Skocz do zawartości

Dyskusja o szczęściu


Pablo81

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, fluber napisał:

Zgadza się. Ale jest wielu ludzi których marzenia nie potrzebują siana i jest jak najbardziej możliwe spełnianie marzeń bez siana! 

Dla tych co maja pieniądze te same marzenia są w zasięgu. Gdzie można spełnić je bez siana. Ale uwaga. Maja w zasięgu tez te inne marzenia których realizacja wymaga siana. Moim zdaniem maja większy wybór. I szanse aby przez większy wybór zrealizować więcej marzeń. A czy to nie jest definicja ciekawszego życia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Pepis21 napisał:

Jednorazowy wypad na mecz NBA rozumiem u Ciebie nie równa się z oglądaniem meczu na żywo? Ja powiem tyle, jeździłem regularnie na mecze ekstraklasowych drużyn w regionie jak i oglądałem je też w tv i emocje jakie są na hali to jednak jest coś zupełnie niepowtarzalnego. Jeśli ciebie takie coś nie raduje to luz ale nie wmawiaj innym, że mają smutne życie jeśli oni się tym cieszą.

 

Fragment do którego się odnosiłem brzmiał: " Krotkofalowo byłbym szczęśliwy". 

1 minutę temu, Pepis21 napisał:

Wiem i właśnie o tym piszę. Fluber mam wrażenie chciałaby aby każdy żył tak jak on żyje, ale to na szczęście jest niemożliwe.

Pewnie że bym chciał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ignazz napisał:

Dla tych co maja pieniądze te same marzenia są w zasięgu. Gdzie można spełnić je bez siana. Ale uwaga. Maja w zasięgu tez te inne marzenia których realizacja wymaga siana. Moim zdaniem maja większy wybór. I szanse aby przez większy wybór zrealizować więcej marzeń. A czy to nie jest definicja ciekawszego życia?

a w zyciu

moj najciekawszy zagraniczny wyjazd zycia to byly wakacyjne saksy w Ladku - przygod bylo ze az az a jeszcze zarobilem

zaden typowo wypoczynkowy/zwiedzankowy wyjazd sie nie umywal, niezaleznie od budzetu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, fluber napisał:

To jest najlepsza rzecz jaką może Cię spotkać w zyciu

 

Ale zrozum ,że codziennośc nie jest jedyną rzeczą która moze ci dać radość. Powiedziałbym ,ze posiadanie wspaniałej rodziny i możliwość spełnianie marzeń jest najwspanialszą form

1 minutę temu, RappaR napisał:

Właśnie to jest moje clue - te rzeczy nie są równorzędne, i zachcianki daja Ci przyjemność, nie szczescie

Nie do końca bo jeśli spełaniasz marzenia to nie jest to zachcianka i daje ci autentyczne szczęście. 

W ogóle tu zaczyna być dziwna narracja. Z jednej strony Ignazz który ma postawę,że tylko dzieki kasie jest szcześliwy. Z drugiej storny Fluber który piszę ,że marzenia za pieniądze nie są warte zachodu i tylko codzienne życie daje ci prawdziwą radość. Ty jesteś blizej Flubera a to nie jest tak ,ze za pieniadze kupisz sobie szczęście. Ale też nie jest tak ,że jak coś zdobywasz za pieniądze to jest to tylko przyjemność a nie autentyczne szczęścią.

Jeśli ktoś czuje ,że tylko w cdzienym zyciu odnajduje radość i szczęście to ok . Jak ktoś się czuje szczęśliwy lecać do Japonii to też dobrze. Niech każdy żyje po swojemu tak jak czuje najlepiej . Ale też niech nie odbiera innych uczucia szczęscią bo żyją inaczej 

4 minuty temu, ignazz napisał:

Dla tych co maja pieniądze te same marzenia są w zasięgu. Gdzie można spełnić je bez siana. Ale uwaga. Maja w zasięgu tez te inne marzenia których realizacja wymaga siana. Moim zdaniem maja większy wybór. I szanse aby przez większy wybór zrealizować więcej marzeń. A czy to nie jest definicja ciekawszego życia?

nie jest. Przestań narzucam innych swoje wizje. Nie każdy marzy by poelcieć na mecz NBA . Nie narzucaj innym swoich marzeń. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, ignazz napisał:

Dla tych co maja pieniądze te same marzenia są w zasięgu. Gdzie można spełnić je bez siana. Ale uwaga. Maja w zasięgu tez te inne marzenia których realizacja wymaga siana. Moim zdaniem maja większy wybór. I szanse aby przez większy wybór zrealizować więcej marzeń. A czy to nie jest definicja ciekawszego życia?

Nie, spełnianie marzeń za pieniądze to nie jest definicja ciekawszego życia. Nawet MasterCard wie, że są rzeczy których nie możesz kupić 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, ely3 napisał:

 

Ale zrozum ,że codziennośc nie jest jedyną rzeczą która moze ci dać radość. Powiedziałbym ,ze posiadanie wspaniałej rodziny i możliwość spełnianie marzeń jest najwspanialszą form

Nie do końca bo jeśli spełaniasz marzenia to nie jest to zachcianka i daje ci autentyczne szczęście. 

W ogóle tu zaczyna być dziwna narracja. Z jednej strony Ignazz który ma postawę,że tylko dzieki kasie jest szcześliwy. Z drugiej storny Fluber który piszę ,że marzenia za pieniądze nie są warte zachodu i tylko codzienne życie daje ci prawdziwą radość. Ty jesteś blizej Flubera a to nie jest tak ,ze za pieniadze kupisz sobie szczęście. Ale też nie jest tak ,że jak coś zdobywasz za pieniądze to jest to tylko przyjemność a nie autentyczne szczęścią.

Jeśli ktoś czuje ,że tylko w cdzienym zyciu odnajduje radość i szczęście to ok . Jak ktoś się czuje szczęśliwy lecać do Japonii to też dobrze. Niech każdy żyje po swojemu tak jak czuje najlepiej . Ale też niech nie odbiera innych uczucia szczęscią bo żyją inaczej 

Nie. Przecież cały czas pisze ze nie TYLKO DZIĘKI KASIE !!!!

po prostu Fluber tworzy tu narracje ze jak ktoś ma pieniądze to nie może czerpać radości z tych darmowych rzeczy które docenia osoba nie skupiona na finansach. Uważam ze nie tylko może korzystać / co jest negowane / ale może i zrobi to lepiej uzupełniając te radości o kolejne już droższe. 
 

nigdzie nie napisałem ze tylko pieniądze dają szczęście. 

2 minuty temu, fluber napisał:

Nie, spełnianie marzeń za pieniądze to nie jest definicja ciekawszego życia. Nawet MasterCard wie, że są rzeczy których nie możesz kupić 

Proste 

realizujesz marzenie A B C bezkosztowo

nie stać Ciebie na marzenie E F G bo za drogo 

dziwne ze mając kasę i w zasięgu ABCDEF biorę to jako opcje ciekawszego życia?

gdzie W RÓWNYM STOPNIU potrafię realizować twoje cele ABC?

Ja nie dyskutuje

ABC< DEF

tylko 

ABC < ABCDEF

Tymczasem traktujecie tych z pieniędzmi jakby nie potrafili korzystać z dobroci ABC tych darmowych 

@ely3

prosze nie przesuwaj moich poglądów w jakieś ekstremum mamonowe gdzie pieniądze to religia 

Raczej po prostu wyżej oceniam osoby z pieniędzmi niż cześć osób tu na forum ocenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ignazz napisał:

 

realizujesz marzenie A B C bezkosztowo

nie stać Ciebie na marzenie E F G bo za drogo 

dziwne ze mając kasę i w zasięgu ABCDEF biorę to jako opcje ciekawszego życia?

gdzie W RÓWNYM STOPNIU potrafię realizować twoje cele ABC?

Ja nie dyskutuje

ABC< DEF

tylko 

ABC < ABCDEF

Tymczasem traktujecie tych z pieniędzmi jakby nie potrafili korzystać z dobroci ABC tych darmowych 

@ely3

prosze nie przesuwaj moich poglądów w jakieś ekstremum mamonowe gdzie pieniądze to religia 

Nie możesz się poświęcić szesciu rzeczom tak bardzo jak trzem 

A jeszcze musisz poświęcić czas i energię aby na te trzy dodatkowe zarobić, zapewne kosztem czegoś innego 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, julekstep napisał:

a w zyciu

moj najciekawszy zagraniczny wyjazd zycia to byly wakacyjne saksy w Ladku - przygod bylo ze az az a jeszcze zarobilem

zaden typowo wypoczynkowy/zwiedzankowy wyjazd sie nie umywal, niezaleznie od budzetu

albo namioty w Gąskach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, fluber napisał:

Nie możesz się poświęcić szesciu rzeczom tak bardzo jak trzem 

A jeszcze musisz poświęcić czas i energię aby na te trzy dodatkowe zarobić, zapewne kosztem czegoś innego 

Dlatego trzeba czasem wybrać a czasem pomyśleć. Jednym z przejawów myślenia jest staranny wybór pracodawcy co może pomoc połączyć pasje i prace. Tak się chociażby wydarzyło z moim pierwszym meczem nba. 
Dla chcącego nic trudnego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Pepis21 napisał:

Poza tym obejrzenie meczu na żywo z hali, nieważne czy to NBA, PLK czy liga amatorska z Kozich bobków górnych to zawsze ciekawsze przeżycie aniżeli oglądanie sprzed ekranu

może nawet tak, tylko - jak z tą dyskusją o jedzeniu czegoś gorszgo bliżej niż smaczniejszego dalej - nakład logistyczny na mecz NBA jest spory, dlatego ja na przykład, będąc fanem NBA i dysponując na to środkami, nie zamierzam się wybrać na mecz NBA w najbliższym czasie, ani prawdopodobnie w dalszym. Jest tyle dostępnych meczów, z opcją przewijania / powtarzania + z widocznością jaką daje miejsce za kilkaset USD (kwestia względna, wiem) itp, że mnie tu zupełnie zadowala.  Poza tym mam inne hobby, gdzie moja obecność w miejscu wydarzenia zmienia sporo więcej niż przy oglądaniu NBA (gdzie nawet  z pierwszego rzędu hali  ciągle jestem tylko i wyłącznie biernym obserwatorem).

5 godzin temu, Koelner napisał:

a może nie wiem o czym piszesz ponieważ nie znam osoby która nie wolałaby zobaczyć np LeBrona Jamesa na żywo niż na streamie w akcji - jesteś pierwsza taka osoba ale już nie raz udowodniłeś tutaj że jesteś odklejeńcem 

to ja jestem drugą, a nie jestem odklejeńcem. I znowu - jakbym dojechanie na mecz NBA zajmowało 30 min (albo ja miałbym nieograniczone zasoby czasu) to pewnie bym to kilka razy w roku robił. Ale nie zajmuje.

4 godziny temu, RappaR napisał:

Ogółem Twoje życie jest tak dobre, jak jego najsłabszy element. 

yo, to jest dobre, bez ironii

3 godziny temu, ignazz napisał:

Nie chcieliby pomodlic się wspólnie na Piątej Alei?

Jakbys zaprosił?

<Harden rolling eyes gif>

 

 

 

 

a co do samochodów i podjeżdżania na rozmowy biznesowe, to mój kumpel ma firmę w branży infrastruktry kolejowej, kontrakty za parędziesiąt M PLN minimum, i podjeżdża na negocjacje  skodą Karoq, żaden szpan moim zdaniem, i wygrywa te kontrakty jeden za drugim.

Firma IT - konsulting z Barcelony, w której pracowałem - właściciel i / lub główny sprzedawca podjeżdżali na negocjacje w Abu Dhabi czy Dubaju do wielkich klientów (koncerty naftowe, jednostki administracji rządowej, ten level) tanimi kompatkami z wypo typu Toyota Corolla czy Nissan Note.  To nie były jakieś kontrakty za setki milionów, ale kilkadziesiąt osób (pracownicy) płaciło z tego rachunki i utrzymywało rodziny. (no a w ogóle jak się pracuje w biurowcach, to z reguły i tak nie za bardzo jest jak zobaczyć kto czym podjechał bo parking w podziemiach czy coś w tym stylu)

Podaję jako ciekawostkę, bo jednak zdziwiło mnie to, że ktoś tu pisze, że to, kto czym podjeżdża lub jako ma asystentkę ma jakiekolwiek znaczenie. Tzn nie mówię, że nigdzie nie ma, nie wszędzie byłem i wszystkiego nie widziałem, ale podaję te przykłady które znam, raczej dość poważnych biznesów.

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, rw30 napisał:

 

to ja jestem drugą, a nie jestem odklejeńcem. I znowu - jakbym dojechanie na mecz NBA zajmowało 30 min (albo ja miałbym nieograniczone zasoby czasu) to pewnie bym to kilka razy w roku robił. Ale nie zajmuje.

wyrwałeś z kontekstu. może być mecz w Berlinie czy Krakowie ale zapewnie kosztowałby dużo pieniążków 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.