Skocz do zawartości

[EAST] Runda 1: Chicago Bulls vs Indiana Pacers


Benon

Rekomendowane odpowiedzi

Do czego to doszło, żebym ja musiał po pijaku wątek rozpoczynać... Z góry za wszelakie odstepstwa od normy, aby to ładnie ująć, serdecznie przepraszam...

 

Chicago Bulls - numer jeden konferencji wschodniej kontra Indiana Pacers - numer osiem...

 

Wielu mogło tą serie z góry skazać na nieoglądalną, a czasami nawet niepotrzebną, bo jak często zdarza się Warriors vs Mavericks, lub Nuggets vs Supersonics (rip)...

 

Mimo tego wszystkiego ja, jako zagorzały kibic byków od lat, których niektórzy użytkownicy forum nawet nie pamiętają, bo pamiętać nie mają prawa, obstawiałem porażkę Chicago w pierwszym meczu. Brałem tu pod uwagę koniec sezonu regularnego, Boozer presence, brak doświadczenia, małe dołowanie Joakima, nieumiejętną grę przeciwko froncourtowi Pacers, itp...

 

Niemniej jednak, porażka w pierwszym meczu, byłaby w moim mniemaniu jedyną. W tej chwili, nie bacząc na opinie innych, bardzo chętnie zmieniłbym mój typ na 4-0...

 

Myślałem, że po pierwszym przegranym meczu Byki się otrząsną i przejadą się już gładko po niedocenianej Indianie, a tu mały surprise i Bycze otrząśnięcie się przyszło już w czwartej kwarcie - jednym słowem: "miło".

 

Po pierwsze miło, że Noah stawił się na plejofy, a po drugie miło, że coraz berdziej zaczął przypominać siebie samego z początku sezonu...

Kolejna fajna, aczolwiek nieco mnie zaskakująca rzecz to mała niemoc ofensywna Hibberta, bo jakby jeszcze on dodał coś do tego co nastukali nam Granger i Psycho-T, to mogłoby być nieciekawie - naprawdę myślałem, że trzeba będzie grać długie minuty Omerem Asikiem, aby powstrzymać tego pana, bo ani Joakim, ani Kurt nie mieli sobie z nim radzić, a Turas jest wręcz idealny na tego typu gracza...

 

Jeśli chodzi o takiego Collisona, to jeszcze rok temu naprawdę bym się poważnie przjemował, teraz o wiele mniej, a mimo tego chłopinka zagrał całkiem przyzwoity mecz, kilkukrotnie gubiąc Derricka na zasłonach generował łatwe punkty...

 

Granger, pomimo świetnej jak na niego 50% skuteczności dodał od siebie całe 24 pkt, tak że mam nadzieję, że Luol dopomoże mu aby w pozostałych meczach tej serii poza kilkanaście pkt nie wyszedł...

 

Dodatkowo należy wspomniec Korvera z ławki, który po dwóch szybkich i głupich TO, zagrał sporo czasu i odwdzięczył się z nawiązką za początkową indolencję, szczególnie po atakowanej stronie boiska...

 

Tyle ode mnie.

 

See Red!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pacers przegrali, bo zamiast grać swoją zespołową koszykówkę, to przez ostatnie trzy minuty szły izolacje dla Grangera. głupio.

 

a Boozer to jakieś nieporozumienie. co to się stało z jakby nie było kiedyś bardzo dobrym zawodnikiem?

 

Jeśli chodzi o takiego Collisona, to jeszcze rok temu naprawdę bym się poważnie przjemował, teraz o wiele mniej, a mimo tego chłopinka zagrał całkiem przyzwoity mecz,

przyzwoity to mało powiedziane. ;] przez to Rose dziś w obronie poza paroma highligtowymi blokami nie wyglądał za dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee, to już nie można nic negatywnego powiedzieć o LeBronie żeby nie zostać oskarżonym o dojebywanie się? szczególnie że chyba nie zaprzeczysz, iż w obronie wyglądał tak sobie gdy krył go Andre.

 

http://www.basketball-reference.com/box ... 70PHI.html

http://www.basketball-reference.com/box ... 70PHI.html

http://www.basketball-reference.com/box ... 60MIA.html

 

jeden mecz

http://www.basketball-reference.com/box ... 50MIA.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rose is HOT, lebron is NOT - tyle a'propos effortów obu waćpanów w krytycznych momentach g's1.

 

zaprawde powiadam wam, bracia i siostry, rose jest tym mesjaszem, na którego czekalismy, który za nasze grzechy wpierdala się pod dziurę, wciska balon w kubeł i zarabia fts, aby ofiara została spełniona. a fałszywi prorocy, pod skórą wytatuowaną w "chosen one", niech nas nie zmylą.

 

pacers imo dali, co mieli i nie wierze, ze na resztę seriii będą jeszcze w stanie czymś bulls ukłuć, zanim thibo

porządnie nie zjebie swoich ludzi za perimeter defense. słabsi tak już mają, że póki remis, póki blisko, póki nadzieja się tli, to im rzut umie usiąść, skonsternują widownię jakimś stopsem efektownym, i nawet jako całość maja się nadzwyczaj rzesko. ale jak lepszy depnie na pedały i zrobi te 5 m róznicy, to automatycznie u słabszego zaczyna się zniechęcenie i dorabianie ideologii, że zrobił, co się dało. imo, pacers nie mają ani ekipy, która jest w stanie zrobić 25 pts róznicy i dowieźć 5 do końca samą obroną i ciułactwem 30 % w ataku, ani nie mają graczy, którzy przy równym meczu i/albo siedzeniu na kole bulls są w stanie im wymiśkować jakoś końcówkę i zrobić 2-3 big shoty. no way.

 

na sweepa bym się nie odważył, ale imo więcej jak 5 wieczorów bulls się z tym pi*****ić nie będą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat raczej nie ma się co czepiać FT Rose'a, bo one w większości były jak najbardziej zasłużone. taki styl gry, że pod tym względem rośnie nam trochę taki drugi Wade.

Może i tak, może i nie, ale ja osobiście jarać się graczem, który pkt zdobywa po umyślnym zderzeniu się z wysokimi i dostaje wszystkie "fifti fifti" gwizdki, nie mogę. Mam wstręt.

 

. To jednak był jego pierwszy mecz, może te faule wymuszał, bo miał świadomość, że grał piach z pola. Będzie jeszcze kilka okazji by obejrzeć Bulls, bo na ryby to oni teraz nie jadą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda Pacers, zapłacili dość bolesne frycowe w ostatnie 2 minuty meczu. Są bardzo under the radar przez rozliczne perturbacje w trakcie sezonu i wszyscy skazywali ich na pożarcie. Osobiście myślałem, ze urwą 2 mecze, ale wydaje mi się, ze ta porażka podetnie im skrzydła, bo niewzruszony veteran team to nie jest. Także Bulls max w 5, fajnie że chociaż playoff opener wyszedł z tego całkiem niezły wobec uraczenia Europy czterema najc***owszymi seriami w godzinach popołudniowych.

 

Boozer to jest totalna szmata, nie chcę widzieć Bulls w finałach, bo patrzenie jak Gasol będzie jeździł z nim jak z taczką gnoju w drodze po 3-peat będzie c***owym wspomnieniem na lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat raczej nie ma się co czepiać FT Rose'a, bo one w większości były jak najbardziej zasłużone. taki styl gry, że pod tym względem rośnie nam trochę taki drugi Wade.

Może i tak, może i nie, ale ja osobiście jarać się graczem, który pkt zdobywa po umyślnym zderzeniu się z wysokimi i dostaje wszystkie "fifti fifti" gwizdki, nie mogę. Mam wstręt.

 

. To jednak był jego pierwszy mecz, może te faule wymuszał, bo miał świadomość, że grał piach z pola. Będzie jeszcze kilka okazji by obejrzeć Bulls, bo na ryby to oni teraz nie jadą.

Może po prostu nigdy nie grałeś w kosza i nie wiesz jak trudno jest po pierwsze wjechać w taki traffic, po drugie omijać ofensy a po trzecie robić to w taki sposób żeby miec szansę na 2+1(atletyzm Rosa to jest jakieś przegięcie jednak). Naprawdę, jak ktoś pisze takie rzeczy to zastanawiam się jak może lubić koszykówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.