Skocz do zawartości

Lakers-Rockets


Gandalf

Rekomendowane odpowiedzi

No ten mecz juz zdecydowanie lepszy od pierwszego. Jeszcze nie jest tak, jakbym sobie tego zyczyl, ale ogolnie nie bylo zle. Note zespolu za to spotkanie obniza przede wszystkim fatlny wystep Shaqa. Rzucil 7 punktow, czyli najmniej w swojej karierze w Play-Off's. Jego poprzedni "rekord" wynosil 11 punktow, co oznacza, ze po raz pierwszy nie rzucil wiecej jak 10 punktow i tym samym przerwal passe 137 spotkan PO, w ktorych notowal double-figoures. Nie widzialem meczu, wiec nie wiem czy Ming go tak ostro kryl, czy poprostu Shaq mial slabszy dzien. Oddal w sumie malo rzutow, bo tylko 9, a wiec mozliwe ze Yao nie dopuszczal go do czystych pozycji pod samym koszem. Dodatkowo srodkowy Lakers byl w ogole nie faulowany (tylko 3 razy stanal na linii rzutow wolnych), tak wiec tu duze brawa dla Houston za to, ze udalo im sie go wylaczyc z gry nie wykorzystujac taktyki hack-a-shaq.

 

Kobe zagral tak jak powinien, czyli dobra skutecznosc rzutow z gry, wzorowo wykonywane osobiste, jednym slowem byl to po prostu KOBE. Karl rowniez wykonal swoja robote, tym samy wykupil sie za swoj poprzedni slaby mecz. Fisher i Rush takze dodali od siebie co trzeba. Szkoda tylko, ze Medvedenko doznal jakiejs kontuzji w drugiej kwarcie meczu. Nie znam szczegolow bo nigdzie nie moglem sie tego doczytac. Znalazlem tylko to o to ciekawe zdjecie, ale watpie aby chodizlo wlasnie o to sytuacje. Fakt, faktem, ze na boisko wiecej nie powrocil.

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczne o meczu, to:

1. Key, ty juz dobrze wiesz, jakie ja mam zdanie o faulach Shaqa i co sadze o brutalnosci jego oraz tej stosowanej wobec niego :)

2. Malone faktynie nie szorowal tyle parkietow (mecz nr 1), ale do tej kategorii z grubsza tez zaliczylem te pare momentow, co "go zgielo" pod koszem i musial sie rekami podpierac :wink:

 

A teraz mecz, na poczatek... CHOLERA!!!! Kiedy w koncu skoncza sie te kontuzje, bo juz mnie krew zalewa :evil: W 2 meczu z HOU cos stalo sie Medvedence. Oby bylo to niegrozne, bo bez niego Shaq i Malone beda miec na spolke tylko jednego zmiennika w osobie debiutatna Cooka, a to bedzie straszne!

 

Co nie cieszy? To, ze nasz sklad wyglada jak sito, co chwile ktos nie domaga. Do tego gwiazdy nie sa na pelnych obrotach. Dzis Shaq i Payton zagrali mniej niz na pol gwizdka (no, moze Payton zagral na pol), choc to tez nie zalezy calkowicie od nich, ale od warunkow narzuconych przez przeciwnika. Ogolnie to Lakers caly czas prezentuja sie bardzo nierowno i niepewnie

 

Co jest ok? To, ze dwie gwiazdy zdobyly w sumie tylko 13p, a udalo sie wygrac pewnie mecz. Shaq pomimo fauli zdolal zebrac 7 pilek, 4 razy asystowac i 4 razy blokowac. Payton za to dolozyl 7 asyst. Dobrze, ze Kobe zagral lepszy mecz (rzuty wolne, jesli czesto je wykonuje, to nie ma bata). Jeszcze lepiej, ze rezerwa sie aktywnie wlaczyla i zagrala bardzo skutecznie (Rush + Fisher). No i Malone, ktory ma na tyle ikry, by dwa razy z rzedu nie dac ciala. Bardzo cieszy mala liczba strat (8) i kupa asyst (27) oraz bardzo dobra zespolowa obrona.

 

Teraz bardzo trudny sprawdzian. Trzeci mecz bedzie krytyczny. Jesli LAL wygraja (co bedzie bardzo trudne), to Rockets beda pogrzebani. Byle wygrac jeden z dwoch meczow na ich terenie, to pozniej bedzie mozna sie przylozyc i wykonczyc ich w Staples.

 

Co do zdjecia, to faktycznie dosc groznie wygladajacy cios. I jeszcze powiedz Key, ze jest ci zal Francisa, jak Shaq go faulowal :wink:

 

Stary ale jary

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem ci Szaku odpowiedziec jak zobacze drugmi mecz serii LAL-HOU, ale transfery sa tak male ze chyba nie bardzo go bede widzial. A wiec tak:

1. Key, ty juz dobrze wiesz, jakie ja mam zdanie o faulach Shaqa i co sadze o brutalnosci jego oraz tej stosowanej wobec niego

Oczywiscie ja mam zupelnie inny punkt widzenia od twojego. Kwestia stosowania brutalnych zagran wobec Shaqa przez innych graczy(Yao w GAME 1 vs HOUSTON wydaja mi sie moze nie tyle brutalne co zawziete i twarde) moim zdaniem ma dwie przyczyny:

1) Shaq zawsze gral brutalnie wobec innych i nie zawsze INNI to gracze na jego pozycjach, czesto obroncy, ktorzy w starciu z nim nie maja zadnych szans(po za Dikembe, ktorego masakrowal lokciami w finale kilka lat temu, ktory jest C). Czasem mogl by troche pomyslec za nim cos zrobi bo te dwa zatrzymania Francisa, ktore widzialem dla mnie mogly sie skonczyc kontuzjami.Stad tez niektorzy umyslnie graja przeciwko niemu bardzo ostro.

2) Bezradnosc innych zmusza ich do brutalnosci, wszekze ciezko znalezc podobne monstrum.

Ja jednak widze to tak, ze gdy ktos zagra tak bardzo twardo vs Shaqowi i zaskoczony tym Shaq lezy na parkiecie nagle zaczynaja sie odzywac glosy, iz brutalnie przecwiko niemu graja. Poprostu moze np taki Yao to jedyna tyczka, ktora jest w stanie rywalizowac z nim leb w leb. Nie posadzam cie Szaku o to z pelnym przekonaniem gdyz to ja pierwszy powiedzialem, ze Francis byl poturbowany i jestem ciekaw czy naponknal bys o gryzieniu "trawy" przez Shaqa w GAME 1 vs HOU.jesli bym nie wspomnial o Francisie.[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co Key znow zaczynasz debate o temacie, ktory wiele razy omawialismy bez zadnych skutkow na GG. Nie bede sciemnial, ze Shaq gra lagodnie czy cos, bo kazdy wie, ze jego gra opiera sie w glownej mierze na sile. Wszystkim, ktorzy uwazaja, ze to Shaq sie bardzo wyroznia twardymi zagranami, polecam przyjrzenie sie dla odmiany temu, jak on jest traktowany przez przeciwnikow. Wszystko musi isc w obie strony. Jesli Shaq ma byc ostro traktowany, to nie mozna mu odmawiac prawa, by sam mogl wykorzystywac swoja sile w takim samym stopniu. Kropka.

 

Co do fauli na Francisie, to chyba nie zauwazyles, ze te zagrania byly celowo obmyslone na wymuszenie faulu, a przynajmniej liczono, ze jak nie wpadnie, to ma byc faul. I jakos nie bylo widac, by Stevie czul sie szczegolnie pokrzywdzony tym, ze przyznawano mu wolne. Ciesze sie, ze nie dostrzegasz w tym brutalnosci, lecz zawziecie czy zdecydowanie. Taki mecz i taka waga sytuacji, ze nie moze byc akcji 2+1. Takie sytuacje zdarzaja sie w wielu meczach i te nie byla wyjatkiem. A ryzyko kontuzji istnieje zawsze i to nawet przy duzo mniej zdecydowanych zagraniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co Key znow zaczynasz debate o temacie, ktory wiele razy omawialismy bez zadnych skutkow na GG.

Cel jest jeden; mam nadziej, ze ktos podzieli moje zdanie utwierdzajac mnie, ze nie jestem sam. Najlepiej gdyby to byl czlowiek nie postronny czyli ani lover ani hater LA. To bedzie nie zwykle trudne bo jesli chodzi o LA to zazwyczaj mamy stycznosc ze skrajnymi przypadkami.

Nie bede sciemnial, ze Shaq gra lagodnie czy cos, bo kazdy wie, ze jego gra opiera sie w glownej mierze na sile.

Przede wszystkim nie chialbym, zeby ktos mylil twardosci z brutalnoscia badz podawal to kiedykolwiek jako analogie.

Wszystkim, ktorzy uwazaja, ze to Shaq sie bardzo wyroznia twardymi zagranami, polecam przyjrzenie sie dla odmiany temu, jak on jest traktowany przez przeciwnikow. Wszystko musi isc w obie strony. Jesli Shaq ma byc ostro traktowany, to nie mozna mu odmawiac prawa, by sam mogl wykorzystywac swoja sile w takim samym stopniu.

Tylko, ze to raczej nie ta reszta tylko wlasnie Shaq pokazal taka gre wobec innych. Ja nie mowie, ze co mecz leje wszystkich i itp, nie popadajmy w skrajnosci, jednak, zauwazylem ostatnio, ze zdaza mu sie to dosc czesto.

Co do fauli na Francisie, to chyba nie zauwazyles, ze te zagrania byly celowo obmyslone na wymuszenie faulu, a przynajmniej liczono, ze jak nie wpadnie, to ma byc faul. I jakos nie bylo widac, by Stevie czul sie szczegolnie pokrzywdzony tym, ze przyznawano mu wolne.

No sorry, ale sadze, ze to juz jest jawne naciaganie faktow pod swoja teorie. Zacznijmy od tego, ze dla ludzi, kotrzy nie widzieli tej akcji trzeba im to uswiadomic. I tutaj sie boje ze ty opiszesz ja zupelnie inaczej.

OPIS AKCJI:

Rozpedzony na maxa Frnacis wpada w trumne w dwutakcie(wedlug Ciebie Szaku liczy ze zostanie sfaulowany, nie wiem czemu tak myslisz. Nie lepiej myslec o tym, ze pilka swobodnie moze wpasc do kosza niz narazac sie na czolowe zderzenie z gosciem o 30 cm wyzszym i 40 kg grubszym. Jesli na drodze stal by mu Payton badz jakis PG/SG mogl bymsie z toba zgodzic) przy czym Shaq wystawia w otatniej chwili rece bedac swiadom co sie stanie. Rece wystawione sa w tkai sposob, ze Francis gorna czescia ciala wali z w nie calej sily co tezobraca go o 90 stopni i calym impetem wali plecami w parkiet. Podnosi sie z grymasem bulu(w ktorym po tym jak zobaczylem jak walnal w ten parkiet jestem w stanie zagwarantowac ze byl prawdziwy) i trudno zeby zaczal sie rzucac do olbrzyma o odpowiednio wiekszych gabarytach

A ryzyko kontuzji istnieje zawsze i to nawet przy duzo mniej zdecydowanych zagraniach.

Sorry, ale ryzyko znacznie wrasta w momencie gdy ktos popelnie faul, ktory moim zdaniem powinien byc uznany jako flagrount. Flagrount rozni sie zazwyczaj od zwyklego faulu tym, ze jest brutalny i z premedytacja, a wiec skoro ktos robi cos takiego to jest to karygodne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem kolejny raz cos takiego - patrzta tez na innych. Jak jestes Key wyczulony tylko na Shaqa, a to potem jawnie udajesz (co, tez moge tak twierdzic :P ), ze inni goscie w lidze sa swieci i im nie zdarza sie ostro zareagowac. Ty twierdzisz, ze Shaqowi wiele uchodzi na sucho. OK, zgadzam sie, ale jego rywalom tez udaje sie ujsc bez przewinienia ze starc z nim.

 

Faul na Francisie. Masz te przewage, ze sobie mozesz do woli poogladac, a ja lece z pamieci, musze odtwarzac, ktory faul z koncowki to byl (kojarze, choc tego jaka Steve mial mine juz nie pamietam). Nie wiem w jakim stopniu to Shaq doskoczyl do Francisa, czy moze ten ostatni biegl tam, gdzie stal Shaq. Nie wiem, czy to byl flagrant, bo tak okresla sie faule niesportowe, ktorych celem ponad wszelka watpliwosc nie jest pilka lecz atak na zawodnika. W teorii Shaq i Franis byli przodem do siebie, Francis widzial, gdzie biegnie, Shaq stal naprzeciwko niego. Nie udowodnisz, ze to nie byl atak na pilke, tak samo jak mogl to byc faul intencjonalny. Wiem na pewno tyle, ze sedzia (jesli mnie pamiec nie myli, to m.in. Javie, fan LAL to to nie jest) uznal to za zwykly faul. A ze byl on brutalny... Zdarza sie kazdemu i w kazda strone.

 

Po meczu obaj trenerzy wylewali zolc, takze na sedziow. Zreszta prawie zawsze tak jest. Kazdy ma swoje zdanie i swoje dowody. Ty "zawsze" bierzesz strone przeciwnikow Lakers. Takie masz prawo, tez, jak trenerzy, mozesz interpretowac rzeczy jak uwazasz za sluszne. Jesli dobrze rozumiem, to chcesz wykazac, ze Shaq ma "od ligi" jakis bonus i ze jest traktowany poblazliwie. I z tym sie nie zgadzam. I watpie, by tak po prostu ktos bezstronny (faktycznie, takich jest malo) mogl mi powiedziec, ze jest inaczej niz ja mysle, a ja mialbym to uznac za haslo wyroczni. Nie chce tego dalej ciagnac, ale czuje Key, ze bedziesz chcial miec ostatnie slowo, a potem ja pewnie tez. Ale kiedys sie to musi skonczyc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem kolejny raz cos takiego - patrzta tez na innych. Jak jestes Key wyczulony tylko na Shaqa, a to potem jawnie udajesz (co, tez moge tak twierdzic ), ze inni goscie w lidze sa swieci i im nie zdarza sie ostro zareagowac.

STOP!!!

Nie rozmawiamy o innych tylko rozpatrujemy indywidualny przypadek Shaqa. To raz. Dwa ja nigdy, ale to prze nigdy nie powiedzialem, ze inni gracze nie korzystaj z brutalnych zagran (Bowen-mogl by miec przezwisko "elbow", Artest to kolejny z najbardziej brutalnie grajacych w NBA)

Faul na Francisie. Masz te przewage, ze sobie mozesz do woli poogladac, a ja lece z pamieci, musze odtwarzac, ktory faul z koncowki to byl (kojarze, choc tego jaka Steve mial mine juz nie pamietam). Nie wiem w jakim stopniu to Shaq doskoczyl do Francisa, czy moze ten ostatni biegl tam, gdzie stal Shaq. Nie wiem, czy to byl flagrant, bo tak okresla sie faule niesportowe, ktorych celem ponad wszelka watpliwosc nie jest pilka lecz atak na zawodnika. W teorii Shaq i Franis byli przodem do siebie, Francis widzial, gdzie biegnie, Shaq stal naprzeciwko niego. Nie udowodnisz, ze to nie byl atak na pilke, tak samo jak mogl to byc faul intencjonalny. Wiem na pewno tyle, ze sedzia (jesli mnie pamiec nie myli, to m.in. Javie, fan LAL to to nie jest) uznal to za zwykly faul. A ze byl on brutalny... Zdarza sie kazdemu i w kazda strone.

Zacznijmy od tego, ze ja mniej wiecej mowie teraz zapmieci ale pamietam to doskonale. Bo w meczu LAL-HOU, ktory mial miejsce nie co wczesniej w RS Shaq rowniez brutalnie zatrzymal Francisa. I wlasnie do tego zmieram, ze to nie byl pojedynczy przypadek. Teraz kwestia tego konkretnego faulu na Francisie w GAME 1. Otoz ze strony Shaqa nie bylo zadnych doskokow on poprostu stal i sie nie ruszal. Tylko w momencie gdy Steve byl juz w poweitrzu po wyskoku wyciagnal nagle lapy. Shaq to jeden z wielu, ktory odznacza sie ni zlym timeingiem jak na dobrego shot blockera przystalo. A wiec jest w pelni swiadom, ze blok musi byc jakos wymierzony i na pewno nie ma szans na blok jesli robi sie znacznie zbyt pozno. Nie przekrecajmy faktow, bo rozumie ze mozmey miec odmienne poglady i tak tez jest, jednak fakty zawsze sa bezstronne. Gorzej z ich interpretacja. Nie wiem, ale ja to interpretuje tak, ze skoro ruch rekami Shaqa byl tak pozny, ze blok byl praktycznie nie mozliwy to lgiczne bylo ze dojdzie do faulu. Biorac Shaqa jako logicznie myslacego czlowieka wydaje mi sie ze mial swiadomosc nastepstw swego czynu. No sorry, ale jak biegnie na Ciebie gosc rozpedzony do oporu a tym wystawisz w mu w ost chwili lapy na wysokosci klatki piersiowej (on trzmya pilke powyzej swojej glowy) to chyba nie myslisz, ze go lekko musniesz i on po lekkim otarciu spadnie na ziemie i bedzie wszystko ok. Cale szczescie, ze w tej akcji Francis mial rece u gory, bo jesli by jedna z rak sie podwinala to gwarantuje ze teraz bysmy widzieli go w gipsie.

Ty "zawsze" bierzesz strone przeciwnikow Lakers

Spoczywa na mnie taki obowiazek jako odwiecznego hatera LA. Przy czym nigdy moje pretensje nie sa bezpodstawne.

Jesli dobrze rozumiem, to chcesz wykazac, ze Shaq ma "od ligi" jakis bonus i ze jest traktowany poblazliwie. I z tym sie nie zgadzam.

Hmmm.. to nie pierwszy raz jak Shaq zostaje potraktowany poblazliwie. Nie chce juz wracac do elbowingu(slowo zaczerpniete z NHL :) ) na Dikembe i jeszcze paru innych akcjach, ktore moze bym gdzies wygrzebal z pamieci. Juz wiele razy byla mowa na forum o tym, ze wielkie gwiazdy czesto traktuje sie z przymrozeniem oka. I Shaq nie jest w tym wyjatkiem. Ty na sile probujesz go bronic myslac chyba, ze ja jego jedynego widdze zawsze jako najgorszego. Nie, poprostu teraz rozpatruje jegoindywidualny przypadek. I prawda jest taka, ze wiele razy jego wciskanie sie pod kosz pozostawia wiele do zyczenia jesli chodzi o mieszczenie sie w ramach regulaminu, ale coz sedziowie czesto dostaja Shaqoslepoty :)

Nie chce tego dalej ciagnac, ale czuje Key, ze bedziesz chcial miec ostatnie slowo, a potem ja pewnie tez. Ale kiedys sie to musi skonczyc

Ja juz jej mam :) Tzn w tej kwestii nikt mnie nie przekona bo jestem jej naocznym swiadkiem. Co do zakonczenia to pewnie skoncze jak Shaq wyniesie sie na emeryturke. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Key, ale i tak nie rozumiem, dlaczego Shaqa mamy rozpatrywac jako osobny przypadek bez odniesien do innych zawodnikow? Bo na poczatku swojego posta wlasnie to postulowales. Tymczasem na koncu twierdzisz, ze sedziowie pozwalaja mu na wiecej niz innym. Czyli jakies porownanie musi byc.

 

Od dawna wiadomo, ze w NBA gwiazdy maja "star bonus". I nie dotyczy to tylko Shaqa, ale wielu gwiazd, choc i to nie zawsze. Tez to dostrzegasz, wiec wlasciwie juz masz odpowiedz na cala te dyskusje :wink:

 

Co do opisu akcji Francisa, to tez juz mamy jasnosc. Zdecydowany, nawet brutalny faul, ale z opisu widze, ze nie flagrant, najpewniej celowy, taktyczny. No chyba, ze wymagasz, by Shaq tylko patrzyl jak Francis sobie spokojnie punktuje w samej koncowce waznego meczu. Tym bardziej, ze jak piszesz wyciagnal tylko rece w gore. Byl faul, byl gwizdek.

 

Dla ciebie jego wciskanie sie pod kosz moze byc watpliwe, a dla mnie watpliwe moze byc przytrzymywanie Shaqa przez blokowanie jego ruchu, popychanie pod koszem i okazjonalne bloki na jego glowie a nie pilce. Tylko nie sugeruj mi, ze ja uwazam go za niewiniatko, bo tak nie jest. Jestem swiadom jego silowych zagran, ale widze tez druga strone medalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra Key, ale i tak nie rozumiem, dlaczego Shaqa mamy rozpatrywac jako osobny przypadek bez odniesien do innych zawodnikow? Bo na poczatku swojego posta wlasnie to postulowales.

Chodzi tutaj o to zebys nie rozgladajc sie w kolo i nie usprawidliwjajac go tym ze inni tak graja poprostu przyznal mi ze on tez gra brutalnie i to czasem nawet bardzo.

Tymczasem na koncu twierdzisz, ze sedziowie pozwalaja mu na wiecej niz innym. Czyli jakies porownanie musi byc.

Porownanie na lini gracz formatu ALL STAR-ZWYKLY GRACZ. Ale to mialo inny kontekst. Odnosilo sie do tego ze gwiazdki sa inaczej traktowane, co z reszta pozniej mi przynajesz.

No chyba, ze wymagasz, by Shaq tylko patrzyl jak Francis sobie spokojnie punktuje w samej koncowce waznego meczu. Tym bardziej, ze jak piszesz wyciagnal tylko rece w gore. Byl faul, byl gwizdek.

Faule celowe w momencie gdy nie ma inego wyjscia sa poniekad usprawiedliwone i to jeszcze w tak waznych meczach jak PO. Jednak sorry, ale jesli gosc robi faul celowo bedac swiadom, ze moze to grozic kontuzja i to powazna(nie wierze w to, ze Shaq nie byl twgo swiadom) sa karygodne i powinnybyc ukracane poprzez dodatkowe kary.

Dla ciebie jego wciskanie sie pod kosz moze byc watpliwe, a dla mnie watpliwe moze byc przytrzymywanie Shaqa przez blokowanie jego ruchu, popychanie pod koszem i okazjonalne bloki na jego glowie a nie pilce.

Tylko, ze to on pierwszy pokazal taka gre (nie w sensie pierwszy w lidze :) ) i reszta graczy grajaca przecwiko niemu widzac brak reakcji arbitrow musi sobie radzic, no sorry!! ale nikt nie zamierza stac z zalozonymi rekami i patrzec jak Shaq wymac***ac lokciami wciska sie na granicy(czesto po za nia) ofensywnego faulu pod kosz. Wynikalo by z tego co mowisz, ze najlepiej by bylo, zeby sie odsuneli badz stali w miejscu czekajac na taran. Ja nie mowie , ze Shaq gra tak caly czs, ale takie akcje sa dla niego typowe i czeste w jego wykonaniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Key. Czy ja kiedys wypieralem sie tego, ze Shaq gra silowo i nierzadko ostro? Jedyne, co moglo ci pod to podpadac, to najwyzej to, ze twierdze, ze silowa gra nie zawsze oznacza faule. Zasady NBA, jak i ich interpretacje przez sedziow pozostaja, jak mi sie wydaje, sporo poza nasza percepcja i pozostaje zdac sie na nich.

 

Ja z kolei chce, bys ty dla odmiany przyjrzal sie tez innym, bo jak Shaq Shaqiem, ale jak on robi cos, za co jest bardzo besztany, to ja mowie, zeby spojrzec na innych, to sie zobaczy, ze ich zachowanie wcale nie jest duzo lepsze, czyli jest to standard.

 

"Faulowanie bedac swiadom, ze moze to grozic kontuzja" - sory, ale nie sadze, by ktos mogl to do konca przewidziec. To juz twoja interpretacja i nie uwazam, by ktorys zawodnik w lidze wychodzil na parkiet ze swiadomoscia, ze chce kogos skontuzjowac. Pod twoja teorie podpada wiele fauli, a tego czepiasz sie, bo popelnil go twoj wrog numer jeden :P (ew. nr 2, nie wiem jak tam z Kobim u ciebie). Wiem, ze kary nie bylo, wiec ktos wladny uznal, ze to bylo w normie. Ty czy ja mozemy tego nie pochwalac, roznie do tego podchodzic, ale ktos inny podejmuje decyzje.

 

Twoja teorie dotyczaca tego, ze "to Shaq zaczyna, a inni tylko reaguja"... Coz, jak dla mnie to jest juz mocno subiektywne. To twoje zdanie, ja nie chce wnikac w takie cos, bo za duzo bym musial spekulowac, choc na dzien dobry oczywiscie sie nie zgodze :wink: Po prostu zaczyna sie mecz. Po jakims czasie zawodnicy mniej wiecej orientuja sie, jak sedziowie beda gwiazdac i gra albo sie zaostrza (z obu stron) albo mamy szybkie faule. Kto ma wiecej szczescia zostaje na parkiecie i dostosowuje swoja gre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Key. Czy ja kiedys wypieralem sie tego, ze Shaq gra silowo i nierzadko ostro?

Boisz sie slowa brutalnie??

Ja z kolei chce, bys ty dla odmiany przyjrzal sie tez innym, bo jak Shaq Shaqiem, ale jak on robi cos, za co jest bardzo besztany, to ja mowie, zeby spojrzec na innych, to sie zobaczy, ze ich zachowanie wcale nie jest duzo lepsze, czyli jest to standard.

Znow wracamy do punktu wyjscia. Tj ja nie mowie ze Shaq jest jedyna czarna owca NBA. Jest ich wiele, ale ja mam to przyjemnosc skupic sie na nim. To ze w lidze sa jeszcze inne czarne owce nie znaczy, ze to standard i mamy przymrozac na to oczy.

"Faulowanie bedac swiadom, ze moze to grozic kontuzja" - sory, ale nie sadze, by ktos mogl to do konca przewidziec. To juz twoja interpretacja i nie uwazam, by ktorys zawodnik w lidze wychodzil na parkiet ze swiadomoscia, ze chce kogos skontuzjowac.

Pewnie, ze nigdy nie jestes pewien kontuzji. Ale sa zagrania, ktore ryzyko jej wystapienia podnosza kilka krotnie. A to omawiane przez nas takie nie watpliwie bylo. Nie wracajmy do tego co mysle, ze juz sobie wyjasnilismy. Sorry, ale jesli to konkretnie te zagranie, o ktorym mowa nie jest dla Ciebie podnoszacym znacznie ryzyko kontuzji to chybaShaq musial bym mu przypierd.... w morde z buta zeby byla mowa o zwieszkeniu ryzyka czy moze ma muz zalozyc haka od tylu.

Pod twoja teorie podpada wiele fauli, a tego czepiasz sie, bo popelnil go twoj wrog numer jeden (ew. nr 2, nie wiem jak tam z Kobim u ciebie). Wiem, ze kary nie bylo, wiec ktos wladny uznal, ze to bylo w normie. Ty czy ja mozemy tego nie pochwalac, roznie do tego podchodzic, ale ktos inny podejmuje decyzje.

CZy ja wiem, np ten za ktory Poseyowi wlepili kare (za brutalne zatrzymywanie Ginobiliego w GAME 1,) bylo dla mine jak najbardziej brutalne. I tym sie to rozni, ze Shaq jest kolejna z gwiazdek, ktore sa nie tykalne, no moze prawie nie tylkalne.

Twoja teorie dotyczaca tego, ze "to Shaq zaczyna, a inni tylko reaguja"... Coz, jak dla mnie to jest juz mocno subiektywne. To twoje zdanie, ja nie chce wnikac w takie cos, bo za duzo bym musial spekulowac, choc na dzien dobry oczywiscie sie nie zgodze Po prostu zaczyna sie mecz. Po jakims czasie zawodnicy mniej wiecej orientuja sie, jak sedziowie beda gwiazdac i gra albo sie zaostrza (z obu stron) albo mamy szybkie faule. Kto ma wiecej szczescia zostaje na parkiecie i dostosowuje swoja gre.

Ja bym sie trzymal daleko od subiektywimzmu. Dlaczego dlatego, ze Shaq przyszedl do NBA i wykreowal wlasna postac swoja gra czyli cisnieciem sie dupa na sile pod kosz i takim go wszyscy zapamietali,. Dopracowal sie tkiego wizerunku i tak go teraz traktuja. Nie pamietam jakos, zeby na poczatku jego kariery byl jakos specjalnie brutalnie traktowany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz pomalu Key nie wiem, co ci odpisywac. Nie wiem dokladnie do czego zmierzasz. Widze tylko, ze chcesz sie czepiac Shaqa za cos, co IMO nie jest niczym odstajacym od normy. Slowa "ostro" uzywam jako synonimu "brutalnie", bo dla mnie znaczenie jest takie samo, a nie chce sie powtarzac. Poza tym uzywam go, zeby zrownowazyc przesadnie dramatyczny ton twoich wypowiedzi.

 

Juz przyznalem, ze Shaq nie nalezy do swietoszkow i moze nawet jest jednym z dosadniej faulujacych koszykarzy. Tyle, zadowolony? Ale nie przyjme do wiadomosci, ze to on niby jest czolowym gosciem, ktory zmienia gre na gorsze. I od kiedy to pchanie sie dupa jest zabronione? Pamietasz Barkley'a? To element koszykowki. Na poczatku kariery nie traktowali go tak brutalnie, bo tak nie dominowal. Nie mial takiej masy, doswiadczenia, byl szybszy, jedni twierdza, ze brak strefy mial z tym zwiazek. Teraz czesciej musi sie wpychac. A przeciwnicy? Niech sie ustawia i czekaja na "szarze". Jakos nie widze by to robili, bo caly czas sie do niego kleja, jeszcze zanim ten dostanie pilke.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod koniec meczu na 16,4 s gdy Rockets wybijali pilke z boku po time oucie podanie otrzymal Wheatherspoon, potem okrecil sie i zrobil kozla po czym znow zlapal pilke. Nastepnie znow sie okrecil i oderwal stope wokol ktorej wczesnie dokonywal rotacji i znow sie obrocil. Sedziowie zamiast zagwizdac kroki i dac pilke LA, zagwizdali faul Paytona na Francisie, ktory sie z nim przepychal. Dl mnie bardzo dziwna decyzja.

Co prawda nie ogladalem calego meczu, ale bylem u kumpla ( Pchelki ) i zobaczylem pare akcji z tego spotkania ( czyli ze spotkania nr 1 ). Na kroki w tej akcji nie zwrocilem uwagi ( lecz gdy bede u kumpla to na pewno sie temu przegladne chodz to juz stara sprawa ). Lecz Wydaje mi sie, ze zadnego faulu nie bylo, gdy Payton kryl Francisa robil to przepisowo.... Akcja zostala zatrzymana dlatego ze Wheatherspoon nie majac komu podac poprosil o czas.

Cel jest jeden; mam nadziej, ze ktos podzieli moje zdanie utwierdzajac mnie, ze nie jestem sam. Najlepiej gdyby to byl czlowiek nie postronny czyli ani lover ani hater LA. To bedzie nie zwykle trudne bo jesli chodzi o LA to zazwyczaj mamy stycznosc ze skrajnymi przypadkami.

Ja pewnie dla Szaka jestem Haterem, ale moge sie na ten temat wypowiedziec. Jezeli chodzi o brutalna gre Shaqa, to nie jest ona zbyt czesto do zaakceptowania. Ale co ma robic zawodnik gdy sam jest traktowany jak ktos "inny". A wiec krotko mowiac mam mieszane zdane na ten temat, faktem jest to ze Shaq czesto przekracza normy ostrej rywalizacji. Wydaje mi sie ze robi to czesciej niz jego rywale w stosunku do niego.

 

Stan rywalizacji: Lakers 2 : 1 Rockets :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Co tu duzo mowic.... Czekalem az 3 mecze na zwyciestwo Houston i w koncu sie doczekalem. Zwyciestwo jak najbardziej zasluzone, pierwsza i druga kwarta swietnie rozegrana przez zawodnikow Rockets. Pozniej gra byla bardzo wyrownana ( lekko na korzysc Lakers ), ale i tak strata z pierwszej polowy byla na tyle duza, aby na wlasnym parkiecie odniesc zwyciestwo. Steve Francis rozegral znakomite spotkanie, Ming dosc dobrze radzil sobie przy Shaqu ( z reszta tak jak O'Neal przy Mingu ). Gdyby druzyna Rockets wygrala pierwszy mecz, to mialaby o wiele wiecej szans na przejscie do drugiej rundy, szkoda ze tak sie nie stalo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Houston 102 Los Angeles 91

 

Fokcik. Dla mnie jestes haterem, ale poczatkujacym i mam nadzieje, ze tak zostanie. Poki sie radujesz z porazek Lakers i nie wbijasz igiel krytyki, to jeszcze ujdzie. 8)

 

Ostatnie minuta trzeciego meczu. Shaq popelnia 2 faule w dwoch akcjach z rzedu na Stevie Francisie. Obie te akcje okazaly sie byc 2+1. Key, jesli bedziesz mial okazje, to zobacz to sobie. I teraz juz wiesz, jakie znaczenie ma skuteczny faul, a jak nie powinno sie tego robic w meczu playoffs (co wykorzystal SF w tym 3 meczu). W obliczu tych dowodow dla mnie cala dyskusja na temat, jaki byl ten faul z meczu nr 1 jest kompletnie bezcelowa i, jak sadze, przybliza moj punkt widzenia jako ten bardziej wlasciwy. Temat ZAMKNIETY.

 

Teraz mecz nr 3. Mialem okazje go zobaczyc i coz. Niestety nie udalo sie i to pomimo dosc niezlego meczu, jaki rozegrali Lakers. Mimo, ze to Houston przez cale spotkanie bylo o krok z przodu, a Lakers tylko doskakiwali, czuc bylo, ze spotkanie caly czas bylo w zasiegu. Tylko, ze w odpowiednim momencie nikt nie wyciagnal reki po zwyciestwo.

 

Mysle, ze decydujace znaczenie dla sukcesu Rockets mialo przelamanie w rzutach za 3 punkty. Swietnie im siedzialo i to wzmoglo ich pewnosc. Pierwsze dwa mecze zawalili pod tym wzgledem i to bylo rowniez to, co dalo im pierwsze zwyciestwo w serii. Obrona Lakers mimo to nie byla zla (9 przechwytow przy tylko 5 stratach, Houston wypadlo gorzej, tylko raz zabrali nam pilke, sami stracili ja 11 razy). Goscie z pilka byli krotko trzymani, penetracje niezle rozbijane, podkoszowcy nie mieli latwo. Tylko przy tym wszywtkim co jakis czas zdarzyla sie dziura i ktorys z graczy HOU zostawal niekryty na obwodzie. Rzut siedzial im bezlitosnie i w takich sytuacjach bardzo skutecznie walili trojki. Nie wiem dlaczego takie bledy LAL robili, bo ogolnie ich obrona mi sie podobala, ale ze jak robili blad, to okazywal sie on bardzo kosztowny.

 

Mysle, ze udaloby sie wygrac, gdyby Lakers zrobili jedna z dwoch "rzeczy":

1. Jeszcze poprawic obrone i odciac Rockets od latwych pozycji rzutowych na obwodzie.

2. Poprawic atak i byc w nim lepszym jesli chodzi o tzw. "little thinkg", czyli troche lepsza skutecznosc Paytona, lepsze rzuty wolne od Shaqa, jakis skuteczniejszy pomysl Kobego w 2-3 akcjach plus moze jeszcze celniejsze rzuty w koncowce - Karl spudlowal 2 dlugie jumpery bez krycia w koncowce.

Jednym slowem bylo blisko, ale zabraklo tego elementu przelamujacego impas. Szkoda :cry:

 

Jest cos co mnie martwi, bo ogolnie Lakers obecnie nie wygladaja na druzyne zdolna wygrac tytul. Po pierwsze Kobe od jakiegos czasu gra bardzo nieskutecznie, przeplata lepsze mecze z bardzo slabymi. Swoje punkty zdobedzie, ale nie ma pomyslu na atak. A jak nie wychodzi wymuszanie fauli, to wtedy jest cienko. Druga rzecz to Malone. Nie wiem, czy bylo to przejsciowym skutkiem zderzenia z glowa Francisa, ale przez pewien czas utykal i bylo widac grymas bolu na jego twarzy. Ale sumie biegal i punktowal, choc pewnie troche zeby zaciskal. Medvedenko nie zagral, a brakowalo go. Cala IV kwarte Payton ogladal z lawki rezerwowych, czego nie rozumiem. W tym czasie Fish byl na parkiecie. Wprawdzie Derek zagral dobrze, ale jednak chyba to Gary jako ten bardziej doswiadczony powinien byc wtedy na parkiecie, tak mi sie przynajmniej wydaje. Moze plecy daja mu sie we znaki, ale to chyba nie to. Ostatnia sprawa - Walton. Nie rozumiem, po co Phil go wpuszcza na boisko. Nie pamietam, jak tam w meczu nr 2, ale w 1 i 3 gral bardzo slabo. Pudluje z calkiem niezlych sytuacji, jest jakis zagubiony. W koncowce byla dziwna sytuacja, ze biegl za Francisem zamiast szybko go sfaulowac. Sadzac po zachowaniu Kobego, to zamiarem byl szybki faul, wolne przeciwnika i potem akcja LAL, czyli, ze jeszcze chcieli powalczyc. Natomiast Walton zachowywal sie wtedy juz tak jakby bylo po meczu i chodzilo tylko o doklepanie do konca czasu. Wprawdzie szanse byly juz wtedy mizerne, ale samo zajscie wygladalo na niezrozumienie intencji. W sezonie mowilo sie, ze Walton wprowadza ozywienie w ataku, blyskotliwie podaje. W PO w ogole tego nie widac. Facet jest bojazliwy, nie ma pewnosci siebie, z tych podan nic nie zostalo, bo tez obrona przeciwnika jest lepsza. Dlatego nie rozumiem dlaczego kolejny mecz z rzedu Jackson nie wpuscil na boisko Russella. Po prostu nie lapie zasad, ktorymi kieruje sie Phil. Do tego Cook w ogole nie zagral (1 minuty nie licze), zamiast niego duzo czesciej Walton gral na PF. :x Przeciez mozna go bylo wykorzystac w rotacji, a tak wyszlo, ze z wysokich Karl i Shaq zapieprzali dlugie minuty, a nasz jedyny poza nimi wysoki zawodnik tylko patrzyl.

 

Shaq - dobry poczatek i koniec, tzn. I i IV kwarta. W srodku gdzies zniknal. Myslalem, ze mial faule, ale okazalo sie, ze w pierwszej kwarcie zlapal tylko jeden, wiec nie wiem, czemu w II kwarcie tak malo dzialal. Dopiero pod jej koniec zlapal 2 faule. Zreszta Shaq bardzo zle wybieral momenty na popelnienie faulu. Z 5 fauli az 3 zakonczyly sie udanymi akcjami 2+1. Juz w pierwszej minucie I kwarty sfaulowal Cato gdy ten byl w 100% sytuacji pod koszem. Mogl mu odpuscic, choc dobre to, ze Cato spudlowal oba wolne. Inny faul to przypadkowe potkniecie Francisa o noge Shaqa. W ogole O'Neal zagral madrze i trzymal sie niezle z dola od problemow, ale te faule, co popelnil, to powinien jakos przemyslec. Albo za slabo faulowal, albo niepotrzebnie. Musi jeszcze bardziej sie kontrolowac, bo z tych meczow co widzialem, to wynika, ze za czesto nie wie, kiedy powinien odpuscic i pozwolic komus po prostu zapakowac. Po meczu Shaq mowil, ze powinien byl dostawac wiecej pilek w koncowke. Wydaje mi sie, ze czesciowo mial racje, bo zdobyl wtedy 10p, a potem nagle przestali mu podawac (Kobe wtedy wzial sprawy w swoje rece, ale to nie byl jego dzien). Nie wiem, moze byloby lepiej, ale nie jestem do konca przekonany. Shaq daremnie rzucal wolne. Akurat w IV kwarcie zaczelo mu lepiej wpadac, ale czuje, ze jakby Houston zaczelo grac hack-a-Shaq, to jego skutecznosc i tak pewnie by spadla do celnosci 1/2. W ogole Shaq ma chyba jakis powazniejszy problem z wolnymi. Rzucal je stojac troche dalej od linii rzutow. Wydaje mi sie, ze wyczail, ze za mocno rzucal, bo postanowil stanac troche dalej, zeby zrownowazyc. I to juz IMO pokazuje, ze cos nie gra z jego technika w tym elemencie. Jak gracz nie potrafi nadgarstkiem ustawic celnosci, to takie "drewniane" techniki niewiele pomoga.

 

Malone - bardzo dobry mecz. Az mnie zaskoczyl. Jumper siedzial az milo. Nie robil wejsc jak w meczu nr 1 i przez to sie nie przewracal ani nie tracil rownowagi, co ma znaczenie, bo nie chcemy, by cos mu sie stalo. A ze rzut z poldystnasu siedzial, to az milo sie patrzylo. Jednak pod koniec juz troche slabiej wpadalo, niestety, moze zmeczenie, a moze brak szczescia.

 

Fox - niewodoczny, ale swoje robi. Niezle w obronie, ale gdyby nie to, ze co jakis czas ktos zostawal wolny przy rzucie za 3... Nie wiem, czy to on wtedy nawalal, ale przyjmujac, ze kryl Jima Jacksona, to powinien bardziej sie go trzymac. Jeden na jeden w obronie jest w porzadku tak dlugo jak w wyniku jakichs zmian w kryciu nie okaze sie, ze nagle stoi naprzeciwko Francisa albo Mobley'a, bo wtedy jest za wolny i moze tylko faulowac. W ataku praktycznie nieprzydatny poza tym, ze moze czasem fajnie podac.

 

George - rowniez malo widoczny. Jest szybki i aktywny, nawet malo faulowal ostatnio, ale chyba to po czesci jego wina, ze ktos na obwodzie zostawal wolny. Jest momentami zbyt aktywny, wybiegnie za daleko, nastawi sie na przechwyt, tu czy tam chce podwoic, a jak nie wyjdzie to potem musi goraczkowo zapieprzac z powrotem do swojego obroncy.

 

Payton - drugi kiepski mecz. Generalnie powinien poprawic sie w rzutach. I tyle. Choc nie wiem, moze cos wiecej jest na rzeczy, skoro Phil nie daje mu grac w czwartych kwartach.

 

Kobe - albo zimny albo goracy. Gdzie te czasy, co potrafil rzucac na 50 i wiecej procent. Czasami powinien wziac na wstrzymanie, tym bardziej jesli innym zawodnikom siedzi rzut. Rozumiem, ze jak nic sie nie klei, to moze brac sprawy w swoje rece, ale w przeciwnym wypadku powinien grac bardziej dla druzyny. Jego postawa to glowna przyczyna tego, ze na razie Lakers nie wygladaja jak przyszli mistrzowie. Musi odzyskac swoja skutecznosc i blyskotliwosc, no i przede wszystkim nie grac dobrze tylko jednego meczu na kazde dwa.

 

Fisher - dobra zmiana. W obronie mocno sie klei do swojego czlowieka, ale jak pojawia sie zaslony, wiecej chaosu, zmiany krycia, to wtedy jest problem, bo sie gubi. Chyba probuje sie przemoc i stara kryc bardzo blisko, jest mocno zapatrzony w swojego goscia, ale przez to traci przeglad sytuacji. Pare razy ostro wparowal na zaslone stawiana przez Yao. A wiadomo, ze jak sie przewroci, to zanim wstanie przeciwnik ma troche czasu i swobody. (Payton sie tak nie klei, ale te lawirowanie miedzy roznymi zawodnikami i zaslonami lepiej mu wychodzi, wiec tym bardziej nie rozumiem, czemu nie gral w IV kwarcie) W ataku gra znacznie inteligentniej niz jeszcze jakis czas temu. Malo rzuca, ale jesli juz podejmuje inicjatywe, to dobrze mu wychodzi.

 

Rush - daje dobre zmiany, ale sam nie wiem, czy grac nim krotko czy dluzej, bo po zaraz wejsciu jakby lepiej mu siedzi niz jak gra juz dluzej. Lepszy w ataku niz w obronie, choc w tym ostatnim tez jakby sie poprawil. Wazne, ze potrafi trafic za 3 z czystej pozycji. Kobe w ostatnim czasie, zreszta w ogole w tym sezonie, slabiej rzuca za 3, wiec potrzeba nam wsparcia Rusha.

 

O Waltonie juz pisalem, jak dla mnie facet ma treme. W jego miejsce widzialbym chetniej Russella albo przynajmniej polowe czasu Waltona dac Russellowi.

 

Jeszcze cos o rywalizacji Shaq-Yao. Nie widzialem 2-ego meczu, ale w 1 Yao mniej wciskal sie pod kosz. W trzecim bylo podobnie. Nie za duzo rzucal, choc moze po czesci dlatego, ze kumplom z obwodu siedzialo. W kazdym razie Shaq niezle go trzymal, ale to na blizszy dystans. Walki bezposredniej nie bylo za duzo, pewnie dlatego Ming sie nie zmeczyl i mogl zagrac bardzo skutecznie. No i tez mial dzien, nie mozna mu tego odmowic. W I polowie przez wiekszosc czasu Shaqa kryl Cato (najpierw probowal sam, potem juz Ming doskakiwal do podwojenia). Z kolei w obronie to Malone czesciej stal przy Mingu. Silowo dawal sobie z nim rade, ale jak Ming chcial rzucic, to Karl nie mial co marzyc o bloku. Dopiero w II polowie Shaq bardziej przejal krycie Minga i obaj panowie czesciej sie soba zajmowali. Ale nie bylo ognia jak w poprzednich meczach, jakos w miare plynnie to szlo. Chyba obaj trenerzy postanowili troche zlagodzic te rywalizacje, by ryzyko szybkiego lapania fauli bylo mniejsze dla obu gigantow.

 

Tak wiec jest 2-1. Gratulacje dla Rockets za dobry mecz, ale teraz to nasi musza wziac sie w garsc i wygrac mecz nr 4. Inaczej zrobi sie nerwowo. Oby Medvedenko mogl grac. Zaczac trzeba od tego, by uaktywnic wszystkich 4 HOF, jesli kazdy z nich zagra przynajmniej niezly mecz, to bedzie dobrze.

 

Jak ktos doczytal az tutaj, to gratulacje. Nie wiedzialem, ze takie dlugie to wyjdzie. Tym bardziej dzieki, jesli ktos sie poswiecil sie spedzil na lekturze troche czasu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrde... nie chcialem tutaj nic pisac ... do końca play-offu [1 rundy] ale nie wytrzymałem, myslałem ze LAL wygrają 4:0 miałem taką nadzieje, no nic bedzie musiala się sprawdzić moja 2ga teza 4:2 , szkoda szkoda tego meczu... barkowało w dzisiejszym meczu skutecznosci Bryanta cieszy bardzo dobra postawa mailamana... ale bez tego pierwszego to ani rusz.. pozatym nie podoba mi się wogóle gra R.Fox-a 24 min - 4 zbiórki - 1 aysta i zero pkt, no qrcze to jest NBA nie PLK więc qrde zacznij chłopie grać bo nie umie na ciebie patrzec...

 

PISska

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie minuta trzeciego meczu. Shaq popelnia 2 faule w dwoch akcjach z rzedu na Stevie Francisie. Obie te akcje okazaly sie byc 2+1. Key, jesli bedziesz mial okazje, to zobacz to sobie. I teraz juz wiesz, jakie znaczenie ma skuteczny faul, a jak nie powinno sie tego robic w meczu playoffs (co wykorzystal SF w tym 3 meczu). W obliczu tych dowodow dla mnie cala dyskusja na temat, jaki byl ten faul z meczu nr 1 jest kompletnie bezcelowa i, jak sadze, przybliza moj punkt widzenia jako ten bardziej wlasciwy. Temat ZAMKNIETY.

Niestety, ale to co mowisz nie do konca jest prawda. Jasne jest to, ze lepiej skuutecznie sfaulowac by byly tylko osobiste nizeli akcja 2+1. Jednak skuteczny nie oznacza brutalny. I tutaj jest pies pogrzebany. To, ze faul ma byc tak rozegrany by zawodnik nie trafil nie znaczy w cale, ze gosciowi wystawia sie poprzeczke na wysokosci klaty gdy ten leci w wyskoku rozpedzony. Sposobow jest wiele na to by pilka nie wpadla, nie zawsze do konca czystych, ale nie trzeba stosowac takiego typu zagran jak to zrobil Shaq w rozpatrywanej przez nas akcji. Tym samym nie uwazam tematu za zamknietego, bowiem slowo skuteczny nie jest rownoznaczne z brutalny. Bo z twojego powyzszego postu wynika, ze lepiej by bylo, zeby dopuscil sie dwoch brutalnych fauli (np takich jak w GAME 1 vs Stevowvi) niz robil zwykle faule, ktore zaowocowaly 2+1 dla oponenta. Jesli tak ma ty wygladac to sadze, ze teamy mialy by do dyspozycji po 6 graczy i nic wiecej bo reszta zasiadala by na IL.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shaq zrobil to, co zrobilby kazdy doswiadczony koszykarz, tym bardziej taki wielki. To nie baletnica, swoja bezwladnosc i motoryke ma taka a nie inna. Czepiasz sie, bo Shaq zrobil to twojemu pupilowi. Znow sie przelamalem i odpisalem, ale tym razem na bank robie sobie przynajmniej na jakis czas przerwe z tym temate, a juz szczegolnie z Francisem. Co mialem do powiedzenia w tej kwestii juz napisalem. Zreszta i tak do niczego to nie prowadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlugo czekalem na zwycieztwo Rakiet w PO bo az 5 lat :lol: Ostatnio rowniez z LA al w zupelnie innym skladzie z Pippenem Barkleyem i Olajuwonem...Steve wziol sie wreszcie do roboty w porownaniu do sezonu zasadniczego.Znow byl bliski TD.Znakomiecie w ataku Yao Ming (9-13) 18pkt. i Mobley 21pkt.(8-20)Z lawki rezerwowych znakomicie wspomogl MO Taylor rzucakac 16 pkt.... Udane rzuty za 3 przesadzily o wygranej Houston... :P Slaba gra w obronie Houston bo tylko 1stl i 2bloki..Mam nadzieje ze w niedziele bedzie wynik remisowy.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.