Skocz do zawartości

Nostalgia


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

aha wiec brawo za to ze JEDNYM PRZYKLADEM udalo ci sie UDOWODNIC ze ED nie ma znaczenia w PO. oczywiscie jest jeszcze pare przykladow podobnych do Lakers jak Rockets '95 czy GSW '75, ale w znacznej wiekszosci przypadkow mistrza zdobywa najsilniejsza lub jedna z najsilniejszych druzyn pod wzgledem ED. Shaq widocznie mial w tamtym sezonie wyjebane w obronie i dlatego Lakers tak strasznie slabo bronili. przyszly PO, zmotywowal sie, inni sie zmotywowali, Kobe sobie pracowal na swoja dzisiejsza reputacje jako obroncy i Lakers z ogona ligi defensywnie stali sie bardzo mocni, a w polaczeniu z Kobe-Shaq atakiem rozniesli rywali (zreszta tez niespecjalnie mocnych rywali).

pokazałem, ci tylko po raz kolejny, że statystyki mogą być zgubne, nie interesuje mnie w tym momencie jakie teorie sobie do tego dorobisz tak jak ten wskaźnik w przypadku Lakers nie oddawał ich faktycznej siły tak równie dobrze te inne wcale nie muszą tego robić bo ma na nie wpływ wiele czynników.

 

zdecydowanie sie z toba nie zgodze. zespoly z ktorymi odpadali Suns byli znacznie wiecej niz kilka silnych drużyn. wiekszosc przeciwnikow Bulls byla znacznie slabsza, a Lakers nie mieli nawet w przyblizeniu tak mocnych rywali i 2 razy i tak ledwo wygrali.

 

chcesz powiedzieć, że Blazers 2000 czy Queens 2002 nie byli nawet w przybliżeniu tak mocni jak Spurs, z którymi odpadali Suns czy Mavs - jeżeli tak to brawo.

 

Nash wcale nie uzaleznia zespolu bardziej niz Kobe, Jordan, Shaq i inni, a wlasciwie to znacznie bardziej pomaga teammates bo jest przeciez PG i zamiast skupiac sie na zdobywaniu pktow caly czas, to jest first-pass. jesli juz jakas wade mieli ci Suns ofensywnie (ktorzy, przypomne, byli mieli historycznie mocne ofensywy), to dlatego ze poza Nashem nie bylo nikogo kto potrafilby wykreowac cos dla druzyny. byl niby Amare ale w jego przypadku isolations to w 1/5 ofensywne faule, w 1/5 idiotyczne bledy typu kroki, odbicie pilki od wlasnej nogi, a cala reszta wpadla jak mu siedzialo i wychodzila ze polowa iso na Amare sie konczyla dla zespolu zle. wiesz, nie kazdy ma komfort posiadania Gasola jako 2 opcji i dlatego potem gdy Nash siadal Suns nie potrafili nic zagrac.

i tu jest właśnie pies pogrzebany, powiedz naprawdę jesteś aż takim naiwniakiem by wierzyć, że Kobe z Amare jeszcze najlepiej tym sprzed kontuzji jako swoją drugą opcją nie zdobyłby tytułu ? albo Nash z Gasolem jako swoją drugą opcją by ten tytuł zdobył ? po prostu teraz jechałbyś Gasola zamiast Amare za bycie mięczakiem i wychwalał Amare bo taki właśnie jesteś.

 

Kobe, Jordan czy Shaq nie uzależniali drużyny od siebie w takim stopniu w jakim robią to typowi ryzgrywający oni skupiają na sobie uwagę defensywy, przez to pomagając kolegom, ułatwiają im zadanie, ale nie uzależniają od siebie, nie grają cały czas z piłką, nie decydują o wyglądzie każdej akcji, grają w systemie, a tacy rozgrywający jak Nash są systemem i w tym właśnie problem.

 

Zobacz sobie ile mistrzowskich drużyn miało w swoim składzie takiego rozgrywającego jakim jest Nash jako swojego najlepszego gracza, lidera, franchise playera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pokazałem, ci tylko po raz kolejny, że statystyki mogą być zgubne, nie interesuje mnie w tym momencie jakie teorie sobie do tego dorobisz tak jak ten wskaźnik w przypadku Lakers nie oddawał ich faktycznej siły tak równie dobrze te inne wcale nie muszą tego robić bo ma na nie wpływ wiele czynników.

pokazales jeden przyklad. generalnie ED sprawdza sie bardzo dobrze i pojedyncze wyjatki tego nie zmienia.

 

chcesz powiedzieć, że Blazers 2000 czy Queens 2002 nie byli nawet w przybliżeniu tak mocni jak Spurs, z którymi odpadali Suns czy Mavs - jeżeli tak to brawo.

w przyblizeniu byli. ale byli gorsi bez watpienia.

 

i tu jest właśnie pies pogrzebany, powiedz naprawdę jesteś aż takim naiwniakiem by wierzyć, że Kobe z Amare jeszcze najlepiej tym sprzed kontuzji jako swoją drugą opcją nie zdobyłby tytułu ? albo Nash z Gasolem jako swoją drugą opcją by ten tytuł zdobył ? po prostu teraz jechałbyś Gasola zamiast Amare za bycie mięczakiem i wychwalał Amare bo taki właśnie jesteś.

porownaj sobie Amare bez Nasha i Gasola bez Kobego. roznica miedzy nimi jest olbrzymia juz w statystykach, a nawet nie wlicza defensywy.

 

Kobe, Jordan czy Shaq nie uzależniali drużyny od siebie w takim stopniu w jakim robią to typowi ryzgrywający oni skupiają na sobie uwagę defensywy, przez to pomagając kolegom, ułatwiają im zadanie, ale nie uzależniają od siebie, nie grają cały czas z piłką, nie decydują o wyglądzie każdej akcji, grają w systemie, a tacy rozgrywający jak Nash są systemem i w tym właśnie problem.

a potrafisz to poprzec czyms ? bo z tego co rozumiem to wg ciebie Amare w systemie nagle potrafilby myslec, Marion nie rzucalby sprzed klaty, a J-Rich stalby sie 2 opcja w mistrzowskim zespole, tak ? wszyscy gracze z ktorymi gral Nash oprocz Nowitzkiego byli limited w ofensywie i zaden z nich nie nadawal sie do pelnienia roli 2 opcji. nawet ten Amare ktorego tak wychwalasz, to bez Nasha nikim wielkim nie byl i poza highlights wcale ofensywnym potworem by sie nagle nie stal.

 

Zobacz sobie ile mistrzowskich drużyn miało w swoim składzie takiego rozgrywającego jakim jest Nash jako swojego najlepszego gracza, lidera, franchise playera.

juz o tym pisalem w temacie z Iversonem. wg mnie bylo 4 PGs ktorzy byli na tyle dobrzy zeby poprowadzic zespol do tytulu - Magic (chociaz on moze byc uznawany za point forwarda ze wzgledu na warunki), Penny, KJ i wlasnie Nash. Magicowi sie udalo, Penny i KJ sie polamali, Nash natomiast mial swoje szanse ale okolicznosci tak sie zlozyly ze tych szans nie wykorzystal. zobaczymy jak bedzie z Paulem i Deronem w przyszlosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w przyblizeniu byli. ale byli gorsi bez watpienia.

jak można mówić o czymś takim - bez wątpienia :? bo trochę słabsze ED mieli ? to były cholernie silne drużyny, mające długie ławki, czołówka ofensywna i defensywna

 

porownaj sobie Amare bez Nasha i Gasola bez Kobego. roznica miedzy nimi jest olbrzymia juz w statystykach, a nawet nie wlicza defensywy.

tylko moim zdaniem Amare grając z takim liderem jak Bryant byłby w tej chwili dużo lepszym graczem

 

a potrafisz to poprzec czyms ? bo z tego co rozumiem to wg ciebie Amare w systemie nagle potrafilby myslec, Marion nie rzucalby sprzed klaty, a J-Rich stalby sie 2 opcja w mistrzowskim zespole, tak ? wszyscy gracze z ktorymi gral Nash oprocz Nowitzkiego byli limited w ofensywie i zaden z nich nie nadawal sie do pelnienia roli 2 opcji. nawet ten Amare ktorego tak wychwalasz, to bez Nasha nikim wielkim nie byl i poza highlights wcale ofensywnym potworem by sie nagle nie stal.

 

zaczynam się zastanawiać co z tobą jest nie tak :? a czym poprzesz to, że myśleć by nie potrafił, taki Bynum nie wydaje mi się wielkim myślicielem, ale jakoś w systemie sobie radzi całkiem dobrze, dlaczego Amare miałby sobie nie radzić ? po raz kolejny podkreślam może nie radzi sobie bo tak bardzo jest przyzwyczajony i uzależniony od tego co robi jego rozgrywający, że za niego myśli może jak raz na ruski rok musi zagrać coś innego nagle ma problemy. Marion może nawet spod jaj sobie rzucać ważne, że bez Nasha był w tej lidze cenionym za swoją wszechstronność graczem, All-Starem potrafiącym mając śmieszny rzut te +20 PPG mieć i twoje próby obniżania jego wartości są żałosne. Richardson kolejny, który miał sezony ze zdobyczami powyżej 20 PPG.

 

Bastek wyjmij naprawdę głowę z dupy i otwórz chłopie oczy Finley, Nowitzki, Van Exel, Jaminson, Walker, Stoudamire, Marion, Johnson, Richardson, Shaq, tak na szybko dziesięciu graczy, którzy na 1-2 sezony przed lub po graniu z Nashem zdobywali po 20 PPG albo i więcej, ilu rozgrywających może powiedzieć, że grało w karierze z tyloma dobrymi scorerami ? jeden Shaq można powiedzieć, że był grupo po swoim prime, ale i tak był wciąż w absolutnej czołówce ligi na swojej pozycji.

 

Ja nie wiem graczy z tej najwyższej półki, najlepszych w historii na swoich pozycjach ocenia się po tym co osiągną ze swoimi drużynami, wielu kibiców tych, których idolom wygrać się nie uda tłumaczą to słabym supportem, okolicznościami, niesamowicie wysokim poziomem konkurencji, ale w przypadku Nasha te tłumaczenia nie mają absolutnie racji bytu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak można mówić o czymś takim - bez wątpienia :? bo trochę słabsze ED mieli ? to były cholernie silne drużyny, mające długie ławki, czołówka ofensywna i defensywna

a Spurs czy Mavs moze nie byli w czolowce ofensywnej i defensywnej i nie mieli lawek ? w Sacto i PTB przede wszystkim brakowalo lidera. Pippen czy Webber to nie sa ludzie ktorzy prowadza zespoly do mistrzostw (Pippena jeszcze moglbym zrozumiec ale w prime). Spurs i Mavs mieli Duncana i Nowitzkiego, znacznie lepszych liderow. poza tym Spurs mieli jeszcze Parkera i przede wszystkim Manu, ktory zawsze robil step-up gdy trzeba bylo, w dodatku zajebistego GTG. Blazers i Kings byli bardzo dobrymi druzynami, ale nie elitarnymi jak Spurs czy Mavs.

 

tylko moim zdaniem Amare grając z takim liderem jak Bryant byłby w tej chwili dużo lepszym graczem

nie ma za tym zadnych przeslanek, bo przeciez Nash w wiekszym stopniu wplywal na partnerow jako PG niz playmaking SG Kobe. Nash czyni partnerow lepszymi w wiekszym stopniu niz Kobe i mozna to poprzec statystykami.

 

zaczynam się zastanawiać co z tobą jest nie tak :? a czym poprzesz to, że myśleć by nie potrafił, taki Bynum nie wydaje mi się wielkim myślicielem, ale jakoś w systemie sobie radzi całkiem dobrze, dlaczego Amare miałby sobie nie radzić ? po raz kolejny podkreślam może nie radzi sobie bo tak bardzo jest przyzwyczajony i uzależniony od tego co robi jego rozgrywający, że za niego myśli może jak raz na ruski rok musi zagrać coś innego nagle ma problemy. Marion może nawet spod jaj sobie rzucać ważne, że bez Nasha był w tej lidze cenionym za swoją wszechstronność graczem, All-Starem potrafiącym mając śmieszny rzut te +20 PPG mieć i twoje próby obniżania jego wartości są żałosne. Richardson kolejny, który miał sezony ze zdobyczami powyżej 20 PPG.

a moze Amare jest limited scorer skoro nigdy bez Nasha nie osiagal wielkich wynikow, a jego slabe bball IQ wcale mu w tym nie pomaga ? takie pi****lenie jak to Amare nagle powinien byc lepszy, tylko musi grac w odpowiednim systemie zostaw dla siebie bo nie ma na to absolutnie zadnych dowodow, a nawet chocby przeslanek.

 

jesli juz, to Amare bylby znacznie gorszy w systemie gdzie nie jest jedyna osoba w srodku i gdzie nie ma dominujacego PG, ktory zapewnia mu cala mase pktow na srebrnej tacy, gdzie zeby je zdobyc wystarczy zlapac i wsadzic pilke do kosza :?

 

zreszta taki wlasnie byl kiedykolwiek gral bez Nasha, czy to jeszcze przed jego przyjsciem, czy to wtedy gdy Nash byl kontuzjowany na pare meczy, taki wlasnie byl - gorszy.

 

Marion natomiast gral bez Nasha znacznie gorzej pod wzgledem scoringu, a teraz najlepiej widac jaki z niego all-star mimo ze przeciez wg twojej logiki Kidd rowniez czyni innych znacznie lepszymi tylko jakos nie potrafi zrobic z niego tak dobrego zawodnika jakim byl w Phoenix.

 

Richardson to zaden wielki scorer, a juz na pewno nie 2 opcja. narzekac na niego nie mam zamiaru, jest bardzo dobrym graczem, ale jak ty myslsiz ze nadaje sie na 2 opcje w mistrzowskim zespole to sie grubo mylisz. jest solidnym zawodnikiem, glownie shooterem i finisherem na kontrach z limited 1 on 1 skills, ale bez Nasha rowniez radzil sobie znacznie gorzej pod wzgledem skutecznosci.

 

prawda jest taka, ze Nash nigdy w Suns nie mial gracza ktory bez niego pokazal ze potrafi byc regularnym 20 PPG scorerem na dobrej wydajnosci. jak juz ktos rzucal te 20 to mial rowniez slaba skutecznosc, straty i overall nie byl wydajny w ataku. Kobe ma wlasnie tego Gasola, ktory juz bez niego byl ofensywnie znakomitym graczem, Nash nie moze tego powiedziec o zadnym z teammates z ktorymi gral w Phoenix.

 

takze naprawde skoncz pierdolic o tym jak to Nash uwstecznial/ograniczal zawodnikow bo to jest najgorszy mozliwy argument ever, czynil ich ZNACZNIE lepszymi, rzucali na ZNACZNIE lepszej sktuecznosci, zmniejszaly im sie straty, wszystkie ofensywne wskazniki szly w gore. na palcach jednej reki mozna policzyc zawodnikow, ktorzy w takim stopniu poprawiali gre swoich partnerow, a ty tutaj smiesznie orzekasz ze jeszcze dzialal w druga strone. moge ci podac mnostwo przykladow poprawy ich gry, moge to poprzec statystykami, czy tez faktami. ty natomiast oprocz

 

zaczynam się zastanawiać co z tobą jest nie tak :?

 

Bastek wyjmij naprawdę głowę z dupy i otwórz chłopie oczy

 

tylko moim zdaniem Amare grając z takim liderem jak Bryant byłby w tej chwili dużo lepszym graczem

 

nie podales zadnych argumentow, czy to statystycznych, czy to faktow, czy to video czy czegokolwiek i nie wiem wlasciwie czego oczekujesz. rzucasz tylko jakimis pustymi stwierdzeniami bez pokrycia.

 

jeszcze na koniec napisales ze

 

Shaq można powiedzieć, że był grupo po swoim prime, ale i tak był wciąż w absolutnej czołówce ligi na swojej pozycji.

bo wiadomo przeciez ze absolutna czolowka ligi na swojej pozycji robila 14/8 w najgorszej druzynie ligi, a teraz robi 11/7 na fatalnej jak na centra skutecznosci ? zanim Shaq przychodzil do Suns wielu robilo o nim tematy jak to wkrotce ma skonczyc kariere i skazywali go na straty. odzyl na czas Phoenix przy Nashu, a teraz wrocil do swojego normalnego poziomu i daleko mu do poziomu z Phoenix.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastek, pomogę Ci, bo widzę, że nie zrozumiałeś myśli przewodniej Vana.

 

Jak weźmiesz amfę to też będziesz robił 120% normy i jeszcze dorzucisz do tego kilka dodatkowych wypracowań na forum, ale po jakimś czasie nie dość, że nie będziesz potrafił pracować chociażby na 60% poziomie to jeszcze będziesz ogólnie wrakiem.

 

Jak chcesz się dowiedzieć co czuje Amare jak schodzi Nash (tudzież jest kontuzjowany) to przypomnij sobie jak się ostatni raz obudziłes na mega kacu. I weź tu jeszcze punkty zdobywaj :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

a Spurs czy Mavs moze nie byli w czolowce ofensywnej i defensywnej i nie mieli lawek ? w Sacto i PTB przede wszystkim brakowalo lidera. Pippen czy Webber to nie sa ludzie ktorzy prowadza zespoly do mistrzostw (Pippena jeszcze moglbym zrozumiec ale w prime). Spurs i Mavs mieli Duncana i Nowitzkiego, znacznie lepszych liderow. poza tym Spurs mieli jeszcze Parkera i przede wszystkim Manu, ktory zawsze robil step-up gdy trzeba bylo, w dodatku zajebistego GTG. Blazers i Kings byli bardzo dobrymi druzynami, ale nie elitarnymi jak Spurs czy Mavs.

 

przestań pieprzyć, że bez wątpienia byli lepsi bo nie jesteś tego w stanie w żaden sposób udowodnić. Zabawne jest to jak ci pasuje by pisać o lepszych liderach jako przyczynie sukcesu to robisz to (Duncan, Nowitzki), lub kiedy chcesz pokazać, że nie prowadzą do tytułów jak Pippen i Webber, ale jak można ten sam argument zastosować w przypadku Nasha i tego, że skoro nie potrafił jednak wygrywać to może to wina jego jako lidera to zwalasz winę na resztę drużyny. Piszesz te posty w tak zabawny i tendencyjny sposób wychwalasz liderów Spurs i Mavs, jedziesz liderów Blazers i Queens potem żeby było zabawniej dokładasz Manu i Parkera słowem nie wspominając o tym, że w tamtych drużynach też było jeszcze jednak kilku graczy wartych wspomnienia powiedz Bastek widziałeś w ogóle jakiś mecz tamtych Blazers ? widziałeś jak w swoim prime grał Sheed ?

 

 

nie ma za tym zadnych przeslanek, bo przeciez Nash w wiekszym stopniu wplywal na partnerow jako PG niz playmaking SG Kobe. Nash czyni partnerow lepszymi w wiekszym stopniu niz Kobe i mozna to poprzec statystykami.

wpływał czyli uzależniał ich od siebie dla mnie to tak wygląda, dawał też przykład swoją obroną więc trudno się dziwić kiedy lider jest kompletną sierotą defensywną, że z resztą drużyny jest podobnie

 

a moze Amare jest limited scorer skoro nigdy bez Nasha nie osiagal wielkich wynikow, a jego slabe bball IQ wcale mu w tym nie pomaga ? takie pi****lenie jak to Amare nagle powinien byc lepszy, tylko musi grac w odpowiednim systemie zostaw dla siebie bo nie ma na to absolutnie zadnych dowodow, a nawet chocby przeslanek.

 

jesli juz, to Amare bylby znacznie gorszy w systemie gdzie nie jest jedyna osoba w srodku i gdzie nie ma dominujacego PG, ktory zapewnia mu cala mase pktow na srebrnej tacy, gdzie zeby je zdobyc wystarczy zlapac i wsadzic pilke do kosza :?

 

zreszta taki wlasnie byl kiedykolwiek gral bez Nasha, czy to jeszcze przed jego przyjsciem, czy to wtedy gdy Nash byl kontuzjowany na pare meczy, taki wlasnie byl - gorszy.

 

Marion natomiast gral bez Nasha znacznie gorzej pod wzgledem scoringu, a teraz najlepiej widac jaki z niego all-star mimo ze przeciez wg twojej logiki Kidd rowniez czyni innych znacznie lepszymi tylko jakos nie potrafi zrobic z niego tak dobrego zawodnika jakim byl w Phoenix.

 

Richardson to zaden wielki scorer, a juz na pewno nie 2 opcja. narzekac na niego nie mam zamiaru, jest bardzo dobrym graczem, ale jak ty myslsiz ze nadaje sie na 2 opcje w mistrzowskim zespole to sie grubo mylisz. jest solidnym zawodnikiem, glownie shooterem i finisherem na kontrach z limited 1 on 1 skills, ale bez Nasha rowniez radzil sobie znacznie gorzej pod wzgledem skutecznosci.

 

prawda jest taka, ze Nash nigdy w Suns nie mial gracza ktory bez niego pokazal ze potrafi byc regularnym 20 PPG scorerem na dobrej wydajnosci. jak juz ktos rzucal te 20 to mial rowniez slaba skutecznosc, straty i overall nie byl wydajny w ataku. Kobe ma wlasnie tego Gasola, ktory juz bez niego byl ofensywnie znakomitym graczem, Nash nie moze tego powiedziec o zadnym z teammates z ktorymi gral w Phoenix.

 

takze naprawde skoncz pierdolic o tym jak to Nash uwstecznial/ograniczal zawodnikow bo to jest najgorszy mozliwy argument ever, czynil ich ZNACZNIE lepszymi, rzucali na ZNACZNIE lepszej sktuecznosci, zmniejszaly im sie straty, wszystkie ofensywne wskazniki szly w gore. na palcach jednej reki mozna policzyc zawodnikow, ktorzy w takim stopniu poprawiali gre swoich partnerow, a ty tutaj smiesznie orzekasz ze jeszcze dzialal w druga strone. moge ci podac mnostwo przykladow poprawy ich gry, moge to poprzec statystykami, czy tez faktami. ty natomiast oprocz

 

zaczynam się zastanawiać co z tobą jest nie tak :?

 

Bastek wyjmij naprawdę głowę z dupy i otwórz chłopie oczy

 

tylko moim zdaniem Amare grając z takim liderem jak Bryant byłby w tej chwili dużo lepszym graczem

nie podales zadnych argumentow, czy to statystycznych, czy to faktow, czy to video czy czegokolwiek i nie wiem wlasciwie czego oczekujesz. rzucasz tylko jakimis pustymi stwierdzeniami bez pokrycia.

[/quote:spvk2n0x]

poważnie nie widzisz tego, że na największe z moich zarzutów nigdy nie odpowiadasz argumentami, nie podajesz żadnych faktów, ale tylko i wyłącznie takimi pustymi stwierdzeniami bez pokrycia ? Podałem w poprzednim poście listę graczy, z którymi grał Nash, którzy potrafili bez niego zaliczać sezony na +20 PPG odpierasz to tylko i wyłącznie pustymi stwierdzeniami bez pokrycia o iq Amare, stylu rzucania Mariona czy jakimiś dziwnymi tekstami o Richardsonie. Robisz tak za każdym razem kiedy twoje cenne statystyki na nic się nie przydają, bronisz się niesamowicie tym, że część z tych graczy ma lepszy % z gry grając z Nashem jakby to było jedyne co się liczy, ale tak czy inaczej nie jesteś w żaden sposób w stanie odebrać im tego, że każdy z nich potrafił bez Nasha spore ilości punktów zdobywać.

 

Najlepsze jest jeszcze to jak wspominasz tutaj Gasola, z którym jak zaczął grać z Bryantem stało się dokładnie to co z Marionem, Amare jak zaczęli grać z Nashem czyli po pierwsze naturalny rozwój młodego gracza, oraz poprawa FG%, dokładnie taka sama sytuacja. Bardzo jestem ciekaw jaką widzisz różnicę między tym co się stało z Marionem jak zaczął grać z Nashem w stosunku do tego co się stało z Gasolem jak zaczął grać z Bryantem:

Marion natomiast gral bez Nasha znacznie gorzej pod wzgledem scoringu mógłbyś rozwinąć i odnieść się w taki sam sposób do Gasola ? tylko proszę bez twoich subiektywnych opinii o konieczności kreowania, technice rzutu skup się tylko na tym co możesz udowodnić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

van gasol juz w memphis zaczal zwyzkowac. ostatnie pol sezonu w mem ma slabsze, bo chcial juz odejsc wiec specjalnie gral slabiej.

w lakers trafil na rozgrywajacego z prawdziwego zdarzenia z 3 tytulami (fisher) i na najlepszego trenera w historii ligi (phil). do tego wszedl w swoj prime (27-30 la) stad takie a nie inne %. kobe nie ma tu nic do rzeczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w lakers trafil na rozgrywajacego z prawdziwego zdarzenia z 3 tytulami (fisher)

:?: :lol: no sorry bb2, to nie jest prima aprilis :wink:

Ty tak na poważnie? :)

koleś co nie umie dobrze zagrać entry pass jest rozgrywającym z prawdziwego zdarzenia?

Fisher z rozgrywającym ma tylko wspólny wzrost, nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w lakers trafil na rozgrywajacego z prawdziwego zdarzenia z 3 tytulami (fisher)

:?: :lol: no sorry bb2, to nie jest prima aprilis :wink:

Ty tak na poważnie? :)

koleś co nie umie dobrze zagrać entry pass jest rozgrywającym z prawdziwego zdarzenia?

Fisher z rozgrywającym ma tylko wspólny wzrost, nic więcej.

badboys pokazuje raczej sposób argumentacji Bastillona (czyli widzi jedno dla "swoich" ale tego samego dla "pozostałych" już nie i oczywiście bardzo przejaskrawia - jak tu z Fisherem), niż pisze to, co sam mysli ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastillon właśnie jest takim mistrzem stosowania podwójnych standardów wobec graczy. Mnie od samego początku bardzo zastanawiało to jak można tak wychwalać pod niebiosa i bronić za wszelką cenę tak różnych graczy jak Garnett i Nash :? jakoś tak zwróciłem uwagę na to przy tym co zaczął wypisywać na temat Paytona, który właśnie kojarzył mi się najbardziej z takim Garnettem na pozycji rozgrywającego duża intensywność w grze po jednej i po drugiej stronie parkietu, duża charyzma, nie zamykająca się gęba i tak sobie pomyślałem co by było gdyby powiedzieć mu o jakimś PF, który w obronie robi nic albo niewiele, ale w ofensywie ma ładne cyferki, że jest lepszy od KG jakby nasz Bastuś na coś takiego zareagował :) Gdy będą robione jakiekolwiek zestawienia najlepszych PF tej dekady to Duncan z Garnettem raczej zawsze wylądują w nich przed Dirkiem.

 

Tutaj ulubioną wymówką Bastilliona jest oczywiście fakt, że niscy nie mają takiego wpływu na defensywę jak wysocy i nawet jeżeli jest to prawdą to nie znaczy, że należy rozgrzeszać niskiego gracza, który gra tylko po jednej stronie parkietu, co prowadzi do kolejnego faktu, którego ukochane cyferki Bastka nie pokażą - kiedy nie robisz praktycznie nic w obronie to automatycznie musisz mieć więcej sił na grę w ataku co oczywiście niesie za sobą to co Bastuś kocha najbardziej - lepsze cyferki, wskaźniki i inne tego typu pierdoły, którymi może później udowadniać jaki to Stivi jest wspaniały i niedoceniany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przestań pieprzyć, że bez wątpienia byli lepsi bo nie jesteś tego w stanie w żaden sposób udowodnić. Zabawne jest to jak ci pasuje by pisać o lepszych liderach jako przyczynie sukcesu to robisz to (Duncan, Nowitzki), lub kiedy chcesz pokazać, że nie prowadzą do tytułów jak Pippen i Webber, ale jak można ten sam argument zastosować w przypadku Nasha i tego, że skoro nie potrafił jednak wygrywać to może to wina jego jako lidera to zwalasz winę na resztę drużyny.

przeciez Pippen i Webber SLYNELI z tego ze nie nadaja sie na liderow, w ogole jak mozesz ich porownac do Dirka/Nowitzkiego ? nadawali sie w sam raz na 2 opcje a nie na liderow i dobrze o tym wiesz. z Nashem jest zupelnie inaczej w swoich MVP years byl uwazany za jednego z lepszych liderow, a Suns mieli najlepsza chemie w NBA. zreszta w ogole nie wiem po co mieszasz Nasha w porownywanie tych druzyn.

 

Spurs/Mavs mieli przewagi w tym ze ich najlepszy zawodnik byl ZNACZNIE, NIEPOROWNYWALNIE lepszy od najlepszych zawodnikow PTB/Kings. w przypadku Kings to jeszcze mozna wyjasnic princeton offense i tym ze nie trzeba tam jednego wielkiego zawodnika, a raczej kazdego zawodnika dobrego. nie zmienia to jednak faktu ze Spurs/Mavs mieli ogromna przewage w tym wzgledzie i to wlasnie czyni te porownanie dosc jednostronne.

 

wpływał czyli uzależniał ich od siebie dla mnie to tak wygląda, dawał też przykład swoją obroną więc trudno się dziwić kiedy lider jest kompletną sierotą defensywną, że z resztą drużyny jest podobnie

wiec pewnie z Kiddem czy Stocktonem Amare i Frye nauczyliby sie bronic, stali by sie shotblockerami, Frye dodatkowo otrzymalby od Boga umiejetnosc odrywania sie od ziemii, a Amare od razu nauczylby sie fundamentals i nie bronil w post defense z rekami uniesionymi w gore przepychajac sie z innymi podkoszowcami :lol:

 

niczym nie poparte teorie. wysocy decyduja o obliczu defensywy. poza tym Suns nie byli wcale tacy tragiczni w samej obronie. gdyby nie setki ofensywnych zbiorek przeciwikow, to byliby blisko TOP10 obrony ligi, a tego raczej juz Nash nie mogl zmienic nie ?

 

Podałem w poprzednim poście listę graczy, z którymi grał Nash, którzy potrafili bez niego zaliczać sezony na +20 PPG odpierasz to tylko i wyłącznie pustymi stwierdzeniami bez pokrycia o iq Amare, stylu rzucania Mariona czy jakimiś dziwnymi tekstami o Richardsonie.

myslalem, ze podajesz mi graczy ktorzy mieli byc 2 opcja w mistrzowskim zespole. w kazdym razie zaden z tych +20 PPG scorerow nie byl wybitnym zawodnikiem w ofensywie, najczesciej zdobywali te pkty duzym kosztem possessions/rzutow nie bedac przy tym skutecznymi.

 

Richardson career 52.6 TS% 106 ORtg, obecnie przy Nashu 58.4 118. Amare i Mariona career jest strasznie zawyzone przez wiele lat u boku Nasha, ale ogolnie notowali skoki okolo 10-15 w ORtg ~5-10 w TS%. scoring to nie jest jedyna czesc ofensywy, rownie wazne jest jak zdobywasz te pkty, czy robisz to skutecznie, czy jak Iverson. wazne jest czy duzo pilek tracisz, czy jestes czarna dziura. Nash nie tylko bardzo podnosil skutecznosc, ale rowniez obnizal straty przez co teammates znacznie wydajniej grali w ataku.

 

Najlepsze jest jeszcze to jak wspominasz tutaj Gasola, z którym jak zaczął grać z Bryantem stało się dokładnie to co z Marionem, Amare jak zaczęli grać z Nashem czyli po pierwsze naturalny rozwój młodego gracza, oraz poprawa FG%, dokładnie taka sama sytuacja. Bardzo jestem ciekaw jaką widzisz różnicę między tym co się stało z Marionem jak zaczął grać z Nashem w stosunku do tego co się stało z Gasolem jak zaczął grać z Bryantem:

mniej wiecej taka, ze Marion po tym jak sie poprawil rozgrywal sezony w wydajnosci na poziomie Gasola sprzed poprawy. gdy Gasol sie poprawil to stal sie znacznie bardziej efektywny od Mariona i nie jest to dziwne biorac pod uwage ze zanim obaj sie poprawili to Gasol rowniez byl duzo lepszy.

 

w ogole naturalny rozwoj mlodego gracza nie dzialal gdy Nash schodzil z boiska lub byl kontuzjowany, to dopiero zagadka :lol: a, zapomnialem ze zamiast im pomoc sie rozwijac to jeszcze ich uwstecznial swoim egoizmem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeciez Pippen i Webber SLYNELI z tego ze nie nadaja sie na liderow, w ogole jak mozesz ich porownac do Dirka/Nowitzkiego ?

nadawali sie w sam raz na 2 opcje a nie na liderow i dobrze o tym wiesz. z Nashem jest zupelnie inaczej w swoich MVP years byl uwazany za jednego z lepszych liderow, a Suns mieli najlepsza chemie w NBA. zreszta w ogole nie wiem po co mieszasz Nasha w porownywanie tych druzyn.

 

Spurs/Mavs mieli przewagi w tym ze ich najlepszy zawodnik byl ZNACZNIE, NIEPOROWNYWALNIE lepszy od najlepszych zawodnikow PTB/Kings. w przypadku Kings to jeszcze mozna wyjasnic princeton offense i tym ze nie trzeba tam jednego wielkiego zawodnika, a raczej kazdego zawodnika dobrego. nie zmienia to jednak faktu ze Spurs/Mavs mieli ogromna przewage w tym wzgledzie i to wlasnie czyni te porownanie dosc jednostronne.

 

Bastek ja jestem kibicem Lakers i z tego powodu obligatoryjnie jestem haterem tamtych Queens, ale to co ty tu wyrabiasz w tym temacie jest wręcz niesamowite :? Dirk był znacznie, nieporównywalnie lepszym graczem niż Webber ? :shock: jedyna przewaga Niemca to gra w clutch, ale z tym i u jednego i u drugiego różnie bywało, poza tym od tego był w Sacto Bibby.

Nawet Duncan nie był znacznie i nieporównywalnie lepszym graczem od niego (lepszym, ale nie w stopniu w jakim to przedstawiasz)

 

Pippen ? jeżeli się nie mylę był trzecim strzelcem w tamtych Blazers za Sheedem i chyba Smithem. Te twoje argumenty są tak żałosne, że aż żal komentować jedziesz tu jakimiś opiniami, opowiadasz mi o chemii co najmniej jakby w Sacto były pod tym względem jakiekolwiek problemy, co mnie obchodzi za kogo był Nash uważany przez bandę takich jego fanboyów jak ty ?

 

No i tak po tym co tu wypisujesz o Webberze i Dirku chodzi mi ten twój KG po głowie i to jak jego oceniasz jako lidera :) bo tak sobie myślę w czym KG był lepszy jako lider niż Chris i cholera poza defensywą jakoś nic do głowy mi nie przychodzi, jako GTG podobny poziom nawet pewnie z przewagą Webbera bo jednak częściej potrafił wziąć na siebie ciężar obrony, przewaga KG to defensywa, ale po tym co wypisujesz o Nashu widać, że nie jest to u ciebie cecha ważna dla lidera

 

rzucasz czymś takim jak:

Spurs/Mavs mieli przewagi w tym ze ich najlepszy zawodnik byl ZNACZNIE, NIEPOROWNYWALNIE lepszy od najlepszych zawodnikow PTB/Kings

 

i mnie zarzucasz niczym nie poparte teorie :?

 

Tak w ogóle to masz jakąś urojoną wizję drugiej opcji w zespole, jakieś chore tylko tobie zrozumiałe kryteria. Dla mnie jak franchise playerem jest niski potrzebny mu wysoki, który jest w stanie robić regularnie te 20/10, jak franchise playerem jest wysoki potrzebny mu jest niski, który też co noc te +20 da radę wrzucić, ewentualnie wziąć na siebie ważne rzuty. Ty za to wychwalasz lub krytykujesz przeróżnych graczy w tak kompletnie pozbawiony logiki sposób, że nie wiadomo czy mówisz poważnie, czy rzeczywiście w to wierzysz czy może już tak się zakręciłeś w tych swoich teoriach, że sam nie wiesz co piszesz.

 

Napisz co sądzisz o wzroście wydajności w ataku spowodowanym olewaniem defensywy, o którym pisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisz co sądzisz o wzroście wydajności w ataku spowodowanym olewaniem defensywy, o którym pisałem.

jako fan Kobego z lat 2005-2007 powinienes dobrze o tym wiedziec :D

 

jedyna przewaga Niemca to gra w clutch, ale z tym i u jednego i u drugiego różnie bywało

:lol: to jest tak zalosne ze nawet nie bede tego rozwijal. Webber byl od zawsze jednym z najbardziej nie-clutch zawodnikow, a Dirk jest w scislej czolowce GTG (szczegolnie 2006 o ktorym tu mowimy).

 

Pippen ? jeżeli się nie mylę był trzecim strzelcem w tamtych Blazers za Sheedem i chyba Smithem.

no wiec moze powinienem porownac do Dirka/Tima Smtiha lub Sheeda ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.