Skocz do zawartości

Offseason 2009


badboys2

Rekomendowane odpowiedzi

moze ktos mi powie o co chodzi z tym blokowaniem, AI moze juz nie jest tym graczem co kiedys ale dalej moze byc przydatny, ze problemowy, Brown wie jak go ustawic. Ja nie czaje tego gadania. Jakby Kobie LBJ czy ktos tam mial isc tez byscie gadali o blokowaniu rozwoju mlodych. wiem Answer juz nie te lata juz nie daje tyle druzynie co kiedys, ale tez gra inaczej, nie monopolizuje tak pilki, rzuca na lepszej skutecznosci itp itd. ludzie skupcie sie jakie szanse sa ze Ci nie blokowani w rozwoju gracze kiedy kolwiek osiągnal chociaz w polowie taki poziom jak AI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z blokowaniem rozwoju mamy do czynienia głównie wtedy, kiedy podpisanie zawodnika X nie daje wiele więcej drużynie, niż gdyby rozwijała zawodnika Y, który to może dać więcej, ale w przyszłości. Jeśli ktoś uważa, że AI nie wyniesie Bobcats na wyższy poziom (tj. playoffs), to w takim ujęciu podpisanie go jest bezsensu, skoro ten sam efekt można osiągnąć wykorzystując Augustina, przy okazji dając sobie jakieś, choćby potencjalnie, lepsze widoki na przyszłość. Iverson jest bez dwóch zdań teraz lepszy, ale liczy się przełożenie tego na osiągnięcia zespołu. Swoją drogą jak AI podpisze z Bobcats to chyba dobrze się zaprezentuje. Zamiast wybierać zieloną trawkę na ławce contendera, to chce coś znaczyć i dużo grać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe, Szak moje pytanie było retoryczne ale dzieki za definicje :D

teraz do sedna, moga sobie czekac jeszcze 10 lat az kogos wybiora w drafcie albo w koncu wychoduja jakis talent, ale nie oszukujmy sie to do niczego nie prowadzi, jak juz cos sie zacznie ladnie ukladac to zacznal sie konczyc kontrakty a gracze pojda do lepszych ekip, wszyscy nie raz to widzielismy. Bobcats tez nie pozyskaja zadnej gwiazdy bo nikt tam nie pojdzie, Answer nie jest juz mega gwiazda, ale dalej jest solidnym graczem który moze poprowadzic to zgraje mlokosow. do tego dalej jest medialny i ma wielu fanow, jak na mecze zacznie przychodzic wiecej kibicow i troche wiecej koszulek sie sprzeda to nikomu raczej nie zaszkodzi a moze tylko pomoc dla klubu.

tak na prawde nie maja nic do stracenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą jak AI podpisze z Bobcats to chyba dobrze się zaprezentuje. Zamiast wybierać zieloną trawkę na ławce contendera, to chce coś znaczyć i dużo grać.

najpierw jakiś contender musiałby mu zaoferować to miejsce na swojej ławce, a zdaje się, że żaden nie był nim specjalnie zainteresowany, całe lato mówiło się jedynie o drużynach, które i tak nie mają nic do stracenia Bobcats, Clippers, Knicks, Grizzlies.

 

To dość ciekawy przypadek zazwyczaj jak jakiś weteran kończy swój wysoki kontrakt i z racji wieku jasne jest, że nie dostanie kolejnego tak wysokiego zaraz ustawia się po niego cała kolejka contenderów, a tutaj mamy byłego MVP do tego fizycznie wciąż sprawnego, z którym żaden z liczących się zespołów nie chce mieć nic wspólnego, ciekawe prawda ? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dość ciekawy przypadek zazwyczaj jak jakiś weteran kończy swój wysoki kontrakt i z racji wieku jasne jest, że nie dostanie kolejnego tak wysokiego zaraz ustawia się po niego cała kolejka contenderów, a tutaj mamy byłego MVP do tego fizycznie wciąż sprawnego, z którym żaden z liczących się zespołów nie chce mieć nic wspólnego, ciekawe prawda ?

 

Czy ja wiem czy takie ciekawe? Po prostu AI jest dosyć wyjątkowym zawodnikiem. Cały czas jeszcze jest prawdopodobnie w stanie grać na naprawdę dobrym poziomie, ale tylko wtedy kiedy będzie miał stworzone do tego warunki. Jako doświadczony zadaniowiec, raczej kiepsko by się sprawdził, zważywszy, że ani specjalnie nie pobroni, ani też nie wejdzie i nie rzuci 2-3 ważnych rzutów w krótkim odstępie czasu, ani też specjalnie nie poprowadzi drużyny jako jedynka. Musi mieć drużynę zrobioną pod niego, to on musi być głównym dostarczycielem punktów i opcją w ataku. A zważywszy na jego wiek, raczej żadna drużyna nie będzie się specjalnie "babrała" w obudowaniu Iversona, bo zanim by się to ewentualnie udało AI przymierzał by się do ostatecznego zawieszenia butów na kołku.

 

Zresztą AI nigdy nie był gościem, z którym można było coś wygrać. Nie oszukujmy się, człowiek 6.0 rzucający na około 40% będący właściwie jedyną opcją w ataku nie ma prawa drużynowo nic wygrać. W 2001 udało się bo konferencja była słabiutka a i drużyna idealnie się pod AI dobrała.

 

Teraz w Bobcats, bardzo możliwe, że coś tam pogra. Gorzej niż w Pistons raczej nie będzie, ale sukcesów też nie ma się co spodziewać i przynajmniej w moich oczach AI zostanie takim gościem, którym przez 8 lat się strasznie jarano, a ja nie potrafiłem zrozumieć czemu ;) .

 

Chociaż może jeszcze Answer, zmusi mnie żebym to wszystko odwołał ;) .

 

W sumie mniej więcej taki sam koniec przewiduje Lebronowi

A na jakiej podstawie ? ;) Dwóch zupełnie różnych graczy, nie wiem skąd takie przypuszczenie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van, Iversona nikt liczący się nie chce właśnie dlatego, że on jasno i wyraźnie (czynem i słowem) dał do zrozumienia, że interesuje go tylko dużo minut i przynajmniej jedna z wiodących ról. On ma jeszcze sporo umiejętności do zaoferowania i nie interesuje go bycie tylko przystawką. To dlatego contenderzy się nie ustawiają. Te kolejki po weteranów, o których wspominasz, dotyczą raczej kolesi albo gorszych, albo bardziej napalonych na tytuł, których można upchnąć nawet na ławie i nic złego nie powiedzą. Jakby AI spokorniał i ogłosił wszem i wobec, że może być 6'th manem, że się bezwzględnie podporządkuje (inna historia, czy teraz by ktoś uwierzył... ale rozważamy hipotetycznie), to IMO miałby sporo propozycji od silnych ekip. Inne interesy kierują Iversonem, a inne już zbudowanymi, mocnymi zespołami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na jakiej podstawie ? ;) Dwóch zupełnie różnych graczy, nie wiem skąd takie przypuszczenie...

Zgoda w 10000000 % - dwóch zupełnie innych graczy :)

 

Niemiej dwóch bardzo podobnych ludzi :)

 

CHodzi mi po prostu o to, ze James też tak jak kiedyś AI jest medialny, wszyscy go kochają, zbliża się do swego prime, sponsorzy walą drzwiami i oknami, a cały świat ma u stóp.

 

Niemniej kiedy po trzydziestce spadnie atletycznośc i szybkość, kiedy nie będzie już tak dominować, kiedy sponsorzy pójdą po kolejnego Lebrona, kiedy "nagle" zaczną wszystkim przeszkadzać jego wybryki okres ochronny się skończy.

 

I o ile jako człowiek się nie zmieni to w wieku AI też nikt go nie będzie chciał zatrudnić, bo po co męczyć się ze starą rozkapryszoną gwiazdą, która młodsza juz nie będzie, a młodzież jest na horyzoncie.

 

Póki co James jest maszynką do robienia forsy to i wszyscy przymykają oko na to co robi.

 

Czas jednak każdemu płynie nieubłaganie. I dla mnie jeśli Lebron za 10 lat dalej będzie takim pyszałkiem i zarozumialcem to zostanie sam jak palec lub AI ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym AI to mi aż troche smutno sie robi bo nałozyło sie parę elementów ( poza oczywistą trudnością zagospodarowania jego talentu) niekorzystnych dla gracza przez co mizerne doniesienia o jego kontrakcie...

 

mocne ekipy starają sie mieć jako tako szeroka ławkę z równoczesnym trzymaniem jednego z liderów na parkiecie przez co styl AI im niepotrzebny

 

dla niego rzeczywiście albo potrzebny zespół pod niego (cały) albo mocna pozycja w wąskim zespole z ławki z rola dominatora.....taka próba w Pistons gdzie gwiazd brak niestety nie zdała egzaminu....

 

w memphis nyk czy bobs moze i najblizej do zorganizowania AI gry ale akurat w bobs gdzie ma najblizej rozpoczeto czukać stylu defensywnego (Bell GW Emeka Diop) gdzie jego gra w D średnio pasuje

 

Monty potwierdzam że juz rozpoczęto shopping Bella co robi miejsce AI i tu widzę wyjscie dla NYK i ich problemie z Lee :!:

 

niestety komplikuje sprawę niewyjaśniony status Feltona i moze obie ekipy pójda sobie na rękę?

 

Felton plus Bell za Lee robiąc fajne trio podkoszowe w Bobs ( Lee Diaw Tyson) :?:

pomagajacy AI zaistniec w ataku w pełnej krasie....

do takiego manewru potrzebny dobrze broniacy SG - Guard będący PG w sumie ( taki Harper/Snow) i tu nasuwa sie Duhon tylko czy on zagra tak na D?

 

dodatkowo kontrakt Bella spada wiec NY ma swój upragniony czyszczący scenariusz ( kolejne 5 baniek) tylko ze Brown lubi Bella ale tu jak widac musi wybrać jedego z ulubieńców....

od bólu mozna podłączyć Feltona z Rubbio i Minny i zrobic 3 stronna wymianę dokładajac Minny niepotrzebnego wtedy w systemie bobs Diopa lub Nazra np. wyrównujac salary Blountem :D (także czyszczące salary)

 

tu juz krok od pchania Nate tylko po co kolejny G w tym bałaganie?

 

 

tym trzecim do gry moga z pewnoscia byc takze SAS :idea:

takiego Bella chciałbym na ławkę w SAS ale za bardzo nie ma kogo oddać (Mason Jr i Bonner>?)

tu dochodze do wniosku że Mason Jr choc zagrał bardzo fajny RS po przyjściu Jeffersona i jego minutach z Manu Hillem ( częsciowo jako PG) i Finleyem w zupełnosci w ataku wystarczą a brak stopera ...rozciagajacego obronę w ataku ( Bell, Artest, Battier, młody Bowen)

 

wartość Bonnera i Masona rosnie przecież dla Knicks ( spadające 7.000.000) choc jak nie podpiszą Lee i Nate'a to tez przecież im spadną....

 

więc wszystko rozbija się o Edzia Currego? bo z Player option za rok i grubych 11.000.000 na pewno skorzysta...

 

pewnie sie skończy na prostym podpisaniu AI i zamianie 1:1 Bella lub pozostawienie go z ograniczeniem minut gry

 

dodatkowo trudno ( Danp) tu po zamianie wyodrębnić szkielet który ma pozostać Knicks na łowy za rok....bo prawie kazdy to spadający kontrakt :oops:

 

a jest jeszcze Diaw z tym swoim PointF i quasi rozegraniem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Van, Iversona nikt liczący się nie chce właśnie dlatego, że on jasno i wyraźnie (czynem i słowem) dał do zrozumienia, że interesuje go tylko dużo minut i przynajmniej jedna z wiodących ról. On ma jeszcze sporo umiejętności do zaoferowania i nie interesuje go bycie tylko przystawką. To dlatego contenderzy się nie ustawiają. Te kolejki po weteranów, o których wspominasz, dotyczą raczej kolesi albo gorszych, albo bardziej napalonych na tytuł, których można upchnąć nawet na ławie i nic złego nie powiedzą. Jakby AI spokorniał i ogłosił wszem i wobec, że może być 6'th manem, że się bezwzględnie podporządkuje (inna historia, czy teraz by ktoś uwierzył... ale rozważamy hipotetycznie), to IMO miałby sporo propozycji od silnych ekip. Inne interesy kierują Iversonem, a inne już zbudowanymi, mocnymi zespołami.

tylko widzisz Szaku gdyby Iverson był normalny to nie musiał być w contenderze tylko przystawką, gościem, który tytułu nie wywalczył, ale zrobili to za niego koledzy z drużyny. Jak dla mnie to on jasno i wyraźnie dał do zrozumienia, że nie interesuje go wygrywanie.

 

Przecież on wciąż teoretycznie nawet w silnych drużynach mógłby grywać po ok 30minut z ławki tak jako PG jak i SG. To jest jedyna rola do jakiej taki gracz jak on się nadaje (i nadawał moim zdaniem już od ładnych paru lat), bycie pierwszym rezerwowym, energizerem, instant offense itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kolei bo tu o jednym z moich ulubieńców mowa. AI w Bobkach na moją głowę to średni pomysł, dlamnie koleś powinien albo do Phili wrócić albo to jakiejś drużyny z aspiracjami, granie u jakichś przeciętniaków to totalna pomyłka w wypadku takiego gościa, nawet jeśli kocha Browna to nie zmienia faktuy ze w charlote raczej nic ciekawego jeśli chodzi o wyniki się nie wydarzy, skoro ten właściciel chce opchnąć ten klub i obcina koszty zeby się to udało to ja jakoś nie widze sensu się tam udawać, no chyba ze Iverson chce poprostu sobie popykać w kosza i nic więcej.

 

Co do ostatniego sezonu to ja to n adal traktuje jako totalny wypadkek przy pracy, jestem pewny ze AI luzem może się wznieść na poziom z przed paru sezonów.

CHodzi mi po prostu o to, ze James też tak jak kiedyś AI jest medialny, wszyscy go kochają

No to z tym kochaniem to jest dalekie od prawdy i w wypadku jednego i drugiego :) Plus dla mnie to kompletnie różne typy charakteru.

Zresztą AI nigdy nie był gościem, z którym można było coś wygrać. Nie oszukujmy się, człowiek 6.0 rzucający na około 40% będący właściwie jedyną opcją w ataku nie ma prawa drużynowo nic wygrać. W 2001 udało się bo konferencja była słabiutka a i drużyna idealnie się pod AI dobrała.

Wow ale teza szczególnie ze Phili w tamtym sezonie naprawdę niewiele brakowało do ugrania mistrza, gdyby na pf był ktoś w miarę dobry to by mogli powalczyć, pluys gdyby wszyscy byli równi wobec przepisów sędziowskich ;) No i co do tej skuteczności to faktycznie nie powala, ale to nie zmienia faktu ze AI to w ataku naprawdę genialna postać, zresztą w obronie też chłopak nie wymięka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą AI nigdy nie był gościem, z którym można było coś wygrać. Nie oszukujmy się, człowiek 6.0 rzucający na około 40% będący właściwie jedyną opcją w ataku nie ma prawa drużynowo nic wygrać. W 2001 udało się bo konferencja była słabiutka a i drużyna idealnie się pod AI dobrała.

Wow ale teza szczególnie ze Phili w tamtym sezonie naprawdę niewiele brakowało do ugrania mistrza, gdyby na pf był ktoś w miarę dobry to by mogli powalczyć, pluys gdyby wszyscy byli równi wobec przepisów sędziowskich ;) No i co do tej skuteczności to faktycznie nie powala, ale to nie zmienia faktu ze AI to w ataku naprawdę genialna postać, zresztą w obronie też chłopak nie wymięka.
chyba powinniśmy stworzyć wątek "Łapu Capu" :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow ale teza szczególnie ze Phili w tamtym sezonie naprawdę niewiele brakowało do ugrania mistrza, gdyby na pf był ktoś w miarę dobry to by mogli powalczyć, pluys gdyby wszyscy byli równi wobec przepisów sędziowskich ;) No i co do tej skuteczności to faktycznie nie powala, ale to nie zmienia faktu ze AI to w ataku naprawdę genialna postać, zresztą w obronie też chłopak nie wymięka.

No el nie osłabiaj mnie. 3-1 z przebudowującą się Indianą, 4-3 ze słabymi Raptors, 4-3 ze słabymi Bucks. Słabymi oczywiście w kontekście innych lat. Zresztą to 3-1 z Pacers też konkretnie wymęczone. Rok później Iverson nie rzuca nawet na 40% Sixers wygrywają 43 mecze i zbierają w tyłek w pierwszej rundzie od Celtics. A skład wcale aż tak nie zubożał, wschód nie poszedł za bardzo do przodu, tak więc jeżeli to nie były sprzyjające okoliczności to ja już nie wiem jak to nazwać. Fajnie, że AI awansował do finału, że tyle punktów narzucał, że te tytuły króla strzelców pozdobywał ale co tak naprawdę z tego wynikło? Jedno wielkie nic. Bo po prostu nie jest to gość, który jako pierwsza opcja jest w stanie coś wygrać. Gdyby lepiej wykorzystał predyspozycje, mógł osiągnąć naprawdę dużo. Ale nie wykorzystał i nie ma co robić z niego wielkiego kozaka, bo wejść do finału to jedno ale oddać w nim prawie 170 rzutów na ledwiutko 40 procentach jakimś wielkim wyczynem nie jest ;) . W obronie, może i się starał ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy, bo to bodaj jedyny obok Barona gość, który był najlepiej przechwytującym graczem ligi więcej niż raz, a przy tym nie załapał się ani razu do choćby drugiej drużyny obrońców. Dziwne zważywszy, że wybierający lubią sobie często gęsto spojrzeć na statsy przy dokonywaniu wyborów w tych defensywnych kategoriach.

 

Aha no i wyjaśnienie porównania z Lebronem zupełnie chybione travisc, bo tu nie chodzi o medialność i atletyczność tylko o przydatność do drużyny i umiejętności. Barkley przez 3/4 kariery polegał na niesamowitym dynamizmie, Jordan przed odejściem również (takie przykłady pierwsze lepsze z brzegu). Ale gdy tą swoją dynamikę zatracili, cały czas potrafili być wartościowymi graczami a nawet pierwszymi opcjami. Może nie w takim stopniu jak w swoim prime, ale i tak byli bardzo dobrzy. Obecnie to samo mamy chociażby z Carterem. Nie ma nawet 20% swoich fizycznych możliwości z przed 7-8 lat, ale przez te lata potrafił bardzo swoją grę zmienić. I tak samo będzie najprawdopodobniej z Lebronem. A Iverson trzaskał te punkty przez 10 lat aż w końcu zaczęło się okazywać, że do niczego specjalnego to drużyny nie doprowadzi. I jeśli odjąć te hurtowo rzucane punkty, to właściwie z AI niewiele dobrego zostaje.

 

Wiem, że może trochę w stosunku do AI przesadzam, ale naprawdę nigdy jakoś nie mogłem się do niego przekonać a teraz kiedy właściwie jego kariera zbliża się ku końcowi, oprócz tylko i wyłącznie rubryki punkty nie ma właściwie się nad czym zachwycać. A tym bardziej dziwić teraz, że tak super ekstra wielki gracz nie może znaleźć sobie miejsca w lidze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą AI nigdy nie był gościem, z którym można było coś wygrać. Nie oszukujmy się, człowiek 6.0 rzucający na około 40% będący właściwie jedyną opcją w ataku nie ma prawa drużynowo nic wygrać. W 2001 udało się bo konferencja była słabiutka a i drużyna idealnie się pod AI dobrała.

Wow ale teza szczególnie ze Phili w tamtym sezonie naprawdę niewiele brakowało do ugrania mistrza, gdyby na pf był ktoś w miarę dobry to by mogli powalczyć, pluys gdyby wszyscy byli równi wobec przepisów sędziowskich ;) No i co do tej skuteczności to faktycznie nie powala, ale to nie zmienia faktu ze AI to w ataku naprawdę genialna postać, zresztą w obronie też chłopak nie wymięka.
chyba powinniśmy stworzyć wątek "Łapu Capu" :lol:

ja wątpię czy 76ers przeszliby pierwszą runde na zachodzie wtedy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi tam się podobało jak wtedy 76ers skład i wyglądał i grał, Snow, Mutombo, Mckie, Iverson to była fajna ekipa dobrze grająca, dla mnie to żaden fart nie był ze do finału doszli bo dobrze grali cały sezon, no i co z tego czy by na zachodzie doszli czy nie, takie gdybanie to pierdoły totalne, a gdyby Jordan się nie urodził to by Utah miała dwa misie :) Grają we wschodniej konferencji tam doszli do finału i w nim samym wynik z lal 4-1 to efekt "dobrej" pracy sędziów głównie, lue ivesron stoper to była idiotyzm który do końca życia będe pamietał, jak go koleś napierdalał po łapach ale nikt tego nie widział, plus nierówny boj Oneal, Dikembe w którym też zaden arbiter ani razu zadnego faulu w ataku nie dostrzegł, może i lal było lepsze ale nie na wynik seri taki jaki był. No i pamiętam ja wtedy AI był poobijany w drodze do tego finału jak go Williams wypierdzielił, ale chłopak nie poddał się tylko dalej grał najlepiej jak potrafił i za to głownie będe go zawsze szanował, bo to nie jakiś lamus co to mu zawsze coś przeszkadza a to plecki a to rączka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszni jesteście, naprawdę, nie piszę tego sarkastycznie. Nieźle się ubawiłem. Najpierw Iverson nie umywa się do Pippena, potem czytam, ze Iverson nigdy nie był prawdziwą dwójką, a teraz to. Widać taki los Iversona, o czym ostatnio sam mówił ze łzami w oczach. Ma miliony kibiców, ale jeszcze więcej osób, które go nienawidzą i ignorują, umniejszają na wszystkie sposoby cokolwiek zrobi. Only the Strong Survive! Kiedys mnie to wkur... teraz naprawdę śmieszy, forum e-nba staje się powoli forum nie koszyakrskim, tylko forum absurdalnym. Na szczęście jakoś konstruktywnie można o nim porozmawiać wśród fanów AI (albo elwariato hehe pozdro), inaczej ktoś kto go lubi, dla kogo jest nie tylko wzorem na parkiecie, ale też idolem, nie miałby łatwego życia.

 

Czy się komuś to podoba, czy nie, jakiekolwiek będzie idiotyzmy pisał, Iverson do historii przejdzie jako jeden z najlepszych SG i najwybitniejszy gracz z takim wzrostem, który robił jesień średniowiecza innym zespołom we wszystkich halach NBA (cytując zdaje się ZvierZa). Jeden z najlepszych strzelców w historii, z mnóstwem rekordów. Koniec kropka, statystyk i osiągnięć nikt nie wymaże, historia oceni jak trzeba, pogadamy za 20 lat :)

 

Wracając do tematu, przypomnę, że Sixers byli wtedy drugą najlepszą drużyną NBA minimalnie za Spurs, a więc musieli pokonywać zespoły z całej ligi, nie tylko Wschodu, przypomnę, że w ich składzie był MVP, 6th man, DPOY a prowadził ich COTY. To są też nagrody przyznawane dla zawodników z wszystkich zespołów, nie tylko Wschodu, jakby ktoś nie wiedział. Aha, a słabi Pacers nie byli wcale tacy słabi i Sixers ich pewnie pokonali, a podobno słabi Raptors i Bucks mieli za liderów Cartera po najlepszym sezonie w całej karierze i Allena w dobrej formie i chyba szczytowej skuteczności w karierze. Aha, a połamani Sixers byli jedynymi, którym udało się pokonać Lakers, a ze wszystkich zespołów PO (przypominam, Lakers grali i chyba jeszcze grają na Zachodzie, jeśli się nic nie zmieniło) w przegranych z nimi meczach ulegli średnio najmniejszą ilością punktów mimo poważnych kontuzji dwóch starterów i pauzowania trzeciego.

 

BTW wkrótce AI pewnie przegra z Plutą konkurs za trzy punkty więc będziecie sobie mogli poużywać, już się nie mogę doczekac, wezmę husteczki do wycierania łez ze śmiechu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie widziałem, żeby ktoś tyle farfocli przywalił w tak krótkim akapicie, ale jeszcze parę faktów:

 

- skoro wg ciebie stwierdzenie, że 76ers być może nie przeszliby nawet 1 rundy na zachodzie to pierdoły totalne to całą swoją wypowiedź możesz w ten sposób określić, bo jeśli mówisz, że byli blisko zdobycia mistrzostwa, to tak samo gdybasz. Trochę dziwne jak własne słowa określasz pierdołami totalnymi, no ale cóż :)

- argument, że wschód był słaby i dlatego 76ers znaleźli się w finale odpierasz tym, że grają na wschodzie i to nie ich wina. Zechciej może zauważyć, że skoro na zachodzie nie przeslziby 1szej rundy to jednak tak blisko tego misia nie byli.

- dobrą pracę sędziów to ja przemilczę, bo tylko uśmiechnąć się tu można.

Jeśli chodzi o Lue i napierdalanie po łapach, to przypominam, że Lue w tym elemencie mógłby jedynie buty czyścić takiemu Stocktonowi, który swego czasu obijał choćby Kerra, ale bez gwizdków. Szkoda, że jak wspominasz Bavettę to przy okazji nie zająkniesz się nt pracy sędziów w tamtych finałach tak jak i tu. Hipokryzja?

A jeśli chodzi o Shaqa, to conajmniej tyle samo fauli w obronie nie odgwizdano na nim. O tym też zapomniałeś wspomnieć?

- to że MeVerson grał z 15 tysiącami kontuzji to argument obusieczny - spoko, był twardy, bo grał z kontuzjami. Był też miękki bo od klepnięcia po plecach miał 3 kontuzje.

 

Podsumowując:

w historycznie słabej konferencji (nie tylko 1 rok) Iverson doszedł do finału czego już nie powtórzył, ba - nie przeszedł nawet 2nd rnd :!: a jego przeciwnicy? Raptors i Bux? te drużyny wcześniej ani później nie weszły nawet do tej drugiej rundy. I to mają być wymagający rywale? a i tak Sixers się z nimi męczyli.

Z drugiej strony mamy Lakers, którzy zrobili historyczne 15-1, którzy zmasakrowali rywali równo z podłogą 8)

i ty mówisz, że Sixers byli blisko tytułu :lol:

 

tak, a gra w ataku AI była na prawdę genialna... a na czym polegała? na zabieraniu gry partnerom? na monopolizacji piłki? na kiepskiej skuteczności i sporej ilości strat? gdzie tu ta genialność?

a w obronie też nie wymiękał. No ale jak się nie gra w obronie to ciężko tam wymięknąć :)

 

btw travisc Lebron się nauczy rzucać i odejdzie bardziej od kosza tak jak to zrobił MJ czy KB. nie widzisz pewnej prawidłowości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.