Skocz do zawartości

Denver Nuggets 2020/2021


Lucas

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, LeweBiodroSmoka napisał:

WOW, co za poświęcenie. Wykonać taką ciężką prace. Jak zwykle prezydenci, menedżerowie etc wykonują najcięższą pracę.

10 godzin temu, LeweBiodroSmoka napisał:

Joel Embiid 8 games played, 12 games missed

Steph Curry 13 games played, 6 games missed

Nikola Jokic 20 games played, 0 games missed, Nuggets 15-5

Steph gra kosmos ostatnio, ale nadal uśredniając, Jok gra lepiej cały sezon, plus ma lepszy bilans.

Mam ogromne nadzieję, że to jedmu wpadnie MVP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś poważny test, bo Memphis naprawdę dobrze broni. Do tego trzeba znaleźć jakąś odpowiedź na Moranta, gdy nie ma Jamala.

 

Świetnie zaczął często irytujący w ostatnim czasie Barton, który zdobył szybkie 13 punktów. Gorzej że tak przed 5 i pół minuty meczu nikt inny z Denver nie mógł trafić, do tego pojawiło się parę szybkich strat. Przełamał to Jokic dobijając rzut Bartona. Nie sprawdzałem injury report przed meczem, ale nagle w rotacji pojawił się Cancar. Myślałem że może Dozier wypadł, a ten po chwili te wszedł na parkiet, więc może to po prostu kolejny eksperyment Malone. W rotacji zadebiutował też Harrison. Brakowało Monte w tej Q1 więc może to on wypadł.

 

Bez tego wystrzału Bartona byłoby strasznie biednie, a i tak nie było kolorowo. Denver zaliczalo mnóstwo strat, w tym chyba ze 3 Jokicia. Memphis miało 14 punktów po stratach Denver po paru minutach meczu. Częściowo wynikało to z dobrej obrony Memphis, ale no atak Denver był jakby ospaly, mało w tym było ruchu. Osiem strat w Q1 to wynik fatalny. Do tego po drugiej stronie w ataku szalał Melton.

 

Rozgrywającym w drugim unicie był więc nagle Dozier. Porter dziś jakoś super w mecz ofensywnie nie wszedł, ale to jak po pudle za 3 wrócił w kontrze i zablokował efektownie Konchara było świetne. Widać że defensywa zaczyna mu też sprawiać frajdę i bardziej się stara po tej stronie. Pomijając jedno fatalne podanie prosto w trybuny to dobre minuty dawał Sap, ławka przede wszystkim dobrze broniła i zrobiła run 16-2. W ataku bywało biednie, zwłaszcza gdy Cancar wszedł za Portera, ale chociaż coś bronili i nawet kolejne generowane straty nie wyrzuciły Denver z meczu. Brakowało przede wszystkim trójek w ataku.

 

Za to run 16-2 Memphis zrobiło na starterach Denver. Dziwny to był mecz, bo ławka Denver mimo osłabien jakoś sobie radziła, a starterzy to mieliśmy wystrzał Bartona z początku meczu, przyzwoitego Jokicia i słaba postawę pozostałej trójki. Jokic mimo generowania punktów w pomalowanym miał problemy ze stratami. Swoją drogą obrzydliwy był gwizdek, gdy Jokic faulował Graysona, a skończyło się technikiem Allena. Takie decyzje paskowych irytują nawet gdy Nuggets mają z nich profit. Na szczęście Jokic wziął agresywniej scoring na siebie i trochę pociągnął run Nuggets w końcówce połowy. Do przerwy było więc -4, ale ta liczba strat była absurdalna. 15 strat w pierwszej połowie. Memphis zdobyło na tym blisko 30 punktów. Ławka momentami broniła lepiej, bo oni tracili piłkę wypierdalajac ja za parkiet.

 

Niestety beznadziejny dziś w ataku był Gordon, Porter z Facu trafili po trójce i liczyłem na ich przełamanie, ale jakoś tego nie było. Także scoring trzymała dwójka Jokic z Bartonem. Chociaż strat było mniej, więc Memphis miało mniej łatwych punktów. Strasznie brakowało kogoś kto złamie linie obrony Memphis, brakowało Jamala. Bez ofensywnej eksplozji Portera raczej wielkich nadziei na Q4 nie było. 

 

Na szczęście na Q4 MPJ się stawił, bo zdobył więcej punktów niż przez cały mecz wcześniej. Barton może dziś demonem efektywności nie był, ale też trafił ważne rzuty w końcówce. I ta dwójka oraz Jokic pozwalała myśleć o wyrwaniu tego meczu. Facu dziś bardzo słabo w ataku, ale w defensywie starał się nadrabiać i parę dobrych posiadan tam zaliczył. Jokic trafił dwa FT i dał remis, choć Allen miał dobrą pozycję żeby wygrać Grizzlies spotkanie. Na szczęście nie trafił.

 

Ależ nerwowo w tej dogrywce było. Oba zespoły już wyraźnie zmęczone, głównie grali Morant i Jokic. Mieliśmy idiotyczna stratę Bartona, ale też pudlo Allena po tej stracie w kontrze. Do tego sporo sprawdzania powtórek przez sędziów. Do tego ten mający sporo irytujących momentów Barton doprowadził do drugiej dogrywki trójka. Znów Memphis miało szansę, ale tym razem Morant z pudłem.

 

To był mecz na wymeczenie. Duże rzuty Portera, Jokicia czy Moranta przeplatały złe czy głupie straty z obu stron. Wybór Doziera na rzucającego tak ważne wolne też dość odważny. Na szczęście PJ to udźwignął. Cholernie ważna wygrana. Mocno wyszarpana. Po meczu dalekim od perfekcji, po meczu pełnym strat. Martwi trochę Gordon, który wszedł w zespół świetnie, ale po wypadnięciu Jamala sobie zdecydowanie nie radzi, gdy rzuty są trudniejsze. Trochę tak było w Magic i miał tu mieć mniejszą rolę w ataku, ale no dziś był absolutnie fatalny. Taki Facu dziś nie rzucał dobrze, ale chociaż po drugiej stronie dał sporo dobrego. Na Blazers taka gra może jednak nie starczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, mac napisał:

WOW, co za poświęcenie. Wykonać taką ciężką prace. Jak zwykle prezydenci, menedżerowie etc wykonują najcięższą pracę.

ładny gest, co Cię tu boli?

1 godzinę temu, mac napisał:

Steph gra kosmos ostatnio

a tam, a walnął też dziś 20 trójek?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

Kolejny dowód na to, jak sędziowie traktują Jokića. 20 3PTM i tylko 47 punktów. Skandal.

Dodatkowo wiele z tych trójek to podania samemu do siebie, a tylk 7asyst.

No ale zawsze samowystarczalni mają pod górkę.

4 minuty temu, LeweBiodroSmoka napisał:

ładny gest, co Cię tu boli?

Gdzie napisałem, że mnie tu coś boli ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, LeweBiodroSmoka napisał:

kto robi wow? kultura dbania o graczy jest w denver znana, to już trzeba tylko wrzucać coś, co o klubie źle świadczy?

ale jaka kultura dbania o graczy

w sensie też mogę tak podbać o innych w ramach pracy że sobie pośmigam odrzutowcem i pogram w gierki na telefonie lol

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, LeweBiodroSmoka napisał:

kto robi wow? kultura dbania o graczy jest w denver znana, to już trzeba tylko wrzucać coś, co o klubie źle świadczy?

raczej chodzi o to, ze w nba jest to standard, wiec dyskutowanie takich kwestii jest czyms w rodzaju niezdrowej podniety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Lucas napisał:

 

 

Długo od tygodnia chodziły te płoty. Neutralnie podchodzić trzeba. Niby na plus, ale Autystyczny Rivers bywa no, Autystyczny. Raz gorący, raz pozal się Boże, gdy go widzisz. Denver przez stratę Murraya odbiegaja na teraz od WCF, ale kto wie. 

Pisałem o Joku i jego MVP, ale realnie na zachodzie jedynie Lakers mogą go powstrzymać. 

Dalej niewiadomą są seedy, co będzie z LA jak wróci AD i James na ostatnie mecze sezonu. Z pozycji 5 Denver wcale nie musi być faworytem już w 1 rundzie. Zważając na potencjalne pary Clippers, Utah, Lakers lub Suns.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, KeepItDirty napisał:

Dalej niewiadomą są seedy, co będzie z LA jak wróci AD i James na ostatnie mecze sezonu. Z pozycji 5 Denver wcale nie musi być faworytem już w 1 rundzie. Zważając na potencjalne pary Clippers, Utah, Lakers lub Suns.

 

IMO bez Murraya Denver przegra z każdym (zdrowym) z tej czwórki. Oczywiście czym innym jest kibicowanie Nuggets, żeby wygrali, bo pewnie przed samą serią tak fanowsko wierzyłbym w to, ale faworyt byłby inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez Lillarda byłoby łatwiej, z drugiej strony może lepiej że wrócił, więc trudniejszy rywal i test, bo no Denver teraz pare meczów urwało, ale nawet Memphis było osłabione. Liczyłem przede wszystkim na dużo lepszy występ Gordona niż ostatnio.

 

Świetnie w mecz weszli właśnie Gordon i przede wszystkim Porter. Od początku byli agresywni i atakowali paint. MPJ błyskawicznie miał 13 punktów. Przy braku Murraya to zdecydowanie najbardziej naturalny scorer w tej drużynie. Q1 Porter skończył z 8/8 z gry i 17 punktami. No ale mecz od początku był takim przerzucaniem się ofensywnym. W D oba zespoły wiele nie grały, dodatkowo niestety Facu szybko złapał dwa faule na Dame.

 

Przy kontuzji Monte brakuje strasznie kreacji w tym drugim unicie. Taki Harrison pokazuje się nieźle w obronie, ale Dozier ma kreować to nie wygląda to dobrze. Tu można mieć pretensje do Malone o rotację i brak Bartona/Gordona lub scoringu Portera z nimi. Nawet gdy dał w końcu starterow to trochę trwała zapaść. Z 6 minut bez punktów się zrobiło. Mike nie może pozwalać na takie zabijanie flow w ataku i podbudowę D rywala, ale no lineupy to chyba jego najgorsza strona w coachingu. Na szczęście Blazers za bardzo nie odjechali i agresywniejszy w ataku Jokic + trójki Facu wystarczyły i Denver nawet do przerwy prowadzilo. Obawiałem się jednak tego, że Malone znów może przegrać mecz na przełomie kwart jak nic w rotacji nie zmieni.

 

W Q3 jeszcze starterzy mieli ofensywny wylew. Rzuty tuz przed syrena, jakieś airballe i straty, a wszystko grane jakby w tempo za późno. To nie wyglądało na jakąś super obronę Blazers w tym czasie, a po prostu na kilka fatalnych posiadan Denver w ofensywie. Do tego jeszcze Porter po świetnej Q1 potem stanął i wypadł z rytmu. W dodatku tak szukał przełamania i osobistych, że jeszcze zaliczył flagranta. Znów jednak Blazers dali się dogonić, spora w tym zasługa Bartona. Chociaż w Bartonie strasznie wkurzające jest to jak mało widzi. Grają te picki z Jokiciem i normalnie z Jamalem to byłyby łatwe punkty Nikoli, a tu Will podaje za późno lub w ogóle nie podaje. Tego Barton się już raczej nie nauczy, ale to boli w kolejnym już meczu.

 

Gdy Porter w Q3 zszedł wcześniej to byłem pewny że wyjdzie od początku Q4 na parkiet, ale niestety Mike widział to inaczej. Znów więc atak opierał się tylko na hustle i próbach i walce w D, bo nie było tu choćby połowy kreatora lub scorera na parkiecie. Blazers mieli w tym czasie CJa, punkty Melo nawet na niskiej skuteczności, ale zawsze oraz potrafiącego zagrać pod koszem Kantera. Fajnieje że wpadły trudne trójki Sapa oraz Doziera, ale nie było w tym pomysłu, raczej trochę farta. No ale dzięki przede wszystkim ciężkiej i dobrej pracy w D udało się ten okres z nimi na parkiecie nawet wygrać. Pod tym względem bardzo fajnym dodatkiem jest Harrison, ciężko oczekiwać czegoś w ataku, bo gdyby tam coś umiał nie grałby na takiej umowie i to podpisany pod koniec sezonu. 

 

Dziwne rzeczy momentami się dzialy. Lillard pudłuje pod koszem, Jokic po super extra pass od Doziera pudłuje wsad, gdzie raczej był faulowany, ale no szkoda tej akcji. Oba zespoły nagle strasznie pudłowaly i źle budowały swój atak. Strasznie nerwowo się zrobiło. Szkoda tej dobitki Doziera, bo byłby piękny highlights, no ale Dozier obok starterów wyglądał świetnie, bo nie musiał prowadzić ataku. Świetna zbiórka Gordona w ataku, choć było po niej groźnie, ale pudło Powella. Dziś Aaron już grał dużo lepiej.

 

4W kolejne, znów w samej końcówce wyszarpane. Nuggets dziś dwa razy zaliczali fatalne runy i atak stawał, a i tak udało się ten mecz wygrać. Porter tylko w Q1 zdobywał punkty, ale potem tylko 4 rzuty w sumie oddał. No każdy taki wyszarpany mecz bez Jamala trzeba szanować, nawet jeśli w trakcie było sporo gorszych fragmentów. Na pewno Malone mógłby inaczej i lepiej układać lineupy i to mimo braku Monte i Jamala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.