Skocz do zawartości

Phoenix Suns 2020/2021


Qbajag

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, KyleLowryass napisał:

Ja bardzo chętnie zobaczyłbym Mudiaya jako 3rd PG, w Jazz elegancko chodził w tej roli a obok CP3 i czasem jako zastępstwo też powinien być spoko

Mudiaya jakoś nie widze. Szybciej bym Napier-a brał.

Edytowane przez TryczekSzukarek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, KyleLowryass napisał:

Ja bardzo chętnie zobaczyłbym Mudiaya jako 3rd PG, w Jazz elegancko chodził w tej roli a obok CP3 i czasem jako zastępstwo też powinien być spoko

Super pomysł z Mudiayem jest jeszcze Reggie Jackson i Napier z wolnych pg. Może któryś z nich za minimum dla weterana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 25.11.2020 o 13:34, ely3 napisał:

Jeśli masz na myśli F.Jacksona to pomyliłeś wątki. On podpisał ale nie w Phoenix

a nawet jużw OKC go nie ma

4 minuty temu, Qbajag napisał:

Crowder podobno ma koronę i nie zagra w pre-season games. 

tak, ale w perspektywie sezonu świetny starter niesamowicie podnoszący floor bez niszczenia sufitu i sprawiający, że switche Aytona nie będą tak bolały jak np. z Mikalem na PF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, KyleLowryass napisał:

tak, ale w perspektywie sezonu świetny starter niesamowicie podnoszący floor bez niszczenia sufitu i sprawiający, że switche Aytona nie będą tak bolały jak np. z Mikalem na PF

Zgadzam się. A z korony się nawet cieszę. Lepiej teraz niż później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tak na gorąco po spotkaniu:

Booker - świetny początek, wyglądał jak doświadczony lider, zwłaszcza na tle Doncica, który początek miał fatalny. Ale im dalej tym Doncic grał lepiej, a Booker robił się zbyt pewny siebie, a na koniec nerwowy. Przez większą część drugiej połowy wyglądał jak Oubre.
Paul - słaby mecz, w pierwszej połowie praktycznie nie istniał, większą część drugiej połowy przesiedział na ławce, ale przydał się na koniec w utrzymaniu zwycięstwa, gdy przejął "dowodzenie" od zdenerwowanego i niepewnego Bookera, dając drużynie spokój w ostatnich akcjach.
Bridges - dla mnie gracz meczu. Dobry w obronie, dobry w ofensywie, świetne krycie Doncica na początku spotkania, przez co Słoweniec miał fatalną pierwszą kwartę. Na koniec zbiórka w ofensywie, po kolejnym pudle Bookera, która być może uratowała zwycięstwo. Wymiana z Philadelphią za Bridgesa to jeden z najlepszych ruchów Phoenix. Im więcej oglądam Bridgesa tym bardziej go lubię. Dobrze, że nie ma już Oubre i MB dostanie więcej minut i miejsce w s5.
Ayton - przez większość czasu wygląda jakby był naćpany i nie do końca wiedział co się dzieje. Fatalna pierwsza połowa. Zbyt wolny, zbyt miękki. Ale dobrze zagrał w 4 kwarcie, gdzie i pomagał w defensywie i zdobył chyba 6 punktów przepychając w pomalowanym Kleibera. 
Crowder - przydatny w defensywie, fatalny w ofensywie. W drugiej połowie prawie już nie grał.

Galloway - pomagał w defensywie, świetny w ofensywie...przynajmniej przez te kilka minut, kiedy grał. Zdecydowanie najlepszy występ z "nowych" w Phoenix. Mam nadzieję, że będzie dostawał więcej minut. 
Jones - jeden ładny blok i 5 szybkich fauli. Występ do zapomnienia.
Carter - grał to co zwykle. Przydatny w defensywie, totalnie nieprzydatny w ofensywie. 
Smith - na początku widać było zdenerwowanie debiutanta. Zaczął od faulu, potem strata i dwa nietrafione osobiste. Ale potem się 2-3 razy ładnie pokazał w ofensywie. Oby dostawał więcej minut od Jonesa.
Payne - przyszedł do Phx przed bubble. Tam się pokazał z dobrej strony i cieszę się, że został. Dziś naprawdę niezły mecz. Kilka ważnych punktów i brał na siebie rozegranie gdy nie było Paula i Bookera na parkiecie.
Johnson - pamiętam jak bardzo byłem niezadowolony z jego wyboru w drafcie rok temu. A jednak w poprzednim sezonie miał kilka spotkań gdzie pokazywał potencjał i go polubiłem. Dziś dla mnie drugi najlepszy gracz Phoenix po Bridgesie. Mocny w ofensywie, w defensywie się też przydawał.

Generalnie nie żałuję pobudki o 4.30. Cieszy zwycięstwo i niezła gra w defensywie. Ale jeszcze nad kilkoma aspektami trzeba popracować, jeśli chce się myśleć o PO.
 

Edytowane przez Qbajag
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Qbajag napisał:

Tak na gorąco po spotkaniu:

Booker - świetny początek, wyglądał jak doświadczony lider, zwłaszcza na tle Doncica, który początek miał fatalny. Ale im dalej tym Doncic grał lepiej, a Booker robił się zbyt pewny siebie, a na koniec nerwowy. Przez większą część drugiej połowy wyglądał jak Oubre.
Paul - słaby mecz, w pierwszej połowie praktycznie nie istniał, większą część drugiej połowy przesiedział na ławce, ale przydał się na koniec w utrzymaniu zwycięstwa, gdy przejął "dowodzenie" od zdenerwowanego i niepewnego Bookera, dając drużynie spokój w ostatnich akcjach.
Bridges - dla mnie gracz meczu. Dobry w obronie, dobry w ofensywie, świetne krycie Doncica na początku spotkania, przez co Słoweniec miał fatalną pierwszą kwartę. Na koniec zbiórka w ofensywie, po kolejnym pudle Bookera, która być może uratowała zwycięstwo. Wymiana z Philadelphią za Bridgesa to jeden z najlepszych ruchów Phoenix. Im więcej oglądam Bridgesa tym bardziej go lubię. Dobrze, że nie ma już Oubre i MB dostanie więcej minut i miejsce w s5.
Ayton - przez większość czasu wygląda jakby był naćpany i nie do końca wiedział co się dzieje. Fatalna pierwsza połowa. Zbyt wolny, zbyt miękki. Ale dobrze zagrał w 4 kwarcie, gdzie i pomagał w defensywie i zdobył chyba 6 punktów przepychając w pomalowanym Kleibera. 
Crowder - przydatny w defensywie, fatalny w ofensywie. W drugiej połowie prawie już nie grał.

Galloway - pomagał w defensywie, świetny w ofensywie...przynajmniej przez te kilka minut, kiedy grał. Zdecydowanie najlepszy występ z "nowych" w Phoenix. Mam nadzieję, że będzie dostawał więcej minut. 
Jones - jeden ładny blok i 5 szybkich fauli. Występ do zapomnienia.
Carter - grał to co zwykle. Przydatny w defensywie, totalnie nieprzydatny w ofensywie. 
Smith - na początku widać było zdenerwowanie debiutanta. Zaczął od faulu, potem strata i dwa nietrafione osobiste. Ale potem się 2-3 razy ładnie pokazał w ofensywie. Oby dostawał więcej minut od Jonesa.
Payne - przyszedł do Phx przed bubble. Tam się pokazał z dobrej strony i cieszę się, że został. Dziś naprawdę niezły mecz. Kilka ważnych punktów i brał na siebie rozegranie gdy nie było Paula i Bookera na parkiecie.
Johnson - pamiętam jak bardzo byłem niezadowolony z jego wyboru w drafcie rok temu. A jednak w poprzednim sezonie miał kilka spotkań gdzie pokazywał potencjał i go polubiłem. Dziś dla mnie drugi najlepszy gracz Phoenix po Bridgesie. Mocny w ofensywie, w defensywie się też przydawał.

Generalnie nie żałuję pobudki o 4.30. Cieszy zwycięstwo i niezła gra w defensywie. Ale jeszcze nad kilkoma aspektami trzeba popracować, jeśli chce się myśleć o PO.
 

Super analiza meczu.Te same odczucia mam i ja.Bridges MVP.Cam Johnson tuż za nim.Payne przyćmił dzisiaj CP3.Booker trochę nerwowo szczególnie druga połowa meczu no i aż 8 strat.Ayton złapał faule na początku,ale nie było tragicznie.Mam do gościa chyba słabość, może dlatego, że mógł biegać dzisiaj w trykocie Phx Doncic a jest Deandre😀Ogólnie zadowala głębia składu a dojdzie jeszcze Sarić i Frank The Tank.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że wygrali, szkoda że z Rubio w tym meczu zrobilibyśmy pewnie wynik jak w bubble z Dallas czyli szybkie +20 i kontrola meczu zamiast nerwowej końcówki z kretyńskimi błędami w defensywie w ostatniej minucie - na szczęście bez konsekwencji.

Ayton jest tragiczny. Ciężko nawet winić sędziów za te aptekarskie momentami gwizdki, bo gdyby skorzystał od początku meczu z tych swoich centymetrów i kilogramów to sędziowie nie gwizdaliby nagle mu tego, że ktoś odskakuje gdy ma z nim kontakt przypadkiem. Widać myśl trenerską w Suns, dwie szybkie pozycje pod koszem w early offense w drugiej połowie dla DA zakończone łatwymi punktami nad bezbronnym obrońcą po najprostszym piwocie, po czym w następnych dwóch akcjach mistrz czytania gry odpala fade awaye mając miejsce do gry. Jego decyzje na boisku to po prostu dramat, Amare przy nim wyglądał na boiskowego inteligenta. 
 

Szczęśliwie sprowadzili CP3 do s5 i Ayton grając swój normalny marazm nie musi się czuć najbardziej żenującym  graczem zespołu, zwłaszcza uwzględniając zarobki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oglądałem spotkań z Sacramento więc mogę porównywać tylko do meczu z Dallas.
Booker chyba ma cieżkie wejście w sezon. Nie wygląda na razie na gwiazdę i forma jest daleka od tego co było w bańce. Na szczęście są inni. CP3 dziś dużo lepiej niż z Dallas. Fantastyczny był dziś Crowder. Znów dobry mecz Camerona Johnsona. Choć na początku nie mógł się wstrzelić to od początku jednak był pożyteczny w defensywie, a potem i rzuty mu siadły. W zasadzie to ona zakończył mecz, gdy na przełomie 3 i 4 kwarty zrobił 13 punktów pod rząd dla Phoenix. Ayton miał tragiczny początek. W 1 kwarcie Adams go zdominował strasznie po obu stronach parkietu. Ale potem było coraz lepiej. Widać zalążki współpracy w ofensywie z CP3 i w defensywie w drugie części meczu też był mocniejszy.
Bridges dziś mniej widoczny niż z Dallas, ale obok Cama i Payne'a to dla mnie póki co najlepszy gracz Phoenix jak na razie. Payne znów świetny mecz z ławki. Była obawa, że second unit nie ma zmiennika na rozegranie dla CP3, ale Payne póki co sobie radzi. Generalnie dziś nie licząc Crowdera to moim zdaniem ławka Phoenix trochę przyćmiła S5.

Co do NO to u nich ławka nic nie zagrała. Hart dla mnie był szczególnie bezużyteczny. A z S5 to Ball. Ile można odpalić niecelnych rzutów w 1 meczu nim się zrozumie, że dziś rzut nie siedzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Booker dzisiaj przestał holować piłkę i pałować rzuty - poza jednym fragmentem kiedy to nie trafił chyba 4 lub 5 czystych trójek - i od razu piła szła jak po sznurku.
Ayton im dalej w mecz tym trochę się rozegrał, to fakt ale typ jest tak elektryczny, że poważnie się zastanawiam co za niego możemy dostać wartościowego. W ataku jest nie dość, że fatalny to nawet Hayes mu 2 bloki w jednej akcji sieknął. Jak ma ruszyć stoi, jak ma stać to biegnie, jak podawać to rzuca.
Fajnie , że wygraliśmy ale przeciwnik poza pierwszą kwartą w ogóle nie stawił się na mecz. Grali miękko i podawali piłkę zamiast do kolegi z drużyny to w puste trybuny. Ciężko tam kogokolwiek za cokolwiek wyróżnić. 

Mecz z Kings został przejebany właśnie dlatego, że miłościwie nam panujący Devin pomyślał, że jest już najlepszy we wszechświecie, zajebał kolejnych 7 strat, cała drużyna nie trafiała z czyściutkich jak łza pozycji i efekt finalne jest taki, ze zamiast 4-0 mamy 3-1 i porażkę, której być nie powinno.

W czwartek w nocy gramy z Utah i zobaczymy co ten nasz All Star Team jest naprawdę warty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej kwarcie jak NOP zaczęli grać to wyglądało, że zmiotą Suns z tego parkietu. Lonzo doskonale bronił Bookera, Ingram mijał Bridgesa na życzenie, Adams wszedł do głowy Aytonowi chyba jeszcze przed meczem bo jak w pierwszej akcji dostał piłkę na linii wolnych ze Stevenem na plecach to oczywiście zamiast się rozpędzić tą autostradą do wsadu zawahał się i poczekał na rzut pod presją i chyba blok, a Zion robił i tak co chciał na Crowderze w ataku. Szczęśliwie trójki Crowdera pozwoliły nam trzymać wynik w 1q i przetrwać nawałnicę a od wejścia ławki przejęliśmy kontrolę. Payne kolejny mecz poziom profesorski, decyzje jakie podejmuje są po prostu doskonałe, nie szarżuje, starannie wybiera momenty kiedy wejść pod kosz i te jego leworęczne wkręty są bezbłędne. Saric pierwszy mecz po kontuzji więc widać jeszcze nie najwyższą formę ale z nim na centrze piłka krąży w ofensywie po prostu pięknie, niesamowite że przez tyle lat nikt nie wpadł na to jak efektywny może być jako rezerwowy center. Ruch piłką jaki generują Suns na obwodzie i cierpliwe granie zwłaszcza gdy Booker ani CP3 nie dominują piłki a obrona musi stałe reagować na zagrożenie zza łuku to najefektywniejsza i najprzyjemniejsza dla oka ofensywa dla oka od czasów Nasha i zasługa Montyego w jej skonstruowaniu i wyegzekwowaniu jest bezapelacyjna.

Booker gra póki co fatalnie, notuje mnóstwo prostych strat, rzutowo póki co nie błyszczy (nie licząc 1q z Dallas), ale też trzeba przyznać, że poza kilkoma momentami z Sacramento raczej nie gra na siłę pod siebie, fizycznie i szybkościowo też wygląda doskonale więc pozostaje mieć nadzieję, że kwestią czasu będzie kiedy forma przyjdzie i będzie grać na poziomie z bubble. Gra też póki co najlepszą i najaktywniejszą defensywę chyba w karierze co niestety wciąż przekłada się na za dużą liczbę fauli jak na lidera ofensywy.
Cieszy za to postęp ofensywy Bridgesa, który jest chyba najwartościowszym graczem tych pierwszych meczy. Pewność rzutu jaką prezentuje i coraz śmielsze próby wchodzenia pod kosz i przełamywania pierwszej linii obrony dają temu zespołowi nowe, nieznane dotąd opcje w ataku. Chłopak rośnie w oczach i z dzisiejszej perspektywy ten trejd z Philly wygląda doskonale.

CP3 w zeszłym sezonie też zaczynał tak zardzewiały i dopiero z czasem złapał formę? Bo fizycznie to nie wygląda najlepiej, w obronie mija go chyba każdy a sam prób biegania w ataku nawet nie podejmuje. Zaczyna za to lepiej podawać i w pojedynczych akcjach skrzydłowi zostają obsłużeni przy wejściach pod kosz w standardzie do jakich przyzwyczaił ich Rubio w poprzednim sezonie. Mam nadzieję, że z czasem ograniczy głupie straty i wraz ze zgraniem jego podania też będą motorem ofensywy gdy jest na parkiecie.

Stan to kiedyś miał opinię niezłego trenera, ale ostatnio chyba lepiej szła mu autopromocja na Twitterze czy komentatorka, niż sklejanie odpowiednich piątek bo rotacji Pelikanów chyba sobie nie przemyślał. Pomysł żeby w 2q grać ładnych kilka minut bez Zioną i Ingrama i Adamsa gdy Suns odjeżdżali to nawet dla laika wydaje się nietrafiony. Zion generalnie to póki co trochę puste statystyki generuje, jak na te szaleństwo medialne które generuje to jak na razie nie ma pozycji na boisku - na centrze za niski i nawet Ayton go nie respektował, na skrzydle gubi się na obwodzie a dzisiaj na 4-ce biegasz na obwodzie i przejmujesz obrońców co chwila, do tego żeby cokolwiek znaczyć w ataku to on najpierw musi poprawić drastycznie rzut bo jak będzie obijał obręcze nawet z wolnych jak w meczu z Suns to nie wiem czy on nie zabiera gry i nie komplikuje swoją obecnością rozwoju Ingramowi, który rozwinął się niesamowicie i wygląda na jednego z ciekawszych graczy młodego pokolenia. Zion z kolei nie wiem czy zdąży podciągnąć mankamenty, bo przy tej budowie ciała to z tym stylem gry zbyt długo może nie poskakać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.