Skocz do zawartości

Coronavirus


RonnieArtestics

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Artlan napisał:

Wątpię żeby ludzie z zawałami czy udarami (oraz ich rodziny) rezygnowali z pomocy medycznej. 

Zmniejszyła się po prostu liczba hipochondryków, nudzących się staruchów oraz ludzi chodzących do lekarzy z byle pierdołą. 

Kto niby utracił ,,dorobek życia" na skutek lockdownu? 

I czy ty sugerujesz, że ktoś popełnił samobójstwo, bo bał się śmierci z powodu coronavirusa? xD   

Zresztą nawet jeżeli byś znalazł przypadek jakiegoś typa, który się zabił, bo mu budę z kebabem zamknęli na 2 miesiące (a on nie miał tych 4-5K odłożonych na przeżycie tego okresu) to jednocześnie musisz odjąć te wszystkie śmierci, których uniknęliśmy dzięki lockdownowi  (bo z pewnością było mniej wypadków, utonięć, pobić, błędów medycznych itp.). 

Już nie wspominając o tym, że przecież w niemal każdym kraju taki koleś od budy z kebabem jakąś tam pomoc od państwa dostał. 

Osoby z udarami i zawałami boją się iść do szpitali, więc nawet jeśli nie rezygnują całkowicie dlatego, że nie mogą to na ogół zgłaszają się już zbyt późno. Więc dla Ciebie ponad 20 milionów odwołanych operacji w tym mnóstwo pilnych i onkologicznych to hipochondrycy, nudzący się staruchowie i z byle pierdołą? hmm no no ciekawe, póki co to koronawirusowi hipochondrycy są największym problemem, bo zablokowali cały świat przez to, że dali się odmóżdżyć mediom o strasznym wirusie.
Przecież już na przełomie Marca/Kwietnia było głośno we Francji o gościu, który popełnił samobójstwo, bo myślał że zaraził kogoś koronawirusem. Kolejny przypadek lekarz w Polsce co też miał koronę, tak samo jak kolejna sprawa Francji i lekarza klubu piłkarskiego z koroną, Na niemieckich stronach też pisano o takich ludziach, co dali się zastraszyć mediom na tyle, że sami ze sobą skończyli, bo np. nie wierzyli, że ludzkość przetrwa te pandemie. No niestety psychicznie wielu ludzi jest i bez takich rzeczy w kiepskim stanie, więc możesz sobie śmieszkować z tego, tylko potwierdzając jak mało wiesz o tym co się dzieje i jaki wpływ mają media na zwykłych Kowalskich.
Np. taki polskignom czeka na dane dot. samobójstw, bo chyba nie ogarnął, że to co ja pisze to nie moje niewygodne dla niego opinie, a fakty i dane już się pojawiają. 
Na przykład dane dot. Niemiec: w Berlinie było samobójczych skoków tylko do Kwietnia tyle co przez cały zeszły rok, przedawkowanie narkotyków wzrost o 31%, leków przeciwdepresyjnych celowe przedawkowanie wzrost o 89%!, wzrost ostrego ryzyka samobójstwa +15%, patrząc tylko na okres blokady to analogicznie w stosunku do zeszłego roku wzrost o 300% skoków śmiertelnych, od 50 do 162% wzrost przedawkowania, zachowań samobójczych i agresywnych o 50%. Niejedni z depresją co stracili opiekę psychologów i musieli iść w izolację też poodbierali sobie życie. W USA też widzimy lekarzy apelujących do rządu o skończenie tych lockdownów, skoro w ich stanie więcej ludzi się sama zabiła przez koronawirusa niż sam wirus wykosił. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, TheMatrix napisał:

Np. taki polskignom czeka na dane dot. samobójstw, bo chyba nie ogarnął, że to co ja pisze to nie moje niewygodne dla niego opinie, a fakty i dane już się pojawiają. 
Na przykład dane dot. Niemiec: w Berlinie było samobójczych skoków tylko do Kwietnia tyle co przez cały zeszły rok, przedawkowanie narkotyków wzrost o 31%, leków przeciwdepresyjnych celowe przedawkowanie wzrost o 89%!, wzrost ostrego ryzyka samobójstwa +15%, patrząc tylko na okres blokady to analogicznie w stosunku do zeszłego roku wzrost o 300% skoków śmiertelnych, od 50 do 162% wzrost przedawkowania, zachowań samobójczych i agresywnych o 50%. Niejedni z depresją co stracili opiekę psychologów i musieli iść w izolację też poodbierali sobie życie. W USA też widzimy lekarzy apelujących do rządu o skończenie tych lockdownów, skoro w ich stanie więcej ludzi się sama zabiła przez koronawirusa niż sam wirus wykosił. 

Cytując klasyka: „czekam na dane, bo zakładam, ze ci ludzie by i tak ze sobą skończyli”. Dziwnym trafem dane o śmiertelności tam gdzie panowała korona wyrzuciłeś do śmieci, a dane o skokach z Berlina już są dla Ciebie istotna wartością. Niestety statystyka jest nieubłagana i wpływ korony w wielu krajach widać na dane o zgonach, wpływu zwiększonej liczby samobójstw nie. Dajesz jednostkowe przypadki na potw Twojej tezy, trochę słabo dyskutować z takim niemainstreamowym gościem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, polskignom napisał:

Cytując klasyka: „czekam na dane, bo zakładam, ze ci ludzie by i tak ze sobą skończyli”. Dziwnym trafem dane o śmiertelności tam gdzie panowała korona wyrzuciłeś do śmieci, a dane o skokach z Berlina już są dla Ciebie istotna wartością. Niestety statystyka jest nieubłagana i wpływ korony w wielu krajach widać na dane o zgonach, wpływu zwiększonej liczby samobójstw nie. Dajesz jednostkowe przypadki na potw Twojej tezy, trochę słabo dyskutować z takim niemainstreamowym gościem.

Nie wyrzuciłem, bo takich danych nie ma. Póki co w pewnych rejonach śmiertelność ogólna jest wyższa, ale albo przez większą śmiertelność w domach opieki albo przez konsekwencje lockdownu/inne przeczyny, a nie samego wirusa. A w niektórych krajach jest wręcz niska w porównaniu z innymi latami.

Zgodnie z oficjalnie opracowanym pandemicznym planem wirus o tak niskiej śmiertelności powinien tylko się skończyć na izolacji chorych. Niestety panika przeważyła.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale pojedyncze przypadki które podajesz że ktoś tam skoczył albo ktoś tam gdzieś się zabił już wskazują że masz rację że coś tam?

 

w ogóle to ja bym może miał ochotę częściowo się z Tobą zgodzić, też ze względu na niską śmiertelność ludzi spoza grup zagrożenia wydaje mi się, że cały ten lockdown nie miał jakiegoś super sensu, no ale moja opinia tutaj zależy i zależeć będzie od danych a nie od tego że gdzieś tam w gazecie napisali że ktoś skoczył z mostu a ktoś rzucił się pod tramwaj, bo to są anegdotyczne przypadki, i to że liczba śmietelnych skoków wzrosła o 300% to może znaczyć że zamiast 2 było 6 (czyli i tak wpływ na 'całkowite' statystyki ma znikomy) , więc warto by było przeanalizować np jaka była zmienność tej metryki w poprzednich latach (bo ze względu na niską ilość przypadków może być bardzo wysoka i bez CoVidu) a nie dissować wszystkich dookoła.

Ale zresztą, nie tylko tutaj wypowiadasz się jakbyś pozdjadał wszystkie rozumy i ogólnie z Tobą się nie dyskutuje bo Ty wiesz, a reszta lamusów czyta głupie strony i w ogóle nic nie wie, więc też się nie będę wysilał wielce na dyskusję z Tobą bo to pewnie z góry skazane na niepowodzenie

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja opinia też jest w oparciu o dane, a te od 2-3 miesięcy stale pokazują, że pierwotna panika była ekstremalnie przesadzona, a wirus ma umieralność grypy. Mimo to niektórzy dalej by najchętniej zamknęli wszystkich w domu i ubrali w kaftany, bo gdzieś tam ktoś tam umarł. No sorry, ale jak to widzę to mi się śmiać chce i tylko się potwierdza, że ludzie lubią dramatyzować wszystko przesadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie negatywny wpływ "lockdownu"

Osoba po udarze, 78 lat, po wypisie ze szpitala w stanie ogólnym dobrym, przy próbach pionizacji lecąca w lewo.

Później rehabilitacja w specjalnym ośrodku 6 tygodni przy braku możliwości odwiedzin.

Po tych 6 tygodniach odebrana przez rodzinę jako worek kartofli. Brak kontaktu wzrokowego, mowa zupełnie niezrozumiała. Ledwo ruszająca rekoma, nogi bezwładne, przykurcze, świeżo oczyszczona odlezyna na pięcie którą widać znaleziono i oczyszczono tuż przez "wydaniem pacjenta". Pieluchowana, cewnikowana.

Po tygodniu opieki domowej, mowa niewyraźna ale zrozumiała, pełna swiadomość własnej sytuacji, przy wciaz duzej niezbornosci ruchowej jest w stanie sama podniesc kubek i sie napić, z pomocą jest w stanie wykonac kilka kroków, wołająca za potrzebą by zabrac ją do łazienki i wytrzymująca nawet godzinę w oczekiwaniu.

Podsumowując:

Przez brak możliwości kontroli przez rodzinę personel przykuł ja do łóżka, karmił psychotropami i po prostu zmieniał co jakiś czas pieluchę, cewnik, prowadząc w kierunku osoby wymagajacej całodobowej opieki, a twierdząc ze rehabilituje. Nie chciało sie nawet wyprowadzac do kibelka, lepiej było pieluche rano zmienić a w historii wpisac ze chory wyrywa pieluchę i maże się kałem - kurka też bym wyrywał i sie mazał jakbym miał leżeć w gównie i 24 godziny.

Coś można z tym zrobić zeby gnojki przestali to robic kolejnym pacjentom powołujac sie na kwarantanne koronawirusa?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą w zetce (czyli w medium, które uzurpowało sobie prawo do szerzenia "true newsów") lekarze kardiolodzy zauważyli drastyczny spadek zabiegów, operacji itp z powodu strachu pacjentów przed koronawirusem i nawoływali ludzi aby nie bali się do nich przychodzić oraz nie ignorowali objawów bo może to być dla nich bardzo groźne.

To samo radio podaje też, że wirus mógł u Chińczyków być już w sierpniu: https://zdrowie.radiozet.pl/Medycyna/Wiadomosci/Koronawirus-w-Chinach-mogl-rozprzestrzeniac-sie-juz-latem-2019-roku. Jak wiemy we wrześniu w Chinach m.in. w Wuhan odbywały się MŚ w Koszykówce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2020 o 17:16, polskignom napisał:

"The Imperial study assessed the impact of restrictions in 11 European countries - Austria, Belgium, Denmark, France, Germany, Italy, Norway, Spain, Sweden, Switzerland and the UK - up to the beginning of May.

By that time, around 130,000 people had died from coronavirus in those countries.

The researchers used disease modelling to predict how many deaths there would have been if lockdown had not happened. And the work comes from the same group that guided the UK's decision to go into lockdown.

UK changes course amid death toll fears
They estimated 3.2 million people would have died by 4 May if not for measures such as closing businesses and telling people to stay at home.

That meant lockdown saved around 3.1 million lives, including 470,000 in the UK, 690,000 in France and 630,000 in Italy, the report in the journal Nature shows.

"Lockdown averted millions of deaths, those deaths would have been a tragedy," said Dr Seth Flaxman, from Imperial."

Chciałbym zobaczyć ten "model"... Nie wiem jak można bazować na przebadanych tylko, skoro przesiewowe na przeciwciała pokazywały, że 40-70% społeczeństwa na jakimś etapie przeszła już zakażenie. Kompletnie nie kupuje tej "estymacji".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.06.2020 o 21:11, julekstep napisał:

a jakimś cudem ulice były puste -> do tego stopnia że znajomi Szwedzi tego typu obrazki wrzucali na fejsa:

Pin on CORONAVIRUS 2020

 

hmm 🤔

Ja tam jak gadałem ze znajomymi to raczej takie obrazki przesyłali jak z tego artykułu. 

https://images.app.goo.gl/W81XiXAm59kofQ826

Bez tytułu.png

Edytowane przez dannygd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, dannygd napisał:

Ja tam jak gadałem ze znajomymi to raczej takie obrazki przesyłali jak z tego artykułu. 

https://images.app.goo.gl/W81XiXAm59kofQ826

Bez tytułu.png

22.04

czyli jak w PL już też zaczęto zdejmować obostrzenia - otwieranie lasów itp (to o co w tym kontekście ludzie tak płakali)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, julekstep napisał:

22.04

czyli jak w PL już też zaczęto zdejmować obostrzenia - otwieranie lasów itp (to o co w tym kontekście ludzie tak płakali)

Nie zauważyłem, aby wcześniej narzekali w Szwecji, że było gorzej. Puste ulice to są co do zasady wieczorem w Szwecji poza 3 największymi miastami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, dannygd napisał:

Nie zauważyłem, aby wcześniej narzekali w Szwecji, że było gorzej. Puste ulice to są co do zasady wieczorem w Szwecji poza 3 największymi miastami ;)

to co -> ciągle mają prohibicję w tym wolnym kraju?

i była zajebista różnica też w Polsce pomiędzy tym co działo się w marcu / na początku kwietnia a tym co pod koniec kwietnia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, fluber napisał:

niby gdzie?

te 40% to z tego co pamiętam było w Nowej Zelandii bo oni chyba jako pierwsi to robili, do 70% dochodziło we Włoszech (tu akurat o 50% piszą w Bergamo https://www.dw.com/en/coronavirus-tests-show-half-of-people-in-italys-bergamo-have-antibodies/a-53739727 ) podobnie było w stanach gdzie najwięcej zachorowań odnotowali, ale tam rząd zaprzestał dalszego przesiewowego testowania ze względu na to, że pojawiło się zbyt dużo niewiarygodnych testów na rynku i wyniki nieporównywalne wychodziły (chyba naukowcy ze Stanforda akurat to zauważyli).

Natomiast z grubsza wszyscy epidemiolodzy wskazują, że epidemia koronawirusa wygasa jak 60-70% społeczeństwa ma przeciwciała co minimalizuje proces rozprzestrzeniania sie wirusa. Z kolei z wyników w/w "estymacji" wynika, że ilość potencjalnie śmiertelnych przypadków jest skorelowana z ilością zmarłych do ilości chorych na COVID (na dany dzień zakażonych) a nie do ilości wszystkich, którzy w całym okresie pandemii wirusa mieli... co znacznie zawyża wynik potencjalnie "uratowanych". 

Dlatego uważam, że te wartości są z czapy - albo jak kto woli na zlecenie tych co wprowadzali "Stop", żeby wykazać jak świetnie się spisali.

12 minut temu, julekstep napisał:

to co -> ciągle mają prohibicję w tym wolnym kraju?

Może nie jest tak źle jak w Norwegii, ale w mniejszych miastach ludzi na chlanie codziennie wieczorami jak np. we Włoszech nie stać. Zresztą u nas z mniejszych miastach też pustynia sie robi po 18.

14 minut temu, julekstep napisał:

była zajebista różnica też w Polsce pomiędzy tym co działo się w marcu / na początku kwietnia a tym co pod koniec kwietnia

W Polsce (i kilku innych krajach) tak, ale akurat w Szwecji wielkich zmian nie było - może na początku (szczególnie starsi) trochę się wystraszyli. Zresztą mam wrażenie, że u nas poza Azją i Stanami (oraz jak było już źle w Hiszpanii i Włoszech) najbardziej były widoczne restrykcji i puste ulice. W innych krajach co najwyżej w krótkim okresie i tylko w mocno pandemicznym regionie (np. w Colmar we Francji, znajomi mieszkają i mówią, że przerażające były całe pociągi załadowane zwłokami czy chorymi, których do Niemic i Szwajcarii wozili, bo ich służba medyczna padła) pustoszały ulice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, dannygd napisał:

te 40% to z tego co pamiętam było w Nowej Zelandii bo oni chyba jako pierwsi to robili, do 70% dochodziło we Włoszech (tu akurat o 50% piszą w Bergamo https://www.dw.com/en/coronavirus-tests-show-half-of-people-in-italys-bergamo-have-antibodies/a-53739727 ) 

w ilu miastach bylo gorzej niz w bergamo? 50% w bergamo ma sens. ale bergamo to wyjatek a nie regula. 

po ludzku: tam gdzie zachorowalnosc bylaby taka jak w bergamo tam skutki tez bylyby takie jak w bergamo.

generalnie w bergamo w marcu zmarlo 6 razy tyle ludzi co zwykle. czyli jakies 0.6% populacji calego miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, fluber napisał:

bergamo to wyjatek a nie regula

Nie, jak na początku coronavirusa (pierwsze wzrosty) w californii (tam były jakieś miasteczka testowe, takie gdzie nie ma dużo zachorowań) zrobiono badanie na przeciwciała, to okazało się, że już blisko 5% ludzi ma przeciwciała... Jak bodajże 2 tyg. później zrobili ze Stanforda badanie na COVID przesiewowo to zaleznie od próby bodajże 6 do 12% było zakażonych w danym czasie , potem zaczęli badać szerzej na przeciwciała i wyniki były kilkukrotnie wyższe niż zakażonych - ale ze względu na problem z testami i ich autoryzacją FDA, to Uniwerek i FDA nie opublikowali do dziś finalnych danych (przynajmniej ja ich nie widziałem).

Czytałem gdzieś jeszcze, że poza problemem z wiarygodnością tych testów (podobne się robi na borelioze) to okazywało się, że w różnych regionach były populacje które... mimo przebycia/zakażenia C19... nie wykazywały w tych badaniach przeciwciał... Ja nie wiem czy to w ogóle możliwe (może któryś z kolegów lekarzy odpowie - @RappaR?) ale tak pisali na naszych medycznych portalach, co z grubsza pokazuje problem porównywalności wyników. 

Jednakże wielu ekspertów sie wypowiadało w ten sposób, że % liczba zakażonych/nosicieli może być 10-krotnie większa niż chorych. Wszystko to wskazuje na to, że dany region (bo chyba takimi kategoriami powinniśmy się posługiwać, a nie Państwami) objęty pandemią (liczmy, że to ok. 3-4 m-cy) docelowo przy jej wygasaniu powinien mieć wskaźnik od 40 do 70% mieszkańców, którzy byli zakażeni... a czego postawiona estymacja nie bierze pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.