Skocz do zawartości

Stejtment gejms


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

meczu nie widzialem. obszerne hajlajty, boxscore i opinie dziennikarzy i powiem wam jedno, potwierdza sie to co napisalem przed sezonem, i w trakcie

magic to druzyna z misja, ktora dorosla do mistrzostwa. przypominaja mi ubieglorocznych lakers. walcza, bronia, maja wsparcie rezerwowych, nie zwalniaja tempa mimo kontuzji. wiedza jak wygrywac, wiedza jak to jest przegrac w finalach, maja szeroki sklad i nawet lewis zaczal grac czesciej blizej kosza.

 

magic to moj faworyt wschodu i tego bede sie trzymal. a takie mecze jak ten z hawks (-12 do przerwy) pokazuja tylko, ze ten zespol naprawde wiele sie nauczyl przez ostatni rok, bo magic wygrali ten mecz defensywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, obejrzałeś jakiś mecz Hawks w tym roku ? Chociaż jeden ?

 

Tak

 

 

Gracze się rozwijają, ale gra zespołu nie. Nie wiem czym tu się zachwycać, dla ciebie to naturalny rozwój, a ja nie rozumiem, dlaczego zespół z takim potencjałem nie wygrał jeszcze 50 meczów. Chcesz sobie zobaczyć właściwie budowaną drużynę - popatrz na Orlando. Przyszedł Stan, drużyna zaczęła grać coś w ataku, efekt - 50 meczów i druga runda. Rok później doszedł wyraźny postęp w defensywie i skończyło się finałem. Tak wygląda rozwój.

 

 

dlaczego mialbys zwolnic kogos kto robi postepy z roku na rok ?

 

Jakie postępy?

 

 

jak sie nadarzy okazja/powod to go zwolnia pewnie

 

Ciekawe co by na to powiedzieli Krause czy West. Między innymi przez takie myślenie rozpadła się potęga Orlando w latach 90. Jak się nadarzy okazja to będzie już za późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras,

 

Orlando sie rozwinelo nie dlatego, ze nagle Stan przyszedl i wszystko odmienil, ale dlatego ze pozyskali lepszych graczy, a to co mieli zrobilo olbrzymie postepy(Dwight dzisiaj i ten 3 lata temu :shock: ). dziwne, ze np. wyrazny postep w defensywie o ktorym wspominasz, doszedl w tym samym czasie kiedy Dwight zdobyl swoje DPOTY zamiast byc uznawanym za przecietnego/dobrego defensora rok pozniej.

 

postepy Hawks:

05 13W

06 26W

07 30W

08 37W

09 47W

10 12-5(58W pace)

 

nie mow mi ze to nie sa postepy.

 

Ciekawe co by na to powiedzieli Krause czy West. Między innymi przez takie myślenie rozpadła się potęga Orlando w latach 90. Jak się nadarzy okazja to będzie już za późno.

a nie dlatego ze Shaq odszedl, Penny sie polamal, a weterani byli starzy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lewisa nawet nie licze, bo nie wiem czy bedzie chocby probowal grac 1 on 1 przeciwko KG.

że niby Lewis nic nie pogra vs Boston? (mało kiedy zdobywa mnie niż 20 pkt vs Boston tzn vs KG)

 

jak wy widzicie ofensywe Orlando ? ja nie widze.

czyli stawiasz w PO 4-0 dla bostonu a wyniki z tej twojej teorii wychodzą mniej więcej tak:

g1 BOS-ORL 112-76

g2 BOS-ORL 102-70

g3 ORL-BOS 75-98

g4 ORL-BOS 80-105

I magic pojadą do domu a raczej zostaną w Orlando :D

 

Nelson przeciwko Rondo to raczej wieksze zagrozenie dla Magic niz Celtics.

Jasne. Powiem tyle Nelson zdobędzie tyle pkt na ile będzie miał dyspozycje dnia i nie ważne kto na niego siądzie czy Rondo czy mama Garneta. Jedyne co jest pewne to to że DH nie da rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlando sie rozwinelo nie dlatego, ze nagle Stan przyszedl i wszystko odmienil, ale dlatego ze pozyskali lepszych graczy, a to co mieli zrobilo olbrzymie postepy(Dwight dzisiaj i ten 3 lata temu :shock: ). dziwne, ze np. wyrazny postep w defensywie o ktorym wspominasz, doszedl w tym samym czasie kiedy Dwight zdobyl swoje DPOTY zamiast byc uznawanym za przecietnego/dobrego defensora rok pozniej.

 

 

taaaa... z Brianem Hillem albo Johnny Davisem też by pewnie weszli do finału.

 

 

postepy Hawks:

05 13W

06 26W

07 30W

08 37W

09 47W

10 12-5(58W pace)

 

nie mow mi ze to nie sa postepy.

 

Ja się pytam o postępy trenera.

 

 

a nie dlatego ze Shaq odszedl, Penny sie polamal, a weterani byli starzy ?

 

Nie. Myślisz, że gdyby Orlando prowadził wtedy taki Daly czy Riley, to Shaq tak chętnie by uciekał do Kalifornii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orlando sie rozwinelo nie dlatego, ze nagle Stan przyszedl i wszystko odmienil, ale dlatego ze pozyskali lepszych graczy, a to co mieli zrobilo olbrzymie postepy(Dwight dzisiaj i ten 3 lata temu )

Oczywiście że dojście stana miało wielkie znaczenie. NIe odmienił wszystkiego ale stworzył system koło howarda w którym Lewis stał się nie lubianym match upem dla przeciwników, Turek rozegrał all star sezon i w następnym również nieźle sobie radził do tego stopnia ten system pasował turkowi że się ludzie zastanawiali czy zamiana hedo na cartera to plus czy minus mimo tego że oczywiście carter jest lepszym graczem. Rozwój Howarda oczywiście też miał znaczenie tak samo jak nelsona bo w pierwszym sezonie pod VG sobie nie radzil jakoś super. Co nie zmiania faktu że z topornym atakiem w jakim się meczył howard i całą drużyna pod hillem wiele by nie ugrali. Dodanie obrony w 2 sezonie pod stanem pozwolilo im na sukcesy w PO ale system howard 4 shooterów zapewnił im sporo zwycięstw w regularze juz wczesniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

postepy Hawks:

05 13W

06 26W

07 30W

08 37W

09 47W

10 12-5(58W pace)

 

nie mow mi ze to nie sa postepy.

Sry, że się wtrącam, ale Jendras nie mów tutaj, że postępy drużyny to tylko i wyłącznie postępy graczy, jak dla mnie to także zasługa Woodsona, który jest bdb trenerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co powiesz o Riversie? cała sława przeszła na jego asystenta od obrony.

masz rację co do tego ,że trener charyzmatyczny , z osiągnięciami ma większy szacunek u graczy i lepiej u niego grają.

woodson jest bd trener co świadczy nawet wykorzystanie niechcianego wszędzie crawforda. sam przecież wiesz ,że rola trenera jeśli chodzi o sam warsztat taktyczny czy nauczenia zawodników umiejętności jest mniejszy niż kiedyś. teraz o tym decyduje cały sztab trenerów i aspekt psychologiczny. woodson musi dopiero go budować. nic nie stanie się hop siup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się pytam o postępy trenera.

Nie jesteś konsekwentny Jendras. Mówiłeś, że Atlanta stoi w miejscu. Bast przytoczył Ci najprostszą statystyką, która jest niezbitym dowodem na progres zespołu, konsekwentnie budowanego (a to ważne w tym przypadku), a Ty nagle przeskakujesz że chodziło Ci o postępy trenera. Więc co Ty masz tak właściwie przeciwko Atlancie ? Nie mieści mi się to w głowie co piszesz, zwłaszcza że Atlanta z roku na rok wcale nie miała łatwiej bo okres jej rozkwitu to okres podnoszącego się z dołka wschodu, gdzie z każdym sezonem jest co raz silniejsza konkurencja. Nie stoją w miejscu, bo gdyby tak było byli by bardzo do tyłu (zgodnie z powiedzeniem o cofaniu się), biorąc pod uwagę wzmocnienia konkurencji. Atlanta to wzorcowo zbudowany team.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś konsekwentny Jendras.

 

Nieprawda. Od początku piszę to samo. Radzę czytać dokładnie, bo to Bast się pomylił, odpowiadając wynikami drużyny na pytanie o postępy trenera. Dla mnie osiągnięcia Atlanty są nieadekwatne do potencjału drużyny i nie rozumiem jak można się zachwycać tym, że jedna z najbardziej utalentowanych ekip NBA wygrywa 45 meczów.

 

 

Atlanta to wzorcowo zbudowany team.

 

Więc czemu to tyle trwa? Czemu nie wygrali tych 50 meczów? Chcesz zobaczyć postępy - zobacz na Orlando. Ale to zignorowałeś. Atlanta dużo bardziej przypomina Cleveland - też kurczowo trzyma się człowieka, która więcej z tej grupki nie wyciśnie. Ale spoko, czekajcie sobie kolejne pół dekady - do 2014 pewnie wygrają 70 meczów i zesweepują play-offy, bo tak się pięknie rozwijają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie czytalem za wiele tematu o Atlancie ale jaki ma sens to ile meczy wygral iw sezonie, oni mogliby i 70 wygrac a przegraliby w drugiej rundzie

ich problem to zarazem ich sila, maja niesamowity sklad ale w tym skladzie brakuje gwiazdy, Joe Johnson jest takim average Joe wsrod superstarow a raczej wsrod Allstarow

podobnie jak kazdy z ich druzyny - Bibby to ponadprzecietny PG ale nic szczegolnego w tym wieku

Marvin jest mega przecietny

Josh jest super atletyczny, prawie Lebronowaty w swojej grze ale nie ma tej iskierki tego instynktu i na koniec podpora Hawks czyli Horford swietny w obronie, lekko ponad przecietny w ataku

patrzac na to ze Goto moves ma tam Johnson , nastepnie Johnson jest polke nizej niz Pierce, Wade, Lebron a jak mowi Barkley wygrywa serie ta druzyna ktora ma najlepszego zawodnika to panowie kto by ich nie trenowal sam wielki Phil Jackson by tu nie wiele pomogl czy Larry Brown z Billem Fitchem i Deanem Smithem

Mike Woodson owszem jest idiota co ma wypisane na twarzy, ale Hawks zwyczajnie trafili na zla ere , to nie sa czasy Pistons/Pacers gdzie nie bylo takich domintorow a raczej Teamy przez T

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również uważam, że Hawks najzwyczajniej pewnego pułapu nie będą w stanie przeskoczyć...chociaż mowa tu o obecnych Hawks. Horford bardzo poprawił się jeśli chodzi o grę w ataku, Josh musi po prostu zacząć maksymalnie wykorzystywać swoje największe atuty i mogą wspiąć się na wyższy level...który oczywiście może oznaczać walkę o ECF, ale to i tak najlepiej spośród wszystkich teamów Hawks z przeszłości. To cały czas jest młody team i bardzo ciekawe jak to się będzie dalej rozwijać. Co do dwójki obrońców:

 

Bibby to starzejący się PG, w dodatku zupełnie nie broniący.

 

Co do Johnsona....potrafi zagrać w końcówce, ale brakuje mi jego gry post-up, zwyczajnie pchania się w pomalowane kiedy mecz zbliża się do końca. Najzwyczajniej, za bardzo polega na dystansie, w czym jest bardzo dobry - ale, wskoczy na wyższy pułap kiedy rozwinie się z "shooter'a" na "scorer'a".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również uważam, że Hawks najzwyczajniej pewnego pułapu nie będą w stanie przeskoczyć...chociaż mowa tu o obecnych Hawks. Horford bardzo poprawił się jeśli chodzi o grę w ataku, Josh musi po prostu zacząć maksymalnie wykorzystywać swoje największe atuty i mogą wspiąć się na wyższy level...który oczywiście może oznaczać walkę o ECF, ale to i tak najlepiej spośród wszystkich teamów Hawks z przeszłości. To cały czas jest młody team i bardzo ciekawe jak to się będzie dalej rozwijać. Co do dwójki obrońców:

 

Bibby to starzejący się PG, w dodatku zupełnie nie broniący.

 

Co do Johnsona....potrafi zagrać w końcówce, ale brakuje mi jego gry post-up, zwyczajnie pchania się w pomalowane kiedy mecz zbliża się do końca. Najzwyczajniej, za bardzo polega na dystansie, w czym jest bardzo dobry - ale, wskoczy na wyższy pułap kiedy rozwinie się z "shooter'a" na "scorer'a".

brakuje im po prostu gracza typu josh Howard ( dobrego w obronie ale pchajacego się)

 

pisze o nim nie o najbardziej idealnym uzupełnieniem tylko o graczy najłatwiejszym do ściągnięcia w chwili obecnej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendras, a wg ciebie ile Atlanta powinna wygrywac w tamtych latach i jakie sa twoje konkretne zarzuty do Woodsona ? ze ma mlody zespol, ktory nie potrafi grac na wyjazdach ?

 

Nie. Myślisz, że gdyby Orlando prowadził wtedy taki Daly czy Riley, to Shaq tak chętnie by uciekał do Kalifornii?

Shaq mial konflikt z Pennym juz duzo wczesniej, a poza tym zostaje kontuzja Pennego, ktora byla w tym upadku najwazniejsza, bo ze zdrowym Pennym i bez Shaqa Orlando radzilo sobie wczesniej i grali bardzo dobrze. wystarczaloby sciagnac jakiegos solidnego centra i predzej czy pozniej by zwojowali lige, tym bardziej ze nadchodzil megac***owy okres przelomu wiekow mniej wiecej '98-03

 

czyli stawiasz w PO 4-0 dla bostonu

powiedzialbym 4-1 lub 4-2. mysle ze tylko Hawks ze wschodu sa w stanie pokonac Boston.

 

taaaa... z Brianem Hillem albo Johnny Davisem też by pewnie weszli do finału.

chyba zapomniales o okolicznosciach wejscia do tego finalu. Stan przez cale playoffs byl ostro krytykowany za swoje podejscie taktyke itd. nawet sam Dwight musial go publicznie 'zaatakowac' zeby dostac wiecej pilek w serii z Bostonem. poza tym na wschodzie 2 z 3 najlepszych przeciwnikow sie polamalo(Boston i Atlanta), wiec zostali sami Cavs, ktorzy mieli fatalne match-upy i na pewno za wygrana w tej serii nie byl odpowiedzialny SvG, prdzej dopalacze Lewisa i przede wszystkim dominacja Howarda na czele z jego 40 pkt G6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież sam uważasz, że Perkins bez problemu poradzi sobie w pojedynkę z Howardem (i poniekąd słusznie) więc czy granie mniejszej liczby piłek do Howarda było taktycznie złe? I nie pisz proszę, że Howarda bronił Baby czy Scalabrine, bo to były pojedyncze akcje. Perk w całej serii nie miał praktycznie problemów z foul trouble i grał zbliżoną liczbę minut do Howarda.

 

Jeśli chodzi o serię z Cleveland to teraz łatwo się mówi - złe matchupy. Jakoś nikt tych złych matchupów nie dostrzegał przed serią. I można wyjść LeBronem na Alstona i Westem na Turka, a można Lewisem na Ilgauskasa i Howardem na Varejao.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiec zostali sami Cavs, ktorzy mieli fatalne match-upy i na pewno za wygrana w tej serii nie byl odpowiedzialny SvG, prdzej dopalacze Lewisa i przede wszystkim dominacja Howarda na czele z jego 40 pkt G6.

Ale to Cavs zgniatali wcześniej wszystkich w PO i wyglądali jak team "dawać nam misia tu i teraz" a nagle trafiają na orlando i bum, jest problem już w pierwszych dwóch meczach u nich w hali gdzie wcześniej granie tam nie należało do przyjemności. I jakby nie było to właśnie ten marny Stan wykombinował sobie w tej główce że granie Lewisem na 4 to może być dobry pomysł chociaż większość fanów i dziennikarzy pukała się w czółko zwłaszcza w kontekście PO ( bez bicia przyznaję się że należałem do tej grupy ) to nagle okazuję się że jest jeden z kluczowych match-upów i pomaga pokonać najlepszy team konferencji wschodniej i w rezultacie daje awans do finału.

 

Jeśli chodzi o serię z Cleveland to teraz łatwo się mówi - złe matchupy. Jakoś nikt tych złych matchupów nie dostrzegał przed serią. I można wyjść LeBronem na Alstona i Westem na Turka, a można Lewisem na Ilgauskasa i Howardem na Varejao.

Dostrzegali, z tym że były to pojedyńcze osoby a większość miała w głowie wcześniejszą jesień średniowiecza ( tu znów się przyznaję :) ) jaką cavs robili rywalom z wiadomych części ciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież sam uważasz, że Perkins bez problemu poradzi sobie w pojedynkę z Howardem (i poniekąd słusznie) więc czy granie mniejszej liczby piłek do Howarda było taktycznie złe? I nie pisz proszę, że Howarda bronił Baby czy Scalabrine, bo to były pojedyncze akcje. Perk w całej serii nie miał praktycznie problemów z foul trouble i grał zbliżoną liczbę minut do Howarda.

Dwight mial po 2-3 akcje na mecz czasami z 1 on 1. zapewniam cie ze ktokolwiek by go nie kryl, to gdyby go karmiono touches przez cala kwarte to Perk ktory generalnie ma problemy z foul trouble, nie dalby rady wytrzymac bez zejscia z boiska. brak Perkinsa natomiast oznaczal Scal/BB na C.

 

co do Cavs, to ja pamietam jak sie nabijalem z ich przeciwnikow - pisalem o polamanych Hawks, pisalem o zniszczonych wewnetrznie Pistons, a nikt mnie nie sluchal. tak to wlasnie jest jak nie bierze sie pod uwage konkurencji. Magic natomiast mieli przed Cavs bardzo dobry trening, bez ktorego prawdopodobnie nie zaszliby tak daleko. jesli chodzi o sama serie to na pewno wiecej zaslug nalezy sie graczom, a przede wszystkim Dwightowi za ta serie. dla Stana + ze poszedl po rozum do glowy i zrozumial ze ma dominujacego power C pod koszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wypierdalać mi z tą biedą

z tymi cavsami, maigcami i innymi popierdółkami to poważny temat i autor z pewnością miał nadzieje, że dyskusja nie będzie na poziomie berka kucanego.

 

lakers - heat

jak już mówimy o stejtment games to właśnie taki mecz był

 

wade vs kobe, kobe vs wade

nie lubie pojedynków kobe - james czy wade james czy jerebko james bo są słabe. dwa pierwsze dlatego że james nigdy się z wadem czy kobem bezpośrednio przez cały mecz nie kryją, a ostatni dlatego ze jerebko to kozak i zjada lebrona na śniadanie nie popijając herbatą :]

 

w pierwszej kwarcie się panowi zbytnio nie przykładali do krycia

ale 3 kolejne kwarty to k**** klasyk, kto jeszcze nie widział nie ma prawa pisać na tym forum, kto nie widział nie prawa wypowiadać się o klasie kobiego i wadea.

 

pivot na gasolu i dunk wade`a , omg

ale obrona obu to majstersztyk, a w 4 kwarcie był tyko kobe i tylko wade. w zasadzie reszta mogła sobie usiąść na ławce i popijać gatorejda albo podpierać krzesełko jacksonowi.

wade at kobe kobe at wade i tak do znudzenia

równy pojedynek, jak dla mnie nie ma wygranego. kobe walnął game winnera, ale takie to wpadają raz na sto i kobiego wpadł akurat dzisiaj. więc po wyniku patrząc wygrał kobe, ale po przebiegu meczu po równo.

 

oglądam heat w tym sezonie dosyć często i to był ich najlepszy mecz jaki widziałem.

grali w LA, b2b po meczu z nuggs i zagrali taki mecz. to oznacza tyle że w PO na wschodzie trzeba się będzie z nimi liczyć i nikt nie może być pewny wygranej.

a weźcie po uwagę jeszcze to, że wade nie gra swojej najlepszej koszykówki nie gra wade 2006. jak zacznie to macie przejebane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.