Polityka w Polsce

[Pablo81]

1 minutę temu, fluber napisał:

A co zazarty katol według Ciebie robi w wigilię o 20? 

Ja np. siedzialem z rodzina i opowiadalem dzieciom, czego dotyczy to Swieto. A nawet zazarty nie jestem. Taki se

[fluber]

1 minutę temu, Pablo81 napisał:

Ja np. siedzialem z rodzina i opowiadalem dzieciom, czego dotyczy to Swieto. A nawet zazarty nie jestem. Taki se

Czyli masz problem ze nie robiłem tego co Ty? 

[Pablo81]

Teraz, fluber napisał:

Czyli masz problem ze nie robiłem tego co Ty? 

Akurat bardziej Ty masz problem z robieniem tego, co deklarujesz

A ja problemu nie mam. Pogadaj ze swoim ksiedzemo takim spedzaniu Wigilii. Jestem ciekaw jego opinii.

[fluber]

2 minuty temu, Pablo81 napisał:

Akurat bardziej Ty masz problem z robieniem tego, co deklarujesz

A ja problemu nie mam. Pogadaj ze swoim ksiedzemo takim spedzaniu Wigilii. Jestem ciekaw jego opinii.

O jakim? Że napisałem posta na forum o 20? 

[Pablo81]

1 minutę temu, fluber napisał:

O jakim? Że napisałem posta na forum o 20? 

Tak.

I o tym jak komentujesz wybory zyciowe @mayor np. tez.

[fluber]

5 minut temu, Pablo81 napisał:

Tak.

I o tym jak komentujesz wybory zyciowe @mayor np. tez.

Ja komentuję jego krytykowanie Polski a nie jego wybory życiowe 

[Pablo81]

Teraz, fluber napisał:

Ja komentuję jego krytykowanie Polski a nie jego wybory życiowe 

Fajny fragment z Benedykta wrzuciles. Przeczytaj jeszcze raz. Nawet nie starasz sie nie drwic z drugiego czlowieka, bo to jest zle, nie mowiac juz o podswiadomym lubieniu drugiego czkowieka i nie probowaniu osmieszania go.

[fluber]

1 minutę temu, Pablo81 napisał:

Fajny fragment z Benedykta wrzuciles. Przeczytaj jeszcze raz. Nawet nie starasz sie nie drwic z drugiego czlowieka, bo to jest zle, nie mowiac juz o podswiadomym lubieniu drugiego czkowieka i nie probowaniu osmieszania go.

Nie wiem o co Ci chodzi i co za krucjatę prowadzisz, ale to jest forum wymiany opinii. Taka jest tutaj konwencja że sobie czasem dokuczamy. 

[Pablo81]

Teraz, fluber napisał:

Nie wiem o co Ci chodzi i co za krucjatę prowadzisz, ale to jest forum wymiany opinii. Taka jest tutaj konwencja że sobie czasem dokuczamy. 

Konwencja jest taka, ze dokuczac temu userowi lubisz czesto, szczegolnie w grupie z kolegami. Jak w licemu

[mayor]

2 godziny temu, Sebastian napisał:

To tak nie działa i wiesz o tym. Każdy z nas ma skłonność do relatywizacji a z biegiem czasu zapominamy dużą część negatywnych rzeczy które uwierały nas w życiu. Nie dotyczy to sytuacji obecnie nas dotykających bo tu te negatywy wpływają na nas "tu i teraz". 

Popatrz na Rappara - jest zachwycony USA i pisze, że zajebisty kraj. A przecież wcale go nie poznał. Nie wszedł nawet na chwilę do "systemu" i nie musiał w nim funkcjonować. Ma więc rację czy jej nie ma ? Otóż z jego obecnej  perspektywy ma rację, ale równie dobrze mógł mieć przykre przygody w Newadzie jak mój znajomy i po powrocie twierdzić, że USA to państwo policyjne na skalę w naszym kraju niespotykaną. 

 

Prawdę mówiąc ja w podobnych okolicznościach pod wpływem zauroczenia, podjąłem decyzję o wyjeździe do NY.,Byłem turystycznie w US i po objechaniu kilku miast w różnych Stanach trafiłem do NYC i koniec, już tylko jedno miałem w głowie,  że to jest moje miejsce na ziemi, dlatego muszę tam wrócić i mieszkać ., Minęło pół roku i moja obsesja się spełniła.,Na początku nie było tak różowo, szczególnie że nie miałem tam nikogo z rodziny ani nawet bliskiego czy dalekiego znajomego , ale potem to był największy plus , bo nie musiałem nikomu niczego zawdzięczać., Rapparowi może się podobać, ale nie ma pojęcia o tym jak tam system funkcjonuje.,Nie jest tak łatwo znaleźć pracę nawet lekarzowi , ci którzy kończą studia medyczne w Stanach muszą dobrze się starać i szukać pracy, a robiłem dużo garniturów dla studentów medycyny na Cornell i Columbii z 4-5 roku i mi opowiadali jak trudno jest dostać dobry angaż ,to jest seria interviews w wielu miejscach i po kilka razy tak że nawet jeden garniak nie wystarczy , z reguły zamawiali po 3 żeby w jednym miejscu się nie pokazywać w tych samych łachach bo każdy szczegół się liczy. Jak słabo wystartuje to nie ma szansy na pracę w dobrym miejscu i rozwój, tylko idzie tam gdzie nikt nie chce robić.Oczywiście pierwszeństwo mają lekarze po studiach w Stanach USMG -, lekarze po studiach zagranicznych IMG (internatinal medical graduate) są traktowani jako gorszy sort.  Nawet widziałem dane statystyczne ,które pokazywały że podczas pandemii covid w związku z pracą zmarło dwa razy więcej IMGs niż USMGs to najlepiej świadczy o tym w o ile gorszych miejscach muszą pracować.,Nie mówiąc o barierach językowych 

2 godziny temu, Sebastian napisał:

To tak nie działa i wiesz o tym. Każdy z nas ma skłonność do relatywizacji a z biegiem czasu zapominamy dużą część negatywnych rzeczy które uwierały nas w życiu. Nie dotyczy to sytuacji obecnie nas dotykających bo tu te negatywy wpływają na nas "tu i teraz". 

Popatrz na Rappara - jest zachwycony USA i pisze, że zajebisty kraj. A przecież wcale go nie poznał. Nie wszedł nawet na chwilę do "systemu" i nie musiał w nim funkcjonować. Ma więc rację czy jej nie ma ? Otóż z jego obecnej  perspektywy ma rację, ale równie dobrze mógł mieć przykre przygody w Newadzie jak mój znajomy i po powrocie twierdzić, że USA to państwo policyjne na skalę w naszym kraju niespotykaną. 

 

Prawdę mówiąc ja w podobnych okolicznościach pod wpływem zauroczenia, podjąłem decyzję o wyjeździe do NY.,Byłem turystycznie w US i po objechaniu kilku miast w różnych Stanach trafiłem do NYC i koniec, już tylko jedno miałem w głowie,  że to jest moje miejsce na ziemi, dlatego muszę tam wrócić i mieszkać ., Minęło pół roku i moja obsesja się spełniła.,Na początku nie było tak różowo, szczególnie że nie miałem tam nikogo z rodziny ani nawet bliskiego czy dalekiego znajomego , ale potem to był największy plus , bo nie musiałem nikomu niczego zawdzięczać., Rapparowi może się podobać, ale nie ma pojęcia o tym jak tam system funkcjonuje.,Nie jest tak łatwo znaleźć pracę nawet lekarzowi , ci którzy kończą studia medyczne w Stanach muszą dobrze się starać i szukać pracy, a robiłem dużo garniturów dla studentów medycyny na Cornell i Columbii z 4-5 roku i mi opowiadali jak trudno jest dostać dobry angaż ,to jest seria interviews w wielu miejscach i po kilka razy tak że nawet jeden garniak nie wystarczy , z reguły zamawiali po 3 żeby w jednym miejscu się nie pokazywać w tych samych łachach bo każdy szczegół się liczy. Jak słabo wystartuje to nie ma szansy na pracę w dobrym miejscu i rozwój, tylko idzie tam gdzie nikt nie chce robić.Oczywiście pierwszeństwo mają lekarze po studiach w Stanach USMG -, lekarze po studiach zagranicznych IMG (internatinal medical graduate) są traktowani jako gorszy sort.  Nawet widziałem dane statystyczne ,które pokazywały że podczas pandemii covid w związku z pracą zmarło dwa razy więcej IMGs niż USMGs to najlepiej świadczy o tym w o ile gorszych miejscach muszą pracować.,Nie mówiąc o barierach językowych 

2 godziny temu, Sebastian napisał:

To tak nie działa i wiesz o tym. Każdy z nas ma skłonność do relatywizacji a z biegiem czasu zapominamy dużą część negatywnych rzeczy które uwierały nas w życiu. Nie dotyczy to sytuacji obecnie nas dotykających bo tu te negatywy wpływają na nas "tu i teraz". 

Popatrz na Rappara - jest zachwycony USA i pisze, że zajebisty kraj. A przecież wcale go nie poznał. Nie wszedł nawet na chwilę do "systemu" i nie musiał w nim funkcjonować. Ma więc rację czy jej nie ma ? Otóż z jego obecnej  perspektywy ma rację, ale równie dobrze mógł mieć przykre przygody w Newadzie jak mój znajomy i po powrocie twierdzić, że USA to państwo policyjne na skalę w naszym kraju niespotykaną. 

 

Prawdę mówiąc ja w podobnych okolicznościach pod wpływem zauroczenia, podjąłem decyzję o wyjeździe do NY.,Byłem turystycznie w US i po objechaniu kilku miast w różnych Stanach trafiłem do NYC i koniec, już tylko jedno miałem w głowie,  że to jest moje miejsce na ziemi, dlatego muszę tam wrócić i mieszkać ., Minęło pół roku i moja obsesja się spełniła.,Na początku nie było tak różowo, szczególnie że nie miałem tam nikogo z rodziny ani nawet bliskiego czy dalekiego znajomego , ale potem to był największy plus , bo nie musiałem nikomu niczego zawdzięczać., Rapparowi może się podobać, ale nie ma pojęcia o tym jak tam system funkcjonuje.,Nie jest tak łatwo znaleźć pracę nawet lekarzowi , ci którzy kończą studia medyczne w Stanach muszą dobrze się starać i szukać pracy, a robiłem dużo garniturów dla studentów medycyny na Cornell i Columbii z 4-5 roku i mi opowiadali jak trudno jest dostać dobry angaż ,to jest seria interviews w wielu miejscach i po kilka razy tak że nawet jeden garniak nie wystarczy , z reguły zamawiali po 3 żeby w jednym miejscu się nie pokazywać w tych samych łachach bo każdy szczegół się liczy. Jak słabo wystartuje to nie ma szansy na pracę w dobrym miejscu i rozwój, tylko idzie tam gdzie nikt nie chce robić.Oczywiście pierwszeństwo mają lekarze po studiach w Stanach USMG -, lekarze po studiach zagranicznych IMG (internatinal medical graduate) są traktowani jako gorszy sort.  Nawet widziałem dane statystyczne ,które pokazywały że podczas pandemii covid w związku z pracą zmarło dwa razy więcej IMGs niż USMGs to najlepiej świadczy o tym w o ile gorszych miejscach muszą pracować.,Nie mówiąc o barierach językowych 

2 godziny temu, Sebastian napisał:

To tak nie działa i wiesz o tym. Każdy z nas ma skłonność do relatywizacji a z biegiem czasu zapominamy dużą część negatywnych rzeczy które uwierały nas w życiu. Nie dotyczy to sytuacji obecnie nas dotykających bo tu te negatywy wpływają na nas "tu i teraz". 

Popatrz na Rappara - jest zachwycony USA i pisze, że zajebisty kraj. A przecież wcale go nie poznał. Nie wszedł nawet na chwilę do "systemu" i nie musiał w nim funkcjonować. Ma więc rację czy jej nie ma ? Otóż z jego obecnej  perspektywy ma rację, ale równie dobrze mógł mieć przykre przygody w Newadzie jak mój znajomy i po powrocie twierdzić, że USA to państwo policyjne na skalę w naszym kraju niespotykaną. 

 

Prawdę mówiąc ja w podobnych okolicznościach pod wpływem zauroczenia, podjąłem decyzję o wyjeździe do NY.,Byłem turystycznie w US i po objechaniu kilku miast w różnych Stanach trafiłem do NYC i koniec, już tylko jedno miałem w głowie,  że to jest moje miejsce na ziemi, dlatego muszę tam wrócić i mieszkać ., Minęło pół roku i moja obsesja się spełniła.,Na początku nie było tak różowo, szczególnie że nie miałem tam nikogo z rodziny ani nawet bliskiego czy dalekiego znajomego , ale potem to był największy plus , bo nie musiałem nikomu niczego zawdzięczać., Rapparowi może się podobać, ale nie ma pojęcia o tym jak tam system funkcjonuje.,Nie jest tak łatwo znaleźć pracę nawet lekarzowi , ci którzy kończą studia medyczne w Stanach muszą dobrze się starać i szukać pracy, a robiłem dużo garniturów dla studentów medycyny na Cornell i Columbii z 4-5 roku i mi opowiadali jak trudno jest dostać dobry angaż ,to jest seria interviews w wielu miejscach i po kilka razy tak że nawet jeden garniak nie wystarczy , z reguły zamawiali po 3 żeby w jednym miejscu się nie pokazywać w tych samych łachach bo każdy szczegół się liczy. Jak słabo wystartuje to nie ma szansy na pracę w dobrym miejscu i rozwój, tylko idzie tam gdzie nikt nie chce robić.Oczywiście pierwszeństwo mają lekarze po studiach w Stanach USMG -, lekarze po studiach zagranicznych IMG (internatinal medical graduate) są traktowani jako gorszy sort.  Nawet widziałem dane statystyczne ,które pokazywały że podczas pandemii covid w związku z pracą zmarło dwa razy więcej IMGs niż USMGs to najlepiej świadczy o tym w o ile gorszych miejscach muszą pracować.,Nie mówiąc o barierach językowych 

[fluber]

6 minut temu, Pablo81 napisał:

Konwencja jest taka, ze dokuczac temu userowi lubisz czesto, szczegolnie w grupie z kolegami. Jak w licemu

Bo często się z nim nie zgadzam. Cała tajemnica. 

@mayor ale to przecież w większości krajów zachodu tak działa. W Polsce jesteś Panem z USA, masz status i pozycję nieporownywalnie wyższa niż jako imigrant że wschodu w Nowym Jorku. A to też się liczy przecież. 

[RappaR]

2 godziny temu, julekstep napisał:

mayor jest homofobem?

Pogarda do osób o innej orientacji jest powszechna u gorzej wykształconych

 

Godzinę temu, Pablo81 napisał:

Gosciu piszesz tu w Wigilie o 20tej, w Sylwestra po 20tej. Juz tam pomijajac wzgledy rodzinne, to jako zazarty, swiqdomy Katol srednio3 wygladasz z ta Wigilia szczegolnie. A swojego kolege z tercetu powinienes zjebac, bo jak moze pisac, ze gdzies indziej mozna zyc lepiej niz w Polsce.? Przeciez pisal elaboraty ze Polska, to najlepsze miejsce do zycia. A teraz co?

Piszemy co chcemy, robimy co chcemy. Ot, tak wygląda bycie zwolennikiem partii wolnościowej 

[Pablo81]

2 minuty temu, RappaR napisał:

Pogarda do osób o innej orientacji jest powszechna u gorzej wykształconych

 

Piszemy co chcemy, robimy co chcemy. Ot, tak wygląda bycie zwolennikiem partii wolnościowej 

PiS >> Bóg.

@fluber prawda to?

[fluber]

Teraz, Pablo81 napisał:

PiS >> Bóg.

@fluber prawda to?

What? 

[agresywnychomik]

Teraz, Pablo81 napisał:

PiS >> Bóg.

@fluber prawda to?

PIS to pewnie nie ale on tylko na Gowina! xD

[Pablo81]

2 minuty temu, fluber napisał:

What? 

No ja piszę o tym co robisz w Wigilię w kontekście wiary, a kolega pisze, że możecie robic, co chcecie bo PIS jest partią wolnościowa

Edytowane 1 Stycznia 2023 przez Pablo81

[RappaR]

3 minuty temu, Pablo81 napisał:

No ja piszę o tym co robisz w Wigilię w kontekście wiary, a kolega pisze, że możecie robic, co chcecie bo PIS jest partią wolnościowa

No i chciał napisać posta, a Ty musiałeś się do niego przyjebać. Forumowa Maja Staśko

[Pablo81]

1 minutę temu, RappaR napisał:

No i chciał napisać posta, a Ty musiałeś się do niego przyjebać. Forumowa Maja Staśko

Ja chciałem mu tylko napisać jak ma zyc

Chciał wrócić to wrócił

Wolnosc tylko dla wyborcow. Dla innych nie .

[fluber]

16 minut temu, Pablo81 napisał:

No ja piszę o tym co robisz w Wigilię w kontekście wiary, a kolega pisze, że możecie robic, co chcecie bo PIS jest partią wolnościowa

Mam wrażenie że toczysz jakiś ciężki pojedynek w swojej głowie i nie za bardzo wiem jak mam na to zareagować

[julekstep]

1 minutę temu, fluber napisał:

Mam wrażenie że toczysz jakiś ciężki pojedynek w swojej głowie i nie za bardzo wiem jak mam na to zareagować

Jakby ci Helmut od miesiąca puszczał Cwał Walkirii na wejście do pracy to myślisz że co byś robił? xD