Skocz do zawartości

Raptors Offseason 2005/2006


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Zgodnie z wolą przełożonego KarSp'a postanowiłem założyć topic poświęcony ruchom transferowym w tegorocznym lecie. Sezon 2005/2006 dla nas dawno się już skończył i nie ma sensu zaśmiecać poprzedniego topic'a zwłaszcza, że w tym roku powinno być gorąco jeśli chodzi o free agents i draft :) Liczę na spory odzew nie tylko ze strony Wróbla, KarSp'a i Darettiego, ale także innych forumowiczów portalu e-nba.pl (BTW: Artek, gdzie się podziewasz? Nie śpij! :P).

 

OK, koniec tego gadania! Na początek adres, który powinien znać każdy szanujący się fan Raptors 8) Krótkie scentralizowanie informacji nt. nadchodzącego draftu i przywilejów jakie niesie ze sobą 1st pick ;] Sporo informacji o zawodnikach przystępujących do naboru oraz o aspiracjach naszego GM-a. Warto chwilkę poszperać.

 

Jeśli chodzi o mnie to nadal muszę szczerze przyznać, że niezbyt dobrze się w tym orientuje. Najbardziej potrzebujemy centra oraz rozgrywającego. Przydałby się także jakiś solidny shooter na pozycję SG/SF. Jest w czym wybierać, każdy zawodnik czymś się wyróżnia - wszystko gra, ale tak naprawdę to tylko suche staty i fakty, które nijak się mają do prawdziwej i rzetelnej oceny. Szkoda, że na necie jest tak mało video :( Wiele mówi się także o zawodnikach zaa oceanu (Europa to specjalność Colangelo), którzy być może (podobnie jak Calderon rok temu) zasilą szeregi Dinozaurów. Cóż... Bryan, w tej kwesti po prostu ci ufam! ;]

 

Jednak draft to nie jest to na co czekamy w tym offseasonie. Czekamy na... no właśnie - na kogo? Tegoroczny rynek agentów nie wydaje się być majstersztykiem. Wielu ekspertów uważa, że Toronto to lato powinno odpuścić by w następnym dzięki jeszcze większemu salary zgarnąć jakąś grubszą rybę (a tych w summer '07 nie będzie brakowało). Tylko teraz pytanie - czy nam jest potrzebna gwiazda? Mamy lidera, którym jest Chris Bosh i na nim trzeba budować solidną drużynę, drużynę, w której nie roi się od gwiazd tylko od zawodników rzetelnych, zadaniowych i typowych gości od czarnej roboty.

 

Budowanie drużyny szybkim tempem jest złym posunięciem (Lakers '04), budowanie drużyny wolnym tempem... także złym (Atlanta). Trzeba trafić na 'złoty środek'. I myślę, że taki w Toronto nadchodzi. Mamy lidera, który mimo bardzo młodego wieku ma już niewielkie doświadczenie. Mamy zawodników przyszłościowych (Calderon, Bonner, Villanueva, Graham, Sow, ktoś z tegorocznego draftu). Brakuje tylko troszeczkę więcej doświadczenia, bo po tym sezonie odeszli od nas Antonio Davis, Jalen Rose czy choćby Mike James. Co robimy? Ano kupujemy ;] ... z głową! Tutaj naprawdę nie ma się co kozaczyć i sprowadzać gwiazdek pokroju Joe Johnson'a czy Steve'a Francis'a.

 

Wiele oczekuję po tym offseasonie i nadchodzącym RS-ie. Na pewno nie będzie mistrzostwa, ale liczę na playoffy, choćby z ósmego miejsca. Nie wierzycie? Przekonamy się za rok...

 

PS. Starałem się jeszcze nie wypisywać nazwisk potencjalnych nowych graczy Toronto z uwagi na to (jak wcześniej wspominałem), że tak naprawdę offseason jeszcze się nie zaczął, rynek jest zamknięty, więc prawienie teraz kto do nas przyjdzie to czysty b*llshit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow :shock: Nie wiedziałem ze mam takie poważanie 8) :wink:

 

Tylko teraz pytanie - czy nam jest potrzebna gwiazda?

Napisze tak. Gwiazda nie jest nam niezbedna ale jezeli nadazy sie okazja sciagniecia kogos kto jest gwiazda i potrafilby podzielic sie swoja rolą z innym liderem jakim jest Bosh to trzeba skorzystac. Od razu mowie ze mam na mysli porzadnych grajkow a nie pseudo all starow typu Marbury. Nie jest to koniecznosc ale sprobowac zawsze warto IMO.

 

Brakuje tylko troszeczkę więcej doświadczenia, bo po tym sezonie odeszli od nas Antonio Davis, Jalen Rose czy choćby Mike James

Doświadczenia brakuje i to mocno, ale mozna tez zaryzykowac inny wariat ze puszczamy młodych niech sobie radza, czyli to co było tak czesto grane w tym RS i czasami przynisoło skutek. To spodowuje ze koszykarze sami nabiora odpowiedniego ogrania, choc nie ukrywam ze lepiej byłoby aby w zespole był jakis mentor, prowadzacy młodych bo zawsze to lepiej niz isc samemu.

 

O jednym Lukic zapomniał. Co ciekawe i nie ukrywam ze coraz bardizej wkurzajace pewna pozycje w zespole ma dalej Sam Mitchell i nic nie słychac aby szykowały sie jakies ruchy kadrowe na pozycji trenera. Mam nadzieje ze to tyko dlatego ze Bryan oglada NBA Play offs z udzialem jego bylych Słonc(czyli od dzisiaj juz nie oglada :twisted: ) i wreszcie zacznie sie ruch w tym elemencie. To jest zmiana z tych najpilniejszych, trzeba juz badac rynek, poczekac kto potem straci prace i brac tych najlepszych do siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe i nie ukrywam ze coraz bardizej wkurzajace pewna pozycje w zespole ma dalej Sam Mitchell i nic nie słychac aby szykowały sie jakies ruchy kadrowe na pozycji trenera.

Tutaj chyba sprawa jest już zamknięta. Colangelo postanowił dać jeszcze jedną szansę Mitchellowi. Widocznie w nim jest naprawdę jakiś potencjał i musi mieć świetny kontakt z graczami skoro Bryan ufa mu tak bezgranicznie... Może to brzmi śmiesznie i jest chore, ale ja ostatnimi czasy przekonałem się do Mitchell'a i również jestem za tym, aby został jeszcze ten rok. Popatrzcie na Larry'ego Brown'a i Knicks - dalibyście wiarę, że to jeden z najlepszych trenerów w historii?

 

Dzisiaj w mediach pojawiły się coraz głośniejsze niuski o odejściu Ben'a z Pistons. Jeśliby się tak stało, jesteśmy jedną z niewielu drużyn, które są w stanie zapewnić mu maksymalny kontrakt. Z tym że, jak sam dzisiaj powiedział: 'Pieniądze nie grają roli, chcę być ważną częścią przyszłościowego zespołu' (or something like that ;)). No sorry, ale to wszystko pasuje do nas ;] Na początku nie brałem go pod uwagę jeśli chodzi o rynek agentów, ale teraz coraz poważniej zastanawiam się. Przecież to my mamy młody, przyszłościowy zespół, który kuleje w obronie i potrzeba mu dobrego, doświadczonego centra (a takim jest Ben). Ostatni sezon to regres jeśli chodzi o jego grę, ale wierzę, że to właśnie w Toronto odżyłby na nowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzcie na Larry'ego Brown'a i Knicks - dalibyście wiarę, że to jeden z najlepszych trenerów w historii?

Patrzac na skład Knicks, ich graczy, to jakie to sa gwiazdeczki ktorzy nie sluchaja sie trenera w zadnym stopniu i wogóle nie chca grac w obronie napewno takiej ewentualnosci bym nie wykluczył.

A co do Sama to chociaz nie jestem do niego przekonany mam nadzieje ze Colongelo robi dobrze....

BTW. Czym sie przekonałes do Mitchella??? Moze czegos nie widze :roll:

 

Dzisiaj w mediach pojawiły się coraz głośniejsze niuski o odejściu Ben'a z Pistons. Jeśliby się tak stało, jesteśmy jedną z niewielu drużyn, które są w stanie zapewnić mu maksymalny kontrakt. Z tym że, jak sam dzisiaj powiedział: 'Pieniądze nie grają roli, chcę być ważną częścią przyszłościowego zespołu' (or something like that Wink). No sorry, ale to wszystko pasuje do nas ;] Na początku nie brałem go pod uwagę jeśli chodzi o rynek agentów, ale teraz coraz poważniej zastanawiam się. Przecież to my mamy młody, przyszłościowy zespół, który kuleje w obronie i potrzeba mu dobrego, doświadczonego centra (a takim jest Ben). Ostatni sezon to regres jeśli chodzi o jego grę, ale wierzę, że to właśnie w Toronto odżyłby na nowo.

Toronto to dla niego dobre miejsce ale ja nie wiem czy zechcialby tutaj przyjsc mimo tych wypowiedzi. Toronto to dalej dól ligi wiec łatwo z zespołu wlaczecego o mistrza tak by sie tutaj nie przezucił. Ja dalej do tych plotek i jego podpisania podchodze z mocnym dystansem. Inna sprawa czy dla gracza przydjaecego sie tylko w obronie jest sens dawac maxa....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czym sie przekonałes do Mitchella??? Moze czegos nie widze :roll:

Może trochę źle się wyraziłem. Nie przekonałem, ale po prostu chce mu dać jeszcze jedną szansę. Dlaczego? Patrząc czasami na grę Raptors można złapać się za głowę i tylko bluzgać na to, co wyprawia Mitchell. To fakt. Ale jakoś u zawodników nie widać wypalenia, zniechcęcenia do Sam'a. Co więcej -> popierają go i chcą, aby nadal był coachem. To o czymś świadczy - jest dobra atmosfera, jest dobry kontakt (czyli 50% sukcesu trenerskiego). Drugie 50% to jego umiejętności trenerskie, a z tym jest... hm... nadal wielka niewiadoma, bo sami przyznacie, że czasem bywało kapitalnie, a czasem beznadziejnie. To będzie jego ostatni sezon, aby pokazać nam naprawdę, co on potrafi...

 

KarSp - jakim cudem miałeś siłę pisać posta o 7:55 rano? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę źle się wyraziłem. Nie przekonałem, ale po prostu chce mu dać jeszcze jedną szansę. Dlaczego? Patrząc czasami na grę Raptors można złapać się za głowę i tylko bluzgać na to, co wyprawia Mitchell. To fakt. Ale jakoś u zawodników nie widać wypalenia, zniechcęcenia do Sam'a. Co więcej -> popierają go i chcą, aby nadal był coachem. To o czymś świadczy - jest dobra atmosfera, jest dobry kontakt (czyli 50% sukcesu trenerskiego). Drugie 50% to jego umiejętności trenerskie, a z tym jest... hm... nadal wielka niewiadoma, bo sami przyznacie, że czasem bywało kapitalnie, a czasem beznadziejnie. To będzie jego ostatni sezon, aby pokazać nam naprawdę, co on potrafi...

Wiesz to co ty mowisz to jest czesc prawdy, bo to ze popieraja go gracze i ma z nimi dobry ukłąd to nie kaze od razu dawac mu kolejnej szansy jezeli dwie(no jedna i poł :wink: ) z nich juz zmarnował. Gracze moga go popierac ale pamietam czesto tak sie dzieje ze jak wyniki nie ida w parze z sukcesami na parkiecie to koszykarze sa zawsze za swoim coachem, usprawiedliwiaja go, probuja bronic, apeluja o kolejna szanse. Dlatego GM zawsze powinien patrzec na to jaka jest sytuacja, na to co jest prezentowane na parkiecie bo sam ukłąd z zawodnikami to troche mało. Dla mnie uklad i umiejtnosci to nie jest podzial 50%,50%, wazniejsze sa zdecydownaie umiejetnosci bo rzadko jest konflikt z calym składem a bez dobrej pracy trenerskiej jezeli chodzi o parkiet raczej nic sie nie uda....

 

PS. Goscie byli w niedziele, dziwnie szybko do szkoly sie zebrałemi była chwila na wlaczenie kompa i dodanie posta :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo czas na szefa 8)

 

Od początku... podobnie jak KarSp twierdze, że gwiazdor nam jest nie potrzebny. Nam potrzeba w tym momencie zadaniowców, czyli kogoś do zdobywania pkt. i zbiórek kiedy na boisku nie ma Bosha czy CV. Wiadomo, że Peterson ma wahania formy, Bonner i Graham to niestety niepewne postacie w zespole (długo się rozgrzewają), Calderon typowy zadaniowiec, rozgrywajek z głową. Potrzeba nam dobrej opcji w ataku i pod koszem, gdzie jest spora dziura. Wiem, nie mówie nic nowego :wink:

 

Ale chcę powiedzieć, że jeśli mamy 1st pick w drafcie i MNÓSTWO kasy w salary to trzeba to wykorzystać z głową. Ja widzę dwa rozwiązania: w drafcie wybieramy wysokiego gracza (Aldrige, Bargnani czy Bryant) a kase inwestujemy w graczy z obwodu (PG, SG) lub na odwrót.

 

Sprowadza sie do sprawdzenia rynku wolnych graczy, które pozycje są lepiej osadzone i kogo można zwerbować.

 

Jak się okazało pozyskanie Bena Wallace'a nie jest niemożliwe. Widzę szanse, Colangelo na pewno też więc trzeba próbować. Pozostali wysocy Nazr, Przybilla czy choćby Nene. Ja bym się pokusił o Bena, Nazra bo to są dobrzey gracze w obronie i w walce pod koszem.

 

Czas pokaże jakie rozwiązania są najlepsze. Byle wyczekać do końca czerwca :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz to co ty mowisz to jest czesc prawdy, bo to ze popieraja go gracze i ma z nimi dobry ukłąd to nie kaze od razu dawac mu kolejnej szansy jezeli dwie(no jedna i poł ) z nich juz zmarnował.

No tak, zmarnował je, ale ja zakładam tezę, że zmarnował te dwie szanse dlatego, że nie miał odpowiedniego składu (nie twierdzę tak, ale przyjmijmy taką tezę :)). Teraz mamy 1st pick + kasa w salary cup i naprawdę idzie skompletować niezły zespół. Poza tym Chris, Charlie, Jose, Joey będą jeszcze lepsi, więc teraz tłumaczenie, że jest to zespół z dolnej części półki nic Samowi nie pomoże :P W tym sezonie będzie miał wręcz idealne warunki do tego, aby zacząć budować prawidziwą potęgę w Toronto.

 

[...] jak wyniki nie ida w parze z sukcesami na parkiecie to koszykarze sa zawsze za swoim coachem, usprawiedliwiaja go, probuja bronic, apeluja o kolejna szanse.

Hę? :)

 

To chyba raczej rzadkość. A jeśli nie rzadkość to mniejszość ;] Najczęściej jeśli teamowi nie idzie po dup*e (choć nie zawsze) dostaje trener, który 'nie potrafi wykorzystać potencjału drużyny, źle współpracuje'. Z tego co wiem, interesujesz się piłką nożną. Spójrz - tam (szczególnie w Najuczciwszej Lidze Świata a.k.a. Orange Ekstraklasa) trenerów zmienia się jak rękawiczki... bo zwyczajnie nie idzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, zmarnował je, ale ja zakładam tezę, że zmarnował te dwie szanse dlatego, że nie miał odpowiedniego składu (nie twierdzę tak, ale przyjmijmy taką tezę Smile). Teraz mamy 1st pick + kasa w salary cup i naprawdę idzie skompletować niezły zespół. Poza tym Chris, Charlie, Jose, Joey będą jeszcze lepsi, więc teraz tłumaczenie, że jest to zespół z dolnej części półki nic Samowi nie pomoże Razz W tym sezonie będzie miał wręcz idealne warunki do tego, aby zacząć budować prawidziwą potęgę w Toronto.

 

jak mozemy zakłądac jakąkolwiek teze jak sam wiesz ze tak nie było?? (jezeli zaklądasz teze to raczej powiniens jej popierac, a jak sie z nia nie zgadzasz to wychodzi na to ze to ja mam racje i nie wiem o czym dyskutujemy)Nawet jezeli Twoja teza byla sluszna(a sam tak nie uwazasz :!: - paradoks?) i on nie mial skłądu na sukcesy co oczywiscie jest racja to czy on wykorzystal potencjał tego zespołu? Czy zagrał na tyle dobrze jak wskazuje na to skład?? Idac tym tokiem myslenia jak ty mowisz, ze teraz ma dobry roster. A ty to cos zmienia? Własciwie to niewiele, bo on pokazal teraz nieporadnosci i jezeli mu cos sie uda to wcale nie bedzie powiedznie ze on sie spradził ale mozliwe bedzie ze koszykarze zaczeli grac lepiej, kazdy poczynil postep i stad sie biora wyniki. Idac Twoim tokiem myslenia zawsze można Sama usprawiedliwic, jak cos nie wyjdzie to jeszcze nie ten skład. Dlatego czekac na poprawe raczej nie ma co, a jak cos wyjdzie to jezeli on dalej bedzie w podobny sposób prowadzilt en zespoł to raczje bedzie to indywiudalny postep graczy a nie cos zmieni sie w tym wzgledzie.

 

To chyba raczej rzadkość. A jeśli nie rzadkość to mniejszość ;] Najczęściej jeśli teamowi nie idzie po dup*e (choć nie zawsze) dostaje trener, który 'nie potrafi wykorzystać potencjału drużyny, źle współpracuje'. Z tego co wiem, interesujesz się piłką nożną. Spójrz - tam (szczególnie w Najuczciwszej Lidze Świata a.k.a. Orange Ekstraklasa) trenerów zmienia się jak rękawiczki... bo zwyczajnie nie idzie...

To wszystko mowia dzialacze, dzieninkarze itd. Zawodnicy przewaznie sa z trenerem, nie mowie ze sam z nimi i inni ale tam wyraznie mowie o sytuacji z graczami i w tym wypadku koszykarzami, ktorzy rzadko kiedy narzekaja jako calosc na trenera, jego metody itd, a ty podalęs ich przykłąd własnie ze go popieraja, co w mojej opinii nie jest trafne. Bo rzadko sie zdaza by koszykarze jako calosc wystepowali(nie porownujmy tutaj nogi i kosza bo to tez 2 troche inne swiaty) przeciwko coachowi, jak cos to pojedyncze przypadki. Przykłąd chociazby Pistons za Browna, na niego z koszuykarzy nikt nic nie mowił dopoki nie odszedł, w Sixers mimo ze byla nagonka na Obsrajena rok temu gracze raczej na ten temat milczeli a jezeli juz to jakos starali sie nie mowic ze coach im nie pasuje, a czasami nawet były głosy usprawiedliwiajace. Dlatego to ze ma ze soba Bosha i wspolke jescze niewiele swiadczy, jezeli wszysyc widza jak on tę ekipe prowadzi, dziennikarze, my Fani, nie wiemy jak z Colongelo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak mozemy zakłądac jakąkolwiek teze jak sam wiesz ze tak nie było?? (jezeli zaklądasz teze to raczej powiniens jej popierac, a jak sie z nia nie zgadzasz to wychodzi na to ze to ja mam racje i nie wiem o czym dyskutujemy)

Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź, uważnie...

 

Słabe wyniki Mitchell'a nie są tylko winą braku odpowiedniego roster'a. JA o tym wiem, ty o tym wiesz, bo jesteśmy fanami tego zespołu, śledzimy go uważnie i praktycznie znamy każdy mocny i słaby punkt tego teamu (oczywiście w miarę możliwości kibica). Część ludzi jednak nie zna bliżej Toronto, po prostu śledzą tylko box scory, ew. obejrzą 2-3 mecze. I co widzą? Słabą drużynę, która przegrywa! Słabą drużynę, gdzie nie ma gwiazd! W związku z tym można postawić tezę, że słaby wyniki wynikają w dużej mierze z rosteru. Ja postawiłem się w ich miejscu zakładając tezę, że Mitchell tak naprawdę nie miał/nie ma warunków do udowodnienia swojego talentu trenerskiego.

 

Nawet jezeli Twoja teza byla sluszna i on nie mial skłądu na sukcesy co oczywiscie jest racja to czy on wykorzystal potencjał tego zespołu?

Wykorzystał. Na tyle było ich stać (okiem NIE-kibica Raptors, bo w 'ich imieniu' tą tezę założyłem)

 

Czy zagrał na tyle dobrze jak wskazuje na to skład??

Tak (oko NIE-kibica).

 

Idac tym tokiem myslenia jak ty mowisz, ze teraz ma dobry roster.

Że będziemy mogli mieć o ile ten offseason solidnie przepracujemy. Na razie nic się nie zmieniło, więc jak może być lepszy?

 

A ty to cos zmienia? Własciwie to niewiele, bo on pokazal teraz nieporadnosci i jezeli mu cos sie uda to wcale nie bedzie powiedznie ze on sie spradził ale mozliwe bedzie ze koszykarze zaczeli grac lepiej, kazdy poczynil postep i stad sie biora wyniki.

W sumie prawda, ale...

 

- Boris Diaw aż tak solidnie przepracował offseason, że jest nie do poznania?

- Smush Parker, Kwame Brown nagle odkryli w sobie talent?

 

Nie! Po prostu znaleźli się we właściwym miejscu, o właściwym czasie i obok właściwych LUDZI. Także zauważ, że zawsze takie spektakularne metamorfozy w znacznym stopniu przypisuje się właśnie trenerowi. Mitchell czegoś takiego nie dokonał, ale też nikt od niego tego nie oczekiwał. Ale jeśli dostanie ludzi w przyszłym sezonie i zaprowadzi nas do p-o będzie uważany za rozsądnego trenera mimo iż przez dwa lata gó*no zrobił. I to się właśnie nazywa paradoks sytuacji ;]

 

Idac Twoim tokiem myslenia zawsze można Sama usprawiedliwic, jak cos nie wyjdzie to jeszcze nie ten skład.

Wszystko ma swoje granice. Po prostu chcę dać mu jeszcze tę jedną szansę.

 

To wszystko mowia dzialacze, dzieninkarze itd. Zawodnicy przewaznie sa z trenerem, nie mowie ze sam z nimi i inni ale tam wyraznie mowie o sytuacji z graczami i w tym wypadku koszykarzami, ktorzy rzadko kiedy narzekaja jako calosc na trenera, jego metody itd, a ty podalęs ich przykłąd własnie ze go popieraja, co w mojej opinii nie jest trafne. Bo rzadko sie zdaza by koszykarze jako calosc wystepowali(nie porownujmy tutaj nogi i kosza bo to tez 2 troche inne swiaty) przeciwko coachowi, jak cos to pojedyncze przypadki.

Tutaj to w ogóle trudno mi się przyczepić, bo do końca nie mogę odczytać kontekstu przez twoje niechlujne pisanie (końcówki :P). Ludzie, co wam się tak śpieszy zawsze? Pali się? ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Łukasz Łukasz :?

 

Słabe wyniki Mitchell'a nie są tylko winą braku odpowiedniego roster'a. JA o tym wiem, ty o tym wiesz, bo jesteśmy fanami tego zespołu, śledzimy go uważnie i praktycznie znamy każdy mocny i słaby punkt tego teamu (oczywiście w miarę możliwości kibica). Część ludzi jednak nie zna bliżej Toronto, po prostu śledzą tylko box scory, ew. obejrzą 2-3 mecze. I co widzą? Słabą drużynę, która przegrywa! Słabą drużynę, gdzie nie ma gwiazd! W związku z tym można postawić tezę, że słaby wyniki wynikają w dużej mierze z rosteru. Ja postawiłem się w ich miejscu zakładając tezę, że Mitchell tak naprawdę nie miał/nie ma warunków do udowodnienia swojego talentu trenerskiego.

Posluchaj to wszystko co piszesz to jest prawda ale to nie ma sensu. Bo trenera zmieniaja, obserwuja kibice a zmieniaja dzialacze ktorzy siedza w Raptors mocno i oni wiedza to wszystko co powinni wiedzieci. To czego nie wiedza ludzie nie znajacy sie na naszej ekipie raczej nie powinno nas interesoac bo prawda jest taka ze jak piszesz ich wiedza jest uproszczona i niepełna wiec w zadnym wypadku nie wolno sie ja kierowac jaka ocena rzeczywiscta i obiektywna. I po to jestesmy my zeby widizec prawda w calosc i to ze ta druzna jest slaba, bo nie ma doswiadczenia, bo przegrala niezliczona liczbe koncówek mimo ze przz 40 minut bylą strona lepsza, to ze trenera dawał dupy maksymalnie itd. I checsz mi powiedziec ze powinnismy to ominac bo przecietny kibic NBA nie widzi tego i zamiast wiedzą pełna kierowac sie tą znana dla wszystkich ? :? Weź nawet nie zartuj w ten sposób....

A czy nia miał warunkow od udowodnienia swojej tezy? Hmm bym polenizowal, prawie dwa lata prowadzil ekipe z potencjalem i nie umial sie przy niej wykazac, aby miała choc przyzwotite wyniki i dobre jak na swoje mozliwosci, a do tego powiedz gdzie on był w listopadzie czy pod koniec sezonu jak zaliczalismy najwieksze serie porażek? Mial zespoł, ze sporym potencjałem ale nie wykorzystywał go tak jak na to wskazuja mozliwosci. To spory sprawdzian, ktory oblał. Czy dla Ciebie sprawdziany sa tylko wtedy gdy gra sie o PO, Mistrzostwo etc?? Bo to tak zabrzmialo, teraz to nie sprawdzian bo jestesmy na dnie, a co jakbysmy otarli sie o PO to juz dobrze by było?

 

Wykorzystał. Na tyle było ich stać (okiem NIE-kibica Raptors, bo w 'ich imieniu' tą tezę założyłem)

Tak (oko NIE-kibica).

Juz CI mowiłem kierowanie sie opiniami NIE-kibicow czyli poł prawda nie ma sensu i az dziw bierze ze musze kogos do tego przekonywac....

 

- Boris Diaw aż tak solidnie przepracował offseason, że jest nie do poznani

A masz jakies inforamacje ze nie przepracowal offeseasonu? Poza tym on gra z ułatwiajacym gre Nash'em, w taktyce w ktorej swietnie sie sprawdza i ma okazje grac to co najbardziej lubi.

 

- Smush Parker, Kwame Brown nagle odkryli w sobie talent?

Wiesz, przykłąd dobry ale jezeli wierzysz ze to samo jest w stanie zdzialac Mitchell co Jax to....

 

Nie! Po prostu znaleźli się we właściwym miejscu, o właściwym czasie i obok właściwych LUDZI. Także zauważ, że zawsze takie spektakularne metamorfozy w znacznym stopniu przypisuje się właśnie trenerowi. Mitchell czegoś takiego nie dokonał, ale też nikt od niego tego nie oczekiwał. Ale jeśli dostanie ludzi w przyszłym sezonie i zaprowadzi nas do p-o będzie uważany za rozsądnego trenera mimo iż przez dwa lata gó*no zrobił. I to się właśnie nazywa paradoks sytuacji ;]

Tak znalezli sie we wlasciwiym miejscu we włąsciwiym czasie-zgoda. Tyle ze my nie mamy nikogo kto by zagwarantował ze Sam znajdzie sie we wląsciwym miejscu we wlasciwym czasie a do Jaxa nawet go nie porownuj bo to narazie jest smieszne. A jezeli Raps dostana sie do PO a Mitchell dalej bedzie robilt o samo co robi, czyli praktycznie nic, fatalna rotacja a pomysł oparty na grze naszych rozgrywjakow to bedzie rozsadny tylko w opinii tych poł fachowcow w dziedzinie Raptors (my dalej bedizemy mieli zastrzezenia i widzieli ze moze byc lepiej) a ich opinia jak Ci juz wyzej pisalem nie za bardoz warto sie liczyc.

 

Tutaj to w ogóle trudno mi się przyczepić, bo do końca nie mogę odczytać kontekstu przez twoje niechlujne pisanie (końcówki Razz). Ludzie, co wam się tak śpieszy zawsze? Pali się? ;]

Nie wiem co jest tutaj nie do odczytania, bo dla mnie koncowki tam sa nadzwyczaj jak na mnie zrobione dobrze i z teog oc widze to nie ma tylko polskich znakow wiec nie wiem co mam Ci powiedziec... CZego nie rozumiesz pisz na gg...

Ano sie spieszy, od kilku dni zbieram sie do topicu o Finale i jakos nie moge znalezc czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie część wytłumaczyliśmy sobie na GG, ale żeby było wszystko jasne... ;]

 

Posluchaj to wszystko co piszesz to jest prawda ale to nie ma sensu. Bo trenera zmieniaja, obserwuja kibice a zmieniaja dzialacze ktorzy siedza w Raptors mocno i oni wiedza to wszystko co powinni wiedzieci. To czego nie wiedza ludzie nie znajacy sie na naszej ekipie raczej nie powinno nas interesoac bo prawda jest taka ze jak piszesz ich wiedza jest uproszczona i niepełna wiec w zadnym wypadku nie wolno sie ja kierowac jaka ocena rzeczywiscta i obiektywna. [...] I checsz mi powiedziec ze powinnismy to ominac bo przecietny kibic NBA nie widzi tego i zamiast wiedzą pełna kierowac sie tą znana dla wszystkich ? :? Weź nawet nie zartuj w ten sposób....

W 100% się zgadzam, ale zaznaczam, że mi wcale o to nie chodziło :) Tzn. nie mamy się kierować opiniami innych ludzi (tych mniej wtajemniczonych). Po prostu przedstawiłem inny punkt widzenia, a w nim Sam może być uznawany za dobrego trenera lub trenera, który tak naprawdę nie miał szansy na udowodnienie swojej wartości.

 

Poza tym on gra z ułatwiajacym gre Nash'em, w taktyce w ktorej swietnie sie sprawdza i ma okazje grac to co najbardziej lubi.

No właśnie. I to jest zasługa trenera, że widział w nim potencjał, chciał go w swoim zespole, dał szansę gry i zaoferował mu duży kredyt zaufania.

 

Wiesz, przykłąd dobry ale jezeli wierzysz ze to samo jest w stanie zdzialac Mitchell co Jax to....

Nie wierzę i wcześniej to już zaznaczyłem. Chciałem tylko podkreślić jak ważną rolę pełni trener w wykorzystaniu potencjału danego zawodnika.

 

Nigdzie nie porównywałem Jax'a do Mitchell'a - to ty sobie to dodałeś jednocześnie twierdząc jak bardzo się mylę. Gdybym to napisał, z miejsca przyznałbym ci racje, ale czegoś takiego nie było, bo jak sam zaznaczyłeś - jest to najprościej w świecie śmieszne stwierdzenie.

 

Anyway, jedno jest pewne. Chcę mu dać jeszcze jedną szansę. Nie stoję za nim murem i nagle nie zmieniłem zdania o nim. Sam najchętniej szybko sięgnąłbym po Stan'a Van Gundy'ego czy Rick'a Adelman'a, ale jeśli Colangelo pozostawia Sam'a nadal na stanowisku - nie będę protestował, nie będę się burzył, nie będę krzyczał, nie będę wyzywał go od skończonego debila. Po prostu spokojnie będę czekał na wyniki.

 

Z innej beczki: W necie coraz więcej informacji o tym, jakoby Colangelo miał przetrejdować nasz pierwszy za jakieś doświadczenie lub za niższy pick (ale w okolicach top 10) + młodego rozgrywajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosze sie tylko do tego o czym nie gadalimsy na gg, nastepnym razem nie rob tylko tak ze przy argumentach zaraz podajesz cos co tym argumentem nie jest bo wychodzi taki wląsnie mętlik i nieporozumienia... :P

 

No właśnie. I to jest zasługa trenera, że widział w nim potencjał, chciał go w swoim zespole, dał szansę gry i zaoferował mu duży kredyt zaufania.

Nie, to nie do konca tak. Poszła wymiana i Diaw był jednym z gracz ktory w niej uczestniczyl, to nie byo tka ze trener go chciał, on był raczje do niego neutrlany, ani go specjalnie nie chciał, ale wyrzucac tez nie. Zreszta nie wiem czemu to tłumacze(patrz nizej)

Teraz tak Lukic. Tutja bedzie tez o Jaxie. Otóz ty teoretyczeni napisales wszystko dobrze, ale to był dla Ciebie przykłąd dobrego znaleznienia sie w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, bo tak napisales w swoim poscie przy podawaniu nazwisk tych panów. Tymczasem ja Ci pokazalem(i ty wcale tego nie negujesz) ze oprocz odpowdniego znalezieian sie w tych przypadkach było cos wiecej tzn geniusz rozgrywajacego i duzo lepszy trener od Sama. W Raps nie ma czegos takiego co moglby tutaj dopomóć a samo znaleznienie sie napewno nie wystraczy. Takze tutaj TWoj kolejny argument odpada. To byl chyba jedyny, bo drugi zostal zle zrozumiany i nawet nim nie był. Wiec jak nie masz innych to co Ci pozostaje-ślepa wiara??

 

Anyway, jedno jest pewne. Chcę mu dać jeszcze jedną szansę. Nie stoję za nim murem i nagle nie zmieniłem zdania o nim. Sam najchętniej szybko sięgnąłbym po Stan'a Van Gundy'ego czy Rick'a Adelman'a, ale jeśli Colangelo pozostawia Sam'a nadal na stanowisku - nie będę protestował, nie będę się burzył, nie będę krzyczał, nie będę wyzywał go od skończonego debila. Po prostu spokojnie będę czekał na wyniki.

 

Ja jak pisałem, mocno sie wkurze bo nie dawalbym mu kolejnej szansy, ale oczywisice od razu nikogo wyklinał i wyzywal nie bede, poczekam jak toi sie sprawdzi, aczkowleik ja na miejscu Briana postapilbym inaczej.

 

BTW.

Po prostu przedstawiłem inny punkt widzenia, a w nim Sam może być uznawany za dobrego trenera lub trenera, który tak naprawdę nie miał szansy na udowodnienie swojej wartości.

 

To sprawa tych ludzi, ze malo wiedza i wygłaszaja opinie, wiec dla mnie ich punkt widzenia jest nieistotny chyba ze mieliby jakies solidne argumenty na popracje swoich tez.

PS2.

Z innej beczki: W necie coraz więcej informacji o tym, jakoby Colangelo miał przetrejdować nasz pierwszy za jakieś doświadczenie lub za niższy pick (ale w okolicach top 10) + młodego rozgrywajka.

Nie znajac nazwiska tego rozgrywajka brzmi niezle, chcialbym jednak poznac nazwisko tego mlokosa bo wtedy ocena mogłaby byc pełna, tak trudno z fusow wrozyc :wink:

 

EDIT

Dalej nie ustosunkowales sie od tego:

To wszystko mowia dzialacze, dzieninkarze itd. Zawodnicy przewaznie sa z trenerem, nie mowie ze sam z nimi i inni ale tam wyraznie mowie o sytuacji z graczami i w tym wypadku koszykarzami, ktorzy rzadko kiedy narzekaja jako calosc na trenera, jego metody itd, a ty podalęs ich przykłąd własnie ze go popieraja, co w mojej opinii nie jest trafne. Bo rzadko sie zdaza by koszykarze jako calosc wystepowali(nie porownujmy tutaj nogi i kosza bo to tez 2 troche inne swiaty) przeciwko coachowi, jak cos to pojedyncze przypadki. Przykłąd chociazby Pistons za Browna, na niego z koszuykarzy nikt nic nie mowił dopoki nie odszedł, w Sixers mimo ze byla nagonka na Obsrajena rok temu gracze raczej na ten temat milczeli a jezeli juz to jakos starali sie nie mowic ze coach im nie pasuje, a czasami nawet były głosy usprawiedliwiajace. Dlatego to ze ma ze soba Bosha i wspolke jescze niewiele swiadczy, jezeli wszysyc widza jak on tę ekipe prowadzi, dziennikarze, my Fani, nie wiemy jak z Colongelo.

na gg nie mowilęs ze czegos nie rozumiesz, wiec co stoi tym razem na przeszkodzie ? :twisted:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe - podoba mi się ta polemika ;]

 

nastepnym razem nie rob tylko tak ze przy argumentach zaraz podajesz cos co tym argumentem nie jest bo wychodzi taki wląsnie mętlik i nieporozumienia... :P

Nie podałem przy argumentach 'czegoś, co nie było argumentem'. To ty sobe zinterpretowałeś, że był to argument, ja ci uzmysłowiłem, że to nie był argument i takie cuda powychodziły ;]

 

Fajna sprawa, nie? :mrgreen:

 

Nie, to nie do konca tak. Poszła wymiana i Diaw był jednym z gracz ktory w niej uczestniczyl, to nie byo tka ze trener go chciał, on był raczje do niego neutrlany, ani go specjalnie nie chciał, ale wyrzucac tez nie.

W sumie tutaj się zgodzę i oddaję honor - to nie był dobry przykład ;] Sens w tym, że pomyślałem o tym już po wysłaniu posta, a edytować mi się go już nie chciało :P

 

Ale w innych przypadkach się to sprawdza. Ot, choćby przykład Artest'a. Zarząd Kings naprawdę dużo ryzykował zgadzając się na trade z Indianą - mimo to zaryzykowali. Jak się skończyło, wszyscy wiemy - Kings znacznie poprawili swoją grę, wliczając w to obronę, która teraz wypada o niebo lepiej niż ta, która była, gdy w drużynie był Peja Stojakovic.

 

Tymczasem ja Ci pokazalem(i ty wcale tego nie negujesz) ze oprocz odpowdniego znalezieian sie w tych przypadkach było cos wiecej tzn geniusz rozgrywajacego i duzo lepszy trener od Sama. W Raps nie ma czegos takiego co moglby tutaj dopomóć a samo znaleznienie sie napewno nie wystraczy.

Dużo lepszy trener - racja. Jax i Sam to w ogóle inna bajka. Nie wiem czy pamiętasz, ale chodziło mi o rozgrywajka imieniem Smush Parker, a w jego przypadku stwierdzenie 'geniusz rozgrywającego' jest zupełnie nie na miejscu.

 

Ale ten geniusz może wypalić u nas. Nie mamy utalentowanego trenera, ale być może (tak jak wspomniałeś) wyciągniemy jakiegoś geniusza na pozycję numer jeden (lub obojętnie jaką). Wielkie nadzieje pokładam w Jayu Williamsie. Nie spodziewam się po nim Jordanowskiej gry i lidershipu, który poprowadzi nas na same szczyty lecz rzetelnej, solidnej pracy typowego rozgrywającego, który znacznie ułatwi i uprości grę innych playi.

 

Wiec jak nie masz innych to co Ci pozostaje-ślepa wiara??

Ja nie chcę wierzyć w niego ;) Nie powiem też, że w niego nie wierzę, bo to wywołałoby kolejną burzę ;) Po prostu będę czekał na kolejność wydarzeń.

 

Można założyć też tak -> daję mu szansę. Po prostu. Ot, tak. I chyba nie trzeba tutaj żadnych argumentów? Ludzie się zmieniają, dojrzewają. Trudno tutaj wierzyć w taką metamorfozę u Sam'a, ale kto wie? Przypuszczałeś, że Grecja wygra Portugalię '04? Bo ja w życiu... Przypuszczałeś, że Heat będę w finale? Bo ja w życiu...

 

Nie znajac nazwiska tego rozgrywajka brzmi niezle, chcialbym jednak poznac nazwisko tego mlokosa bo wtedy ocena mogłaby byc pełna, tak trudno z fusow wrozyc ;)

Konkretnie była mowa o wymianie z Portland. My dajemy pierwszy pick <-> oni dają nam czwarty + Jarrent'a Jack'a. Interes raczej nie wart świeczki... ale z drugiej strony jeśli mamy wybrać z numerem pierwszym Włocha Bargnani, który nie jest typowany do Top 5 to trade się opłaca. Chicago, Charlotte a tym bardziej Portland nie są nim zaintersowani i polują raczej na innych wysoko roztawionych graczy. Tak więc - oni biorą Morrisonów i innych grajków, a my spokojnie wybieramy Bargnaniego + mamy za friko przyszłościowego Jack'a. Mistrzowska zagrywka Colangelo?

 

Teraz zaczynają się prawdziwe workouty, więc będziemy wiedzieli coraz więcej o planach Colangelo.

 

na gg nie mowilęs ze czegos nie rozumiesz, wiec co stoi tym razem na przeszkodzie ? :twisted:

Zajrzyj sobie do archiwum, bo to sobie wyjaśnialiśmy (tak po troszku ;]). Anyway, zgadzam się. Chodziło mi tylko o to, że zawodnicy często (choć nie zawsze) obwiniają trenera co w twoim przekonaniu jest zjawiskiem rzadkim :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe - podoba mi się ta polemika ;]

 

Przegrasz to przestanie Ci sie podobac :twisted:

 

Nie podałem przy argumentach 'czegoś, co nie było argumentem'. To ty sobe zinterpretowałeś, że był to argument, ja ci uzmysłowiłem, że to nie był argument i takie cuda powychodziły ;]

 

Fajna sprawa, nie? Mr. Green

 

To zostawiamy z boku, bo sprawa wyjasniona i nie ma co do tego wracac, lepiej skoncentrowac sie na rzecyzwistrej dyskusji :)

 

Ale w innych przypadkach się to sprawdza. Ot, choćby przykład Artest'a. Zarząd Kings naprawdę dużo ryzykował zgadzając się na trade z Indianą - mimo to zaryzykowali. Jak się skończyło, wszyscy wiemy - Kings znacznie poprawili swoją grę, wliczając w to obronę, która teraz wypada o niebo lepiej niż ta, która była, gdy w drużynie był Peja Stojakovic.

 

Artest szefie to tez nienajlepszy przykłąd. On w Indianie grał na poł gwizdka a dopiero gdy poszedł do Kings zaczał grac tam naprawde, wnosił tyle ile w Pacers 2 lata temu gdy grał na maxa, czyli sporo do ataku i świetna obrone indywidualna co tez poprawialą calosc defensywy zespołu. Nie mozemy podawac przykladu kogos jako tego dobrego gdy on gra na poł gwizdka bo on ma potencjał i tego nie wykorzystuje i nawet teog nie ukrywał, Mitchell to "troche" inan sytuacja.

 

Dużo lepszy trener - racja. Jax i Sam to w ogóle inna bajka. Nie wiem czy pamiętasz, ale chodziło mi o rozgrywajka imieniem Smush Parker, a w jego przypadku stwierdzenie 'geniusz rozgrywającego' jest zupełnie nie na miejscu.

:lol: Suns maja geniusza rozgrywajacego a LAL geniusza trenerskiego. Po jednym przykładzie tego ze nie liczy sie samo odnalezienie, o LAL nie mowilem o rozgrywajku a o Jaxie. ZE tez nie mowie o tym jak KB ulatwia gre, jak rywale kooncentruja sie na jego kryciu itd, co ulatwia gre partenrom...

A co do Jaya to stary, naraize nie jest w stanie nam zapewnic tego by był podobny blysk jak ui tych wyzej wymienuionych. INe po takiej kontuzji, po tak dlugiej przerwie i z tak malym doswiadczeniem.

 

Można założyć też tak -> daję mu szansę. Po prostu. Ot, tak. I chyba nie trzeba tutaj żadnych argumentów? Ludzie się zmieniają, dojrzewają. Trudno tutaj wierzyć w taką metamorfozę u Sam'a, ale kto wie? Przypuszczałeś, że Grecja wygra Portugalię '04? Bo ja w życiu... Przypuszczałeś, że Heat będę w finale? Bo ja w życiu...

 

Nie, ale tkaie przykłądy to dosc odosobnione przypadki, wiec mnie niespecjalnie przekonuja, bo o to by akurat zdazyly sie u nas trudno, wiec jezeli mam sie tylko opierac nat ym ze ktos tam mial farta, ulozylo sie tka a nie inaczej to podziekuje...

BTW. Dla mnie mozesz sobie wierzyc w co chcesz, ale IMO cos co nie ma podstaw logicznych jest bez sensu, a w przypadku MItchella tych podstaw nie widac i ty ich tez mi nie pokazujesz, wiec dla mnie to jest strata czasu skoro dajemy mu szanse za nic. Moze i mnie zatrudnia?? Tez za nic.

 

Zajrzyj sobie do archiwum, bo to sobie wyjaśnialiśmy (tak po troszku ;]). Anyway, zgadzam się. Chodziło mi tylko o to, że zawodnicy często (choć nie zawsze) obwiniają trenera co w twoim przekonaniu jest zjawiskiem rzadkim Smile

Nie, nie przekonywalem Cie ze jest zjawiskiem rzadkim. Chodizlo mi o to ze jest na tyle rzadkim ze wystepuja koszykarze( nie pojedyncze przypadki a wiecej niz 1) i to przewaznie ci bardziej chmiericzni by na tym tylko opierac to ze dostaje kolejna szanse.

Zreszta i tak przyznałęs mi tutaj racje :twisted:

 

EDIT

Moze ktos oprócz nas wypowie swoje zdanie na temat trenera i tego co z tym zrobic? Blizej Wam do mnie czy do Lukicia??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On w Indianie grał na poł gwizdka [...]

Na pół gwizdka? Bez jaj - radził sobie całkiem dobrze, był jednym z głównych filarów i nie można jednoznacznie powiedzieć, że grał na pół gwizdka. Nawet jeśli statystyki były słabsze niż te sprzed dwóch lat, to naprawde o niewiele, a to o niczym nie świadczy...

 

Suns maja geniusza rozgrywajacego a LAL geniusza trenerskiego. Po jednym przykładzie tego ze nie liczy sie samo odnalezienie, o LAL nie mowilem o rozgrywajku a o Jaxie.

Masz szczęście, że się wytłumaczyłeś, bo myślałem, że mówisz o Parkerze :]

 

Moze ktos oprócz nas wypowie swoje zdanie na temat trenera i tego co z tym zrobic? Blizej Wam do mnie czy do Lukicia??

Hehe... swoją mafię chcesz na mnie nasłać, tak? :P Be, nieładnie Karol, nieładnie ;]

 

O Mitchellu i innych można pisać dużo. Na razie zostańmy przy tym co wiemy - póki co nie zrobił nic porządnego dla zespołu, a mimo to nadal jest trenerem. Po tym sezonie albo będzie wychwalany albo wyleci z hukiem z Kanady - wtedy będziemy mogli ocenić jednoznacznie jego zasługi dla Toronto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pół gwizdka? Bez jaj - radził sobie całkiem dobrze, był jednym z głównych filarów i nie można jednoznacznie powiedzieć, że grał na pół gwizdka. Nawet jeśli statystyki były słabsze niż te sprzed dwóch lat, to naprawde o niewiele, a to o niczym nie świadczy...

 

Poł gwizdak to okreslenie nie pełnje formy, a patrzac na Rona z pewnoscia tka było. Moze nie do konca grał na 50% swoich mozliwosci ale widac było ze sie oszczedza i wielkiego zapału do gry w Indy to on nie widzi, co zreszta potem potwierdizł jednoznacznymi wypowiedzmia ze chce odejsc, do tego ze obijal to tez chyba(!) przyznał.

 

 

O Mitchellu i innych można pisać dużo. Na razie zostańmy przy tym co wiemy - póki co nie zrobił nic porządnego dla zespołu, a mimo to nadal jest trenerem. Po tym sezonie albo będzie wychwalany albo wyleci z hukiem z Kanady - wtedy będziemy mogli ocenić jednoznacznie jego zasługi dla Toronto.

Ale poki co zrobił niewiele dobrego, a ty dajesz mu kolejna szansa i nawet nie chcesz powiedziec dlaczego(czyt. kolejne argumenty oprócz tych ktore dałes i przegrałes). Co roku mozna sie łudzic ze bedzie lepiej, ale trzeba na to spojrzec jakie sa szanse na poprawe sytuacji i czy do konca bedzie to zasługa trenera. I już Ci mowiłem dla mnie to on moze byc i po sezonie na rekach noszony, jezeli dalej nie bedize widac u niego pomysłu na gre i taka rotacje składam +inne wady to ja sie do niego nie przekonuje, bo wtedy to zawodnicy zanotuaj skok do przodu a on za to dostanie pochwały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia jedna sprawa. NIby interesujemy sie tymi rozgrywajacymi ale oni wszysyc sa jacys tacy sredniej klasy. Jay wraca po kontuzji, jest wielka niewiadoma i tez zagadka jest to czy znowu mu cos do glowy nie strzeli. To dalej jest diament ale nie bedzie łatow go oszlifowac. Ukic to bardoz młody rozgrywajek, praktycznie z zerowym doswiadczeniem, ze statystyk wynika ze jak grał w Europie to wielkich sukcesów nie odnosił. Przypominam tylko ze my poszukujemy kogos kto mogłby byc jednoczesnie i pierwszym i drugim rozgrywjacym, przdayloby sie kogos juz z chociaz jako tako wyrobionym nazwiskiem, bo słąbo sobie wyobrazam jak na PG zawsze musiałby grac Calderon w pierwszej piatce a jego zastepcą byłby Ukic... Do Jose trzeba jednak dołaczyc kogos lepszego, owszem, młodego i z potencjalem i jak wiadomo bez specjalnych manier i wymagan(nikt nie kaze sciagac gwiazd, ale nie przesadzajmy tez z dolna połka koszykarzy- dla jasnosci, nie mowie ze Jay to dolna połka, lae narazie ja jest ze wzgledu na to ze nie grał długo, nie ma formy i nikt nie wie czego sie po nim spodziewac, a cudów w pierwszym sezonie z pewnoscia nie zdziała) ale nie osobe ktora jest jeszcze w "zarodku" rozwoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, jako kibol Jazz nie mogę powiedzieć, że nie cieszę się na tę wymianę, czyli Rafa za Humph i "Wieloryba", ale dopiero post darrettiego (respect 8) ) otworzył mi oczy. Fakt, że obaj gracze mieli przebłyski w Utah, szczegolnie Humphries, dawał mi podstawy do sądzenia, że Brian C. chce w swojej ekipie dwóch niedrogich a silnych zmienników dla duetu Bosh/Villa. Tymczasem faktycznie, jesli nie wezmą się obydwaj do roboty, to ten sezon może być ich ostatnim w NBA :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.