Skocz do zawartości

Let's 3-Peat!!! czyli sezon 2010/11 w Jezioranach


badboys2

Zrobią 3-Peat?  

96 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zrobią 3-Peat?



Rekomendowane odpowiedzi

Po tym meczu mnei zastanawia fakt jak drużyna, która tak kompletnie olała defensywę i przeszła obok meczu może wygrać ? Zwłąszcza kiedy jej dwaj liderzy grają piach ?

 

Odpowiedź jest tylko jedna. Mega ławka i naprawdę udane transfery. Blake to straszł w dziesiątkę i brakujący element. Pewny rzut i dobra obrona. Shannon Brown zrobił przeogromny postęp i to widać. Kto by przypszuszczał, żę stać go na takie staty ? Barnes jak wchodzi to kryje jak pitbull i daje naprawdę dobrą obronę. Nawet dziadek Ratliff swoje bloki dorzucił.

 

Jestem pod ogromnym wrażeniem Lakers. U nich nawet S5 nie musi grać dobrze, żeby wygrali. Nie sądziłem, że dożyję jeszcz taką ekipę oglądać. Chodzi mi tu o tak wartościową ławkę względem i tak masakrycznej S5.

 

Jestem strasznie ciekawy jak to będzie wyglądać w PO jak już Kobe i Gasol będą musieli mieć formę i grać swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie spotkamy sie w kwietniu/maju??:)

jestem w tym roku cholernie ostrozny w stos do was.

po tym co zaprezentowal w zeszlym sezonie RJ mam wrazenie, ze z balonow spuszczono powietrze i teraz spurs przystepuja z pozycji underdoga co moze wam jedynie pomoc ale to oznacza o rok starszego duncana. jezeli iago nie okaze sie takim stealem jak swego czasu manu czy TiPi to w pelnych skladach dobrze o widze dla lakers.

 

ale zgadzam sie, jedne z ciekawszych dat w naszym kalendarzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i pierwsza noc zarwana na mecz z Phoenix. Z inauguracyjnego spotkania z Houston udało mi

się tylko 1Q obejrzeć, więc trudno o jakieś głębsze refleksje na podstawie 12 min.

Ale na Suns już w weekend mogłem poświęcić nockę. Phoenix to już jednak nie ta drużyna, nie

wiem czy w tym sezonie załapią się do PO, przynajmniej po tym meczu cienko ich widzę.

 

Lakers zagrali swoje, chociaż były momenty przestojów, gdzie po uzyskaniu kilka punktów przewagi

jakieś rozluźnienie w szeregach powodowało że rywale dochodzili. Tak było w 1Q od 7-1 po dobrym

początku do 7-8, tak w 2Q od 47-41 do 49-48 i jeszcze dwa takie epizody później. Dopiero pod

koniec 3Q jak odskoczyli na kilka punktów od remisu 76-76, udało się tej przewagi nie roztrwonić i

dowieźć spokojne zwycięstwo do końca.

Wygraną LAL zawdzięczają swojemu Big Trio - Bryant 25 pkt 7 zb i 3 as, Gasol 21 pkt 8 zb i 9 as

/blisko TD/ i Odom 18 pkt 17 zb i 5 as /ładne DD na wysokiej skuteczności 8 z 12/. Swoje dorzucili

rezerwowi, szczególnie Barnes 11 pkt w 18 min, ale także Blake i Brown. Artest był nieco mniej

skuteczny, ale jak zwykle uważny w obronie /3 przechwyty/. Mało widoczny był Ratliff, a praktycznie

bezproduktywny Fisher, rozgrywający z zerem asyst !!

Lakers nieźle trafiali trójki - 44% rozłożone na 6 zawodników, co powoduje że obrona żadnego rywala

nie będzie mogła większości zawodników LAL na dystansie.

 

Niepokojący jest trochę brak zmienników dla podkoszowych Lakers. Kontuzja Bynuma spowodowała

że posiadają praktycznie dwóch mocnych wysokich. Ratliff zmienił na kilka minut Gasola, ale był

dość bezbarwny /poza jednym blokiem/. Caracter, jak to rookie pewnie będzie grzał ławę, chyba że

mecz wcześniej będzie rozstrzygnięty. W momencie jak odpoczywał Odom LAL grali niższym składem

z Artestem na PF, ale generalnie przez brak wartościowych zmienników Gasol i Odom musieli zaliczyć

po 40 min na parkiecie. Odom do tego nie miał wakacji.

Nie wiem czy nie należało kosztem np. Caractera lub Ebanksa pozostawić w składzie DJ lub Powella.

A może mając obecnie w rotacji 4 SF należało pokombinować i jednak spuścić ze składu ze względu

na kontuzję Waltona ? Miejmy nadzieję że jak Bynum wróci to ominą go już kontuzje i dogra sezon

do końca do samych finałów i problem zniknie samoczynnie.

 

Dziś kolejne spotkanie z GSW o prymat w naszej dywizji i współliderowanie w lidze. Z tych pierwszych

3 spotkań sądziłęm że to powinno być najłatwiejsze, ale na razie GSW mają dwa zwycięstwa i grają

podobno fajną koszykówkę, więc może być emocjonujące widowisko.

GOO LAL !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CIekawa sprawa.

 

O ile blowoutu Heat z Nets się spodziewałem, o tyle podobnego rezultatu Lakers z Warriors nie, bo ta ekipa nie ma w zwczyaju podkręcać tempa w RS. I ... teraz też nie podkręciła, ale po prostu rozjechała Wojowników. Lakers mogli wygrać nawet 40-toma punktami tylko, że czasami neimiłosiernie pudłowali. Dopdrawdy łatwość z jaką ogrywali rywali z Oakland była porażająca.

 

I najlepsze jest to, że jak schdozi ktoś z s5, to wchodzący z ławki wcale nie zaniża poziomu, a wręcz przeciwnie.

 

O ile w Heat, ktoś z big trio musi mieć dobry dzień, żeby ta ekipa kogoś pokonała, to w Lakers ani Kobe, ani Gasol, ani Artest takowego nie mieli, a i tak bez trudu pokonali przeciwnika. Odom nie odpuszcza na tablicy (choć trzeba przyznać, że do tej pory mega rywali nie miał).

 

Nawet Caracter coś przez te 7 min. gry zrobił.

 

Ciekawy jestem co dalej będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie rozplywalbym sie nad gra lawki po tym meczu

ebanks czy caracter maja jeszcze wciaz wiele do nauczenia a i ratliff nie majac solidnych partnerow przy sobie nie wyglada dobrze

 

blake i brown tez slabiej niz ostanio, jedynie cieszy postawa barnesa, ktory jest cholernie ruchliwy. gosc chce byc wszedzie!

 

cieszy latwa wygrana i o co nasi zrobili na deskach bez bynuma

jednak trzeba wziac pod uwage, ze warriors grali bez curry'ego

pierwszy tydzien z nami. ladne 3 zwyciestwa. teraz ciekawy b2b mem i @sac pozniej u siebie toronto, portland i minnesota i pasowaloby wygrac przynajmniej 4 z tych 5 spotkan.

 

poki co to tylko pazdziernik/listopad. jeszcze dluuga droga ale milo, ze robia to co powinni nie grajac nawe rzadnych fajerwerkow.

 

where r u ron artest? 2/11? wroc do tego co grales w preseason...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety brak Stepha bardzo widoczny...zero pomysłu w ataku, nie rozumiem też dlaczego jak byli razem na parkiecie Reggie i Monta to ten drugi pilnowal Kobiego zamiast dać na niego wyzszego Williamsa.

W obronie za to Kobe w 1 kwarcie pare razy sie zgubił jak junior, nie tylko on-ball przeciwko Ellisowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile w Heat, ktoś z big trio musi mieć dobry dzień, żeby ta ekipa kogoś pokonała, to w Lakers ani Kobe, ani Gasol, ani Artest takowego nie mieli

Gasol 26-12-4 (z czego 5 off) FG 10-19

Bryant 20-7 (w 27min!)

Artest zgoda, ze slabiej

 

ale co wg ciebie znaczy dobry dzien Kobe albo Gasola? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile w Heat, ktoś z big trio musi mieć dobry dzień, żeby ta ekipa kogoś pokonała, to w Lakers ani Kobe, ani Gasol, ani Artest takowego nie mieli

Gasol 26-12-4 (z czego 5 off) FG 10-19

Bryant 20-7 (w 27min!)

Artest zgoda, ze slabiej

 

ale co wg ciebie znaczy dobry dzien Kobe albo Gasola? :lol:

Cthulhu za wszelką cene chciał coś napisać nieprzychylnie na Heat, wywyższając nad nich Lakers, ale zrobił to troche nieudolnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.