Skocz do zawartości

LeBron vs Jordan - tak na poważnie


BMF

Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był  

180 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ignorując pierścienie i zespołowe osiągnięcia, lepszy był



Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, eF. napisał:

ojojoj, nie chcesz iść w tym kierunku, uwierz mi

ty widzę, że nie chcesz. pytanie jest w miarę jasne, a może nam wiele wyjaśnić jeśli chodzi o twoje kryteria oceny.

wspomniałeś już o supporcie i jest to jakiś punkt zaczepienia, ale pamiętaj, że to działa w dwie strony i będzie można też umniejszać wagę mistrzostw Jordana, bo miał Pippena, Rodmana czy Phila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, eF. napisał:

Jaki support miał MJ w 1986 roku, a kogo sobie dobrał LeBron?

Teraz to porównujesz ich z zupełnie innych etapów kariery

A jak oceniasz z perspektywy czasu wprowadzenie Cavs do finałów w 2007? Gdzie resztę S5 tworzyli Daniel Gibson, Drew Gooden, BigZ i Sasha Pavlovic? I ten poziom S5, jakiemu sezonowi Jordanowego Bulls odpowiada pod względem supportu?

Edytowane przez airmax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, eF. napisał:

ojojoj, nie chcesz iść w tym kierunku, uwierz mi :)

Jaki support miał MJ w 1986 roku, a kogo sobie dobrał LeBron? Czołowy PF w tamtej lidze i jeden z najlepszych SG w historii. C'mon.

Czemu porównujesz support Jordana z roku w którym ten mięczak obsrał zbroję i dał radę tylko 18 meczów RS zagrać (bilans 30-52) z supportem LBJa z którym ten robił min Finały?

Jaki to ma cel? Serio nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eF:

28 minut temu, eF. napisał:

Ja w przeciwieństwie do Lebronatorów nie wykluczam tego, że Jordan w przyszłości może spaść na drugie miejsce, jednakże Lebronatory wykluczają opcję, że to Jordan jest wciąż numerem jeden. To nas różni.

   też eF:

W dniu 5.06.2020 o 17:16, eF. napisał:

żaden GOAT nie może sobie pozwolić na to, żeby się obsrać w finałach

Czyli jest dokładnie na odwrót - LeBrona wykluczyłeś z debaty o GOAT, podczas gdy lorak prawdopodobnie nigdy nie napisał, że nie można traktować za GOATa Jordana (nawet jeśli uważa LeBrona za lepszego).

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, airmax napisał:

Teraz to porównujesz ich z zupełnie innych etapów kariery

A jak oceniasz z perspektywy czasu wprowadzenie Cavs do finałów w 2007? Gdzie resztę S5 tworzyli Daniel Gibson, Drew Gooden, BigZ i Sasha Pavlovic? 

ustosunkowałem się tylko do tego co napisał Lorak

a to cenię i to bardzo, choć w finałach wypadł marnie, to ten awans do finałów jest legitny :) (Pistons jeszcze coś znaczyli wtedy)

8 minut temu, lorak napisał:

ty widzę, że nie chcesz. pytanie jest w miarę jasne, a może nam wiele wyjaśnić jeśli chodzi o twoje kryteria oceny.

wspomniałeś już o supporcie i jest to jakiś punkt zaczepienia, ale pamiętaj, że to działa w dwie strony i będzie można też umniejszać wagę mistrzostw Jordana, bo miał Pippena, Rodmana czy Phila.

możemy mu umniejszać, ale wówczas zostaje nam 3/3 i 3/3 vs 2/4 z podobnymi supportami, a Spoelstra to też nie jest kelner, a świetny coach

co do oceny PO... można coś takiego zrobić, tylko mi się nie chce tego wszystkiego spisywać

(jednakże od sezonu 89/90 ciężko u Jordana wskazać cokolwiek, co by można było uznać za wpadkę, ewentualnie klęskę) :P

25 minut temu, lorak napisał:

np. czy 2011 LeBrona (kiepskie finały, ale przecież grał też 3 inne rundy - w tym zdominował ówczesnego MVP) jest gorszy niż 1986 Jordana (super staty, ale sweep w 1R)?

@julekstep ogarnij się :)

......................................................................................................................

@BMF

za dużo Lebronatorów na raz, hehe

ja Jamesa nie skreślam, nie raz pisałem o tym, że sukces z Lakers może wiele w tej kwestii zmienić

Edytowane przez eF.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.06.2020 o 11:31, rw30 napisał:

Jordan w tym mniej więcej wieku przegrywał robił aggregated 1-9 w pierwszych rundach - zbijam argument wieku. Choć tak, robił super statsy, tylko co z tego? nic, nawet w nędznym regularze nie potrafił doprowadzić drużyny do 45+ zwycięstw by mieć jakiś sensowny seed, więc nic dziwnego że wpadali na mocnych przeciwników w 1st rd.

I wiem, że ten temat ma porównywać ich osiągnięcia w oderwaniu od suckesów drużynowych, ale nie daletego ich tu porównujemy w ogóle że  mieli dobre statsy tylko też dlatego że  są najlepsi na wypadkowej statsy / osiągnięcia drużyn. Dlatego właśnie Wilt Chamberlain, jeszcze 15 - 20 lat temu uważany przez wielu za GOATa dzisiaj wyleciał zupełnie z tych dyskusji

 

W sumie wygląda na to że gdyby nie to, że mocarna organizacja Bulls zbudowała Jordanowi mocarny support (patrz np sezon 1993/94), to byśmy dzisiaj prowadzili rozmowy w stylu (uwaga, koloryzowane) czy 35career ppg  Michael Jordan (1 występ w finałach, 0 pierścieni) może być porównywany z GOATem LebRonem  Jamesem 9 finałów, 3 pierścienie?

idąc tym tropem to chyba trzeba też wyrzucić tytuły Jamesa jak mu Pat Riley ogarnął Bosha i przyszedł na gotowe z Wade'm (not 1,2,3 etc) więc zostaje tylko tytuł z gwiazdką z Cavs (jak wyglądała sytuacja kadrowa GSW chyba jeszcze każdy pamięta)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lorak napisał:

na początek wystarczy, jeśli porównasz 1986 z 2011.

ale to nie ma sensu, bo James miał zajebisty support :)

a Jordan grał z Celitcs, gdzie Bird i McHale byli w prime... o czym tu w ogóle dyskutować?

przecież MJ w tamtej serii robił 44/6/6/2/1.5 - da się zagrać indywidualnie lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w dyskusji GOAT jednym słowem LeBron James ma : PRZEJEBANE

jestem fanem koszykarzy tego typu , wychowałem się na Pennym , lubiłem oglądać Magica , Granta Hilla lub Jasona Kidda a maderfuckerów typu Jordan, Kobe , Pierce ( hhmm) zacząłem doceniać dopiero z wiekiem , kiedy zauważyłem ,że jest ich mniej i są bardziej unikalni.

i z tego 2016 najbardziej pamiętam trójkę Irvinga na 92-89 po 6 niecelnych rzutach Cavs i w tym 4 LeBrona.

chociaż za 2017 naprawdę szacun

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Koelner napisał:

w dyskusji GOAT jednym słowem LeBron James ma : PRZEJEBANE

jestem fanem koszykarzy tego typu , wychowałem się na Pennym , lubiłem oglądać Magica , Granta Hilla lub Jasona Kidda a maderfuckerów typu Jordan, Kobe , Pierce ( hhmm) zacząłem doceniać dopiero z wiekiem , kiedy zauważyłem ,że jest ich mniej i są bardziej unikalni.

i z tego 2016 najbardziej pamiętam trójkę Irvinga na 92-89 po 6 niecelnych rzutach Cavs i w tym 4 LeBrona.

chociaż za 2017 naprawdę szacun

a 2018 i 51 punktów w pierwszym meczu finałów (po przejebanie ciężkim RS i runie w PO, potem ofc zaprzepaszczone przez statystę Lue i szalonego JRa)

ogólnie te jego 4 runy i finały z Cavs to jest przejebana sprawa (niby w 2015 skuteczność miał biedną, ale tam jego side-kickiem był Dellavedova, lol) -> gdzie w teorii to nie miał prawa wygrać więc niż 1-2 mecze w finałowych seriach (a wygrał 7, w tym jedną serię)

luźniutko to jest poziom pierwszego 3-peatu Jordana (imho lepiej, no ale on grał tam zawsze z pozycji grubego underdoga więc rezultat jest jaki jest)

 

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, eF. napisał:

ale to nie ma sensu, bo James miał zajebisty support :)

a Jordan grał z Celitcs, gdzie Bird i McHale byli w prime... o czym tu w ogóle dyskutować?

przecież MJ w tamtej serii robił 44/6/6/2/1.5 - da się zagrać indywidualnie lepiej?

chodzi o to, że skoro chcesz oceniać playoffs, to powinieneś znać odpowiedź na takie pytania (bo jak inaczej możesz dokonywać takiego porównania?). nie wiem jakie masz kryteria i nie ułatwiasz sprawy ich nie ujawniając ; ]

Jordan pewnie nie mógł dużo lepiej zagrać, ale też "dzięki" tak słabej drużynie mógł tyle rzucać. ile coś takiego jest warte w porównaniu z wejściem do finału i porażką w nim?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lorak napisał:

chodzi o to, że skoro chcesz oceniać playoffs, to powinieneś znać odpowiedź na takie pytania (bo jak inaczej możesz dokonywać takiego porównania?). nie wiem jakie masz kryteria i nie ułatwiasz sprawy ich nie ujawniając ; ]

Jordan pewnie nie mógł dużo lepiej zagrać, ale też "dzięki" tak słabej drużynie mógł tyle rzucać. ile coś takiego jest warte w porównaniu z wejściem do finału i porażką w nim?

nadal nie rozumiem dlaczego chcesz akurat porównywać Bulls 86 do Heat 11

Jordan nie miał szans z Celtics, bo jego drugim najlepszym zawodnikiem był Oakley, ale zagrał zajebiście...  (przy okazji pobił rekord PO)

James miał ogromne szanse na pierścień, ale nie podołał, choć miał po swojej stronie Wade'a w prime i Bosha w prime...

to się mija z celem, bo supporty były zupełnie inne (Jordan dostał w końcu porządny support i zrobił 6/6)

 może to nie jest nic warte, ale Jordan nie zawiódł z mocarnymi Celtics, prawda?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, lorak napisał:

o Wiltcie sporo wiadomo (dzięki zmianom drużyn, kontuzji w '70) i on był mocno przeceniany. na pewno nie miał startu do Russella.

Z tego co się orientuję w bezposrednich pojedynkach rzucał więcej niż Russell i na lepszej skuteczności (mimo ze go Russell ograniczał) na jakiej podstawie więc mówisz ze nie miał startu.

No i sam Bill widzi to trochę inaczej:

 

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, julekstep napisał:

a 2018 i 51 punktów w pierwszym meczu finałów (po przejebanie ciężkim RS i runie w PO, potem ofc zaprzepaszczone przez statystę Lue i szalonego JRa)

ogólnie te jego 4 runy i finały z Cavs to jest przejebana sprawa (niby w 2015 skuteczność miał biedną, ale tam jego side-kickiem był Dellavedova, lol) -> gdzie w teorii to nie miał prawa wygrać więc niż 1-2 mecze w finałowych seriach (a wygrał 7, w tym jedną serię)

luźniutko to jest poziom pierwszego 3-peatu Jordana (imho lepiej, no ale on grał tam zawsze z pozycji grubego underdoga więc rezultat jest jaki jest)

 

rozmawiamy o dwóch innych koszykówkach

Play-off

dla Jordana bierzesz pierwszy 3peat to weźmy już 1993

średnia ekip

pace 90.8 ort/drtg 107.09 TS52%

dla 2018 roku

pace 95.4 ort/rdtg 108.9 TS 55%

rozmawiamy o innych w ogóle ligach i bawimy się w porównania czy lepszym dowódcą był Juliusz Cezar czy Napoleon.

najpierw trzeba byłoby wyjaśnić sobie dla kogo co oznacza GOAT.

 

 

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, darkonza napisał:

Są na to jakieś "papiery"? To nie złośliwośc tylko ciekawość

nie ma, ironizowałem, bo większość opowieści o Wilcie to raczej tall tales. w tych kilku dostępnych meczach miał 2 (1970 G7), 6 ('72 vs MIL) oraz 1 (1973 G5) BLK. w gazetach czasem były wzmianki o ponad 10, czy "at least dozen".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, lorak napisał:

nie ma, ironizowałem, bo większość opowieści o Wilcie to raczej tall tales. w tych kilku dostępnych meczach miał 2 (1970 G7), 6 ('72 vs MIL) oraz 1 (1973 G5) BLK. w gazetach czasem były wzmianki o ponad 10, czy "at least dozen".

No to tych strat założmy ze było 5 skoro ja poszedłem na 10 bloków a były wzmianki o ponad 20-tu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, eF. napisał:

może to nie jest nic warte, ale Jordan nie zawiódł z mocarnymi Celtics, prawda?

może nie zawiódł, ale jak to oceniać? gdyby LeBron odpadł już z CHI w 2011, ale zagrał na takim samym poziomie (jak faktycznie w tych CF), to dla jego goatowości byłoby lepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, lorak napisał:

może nie zawiódł, ale jak to oceniać? gdyby LeBron odpadł już z CHI w 2011, ale zagrał na takim samym poziomie (jak faktycznie w tych CF), to dla jego goatowości byłoby lepiej?

uważam, że lepiej, bo nie doszłoby do 18/7/7 z Mavericks, ale z drugiej strony... mając takiego gracza jak Wade i odpaść z Darkiem Różą... też słaba opcja :P

ja bym tu poszedł raczej w tę stronę - czy Jordan mając Pippena (odpowiednik Wade'a) zagrałby taką serię jak LeBron w finale? Chyba znamy odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ogóle nie wiem czemu pierwsze 3-4 lata Jordana wszyscy tu na forum próbują podsumować  serią z Celtics 86, a nie widzą tego, do jakich bilansów doprowadził drużynę w 85 czy 87 (do słabych) w wyniku czego miał niski seed w wyniku czego dostawał wpierdol od porządnych drużyn (grając, owszem,  dobre serie, które jednak nijak nie przekładały się na sukces drużyny ).

W 4 sezonie ( w wieku lat 25!) wreszcie coś się ogarnął, co starczyło na aż 4 seed i szybki wpierdol w 2 rundzie z Pistons, po heroicznym boju w 1st rd z Cavs w składzie których, sądząc po zdjęciach,  występowali fryzjer, dekarz, krawiec i nauczyciel z technikum.

LeBron tymczasem w wieku lat 23 ( a amerykanie powiedzieliby że w wieku 22) dostawał wpierol w finałach od Spurs grając z Larrym Hughesem, Andersonem Varezio i Boobie Gibsonem i jeszcze się tu ludzie dąsajo o to. Aha, spoko

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.