Skocz do zawartości

Alltime fantasy last 30 - dyskusja


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, RappaR napisał:

:D:D:D:D:D:D:D 

He's not wrong tho.

 

14 minut temu, RappaR napisał:

To druga kwestia. Pierwsza to mnie ciekawi jak uzasadni ogromną różnicę między Dirkiem 2010, a Dirkiem 2011 poza tym, że jeden miał gorszy zespół wokół siebie, a drugi lepszy. 

Idealna okazja do kupienia głosów bravosportowców - mentalność, "wanted it more", zakumał the secret, nie pozwolił zespołowi na porażkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade na początku game 5 złapał kontuzję, LeBron był słaby (niezwiązane z Dirkiem), Lakers byli skończeni - a ten przeciętny support tak naprawdę grał świetnie, bo Dirk miał so-so finały i w wygranych meczach wprawdzie mocno grał w czwartych kwartach, ale overall robił <50%TS.

Dirk zajebisty grajek, ale te wszystkie ''najlepsze tytuły'' (Hakeem, Dirk, Duncan, LeBron) to po jakimś czasie straszne dorabianie ideologii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BMF napisał:

Wade na początku game 5 złapał kontuzję, LeBron był słaby (niezwiązane z Dirkiem), Lakers byli skończeni - a ten przeciętny support tak naprawdę grał świetnie, bo Dirk miał so-so finały i w wygranych meczach wprawdzie mocno grał w czwartych kwartach, ale overall robił <50%TS.

Dirk zajebisty grajek, ale te wszystkie ''najlepsze tytuły'' (Hakeem, Dirk, Duncan, LeBron) to po jakimś czasie straszne dorabianie ideologii.

mimo wszystko ten tytuł Dirka jest chyba najbardziej spektakularny, a więc i przy tym najbardziej legendarny (Wade, Bosh, James w prime? DAMN)

a że przy tym się zapomina o Terrym, Kidzie, Chandlerze czy Marionie... tak to bywa z legendami :D  (u LeBrona wciąż się zapomina o świetnym w finałach KI) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, january napisał:

Wiesz, on w 2011 mając bardzo takie sobie wsparcie rozniósł LeBrona+Wade'a w prime (+ Bosha w prime), czyli tutaj 2+16 pick. Po sweepnięciu Kobego i Pau Gasola  w prime (+Bynuma i Odoma w prime), czyli tutaj 11 pick i 3 runda naszego ATF.

O gratisie czyli (no powiedzmy przed prime xd) Durancie, Westbrooku, Hardenie i Ibace nie wspominam :P (bo ich pre prime to jak mocny post prime Kidda i Mariona jako supportu).

Coś jakby LeBron rozniósł Kurę i Duranta w prime, no ale to się nie wydarzyło :P 

Zadałem Ci pytanie czym się różnił od Dirka z 2010. 
W skali od 0 do 100 w skali odpowiedzi na treść pytania uzyskałeś 0 punktów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, january napisał:

Taka kontuzja jak 2016 Kury :) 

 

Nope

 

2 minuty temu, january napisał:

Jakoś wcześniej nie był.

 

Był. Chociażby jego najtragiczniejszy RS od 2005. 

 

4 minuty temu, january napisał:

Tylko kiedy Dirka sekundę na boisku nie było to Mavs z marszu umierali. Przecież oni byli bez niego na boisku w finałach jakoś -20 net per 100 poss.

 

Dirk w finałach był +42. Chandler +30. Kidd +42 Marion +28.

Więc ja bym raczej obstawiał, że jednak granie silną S5 razem ma duży wpływ na to plusominuty, chyba że chcesz się bronić tym, że Kidd miał równy wpływ na Mavs jak Dirk. 

6 minut temu, january napisał:

Więc jak zadasz mi to pytanie, to może Ci podam pewne statystyki. A może nie.

Czym się różnił poza zespołem Dirk 2010 od Dirka 2011. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, BMF napisał:

Dirk zajebisty grajek, ale te wszystkie ''najlepsze tytuły'' (Hakeem, Dirk, Duncan, LeBron) to po jakimś czasie straszne dorabianie ideologii.

no ale w atfach (szczególnie jeśli chodzi o picki z 1st round) takie wow-factory jednak są fajne i mogą mocno poprawić postrzeganie całego teamu

(napisał człowiek, który właśnie z tego powodu wziął Wade'a '06 a nie '09 :P)

1 minutę temu, RappaR napisał:
Więc ja bym raczej obstawiał, że jednak granie silną S5 razem ma duży wpływ na to plusominuty, chyba że chcesz się bronić tym, że Kidd miał równy wpływ na Mavs jak Dirk. 

mi pasi taka narracja ❤️ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, julekstep napisał:

i dlatego w tym atfie została wybrana jego najgorsza wersja, która nie łapie się w (martwy i tak więc whatever) przepis odnośnie liczby meczów -> tylko za te finały właśnie?

możliwe, że ludzie w końcu przejrzeli na oczęta, hehe

a że przy tym biorą gorszą wersję Irvinga? no cóż, będzie pisanie o finałach, wiadomo :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, january napisał:

Taka kontuzja jak 2016 Kury :) 

 

Wade do momentu faulu Cardinala: 

30-8-4 na 59%FG.

Po faulu Cardinala:

4/8 FG, 6/8 FT w G5

6/16 FG w G6

Curry po kontuzji miał znakomitą serię z OKC.

Kiepskie porównanie.

17 minut temu, january napisał:

Jakoś wcześniej nie był.

 

Może, ale wtedy należy stawiać tezę, że Dirk miał wręcz kapitalny support, skoro zatrzymali ~GOATa na 17pts na 52%TS (czy ileś tam).

17 minut temu, january napisał:

Lakers wiosną 2011 wyglądali w pewnym momencie z Bynumem fantastycznie, a skończyli się dokładnie na sweepie od Mavs, który był wtedy szokujący.

Lakers w pierwszej rundzie zagrali kiepską serię z Hornets, po prostu wszyscy to zignorowali na zasadzie ''no, rozgrzeją się''. Bryant i Gasol zagrali już wtedy słabe serie, a tamci Hornets to był borderline PO team.

17 minut temu, january napisał:

Inna sprawa, że pięknie byłoby jakbyś tak pisał o Tristanach Thompsonach w swoim czasie xd

 Tristan fajny grajek w sezonach 15-16, dopiero dał sobie spokój z graniem po tytule/sytym kontrakcie, nigdy tego nie kwestionowałem.

17 minut temu, january napisał:

A overall w finals miał 54ts.

W wygranych meczach miał chyba 47%TS, coś tam jednak ten jego support grał, skoro Dallas te cztery mecze wygrało. 

___________

Już to pisałem - żeby Hakeem/Duncan/Dirk/LeBron zdobyli tytuły ze so-so supportem (na tle konkurencji), trzeba do tego szczęśliwych okoliczności. Ktoś musi się skończyć/złapać kontuzję/być hot - dopiero potem ludzie zapominają okoliczności, że takie rzeczy to przypadek, wyjątki, z reguły lepszy team wygrywa, bo jest lepszy, bo każdy lubi story na zasadzie ''wielki LeBron powrócił z 1-3 z 73W teamem''.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, BMF napisał:
 

___________

Już to pisałem - żeby Hakeem/Duncan/Dirk/LeBron zdobyli tytuły ze so-so supportem (na tle konkurencji), trzeba do tego szczęśliwych okoliczności. Ktoś musi się skończyć/złapać kontuzję/być hot - dopiero potem ludzie zapominają okoliczności, że takie rzeczy to przypadek, wyjątki, z reguły lepszy team wygrywa, bo jest lepszy, bo każdy lubi story na zasadzie ''wielki LeBron powrócił z 1-3 z 73W teamem''.

Malone w 98 miał gorszy support niż Jordan ? Raczej miał so-so

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Koelner napisał:

Malone w 98 miał gorszy support niż Jordan ? Raczej miał so-so

Ciężko powiedzieć, rok wcześniej w regularze zdrowi Bulls bez Jordana robili +5.3, rok później +1.3, bo Pippen - wiadomo, a Jazz bez Malone'a - odpowiednio -10.2 i -7.8, ale to pewnie kwestia lineupów. Powiedziałbym, że słabszy w '97 i MOŻE porównywalny w '98 (IMHO słabszy).

Zresztą, ja nie kwestionuję, że Dirk tutaj mógłby pójść w top5, co najwyżej kwestionuję c***ową ewaluację graczy. Śmieszna sprawa, że gdyby nie choke LeBrona i/lub kontuzja Wade'a, to poszedłby w tej zabawie na przełomie pierwszej i drugiej rundy będąc dokładnie tym samym graczem.

RappaR słusznie przecież punktuje, że Dirk '10 się nie różnił od Dirka '11.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, nie zauważyłem. 

No i, idąc narracją ,,X najebał Y w prime'' - to Baron Davis klepnął MVP Dirka w prime w playoffach z dużo gorszym supportem, mocne top10 tego draftu IMHO. Jak ktoś wybierze XXX z tej samej ekipy, to january ma w ogóle pograne z tym swoim Dirkiem. ;] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, january napisał:

I kto wie czy by się nie rozgrzali, bo mecze (ofk poza 4) były zacięte. Próba marginalizowania sweepu z b2b LAL z wreszcie zdrowym Bynumem, których wszyscy widzieli w finale vs Heat to próba pisania historii na nowo.

 

Tamci Lakers byli na poziomie Heat '14 czy Lakers '03 - Ty przedstawiasz to jako ''sweepnięcie Bryanta i Gasola w prime''. 

Gasol z Hornets (gdzie rotacja pod koszem to było Carl Landry, Emeka Okafor i Aaron Gray) - robił 14-7 na 51%TS.

Bryant, który rok wcześniej w całych playoffach robił 29-6-6 - naprzeciw Hornets robił 23-3-3 (czy tam 22-4-4). 

Potem z grubsza to samo zagrali rundę później, tylko z dużo lepszym rywalem.

Ale widzę, gdzie to zmierza, więc odpuszczam. :) 

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, BMF napisał:

Lakers w pierwszej rundzie zagrali kiepską serię z Hornets, po prostu wszyscy to zignorowali na zasadzie ''no, rozgrzeją się''. Bryant i Gasol zagrali już wtedy słabe serie, a tamci Hornets to był borderline PO team.

kiedy myślisz - jakim cudem grali z Charlotte, a po chwili przypominasz sobie, że to przecież Nowy Orlean

i właśnie wtedy dochodzisz do jedynego słusznego wniosku - bring back SuperSonics!   (KG musisz)

https://bleacherreport.com/articles/2885784-kevin-garnett-says-his-dream-is-to-bring-seattle-supersonics-back-to-nba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • wiLQ zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.