Skocz do zawartości

Lakers-Rockets


Gandalf

Rekomendowane odpowiedzi

Shaq zrobil to, co zrobilby kazdy doswiadczony koszykarz, tym bardziej taki wielki. To nie baletnica, swoja bezwladnosc i motoryke ma taka a nie inna.

Sorry, ale nie wierzysz chyba, ze w takiej sytuacji pozostaje nic wiecej tylko brutalny faul.

Czepiasz sie, bo Shaq zrobil to twojemu pupilowi

Jak Cie lubie Szaku to pozwole sobie na :lol: LOL. Na jakiej podstawie twierdzisz ze Francis to moj pupil?? Nie twierdze, ze nie darze goscia sympatia, ale to nie jest ktos kto pojawia sie na moich avatarach, podpisach tapetach itp. Zabrzmialo to jak usilne zarzucenie mi braku bezstronnosci. Rozumie, ze mozna w jakims stopniu wziasc moje zdanie za stronnicze ze wzgledu na to ze jestem haterem LA, ale bez przesady.

Znow sie przelamalem i odpisalem, ale tym razem na bank robie sobie przynajmniej na jakis czas przerwe z tym temate, a juz szczegolnie z Francisem. Co mialem do powiedzenia w tej kwestii juz napisalem. Zreszta i tak do niczego to nie prowadzi.

W zasadzie to chyba przyznales, ze Shaq gra brutalnie, moze nie tak w 100%, ale chyba to zrobiles. Jesli sie myle to mnie wyprowadz z bledu jesli nie to temat tez bym proponowal zakonczyc.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers w pierwszej rundzie chyba gorzej trafic nie mogli. [...] Stawiam na to, ze Rockets bardziej zmecza Lakers anizeli Grizzlies Spurs (typuje latwego sweepa w tej serii) co moze miec spore znaczenie dla rywalizacji Jeziorowcow i Ostrog w polfinale konferencji. Rywalizacji, ktora IMHO rozstrzygnie kwestie tegorocznego mistrzostwa.

No i prosze. :) Lakers, zgodnie z moimi przewidywaniami, mecza sie niemilosiernie a tymczasem SAS bez wiekszych problemow zasweepowali Grizzlies.

 

Dzisiaj u Lakers Nihil novi:

Kobe zaledwie 18 pkt w 50 min (!) przy skutecznosci z pola 33% (7/21)

Shaq- 3/11 z linni

Fisher- 0/7 z pola

Przy okazjie dodam, ze pozwolili Jimowi Jacksonowi (mierzacemu 1.98) na zebranie z deski 20 pilek (jego Career High wynosil dotychczas 14)

 

Gdyby nie tragikomiczna skutecznosc Houstonskiego backcourtu z linni 3 punktow (Francis 1/4, Mobley 2/8, JJ 1/7) Lakers prawdopodobnie zeszliby z parkietu pokonani.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lakers 92 Rockets 88

 

Uff, blisko bylo, ale sie udalo. Juz 3-1 dla naszych. Ale niestety musze pomarudzic. Kobe znow zagral slaby mecz. Super, ze obudzil sie na dogrywke, akurat wtedy gdy bylo to najwazniejsze, ale jednak pozostaje niesmak, bo w tej serii (jeszcze nie sprawdzalem) ma pewnie dramatycznie niska skutecznosc. Wkurza mnie to, ze Malone, ktory mial byc uzupelnieniem, wypruwa z siebie flaki i trzepie 30p i 13zb, podczas gdy reszta zagrala wyraznie slabiej. Wkurza mnie, ze Shaq rani druzyne przez to, ze nie potrafi trafic przynajmniej polowy rzutow wolnych. Payton zagral w koncu lepiej, ale i tak w tej serii zawodzi. Do tego rezerwa skiepscila. Fox zagral tylko 4 minuty, nie wiem dlaczego. Czyzby George wyszedl w pierwszej piatce? Na to wyglada, nawet cos ustrzelil.

 

Najwiekszy szok to te 20 zbiorek Jacksona, ale az 19 mial w defensywie, wiec niech Ming i Cato sie martwia. Choc ogolnie to i tak bura dla Lakers, ze dali sie ograc w zbiorkach pomimo tego, ze dwaj najlepsi w tym elemncie houstonczycy nie mieli w tym dnia. Lakers dalej nie graja dobrze. Mam nadzieje, ze to dlatego, ze moze Houston im jakos mocno nie pasuje, jakies miszmasze sa, choc nie wiem. Na razie widze, ze Spurs odstawiaja kopie tego, co Lakers robili w sezonie 2000-2001 i wypadaloby sie mocno sprezyc, ograc Rockets i porzadnie zmobilizowac na serie ze Spurs.

 

Jak sobie czytalem opis meczu i porownam to z tym, co widzialem w meczu nr 3, to zaczyna mi sie nie podobac ten Nachbar. Van Gundy wyszkolil go na zawalidroge, ktora wszedzie sie pcha, przewraca i wymusza faule. Skubaniec jest w tym bezczelnie dobry :evil: Nawet podarl koszulke Malone'owi :)

 

Zdjecia z forum clublakers.com

 

Nachbar #1

Dołączona grafika

 

Nachbar #2

Dołączona grafika

 

Nachbar #3

Dołączona grafika

 

No i Malone. Gosc, ktorego trzeba podziwiac, bo z wszystkich Lakers to on ma najwiecej woli walki i nieustepliwosci.

Dołączona grafika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze troche nie do konca na temat ale musze sie komus pozalic, brrrr!!@#$%#%^$*&*&* zeby brzydkich slow nie uzywac, mialem naprade niedziele pelna emocji postawilem pare zl na zakladach na formule 1 (ogladalem na zywo)wszystko weszlo przestrasznym fartem, na barcelone (wygrali 2:1wielkim fartem, tez ogladalem) no i wreszcie na SAS IND i LAL, nie musze chyba dodawac ze LA ogladalem w TV, myslalem ze moze byc dogr ale bylem zbyt pazerny (przelicznik bylby wowczas tylko 1,6 a nie 1,9) no i prosze k..!!! juz czulem te 200zl w kieszeni a tu taka lipa :(

 

no dobra a teraz o meczu: zgadzam sie z tym co lord pisze ze gdyby rakiety te trojki trafialy to wynik koncowy bylby pewnie taki jak w meczu nr 3, LA zdecydowanie za duzo bledow w obronie popelniaja i strach pomyslec co by bylo gdyby z takich pozycji mieli rzucac Ginobili, Bowen czy nawet Parker

Malone-ten gosciu naprawde chce zdobyc tyul i udowadnia to swoja gra (jednak porownujac to co graja LA a SAS to coraz bardziej w to watpie) i reszta powinna brac z niego przyklad, troszke mu chyba nerwy zaczely puszczac przez tego Nachbara ale w jego wypadku to mu tylko dobre wychodzi

Bryant fakt ze chyba dzieki niemu wygralismy dogr ale odkupil tym jedynie te zjeby w koncowce 4 kwarty (chyba 4 albo 5 akcji pod rzad zwalil) a generalnioe to nie byl jego dobry mecz, tak samo jak Shaqa (ach te osobiste!) Payton tez mogl zagrac lepiej, nienajgorzej George (8pkt 3/4 w tym dwie trojki) o rezerwie to chyba nie ma co pisac fatalnie fish 0/7

kurde niech mnie ktos pocieszy i napisze ze oni sie dopiera rozkrecaja i nie chca sie przemeczac przed starciem z SAS :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KARLmnie rozwalił. Nie mogłem oglądać na "żywca" tego meczu, bo miałem od 8 zajęcia, ale jakoś czekałem od kilku dni na mecz Mailmana godny jego wielkich gier w PO w latach 90-tych w barwach Jazz. No i stało się. To dowód na to, jak niesamowicie zdeterminowany jest nie tylko w woli zdobycia tytułu ale również udowodnieniu, iż kontuzja to tylko nic nie znaczący epizod w jego karierze Ironmana. A co pozostałych Lakersów. Nawet jeśli przyjąć, co jest naciągane, iż Shaq i Koby bilansują siły widząc, że któremuś z nich + Malone, mecz siedzi, to niepokoi mnie już nie tylko postawa Paytona, który moim zdaniem powinien się zdecydować, czy chce byc mistrzem, czy tłuc jako wątpliwy liderbezproduktywnie punkty i asysty, co i tak mu wychodzi coraz gorzej. Ale cała reszta to ja już nie wiem. Nawet takie wygi PO jak: Fox, Russell czy Fisch, choć ten ostatni rzadziej, grają jak łamagi. Myślę, że Rockets będzie 4-2, ale z SAS to może być odwrotnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje troche szczescia i doswiadczenia w starciach z LA druzynie Houston:cry: Mecz nr 4 Rakiety mogly spokojnie przegrac jak i wygrac gdyz po 3 kwartach to LA prowadzili 10pkt a le z koleji Houston moglo przewazyc wynik na soja kozysc w koncowce meczu a w dogrywce mialo juz 4pkt. przewagi i nie udalo im sie tego utrzymac...Jak nie Shaq to Kobe jak nie Kobe To Karl Malone pokazal najwyzsza klase...Szkopda ze te 2 zespoly trafily na siebie bo Houston to moj NR1 a La to nr 2 zespol w NBA.Ciesza jednak tak dobre i wyrownane mecze oraz pojedynki na pozycji centra.Jak w meczu nr 3 rzuty za 3 pkt byly glowna bronia Houston to dzis byly gwozdziem do trumny(4-22).Zmobilizowany atak Houston okazal sie nieskuteczna na LA..Zabraklo skutecznoisci Mobleyowi 16pkt. (6-19) Jacksonowi szczegolnie w rzutach za 3(1-7)Co ciekawe Jackson zebtal az 20pilek 16pkt.!!!Francis zagral przecietnie 17pkt.9as ale 5strat :cry: Yao niezle walczyl z O'Nealem 16pkt.7-15...i za duzo shaq nie rzucil bo 17...Dobrze w ataku (5-6)Cato ale gorzej w obronie w starciach z Malonem30pkt...Trudno bedzie wygrac w LA ale w NBA nie takie rzeczy sie zdazaly...Mysle jesli to bedzie ostatni mecz Rakiet to i tak bede zadowolony z tej seri przeciwko LA(no chyba ze przegraca z kretesem mecz w Steaples Center) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie obejrzałem mecz na C+ u muszę przyznać, że był bardzo trudny i zacięty. Na największe słowa uznania zasługuje Karl Malone, który rozegrał najlepsze spotkanie jakie widziałem w tym sezonie. Jego waleczność, upór i świetna gra w ataku była naprawdę warta podkreślenia. Trochę gorzej Shaq, ale na zmianę z Karlem wykluczyli Yao. Kobe w dogrywce naprawdę świetne akcje, jedna po przechwycie i pkt., druga w zamieszaniu pod koszem i jeszcze z faulem :shock: Zostaje jeszcze Payton. Zagrał przeciętnie, ale w dogrywce miał ważne zbiórki w ataku. Beznadziejnie mu szło za to w obronie. Francis robił co chciał. O wiele lepiej spisywał się w obronie Fisher, który miał skuteczność 0-7 ale chciałbym go troszkę usprawiedliwić. Mianowicie miał on czyste sytuacje, nie wymuszone rzuty, ale miał także okropnego pecha, gdyż piłka wybijała się z kosza. Jedynie tych czterech graczy trzymało mecz (Shaq, Kobe, Karl, Gary) A gdzie pozostali ?? Fox-nic nie pokazał, Fisher-już wspomniałem dobra obrona, Medvedenko-na początku dobrze, później nic, George-dwie trójki i koniec, małe zaangażowanie w grę Lakers. To nie ten sam Deavan co na początku sezonu.

Z graczy Rockets troszkę mnie zdenerował Francis, który cały sezon był niewidoczny, a teraz robi się na gwiazdę. Jeszcze ten "rękaw" ala AI#3. W drugiej kwarcie dostał techniczny razem z Paytonem za przepychanki po starciu Malone-Nachbar. Wielki przywódca się znalazł :?

 

Trzeba sobie zadać teraz pytanie w sprawie weteranów. Kto chce być mistrzem :?: Karl zapowiedział chęć pozostania w LAL jak pozostaną inni gracze. Widać, że zależy mu bardzo na tytule, po dzisiejszym meczu bardziej się to uwidacznia. W ewentualnym starciu z SAS napewno łatwo nie odda pola Duncanowi. Payton chyba myśli, że inni zrobią za niego brudną robotę i mało się angażuje w grę off i def, ale za to dużo narzeka co może powodować konflikt z trenerem. W tej dwójki weteranów na moje słowa dużego uznania zasługuje Karl Malone. Gary pownien zabrać się do ciężkiej pracy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezetni

:D Sory, ale co znaczy to slowo?

 

kurde niech mnie ktos pocieszy i napisze ze oni sie dopiera rozkrecaja i nie chca sie przemeczac przed starciem z SAS

Oni tylko sie rozkrecaja i nie chca sie przemeczac przed starciem z SAS... Zadowolony? :wink:

 

A teraz powaznie. Za dobrze to nie jest. Ja od razu wykluczam teorie o tym, ze ktos tu celowo obniza poziom gry, zeby sie nie zmeczyc. Wiem, ze sam pisalem niedawno o odpuszczaniu meczow przed PO, co sie nie sprawdzilo (i teraz wlasnie pchamy sie w ramiona SAS a nie DAL czy MIN :? ). Jednak to cos innego. Jakby sie oszczedzali, to by nie dopuszczali do tak dramatycznych koncowek, bo po co, skoro mieliby ten zapas, ktorego uaktywnienie zmniejszyloby ilosc stresu w ostatnich minutach?

 

Nie ulega watpliwosci, ze Lakers bardzo sie mecza z Rockets. Poza jednym meczem nasz glowny czlowiek od ataku gra strasznie nieskutecznie. Nikt z naszych nie gra na rownym i jednakowo dobrym poziomie w kazdym meczu. Moze to ta seria ma jakies wlasciwosci, ktore tak mocno na nich wplywaja, ale jesli tak jest, to pewnie SAS tez zapragna to wykorzystac i nic sie nie zmieni. Na razie wyroznia sie tylko to, ze seria LAL-HOU jest bardzo fizyczna i ostra. W meczach i na zdjeciach widac te wykrzywione w zlosci i gniewie twarze, jakies przepychanki i wywrotki. Tam trwa wojna. A Spurs tez nie wygladaja na ekipe, ktora bedzie nas lekko traktowac. Tak wiec ja mam nadzieje, ze Lakers albo sie rozkreca, albo przynajmniej kazdego rywala beda mogli sprowadzic do parteru, gdzie zaciete i ostre mecze decyduja sie doswiadczeniem. Bo skoro sami nie potrafia rozwinac skrzydel, to niech przynajmniej podetna je innym.

 

Chlip, chlip... Gdzie te czasy, gdy nasze dwie gwiazdy bez wsparcia 2 kolejnych HOF potrafily dominowac mecze i wykrecac skutecznosc po 50% :cry: Nadszedl czas, gdzie pot leje sie strumieniami i wszystko trzeba wydzierac pazurami, ale moze i tak sie uda... :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z graczy Rockets troszkę mnie zdenerował Francis, który cały sezon był niewidoczny, a teraz robi się na gwiazdę. Jeszcze ten "rękaw" ala AI#3.

No rzeczywiscie masz powod zeby sie na kogos denerwowac.... Niestety sa pewne kontuzje ktore nie da sie w inny sposob blokowac, tym bardziej ze bez powodu Francis nie zalozyl sobie tego rekawa. Takie czepianie sie jest bez podstawne....

 

Czy wy naprawde liczycie na cud ? Sadzicie ze nagle druzyna Lakers zacznie wygrywac spotkania ? Nie byloby w tym nic dziwnego, ale skoro przeciwnik bedzie jeszcze trudniejszy, a przede wszytskim bedzie mial lepsza obrone, to nie sadze aby nagle "wszyscy" zawodnicy Lakers zaczeli grac na swoich normalnych poziomach. Bo chyba przyznacie ze jeden zawodnik zdecydowanie nie wystraczy na druzyne Spurs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty Fokcik chyba nie wiesz, o czym gadasz :) To Lakers, druzyna z 4 HOFs. To nie Orlando, gdzie po miesiacu mozna bylo przestac ogladac mecze, bo wynik mogl byc tylko jeden :wink: Lakers maja potencjal i na razie nie graja nawet na poziomie wlasnych mozliwosci. W sezonie pokazali, ze stac ich na wiele. W sezonie mieli rowniez wielkie i nagle wahniecia i przejscia od gry bardzo dobrej do bardzo slabej. Tak wiec jak najbardziej istnieje podstawa, zeby wierzyc, ze cos drgnie. Wiadomo, ze nie dosc, ze nie mozna miec pewnosci, to jeszcze szanse na super zwrot w koncu nie sa zbyt wysokie, ale ta podstawa do oczekiwan jest. A poza tym, co bys chcial, zeby fani odwrocili sie od swojej druzyny i poszli na piwo/cole zamiast trzymac kciuki? No, no, no...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie ze wiem o czym mowie, tylko ze pewnie moj poglad na druzne Lakers jest troche inny od twojego ( w koncu jestem haterem ). Ja caly czas licze na ich porazki ( obecnie tym bardziej bo graja z druzyna ktora lubie ) a ty odwrotnie. Ty masz wielka nadzieje na poprawe gry itd... a ja nawet nie mysle o czyms takim.

 

Oczywiscie ze mozna dostrzegac szanse na poprawe gry w Playoff przez druzyne Lakers patrzc na ich poczynania w regolarlnym sezonie. Ja jednak jestem dobrej mysli i mam nadzieje ze takiej poprawy nie bedzie, tym bardziej ( chyba sam przyznasz ), ze obecnie ich gra jest naprawde ponizej oczekiwan mimo ze wszystkie 4 gwiazdy tej druzyny rozgrywaja spotkania.

A poza tym, co bys chcial, zeby fani odwrocili sie od swojej druzyny i poszli na piwo/cole zamiast trzymac kciuki?

Jasne ze tak bym nie chcial.... Ja mialbym nadzieje do samego konca jesli chodzi o Magic i wcale sie nie dziwie, ze jestes dobrej mysli. Lecz rozczaroujesz sie podobnie jak ja :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga rzecza po mistrzowstie dla LAL, o jakiej marze, jest to, by utrzec nosa tym wszystkim haterom, ktorzy zawsze maja po sto powodow, dla ktorych Lakers dostana baty. Po prostu marze o tym. Kurde, jak ja tego chce :twisted: :D

 

A teraz do rzeczy. Dzisiaj w nocy osta..., no tego do konca nie wiadomo, ale moze, mecz serii :) Kobe najpewniej zdola wrocic na mecz. Shaq dostanie troche odpoczynku. Karl jest w gazie, wiec licze, ze utrzyma sie w formie. Natomiast Gary zapowiedzial (choc to gadula, ale zobaczymy, jak tam jego przepowiednie beda sie sprawdzac), ze on do Houston juz nie wraca. Nie byloby zle, jakby zagrali w koncu jakis mecz na miare swoich wysokich mozliwosci...

 

Chcialem ten mecz ogladac na zywo, bo trafila sie super okazja, ze tylko to jedno spotkanie jest dzis w nocy w NBA, wiec tylko ono mogloby byc transmitowane. Ale niestety zaczyna sie dopiero o 4 nad ranem, a ja o 6 wychodze z chaty :? Tak wiec nie zaczne tego ogladac, bo po co, zeby w czasie III kwarty musiec wylaczyc i leciec na PKP? No, thanks, obejrze retransmisje wieczorem i postaram sie przed polnoca cos skrobnac. Do neta nawet nie bede wchodzil, zeby przypadkiem wyniku nie zobaczyc.

 

Aha, snilo mi sie, ze Lakers wygrali :? Ale ze, kurna, nie jestem przesadny, to na przelamanie postawilem na nich wiekszosc swojej kasy w typowaniu. A co tam :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga rzecza po mistrzowstie dla LAL, o jakiej marze, jest to, by utrzec nosa tym wszystkim haterom, ktorzy zawsze maja po sto powodow, dla ktorych Lakers dostana baty. Po prostu marze o tym. Kurde, jak ja tego chce

Czyzby mamy inne marzenia? Ja zas marze o tym by tym pewanickim i zarozumialym fanom LA, SAS(badz ewentualnie inny team) utarl noska w postaci SWEEPu, oj jak zamknelo by to pieknie usta tych zadufanych w landrynkowym miescie ludzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do niektórych haterów LAL piszących w tym temacie. Mianowicie pytam was ZA CO TAK BARDZO NIE LUBICIE DRUŻYNY Z LOS ANGELES, bo chyba nie za to, że sa oni uważani za najlepszy team tego sezonu, a Wy im nie kibicujecie

Ja jestem haterem LA odkad interesuje sie NBA, a wiec chyba nie do mnie ten wywod. Ale tak na marginesie czy sa najlepsi to dopiero sie okaze, po drugie na papierze dobrze wygladaja ,ale praktyka juz pokazala, ze nie zawsze to zloto co sie z wierzchu swieci. Po trzecie pierwsza piatka owszem, ale bench to juz cienka historia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanie do niektórych haterów LAL piszących w tym temacie. Mianowicie pytam was ZA CO TAK BARDZO NIE LUBICIE DRUŻYNY Z LOS ANGELES, bo chyba nie za to, że sa oni uważani za najlepszy team tego sezonu, a Wy im nie kibicujecie :wink:

Nie bede teraz mowil, za co nie lubie Lakers od jakiegos tam czasu. Powiem tylko co mysle o nich w chwili obecnej.....

Obecnie nie lubie Lakers, za to ze sprowadzili do swojego klubu dwoch nowych gwiazdorow i mysla ze wszytskie druzyny nie wiadomo jaki bede czuli do niech respekt. Poobnizali sobie place po to tylko zeby zdobyc mistrzostwo bo w normalny sposob nie potrafili ( mam tu namysli zawodnika ktory przyszedl w tym seoznie do LA ). Oczywiscie to nic zlego ale takie cos mnie razi. Nie ukrywam ze podobnie jak Key bede skakal z radosci gdy druzyna ta, odpadnie z Playoff ( a mam nadzieje ze powtorzy sie historia z tamtego roku ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie nie lubie Lakers, za to ze sprowadzili do swojego klubu dwoch nowych gwiazdorow i mysla ze wszytskie druzyny nie wiadomo jaki bede czuli do niech respekt. Poobnizali sobie place po to tylko zeby zdobyc mistrzostwo bo w normalny sposob nie potrafili ( mam tu namysli zawodnika ktory przyszedl w tym seoznie do LA ). Oczywiscie to nic zlego ale takie cos mnie razi.

Tego typu argumenty chyba powinny się odnosić do samych graczy (chyba chodzi Ci o Karla Malone i Gary'ego Paytona) a nie do drużyny. Skoro Karl i Gary uważają, że mają sznase na zdobycie tytułu w klubie z Los Angeles to nie wiem czemu trzeba za to winić zespół :wink:

Bo jeśli szliśmy byśmy :D takim tokiem rozumowania to można nie lubić Orlando bo Tracy poszedł tam tylko po to żeby robić się na lidera i poprawić statystyki. Coś takiego :roll:

 

Poniewaz Szak to ociekajaca potem, obrzydliwa swinia a Kobe to zalosna, plastikowa i tandetna imitacja Jordana.

 

Uff... wreszcie to z siebie wyrzucilem. ;-].

Spokojnie Lord aż tak osobistej i sczerej odpowiedzi nie oczekiwałem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego typu argumenty chyba powinny się odnosić do samych graczy (chyba chodzi Ci o Karla Malone i Gary'ego Paytona) a nie do drużyny. Skoro Karl i Gary uważają, że mają sznase na zdobycie tytułu w klubie z Los Angeles to nie wiem czemu trzeba za to winić zespół :wink:

Ja nie winie zadnego zespolu, poprostu ich nie lubie. Druzyne mozna nielubic z wielu powodow, natomiast moim obecnym powodem jest to co napisalem wyzej ( bo chyba nie musze znowu pisac dlaczego nie lubie Kobego i Shaqa - jest to stara sprawa, pisalismy o tym wiele razy na starym forum )

Bo jeśli szliśmy byśmy :D takim tokiem rozumowania to można nie lubić Orlando bo Tracy poszedł tam tylko po to żeby robić się na lidera i poprawić statystyki. Coś takiego :roll:

Akurat zle trafiles, bo Tracy gdy szedl do druzyny Magic mial grac tam Grant Hill, a wiec nie sprawa lidera nie bylaby taka prosta....

 

Lakers 4 : 1 Houston

Lakersi pierwsza runde maja za soba, wlasnie mecz trwa ale juz nic nie odbierze im zwyciestwa. Wkurzony jestem tylko o ten pierwszy mecz w tej serii, gdyby Rockets go wygrali to kto wie jak by sie potocyly losy tej serii. ALe mimo wsyztsko lepsza druzyna przechodzi do rundy 2. Teraz chyba ( Szak ) nalezy zalozyc nowy temat w ktorym bedziemy cieszyc sie z porazek Lakers :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.