Skocz do zawartości

Detroit Pistons (1) - Cleveland Cavaliers (4)


Jmy

Pistons - Cavaliers  

33 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Pistons - Cavaliers



Rekomendowane odpowiedzi

Josephie, ale my pretensji nie mamy o to puszczanie fizycznej gry, tylko gwizdanie Pistons, jakby wśród nich grały same kobiety. Here I'm właśnie o aptekarstwo tak się denerwuje, o czym zresztą wspomniałem wześniej po obejrzeniu meczu. Nie chodzi tu o miękkość, a przeciwnie - życzyłbym sobie pozwolenia przez sędziów na bardziej fizyczną grę, bo to co było w game 2 to już przesada. Jednakże, jak już pisałem, w Cleveland nie spodzewam się takiej sytuacji. Ciekawe tylko jak team poradzi sobie w takiej sytuacji Hughesa i czy on sam będzie w stanie grać... :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropos wieku sędziów to napomknę tylko, że Ci "70cio latkowie" moim zsromnym zdaniem o wiele lepiej radzą sobie na boisku niż Ci "młodzi", którzy za często dają się ponieść emocją i uważają się za nieomylnych, a jka im coś nie pasi do sięgają po dachy. Że tylko przytoczę nazwisko Bavetty czy Crawfordów. To najlepsi sędziowie, a dlaczego najlepsi- bo doświadczeni i na pewna sprawy patrzacy z dystansem, mający szacunek u kibiców i zawodników...

 

No jestem pod wrażeniem Joseph nie spodziewałem się wieloletniego kibica Bulls stającego w obronie Bavetty 8) 12 lat już w sumie minęło :wink:

 

NBA byłaby lepsza gdyby wszystkim drużynom pozwalano na taką grę w obronie jaką pozwala się Pistons, oczywiscie poziomem i tak by reszta odstawała, ale przynajniej te miękkie drużyny, które twardo i fizycznie nie potrafią grać nie miałyby czego szukać. To nie jest tajemnicą, że Pistons wolno więcej i tak jest już kilka lat, ale cóż na to też sobie trzeba było w pewnym sensie zapracować.

 

KarSp daj spokój bo nie wiem co ma jedno do drugiego :? mówiono o nieodgwizdaniu Lebronowi kroków i to była przyczyna tego, że po nastepnym meczu pisano jakim to gównem było sędziowanie w 4 spotkaniu :?:

 

Fajnie, że jest tu kilku fanów Cavs bo dzięki temu widać, że kibice Lakers nie odbiegają za bardzo od normy w tym co często piszą i jak reagują :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KarSp daj spokój bo nie wiem co ma jedno do drugiego Confused mówiono o nieodgwizdaniu Lebronowi kroków i to była przyczyna tego, że po nastepnym meczu pisano jakim to gównem było sędziowanie w 4 spotkaniu Question

 

Fajnie, że jest tu kilku fanów Cavs bo dzięki temu widać, że kibice Lakers nie odbiegają za bardzo od normy w tym co często piszą i jak reagują Wink

 

To ma jedno do drugiego ze game4 przypominał w sedziowaniu Arenasa ten z numerkiem 2, w 3 było bardziej rowno, ale tez swoje dostał. I to ze nikt by nie gadał na sedziów ze gowniana ich praca była gdyby nie zaczeła sie nagodnka na Jamesa.

Ta druga czesc to rozumiem ze do Key'a, w tym sie jednka z nim zgadzam-we fani LAL reagujecie najbardziej zywiołowo. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dziś mecz "być albo nie być" dla Cavs.Wydaje mi się że jeśli dziś nie wygrają, popłyną w czterech.Jednocześnie ja sam znajduje się dziś w niecodziennej sutuacji, kibicuje Cavs, a raczej Bronkowi :).Postawiłem na niego w FL więc mam nadzieje że mnie nie zawiedzie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dziś mecz "być albo nie być" dla Cavs.Wydaje mi się że jeśli dziś nie wygrają, popłyną w czterech.Jednocześnie ja sam znajduje się dziś w niecodziennej sutuacji, kibicuje Cavs, a raczej Bronkowi :).Postawiłem na niego w FL więc mam nadzieje że mnie nie zawiedzie ;).

No to teraz juz wiesz, ze oplaca sie na niego stawiac ;>.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjny mecz! :) :) :) Znowu triple-double w zwycięskim meczu i znowu zwycięstwo w końcówce. Brawo Cavs, to mi się podobało! Więcej rano jak ochłonę.

 

Akcja meczu - piękny wsad LeBrona tyłem z pompką z pierwszej kwarty.

 

P.S. W meczach, w których LBJ zdobywa TD mamy bilans 12-0. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po proferosku Cavsi zagrali ten mecz, a szczegolnie najwazniejsze jego momenty i cala 4 kwarte. Bronek potwierdzil klase, cala druzyna spojrzcie jaka defensywa, chocby patrzac na box score, zatrzymali Pistonsow ponizej 40% skutecznosci z gry, to mowi samo za siebie. Dwoch cichych bohaterow z Cleveland (poza LJ) to Varejao oraz Murray (slaba skutecznosc ale zbioreczki i defensywa), poza tym kazdy cos dorzucil, i Snow i Ilgauskas, i Godden itd. Brawo, moze seria zrobi sie ciekawa, teraz potwornie wazny mecz nr 4, oby do przodu (bo kibicuje w tej serii Cavsom).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może sie teraz zrobić ciekawie, bo jest tylko 2:1 dla Pistons.

Świetny mecz Lebrona który zdobył Triple Double już drugie w tych playoffach :shock: . Cavaliers mieli bardzo dobra skutecznosc z gry (50%) a Pistons tylko 39.4. Ciekawe jak pójdzie im w Game 4 który beda grać już chyba z Hughesem. Myśle ze pomimo tylko 2:1 dla Pistons Cavs wygrają maksymalnie jeszcze jeden mecz, chociaz mogliby 3 8) . W Game 4 bedzie ciekawie bo ewentualna porażka Cavaliers spowoduje że beda mieć nóż na gardle i jedna przegrana bedzie ich dzielić od odpadniecia z PO.

 

 

POZDRO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że Joseph widział ten mecz i widział wreszcie tych broniących Cavs i LeBrona. Chociaż akurat co do defensywy Flipa, którego za to tak pochwalił danp miałem początkowo sporo zastrzeżeń, bo Hamilton miał mnóstwo dobrych pozycji i trafiał niemal wszystko, na szczęście do czasu. Inna sprawa, że tak korzystającego z zasłon Ripa zatrzymać jest niezwykle trudno.

 

Gra LBJ-a w pierwszej połowie bardzo mi się podobała, chociaż praktycznie nie punktował. Znakomicie rozgrywał, zapewniał pełno łatwych punktów partnerom i to oczywiście w największym stopniu jego zasługa, że taki Variat mógł wypaść tak wyśmienicie. Brakowało trochę jego wejść pod kosz i niepotrzebnie jeśli już rzucał, to jumpshoty, które mu wyjątkowo nie szły. No ale w 4 q wziął losy meczu w swoje ręce i znowu pokazał, jakiej klasy jest liderem.

 

Inni gracze wypadli bardzo pozytywnie. Szkoda, że Gooden znowu grał tak mało, bo tradycyjnie jego gra mi się podobała. BigZ wreszcie był w stanie ładnie zdobyć punkty po jakimś manewrze, czego wcześniej praktycznie w ogóle nie było w tych PO. Jego rola jednak też zmalała. Flip w ataku niby słaba skuteczność, niby znowu kilka razy bez sensu się podpalił, ale i tak był bardzo przydatny. Jednocześnie dziwię się trochę, że grał tak długo, podczas gdy nawet minuty nie dostał Pavlovic, który IMO mógłby go przez jakiś czas przynajmniej dobrze zastąpić. Marshall tym razem nieskuteczny na dystansie, raz spudłował też prostego layupa, ale zdobył też swoje 9 punktów i 5 zbiórek, a jego dwa bloki były wypasione. :)

 

Ogólnie gra Kawalerii naprawdę bardzo mi się podoba i jeżeli tak będziemy grać w kolejnych meczach, to w tej serii naprawdę jeszcze może być gorąco. :)

 

Występ Boogiego w następnym meczu określony jest jako niewiadoma, ale myślę, że raczej nie zagra, bo w końcu we wtorek rano jest pogrzeb jego brata. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż moge powiedzieć, mialem nosa że LeBron się spisze i Cavs wygrają ;).Zwycięstwo napewno daje dużo wiary wam, kibicom, ale ja nadal trzymam się swojego typu 4-1 (przy jednym wyrwanym przez LeBrona meczu, to się w sumie sprawdziło :)).Zastanawia mnie jednak na ile nieobecność Hughes'a (a raczej tego zawodnika co wrócił po kontuzji i biega w koszulce z numerem i nazwiskiem Larry'ego) wpływa pozytywnie na zespół :? .Czasami naprawdę grają lepiej bez niego, niz z nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak widziałem ten mecz, ale jakiejś oszałamiającej defensywy nie widziałem (no chyba, że to max na co stać Cavs). Grali dobrze, nawet lepiej niż ich o to posądzałem, ale to nie jest defensywa na wysokim poziomie. Musze powiedzieć, że jakoś byłem przekonany, że g.3 będzie ich, ale moim zdaniem to był szczyt ich umiejętności i teraz seria przebiegnie już bez przeszkód. Cavs wygrali dzięki dobrej postawie w ofensywie całej ekipy i rażących błędom Detroit, które częściowo (ale tylko częściowo) wynikały z dobrej gry Cavs. Bo np: podania crossowego, kiedy na linii jest 2 obrońców nie można nazwać zasługą defensywy, tak samo jak nie łapania piłek przez Sheeda czy McDyessa w łatwych zdawałoby się sytuacjach. Pochwalić Cavs mogę głównie za końcówkę, gdzie uzyskali już zdecydowaną przewagę i widać było, że zeszło z Det powietrze. Ani dobrze nie bronili, ani nie egzekfowali swoich rutynowych zagrywek- to nie byli Ci Det i to po części zasługa graczy z Cleveland. Mecz mi się jednak średnio podobał (może dlatego, że byłem zmęczony). Liczyłem na lepszą grę Pistons i bardzo się zawiodłem. Cavs zagrali bardzo dobry mecz, a Pistons bardzo słaby- wygrana wisiała na włosku do ostatniej minuty co pozwala przypuszczać, że minimalnie lepszy mecz Det, lub minimalnie gorszy (o co nie będzie trudno) Cavs i jest po serii. Varejao był dziś świetny. Na koleś zapał do gry i choć umiejętności już nie tak wiele to właśnie takich kolesi cenię najbardziej

 

PS: W tym meczu już płakać na sędziów nie mogliście, bo czasami ich gwiazdki mnie poprostu osłabiały, ale że szczęście sprzyja lepszym to znaczy, ze w tym meczu lepsi byli Cavs. Zresztą wynik całkowicie oddaje to co się działo. Cavs w tym konkretnym meczu byli lepsi i wygrali

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Cavs wygrali dzięki dobrej postawie w ofensywie całej ekipy

2. i rażących błędom Detroit, które częściowo (ale tylko częściowo) wynikały z dobrej gry Cavs. Bo np: podania crossowego, kiedy na linii jest 2 obrońców nie można nazwać zasługą defensywy, tak samo jak nie łapania piłek przez Sheeda czy McDyessa w łatwych zdawałoby się sytuacjach.

3. Cavs zagrali bardzo dobry mecz, a Pistons bardzo słaby- wygrana wisiała na włosku do ostatniej minuty co pozwala przypuszczać, że minimalnie lepszy mecz Det, lub minimalnie gorszy (o co nie będzie trudno) Cavs i jest po serii.

4. Varejao był dziś świetny. Na koleś zapał do gry i choć umiejętności już nie tak wiele to właśnie takich kolesi cenię najbardziej

 

5. PS: W tym meczu już płakać na sędziów nie mogliście, bo czasami ich gwiazdki mnie poprostu osłabiały, ale że szczęście sprzyja lepszym to znaczy, ze w tym meczu lepsi byli Cavs. Zresztą wynik całkowicie oddaje to co się działo. Cavs w tym konkretnym meczu byli lepsi i wygrali

(numerki oczywiscie dodalem)

 

ad 1, 3 i 4

o jakiej dobrej postawie w ofensywie mowisz? o Murray`u ktory oddawal za szybkie i za glupie rzuty? a moze o Goodenie i Ilgauskasie ktorzy owszem, trafili kilka rzutow w pierwszej polowie, ale co potem? a moze o Varejao? przeciez on z tych swoich szesciu celnych FG 4 czy nawet 5 mial tylko i wylacznie dzieki swietnym podaniom Jamesa - bo wiadomo sciagal na siebie obrone pistons, wiec AV nie pozostawalo nic innego niz zlapac pilke (co wczesniej mu wlasnie nie wychodzilo) i wsadzic ja z gory. a moze dobra postawa w ofensywie to 3/14 za trzy?

 

cavs grali FATALNIE w ataku. ich cala mysl zespolowa sprowadza sie do popisow LeBrona. to nie jest dobra ofensywa, nawet jesli wygywa czasem mecze. bo calej serii nie wygra.

 

ad 2

tak, jak pistons wymuszaja takie bledy to jest "detroit basketball", jak cavs to po porstu nierozwaga graczy pistons. ach ten obiektywizm.

 

ad 5

ktore konkretnie gwizdki tak cie oslabialy?

czy moze raczej ich brak, bo sedziowie juz nie gwizdali tak pod pistons jak w detroit czy w czasie serii z bucks (na szczescie, bo to, co wtedy wyprawiali to skandal)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o jakiej dobrej postawie w ofensywie mowisz? o Murray`u ktory oddawal za szybkie i za glupie rzuty? a moze o Goodenie i Ilgauskasie ktorzy owszem, trafili kilka rzutow w pierwszej polowie, ale co potem? a moze o Varejao? przeciez on z tych swoich szesciu celnych FG 4 czy nawet 5 mial tylko i wylacznie dzieki swietnym podaniom Jamesa - bo wiadomo sciagal na siebie obrone pistons, wiec AV nie pozostawalo nic innego niz zlapac pilke (co wczesniej mu wlasnie nie wychodzilo) i wsadzic ja z gory. a moze dobra postawa w ofensywie to 3/14 za trzy?

Mówię między innymi o skuteczności rzutów z gry wynoszącej 50% co w porównaniu z grą w poprzednich meczach z Pistons oznacza wzrost o ok 6% co już jest dużo. Mówię o 33 punktach, które Cavs rzucili Pistons w ostatniej decydującej o wyniku kwarcie. Pierwsze trzyt kwarty nie były może różowe, ale niezłe, za to w czwartej eksplodowali. I to właśnie eksplodowali w ataku i nawet obrona Detroit musiała uznać wyższość ataku Cavs.

cavs grali FATALNIE w ataku. ich cala mysl zespolowa sprowadza sie do popisow LeBrona. to nie jest dobra ofensywa, nawet jesli wygywa czasem mecze. bo calej serii nie wygra.

No to macie problem, bo gra Cavs wcale w innych meczach nie wygląda inaczej (czy to przegranych czy to wygranych). Wszyscy czekają na to co zrobi James. To on ma zawsze piłkę w rękach i to on decyduje co i kiedy jest robione w Cavs. Tak gra Cavs wygląda zawsze więc nie wiem czemu się czepiasz. Przecież sami się o to nie raz wkurzaliście. Ale taka taktyka to jest taktyka przewodnia w Cleveland i w tym meczu dała Cavs wygraną z czego wypada Wam się tylko cieszyć, bo nie odpadniecie po cztetrech łatwych meczach :wink: A i seria będzie ciekawsza dla kibiców obserwujących to z boku (czyt. dla mnie)

ad 2

tak, jak pistons wymuszaja takie bledy to jest "detroit basketball", jak cavs to po porstu nierozwaga graczy pistons. ach ten obiektywizm.

Skoro jesteś na tyle "obiketywny", że poruwnujesz obronę Pistons (tę prawdziwą)z dzisiejszą obroną Cavs to chyba faktycznie mamy inne pojęcie odobrej defensywy. Przy wielu błędach Detroit nie było zasługi Cavs, choć przyznam (i zrobiłem to wyżej), że w niektórych sytuacjach Cavs bronli nieźle jak na swoje warunki. Bo jeśli tacy Marshall czy Jones przebywający długo na parkiecie mają grać świetną defensywę to ja jestem święty

 

ad 5

ktore konkretnie gwizdki tak cie oslabialy?

czy moze raczej ich brak, bo sedziowie juz nie gwizdali tak pod pistons jak w detroit czy w czasie serii z bucks (na szczescie, bo to, co wtedy wyprawiali to skandal)...

Gwizdków było parę. Choćby ten ofens Huntera na Jonesie z początku drugiej kwarty, czy faul Sheeda w walce z AV w końcówce (tam były faule w obie strony i nie powinno być wogule gwizdka). Zresztą, że coś miedzy nimi iskrzy widać było przez większość meczu i sędziowie wybrali zły mement na rozstrzygnięcie sprawy.

Ale zeby nie było, że widziałem tylko gwizdki dla Cavs to nie podobał mi się też faul Bronka przy próbie wybicia piłki (chyba) Dyessowi i jeszcze kilka jak ruchoma zasłona Sheeda dla RIPa, której nie gwizdnięto. Nie zmienia to faktu, że Cavs byli lepsi i wygrali zasłużenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

No to macie problem, bo gra Cavs wcale w innych meczach nie wygląda inaczej (czy to przegranych czy to wygranych). Wszyscy czekają na to co zrobi James. To on ma zawsze piłkę w rękach i to on decyduje co i kiedy jest robione w Cavs. Tak gra Cavs wygląda zawsze więc nie wiem czemu się czepiasz. Przecież sami się o to nie raz wkurzaliście. Ale taka taktyka to jest taktyka przewodnia w Cleveland i w tym meczu dała Cavs wygraną z czego wypada Wam się tylko cieszyć, bo nie odpadniecie po cztetrech łatwych meczach :wink: A i seria będzie ciekawsza dla kibiców obserwujących to z boku (czyt. dla mnie)

 

jak najbardziej zgadzam sie ze gra cavs wyglada tak zawsze i dlatego wlasnie napisalem, ze to fatalna ofensywa - w odpowiedzi na twoje slowa o tym, ze byla dobra. bo na pewno zgodzimy sie w tym, ze w taki sposob serii z takim teamem jak pistons wygrac sie nie da.

ok, piszesz o 50% FG. ale zobacz - LeBron i Varejao razem mieli 15/25 FG czyli 60% skutecznosc, reszta druzyny 19/43 czyli 44%. to znaczy te 50% calej druzyny to oczywiscie bardzo dobry wynik przeciw pistons, ale IMO on i tak nie swiadczy o dobrej ofensywie. bo takie "osiagniecie" to i tak zasluga tej ofensywy, ktora calkowicie zalezy od Jamesa (wiekszosc pts Varejao to zasluga LeBrona. chyba tylko jeden rzut z gry, po tym niezwyklym wejsciu od polowy, to zasluga tylko i wylacznie samego Varejao) i to zalezy w ten negatywny sposob (bo co innego opieranie poukladanej gry na takim graczu, a co innego improwizacja jaka ma miejsce w przypadku cavs) wiec czy mozemy ja nazwac dobra?

 

co do obrony cleveland to oczywiscie bardzo, ale to bardzo daleko jej bylo do tej, jaka prezentuja na ogol pistons. ale mimo wszystko (szczegolnie biorac pod uwage ze dwaj podkoszowi ze S5 to adefensywne postacie, jak i para Jones - Murray, ktora troche na parkiecie tez pograla) widac poprawe pod tym wzgledem. sa jakies podwojenia, jest rotacja, jest nawet LeBron przebijajacy sie na zaslonach i zaliczajacy kluczowe przechwyty. ba, nawet Marshall, ktorego o dobra obrone posadzic nie mozna, robil czasem co do niego nalezalo - tzn. to w sumie w game 2 bylo widac, w game 3 jakos sobie nie przypominam, a mianowiacie dosc dobrze szedl na podwojenie do Sheeda w IV kwarcie i jak wiemy wtedy pistons wlasnie staneli w pewnym momencie, a cavs ich doszli. no ale oczywiscie Murray skopal akcje, a potem byl Rip.

 

ps

prosilbym o nie utozsamianie mnie z szerokim ogolem "wy" ktory zapewne odnosi sie do fanow cavs. ja nim nie jestem. zdecydowanie blizej mi do obserwatora z boku. a ta serie ogladam tylko i wylacznie ze wzgledu na LeBrona, bo taki gracz pojawia sie raz na pokolenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciesze sie ze udało sie wyrwac mecz. Nie ma wątpliwosic ze po poprzednich starciach trudno było o optymizm, gdyz Pistons dominowali. CAvs w tym meczu zagrali juz zdecydowanie lepiej i to przyniosło efekt. Sytuacja dalej jest trudna ale juz robi sie ciekawie, bo Cavs pokazali ze nie beda przez cała serie tłem dla rywala. Teraz jezeli uda sie wyrwac drugi mecz u siebie to wcale bym sie nie zdziwił gdyby Cavaliers sprawili tutaj niespodzianke i wyeliminowali graczy z Detroit. Ale to narazie sa marzenia, realia sa takie ze Pistons mimo wszystko sa zdecydowanie lepsi i nie ma co po jednym meczu wpadac w hurraoptymizm. Tak naprawd dalej Tłoki sa faworytami i nawet ja bym sie zdziwił gdyby cos im w tej serii nie wyszło. Cavs wczoraj zagrali zdecdowanie lepiej niz w starciach na terenie rywala ale dalej to jest poziom ktory na mistrzow z 2004 roku to moze byc za mało. Obrona była dobra i zdecydowanie lepsza od tej z game 1 czy 2. Brawa za poprawe gdy przeciwko Sheedowi, nie było go juz widac wolneog za linia rzutów za 3 co oczywiscie przyniosło efekt w postaci spadku jego skutecznosc zza łuku. Varejao ktory bardoz imponuje mi swoja walecznoscia oraz Gooden ktory znowu grał dobrze ale za mało zrobili swoje robote bez zarzutu. James swietnie, zaczał spokojnie od gry z partnerami, aby i Ci byli rozgrzani i w pewnym momenci enie było do kogo podac i on trafia. Kiedy jednka było potrzebna-czyli w IVQ- wział sprawy wy swoje rece i juz kolejny raz w tym sezonie udowodnił ze jest dobrym liderem. W pierwszym sezonie nim nie był, w drugim też, ale od polowy trzeciego trudno mu cos w tym wzgledzie zarzucic. NIe ma tez wielkiej gry na BigZ'eta bo tego nie potrzeba w jego formie, gdyz kompletnie sobie nie radzi w ataku,a co dopiero bedzie w obecnosci Bena raczej łatwo sie domyslic. Ogólnie jestem zadowolony z gry Cavaliers, a IV odsłona rozegrana bardzo dobrze i udało sie wygrac z Pistons. Teraz kolejny mecz o zycie. Przy 3-1 nie wroze nam sukcesu ale jezeli udałoby sie wyciagnac na 2-2 w co wierze i przy takiej grze jak dzisiaj/wczoraj jest na to spora szansa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak najbardziej zgadzam sie ze gra cavs wyglada tak zawsze i dlatego wlasnie napisalem, ze to fatalna ofensywa - w odpowiedzi na twoje slowa o tym, ze byla dobra. bo na pewno zgodzimy sie w tym, ze w taki sposob serii z takim teamem jak pistons wygrac sie nie da.

(bo co innego opieranie poukladanej gry na takim graczu, a co innego improwizacja jaka ma miejsce w przypadku cavs) wiec czy mozemy ja nazwac dobra?

Ok, to nie jest sdobra ofensywa, ale ja pisząc to miałem na myśli jak prezentowali się Cavs w poruwnaniu z Cavs, których widywałem wcześniej. Na tle np takich Pistons faktycznie atak wygląda blado, bo tam w gre wkład ma każdy, a nie tylko ten co najwięcej gra z piłką. Poprostu zauważyłem zdecydowanie więcej ruchu w porównaniu z g.1 i co za tym idzie więcej pozycji, które umożliwiały łatwe punkty. No bo sytuacje kiedy Snow jest często sam dostaje piłkę i rzuca bez obrońcy są postępem w ataku w poruwnaniu z sytuacją kiedy żaden gracz Cavs nie miał możliwości oddać łatwego rzutu.

wiekszosc pts Varejao to zasluga LeBrona. chyba tylko jeden rzut z gry, po tym niezwyklym wejsciu od polowy, to zasluga tylko i wylacznie samego Varejao

ja to widze tek- bez dobrej postawy AV nie byłoby asyst LeBrona, bo to on szczęsto włąśnie stwarzał przewagi w polu 3 sek kiedy Gooden czy Marsh wyciągali swoich obrńców z trumny, to on otwierał się na podania kiedy po zasłonach wbiagał w trumnę. Raz tylko była sytuacja (jeśli dobrze pamiętam) że AV został na półskrzydle dostał piłkę i oddał o dziwo celny rzut, tak to zawsze znajdował się pod koszem i to w najdogodniejszym miejscu. Oczywiście wielka zasługa w jego punktach LBJa, który go tam znajdował, ale bez aktywnej postawy Varejao nie byłoby tych łatwych pts z pomalowanego.

 

 

PS: Sorry za nazwanie Cię kibicem Cavs...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można się było spodziewać tego, że Pistons przegrają ten mecz albo żeby nie było żadnych wątpliwości można się było spodziewać, że to Cavs go wygrają 8) Pistons chyba od czasu kiedy znaleźli się na szczycie albo w jego okolicach chyba sweepa nie zafundowali żadnemu niżej rozstawionemu rywalowi :? albo ja mam sklerozę, w poprzedniej rundzie podobnie przegrali z Bucks trzeci mecz, rok temu chyba z Sixers również trzeci także można powiedzież, że dla nich to normalka i w następnym spotkaniu już wszystko powinno wrócić do normy no chyba, że jednak Cavs mnie zaskoczą i jak pisałem przed rozpoczęciem serii wygrają dwa mecze to będę pod wrażeniem :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to mamy niezle jaja ;D. Cavs wygrali po raz drugi!! W troche dramatycznych warunkach ale jednak ;]. Seria sie wyrownala 2-2 i Sheed, ktory GWARANTOWAL zwyciestwo Pistons w game 4 mocno sie pomylil. Nie dosc, ze byl taki tego pewny to jeszcze zagral wresz katastrofalnie. LeBron takze sie nie popisal. Zabraklo mu w zasadzie 2 zbiorek, 1 asysty i... 2 strat (niestety) do QD ;>. To jest troche zartem napisane bo James trafial dzis jak na niego bardzo slabo (okolice 35%), ale 8 zbiorek, 9 asyst, 2 przechywyty i 2 bloki jakos rekompensuja po czesci te jego az 8 strat (!!!). W wolnych tez bardzo slabo bylo u niego. Trafil zaledwie 5 na 10 prob. Mam nadzieje, ze to byl po prostu zly dzien, a moze to Detroit tak go ladnie przykryli? Spotkania w kazdym razie nie ogladalem (ah tez limity na neo... trzeba dokupic), ale jesli ktos ogladal to moglby powiedziec jak to mniej wiecej wygladalo z LeBronem. Kolejny raz mecz rozstrzygnal sie w 4 kwarcie. Chcialem zauwazyc, ze w tej serii wygralismy wszystkie 4 kwarty. W szczegolnosci w 3 ostatnich meczach wrecz okazale. Dzis takze niezle zaczelismy, bo od run'a 15-5 (?), ale pozniej przestalo "siadac". W szczegolnosci LeBron troszke zawiodl. Nic dzis praktycznie nie trafial. Swoje 5 koszy trafil w 1 polowie, a przez pozostale 2 kwarty dodal tylko 3 kolejne... . Bilans 8-23 nie zachwyca w szczegolnosci jak na 8 sec przed koncem James kolejny raz spudlowal swoj rzut i moglismy po prostu to przegrac. Krytyka, krytyka ale jak juz wczesniej powiedzialem nie wiem jak to wygladalo wszystko dokladniej, bo gamecasty mi tego nie powiedza po prostu ;]. Ktos kto ogladal moglby troszke wieksza relacje zdac bylbym wdzieczny. No ale na te chwile wszystko wskazuje na to, ze mozemy miec 7 meczowa serie. Kto by sie spodziewal?

 

edit... Zapomnialem cos dopisac ;]. Otoz odkad zabraklo Larrego, ktory byl odpowiedzialny za przykrycie Hamiltona, to Rip po prostu sobie szaleje. Juz drugi mecz z rzedu rzuca na bardzo dobrej skutecznosci i przede wszystkim oddaje tych rzutow duzo. Punktow takze mu znacznie przybylo. Mimo, ze odkad Murray jest w roli startera i wygralismy 2 spotkania z rzedu to jednak wole Hughes'a w jego miejsce. Hamilton jest jedynym, ktory drugi mecz z rzedu ciagnie Detroit, wiec co by sie dzialo jakby go przykryl po prostu Larry? Calkiem mozliwe, ze zwyciestwa te bylyby bardziej okazale, ale tego nigdy sie nie dowiemy. W kazdym razie martwi mnie to troche, ze Rip robi praktycznie "co chce".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.