Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

I tam się mniej więcej nadaje. Delta pisał o 15-latkach. 

 

No i tam gdzie się nadaje tam jest. To o lekturach to chyba oddzielne zdanie nie tyczące się tematu 15-latków (obstawiam, że nie odpowiada mu sam 'profil' tych książek). Jeśli nie to bujda :smile:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ok, to przejdźcie się z ankietą po apartamentowcach w Wilanowie i popytajcie czy 500+ wpłynęło na ich decyzję o posiadaniu dzieci. Podejrzewam, że odpowiedzi pozytywnych uzyskacie niewiele. Teraz wyobraźcie sobie taką ankietę w dużym japońskim mieście. Przy czym o ile w Wilanowie spotkacie całkiem dużo par oraz w miarę ogarniętych singli, to w Japonii co chwila będziecie się natykać na 30-latka uzależnionego od porno, pracującego po 60 godzin w tygodniu czy niemającego żadnych znajomych. Skoro zatem mieszkańców Wilanowa pomoc finansowa od państwa nie skłoniła do rozmnażania to co dopiero równie bogatych, ale znacznie bardziej aspołecznych i skoncentrowanych na karierze Japońców? 

Skoro Japończycy tak bardzo sfiksowani na karierze, dlaczego jest tam z roku na rok coraz biedniej?

 

 

To byłaby prawda gdyby moja rodzina (ja, rodzice, dziadkowie) nigdy nie płaciła podatków, a tak jednak nie jest. Szkoły, przedszkola, żłobki, zniżki na komunikację publiczną, opieka lekarska, domy dziecka itp. to wszystko było i jest finansowane z naszych podatków.

Ludzie, którzy biorą 500+ także płacą podatki. Ludzie, którzy byli w więzieniu także płacą podatki. Ba nie ma w Polsce dorosłego, który nigdy nie zapłacił podatku.

Czyli w Polsce nie ma ani jednego pasożyta społecznego?

 

 

 
Niżej fragmenty czterech różnych artykułów (a jest tego setki):
 
Jak podaje „Japan Times” według nowego badania przeprowadzone w czerwcu 2015 roku przez japoński Narodowy Instytut Badań Ludności i Ubezpieczeń Społecznych aż 42 proc. mężczyzn i 44,2 proc. kobiet w wieku 18-34 lata przyznało, że nigdy jeszcze nie miało partnera seksualnego. Duży procent z nich również nie planuje w najbliższym czasie stworzenia związku.
 
W Kraju Kwitnącej Wiśni modna jest samotność. Single mają swoje kawiarnie, dyskoteki, a nawet śluby.
 
Wchodzenie w stały związek to dla wielu z nich abstrakcja. W niektórych miastach powstają nawet osiedla tylko dla kobiet. Zamiast zakładać rodziny Japończycy wolą coraz wyżej wspinać się po kolejnych szczeblach kariery.
 
Termin "hikikomorii" tłumaczy się jako "oddzielenie".  Osoba dotknięta tym zaburzeniem izoluje się od społeczeństwa w skrajnym stopniu. Nie chodzi do szkoły, na uczelnię ani do pracy.  Nie utrzymuje relacji towarzyskich, nie wchodzi w związki partnerskie. Nie rozwija hobby, które wymagałoby wyjścia z domu, nie uprawia sportów, nie wyjeżdża na wakacje. Nawet nie spaceruje w piękne letnie popołudnia. Co zatem robi całe dnie? - chciałoby się zapytać. Zamyka się w swoim własnym świecie. Często gra w gry komputerowe, czasem nawiązuje relacje wirtualne. Chorobliwie unika bezpośrednich kontaktów z ludźmi, komunikuje się tylko przez telefon i Internet
 
 
Ale wy nadal będziecie przekonywać, że głównym problemem Japończyków jest brak pomocy socjalnej od państwa.  :moon:

 

Mówisz, że Japończycy są sfiksowani na robienie kariery.

Czy dzieci pomagają w robieniu kariery czy też przeszkadzają?

Idiotyzmem jest stygmatyzowanie ludzi, którzy świadomie nie chcą mieć dzieci (zwłaszcza kobiet, bo mężczyznom chyba częściej się to wybacza). 

Nie. Idiotyzmem jest świadome wybieranie szkodliwej opcji, a taką jest działania mające doprowadzić do kryzysu demograficznego. 

Może być, ale zero pomocy od państwa, gdy dziecko umrze, zachoruje, trafi do więzienia, nie będzie w stanie znaleźć dobrze płatnej pracy albo pokłóci się z rodzicami. 

Ja bym zmienił inaczej - osoba bezdzietna nie może korzystać w żaden sposób z usług i towarów zapewnianych przez osoby wychowane przez innych rodziców, chyba że płaci składkę na ich wychowanie.

Trzeba po prostu wytępić pasożyty :)

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z najgłupszych felietonów jaki ostatnio czytałem:

 

https://m.sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna/811206/marek-wawrzynowski-ideologiczna-walka-o-swiat-sportu

 

Te opisy niemalże iddylicznych trybun sportowych na zachodzie nijak się mają do rzeczywistości, ale ok....

Typowa lewicowa kalka - złe nacjonalistyczne polskie trybuny pełne karków...

A zaangażowany Adaś Małysz obok Rozenek i Radzia wywoluje tylko uśmiech politowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kapitalistycznej efektywnosci:

 

"Sprawdzenie bezpieczeństwa nowej maszyny miało być powierzchowne i pod potężną presją biznesu na zrobienie tego jak najszybciej.
...
Pod dużą presją menadżerów chcących jak najszybciej zaoferować klientom nowego B737 (ponieważ Airbus wcześniej wypuścił na rynek konkurencyjnego A320neo) wydano certyfikat bezpieczeństwa, który nie powinien zostać wydany."

next.gazeta.pl/next/56,151003,24572005,boeing.html#s=BoxOpMT

 

"Gorzej było z przekuciem dobrych intencji w rzeczywiście działający system. Jak opisuje dziennikarz "Seattle Times", inspektorzy FAA pracujący już na stałe w fabryce Boeinga wiedzieli o wprowadzaniu MCAS do B737 MAX. Jednak ze względu na znaczne przeciążenie pracą (FAA od lat zmaga się z problemami finansowymi), już od dawna dzielą się oni obowiązkami z pracownikami Boeinga. Rządowi inspektorzy zajmują się najważniejszymi sprawami, a inżynierowie koncernu sami dokonują przeglądu i weryfikacji wielu swoich rozwiązań. Ten proces przekazywania kompetencji Boeingowi narasta od lat i był krytykowany już dekadę temu. Kongresman James Oberstar z Komisji ds. Transportu Izby Reprezentantów nazwał to w 2008 roku "przytulną atmosferą" i krytykował nazywanie koncernu przez FAA "klientem". Jednak od tego czasu zażyłość tylko się zwiększyła. Według "Seattle Times" system MCAS został uznany za mało ważny, więc jego dokładnego przeglądu dokonywali sami inżynierowie Boeinga. Inspektorzy FAA nie dokonali natomiast niezależnej weryfikacji."

Gdyby kiedyś świat opanowali korwiniści i wytłukli tych lewaków przeszkadzajacych w biznesie wiecie jak by było?
Wszystkie te certyfikaty by zlikwidowano, a klienci wybierali by sami samoloty na podstawie tego jak czesto spadają
No więc airbusy by spadały 100 razy rocznie, a boeingi 80 razy i dlatego wybierano by boeinga chwalac to jak to fajnie ze kazdy moze samodzienie podejmować takie ważne decyzje i wybrac doskonały samolot który spada tylko 80 razy na rok. To wydawałoby sie super wynikiem bo inne spadałyby częsciej i porównywano by z samochodami które rozbiajają sie przeciez znacznie czesciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawiodłem się na Michalkiewiczu, piewca wolnego rynku powinien wziac na klatę gdy wolny rynek go dopadł i np. wynajac mieszkanie zamiast prosić o jałmużnę

znalezione w necie, nie wiem na ile prawdziwe:

 

"Walczyl za komuny, wydawal ksiazki, dzieki niemu taki Gwiazdowski czy Wipler mogli w ogole zrozumiec co jest grane. Za za komuny siedzial i nie mogac znalezc pracy, wyjechal do Francji gdzie robil za parobka na polu i w knajpach, a mimo tego nauczyl sie jezyka i poznal kulture, literature itd Mimo trudnej pracy fizycznej, wysylal kase do domu, potem w 88 wrocil i zalozyl firme, wina sprzedawal po imporcie z Francji bo sie juz troche na nich znal , do hotelow z wysokiej polki, po czym jakas ustawa zabronili mu tego, bo trzeba bylo miec jakies 10 mln zł na dzisiejsze zabezpieczenia na koncie, aby to robic, a on nie mial, wiec zawinal interes, zajal sie pisanie do gazet, artykulow, ksiazek itd. W miedzyczasie politykowal w sejmie, potem juz tylko zyl jako freelancer ze sprzedazy swoich tekstow - zawsze wspierajacych polski interes, az w 2006 nagle wszystkie redakcje i pisma po ataku GW na niego odmowily wspolpracy z nim i zostal bez srodkow do zycia majac corki jeszcze mlode na utrzymaniu i zone. Byl zalamany, ale ktos podsunal mu opcje z blogiem, ze moze zalozy taki prosty i zacznie pisac, a ludzie beda mogli go wspierac, no i ktos mu pomogl go zalozyc, zaczal dostawac wplaty od czytelnikow. Potem to asme rzopromowalo go i dostal w 2008 roku nagrode vblogera roku w Polsce, ale potem go zbanowali z tych konkursow bo wszystkie wygrywal, a nie byl w linii mainstreamu i tak do dzis jezdzil po wsiach i sprzedawal ksiazki, 2 lata temu ukradli mu auto, rok temu choroba, a teraz ta sytacja."

 

jeśli więc faktycznie tak było, to na wolnym rynku sobie dobrze radził, ale z regulacjami oraz ostracyzmem ciężko wygrać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

jeśli więc faktycznie tak było, to na wolnym rynku sobie dobrze radził, ale z regulacjami oraz ostracyzmem ciężko wygrać.

Nie chodzi o to czy sobie radził.

Moze i nie stać go na wykup tego mieszkania, ale pewnie stać go na kupno kawalerki, lub wynajem.

Rozumiem go jako 71-letniego człowieka, ze nie chce zmian, tyle ze jako "wolnorynkowiec" powinien być na zmiany gotowy. On jednak weźmie pieniadze od ludzi w często gorszej sytuacji materialnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to czy sobie radził.

Moze i nie stać go na wykup tego mieszkania, ale pewnie stać go na kupno kawalerki, lub wynajem.

Rozumiem go jako 71-letniego człowieka, ze nie chce zmian, tyle ze jako "wolnorynkowiec" powinien być na zmiany gotowy. On jednak weźmie pieniadze od ludzi w często gorszej sytuacji materialnej.

Dostanie pieniądze od ludzi, którzy mu je dać chcą. To chyba czysty wolny rynek?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostanie pieniądze od ludzi, którzy mu je dać chcą. To chyba czysty wolny rynek?

Tak, ale też żebranie którego Michalkiewicz delikatnie mówiac nie popierał.

Żebranie czesto od biedniejszych od siebie.

Jak sie zastanowić to moralnie wyżej stoi pijany menel zbierający na flachę.

Dlatego jestem zawiedziony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja śmieszna, ale z drugiej strony ma 71 lat i sam mając dużo kontaktu ze starymi widzę, że nie wszystko w takim wieku jest takie proste.

 

 

Wiek go tłumaczy.

Faktem jest jednak że chce zachować komfort życia kosztem swoich fanów, choć mógłby obniżyć ten komfort od nikogo niczego nie biorąc.

Serio? Wydaje mi sie ze to srodowisko czesto wspomina ze zebractwo pelni wazna role w spoleczenstwie i przestrzega innych przed tym zeby tak nie skonczyli:)

 

 

Chyba o to Ci chodzi:

"Ulega na przykład w ten sposób, że pogardza żebrakami, uważając ich za pasożytów, czy darmozjadów. Tymczasem żebrak, nawet o tym nie wiedząc, pełni ważną funkcję społeczną. Na przykład – pomaga w wychowywaniu dzieci.

Widok żebraka siedzącego na ulicy w słotny, czy mroźny dzień, pozwala rodzicom uprzytomnić swemu dziecku, czym może skończyć się niefrasobliwy stosunek do życia, lekceważenie obowiązków – i tak dalej. Im dziecko bardziej jest wrażliwe na cudzą niedolę, tym bardziej ten przykład może do niego przemówić i pozytywnie ukierunkować na całe życie. Dlatego żebrak wart jest jałmużny, zgodnie z ewangelicznym stwierdzeniem, że „godzien jest robotnik strawy swojej”.

Tymczasem, jeśli objęlibyśmy wszystkich zasiłkami z opieki społecznej, to wprawdzie żebracy mogliby zniknąć z ulic, ale stracilibyśmy ważną pomoc wychowawczą. Przeciwnie – system takich zasiłków mógłby oddziaływać na dzieci demoralizująco, zwłaszcza gdyby były one na tyle wysokie, że niewiele różniłyby się od minimalnej płacy.

Dla dzieci bowiem byłby to argument, że nie ma sensu nadmiernie przejmować się obowiązkami, bo przecież – czy się stoi, czy się leży... i tak dalej. Temu argumentowi rodzice nie mogliby niczego przeciwstawić, zwłaszcza gdyby jeszcze zarobki zostały w imię sprawiedliwości społecznej spłaszczone. W takiej sytuacji ludzi z poczuciem obowiązku uważani byliby za frajerów i otoczeni pogardą cwaniaków i letkiewiczów."

 

Generalnie michalkiewicz uważał ze jak żebrasz to przez niefrasobliwy stosunek do życia i lekceważenie obowiązków, że sam sobie jesteś winien.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to czy sobie radził.

Moze i nie stać go na wykup tego mieszkania, ale pewnie stać go na kupno kawalerki, lub wynajem.

Rozumiem go jako 71-letniego człowieka, ze nie chce zmian, tyle ze jako "wolnorynkowiec" powinien być na zmiany gotowy. On jednak weźmie pieniadze od ludzi w często gorszej sytuacji materialnej.

 

No jak to towarzyszu, Wy nie pomożecie ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.