Skocz do zawartości

Suns załatwili LAL wyjazd na ryby


Van

Jak zakończy się rywalizacja Suns-Lakers?  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jak zakończy się rywalizacja Suns-Lakers?



Rekomendowane odpowiedzi

Nie zdawalem sobie sprawy, ze Lakers potrafia grac az tak dobrze. Owszem od najlepszych dzieli ich jeszcze dystans lat swietlnych, ale pomiedzy tym co pokazywali na poczatku sezonu zasadniczego, a co pokazuja teraz jest kolosalna roznica. Nie ma juz totalnego rozgardiaszu, ktorym charakteryzowala sie ich gra przed paroma miesiacami, a mamy zespol, ktory konsekwentnie gra swoja koszykowke. Az nie moglem sie nadziwic kiedy po tym jak Suns urzadzali sobie konkurs trojek, Lakers przechodzili nad tym do porzadku dziennego i dalej grali swoje, nie wdajac sie z nimi w wymiane ciosow. Wynik wskazuje na wyrownane spotkanie, ale to Lakers caly czas dyktowali warunki gry. Gdyby nie braki w doswiadczeniu i braku talentu z Suns zostalaby na parkiecie miazga. Najbardziej razily w oczy te straty. Samego siebie przeszedl Kwame. Niby zdobyl te 12 punktow, ale tyle akcji co on spartolil nie przystoi zawodnikowi NBA. Pilke gubil nawet w najprostszych sytuacjach, a kiedy pod koniec meczu wypadla mu z rak myslalem ze zawalu dostane, ale jakims cudem zdolal ja jeszcze wyratowac. Do zbiorek bym sie nie czepial, bo on zawsze jest w tym elemencie lepszy, kiedy gra przeciwko bardziej wymagajacym wysokim. Tu czesto musial wychodzic na poldystans zeby bronic przeciwko Thomasowi, a na tablicach dobra robote odwalili Kobe z Odomem, wiec Lakers na tym zbyt nie ucierpieli. O reszcie nie pisze, bo wszystko bylo juz napisane. Jeszcze tylko brawa dla Vujacica. Jakby gral tak zawsze to scierpialbym nawet jego nazwisko w rosterze Lakers na nastepny sezon.

Przed ta runda typowalem 4-2 dla Suns, bo wydawali mi jednak zespolem zdecydowanie lepszym pod niemal kazdym wzgledem, jednak po tym co LA pokazali w 2 pierwszych meczach musze zweryfikowac nieco moj poglad. Nadal to PHX sa dla mnie faworytem, ale licze na 3-3 i jakas niespodzianke w meczu numer 7. Kluczowy bedzie kolejny mecz, jezeli Lakers go wygraja to beda w znakomitej sytuacji, choc wciaz trudno mi sobie wyobrazic, ze potrafia wygrac z Suns dwa razy z rzedu. Tak czy inaczej mam nadzieje ze spotka mnie mila niespodzianka, bo widze ze ja tu jestem jedynym niewiernym, ktory nie stawia na awans Lakers do II rundu (nie liczac Szaka, ale nie wiem czy on jeszcze troche z nami trzyma czy tylko udaje :wink: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stalo sie to co przepowiadane bylo wczesniej przez niektorych. . Kupe smiechu wywoluja u mnie przed wczesne okrzyki euforii fanow LA. I to jednym z nich jest Van, gosc, ktorego pomimo slepoty jaka kazdy z fanow LA posiada uwazalem za racjonaliste. Czytajac Van Twoja wypowiedz mozna dojsc do wniosku, ze juz jest 4-1 dla LAL. Te spuszczanie sie nad doskonala gra LA i wysmiewanie nieudacznikow z Phoenix.

Key nie przesadzasz trochę :?:

Doskonale zdaję sobie sprawę, że do końca tej serii jest daleko, na razie wyglada to po prostu tak jak się spodziewałem i tyle. Suns mówili po pierwszym meczu, że zagrali słabo, ale wygrali i mają sporo do poprawienia w drugim spotkaniu, poprawy nie było absolutnie żadnej i nie chodzi mi tutaj o to, że tym razem jeszcze gorzej rzucali, ale jako zespół, jako całość mieli się prezentować lepiej od one mam show Lakers, którzy natomiast poprawili przynajmniej część błędów z pierwszego spotkania, skuteczność Bryanta, brak niecelnych rzutów z bliskiej odległości, Phil wyciągnął wnioski a D'Antoni nie.

 

A wiec tak, zaczne od Suns. Mowa o tym jakoby Nash mialby byc tym jedynym, ktory nie odczul presji defensywy LAL. Hmmm.. roznie to mozna odebrac, bowiem Steve z jednej strony byl bliski triple-double (braklo mu jednej asysty i 3 zb), a z drugiej zaliczyl az 6 strat. I czy mozna mowic tutaj o pohamowaniu Nasha? Dla mnie Nash, zeby go totalnie zatrzymac musial by chyba miec zly dzien.

Nie bardzo rozumiem, czy ktoś mówił o pohamowaniu Nasha :?: on jako jedyny bez większych problemów zdobywał punkty, Bell punktował, ale często z trudnych pozycji oddawał rzuty, które po prostu wpadały. Nie od dziś wiadomo, że lepiej żeby Nash zajął się rzucaniem a nie kreowaniem partnerów i tak było przez większą część pierwszej połowy kiedy miał już kilkanaście punktów, ale 0 asyst.

 

Pije teraz do wypowiedzi poprzednikow;, ze wymeczyl 9 asyst. Nie rozumiem slowa "wymeczyl"? Przecierz przy sredniej ponad 10 asyst na mecz czasem tez trzeba miec ponizej tej dziesiatki. To normalne.

To nie o to chodzi Key jak pisałem wyżej w pierwszej połowie w ogóle nie kreował partnerów, zaczął w drugiej, ale nie było tam jakiś efektownych podań do Matrixa czy Diawa z jakich słynie, oglądając mecz byłbyś zaskoczony patrząc w box score i widząc tam 9 asyst bo w grze Suns nie było polotu, płynności itd.

 

Co do skutecznosci to bardzo dobrze widac, ze LA tym razem byli gora. Dosc znaczne roznice w FG% i 3PT%. Nie wiem w zasadzie z czego to wynikalo (bo meczu nie widzialem) czy z dobrze bronionego przez LA pomalowanego i wymuszonych tym samym rzutow dystansowych czy ogolnie ze slabej dyspozycji strzeleckiej teamu z Arizony.

 

Wierz lub nie, ale z dobrej defensywy Lakers 8) Suns nie mieli zbyt wielu pozycji, z których mogli swobodnie rzucać i zaczynali grać kozłem, a wielu tam z predyspozycjami do takiej gry nie ma i stąd zaczęli łapać przewinienia w ataku, oddawać rzuty z nieprzygotowanych pozycji z obrońcą skaczącym do bloku.

 

Lakers grają całą drużyną i to widać, każdy jest zaangażowany w grę, mają więcej pomysłów od Suns na granie w ataku o obronie nawet nie ma co wspominać bo jedyny pomysł Suns na defensywę to przewracać się tak często jak tylko się da licząc na faul gracza ataku. Zobaczymy może mnie D'Antoni zaskoczy czymś nowym w następnym meczu, ale póki co Suns są przewidywalni do bólu dla takiego laika jak ja więc trudno się dziwić, że są również dla Jaxa, Lakers byli w tym meczu bardziej uważni w obronie, mało było sytuacji (chociaz jeszcze były) kiedy gracz Suns stoi bez opieki na obwodzie, próby podań lobem do Mariona przez Nasha kończą się przechwytami Lakers, zagrania po zasłonach też są dobrze odczytywane przez graczy LA i jest odpowiednia reakcja defensywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy radosnie podskoczylem spoglądając jedynie na wynik meczu dzisiaj rano na ESPN ;-)

 

Jest dobrze - bardzo wazne zwyciestwo i tyle. Ogromnie sie ciesze, ale powiem to co w przypadku Cavs - ostudzic emocje, jeden mecz to nie cztery, choc fakt faktem powinno byc 2:0 dla Lakers.

 

Jestesmy na dobrej drodze, gramy dobry basket i aby to utrzymac i pociagnac do samego konca, a wtedy bedziemy sie cieszyc. pzdr :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fanów Lakers to jednak naprawdę nie da się lubić :? po przeczytaniu Waszych komentarzy po meczu przyłączam się do Keya i zachodzę w głowę skąd Wam się to bierze? ja rozumiem, że jesteście teraz w ogromnej (zasłużonej zresztą) euforii, która najwyraźniej jednak przysłania Wam trochę prawdę i rzeczywiście czujecie się jakbyście już wygrali serię....niektórych wypowiedzi to naprawdę powinniście się wstydzić i czytając je byłem zniesmaczony Waszym totoalnym brakiem szacunku dla przeciwników...

A podobno powstrzymanie Nasha i reszty było niemożliwe?

a przepraszam kto jak na razie zatrzymał Nasha?

Jeżeli to prawda ze Nash dostanie MVP nie zrozumię tego.

co ma piernik do wiatraka? nawet jeśliby Nash grał słabo (a nie gra) to teraz mamy playoff i to co teraz gra nie powinno wpływać na jego szanse na MVP za sezon

Taki Parker robił z nim w ataku co chciał, w obronie zresztą (dobra czasami) też..

 

ten tekst to już kwiatek roku....człowieku, Parker rzucił w ciągu 30 minut gry 3 kosze i miał 3 asysty podczas gdy Nash 29 i 9 (a w pierwszym 20 i 10) - o czym Ty w ogóle mówisz????

Dobił jakoś do tych 9 asyst, ale przez większą część meczu sam rzucał wyglądając trochę jak Kobe z sezonu regularnego

 

o tym wspominał już Key - śmiechu warte....a do tego nie przypominam sobie, żeby Kobe w sezonie regularnym rzucając bez przerwy miał zbyt często 10/17 z gry....chyba 10/27, to już rozumiem :?

Suns kompletnie nie potrafią szanować czasu jaki mają Confused w pierwszym meczu kiedy Nash sypnął tą trójkę po zbiórce w ataku Diawa każdy rozgrywajacy w takiej sytuacji uspokoilby grę,

heh, miał piłkę, stał zupełnie sam to co miał nie rzucić, skoro każdy wie (i on sam najlepiej) jak dobrze rzuca za trzy...jakby Kobe trafił taki rzut to aż nie chce mi się myśleć jakbyście się nad nim spuszczali pisząc teksty w stylu "mógł poczekać, ale wziął odpowiedzialnosć na swoje barki" "prawdziwy lider" "trafił najważniejszym rzut w meczu"itp, itd.... :?

ale nieraz jak patrzę na Nasha i jak chociazby w dzisiejszym meczu potrafi jechać w kontrze sam na trzech i odpalić niecelną trójkę kiedy na rozegranie akcji ma jeszcze 20s to Laughing Suns nie mają pojęcia na czym polega gra w tej fazie rozgrywek, Nash nie ma o tym pojęcia

a co ma faza rozgrywek do rzeczy? zawsze tak grali i zawsze będą..mają kontrę i ktoś jest sam na obowdzie to idzie do niego piłka i on odpala za trzy..co w playoff mają grać pod kosz bo to playoff, jeśli te trójki zazwyczaj im wpadają (najwyższy procent drużynowo w RS)??

 

no po prostu odechciewa mi się wdawać w jakiekolwiek dyskusje z Wami po takich herezjach czy w ogóle czytać Wasze posty :?...trzeba także umieć wygrywać z klasą a Wy wyśmiewacie się z tych Suns jakby to jakieś patałachy były, a póki co grając słabo 2 spotkania zdołali wygrać raz ze świetnie grającymi w obu grach Lakers.....

 

tak że znów zamiast pisać o meczu przez Wasze wspaniałe wypowiedzi straciłem pół godziny na żołądkowanie się, które w ogóle nie powinno mieć miejsca w sytuacji, gdy odnieśliście takie piękne zwycięstwo..z Wami jest zawsze taka samo, czy wygracie, czy przegracie, zawsze atmosfera na forum jest tak samo zła, nie wiem czy ktoś przerasta Was w buńczuczności i ego...weźcie się zastanówcie nad sobą i pójdźcie po rozum do głowy...naprawdę chyba powinny być 2 identyczne tematy o meczach Lakers - Wy powinniście mieć swój temat, w którym wyzywalibyście wszystko i wszystkich naokoło i wychwalali pod niebiosa Lakers, a normalni kibice osoby topic....

 

 

a miało być krótko o meczu, którego wynik mnie ucieszył...eech, wszystkiego się odechciewa, szczególnie, że pochwał i tak nie zobaczą fani Lakers tylko się będą czepiali krytyki...

jednak wspomnę, że statystyki (bo meczu nie widziałem - może mi ktoś powiedzieć na czym go oglądaliscie?) wskazują na to co widzieliśmy już w pierwszym meczu serii, czyli poukładana grę Lakers....wygląda na to, że nawet Kobe przestal wreszcie odpalac niepotrzebne rzuty i może wreszcie na zawsze zrozumie, że nawet jego tylko 24 próby mogą dać jego zespołowi spokojne zwycięstwo i nie musi rzucać bez sensu po 30 i więcej razy, jakby to on był jedyny i najlepszy....jest bowiem obok niego Odom, który jest chyba jednym z najlepszych w NBA w pojedynkach jeden-na-jednego i wreszcie gra na miarą ogromnego talentu jaki ma...z reszty zawodnikow Jax wyciska tak jak to zawsze robił w Chicago i poprzednich Lakers wszystko co najlepsze i wszyscy rollsi dają zespołowi naprawdę sporo i wszyscy wypadają przyzwoicie....

 

ale myśle, że kluczem do sukcesu LA jest, jak już tu wspominano, obrona Jeziorowców...nie pozwalają grać partnerom Nasha, którzy jak to już ktoś powiedział sami nie potrafią wiele i żyją z podań i kreowania im pozycji przez Stave'a....nawet, a może przede wszystkim, Marion się do nich zalicza i gdy nie ma łatwych alley-oopów czy dobrych dograń po kontrach to męczy się w tych swoich niekonwencjonalnych akcjach oddając te swoje nietypowe rzuty...a w obronie wręcz niszczy go Lamar, co jest chyba największym zaskoczeniem serii...

 

ogólnie uważano także, że to Lakers mają słabą ławkę, a tu proszę - 21 punktów (7-17 z gry) przy zaledwie 4 Pho (1-9 z gry)...to wynika znów z taktyki i uporządkowania w grze, które raczej nie istnieje po stornie Suns i tam albo mają dzień i wszystko trafiają Ci gorsi zawodnicy jak Barbosa, House i Jones albo nic nie grają....i dlatego tak nieprzewidywalni są jako zespoł Phoenix

 

zapowiada się więc niezmiernie ciekawie i jestem na 99% przekonany, że po 4 meczach będzie 2-2, bo Lakers i ich liderom Odomowi-Bryantowi jaki i rollsom na pewno przytrafi sie jeszcze słabszy mecz a i Suns zagrają w końcu na pewno tak jak potrafią (vide I kwarta poprzedniego meczu)....jedno jest pewne - będzie ciekawie i bardzo chciałbym móc obejrzeć mecz 5,6 czy bardzo prawdopodobny 7 na żywo....bez dwóch zdań jest to niezwykle interesująca i emocjonująca seria - świetnie się ogląda starcie dwóch tak różnych stylów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Key nie przesadzasz trochę

Ja przypuszalem, ze zdajesz sobie sprawe, ze to dopiero 1-1 i ze do konca jeszcze daleka droga, ale poziom Twojej efuorii (bedacy konsekwencja wygranej LA) w cale tego nie obrazowal, a wrecz przeciwnie. Ale ok ponizej o konkretach.

 

jako całość mieli się prezentować lepiej od one mam show Lakers, którzy natomiast poprawili przynajmniej część błędów z pierwszego spotkania, skuteczność Bryanta, brak niecelnych rzutów z bliskiej odległości, Phil wyciągnął wnioski a D'Antoni nie.

Suns pewnie do teraz sa zaskoczeni, ze KB nie lata wszedzie i ze wszedzie go nie ma pelno. Nastawili sie na gre glownie przeciwko KB i mozliwe jest dla mnie, ze D'Antoni myslal, ze game 1 to slabszy dzien Bryanta. A skoro on w game 2 gral identycznie jak w game 2 (lepsza skutecznosc zmienila cyferki na wyzsze) to taktyka nie zostala zmieniona. Oczekuje tego po game 3.

A co do poprawy rzutow z bliska to rozumiem, ze musialo to zostac poprawione, bo kalectwo w tym wzgledzie chocby Browna w game 1 bylo skandaliczne.

A skoro juz jestesmy przy Brownie. To zdaje sie Qpa po moim stwierdzeniu, ze 2 zb Browna w 36 min gry byly zalosne napisal , iz to nie bylo istotne, gdyz czarna robote na tablicach odwalil Odom i Bryant. Nie wiem czy byla to inby bez adresata riposta w moim kierunku czy nie, ja odpowiem: Otoz nauczmy sie krytycznie patrzec na swoich pupilkow, niechce wracac do historii i wytykac wam (tj fanom LA), ze tego nie potraficie. Ale jak bardzo bym nie chcial historia zatacza kolo, zeby sie powtorzyc. Tlumaczenie Browna tym, ze robote odwalil za niego ktos inny jest bardzo slabym, zeby nie powiedziec daremnym argumentem. No sorry, ale Brown jest jak dupa od srania pod koszem, zeby zbierac i blokowac. Punktowanie to rzecz, o ktorej powinien pomyslec w drugiej kolejnosci.

Nie bardzo rozumiem, czy ktoś mówił o pohamowaniu Nasha on jako jedyny bez większych problemów zdobywał punkty, Bell punktował, ale często z trudnych pozycji oddawał rzuty, które po prostu wpadały. Nie od dziś wiadomo, że lepiej żeby Nash zajął się rzucaniem a nie kreowaniem partnerów i tak było przez większą część pierwszej połowy kiedy miał już kilkanaście punktów, ale 0 asyst.

Rozmawiamy o dwoch innych Nashach czy mam tylko takie wrazenie? Nash nie potrafiacy kreowac partnerow? Dalej nie rozumiem. Jak patrze na gre Suns to pomimo ich run & gunowego stylu gry to wlasnie Nash konstruuje akcje i jak widac od 2 sezonow idzie mu to calkiem nie zle.

To nie o to chodzi Key jak pisałem wyżej w pierwszej połowie w ogóle nie kreował partnerów, zaczął w drugiej, ale nie było tam jakiś efektownych podań do Matrixa czy Diawa z jakich słynie, oglądając mecz byłbyś zaskoczony patrząc w box score i widząc tam 9 asyst bo w grze Suns nie było polotu, płynności itd.

Rozumiem, ze zatem nie byl tak widoczny i aktywny w kreowaniu swoich partnerow jak zawsze to bywalo. Tyle tylko, ze dla mnie efektownosc nie ma wplywu na efektywnosc.

Co do podan do Matrixa to nie wiem jak bylo, ale ten gosc jak juz mowilem musial nie miec najlepszego dnia, co widac po jego zdobyczach. Asysty od Nasha czesciowo tylko sie licza, bowiem przeciez Matrix to gracz, ktory potrafi sobie rowniez sam (co tez czesto robi) wykreowac pozycje rzutowa.

Ale jeszcze tutaj jednej rzeczy nie rozumiem, tutaj piszesz o kreowaniu partnerow, ze jednak potrafi to robic tylko w tym meczu tego nie bylo widac. W poprzednim akapicie piszesz, zeby lepiej rzucal niz kreowal. Nie chcial bym isc za daleko, ale powoli zaczyna to przypominac nie konsekwencje.

Wierz lub nie, ale z dobrej defensywy Lakers Suns nie mieli zbyt wielu pozycji, z których mogli swobodnie rzucać i zaczynali grać kozłem, a wielu tam z predyspozycjami do takiej gry nie ma i stąd zaczęli łapać przewinienia w ataku, oddawać rzuty z nieprzygotowanych pozycji z obrońcą skaczącym do bloku.

Tylko to mi pozostaje, bowiem meczu nie widzialem. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wlasnie meczu tez nie widzialem, ale podejrzewam ze jak jest sie fanem Lakers, widzi sie taki mecz o tak poznej porze to euforia przychodzi sama ;-)

 

Zmiana stylu LA i ich podejscia do gry, stylu prowadzenia meczu Jaxa itp sa tak optymistycznymi rzeczami ze trudno od slow zachwytu sie powstrzymac. I tez bym tak piał, gdybym pewnie ten mecz widział :P

 

Ale co racja to racja, to dopiero drugi mecz, trzeba z ochami poczekac do przynajmniej 5ego, 6ego, badz nawet 7ego. Bo teraz sie cieszymy, a za dwa dni moze byc wielka kopa ;-)

 

I mysle ze taki podejscie jest w samej druzynie: "ok zagralismy dobre dwa mecze ale zadnych szampanow". Mich@likowi co widac znacząco podskoczyla adrenalina i pokusil sie o bardzo odwazne i kontrowersyjne sądy, ale to przez tą miłośc ;-) Tak wiec powinniscie mu wybaczyc :P

 

Van troszke inaczej podszedl do sprawy, choc przyznam szczerze tez nie spodziewalem sie po nim takich peanów ;-) Choc w tym przypadku widze przede wszystkim radośc nie z samego wyniku (choc to oczywiscie tez) ale wlasnie z tego stylu który prezentują Lakers. Dodatkowo ta radosc jest umotywowana wiarą, że LAL mogą i będą grac tak dalej.

 

Z kolei oponenci w/w fanow Lakers podchodzą do serii mało emocjonalnie i stąd ich bardzo zimne osądy, które jednak również są podbudowane racjonalnymi przesłankami :)

 

Inna sprawa, że ci koledzy mogą nie zdawac sobie sprawy, że LA gra w tym momencie to na co czekaliśmy właściwie 82 mecze RS i stąd niezrozumienie tych sielankowych nastrojów :)

 

Nie wiem, byc moze dobrze ze meczu nie widzialem, bo teraz jestem w stanie wysnuwac oceny tylko patrząc na wynik, gdybym widział grę pewnie pierwszy bym zrobił to co Mich@lik, do tego dwa razy głośniej ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro juz jestesmy przy Brownie. To zdaje sie Qpa po moim stwierdzeniu, ze 2 zb Browna w 36 min gry byly zalosne napisal , iz to nie bylo istotne, gdyz czarna robote na tablicach odwalil Odom i Bryant. Nie wiem czy byla to inby bez adresata riposta w moim kierunku czy nie, ja odpowiem: Otoz nauczmy sie krytycznie patrzec na swoich pupilkow, niechce wracac do historii i wytykac wam (tj fanom LA), ze tego nie potraficie. Ale jak bardzo bym nie chcial historia zatacza kolo, zeby sie powtorzyc. Tlumaczenie Browna tym, ze robote odwalil za niego ktos inny jest bardzo slabym, zeby nie powiedziec daremnym argumentem. No sorry, ale Brown jest jak dupa od srania pod koszem, zeby zbierac i blokowac. Punktowanie to rzecz, o ktorej powinien pomyslec w drugiej kolejnosci.

Nie, to nie byla cieta riposta. To bylo tylko moje spostrzezenie, ktore rzucilo mi sie w oczy ogladajac ten mecz. I absolutnie go nie usprawiedliwiam, bo wiem, ze to rola srodkowego jest zbieranie, stawianie zaslon, faulowanie i odpieprzanie calej brudnej roboty, ale akurat w tym konkretnym przypadku zespol tego od niego nie potrzebowal, co nie zmienia faktu, ze 2 zbiorki sa wynikiem fatalnym jak na wysokiego, zwlaszcza jezeli gra sie przeciwko takiej druzynie jak Suns. Kwame nie zbieral, ale to co mnie najbardziej wkurzylo w jego postawie to wlasnie ilosc prostych bledow jakie popelnial (nie lapanie podan, kroki itd.) i dlatego zwrocilem uwage na ten element w poprzednim poscie, bo wczesniej nikt nawet o tym nie wspomnial. A tak w ogole to dziwne, ze akurat mi ktos zarzuca bezkrytyczne patrzenie na swoich pupili, bo staram sie podchodzic do nich z dystansem i nie traktuje niektorych spraw tak emocjonalnie jak co niektorzy (rzekome uwziecie sie sedziow na Kobem). Wyjatkiem jest tylko Devean, ktory BTW zagral swietnie na deskach i dobrze, ze w ostatniej kwarcie Jax postawil na niego, bo Walton nie gral w tym meczy zbyt pewnie. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bylem pewien Qpa czy wlasnie byla to riposta czy nie. Tylko torche tak to wygladalo, bo bylo po mojej krytycznej wypowiedzi na temat Browna.

Do browna torche sie tez dowalilem dlatego, ze to byl juz drugi przypadek jego ulgowego traktowania. Pierwszy to ktos (nie wiem kto, ale przy komentowaniu game 1) powiedzial o game 1, ze Brown zagral bardzo dobrze. Nie patrzac teraz na box score ani nic w tym stylu i przypominajac sobie tamten mecz jak juz wczesniej mowilem, ze dawno nie widzialem, zeby ktos w jednym meczu spieprzyl tyle ackji spod samego kosza tj gora 2 m od tablicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja rozumiem, że jesteście teraz w ogromnej (zasłużonej zresztą) euforii, która najwyraźniej jednak przysłania Wam trochę prawdę i rzeczywiście czujecie się jakbyście już wygrali serię....

nie wiem gdzie Ty to widzisz. Ja, choć jestem sceptykiem i póki Lakers nie odniosą 4tego zwycięstwa nie będę spał spokojnie, to nie widzę tu podniecenia jak po wygraniu serii. Na razie wszystko idzie po naszej myśli, główne założenia są realizowane. No i tak skazywani na porażkę Lakers nagle zaczynają się liczyć. Jak zauważyłeś to powód do zasłuzonej euforii, więc nie wiem czemu Cię to denerwuje. Podziwiam optymizm Vana czy Michalika, bo ja jednak z natury jestem raczej pesymistą :) ale jak na razie to co mówili przed serią nie odbiega od tego co widzimy, więc póki co mają swoje 5 minut ;) oby wyszło z tego 20 minut :P

 

a przepraszam kto jak na razie zatrzymał Nasha?

Nasha-i-resztę... no i Nash-i-reszta zostali zatrzymani, co widać choćby po wyniku.

Co do samego Nasha to jak widać zatrzymanie go nie jest niezbędne.

 

o tym wspominał już Key - śmiechu warte....a do tego nie przypominam sobie, żeby Kobe w sezonie regularnym rzucając bez przerwy miał zbyt często 10/17 z gry....chyba 10/27, to już rozumiem

Nash przez długi czas miał bardzo mało asyst. Jakoś do początku czwartej kwarty miał ich chyba ze 3, więc przez większą część meczu nie kreował partnerów w taki sposób jak do tego przyzwyczaił i widać to było po grze PHX jak i po wyniku.

a co do rzucania to Van napisał wyraźnie: "ale przez większą część meczu sam rzucał wyglądając trochę jak Kobe z sezonu regularnego", więc nie wiem po co na siłę wynajdujesz procenty, skoro Van wyraźnie napisał w czym przypominał KB z RS.

 

heh, miał piłkę, stał zupełnie sam to co miał nie rzucić, skoro każdy wie (i on sam najlepiej) jak dobrze rzuca za trzy...jakby Kobe trafił taki rzut to aż nie chce mi się myśleć jakbyście się nad nim spuszczali pisząc teksty w stylu "mógł poczekać, ale wziął odpowiedzialnosć na swoje barki" "prawdziwy lider" "trafił najważniejszym rzut w meczu"itp, itd....

Dorabiasz sobie jakąś teorię, ale ok, Twoja sprawa. W końcu wiesz lepiej. Mógłbym napisać, że jakby KB zrobił coś takiego to od wszystkich dostał by, za to ze żagrał ataktycznie i jeszcze wymyśliłbym parę haseł w stylu Twoich, tylko po co? do czego to ma prowadzic?

A co do tego rzutu, to chyba nie powiesz mi, że taktycznie to było dobre rozwiązanie? Nawet D'Antoni krzyczał z linii, zeby pograli piłką dłuższą akcję. I nie trzeba tu być jakimś mózgiem taktycznym, żeby o tym wiedzieć, że w takich momentach tak się gra.

 

a co ma faza rozgrywek do rzeczy? zawsze tak grali i zawsze będą..mają kontrę i ktoś jest sam na obowdzie to idzie do niego piłka i on odpala za trzy..co w playoff mają grać pod kosz bo to playoff, jeśli te trójki zazwyczaj im wpadają (najwyższy procent drużynowo w RS)??

To ma faza rozgrywek do rzeczy, że o ile w RS jeszcze takie rzeczy uchodzą, to w PO już nie. Tu stawka jest zbyt duża, a seria zbyt krótka. Na prawdę nie rozumiesz o co chodzi?

 

Otoz nauczmy sie krytycznie patrzec na swoich pupilkow, niechce wracac do historii i wytykac wam (tj fanom LA), ze tego nie potraficie. Ale jak bardzo bym nie chcial historia zatacza kolo, zeby sie powtorzyc. Tlumaczenie Browna tym, ze robote odwalil za niego ktos inny jest bardzo slabym, zeby nie powiedziec daremnym argumentem.

A Ty jak zwykle. Czy ktoś tu pochwalił Browna? Zawalił mecz na tablicach, ale prawdę mówiąc dla mnie ważniejsze jest mocniejsze przykrycie TT, co by nie odwalił show w stylu game 1. Tym bardziej, że jak widać zbierać ma kto. Także nie bardzo rozumiem o so chozi....

 

Rozmawiamy o dwoch innych Nashach czy mam tylko takie wrazenie? Nash nie potrafiacy kreowac partnerow? Dalej nie rozumiem. Jak patrze na gre Suns to pomimo ich run & gunowego stylu gry to wlasnie Nash konstruuje akcje i jak widac od 2 sezonow idzie mu to calkiem nie zle.

To już jest mistrzostwo świata, żeby z tamtego cytatu odczytać, że Nash nie umie kreować partnerów :)

 

Co do podan do Matrixa to nie wiem jak bylo, ale ten gosc jak juz mowilem musial nie miec najlepszego dnia, co widac po jego zdobyczach. Asysty od Nasha czesciowo tylko sie licza, bowiem przeciez Matrix to gracz, ktory potrafi sobie rowniez sam (co tez czesto robi) wykreowac pozycje rzutowa.

Widać dosyć słabo mu to wychodzi.

 

Samego meczu opisywał dokąłdnie nie będę, bo zrobiliście to już doskonale. Tym bardziej, że oglądałem z dziurami na buforowanie, bo niestety z moim łączem się nie poogląda super płynnie :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dawno żadne zwycięstwo Lakers nie ucieszyło mnie tak jak to dzisiejsze, :D bo wygrać dzisiaj to był priorytet, bez tego byłoby nam bardzo trudno a tak gramy teraz 2 razy w Los Angeles i jesteśmy w dobrej sytuacji przed tymi meczami.

Naprawdę świetne spotkanie w wykonaniu Jeziorowców: Kobe wszechstronnie, bez niepotrzebnych, wymuszonych rzutów, Kwame dorzucił swoje choć słabiej dzisiaj na deskach, Parker i Walton także pzryzwoicie. ale naprawdę zaskoczył mnie Sasha: 20 min. gry i 11pkt, do tego po 2 zbiórki i asysty no i 75% za trzy :!: :wink: ale niepotrzebnie dał się poniesć emocjom i musiał przedwcześnie opuścić parkiet. O co tam dokładnie poszło Vujacicowi i Nashowi, nie wiem bo nie oglądałem meczu :?: :?:

Jeszcze został tylko Odom, jak narazie w tej serii gra on chyba nawet lepiej do Kobe'go albo przynajmniej na tym samym poziomie. Dzisiaj znowu ponad 20pkt, zbiórki, asysty, gra po prostu zajebiście :!: Oby tak dalej. :wink:

Po tych dwóch meczach to co rzuca się w oczy na plus dla lakers to świetna dostosowanie swojej gry do pzreciwnika, suns zostali świetnie rozpracowani przez Jaxa, oby tylko wszystko było tak realizowane przez zawodników jak do tej pory. Druga rzecz to zdecydowanie inna gra Kobe'go niż w RS, wiadomo że fajnie się ogląda mecze 40 czy 50 punktowe, ale mi bardzo podoba się gra KB w tej serii. A ten wsad nad Nashem był przepiękny, to chyba dobiło suns jeśli chodzi o ten mecz.

 

Key i Greg00 nie przesadzajcie że kibice lakers są bezkrytyczni wobec swojej drużyny a wyzywają graczy suns i mają ich za nic. Po prostu cieszy zwycięstwo i to chyba normalne że skupiamy się na pozytywach, a dostrzegamy słabą grę suns. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem o jakiej euforii wy tu piszecie :? brak szacunku do przeciwników a to już w ogóle nie wiem skąd się wzięło i o co chodzi. Chcecie zobaczyć co to brak szacunku do rywala to polecam wypowiedzi graczy czy kibiców Suns przed tą serią.

 

Suns pewnie do teraz sa zaskoczeni, ze KB nie lata wszedzie i ze wszedzie go nie ma pelno. Nastawili sie na gre glownie przeciwko KB i mozliwe jest dla mnie, ze D'Antoni myslal, ze game 1 to slabszy dzien Bryanta. A skoro on w game 2 gral identycznie jak w game 2 (lepsza skutecznosc zmienila cyferki na wyzsze) to taktyka nie zostala zmieniona. Oczekuje tego po game 3.

Wiesz Key teoretycznie po większości drużyn możnaby się spodziewać tego co napisałeś, ale mówimy o Suns a oni po tym meczu potrafili gadać tylko o tym jak to za mało w ataku biegali i o tym, że to muszą poprawić.

 

Trudno żeby kibice Lakers nie okazywali w tej chwili zadowolenia z gry, jesteśmy niżej rozstawieni i po dwóch pierwszych meczach mamy 1-1 i z czystym sumieniem możemy powiedzieć, że Lakers prezentowali się lepiej w tych dwóch wyjazdowych meczach a to nie jest coś co zbyt często po dwóch pierwszych spotkaniach może powiedzieć kibic drużyny rozstawionej przed PO z 7 numerem. Do końca daleko Suns mogą i pewnie zagrają lepiej w ataku, ale Lakers z drugiej strony mogą jeszcze i mam nadzieję, że także zagrają lepiej niż dotąd w ataku i w obronie więc zobaczymy jak to się dalek potoczy, ale chyba trudno żebym po tym jak pisałem, przed rozpoczęciem tej serii, że kiedy Lakers spełnią pewne warunki to wygrają tą rywalizację teraz kiedy grają w taki sposób w jaki chciałem żeby grali nie był optymistą co do wyniku tej serii.

 

może mi ktoś powiedzieć na czym go oglądaliscie?

Guangdong Shanghai Sport TV czy jakoś tak 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fanów Lakers to jednak naprawdę nie da się lubić :?

 

Nie musisz :)

 

ja rozumiem, że jesteście teraz w ogromnej (zasłużonej zresztą) euforii, która najwyraźniej jednak przysłania Wam trochę prawdę i rzeczywiście czujecie się jakbyście już wygrali serię....

 

Napisałem to chyba Antkowi, nie mówie "hop" ale przy akiej grze Lakers jakiej widziałem w ostatnich meczach z Suns nie powinno być większych z tym problemów. Pierwszy mecz był nasz, przegraliśmy go przez głupotę (nie tylko naszą) ale OK. W drugim robiliśmy to samo, nawet jeszcze lepiej i mecz już był ansz. W ostatnich dwóch tygodniach wygraliśmy dwa mecze z Suns, wcześniej przegraliśmy wszyskite po odejściu Szaq-a - wiec chyba coś jest na rzeczy?

 

 

niektórych wypowiedzi to naprawdę powinniście się wstydzić i czytając je byłem zniesmaczony Waszym totoalnym brakiem szacunku dla przeciwników...

 

Brak szacunku? Gdzie? Sam przecież napisałem, ze jestem zdumiony głupotą Suns (nie sunsami, tylko ich grą, jeżeli to dla Ciebie brak szacunku to OK :twisted: ), bo gdy przyspaliśmy to oni odwalili kitę i przegrali ten mecz sami na swoje życzenie

 

a przepraszam kto jak na razie zatrzymał Nasha

 

Nasha i resztę. Pozatym gdybyś widział ten mecz to byś wiedział więcej. Nash tracil piłki, tracil się. Nie zauwazał partnerów, można powiedzieć, że grał "pod siebie". Powiem sczerze, że gdy patrzy się na boxy wygląda na to, iż Nash rozegrał znakomity mecz, a był conajwyżej przeciętny. Gdy miał pewne akcje pod koszem oddawał do partnerów, gdy partnerzy byli lepiej ustawieni nie potrafił sobię poradzić z D Lakers i rzucał, niepotrzebnie...

 

co ma piernik do wiatraka?

 

:?:

 

 

nawet jeśliby Nash grał słabo (a nie gra) to teraz mamy playoff i to co teraz gra nie powinno wpływać na jego szanse na MVP za sezon.

 

Dodałem od siebie, iż wybór go było by dziwną głupotą, to już wolę LBJ.

 

 

ten tekst to już kwiatek roku....człowieku, Parker rzucił w ciągu 30 minut gry 3 kosze i miał 3 asysty podczas gdy Nash 29 i 9 (a w pierwszym 20 i 10) - o czym Ty w ogóle mówisz????

 

Zobacz mecz, to będziesz wiedział o czym mówie

 

 

o tym wspominał już Key - śmiechu warte....a do tego nie przypominam sobie, żeby Kobe w sezonie regularnym rzucając bez przerwy miał zbyt często 10/17 z gry....chyba 10/27, to już rozumiem :?

 

 

Właśnie chodzi o to co pisałem wcześniej. Selekcja rzutowa Nasha była tragiczna, np.: rzuca za trzy.. ktoś zbiera podaje mu a on z tego samego miejsca znowu rzuca cegłe za trzy zamiast podać do kogoś innego (jak dobrze kojarze pod koszem zupełnie wolny był Marion).

 

 

 

heh, miał piłkę, stał zupełnie sam to co miał nie rzucić, skoro każdy wie (i on sam najlepiej) jak dobrze rzuca za trzy...

 

Tylko po co znowu ciśnie cegłę jak wcześniej trzy razy nietrafił?

 

 

jakby Kobe trafił taki rzut to aż nie chce mi się myśleć jakbyście się nad nim spuszczali pisząc teksty w stylu "mógł poczekać, ale wziął odpowiedzialnosć na swoje barki" "prawdziwy lider" "trafił najważniejszym rzut w meczu"itp, itd.... :?

 

No właśnie. Bo w Suns jest wielu którzy mogą zagrać ostatnią akcję. U nas jest tak gdy przyjdzie dwie minuty do końca to każdemu ręka drży. Odom gubi się w tłumie, Parker nie trafia, Cook rzuciłby chętnie z połowy. U nas nie ma Mariona, Diwa, Bella którzy są skuteczni do ostatniej sekundy (niektórzy nawet po czasie :evil: ) u nas jest tylko Kobe, którzy może dowieść zwycięstwo do końća (i tak zrobił dziś)

 

a co ma faza rozgrywek do rzeczy? zawsze tak grali i zawsze będą..mają kontrę i ktoś jest sam na obowdzie to idzie do niego piłka i on odpala za trzy..co w playoff mają grać pod kosz bo to playoff, jeśli te trójki zazwyczaj im wpadają (najwyższy procent drużynowo w RS)??

 

Nie chcę sie powtarzać. Pozatym dla mnie PO to nie miejsce na taką grę. Nie rozumiem też rzucać cegły na 20 sekund do końca akcji mając tą swiadomość ze raczej nikt nie zbierze piłki :roll: Czy nie lepiej poczekać? Zagrać składną akcję, wyszukać partnera lub wyrobić dla siebie wolną pozycję? A nie walić za trzy gdy stoi obok Ciebie dwóch chłopów? :roll:

 

no po prostu odechciewa mi się wdawać w jakiekolwiek dyskusje z Wami po takich herezjach czy w ogóle czytać Wasze posty :?...

 

Nikt Cię nie zmusza i nie karze :!:

 

 

trzeba także umieć wygrywać z klasą a Wy wyśmiewacie się z tych Suns jakby to jakieś patałachy były, a póki co grając słabo 2 spotkania zdołali wygrać raz ze świetnie grającymi w obu grach Lakers.....

 

Kto się wyśmiewa? Mnie tylko potwornie dziwi ich gra, myślalem ze na PO zmienią trochę styl swej gry ale jak widać nie mają tego w zamiarze

 

 

weźcie się zastanówcie nad sobą i pójdźcie po rozum do głowy...

 

:?:

 

 

naprawdę chyba powinny być 2 identyczne tematy o meczach Lakers - Wy powinniście mieć swój temat, w którym wyzywalibyście wszystko i wszystkich naokoło i wychwalali pod niebiosa Lakers, a normalni kibice osoby topic....

 

OK ale to odrazu niektóre posty idą do "Ubaw po pachy" czy "Zazdrość mnie zjada?"

 

 

a miało być krótko o meczu, którego wynik mnie ucieszył...

 

Pewnie

 

 

(bo meczu nie widziałem - może mi ktoś powiedzieć na czym go oglądaliscie?)

 

To dużo tłumaczy. Ja oglądałem na jakimś Chińczyku (pierwsza stacja w TvAnts / czy jakos tak - wszystko masz opisane na sub forum LAKERS)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Greg00 po pierwsze nie mów "wy, fani LA","was się nie da lubić" itp, jakbyśmy wszyscy dzielili jeden umysł :roll:.Po drugie, nie wiem czy zauważyłeś ale euforia, bądz duże zadowolenie udziela się wszystkim zwolennikom danych drużyn (przykładowo to co się działo po pierwszym meczu Cavs-Wizards) więc proponuje więcej dystansu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Ty jak zwykle. Czy ktoś tu pochwalił Browna? Zawalił mecz na tablicach, ale prawdę mówiąc dla mnie ważniejsze jest mocniejsze przykrycie TT, co by nie odwalił show w stylu game 1. Tym bardziej, że jak widać zbierać ma kto. Także nie bardzo rozumiem o so chozi....

A wiec chodzi o to, ze przy pierwszym meczu ktos go pochwalil (nie wiem kto jak bardzo chesz to znajde), kiedy to gosc gral fatalnie. A teraz nikt nawet nie wspomnial o jego fatalnej postawie, zas gdy ja wspomnialem to zostalo powiedziane, ze co z tego, ze w 36 min gry zebral 2 pilki, bowiem inni tez to robia i to calkiem nie zle. No,sorry co to tlumaczenie. To po co sciagacie goscia na C po to zeby stali patrzal jak pilki zbieraja jego koledzy z teamu?

To już jest mistrzostwo świata, żeby z tamtego cytatu odczytać, że Nash nie umie kreować partnerów

Skoro czytam, ze Nash lepiej rzuca niz kreuje kolegow z teamu to dla mnie jest jasne,ze w dziedzinie kreowania swoich kumpli najlepszy nie jest.

Widać dosyć słabo mu to wychodzi.

Rzekl Pietras opierajac sie na jednym meczu, gdzie Nash nie kreowal w pierwszej polowie kolegowm, a Matrix zaliczyl mecz ze slaba %FG i 3PT%.

Pierwszy mecz był nasz, przegraliśmy go przez głupotę (nie tylko naszą) ale OK.

Wasz po za 1 kwarta gdzie odstawili was o ponad 10 pkt i az do polowy 3 kw kiedy to dopiero zaczeliscie przelamywac bariere 10 pkt.

Greg00 po pierwsze nie mów "wy, fani LA","was się nie da lubić" itp, jakbyśmy wszyscy dzielili jeden umysł

Bo raz to bywalo tak na forum, kiedy to jeden post jednego fana LA byl odpowiedza na atak hatera na innego fana LA, a potem ten drugi fan pisal tylko: z ust mi to wyciagles. LA to zdaje sie sekta :) Mysl ta sama :)

Po drugie, nie wiem czy zauważyłeś ale euforia, bądz duże zadowolenie udziela się wszystkim zwolennikom danych drużyn (przykładowo to co się działo po pierwszym meczu Cavs-Wizards) więc proponuje więcej dystansu...

Oczywiscie nie widzisz w tym przesady, z reszta pewnie zaden Landrynek nie widzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec chodzi o to, ze przy pierwszym meczu ktos go pochwalil (nie wiem kto jak bardzo chesz to znajde), kiedy to gosc gral fatalnie. A teraz nikt nawet nie wspomnial o jego fatalnej postawie, zas gdy ja wspomnialem to zostalo powiedziane, ze co z tego, ze w 36 min gry zebral 2 pilki, bowiem inni tez to robia i to calkiem nie zle.

Jakiej znowu fatalnej :? Kwame to nie Duncan czy Garnett ma w tych dwóch meczach 13PPG na dobrej skuteczności więc w czym problem :?:

Pewnie, że potrafi wypuścić z rąk piłkę kiedy nie powinien, ale miał kilka dobrych akcji w ważnych momentach meczu, wymuszał faule "wysokich" Suns rzucał najwięcej osobistych ze wszystkich graczy Lakers dzięki niemu pojawił się na parkiecie przez kłopoty z faulami Diawa i Thomasa Brian Grant i mieliśmy zaraz ładną stratę w ataku Suns bo Grant nie potrafił złapać piłki i momentalnie jego flagrant foul na Smushu, za którym nie mógł nadążyć, dobrze pracuje w obronie przy pick'n' rollu, w ataku jak pisałem kilka zagrań miał dobrych, kilka skopał, ale Suns muszą mu poświęcać uwagę i często nie mając wyjścia ratują się faulując go a to spowalnia grę jeszcze bardziej co jest korzystne dla Lakers.

 

No,sorry co to tlumaczenie. To po co sciagacie goscia na C po to zeby stali patrzal jak pilki zbieraja jego koledzy z teamu?

Jezu Key nie osłabiaj mnie :? a Bryant zebrałby te 10 piłke gdyby Kwame się pod tym koszem nie przepychał i nie zastawiał tablicy :?: Zresztą zbiórek w ogóle było niewiele w tym meczu a to dzięki temu, że Lakers zwalniali tempo gry bardzo umiejętnie, Suns w sezonie oddają średnio ponad 87 rzutów w meczu w tych dwóch spotkaniach zaledwie 73 i 78.

 

Oczywiscie nie widzisz w tym przesady, z reszta pewnie zaden Landrynek nie widzi.

Na szczęście Ty zawsze ją widzisz więc równowaga w przyrodzie jest zachowana :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O shit, ta wsadka Kobasa :shock: (to co Van ma w avie... a gdzie ten Nash tą rękę trzyma) Jest w play of the day na NBA.com. A on chyba sam się zdziwił, że nie było faulu w ataku... Sytuacja sporna, bo juz widziałem pełno zawodników, którzy ustawili się w tak szybkim tempie i złapali gościa na faul w ataku. Cóż nawet ten Kirk niedawno, ale tu tez moznaby posykutować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec chodzi o to, ze przy pierwszym meczu ktos go pochwalil (nie wiem kto jak bardzo chesz to znajde), kiedy to gosc gral fatalnie.

Grał jak grał, ale na pewno były elementy, za które można go było pochwalić. Od razu, zeby uciąć Twoją odpowiedź, powiem, że było i za co objechać co uczyniłem, nie chwaląc bardzo, bo w większości pisałem co mi się nie podobało o ile mnie pamięć nie myli.

 

To po co sciagacie goscia na C po to zeby stali patrzal jak pilki zbieraja jego koledzy z teamu?

Pisałeś, że odciąłeś się od NBA na dłuższy czas (3 miechy?), więc rozumiem że nie jesteś na bierząco ze wszystkimi sprawami. Także nie chce mi się tu pisać wszystkiego bo: a) jestem leniwy; i B) nawet nie wierzę w to że szło by się z Tobą dogadać :) więc powiem tylko tyle, że Kwame jest pożyteczny i nikt nie żałuje tego transferu.

 

Skoro czytam, ze Nash lepiej rzuca niz kreuje kolegow z teamu to dla mnie jest jasne,ze w dziedzinie kreowania swoich kumpli najlepszy nie jest.

No właśnie - nie mam pojęcia gdzie Ty to wyczytałeś. Van pisze coś zupełnie przeciwnego niż to o co go posądzasz, więc zupełnie nie wiem o co Ci chodzi.

 

Rzekl Pietras opierajac sie na jednym meczu, gdzie Nash nie kreowal w pierwszej polowie kolegowm, a Matrix zaliczyl mecz ze slaba %FG i 3PT%.

A Ty na czym się opierasz? Mógłby też napisać, że na 1 meczu, obojętne którym, tylko zabrzmiałoby to również absurdalnie. Wystarczy obejrzeć parę meczy PHX, żeby zobaczyć różnicę w grze Mariona. Bez niego nie gra juz z takim polotem, często męczy się przy zdobywaniu punktów czy kreowaniu sobie pozycji. Różnica jest widoczna na pierwszy rzut oka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.