy wcześniej się z takowymi nie spotkała

 

No mimo wszystko to był ten sam poziom co wojsko z którymi walczyli amerykanie, tylko nie wiem czemu ich nie nazwiesz "pastuchami z widłami"

Po prostu w historii jest tak ze amerykanom walczyło sie ciezko wiec japończycy byli cięzkim przeciwnikiem, a skoro ruskim poszło szybko to znaczy ze przeciwnik był słaby,a naprawdę jest tak że to był ten sam przeciwnik, choć amerykanie msuieli walczyć w trudniejszych warunkach terenowych a ruskie po prostu trudniejsze warunki terenowe (zgodnie z doktryną blitzkriegu) omijały

 

 

Na Pacyfiku Japończycy mieli znakomitych dowódców, którzy doskonale potrafili wykorzystać każdy skrawek terenu do uczynienia z niego fortecy. Polecam zapoznanie się z opisem bitwy o Okinawę, w której to Japończycy oddali Amerykanom połowę wyspy i urządzili im piekło na północy. Japończycy walczący o wyspy na Pacyfiku mieli wielokrotnie większą wartość niż Armia Kwantuńska, bo byli świetnie przygotowani do odparcia ataków przeciwnika, których się spodziewali.

Nie, to armia kwantuńska miała doskonałych dowódców :smile:

Skąd pomysł że doskonali dowódcy byli tylko tam gdzie amerykanie? :tongue:

No i na jakiej podstawie można powiedzieć że Ci japończycy walczący z amerykanami mieli wielokrotnie wiekszą wartość?

Jakim cudem skoro na jednej wyspie zaczynali i już na tej kończyli

Czyli jednak, jedyne wyjasnienie to że są dwa gatunki japończyków, ten pierwszy po krótkim przeszkoleniu i zrzucony na wyspe walczył świetnie z amerykanami oraz ten drugi gatunek który skoszarowany, musztrowany przez lata był tylko "pastuchami z widłami".

 

Moze łatwiej przyjąc że jest jeden rodzaj japończyków i po prostu ruskie potrafiły z nimi lepiej zatańcowac niż amerykanie? Że róznica polega na tym kto atakowął a nie kto się bronił

 

 

Reasumując - Armia Japońska nadawała się tylko i wyłącznie do prowadzenia walk z przeciwnikiem, który nie dysponował ciężkim sprzętem. Przestarzałe uzbrojenie nie pozwalało im na odpieranie ataków dużych zgrupowań pancernych, a właśnie taką broń rzucili przeciwko nim Rosjanie (oczywiście nie tylko taką). 

To prawda ze armia kwantuńska miała za słaba broń przeciwpancerną, bo taka która mogła powstrzymac czołgi z początku wojny a nie z końca, ale japończycy walczący z amerykanami tez mieli braki w wyposażeniu tyle ze inne, np brakowało im miotaczy płomieni.

 

Aha, bo ja myślałem, że chodzi o to, że jak na przykład jest jakieś niebronione morze przez przeciwnika, to należy w nie wjechać wszystkimi czołgami jak najszybciej. 

I napisałbym co sobie przeczytaj na temat jechania czołgami przez las w wykonaniu Guderiana, ale co się będę strzępił języka na trolla. 

Nie, Ty nigdy się nie interesowałeś na tyle blitzkriegiem by móc streścić go więcej niz jednym zdaniem, by go w pełni zrozumieć, stąd ten pomysł o uderzaniu w słabe.

Guderian przebijał się przez las drogami :tongue:

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. No mimo wszystko to był ten sam poziom co wojsko z którymi walczyli amerykanie, tylko nie wiem czemu ich nie nazwiesz "pastuchami z widłami"

Po prostu w historii jest tak ze amerykanom walczyło sie ciezko wiec japończycy byli cięzkim przeciwnikiem, a skoro ruskim poszło szybko to znaczy ze przeciwnik był słaby,a naprawdę jest tak że to był ten sam przeciwnik, choć amerykanie msuieli walczyć w trudniejszych warunkach terenowych a ruskie po prostu trudniejsze warunki terenowe (zgodnie z doktryną blitzkriegu) omijały

 

2. Nie, to armia kwantuńska miała doskonałych dowódców :smile:

Skąd pomysł że doskonali dowódcy byli tylko tam gdzie amerykanie? :tongue:

No i na jakiej podstawie można powiedzieć że Ci japończycy walczący z amerykanami mieli wielokrotnie wiekszą wartość?

Jakim cudem skoro na jednej wyspie zaczynali i już na tej kończyli

Czyli jednak, jedyne wyjasnienie to że są da gatunki japończyków, ten pierwszy po krótkim przeszkoleniu i zrzucony na wyspe walczył świetnie z amerykanami oraz ten drugi gatunek który skoszarowany, musztrowany przez lata był tylko "pastuchami z widłami".

 

3. Moze łatwiej przyjąc że jest jeden rodzaj japończyków i po prostu ruskie potrafiły z nimi lepiej zatańcowac niż amerykanie? Że róznica polega na tym kto atakowął a nie kto się bronił

 

 

 

1. Poziom mógł być nawet wyższy, bo część obrońców wysp stanowiła słabo wyszkolona i nieuzbrojona milicja :smile:

 

Amerykanom walczyło się trudno, bo nie byli w stanie wykorzystać swojej ogromnej przewagi. Rosjanie mieli ogromny teren, na którym mogli rozwinąć swoje skrzydła i znaleźć słaby punkt w japońskiej obronie. Później wystarczyło zrobić to samo co Niemcy w 41 i odciąć resztę oddziałów japońskich, co też się Rosjanom udało.

 

2. Nigdzie nie napisałem, że Armia Kwantuńska miała słabych dowódców. O tym konflikcie nie mam aż takiej wiedzy jak o walkach na Pacyfiku, stąd też oceniłem tylko tych, o których trochę poczytałem. Nie mam powodu, żeby zakładać, że w Mandżurii armią dowodzili idioci, ale przez pryzmat walk z Rosjanami w 38/39 roku zakładam, że nie była to aż tak wyraźna przewaga nad przetrzebioną czystkami generalicją ZSRR.

 

Na Pacyfiku wpływ dowódców był widoczny gołym okiem i zastosowane przez nich rozwiązania pozwoliły zadać przeciwnikowi bardzo duże straty i znacząco spowolnić natarcie co było nadrzędnym celem walk o taką Okinawę. Tamci dowódcy naprawdę musieli się wysilić, żeby do maksimum wykorzystać warunki terenowe, pogodę i zmusić Amerykanów do walki w najgorszym możliwym dla nich otoczeniu. Dla mnie to naprawdę imponujące, że z garstki żołnierzy Japończycy byli w stanie wykrzesać tak dużo i uczynić z siebie równorzędnych przeciwników dla potężnej armii USA :smile:

 

 

3. Gdyby rzucić Rosjan na wyspy, a Amerykanów na ląd, to Rosjanie zdobyliby je szybciej, ale za to przy gigantycznych stratach, a Amerykanie posuwaliby się po prostu dużo wolniej, ale też spokojnie osiągnęliby swój cel. 

Edytowane przez Hoolifan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.