Skocz do zawartości

[west] 1 Runda [2] Lakers vs [7] Hornets


badboys2

Kto i w ilu  

26 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto i w ilu

    • Lakers 4-0
    • Lakers 4-1
    • Lakers 4-2
    • Lakers 4-3
      0
    • Hornets 4-3
    • Hornets 4-2
    • Hornets 4-1
    • Hornets 4-0


Rekomendowane odpowiedzi

co raz bardziej sie przekonuje do tego że to bez Lamara Odoma a nie Bynuma nie byłoby sukcesów Lakers

zdecydowanie metamorfoza z utalentowanego tweenera do playoff performera to najbardziej niedoceniany subplot Lakers b2b.

 

ile razy go widze tyle razy podejmuje najlepsza decyzje i najlepiej czyta obrone

ma niższego to post up, ma wyższego to wchodzi jak trzeba to gra point forwarda i nie daje dupy na deskach i obronie

 

człowiek-mismatch

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jendras

chętnie się zabawię, powymieniaj

No to jedziemy:

 

Bulls

 

Jordan i Pippen nie zjawiają się na każdy mecz play-off

Trzeci najważniejszy gracz drużyny w jednym meczu zbiera 15 piłek, w drugim jedną, a w trzecim wylatuje za techniki

Luc Longley jest starterem

Pierwsza piątka ma średnią wieku grubo ponad 30

Zespół męczy się od początku play-off, nie wygrywa ani jednego wyjazdowego meczu w finale konferencji i o mało nie odpada

Pod koniec finałów gra już na ostatnich nogach i jest bliski utraty prowadzenia 3-1

 

Lakers

 

Samaki Walker przez większość sezonu jest starterem

Minuty w rotacji spędzający Mark Madsen i Slava Medvedenko

Ławka praktycznie nie istnieje

Zespół kompletnie nie umie bronić pick and rolli, przez co o mało nie traci szans na trzeci tytuł

Przy stanie 1-2 pozwala rywalowi na objęcie 20-punktowego prowadzenia

Trzeci strzelec drużyny ma średnio 11 punktów, czwarty 8

 

A skoro bawimy się w tak tendencyjną argumentację, to obecni Lakers okiem optymisty:

 

Zespół z HOF'em na obwodzie i najlepszą obstawą podkoszową w lidze

Od czasu przyjścia Gasola 16 wygranych meczów na wyjeździe w play-off

7 close-outów na wyjeździe, z czego 5 to blowouty

Za każdym razem, kiedy tracili HCA, odzyskiwali je przy pierwszej możliwej okazji

Potrafią wygrywać na różne sposoby - obroną, atakiem, dominacją na deskach, dominacją lidera

Pokonali drużyny prowadzone przez takich trenerów, jak Popovich, Adelman czy Sloan

Walczą o czwarty finał pod rząd, co byłoby historycznym wyczynem

To wszystko mimo, że w ani jednej serii nie byli jeszcze w pełni sił

 

w przypadku Bulls98 Lakers 3peat i Celtics 08 wiedziałem, że po prostu nie było na nich bata, tyle.

Bez urazy, ale ile miałeś lat, kiedy Bulls zdobywali tytuły? I jaki miałeś dostęp do NBA poza tvn'em? Czy naprawdę możesz się wypowiadać w ten sposób? Bulls w latach 97-98 wyglądali już na stary i zmęczony zespół, w play-off byli dość nierówni, kilka razy stracili HCA, mieli głównie przebłyski mistrzowskiej koszykówki (jak np. g3 z Miami), ale też sporo słabszych momentów (początek serii z Heat, Hawks, Hornets, ECF z Pacers).

 

Co do słabszej ligi i kontuzji, to równie dobrze można się zastanawiać, co by było, gdyby nie zawieszenia w serii Heat-Knicks. Czy liga była wtedy taka mocna, to też bym polemizował. Obrona Pacers czy Jazz w porównaniu z takimi Celtics grającymi w czasach dozwolonej strefy to moim zdaniem co najmniej półka niżej.

 

Natomiast w kwestii Bostonu '08, to owszem była to bardzo mocna drużyna, można dyskutować czy lepsza niż obecni Lakers, w obydwu przypadkach bardzo wysoka półka, ale co robi w tym zestawieniu zespół, który zdobył tylko jeden tytuł, w dodatku rozgrywając po drodze raptem dwie dobre serie, nie mam pojęcia.

 

 

Tylko że, rok temu wygrali dopiero w końcówce, mieli mnóstwo szczęścia a KG grał na jednej nodze

Taaa, a że Bynum i Bryant mieli w sumie dwa kolana, to już nie był problem. Szczęście jak cholera.

 

 

a na zachodzie nie mieli konkurencji i łatwą drabinkę. Nie, to nie było tak że drabinka była jak zwykle a po prostu oni byli widocznie lepsi. 2 lata temu mieli jeszcze łatwiej.

To też jest niezłe. Zwłaszcza w połączeniu z "samymi trudnymi seriami" Bostonu :D

 

Nie rozumiem dlaczego fani Lakers tak ostrożnie sie wypowiadają w ogóle o samym Finale, że o mistrzostwie nie wspomnę.

Boją się, czy ich zespół wytrwa do tego czasu w jednym kawałku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne każdy się tego boi. Wiadomym jest, że goście typu Bynum, Wade, Ginobili, Deng kiedys się połamią i pytanie tylko kiedy i jak bardzo. Dla sportowej rywalizacji najlepiej żeby tylko nie w playoffach, ale wtedy gra się najtwardziej i najłatwiej o jakies urazy. Swoją droga najbardziej w Bostonie i Orlando obawiam się Shaqa i Howarda nie ze względu sportowego tylko dlatego, że lubią knockoutować gości wchodzących na obręcz. No ale mniejsza z tym.

 

 

A co do Lakers to juz pisałem to i się powtórzę. Ta drużyna i Celtics to są easily TOP10 all time. Można sobie mitologizować 80s i 90s, ale za jakieś 10 lat zapewne to samo spotka obecne czasy a Lakers, Boston i być może Miami będą ikonami przyszłych er.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bynum doprowadzi mnie do zawalu takimi akcjami... oby tylko nie znalazl sie ktos "madry" w jakiejs serii, kto bedzie na niego polował zeby sobie ułatwić grę

 

Gdzie jest Bruce Bowen kiedy jest potrzebny ?;]

jeśli wziąc pod uwagę, że [imo] celtics'2010 gorsi od celtics'08 raczej nie byli, to Lakers'2010 by wyglądali na

naj czempa od czasu pistonsów larry browna, a i to nie wiadomo, czy nie wypadałoby skreślić niepotrzebnego

"od czasu pistonsów" śmiało rozszerzając perspektywę czasową :]

 

KG to bezdyskusyjnie najważniejszy zawodnik C's. Chcesz mi powiedzieć, że C's 08 ze zdrowym KG byli równie dobrzy co C's 10 z KG grającym na jednej nodze czy chcesz mi powiedzieć, że KG 10 był zdrowy ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tu od początku gderali jaka to jednostronna i nudna rozgrywka będzie, a to jest poezja jak Paul ich szmaci momentami, wszystkie ruseronda mogą się schować.... no i mamy już przynajmniej 6 meczy. Szkoda, że LAL i tak wygrają, ale hornets pokazali się już i tak z bardzo dobrej strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan nie zjawia się na każdy mecz play-off

Zespół męczy się od początku play-off, nie wygrywa ani jednego wyjazdowego meczu w finale konferencji i o mało nie odpada

Pod koniec finałów gra już na ostatnich nogach i jest bliski utraty prowadzenia 3-1

 

Jordan nigdy nie robił 'no show' w PO, kiedy miał gorszą skuteczność to albo z uporem maniaka wędrował na linię albo brał się za kreowanie (pamiętasz jak wszyscy byli zadowoleni kiedy był moment że Kobe też tak robił? - mówiliście/mówiło się że zmądrzał...)

poza tym nie pamiętam żeby dawał tak dupy w obronie albo zwyczajnie sobie ją olewał. Jordan kiedy stracił dużą część swojego atletyzmu - skupił się na helpD i w podwojeniach był zawsze i zawsze rządził.

poza tym statline 11/3/2 3-10 w g2 u siebie to coś zupełnie nie-jordanowskiego

 

i tu od razu bez zbędnych dopowiedzień.

uważam, że Kobe zawsze rozgrywa dobre lub nawet bardzo dobre serie, ale zbyt często zdarza się mu jakiś konkretny klops, zupełna klapa kiedy nie potrafi poradzić sobie z własnym ego i jest piątym kołem u wozu dla całego zespołu (frustracja, ballhoging, brak D)

Kobe to świetny playoff performer, ale Jordan był jedyny w swoim rodzaju, a etap drugiego 3peatu albo nawet sam 98 rok to mistrzostwo jeśli chodzi o rutynę, doświadczenie i boiskową mądrość.

 

co do serii z Pacers to u siebie zwycięstwa były dosyć spokojne, na wyjeździe wszystko rozbijało się o 2-3 punkty (one poss) no i świetny Reggie w g4 ale z drugiej strony też masz racje, bo close-outy są przekonujące na korzyść Lakers.

 

co do finałów98

nie wiem czy pamiętasz ale Bulls nie mieli HCA (ile razy Lakers stawali w takiej sytuacji? poza tym HCA to podstawowy czynnik dwukrotnej rywalizacji z Bostonem) Bulls urwali jeden mecz w SLC, potem dali zajebisty blowout w pierwszym meczu u siebie (podobny do tego który dostali LA dwa lata temu :wink: ) i g6 to popis Jordana który praktycznie w pojedynkę załatwił sprawę - już nie pamiętam ale chyba nikt nie dotknął piłki oprócz niego w 1:30left

cały sezon 98 to kontuzje Pippena - zagrał chyba 30 spotkań(?) a w finałach miał problemy z plecami i wątpliwy był jego udział w g7, a wg6 też zbyt długo nie pograł.

 

Lakers zbyt często dają ciała jak dla mnie, żeby mówić że są na półce Bulls.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dh12 pls nie pisz o finałach z '98 jakbyś wtedy interesował się ligą i oglądał każdy mecz live w tv..

nie pamiętasz czegoś, to sobie odpal ten mecz i zobacz, bo na pewno masz go na dysku, a nie próbuj brzmieć jakbyś oglądał ten mecz 13 lat temu i zapomniał jakiegoś faktu przez ten okres, bo tak nie było :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lolololololol

 

oglądałem z dysku całe finały, g6 chyba nawet trzy razy

ale nie mam nawyku oglądania tych samych spotkań co niedzielę i trzymania ich w nieskończoność stąd też nie pamiętam czy było to 1:14 czy 1:30

 

edit: Pippen zagrał w 44 meczach rs97/98

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@findek

nic nie chcę "powiedzieć", ale w celtach poza tym, że kg był na 80 %, a nie 90, to jeszcze paru chłopaków w 10 grało lepszy basket niż innych-albo-tych-samych paru chłopaków w 08. nie wiem, czy celtowie z kg na 90 %, a nie 80 BY byli lepsi. może BY byli gorsi, bo by się inni posypali przypadkiem, albo w ogóle by się nie zmienili. to czyste hipotezy.

 

ty nie zakłądasz, że "może BY itd." tylko, lekko ledwie woalujac, dajesz sugestię, ze tylko ze względu na ten defekt kg należy celtów'10 stawiać i cenić niżej zlewając na ich grę, a opierając się na gybalstwie. a jak dla mnie to na boisku i bez używania dogmatów oraz papierowych supozycji wcale 10 nie był gorszym składem od 08. z kg na 90, zatem, mógł być 10 tylko jeszcze lepszy, a nie jest to dla mnie istotny argument, że był gorszy.

 

no i jak tak posegregować skalpy wiszące na tipi celtyckich, to jakoś bardziej przemawiają do mnie przekonujące przewalcowania w Ec plus zajebista seria finałowa z niebagatelnie lepszymi niż w 08 lakersami przy stratach własnych też nie w kij dmuchał.

 

ergo : tytuł to tytuł, nie do przecenienia, chemp-squad itd., ale jak chodzi o samo granie, i okoliczności tego grania, to oba składy są porównywalne jak chodzi o poziom sportowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale beukot vasquez

 

Celtics 08 poza wyższym poziomem sportowym, korzystniejszym wiekiem, lepszym zdrowiem poszczególnych zawodników i playoff vet (POsey! PJ) to mieli niebywałą chemię i głód zwycięstwa. Zdecydowanie najbardziej 'nagrzany' zespół dekady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też macie wrażenie, że Paul trafia każdy rzut z dystansu?

 

to jak wkręcił Bynuma - miodzio

Paul wskoczył na wyższy level w tych PO - dac mu troche miejsca do rzutu i jest pewny kosz...to niesamowite, gra czysta poezja dla oka, niewazne czy rzuty po dryblingu czy nie, znakomicie to robi i az pieknie sie to oglada

 

a dzisiejszy mecz mial kilka fantastycznych zagran, m.in. brawa dla Jacksona za koncowke, gdzie pass poszedl do Gasola a nie do Bryanta jak w 100% obstawialem; Ariza mial pare niezlych wjazdow, Paul na Bynumie oO wiec swietnie sie to ogladalo. jedyny minus to kostka bryanta...znow nie jest w pelni sil i to moze byc problem na potem

 

teraz czekam na blowout w g5 jak to czesto bylo (Rockets w 2009, Thunder w 2010, no i cenne zwyciestwo tez z Denver w 2009, po ktorym byl blowout w g6) wiec optymistycznie na to patrze

 

NOH gra zdecydowanie lepiej niz w meczach RS no i tyle; lakers stracili dzis inicjatywe z poczatku spotkania i potem to hornets kontrolowali przebieg wydarzen i utrzymali do konca. najs win ale nie zebym sie tego nie spodziewal. wazne teraz to skonczyc w 6

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

g4 skojarzył mi się ze śmiercią. konkretną. cybulskiego. zginał marnie wskakując do pociągu. i to samo z lakersami. nie wiem, jak było na początku, ale patrząc od połowy miałem wrażenie, ze właśnie tego próbowali dokonać. jednak wziąc ten g4, wyjśc na 3-1 i mieć względny luz, ale nie docenili maszynki w ruchu, za długo się składali i ostatecznie gówno wyszło. najlepsza story jest taka, ze każdy, od nawalonego gandzią dziadka kimającego w śmieciach w zaułku nairobi po wypacykowaną damulkę z najmodniejszej dzielnicy mediolanu wiedzą, że lakersi grając te swoje 85 % powinni być już po serii. imo, przekombinowują. i dali się zbudować orleanowi i chrisowi paulowi. znowu próbowali paulowi zabronić wszystkiego, w efekcie czego chris wszystko robił - i rzucał, i rozgrywał, i kiwał się. na coś się trzeba zdecydować : albo konsekwetne zmuszanie go od oddawania piłek, podwajania i trapy, albo granie jeden na jeden z wyłąćzeniem funkcji playmakingu. a tutaj ni w dupę ni w kaloryfer. jak można nie ustawić defensywy pod zespół tak bardzo zależny od jednego zawodnika ? przecież to najłatwiejsza robota na świecie powinna być.

 

imo, nie chodzi jednak tylko o zezowaty defense, ale też o ofens. c*** z chrisem paulem. co to ma jednak być to, co odpierdala front lakersów w ataku. to miał być gwałt zbiorowy, rozjuszone buhaje z fujarami dwumetrowymi w galopie, roztrącające konary rachitycznych białych drzew na ich drodze, a są jacyś studenci kul-u w zapoconych okularkach wyrywający piegowate okularnice na przegląd filmów zanussiego w salce przyparafialanej kościoła. gówno, a nie playoffs-basket. jak dla mnie, to - na dzień 25.04.2011 godz13:49 mamy w WC zmianę generacji trenerskiej : stare dziadygi pop i jax wypierdalają na jednej nodze, a monty i lionel ja pierdolę hollins wjeżdzają [możliwe, że na osiołkach, bo za tydzień ich zespoły mogą się znaleźc na wylotówce, równie dobrze].

 

a zupełnie powaznie : seria to seria, best-of-7, to dużo czasu dla faworów, żeby się ogarnęli, ale k**** naprawdę trenersko zanosi się na zmianę pokoleniową, jak do monty'ego i hollinsa, którzy wygrywają swoje szachy z naj trenerami ostatniej dekady, dodać szybującego brooksa vs gasnący w oczach george karl, jak dorzucić robiącego za gwiazdę mc millana, jak się zastanowić nad tym, że adelman jest skończony, sloan się wreszcie przestał ujawniać, a pięknie jak dzięcielina pałą rozwijają się dodatkowo na wschodzie vogel, thibo, drew, pozycje ugruntowuje rivers, to po odejściu jaxa zostanie może pop w czołówce, o ile nie wkisi z grizzlies, bo jesli tak, to - repeat - proponuję mu również 2 lata przerwy na ochłonięcie i wyczyszczenie dysków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.