Skocz do zawartości

MVP Race


RappaR

Kto wygra nagrodę MVP?  

139 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra nagrodę MVP?



Rekomendowane odpowiedzi

A jak to wyglądało w poprzednich latach? Bo Spurs wcześniej nigdy nie byli w czołówce ofensywnych drużyn (poza jednym sezonem, kiedy mieli piąty ortg).

 

10/11

Allowed: 2 miejsce (ilość FGA przeciwnika)

Attempted: 28 (FGA własne)

 

09/10

Allowed: 6

Attempted: 22

 

08/09

Allowed 5

Attempted 18

 

07/08

Allowed 6

Attempted 16

 

06/07

Allowed 19

Attempted 22

 

Także co roku poza 06/07 są w czołówce pod względem ilości "pozwolonych" rzutów z mid range i gdzieś w górnej połowie stawki w rzutach własnych, za to w tym roku pozwalają na więcej takich rzutów i jednocześnie sami oddają ich mniej.

 

Edit: pojebało mi się w paru miejscach "attempted", już poprawione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość tych prób spadła, bo ograniczony w ofensywie jest udział Duncana. Blair nie grozi rzutem z tego dystansu, Bonner rzuca głównie za 3, Jefferson i Gino to wjazd albo trója , a Dice gra ochłapy. Zostaje jedynie Parker z dużym udziałem jumpera z tego miejsca. W ataku widać znaczącą różnicę. Być może to wpływa na taki a nie inny bilans.

 

Natomiast w obronie jest taka tendencja. Spurs rzeczywiście zostawiają dużo wolnej przestrzeni między niskimi a wysokimi. Popovich musi wierzyć, że mid range jumper to najlepsze co może spotkać obronę. Przy najbliższych okazjach muszę isę temu dokładniej przyjrzeć, bo ciekawa rzecz wyszła na jaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisanie, że jeśli Rose jest w mvp race to samo znaczy, że Deron się liczy jest błędny.

W sumie fakt, że Rose jest wyklucza Derona, po prostu nie ma argumentu dla Williamsa, który jednocześnie nie byłby dla Derrick.

Bulls prawdopodobnie skończą z lepszym bilansem, Rose z lepszym boxscore i lepiej wypadając w adv stat. Do tego Rose jest medialny i bardziej popularny, a to jest swego rodzaju konkurs popularności i Deron może być nawet lepszy i przegrać. Jak w boksie z mistrzem - musi wygrać zdecydowanie, bo Salt Lake City to nie Chicago.

W sumie szkoda Derona, może w 2012 odnajdzie się w contenderze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość tych prób spadła, bo ograniczony w ofensywie jest udział Duncana. Blair nie grozi rzutem z tego dystansu, Bonner rzuca głównie za 3, Jefferson i Gino to wjazd albo trója , a Dice gra ochłapy. Zostaje jedynie Parker z dużym udziałem jumpera z tego miejsca. W ataku widać znaczącą różnicę. Być może to wpływa na taki a nie inny bilans.

 

Natomiast w obronie jest taka tendencja. Spurs rzeczywiście zostawiają dużo wolnej przestrzeni między niskimi a wysokimi. Popovich musi wierzyć, że mid range jumper to najlepsze co może spotkać obronę. Przy najbliższych okazjach muszę się temu dokładniej przyjrzeć, bo ciekawa rzecz wyszła na jaw.

To jest zdecydowanie najefektywniejszy sposób gry, albo trójka albo spod obręczy, chociaż też trzeba się liczyć z tym, że trójka ciskana na mniej niż 33% jest taką granicą efektywności, bo 33,3%=50% eFG, z kolei 30%=45% eFG, a już 40% za trzy równe jest 60% eFG. Dla porównania weźmy jakiegoś chempiona półdystansu który sieka te jump shoty na 50% (Steve Nash sprzed paru lat) to wciąż pierwszy lepszy bolek co sieka same trójki na 33% będzie równie efektywny. W realiach bardzo mało jest osób które dobijają do tych 50% z półdystansu, a ilu jest graczy którzy dobijają do 33% za trzy? Tylko w takim razie co mają począć zawodnicy, którzy nie mają takiego zasięgu? Tego rodzaju rzutu po prostu nie da się wyeliminować mimo szczerych chęci, to będzie w mniejszym bądź większym stopniu część gry, ale zdecydowanie są zawodnicy w lidze którzy mogli by zmienić swój shot selection i przyczynili by się tym samym do zwiększenia efektywności swojego zespołu w zdobywaniu punktów. Tylko co np taki Al Horford ma zmieniać skoro w tym sezonie trafia tego rodzaju rzuty na 57%? Ale to są wyjątkowe przypadki.

 

Trzeba też mieć na uwadze, ktoś już o tym wspomniał, że takim jumperkowaniem, nawet z półdystansu, można sobie fajnie ustawić obrońcę, bliżej podejdą i dzięki temu łatwiej jest taką osobę minąć, a dzięki temu że ma to miejsce 5 metrów od kosza a nie 7, obrona jako kolektyw ma mniej czasu na reakcję co daje tym samym większą szansę zawodnikowi ofensywnemu na skończenie akcji punktami czy też większą szansę na uzyskanie faulu. To wszystko jest generalnie trochę bardziej zwięzłe niż się na pierwszy rzut oka wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heronim, to oczywiste, że lepiej mieć rzut z półdystansu niż nie mieć. Tak samo lepiej umieć dobrze kozłować niż nie nawet dla Centra. Chodzi o to, że jednak lepiej opierać grę na trójce i wjazdach niż półdystansie - trójka bardziej rozciąga obronę, wjazdy więcej punktują i wymuszają faule. Co nie oznacza, że jak masz czystą pozycję do jumperka to powinieneś odegrać piłkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już tłumaczyłem - o ile ktoś nie gra na poziomie wyraźnie lepszym niż inni, to przy MVP bardzo ważny jest bilans drużyny. przynajmniej te 60 wygranych musi być, czyli ponad 70%. może to się jeszcze zmieni, bo bulls mieli trudny terminarz i cały czas grali bez jednego z dwóch podstawowych wysokich, ale póki co zwyczajnie nie mają bilansu, by Rose dostał MVP.

na dzień dzisiejszy kandydatami są: Dirk, ktoś ze spurs, ktoś z celtics, ktoś z heat i ktoś z lakers. pewnie wkrótce będzie trzeba też uwzględnić kogoś z thunder.

Czyli co? Sugerujesz, ze Thunder, czyli Durex bądź Westbrook tak, ale Bulls juz nie, bo bilansu takiego nie wykrecą? 26-13 i 27-13

Sam pisałes ze Bulls w pełnym składzie, w normalnej rotacji nie grali wogule, wiec skoro bez dwójki z trzech najwazniejszych grajków maja wciąż bilans porównywalny to zauwazyć trzeba ze szanse Rose na zajebiście duze

przed nimi dużo łatwiejsza przeprawa, niz dotychczas, za to Thunder mieli lajtowy w porównaniu z Bulls treminarz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak nie chce się przyznać do błędu i dlatego pieprzy.

Bulls na podstawie SRS idą na jakieś 52-55 win, jeśli uwzględnić jeszcze że wróci kontuzjowany Noah, mogą mieć z 55-58.

W ostatnich latach:

Kobe z 57

Nash z 54

Garnett z 58

Duncan z 58

Iverson z 56

 

Więc Lorak formułuje swoje życzenia, a nie tezy poparte analizami/liczbami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heronim, to oczywiste, że lepiej mieć rzut z półdystansu niż nie mieć. Tak samo lepiej umieć dobrze kozłować niż nie nawet dla Centra. Chodzi o to, że jednak lepiej opierać grę na trójce i wjazdach niż półdystansie - trójka bardziej rozciąga obronę, wjazdy więcej punktują i wymuszają faule. Co nie oznacza, że jak masz czystą pozycję do jumperka to powinieneś odegrać piłkę.

No pewnie, że lepiej mieć rzut z półdystansu niż go nie mieć. W NBA często zanim wszyscy ustawią się odpowiednio do setu i zacznie się coś dziać to na zegarze zostaje 15 sekund, tutaj obrona dobrze zagra, tam dobrze zastopuje i zostaje kilka sekund na to żeby coś zrobić, rzut z półdystansu jest często w takich wypadkach jedyną opcją. Generalnie to łatwo powiedzieć żeby grę oprzeć na trójkach i wjazdach pod kosz, ale trzeba mieć do tego odpowiednich graczy to raz, a druga rzecz to obrona przeciwnej drużyny, która często skutecznie rozpieprza cały ten misterny plan. To jest tak jak pisałem, to jest trochę bardziej skomplikowane w realu niż w teorii, rzeczywistość czasem brutalnie weryfikuje tego typu założenia, jest to trudne ale nie zaszkodzi próbować.

 

Jeśli chodzi o typowania odnośnie MVP to swój głos oddałem rzecz jasna na LeBrona, ale głównie dlatego, że ciężko w NBA znaleźć gracza który ma większy impact na grę zespołu niż LeBron, on robi fajne staty, ale to nie o staty tutaj chodzi głównie, ale o pewnego rodzaju wrażenie że jest on w stanie z każdym zespołem w tej lidze powalczyć o playoffy, gdziekolwiek go nie wrzucisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak nie chce się przyznać do błędu i dlatego pieprzy.

Bulls na podstawie SRS idą na jakieś 52-55 win, jeśli uwzględnić jeszcze że wróci kontuzjowany Noah, mogą mieć z 55-58.

W ostatnich latach:

Kobe z 57

Nash z 54

Garnett z 58

Duncan z 58

Iverson z 56

 

Więc Lorak formułuje swoje życzenia, a nie tezy poparte analizami/liczbami.

nie formułuję życzeń, lecz w przeciwieństwie do ciebie opieram się nie na wybiórczych sezonach, lecz wszystkich z danego okresu. bo tak się składa, że w erzoepoce po Jordanie drużyna MVP wygrywała 60-61 meczów. bulls póki co idą na 55. to trochę mało i tylko Nash w 2006 dostał MVP, gdy jego suns wygrali mniej (54). sęk w tym, że wtedy i tak phoenix miało SRS powyżej 5.5 (bulls mają teraz 4.7) - i ta realna siła drużyny to kolejny warunek: tylko 76ers AI mieli SRS poniżej tej granicy, ale oni z kolei byli najlepsi na wschodzie i trzeci w całej lidze ze stratą zaledwie dwóch meczów do pierwszego miejsca. bulls Rose w najlepszym wypadku będą trzeci w konferencji i pewnie gdzieś 7-8 w lidze ze stratą jakichś 10 meczów do pierwszego miejsca. za Rosem może jedynie przemawiać brak Boozera i teraz Noaha, bo to może stworzyć sytuację jak właśnie w 2006, czyli suns bez Amare grali zaskakująco dobrze i poniekąd za to Nash dostał nagrodę. ale to w sumie jedyny punkt wspólny, bo Nash wtedy już był MVP, a u Rose to pierwszy sezon na takim poziomie. to ma znaczenie przy tej nagrodzie, bo do niej trzeba tak jakby "dorosnąć", tzn. reputacja gracza musi się na tyle rozwinąć, a to zwykle trochę trwa. po drugie, wtedy konkurencja była mniejsza. LJ, KB, KG mieli słabe drużyny, heat nie zachwycili w regular, w detroit nie wiadomo było za bardzo kogo wyróżnić, więc właściwie powinni liczyć się tylko Duncan z Dirkiem. teraz tych kandydatów będzie chyba więcej i przede wszystkim więcej będzie drużyn lepszych od bulls.

 

tak więc podsumowując, Rose na dzień dzisiejszy nie jest MVP, ponieważ bulls mają za słaby bilans, który obecnie dalby im 55 zwycięstw na koniec sezonu, SRS poniżej 5, co najwyżej 3 miejsce w konferencji i gdzieś 7-8 w całej lidze ze stratą 10 meczów do najlepszej drużyny. żeby więc dostać MVP w takiej sytuacji musiałoby dojść do większej ilości wyjątków niż we wszystkich głosowaniach MVP razem wziętych od czasów Jordana. jedyna opcja, to podkręcenie bilansu, gdy Noah wróci, co jest bardzo prawdopodobne, tylko pytanie czy to i tak wystarczy na wyprzedzenie celtics i heat oraz kilku drużyn z zachodu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myśle lorak że dziennikarze głosujący na MVP właśnie patrzą na SRS przede wszystkim:]

myśle że zanim oddadzą swój głos siedzą w statystykach przez 2 tygodnie analizując komu się mvp należy;]

 

come on

wybór(niestety) sprowadzi się do dwóch graczy kobe-james

chociaż rose, durex, howard, wade, dirk (już mniej ze względu na absencje), deron, paul zasługują na rozważenie tak samo jak powyższa dwójka

 

a manu? prosze

popovich powinien dostać mvp jak chcemy nagradzać kogoś ze spurs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo tak się składa, że w erzoepoce po Jordanie drużyna MVP wygrywała 60-61 meczów. bulls póki co idą na 55.

Dałem Ci 5 przykładów drużyn, które nie zdobyły 60-61 winów.

Bulls mogą być 7-8, ale mogą być też 5. Z drużyn na pewno lepszych bilansem:

z Miami liczyć sie będzie Lebron, który w sumie zawdzięcza to tylko temu, że udowodnił, że jest najlepszy(dla Vana, Vasqueza i innych tego typu niech dodadzą sie w RS by nie zaczynać kolejnej dyskusji). Ale tutaj problemem jest bardzo mocny support.

ze Spurs ich MVP będzie walczył, ale o 3 piątką obrońców.

w Bostonie nawet nie wiadomo kto jest ich MVP, drużyna zarówno bez Garnetta jak i Rondo notuje podobny bilans. Wychodziłoby, że Pierce, ale come on - to już prędzej Shaq wyjdzie w ASG.

w Lakers Kobe gra za mało efektywnie, do tego support na takim poziomie, że przez jakiś czas Gasol był liderem MVP race. Ogólnie trudno stwierdzić czy Gasol dalej nie jest ich MVP RS, więc Bryant zdecydowanie odpada.

 

Tak więc z 1 tieru przechodzi dalej tylko Lebron i trzeba patrzeć po drugim tierze.

Dlaczego Deron nie ma szans napisałem.

Durant zanotuje podobny bilans, do tego ma pod nosem Westbrooka, który zajebiście gra i w czasie absencji Kevina wyciągnął 3-1.

Magic pewnie będą także mieli podobny bilans, chociaż u Howarda jednocześnie pomaga i przeskadza Dpoty - z jednej strony zyskuje mu uznanie, z drugiej sprawia wrażenie, że swoje już dostał. Obstawiam, że będzie top3, ale bez MVP.

Chris Paul mimo liderowania w WS i robienia cudów z bilansem NOH, gdzie poza nim, Arizą, Okaforem i Westem ma drużynę na poziomie Cleveland, a i wymienieni są mocno przeciętni, to jednak ten bilans za niski.

 

Rose jest w top4 faworytów i chyba narazie nawet liderem mvp race, szczególnie jeśli Bulls będą mieli piąty bilans ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z Miami liczyć sie będzie Lebron, który w sumie zawdzięcza to tylko temu, że udowodnił, że jest najlepszy

 

dlaczego LeBron a nie Wade?

 

 

Ogólnie trudno stwierdzić czy Gasol dalej nie jest ich MVP RS, więc Bryant zdecydowanie odpada.

 

To widzę, że z oglądaniem Lakers zatrzymałeś się na listopadzie.

 

 

Bryant od grudnia gra na skuteczności powyżej 47% i z tygodnia na tydzień prezentuje coraz wyższą formę. Jeśli utrzyma poziom, a Lakers wygrają zachód, to imo będzie miał większe szanse na MVP niż LeBron, którego w tej kwestii mocno ogranicza obecność Wade'a, co nie wiedzieć czemu ignorujesz.

 

 

Rose jest ciągle dość młody i mimo wszystko nie ma mocno ugruntowanej pozycji w lidze. MVP przyznaje się raczej bardziej doświadczonym graczom. Na razie brakuje zdecydowanego kandydata i jeśli taka sytuacja się utrzyma to moim zdaniem statuetka może pójść w ręce jakiegoś weterana, w pewnym stopniu "za zasługi", jak Kobe czy Dirk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego LeBron a nie Wade?

 

Przeczytaj jeszcze raz.

Potem jeszcze raz.

Potem zobacz kto był MVP przez ostatnie dwa lat i przeczytaj jeszcze raz, może pomoże.

Pomijając już fakt, że Wade jest bez Lebrona 0-3.

 

Dirk nie dostanie MVP za zasługi, bo jeśli wróci to za grę mu się należy bezkonkurencyjnie, jeśli nie to nie kwalifikuje się w konkursie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, Lorak podał zły argument z tą granicą 60 zwycięstw ale nie zmienia to faktu, że bilans Bulls będzie istotną przeszkodą by MVP dostał Rose. Nie chodzi jednak o samą ilośc zwycięstw (jak niesłusznie Lorak twierdził) lecz o pozycję zespołu w ligowej tabeli.

 

Wkleje to, co napisałem w innym temacie.

Jeżeli chodzi o ostatnie 25 lat to tak:

- 13 razy MVP dostawał gracz z najlepszego zespołu po regural

- 9 razy gracz z zespołu numer 2 po regural

- 1 raz gracz z zespołu numer 3 po regural

- 1 raz gracz z zespołu numer 4 po regural (Nash - sezon bez Amare)

- no i raz wyjątkowo gracz spoza ścisłej czołówki ligi - Jordan w 1988 (7 miejsce po regural)

 

Tak więc jest mała szansa by MVP otrzymał gracz z teamu spoza ligowego TOP3. W ostatnich latach były 2 wyjątki - z tym, że MJ miał wybitny sezon a w przypadku Nasha ogromne wrażenie robiła gra Suns bez Amare (do tego byli bardzo blisko ligowego TOP3 a obecni Bulls w najlepszym razie skończą na 5 miejscu). Rose żadnego historycznego sezonu nie rozgrywa więc w jego przypadku wyjątku nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.