Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan GOAT battle


Vice-kontorezerwowe

Rekomendowane odpowiedzi

26 minut temu, Kubbas napisał:

Barkley z c***owym work ethic i tak na prawde c***owym supportem

Drexler - meh, taki nie wiem Paul George naszych czasow

Stockton ograniczony atletycznie z wielkim iq pg, wybitny gracz uwielbiam go, ale to nadal tylko stockton

Malone wiadomo, no spoko, ale nadal potrafil sie kurczyc pod presja 

podstarzali Lakers

Payton i Kemp...Payton ograniczony scorer na tamte czasy, Kemp w sumie troche tez, Amare ze swojego primeu?

 

mniej więcej zgadza się.

Przy czym support Barkleya wcale nie był hujowy,rok wcześniej wykręcili bodajże 50-32 czy coś koło tego bez niego, tylko Suns jako zespół bardzo kiepsko się matchupowali z Bulls, głównie mieli słabe interior defense (dobre na obwodzie co ciekawe), równiez za sprawą samego Barkleya (który jednocześnie był rewelacyjny w ataku). M.in dlatego nawet Suns w 93, będac najlepszą drużyną RS, męczyli się w każdej serii PO (prawie przejebali w 1st rd), a potem w 94 i 95 odpadali z Rockets (choć tam posżły już jakieś wzmocnienia pod kosz, ale tez jakieś takie nie-rewelacyjne).

 

Najlepszym przeciwnikiem Bulls  w 1 3pt byli  Knicks, bardzo dobre zacięte serie.  I knicks wydaje mi się że byli ogólnie przejebanie mocną drużyną, co zresztą potwierdzili pod nieobecność MJa wygrywając od razu wschód w 94.

 

 

26 minut temu, Kubbas napisał:

no i nie zapominalbym tych wpierdoli od Pistons, rozumiem ze tak jest latwiej, ale no nie mozna po prostu

 

nie. w 89 gdzie bulls dali w miarę niezłą serię (prowadzili 1-0, 2-1), drugim strzelcem Bulls był Craig Hodges (nie żartuję). Pippen & Grant byli za młodzi, w swoich drugich sezonach.

w 90 gdzie Pippen i Grant już w miare ogarniali, bulls doprowadzili do G7.

 

Nie wiem jaka jest definicja wpierdolu, ale dla mnie to są bardzo dobre, zacięte serie z przyszlymi miszczami, raczej na + dla MJa niż na minus

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kubbas

Tamci Pistons byli przejebani. Świetny obrońca na Jordana czyli Joe Dumars. Jeden z najlepszych PG ever - Isiah Thomas. Dennis Rodman jeszcze jako SF - jeden z najlepszych obrońców ligi, charakterny Laimbeer na C, który takiego mięczaka jak Towns doprowadził by do łez. Do tego między innymi - Dantley, Mahorn, Salley, Vinnie Johnson. To była prze mocna ekipa, Jordan nie miał szans, dopóki Pippen nie zmężniał. A przecież zagrał z nimi dobre serie, ale samemu nic nie zrobisz. A przypominam, że w 89' było 4:2 dla Pistons, a w 90' 4:3, więc to nie tak, że Bulls nie mogli awansować dalej. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rw30 napisał:

Przy czym support Barkleya wcale nie był hujowy

Yup, Suns w '92 mieli piąty atak i wygrali 53 mecze, a w '93 z Barkleyem wygrali >60 meczów pomimo tego, że Johnson opuścił >30 meczów. Po prostu to był przeciętnie broniący team, jak na ten fakt i tak zajebiście się spisali (mieli szanse na G7 z Bulls w finałach), ale też dlatego ledwo co przeszli Sonics.

9 minut temu, rw30 napisał:

 I knicks wydaje mi się że byli ogólnie przejebanie mocną drużyną, co zresztą potwierdzili pod nieobecność MJa wygrywając od razu wschód w 94.

Tamci Knicks byli mocni, ale zbyt słabi w ataku jak na ,,drużynę mistrzowskiego kalibru''', właśnie dlatego ledwo pyknęli Jordan-less Bulls w '94, w tych sezonach 92-94 mieli 12, 22 i 16 atak - zajebiście bronili, ale z taką ofensywą w mocnych czasach niczego nie da się wygrać. Pewnie poziom post-08 Celtics (no, post-injury Garnetta w 09), te dwa sezony '10 i '11.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, eF. napisał:

W kluczowym dla serii Sonics-Bulls meczu numer 3, to MJ się stawił i rzucił 36 punktów trafiając przy tym ważne trójki, a dzięki temu zrobiło się 3-0 i było praktycznie po zawodach.

Pierwszy raz się spotkałem z teorią, że przy 2-0 kluczowym meczem serii jest g3 na 3-0.

Nie wiem dlaczego ważniejsze od g1 g2 g4 g5 czy g6, serio - nie wiem., 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RappaR napisał:

Pierwszy raz się spotkałem z teorią, że przy 2-0 kluczowym meczem serii jest g3 na 3-0.

Nie wiem dlaczego ważniejsze od g1 g2 g4 g5 czy g6, serio - nie wiem., 

Hmmm, może dlatego, że przy 2-0 ewentualne zwycięstwo drużyny, która prowadzi daje jej statycznie pewny triumf, bo nikt nie wyszedł z 3-0. A jeśli przy 2-0 wygra drużyna, która przegrywa, to ma jeszcze spore szanse na to, aby jednak przejąć kontrolę nad serią i ją wygrać (patrz - Heat 2006, Raptors 2019). Wydaje mi się, że to game3 w takiej sytuacji, kiedy jest 2-0 dla którejś z drużyn, jest kluczowym spotkaniem, ale mogę się mylić. Wytłumaczyłem jak mogłem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, eF. napisał:

Hmmm, może dlatego, że przy 2-0 ewentualne zwycięstwo drużyny, która prowadzi daje jej statycznie pewny triumf, bo nikt nie wyszedł z 3-0. A jeśli przy 2-0 wygra drużyna, która przegrywa, to ma jeszcze spore szanse na to, aby jednak przejąć kontrolę nad serią i ją wygrać (patrz - Heat 2006, Raptors 2019). Wydaje mi się, że to game3 w takiej sytuacji, kiedy jest 2-0 dla którejś z drużyn, jest kluczowym spotkaniem, ale mogę się mylić. Wytłumaczyłem jak mogłem. :)

To w takim raziem g4/g6 są bardziej kluczowe, ponieważ wygranie 4 meczy daje pewny trumf. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Kubbas napisał:

Kemp w sumie troche tez, Amare ze swojego primeu?

Kemp bardzo dobrze bronił.

15 godzin temu, Kubbas napisał:

jaki w ogole jordan ma bilans bez Pippena w RS i w PO?

@lorak masz moze cos takiego?

RAZEM W L W%
RS 515 177 74,4
PO 117 51 69,6
       
       
MJ bez Pippena W L W%
RS 191 188 50,4
PO 2 9 18,2
       
       
Pippen bez MJ W L W%
RS 295 191 60,7
PO 20 23 46,5
       
       
sezony do lockoutu    
       
MJ bez Pippena W L W%
RS 124 114 52,1
PO 2 9 18,2
       
       
Pippen bez MJ W L W%
RS 85 56 60,3
PO 6 4 60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Gregorius napisał:

Mała próbka ale w sumie to jest ciekawy wynik.

raczej bezsensowne te porównania bilansów, bo pewnie uwzględnia sezony 84-87 gdy Bulls jako organizacja byli w ciemnej dupie.

Taki 'Pippen  bez MJ' to pewnie głównie okres 93-95, gdzie Bulls jako organizacja byli dużo dalej niż w okresie 84-87, więc te statsy dla Pippena wyglądają lepiej

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, rw30 napisał:

raczej bezsensowne te porównania bilansów, bo pewnie uwzględnia sezony 84-87 gdy Bulls jako organizacja byli w ciemnej dupie.

owszem, ale jeśli ktoś kieruje się tylko pierścieniami i nie patrzy na okoliczności jak np. jakość organizacji, to i w tym przypadku nie powinien wybrzydzać ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe te bilansy, dzieki ze wrzuciles

naprowadzilo mnie ogolnie na to poczatek tego dokumentu Last Dance, gdzie Bulls zaczeli od 4 porazek z rzedu na wyjezdzie i Jordan strasznie plakal

a patrzac na to ile mieli talentu w druzynie nawet bez Pippena

przegrali z:

https://www.basketball-reference.com/boxscores/199710310BOS.html

https://www.basketball-reference.com/boxscores/199711070ATL.html

https://www.basketball-reference.com/boxscores/199711110CLE.html

https://www.basketball-reference.com/boxscores/199711200PHO.html

ogolnie tak przegladajac boxscore z tamtego sezonu i innych Jordana to wystepy typu 11 na 28 to byla dosc czesta sprawa, te ktore tak czesto zarzucane sa Kobemu

Edytowane przez Kubbas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Kubbas napisał:

 

a patrzac na to ile mieli talentu w druzynie nawet bez Pippena

 

fc*** talentu:

image.png.b471e30c3a5b6ef85b924167e0cffce1.png

 

(rozumiem że na ławce byli Rodman i Kukoc, ale ta S5 to jest grubo żenująca)

Bulls nawet bez Pippena byli dobrym defensywnie teamem, ale ich siła w ataku była kiepściutka.

Boston zajechał ich fizycznie (oglądałem ten mecz i akurat pamiętam). Hawks byli wtedy w miarę legitnym teamem, parę miesięcy wcześniej dali przeciw Bykom w miarę sensowną serię w PO, np wygrywając G2 w Chicago, choć potem zostali wyjaśnieni (Ignazz, gdyby był fanem Bulls, napisałby tu że seria dla Bulls była przejebanie trudna i zacięta).

 

Bulls zaczęli sezon 97 98 bardzo słabo jak na siebie, ale po dwóch miesiącach mieli już wynik w okolicy 20-10 i kontrolowali resztę RS z pierwszego seedu na wschodzie -  w sumie to pokazuje jak mocni byli jako zespół, i czesciowo też jak Jordan był zayebisty. 

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rw30 napisał:

fc*** talentu:

image.png.b471e30c3a5b6ef85b924167e0cffce1.png

 

(rozumiem że na ławce byli Rodman i Kukoc, ale ta S5 to jest grubo żenująca)

Bulls nawet bez Pippena byli dobrym defensywnie teamem, ale ich siła w ataku była kiepściutka.

Boston zajechał ich fizycznie (oglądałem ten mecz i akurat pamiętam). Hawks byli wtedy w miarę legitnym teamem, parę miesięcy wcześniej dali przeciw Bykom w miarę sensowną serię w PO, np wygrywając G2 w Chicago, choć potem zostali wyjaśnieni (Ignazz, gdyby był fanem Bulls, napisałby tu że seria dla Bulls była przejebanie trudna i zacięta).

 

Bulls zaczęli sezon 97 98 bardzo słabo jak na siebie, ale po dwóch miesiącach mieli już wynik w okolicy 20-10 i kontrolowali resztę RS z pierwszego seedu na wschodzie -  w sumie to pokazuje jak mocni byli jako zespół, i czesciowo też jak Jordan był zayebisty. 

ale spojrzales tez w boxscore te co wrzucilem na rostery przeciwnikow?

szalu nie ma kompletnie

Walker i nieopierzony Billups

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boston robił full-court press, zajebali Byki fizycznie po prostu - Bulls długo prowadzili ale nie wytrzymali w 4q.

Ale ogólnie to już napisałem, że Bulls zaczęli sezon kiepsciutko, zgadzam się, ale to też nie jest tak że mieli nie wiadomo jaki skład.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.04.2020 o 21:42, RappaR napisał:

Pierwszy raz się spotkałem z teorią, że przy 2-0 kluczowym meczem serii jest g3 na 3-0.

No to zgodnie z tą teorią weźmy 1993 rok i finały konferencji.

MJ gra je z przewagą parkietu, pierwszy mecz słabo 10/27, drugi bardzo słabo 12/32 i byki przegrywaja 0-2 majac teraz dwa mecze na  wyjeździe, wiec MJ musi sie stawić na mecz trzeci , no i w tym trzecim jak by to dziś powiedzieli hejterzy się ze...ł tak ze az mu w butach chlupało 3/18.

Tyle ze byki przy takiej jego dyspozycji i tak wygrały 20pkt na wyjeździe.

 

 

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.