[west] 1 Runda [2] Lakers vs [7] Hornets

[piterrr]

Przegrana LA to zdecydowanie największa niespodzianka pierwszych meczów PO, chociaż znowu im się pofarciło(kontuzja Gray'a), więcstawiam maks 4:2 dla LAL.

 

A pisałem, że Lkaersi mogliby sobie poradzić nawet bez Kobego albo Gasola...fuck this shit

[Gortat1998]

Nie zdziwiłbym sie jakby bez Kobiego albo Gasola wygrali ten mecz

[theo001]

bez Cipola na pewno 8)

[Manhatan94]

Bez Gasola to grali z takim skutkiem ,więc jakby Odom miał dostać więcej jego minut to może by wyszło na lepsze ,bo jak ten znowu ma zapalenie żeńskich narządów rozrodczych to pożytku z niego dużego nie ma. Już nie wspominam jak spierdalał z trumny i odpalał trójki, pożal się panie.

[Graboś]

Nie zdziwiłbym sie jakby bez Kobiego albo Gasola wygrali ten mecz

Na jakieś uzasadnienie Cię stać czy po prostu silisz się na kontrowersyjną, pustą opinię ?

 

Co do meczu, to Gasol zagrał jak cipa, Odom podkręcił trochę swoje statystyki rzutami w ostatniej minucie, kiedy było już po meczu. Bynum też mam wrażenie nie był sobą. Dziś po stronie Lakers tylko Kobe zagrał bardzo dobrze, chociaż w końcówce też skuteczność mu spadła.

Teraz nie mamy już wyjścia, trzeba zagrać na poziomie na jaki nas stać. Inna sporawa, że nie wierzę w kolejny tak dobry mecz Paula. Wczoraj nie raz, nie dwa zbierałem szczękę z podłogi po jego zagraniach.

[Me Myself and I]

Nie zdziwiłbym sie jakby bez Kobiego albo Gasola wygrali ten mecz

Na jakieś uzasadnienie Cię stać czy po prostu silisz się na kontrowersyjną, pustą opinię ?

zgadzam się z nim, zresztą sam sobie to uzasadniłeś w pierwszym zdaniu :mrgreen:

[Arctus]

Dziś po stronie Lakers tylko Kobe zagrał bardzo dobrze, chociaż w końcówce też skuteczność mu spadła.

Oni wogóle chyba nei wiedzieli kto prowadzi albo totalnie nie wiedzieli co robić. Kobe w końcówce...... co on rozgrzewke sobie robił i myślał, że mu poprostu dadzą oddać rzut?

[theo001]

ja tam jego grą w crunch time zaskoczony nie jestem. I dziwię się poniektórym, że są zaskoczeni, ale takie właśnie shot selection ma od dawien dawna Kobe.. Takie, czyli hujowe.

[mac]

Dziwne, że ludzie zrzucają winę na Kobiego, który jako jedyny obok Artesta z Lakersów zjawił się na mecz i zagrał kapitalnie. Ewidetnie zawiedli podkoszowi.

 

A co do CP3 to szkoda, że odpuścił RS po świetnym początku, bo byłby idealnym kandydatem do MVP.

Też uważam go za najlepszego rozgrywającego ligi.

 

Uważam, że i tak Lakersi przejdą, nawet jakby mieli przegrać drugi mecz (w co wątpie).

[theo001]

dobra, ale nikt chyba nie mówi, że to Kobe bezpośrednio spierdolił Lakersom mecz, bo całokształtowo zagrał dobrze, ale ct w jego wykonaniu jakie było każdy widział. Gasol to pizda i nikt na niego specjalnie nie liczy, więc nikt też nie zrzuca na niego winy. Jeszcze czekam aż na zpp znowu napiszą, że Pau ma taki styl gry, choć nie wszyscy to akceptują, ale naprawdę jest znakomity.. Bo dobrze go wykorzystuje Bryant, rzuci open jumperki i skończy po kontrach. A na poscie 1on1 neutralizuje go Gortat..

no ale MVP, jak mówili o nim niektórzy na początku sezonu, stawiając nawet ponad Dirkiem

[lorak]

Dziwne, że ludzie zrzucają winę na Kobiego, który jako jedyny obok Artesta z Lakersów zjawił się na mecz i zagrał kapitalnie. Ewidetnie zawiedli podkoszowi.

 

Kobe zagrał kapitalnie, ale przez trzy i pół kwarty (a przez ostatnie ~6minut czwartej miał 0/6 FG) oraz tylko po jednej stronie boiska - a co się działo po drugiej? w ogóle defensywa lakers jakoś dziwnie sobie nie radziła z pickami i nie sądzę, aby to była wina tylko wysokich lub tylko niskich.

 

poza tym najbardziej rzucała się w oczy ilość strat. hornets mieli pod tym względem niemal perfekcyjne spotkanie (tylko 3, po których stracili zaledwie 6 punktów), natomiast lakers często gubili piłki (13 razy, stracili po nich 17 punktów) i spory w tym udział miał niestety Kobe (5 tov, w tym ta highlightowa jak Paul go okradł).

[Luki]

dobra, ale nikt chyba nie mówi, że to Kobe bezpośrednio spierdolił Lakersom mecz, bo całokształtowo zagrał dobrze, ale ct w jego wykonaniu jakie było każdy widział. Gasol to pizda i nikt na niego specjalnie nie liczy, więc nikt też nie zrzuca na niego winy. Jeszcze czekam aż na zpp znowu napiszą, że Pau ma taki styl gry, choć nie wszyscy to akceptują, ale naprawdę jest znakomity.. Bo dobrze go wykorzystuje Bryant, rzuci open jumperki i skończy po kontrach. A na poscie 1on1 neutralizuje go Gortat..

no ale MVP, jak mówili o nim niektórzy na początku sezonu, stawiając nawet ponad Dirkiem

Dobra to teraz wyszło, że Gasol cipa. Nie ma to jak przechodzić ze skrajności w skajność.

 

Gasol po prostu ma takie mecze i zawsze je miał, ma i będzie miał. Przecież już 2 lata pod rząd udowadniał w POs, że jednak cipą nie jest, przynajmniej sportowo(bo te jego krzyki i wrzaski przy kontakcie są żenujące, to fakt). Wczoraj np. Odom też spierdalał od gry a nikt o tym nie pisze.

[Showtime]

Ludzie wam juz calkiem odbilo z nazywaniem Gasola cipa. Gosc udowadnial nieraz w finalach, ze ma cojones do gry w koncowce, a wy dalej to samo. To, ze jest wysoki i bialy nie oznacza, ze jest cipa. To, ze nie pakuje co drugiej pilki rowniez nie. Jest agile i to wykorzystuje. Jak trafia swoje jumperki i penetracja low-high postu to jest ok, wczoraj nie trafial i oczywiscie jest cipa ;/ Kobe tez miewa wystepy na tej skutecznosci, ale on nigdy nie jest cipa, Artest nie umie kozlowac jest drewniany jak kloda, ale tez nie jest cipa. Fisher moze nie trafic caly mecz, ale tez nia nie jest. No zesz...

 

Kobe zagral bardzo dobrze, ale zupelnu brak egzekucji w crunch time. Ja nie rozumiem, przeciez nie moze brac pilki wbrew PIJowi i odjebywac takiej padaki, musi byc na to zgoda 'z gory'. Jesli Bryant wiekszosc rzutow bedzie oddawal within flow to bedzie skutecznosc jak wczoraj. Bryant w iso to tragedia dla Lakers.

 

Fisher ma jakies ubytki umyslowe. Co daje mu przyklejanie sie do Paula, ktory i bez tego go mija. Trzeba zrobic krok dulo tylu i probowac jak najlepiej kontestowac jumpery. I tak wydaje mi sie, ze Paul ich nie ebdzie w kolko wykrozystywal, jest w koncu PG i gdyby raz, drugi nie trafil, to byloby wszystko, watpie, zeby chcial zabierac gre kolegom. Powinnismy kryc KB na Paulu kiedy jest Fish i duzo grac Brownem (wtedy zwalniac KB). Artesta na CP nie komentuje.

 

Do tego aktywne hedge'e. Gasol i Bynum nie wychodza nawet na wysokosc picka, CP3 łatwo zostawia obronce i spokojnie czeka na switcha. Kwestia effortu. To samo powrot do obrony.

 

A w ataku do cholery egzekucja ofensywy i post upy Andrew pod samym koszem, a KB i Gasola na low-high poscie. Po prostu potrzebna jest koncentracja...

[theo001]

ja od zawsze mówię, że Gasol to cipka, to dlaczego od skrajności w skrajność? :roll:

 

Jednak rola Odoma i Gasola jest troszkę inna. Odom ma zbierać, podawać, wprowadzać energię, ale i doświadczenie z ławki, a Gasol musi brać bezpośrednio grę na swoje barki, punktować, w końcu jest chyba drugą strzelbą??

[mac]

Tak, ale Kobe mógł już być zmęczony pod koniec, nie twierdzę że zagrał idealnie, chodzi o to, że przy wyszukiwnaiu przyczyn porażki powinno się zacząć od Gasola i Odoma, którzy po prostu zagrali słabo. Myślę, że w przypakdu Pau to był wyjątek, i dziwne że po ostatnich finałach któs jeszcze nazywa go "cipą"....

Lakerski nie mają najlepszego zawodnika tej serii (obecnie dla mnie Paul > Kobe). Przed serią byli uważani przez większośc za zdecydownaych faworytów bo mają świetne 2,3 opcje, Odoma na ławce itp. A te wszystkie elementy zawiodły, Kobe zagrał swoje, a nawet więcej.

 

5 strat to sporo, ale to może bło podobnie jak u Dwighta, który grał kapitalny mecz, potem zaczęto go podwajać i przez cały mecz miał 8 strat. Mecz zagrał jednak świetny.

[Luki]

No tak, ale takie wnioski jakie Ty wyciągnąłeś to możnaby wyciągać po hujni granej w elimination games, w jakiś tough physical series czy G7 finałów.

 

Problem jest taki, że im stawka wyższa tym Pau gra lepiej.

A na poscie 1on1 neutralizuje go Gortat

A to już jest naprawdę mocne.

[lorak]

Myślę, że w przypakdu Pau to był wyjątek, i dziwne że po ostatnich finałach któs jeszcze nazywa go "cipą"....

 

zgadzam się.

 

 

5 strat to sporo, ale to może bło podobnie jak u Dwighta, który grał kapitalny mecz, potem zaczęto go podwajać i przez cały mecz miał 8 strat. Mecz zagrał jednak świetny.

dwie straty Kobe to Paul wyciągający mu piłkę z kozła, ta pod koniec czwartej kwarty to też bez żadnego podwojenia gdy Ariza go przycisnął przy linii środkowej. za to ta pierwsza strata Bryanta na pewno była przy podwojeniu, nawet potrojeniu pod koszem.

[badboys2]

chris paul po tej hujni, ktora gral w RS, zaprezentowal cos, co robil w 07/08 i jezeli tak dalej bedzie gral to lakers czekaja duze klopoty w tej serii.

 

paul zawsze byl ciezkim machupem dla lakers, zawsze robil nam jesien, mial mecze z 20 asystami, 30 punktami

 

ale w tym sezonie gral slabo. tak jakby nie angazowal sie w 100% ale wczoraj... wczoraj to byla inna bajka i pytanie dnia, czy bedzie w stanie to powtorzyc jeszcze 3 razy i czy jego partnerzy powtorza swoja robote.

 

hornets nie maja juz co poprawic. no moze poza ariza. reszta zagrala swietnie. jack, landry, gray.

 

lakers dali ciala. jasne byl kobe, ktory gral naprawde dobrze, wiekszosc spotkania na 55-60% skutecznosci, sporo asyst, walczyl. bynum robil swoje pod koszami, byl tez i artest i to by bylo na tyle. reszta dawala ciala po obu stronach parkietu. gasol byl tego najwiekszym przykladem.

 

niemilo jest zaczac serie w playoffs od 0-1 ale mysle, ze dla tej druzyny to moze byc akurat dobre. maja 2 dni na to by ulozyc to sobie przede wszystkim w glowach. mam tez nadzieje, ze chuck person wymysli cos w defensywie przeciwko tym mismaczom, ktore nas zabily w tym spotkaniu. dawno nie widzialem tak bezradnych lakers w defensywie. green,paul, jack wszyscy trafiali tear dropy jakby byli na treningu. to musi sie zmienic.

 

g2 dla lakers to juz bedzie wojna i mam nadzieje, ze doczekam sie dobrej gry i jakiegos przenywujacego zwyciestwa. nie wiadomo co z grayem. gdyby go zabraklo, hornets po raz kolejny zostaliby dosc mocno oslabieni. ale jak widac dla paula, im gorzej, tym lepiej

[dh12]

gra Paula w g1 to kolejny dowód na to, że bazowanie na formie prezentowanej w regularze można o kant dupy rozbić

[lorak]

przecież Paul regular miał świetny.