Skocz do zawartości

Denver Nuggets 2020/2021


Lucas

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, julekstep napisał:

no jak zaczynał no był fatalnym obróncą -> od tego czasu mocno się poprawił (dalej jest kiepski...ale i tak ze 3 razy lepszy niż na wejściu) -  więc generalnie papiery na solidnego obrońcę ma (ale czy docelowo może odciążyć Joka i być rim protectorem? wątpię)

czy może natomiast grać większość spotkań jako duża trójka? też wątpliwe

cholera trzeba go opi*****ić byle szybko ;0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, ttr napisał:

Takie pytanko. Czemu tu nikt nie wsiada na bandwagon talentu MPJ ? Bo kijowy w obronie ? Bo wg reportów arogancki ? Skillset, atletyzm, pewność siebie. No gość ma wszystko, żeby dominować w tej lidze już niedługo, a hype'u jakoś nie widzę na niego. Ani na forum ani w mediach. Jest gdzieś red flag ?

Porter jest bardzo utalentowanym graczem + wydaje się coraz mądrzejszy na parkiecie, a z Greenem obok wyglądają fantastycznie.

Ja jednak nie do końca lubię takich zawodników, którzy są dość egoistyczni, a Porter często ma "jeden przycisk" na parkiecie, czyli tylko rzut. I jest bardzo utalentowanym strzelcem, tego nikt mu nie odmawia, ale po prostu czasem mógłby grać bardziej zespołowo. Chociaż mam wrażenie, że w tym elemencie oraz w D robi postępy, bo w poprzednim sezonie wyglądało to gorzej. Teraz jak ma pewne minuty w rotacji to chętniej oddaje piłkę kolegom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lucas napisał:

Nikola Jokic:

47 PTS

10 REB

5 AST

65 FG%

100 3P%

MVP, po prostu.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że on nawet nie grał jakiegoś naj... meczu (miewał naprawdę lepsze), ale to co grali Jazz w obronie... połączenie Sacramento z Minnesota. Nie kumam tylko czemu tyle Snyder czekał z wpuszczeniem ławki, kiedy ewidentnie S5 stanęła... Malone świetnie przygotował team do tego starcia i S5 miał rozłożone w 100%, ale jak wchodzili lawkowicze to się trochę DEN gubiło nawet grając S5. Shaquille zagrał tylko całe 4 min, why Mr Snyder??? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwracam honor Jokiciowcom. Rośnie Wam niezły bochen chleba z tej Serbii.

Niby to 1/3 sezonu, no ale Nikola gra coś nieprawdopodobnego. Liczby Shaqa przy o wiele wiekszym wpływie na parterow (ok, Shaq wymagał podwojen co dawało przestrzeń, ale Joker robi to samo plus te jego podania ekhem). 

Klasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewanż za Finały Konferencji, a oprócz braku Harrisa i Doziera jeszcze doszedł League Pass olewający fanów Denver, bo do wyboru tylko feed Lakers i TNT. Także trzeba było na National TV oglądać.

 

Brak dwóch defensorów + to jak wysoko grają Lakers z trójką Gasol-Davis-LeBron pozwoliło Mike'owi na pewien eksperyment. Zakładam że wyszedł nimi jako starterami, bo mi włączyło mecz po dwóch minutach, mimo że wcześniej przewijalem z hymnu xD Green-Sap-Jokic, a Barton jako SG, gdzie w tym sezonie grywał nawet na PF minuty. Na S5 Lakers to lepsze zestaw niż z Porterem na start meczu, a MPJ wszedł razem z Kuzma na parkiet, gdzie przed serią ich staty porównywałem, ale w tym rs trochę MPJ odjechał, choć Kyle broni lepiej.

 

Przy takim wsadzie jak Murraya na 4 minuty do końca kwarty brakowało mi komentarza duetu Marlowe-Hastings. No i komentatorzy Denver popełniają mniej błędów, mimo że też są wiekowi. Ta krótka przerwa przez przełożenie meczu z Detroit chyba najbardziej była Murrayowi potrzebna, bo fizycznie wyglądał od startu znakomicie. No i przy pewnych brakach, tym że Gasol z Davisem to nawet dla MVP Jokicia bardzo trudne zadanie tu Jamal musiał zaliczyć wielki mecz, żeby Denver mogło powalczyć o W.

 

Bardzo byłem ciekawy tego jak poradzi sobie ławka i jak Malone będzie rotował, ale naprawdę Mike był świetnie do tego meczu przygotowany. Szybko zdjął Facu, dla którego to chyba nie jest mecz. W tym wypadku Niemiec z Drewna nie przeszkadzał i nawet pasował do tego lineupu. No i chłopaki dali radę mimo gry przeciwko rezerwom Lakers prowadzonym przez LeBrona. Kapitalnie grał Monte, który dwa razy bezpośrednio na Królu punktował. Bardzo dobrze działała strefa. Gdy LeBron siadał Denver było +7, imponujące.

 

Naprawdę imponowała też postawa obu zespołów w defensywie. Po Lakers widać było, że to #1 jeden ligi w tym elemencie i bardzo dobrze ograniczali i utrudniali grę Jokiciowi. Czasem to kończyło się tym, że np Sap dobił po pudle Joka, bo na nim była skoncentrowana D, ale Lakers zmusili Denver do innej i mniej komfortowej gry niż zwykle. Choć trzeba też oddawać graczom Nuggets, że sobie w tych okolicznościach radzili i oni też bardzo dobrze bronili. Do tego było sporo highlights defensywnych. Davis z blokiem na MPJ, ten steal Jamala, gdy przeskoczył Davisa, JaMychal wymuszający offens LeBrona.

 

Może dlatego, że Denver miało +12 to ten mecz aż tak dobrze mi się oglądało, choć no wydaje mi się, że to po prostu było bardzo dobre spotkanie. To jak w ostatnich 3 minutach Q2 Lakers przycisnęli w D było wow, bo wymusili 2x przekroczenie czasu, raz Murray oddawał rzut tuż przed syreną, a punkty dostarczal tylko JaMychal oraz Jokic w ostatniej akcji. No ale Nuggets to utrzymali, bo sami też grali w D bardzo aktywnie. Defensywnie to najlepsza połówka Nuggets w tym sezonie, zwłaszcza biorąc pod uwagę klasę rywala. Jak na grę bez Doziera oraz Harrisa to robi jeszcze większe wrażenie.

 

Trzecia kwarta to w tym sezonie czesto koszmar w wykonaniu Denver i tu naprawde podejmowali mnóstwo złych decyzji w ataku. Nie wiem po co im się aż tak spieszyło. Millsap w kontrze? Rzuca long 2 przez ręce Davisa. Jokic podaje do Murraya, na zegarze jakieś 18 sekund, a Jamal błyskawicznie z trudnej pozycji rzuca reverse, który nie trafia nawet w obręcz. Potem kapitalny powrót i blok Kuzmy na Porterze przy trójce w kontrze, ale to IMO jeszcze była sensowna akcja i decyzja.

 

Z +12 zrobiło się -8 w jedna kwartę, kompromitacja k****. Siadła obrona, siadł atak, a mimo czystych pozycji nie wpadalo momentami, bo to nie była tylko bardzo dobra obrona Lakers, ale też zła egzekucja że strony Nuggets. Wiem, że to się zdarza w NBA, ale Denver w tym sezonie regularnie zdarza się jakaś fatalna kwarta w meczu, zwykle 2 lub 3 i jest to po prostu irytujące, że nagle tak mozna obniżyć poziom w tekście tego samego meczu. Z rzeczy co jeszcze irytowały to częściowo sędziowie po przerwie, tu żeby nie było to Denver jest sobie przede wszystkim winne wyniku w Q3, ale nie lubię strasznie takiej zmiany założeń sędziowania w trakcie meczu. Mam wrażenie że przed przerwą zezwalali na więcej kontaktu, na więcej fizycznej walki, a po przerwie kilka miękkich gwizdków bardzo i to w obie strony, bo były że dwa Lakers co też bym nie gwizdał.

 

W Q4 Lakers spokojnie zrobili swoje i z prowadzenia do przerwy skończyło się blowoutem. Przegrac z Lakers na wyjeździe to nie jest wstyd, ale biorąc pod uwagę przebieg tego meczu i tego sezonu, gdzie Denver znów jest cholernie nierówne w trakcie jednego meczu to po prostu frustruje. No i żeby taka druga połowa przydarzyła się jeszcze jakoś w b2b to zmęczenie byłoby jakimś wytłumaczeniem, a tu ostatni mecz grali w niedzielę czasu europejskiego, więc to nie jest jakaś wymówka. No oni po przerwie nagle zaczęło podejmować po prostu złe decyzje i to potem zaowocowało coraz większa liczba złych decyzji i złych rzutów.

 

No i doceniając cała pracę Lakers na nim to trzeba sobie jasno powiedziec, po kandydacie do MVP trzeba oczekiwać czegoś więcej, zwłaszcza w takim meczu z Lakers w TNT.

 

Oby teraz ogarnąć Kings, z którymi dwa razy już przegrali w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trochę przewijałem, ale wydaje mi się, że Vogel świetnie w przerwie odrobił lekcję i w ofensywie szybko przerzucał szybkich graczy na Jokica, który widać było, że jest zmęczony po ostatnich meczach i i nie nadążał za nimi oraz szybko posadził Gasola. Dzięki temu Lakers świetnie switchowali, czego nie można bylo powiedzieć o Baryłach (jak napisał @Lucas zabrakło tego niższego obrońcy). Jokic nie oddał ani jednego rzutu za 3... co też warte uwagi, no i ławka Lakers - bdb mecz.

No ale nie przesadzajmy, bilans 2-2 w ost. 4 trudnych meczach ujmy ani Baryłom, ani Jokicowi nie przynosi - nie da się zagrać całego sezonu na najwyższym poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MVP kontra przyszły MVP? Chciałoby się, choć bez wygrywania regularnego będzie to raczej niemożliwe, nawet jak Jokic będzie tłukł linijki jak z Kings ostatnio. Do składu wrócił Murray, a MPJ chyba nie mógł zagrać równie słabo co z SacTo. W Bucks brakowało Jrue.

 

Świetnie strzelecko zaczęli, tylko Jamal nie miał trójki do połowy kwarty. No ale Bucks też trafiali i odpowiadali, zwłaszcza duet Giannis-Donte. Takze te pierwsze minuty zapowiadały dość wesoły mecz, po którym na Janusze NBA mogą pojawić się ciekawe komentarze o braku obrony i tylko rzucaniu trójke w tej lidze. Trójkę dał też wracający do Denver Torrey Craig. Po chwili swoją trafił też Murray, więc S5 Nuggets miało przynajmniej jedna celna trójkę.

 

Dodając do tego próby Greena i Monte to aż 7 graczy Nuggets w ciągu kwarty dało trójkę. Bucks jednak ciągle też trzymali się swoją ofensywę i mi się ten mecz naprawdę przyjemnie od początku oglądalo. Zwłaszcza że mimo wyniku 42-37 to ta obrona z obu stron nie była dramatyczna, sporo rzutów trudnych, po prostu ofensywa była lepsza.

 

W Q2 oba zespoły złapały po ~4 minuty bez punktów, ale nikt tu nadal nie mógł wyraźnie odskoczyć i dobrze się to oglądało. Fantastyczna połowa Bartona, Jokic na swym poziomie, a Murray widać że nadal nie do końca zdrowy i bardzo nierówny. Porter zaliczył fajny blok na Donte, ale on w D to raczej ciągle te pojedyncze efektowne zagrania i jako całość minusowy gracz po tej stronie.

 

Tyle lat oglądania Jokicia, ale takie asysty jak ta do Sapa na starcie Q3 nadal robią wrażenie ogromne. Dwa razy z rzędu zatrzymany Giannis, z czego raz w kontrze, a zaowocowało to krokami Portera, fatalnym podaniem Portera prosto w ręce defensora Bucks. Po czasie jakieś dziwne posiadanie, gdzie Murray, Jokic i Porter nie trafili w jednej akcji rzutów, które normalnie trafiają. To i to co działo się w paru kolejnych akcjach zapowiadało coś czego boi się każdy oglądający ten zespół w tym sezonie. Kryzysowej trzeciej kwarty. Po paru pudłach Jokic przerwał to akcja 2+1. No i potem Jok dostarczył trochę punktów, była też jakaś akcja Bartona, a Budenholzer pomógł ściągając Giannisa i wydawało się, że Nuggets przetrwali te swoje złe momentum.

 

Za to instynkt Hamptona do zbiórek jest w kolejnym już meczu imponujący. Przed RJ sporo pracy, ale wygląda obiecująco w tych minutach, które dostaje. Znacznie bardziej od Cancara chciałbym Zeke zobaczyć.

 

Niestety kolejny mecz w tym sezonie, gdzie w zasadzie tylko Jokic dojeżdża na drugą połowę meczu. Jak Barton był świetny w pierwszej części to tutaj zjechał, a innego regularnego wsparcia nie było, bo jakieś łatwe punkty Sapa pod koszem to i tak kwestia głównie kreacji Serba. Jok może nie był aż tak osamotniony jak Mahomes w Super Bowl, ale ciężko wygrywać mecze w ten sposób, zwłaszcza z poważnymi zespołami.

 

Bucks tego dnia byli naprawdę zespołem do pokonania, nawet w samej końcówce, ale to trzeba trafiać open wide 3 (Murray, Morris) czy podejmować po prostu lepsze decyzje, a nie liczyć na to, ze jeden Serb zrobi za nich wszystko. Przy agresywniejszym Jokiciu ten zespół miał wejść na kolejny poziom według większości ekspertów, a cóż no teraz są kontuzje, ale i bez nich bywało różnie, Murray ciągle nie gra zdrowy i to też jest problem w jego ocenie, ale momentami się na to po prostu przykro patrzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Screenshot_20210209-110236.thumb.jpg.f53b79cc408ba1a2ee86320756fac9b4.jpg

frustracja, przestałem oglądać Nuggets na żywo, bo zwyczajnie szkoda nerwów, szkoda snu, Jok od meczu z Utah kompletnie nie ma wsparcia, a dziś był na granicy rzucenia tego wszystkiego wpizdu, po kolejnej debilnej trójce Portera

to też apropo pi****lenia 3 po 3 o tym, że Jok nie jestem głosem szatni

Murray w drugich połowach wygląda jakby się zwijał w kokon, w pierwszej kwarcie 4-6 do końca spotkania 0-11, zresztą, to kolejny mecz gdzie potrzebowaliśmy minimum wsparcia dla Joka by realnie bić się o wygraną... gdy człowiek patrzy na takiego Middeltona i wsparcie jakie daje Gannisowi, to się płakać chce, widać też ile energii i mądrej gry dawał Harris, bo Barton niestety znowu stał się tym najgorszym Bartonem... w ogóle na teraz drugim najlepszym graczem Nuggets jest chyba Monte i niech to Wam wystarczy za podsumowanie

niby teraz Cavs i Thunder, ale nie wiem co to będzie... nie wiem na ile anulowanie meczu z Pistons zabrało im rytm po tej kapitalnej batalii z Jazz, ale faktem jest, że od tego czasu wszyscy zawodzą i tylko Jok orbituje na nieosiągalnym dla większości poziomie, małe to pocieszenie jednak, powoli można gratulować MVP Embiidowi (zdrówka tylko)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.