Skocz do zawartości

3xL czyli Lakersy Lubią Luty vol.1.2


badboys2

Rekomendowane odpowiedzi

Burak i tyle

 

bo zszedł do szatni 12 sekund przed końcem? nie masz pojęcia jak się czuł. nikt z nas nie ma. ten tekst był kompletnie nieuzasadniony i niepotrzebny.

 

 

a co do Bryanta i jego "charakteru" - ostatnie negatywne opinie na jego temat pochodzą gdzieś tak sprzed 5 lat. od tej pory był raczej chwalony niż krytykowany.

 

 

bo charakter ma wredny

 

naprawdę? znasz go osobiście?

 

 

 

VeGi - taka doświadczona 50-latka pewnie niejedno potrafi :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no z 3 zrodel (kobe-wade-lbj) slyszalem na temat wplywu pekinu na tych zawodnikow.

nie tak dawno podczs spotkan lakers-heat i lakers-cavs byly materialy i chlopaki sie wzajemnie komplementowali(jak to zazwyczaj w przerywnikach espn-tnt) ale generalnie przelamali lody(kb-wade) okazalo sie ze sie wogole nie znali. teraz nawet czasami dzwonia do siebie. kobe byl za to pod wrazeniem umiejetnosci wad'a. lbj z wade'm mowili duzo o etyce pracy kb, ze niby starszy te pare lat ale ocenili u niego pracowitosc. itd.

 

tez mi sie nie chcialo wierzyc w ta laske. choc cholera wie:D

 

co do lakers-cavs. to cavs stracili/grali bez 2 fajnych grajkow. west i od 2 polowy pavlovic. co nie zmienia faktu, ze u nas ie bylo bynuma.

 

ale faktycznie zaczynam wierzyc w to co pisali van z jendrasem chyba, ze system gry cavs nam lezy. nagle doceniaja nasza defensywe wszyscy a prawda jest taka, ze ja za duzo lakers ogladam by wiedziec, ze u nas tej defensywy nie ma. to wciaz nie jest t co powinno byc.

 

a te 5/20 lbja wynikalo z bardzo dobrego ustawienia to raz. a dwa, ze mialem wrazenie, ze lbj gra bez wiary. gdzie te power moves, wsady itd. brakowalo tego bardzo. ale widocznie czul respekt przed lakers. z 2 strony przeciwko c's porafi swoje zagrac i tak.

 

 

edit:

jendras skad wiesz?:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

koledzy mi opowiadali ;]

 

 

O tych Cleveland pisał Van. Dla mnie ten mecz miał przede wszystkim znaczenie w kwestii HCA. Mamy tie breakery z dwoma najlepszymi druzynami wschodu i o to chodziło. Zrobiliśmy dobrą robotę w obronie, Brown dał nam prezent w postaci Hicksona i Szczerbiaka na Lamarze i to wykorzystaliśmy, ale nie ma co się łudzić, że w ewentualnej serii finałowej Cavs będą tak pudłować, a LeBron walnie 10 klocków spod kosza. Natomiast chciałbym zobaczyć, jak sobie poradzą z naszym frontcourtem i high screen and rollami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chcę tu odbierać zasług lakers, a w szczególności ich obronie, która była mądra (zablokowanie drogi do kosza to najlepsze - i chyba jedyne - co można zrobić przeciw LeBronowi), ale o wyniku tego meczu zadecydował przede wszystkim Brown, a konkretnie jego decyzje (czy też raczej ich brak - co odnosi się również do bodajże trzech runów lakers w stylu 10-0), które doprowadziły do tego, że Odom był kryty przez Hicksona i Szczerbiaka. to było decydujące, a nie defensywa lakers, która cały mecz była tak samo dobra. tylko że w pierwszej połowie cavs na luzie grali swoje, mimo braku pts od Jamesa, a w drugiej ten początek (dwa pudła Bena) oraz eksplozja Odoma sprawiły, że cavs stracili inicjatywę i popłynęli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w "obronie" sadka69.

 

Może niepotrzebnie nazwał KB burakiem na forum Lakers, ale też nie ma co na niego naskakiwać. Nie każdy musi go lubić, nawet jeśli kibicuje LAL. Mówcie co chcecie, ale Kobe jest postacią kontrowersyjną (w sumie, kto nie jest?) i można mu trochę zarzucić. Nie ma potrzeby próbować wytłumaczyć wszystkim, że KB jest najlepszy.

Ja też jestem kibicem Lakers, jako organizacji, a nie kibicem KB. Kibicowałem Lakers przed nim, kibicuję teraz i będę kibicował jak zakończy karierę, albo go sprzedadzą. Lubię go nie za to, jakim jest człowiekiem, ale za to, że dzięki jego grze mogę oglądać zwycięstwa moich ukochanych Lakers. I tylko za to. Ale jest i druga strona medalu. Nie lubię go za kłótnie z O'Nealem, które doprowadziły do rozpadu mistrzowskiego składu, który mógł zdobyć jeszcze jedno, czy dwa mistrzostwa.

Zastanawiałem się nad tym wszystkim i wyszło mi, że lubię Bryanta tylko dlatego, że gra w Lakers. Gra w "mojej" drużynie i uwielbiam oglądać jego wyczyny, ale gdyby grał w jakiejkolwiek innej drużynie, to pewnie już bym go nie lubił, tak jak teraz nie przepadam za LBJ, Garnettem, Wade'em czy innymi. Jego wady wzięłyby górę nad koszykarskimi umiejętnościami. Pamiętałbym tylko o kłótniach w zespole, samolubnej grze, oskarżeniu o gwałt i innych złych sprawach, a o tym jak wielkim jest koszykarzem już nie. Tak to jest. IMHO dlatego tak wielu ludzi nie lubi KB. To samo jest z innymi gwiazdami NBA, ale że Kobe jest jedną z największych gwiazd tej ligi, to i niechętnych mu kibiców jest najwięcej.

 

Podsumowując, bo trochę odjechałem od tematu, Panowie, spróbujcie zaakceptować fakt, że są na świecie ludzie, w tym kibice Lakers, którzy za KB nie przepadają i nie próbujcie ich na siłę przekonać, że Kobe jest OK. Z drugiej strony, nie powinno się pisać, że Bryant jest burakiem, w grupie osób, dla których jest on idolem.

 

Peace

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak zakończyliśmy tą pierwszą (dłuższą) część sezonu. Wygrywając u siebie z OKC i przegrywając w Salt Lake City z Jazz.

 

Moim zdaniem nawet dobrze się stało. Lakers przegrali zmęczeni poprzednimi meczami. To było przesilenie dla Jeziorowców - po bardzo ciężkiej serii wyjazdowej grać u siebie i znów jechać na b2b do chyba mimo wszystko najtrudniejszej hali w lidze. Teraz we wtorek wrócą wypoczęci i nieco źli na ten ostatni wynik. Jednocześnie pewni siebie.

 

All-Star Weekend. Dziś nie ma żadnych Lakersowych akcentów. Jutro Fisher, Leslie i Cooper w Haier Shooting Stars i Gasol w konkursie wsadów. Nie, nie będzie wsadzał a jedynie podawał koledze z Półwyspu Iberyjskiego - Rudy'emu Fernandezowi.

 

W niedzielę ASG i tam może być dzień dla LAL. Pod warunkiem, że Zachód wygra, Kobe będzie miał MVP, Gasol zagra swoje a Phil dobrze pokieruje zespołem (istnieje coś takiego w ASG? :wink: )

 

Mam nadzieję, że Phil da pograć dużo minut Kobe'mu i Shaqowi w duecie. Ciekawa sprawa.

 

Bryant mówił, że w tym roku ASG to będzie dla niego raczej odpoczynek. Ale to chyba nie będzie mu przeszkadzać w ewentualnym zdobyciu indywidulalnej nagrody dla najlepszego gracza niedzielnego wieczoru.

 

A we wtorek wracamy do ligowej rzeczywistości. Na dzień dobry nasz znajomy - back to back. U siebie z Hawks, którzy mają naprawdę fajny skład i bilans, a potem niedaleki wyjazd do Oakland. Tam też z reguły ciężko nam się gra, szczególnie że po powrocie Ellisa Warriors stali się lepsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HSN ja też po pierwsze jestem kibicem Lakers chociaż zacząłem im kibicować z powodu Shaqa kiedy przeniósł się do LA i nie wiedziałem jeszcze co to za jeden ten Bryant i nie da się podważyć, że Kobe ma niejedno na sumieniu za co zasługuje na krytykę, ale i krytykować trzeba umieć z głową, a nie w tak idiotyczny sposób jak robi to sadek.

 

Zobacz sam za co gość się do Bryanta tu przyczepił:

Jak była przerwa to nie oglądałem reklam w USA, więc nie widziałem jak rzyga.

Widziałem za to jak schodził do szatni - wcale się nie słaniał.

Poza tym jak zagrał tyle minut to chyba nie był umierający, to i te 12 sek by przeżył.

 

No i jestem ciekaw, jakby był najlepszym zawodnikiem spotkania /jak choćby dziś/

i wiedziałby, że po meczu będzie z nim mini wywiad - też by uciekł do szatni ? Wątpię.

nie chcę tu nikogo obrażać zwłaszcza, że jestem na forum moderatorem, ale żeby napisać coś takiego po tym meczu to wybacz, ale czy jesteś kibicem Lakers czy haterem to trzeba być skończonym ....

 

Tak przy okazji widzieliście ten wywiad z KG: http://www.nba.com/video/channels/allst ... index.html

 

:lol: czuli się jakby grali przeciwko nam 5 na 8, jak widać dla Celtics jeżeli Leon Powe nie rzuca większej ilości wolnych niż cały zespół przeciwny nie ma mowy o uczciwym sędziowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

troszeczke sie nie zrozumielismy:)

ja nie mam nic do sadka. wszyscy maja prawo do swojego zdania na temat kazdego. sam z jeziorowcami jestem tak jak van od przyjscia shaqa. zostalem z lakers pomimo, ze shaq poszedl gdzie indziej. i prawdopodobnie zostane dalej skoro potrafilem im kibicowac gdy odpadali z jazz 0-4 w 98 czy gdy dostawali w 04/05.

 

ja mam tylko ale do sadka o to jak postrzega kobego. rozumiem, ze mozna go nie lubic za pewne rzeczy ale nie roumiem jak mozna uwarzac, ze jest bucem tylko dlatego, ze zagral swietny mecz, byl chory i zygal. tyle.

 

co do kg to jest miekki. nie wiem czemu uwaany jest za wielkiego twardziela itd. ostatni mecz w bostonei pokazal jak cienka jest granica miekki/twardy. a gdy przychodzi co do czego kg ucieka przed ciosami jak przed peelerem czy jacksonem swego czasu. by sie postawic kg nie trzeba duzo. nwet gasol to potrafi teraz. to bardzij system thibbodou stworzyl z niego i c's takich twardzieli. wczesniej czy pozniej trafia na twardszych. o ile juz nei trafili....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HSN - Nie chodzi o sympatię, chodzi o argumentację. Ludzie sobie dorabiają jakąś ideologię do swojego hateryzmu względem Bryanta, jakby starali się przekonać wszystkim (i siebie), że jest słuszny. Jakoś nikt nie napisze, że nie lubi Bryanta, bo drażni go jego zachowanie na parkiecie, bo gra w przeciwnej drużynie, bo za dużo wokół niego hype'u, czy z powodu negatywnych wrażeń z dawnych czasów. To by było uczciwe postawienie sprawy - w sumie same subiektywne czynniki. Ale nie. My czytamy, że jest burakiem, że ma wredny charakter itp. Sam też jestem przede wszystkim kibicem Lakers, Bryant nie jest nawet moim ulubionym graczem drużyny (AB!!!), ale bez przesady.

 

 

Van - Ten tekst Garnetta to kolejny dowód na to, jak lajtowo do tego spotkania podszedł Boston i że to był just another regular season game :]

 

 

A tak na marginesie. Na forum lakersground pojawił się temat oceniający zamianę Turiafa na Powella. Jednogłośnie wygrywa ten drugi. Jestem naprawdę zaskoczony, jak szybko zapomniano, co potrafi Ronny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w temacie kb wszystko zostalo juz napisane.

 

w moim nawiasie wpisujenatomiast (sasha!!!!!! kobe!!!!! fish!!!!! lo!!!!! ab !!!!, gdzie ilosc wykrzyknikow oznacza moj fanatyzm w stos. do danego gracza:D)

 

co do turiaf vs powell

turiaf dawal duzo wiecej. zeszly sezon dal mu bardzo duzo. lepiej wykancal akcje spod kosza i lepiej bronil/blokowal. jako rezerwowy jest teraz chyba w top10 blokujacych w lidze. powell ma swoje plusy, pokazal to w meczu ze spurs i cavs. ma tez minusy. ale porownujac kase to faktycznie wygrywa z ronny'm. ale jezeli postrzegamy ich tylko przez pryzmat gry i tego co daja zespolowi to tutaj turiaf jest zwyciezca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale czy jesteś kibicem Lakers czy haterem to trzeba być skończonym ....

sam z jeziorowcami jestem tak jak van od przyjscia shaqa. zostalem z lakers

Jestem fanem LAL czy to się komuś podoba czy nie. I to trochę dłużej /od czasów Magica/, niż jak czytam pewna część innych osób na tym forum.

I może dlatego, że już z pewnego wieku wyrosłem /jak miałem lat naście to też złego słowa

bym nie dał na temat LAL powiedzieć, czy jako RODOWITY ŁODZIANIN na temat innej mojej

drużyny, której kibicuję od urodzenia/, to patrzę na to bardziej trzeźwo i staram się widzieć plusy i minusy, a nawet bardziej minusy w grze LAL.

Bo co jak każdy z nas napisze: "och jak świetnie grali nasi, wszyscy dobrze, skutecznie, itp"

to gdzie tu pole do dyskusji? Pozachwycamy się i tyle. Natomiast patrząc szerzej na temat już jest o czym podyskutować. To, że każdy ma swoje zdanie - to tylko na plus.

 

ja mam tylko ale do sadka o to jak postrzega kobego. rozumiem, ze mozna go nie lubic za pewne rzeczy ale nie roumiem jak mozna uwarzac, ze jest bucem tylko dlatego, ze zagral swietny mecz, byl chory i zygal. tyle.

Nigdzie nie napisałem że jest bucem bo zagrał świetny mecz, był chory i rzygał.

Tylko dlatego że nie został te kilka sekund z drużyną, zwycięstwo było ważne i fajnie jakby

cały świat zobaczył radość całej drużyny. Z resztą to był tylko przykład.

Na tym forum już wielu ludzi pisało za co go nie lubią, za co go nie wielu kibiców kosza na

świecie nie cierpi, więc nie będę się powtarzał, każdy sobie znajdzie.

W każdym razie ja akurat się z tymi argumentami zgadzam i od czasu rozbicia ekipy z Shaqiem przestałem go lubić /mogła cała dekada do nas należeć/, a jak sam widziałem jego reakcje /machanie łapami, dziwne miny/ w stosunku do kolegów i do sędziów to zacząłem go NIE LUBIĆ.

 

Jakoś nikt nie napisze, że nie lubi Bryanta, bo drażni go jego zachowanie na parkiecie, bo gra w przeciwnej drużynie, bo za dużo wokół niego hype'u, czy z powodu negatywnych wrażeń z dawnych czasów

 

Mam nadzieję że teraz chociaż kolega Jendras poczuje się usatysfakcjonowany. Chociaż

jakby grał w innej drużynie to akurat mnie by to nie drażniło.

 

 

co do turiaf vs powell

W przypadku Turiafa skupię się na końcówce sezonu 2007/8, czyli na PO /może to mocno

wybiórczo, ale ten okres zapadł mi w pamięci jakoś mocniej/. Wpierw statystyki :

 

MIN FG PCT 3P PCT FT PCT STL BLK TO PF OFF DEF TOT AST PTS 18714-36 .389 0-0 .0 10-17 .588 2 18 9 41 6 21 27 5 38

9.8 0.7-1.9 0-0 0.5-0.9 0.11 0.9 0.47 2.2 0.3 1.1 1.4 0.3 2.0

 

Turiaf w ataku prawie nie istniał, pamiętam jak dostał piłkę to od razu szukał komu ją

odegrać, bał się rzucać. W obronie to co innego - był mocno przydatny. Oczywiście statsy

z całego sezonu ma lepsze, poza tym PO to tylko trudni rywale, w RS walczy się również

ze słabymi ekipami.

 

Teraz Powell - statsy z obecnego sezonu, minut mniej, poza blokami jednak lepiej.

 

G MIN FGM-FGA FG% 3PM-3PA 3P% FTM-FTA FT% STL BLK TO PF OFF DEF TOT AST PTS

31 8.8 1.4-3.0 47.3 0.0-0.0 .0 0.4-0.7 56.5 0.13 0.32 0.5 1.3 0.9 1.2 2.1 0.2 3.3

 

No i tak patrząc na ich grę oraz biorąc pod uwagę aspekt finansowy, który jest dla nas ważny

uważam że Powell jest lepszym graczem. Do tego powinniśmy wziąć pod uwagę iż Powell w

LAC grał ze słabszymi partnerami i w słabej ekipie. Turiaf miał mocniejszych kolegów, więc

teoretycznie łatwiej mu się walczyło z rywalami, bo miał lepsze wsparcie. Gdy wychodził z

ławki rywale przez naszą S5 byli już podmęczeni. Słabi LAC nie stawiali takich wymagań przeciwnikom, stąd Powell miał trudniej w tamtym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie ja akurat się z tymi argumentami zgadzam i od czasu rozbicia ekipy z Shaqiem przestałem go lubić /mogła cała dekada do nas należeć/

 

Ciekaw jestem, czy przestałeś też wtedy lubić Shaqa, Jacksona, Kupchaka i Bussa.

 

 

 

Co do Powell vs. Turiaf. Właśnie problem polega na tym, że większość kibiców, podobnie jak ty, postrzega Ronny'ego tylko przez nieudaną końcówkę ubiegłego sezonu. A on z nami spędził przecież 3 lata. W tym czasie musiał grywać na nieswojej pozycji, w zależności od sytuacji kadrowej, zastępować kontuzjowanych kolegów. Kiedy dostawał szansę gry w pierwszej piątce, spisywał się dobrze, czy to jako silny skrzydłowy, czy to jako center. Rok temu miał trudny sezon, jeszcze latem grał przecież na ME, potem zaczął sezon w s5 (znakomicie się spisywał), by za jakiś czas stracić miejsce na rzecz Odoma. Po kontuzji Bynuma znów jednak dostał więcej minut. Pod koniec sezonu chyba opadł z sił.

 

 

Ronny nie rozwinął się tak jak tego oczekiwałem, ale nie zmienia to faktu, że jest lepszym koszykarzem od Powella. Josh jest silny i szybki na nogach, ale jako shotblocker lepiej spisuje się Turiaf. Ronny ma post game (choć kiedyś częściej to pokazywał), przede wszystkim lepiej podaje (tutaj spora wada Josha, zwłaszcza jeśli wziąc pod uwagę taktykę ofensywną drużyny). Powell ma pewniejszy rzut i wydaje się lepszym rebounderem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czepiajcie się kolegi. Ma prawo do swojego zdania. Ja też np nie przepadam specjalnie za Kobem jako człowiekiem (choć ostatnimi czasy się poprawił), ale to jest część jego charakteru bez którego pewnie nie byłby tak znakomitym graczem - tego akurat mu odmówić nie można. Bez tych porównań do MJ czy Lebrona. Zamiast się żreć między sobą to byście kciuki trzymali - dziś kolejny mecz i łatwo nie będzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem, czy przestałeś też wtedy lubić Shaqa, Jacksona, Kupchaka i Bussa.

Shaqa nie przestałem i lubię do dziś, szkoda że nie gra już dla Lakers.

 

Buss - to w sumie dla mnie tylko nazwisko właściciela, ale dlaczego mam

go nie lubić. Jest właścicielem drużyny którą lubię, płaci z własnej kasy,

to że czasem chce oszczędzać, jestem w stanie to zrozumieć, pracuję,

utrzymuję rodzinę, też swoją kasę wydaję wedle uznania.

Pewnie jak puści Lamara będę miał żal, ale cóż jego $$, jego prawo.

 

Kupchak - jego też nie oglądamy w TV, za wiele nie udziela wywiadów.

Jeśli już to oceniam go jako GM. Z jednej strony za nie puszczenie Bynuma

i Odoma go cenię, za Gasola /chociaż ile w tym jego zasługi - nie wiem/

i Arizę również, z drugiej strony za Parkera, Waltona, Kwame i Fishera

to już niekoniecznie. Kilku lepszych GM w NBA widzę. Jeśli mam ocenić to

raczej nie jestem jego fanem.

 

Phil ? Trudne pytanie. Trener z wielkimi sukcesami, ale mam wrażenie, że

już się zestarzał. Może pora na sportową emeryturę ?

Jakoś ostatnimi laty /2004 i 2008/ nie udało mu się zwyciężyć z Lakers.

Może te jego słynne trójkąty to już przeżytek ? /swoją drogą gdzieś tu na

forum czytałem, że taktyka ta jest znana tylko Vanowi z forumowiczów,

jak mogę prosić Vana - kolego napisz mi na PW o co w tym chodzi/

Jako trenera - sezon po sezonie postrzegam go słabiej, i przez to mniej

lubię, jako człowieka to cenię za osiągnięcia, jednak uważam że lepiej

odejść w chwale, niż z opinią że na starość przegrywał sezon za sezonem.

 

Ale zobaczymy - trzymam kciuki, że teraz jednak im wszystkim się uda,

i sezon 2008/2009 będzie NASZ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja odpowiedź świadczy o tym, że winisz Bryanta za sytuację, w której kiepsko się orientujesz.

 

 

Nle lubisz Bryanta za to, że przyczynił się do rozpadu tamtej drużyny. Z drugiej strony, kiedy pytam o twój stosunek do Bussa, Jacksona, Kupchaka i Shaqa, którzy mieli w tym podobny udział, zachowujesz się, jakbyś w ogóle nie rozumiał o co mi chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i mamy debiuty nowych grajkow. Brown zajebiscie skacze, chyba ma wiekszego jumpa niz ariza, zobaczcie jego akcje defensywna, gdy skakal do bloka, glowa na wysokosci obreczy ? a poza tym skokiem, to nic nie pokazal :wink: Tak czy siak polecial blow out z Atlanta, a Lamar jak powiedzial, tak zrobil mial zebrac 20 pilek, wiec zebral

 

ostatnie 4 mecze 17,18,19,20...player of the week

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

buummmm

 

http://www.youtube.com/watch?v=odsksUqrCyk

 

co myslicie o dzisiejszym meczu back2back z GSW ? wczoraj stawialem i wygralem fajna kase, dzisiaj Lakers moga byc zmeczeni, a GSW lubia robic niespodzianki, chociaz z 2 strony Kobe zagral praktycznie tylko 2 kwarty i reszta s5, tez szybko na lawie odpoczywala..sam nie wiem, ale chyba trzeba postawic.

 

a co do Luka, to chyba IQ robi swoje. tylko pytanie czy bardziej jaxa czy jego :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elias:

Lamar Odom had 20 rebounds in the Lakers' win over the Hawks, his fourth consecutive game with at least 17 rebounds. The last Lakers player with 17-or-more rebounds in four straight games was Kareem Abdul-Jabbar in 1975-76.

Lamar "zbieram jak Rodman, a dodatkowo jeszcze rzucam" Odom. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.