Skocz do zawartości

Coronavirus


RonnieArtestics

Rekomendowane odpowiedzi

dużo dałaby też informacja ilu różnym osobom robi się te testy, bo z relacji mam wrażenie że niektórym badanie strzela się po kilka razy, a pacjentowi 0 to pewnie z 10 razy. I jak to się przekłada na dzienne statystyki. Bo inaczej brzmi 1000 testów i 980 niezarażonych osób, a inaczej 1000 testów i zbadanych 500 nowych osób, a 500 po raz kolejny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, lorak napisał:

ciekawa tabela https://en.wikipedia.org/wiki/COVID-19_testing

szczególnie kolumna positive/1k tests wydaje się sporo mówić. moim zdaniem jeśli ten współczynnik jest zbliżony do wyniku koreańskiego (oraz robionych jest chociaż 1k testów dziennie), to nie ma się czym martwić, bo wskazuje na w miarę opanowaną sytuację (być może ten nasz lockdown jednak zadziałał mimo swoich wad, w sumie różnicę widać na ulicach). przekroczenie 50 oznaczałoby rozkręcanie się epidemii, a 100 bycie w ogromnych tarapatach. tempo wzrostu w USA przeraża.

No i z tego co patrzę, to mamy najmniej robionych testów na mln w całej Unii. Można oczywiście zakładać, że akurat w Polsce jest najmniejszy problem z wirusem w całej UE, ale można też pomyśleć, że państwowe służby dają dupy po całości i tylko rozsądek zwykłych ludzi może uratować sytuację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, karpik napisał:

No i z tego co patrzę, to mamy najmniej robionych testów na mln w całej Unii. Można oczywiście zakładać, że akurat w Polsce jest najmniejszy problem z wirusem w całej UE, ale można też pomyśleć, że państwowe służby dają dupy po całości i tylko rozsądek zwykłych ludzi może uratować sytuację. 

testów jest mało, ale jednak nie jest to liczba, którą można zignorować. poza tym gdyby problem był poważniejszy niż "za mało testów" sugeruje, to i tak widzielibyśmy to po zgonach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, darkonza napisał:

"Samolot Airbus A319 Sił Powietrznych Republiki Czeskiej wylądował na lotnisku Praga-Kbely z transportem 150 tys. szybkich testów do wykrywania koronawirusa z Chin. W najbliższych dniach planowane są kolejne dostawy potrzebnych środków ochronnych i sprzętu medycznego, w tym 30 mln maseczek chirurgicznych i 6 mln masek N95."
www.defence24.pl/czeski-most-powietrzny-100-ton-transportowcem-nato

"Do Pragi przyleciał samolot China Eastern z transportem 7 milionów maseczek. W Pardubicach wylądowała jedna z największych maszyn transportowych świata, ukraiński Rusłan AN-124 ze 106 tonami ładunku. Z Chin przywiózł m.in. 2 mln filtrów niższych klas i 5 mln. maseczek, które będą rozdysponowane między samorządy oraz szpitale podlegające ministerstwu zdrowia. Na pokładzie ukraińskiej maszyny sprowadzono także 200 tys. szybkich testów na obecność koronawirusa, 120 tys. ubrań ochronnych oraz 80 tys. okularów.
www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/czechy-dotarla-chinska-pomoc-do-walki-z-koronawirusem,381145.html

Gdybyśmy mieli chiny za sojusznika to pewnie dziś każdy z przeziębieniem mógłby sobie zrobic szybki test a wszyscy Polacy mieliby maseczki.

U nas się nie da. Pewnie jeszcze odpowiedni pośrednicy nie pozakładali działalności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, polskignom napisał:

Niezbyt ciekawy. Nudny. Który miałby racje bytu jakby wszyscy wokół robili coś innego niż my

To nie tak działa.

Niektórzy traktują tą sytuację jako "życie ludzkie (chorych) vs gospodarka", kiedy gospodarka to też życie ludzkie i ci, którzy nie są chorzy i siedzą w domach, to też są ludzie. Samobójstwa, alkoholizm, przemoc domowa, jedni będą siedzieć w przeładowanych mieszkaniach, z ludźmi, których ledwo tolerują, inni którzy nie mają nikogo, będą świrować w czterech ścianach. Niektórzy może już stracili pracę, inni wiedza, że nie będą mieli do czego wracać.

I to wszystko tylko z dość nudnej polskiej perspektywy - wyobraź sobie co się będzie działo w bloku w jakimś Saint Denis, gdzie są same wielodzietne rodziny i prawie nikt nie pracuje, a na dzielnicy rządzą patusy, na robotniczej mecie w UK, gdzie na 80 metrach mieszka 15 chłopa albo jak przyjdzie fala upałów w gorących krajach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, lorak napisał:

testów jest mało, ale jednak nie jest to liczba, którą można zignorować. poza tym gdyby problem był poważniejszy niż "za mało testów" sugeruje, to i tak widzielibyśmy to po zgonach.

Ilość zgonów na tym etapie jest jeszcze mimo wszystko dość przypadkowa. To trochę taki non-adjusted RAPM w tym momencie. Więcej będzie wiadomo za tydzień-dwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, lorak napisał:

testów jest mało, ale jednak nie jest to liczba, którą można zignorować. poza tym gdyby problem był poważniejszy niż "za mało testów" sugeruje, to i tak widzielibyśmy to po zgonach.

Tylko o tym się dowiemy dopiero jak się te zgony wysypią jak na Zachodzie. A chodziło o to, by temu zapobiec. Już teraz są doniesienia, że czeka się po kilka dni na wyniki. W tym czasie ludzi mogą zachorować i umrzeć. Mogą zarazić innych. Może ich stan pogorszyć się na tyle, że nie da się ich już uratować... Brzmi znajomo? No tak - to samo było we Włoszech, gdzie też za późno się ocknęli. I już idziemy taką samą drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Chytruz napisał:

To nie tak działa.

Niektórzy traktują tą sytuację jako "życie ludzkie (chorych) vs gospodarka", kiedy gospodarka to też życie ludzkie i ci, którzy nie są chorzy i siedzą w domach, to też są ludzie. Samobójstwa, alkoholizm, przemoc domowa, jedni będą siedzieć w przeładowanych mieszkaniach, z ludźmi, których ledwo tolerują, inni którzy nie mają nikogo, będą świrować w czterech ścianach. Niektórzy może już stracili pracę, inni wiedza, że nie będą mieli do czego wracać.

I to wszystko tylko z dość nudnej polskiej perspektywy - wyobraź sobie co się będzie działo w bloku w jakimś Saint Denis, gdzie są same wielodzietne rodziny i prawie nikt nie pracuje, a na dzielnicy rządzą patusy, na robotniczej mecie w UK, gdzie na 80 metrach mieszka 15 chłopa albo jak przyjdzie fala upałów w gorących krajach.

Dzięki Chytry, ze mi wyjaśniłeś coś, czego nie musiałeś. Ja wciąż mówię o tym, ze calkowity lockdown będzie miał lepsze skutki na gospodarkę niż próbowanie jej pchania chorym społeczeństwem.*

*przy założeniu, ze jednak leczymy.

czytaj: mogą się zdarzyć samobójstwa z kryzysu jak zawsze, ale będzie ich mniej.

Edytowane przez polskignom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Chytruz napisał:

Skoro sprowadzasz samobójstwa do "jeśli ja mam gorzej a inni lepiej to się zabiję, a jak inni mają tak samo jak ja, to wszystko w porządku", to chyba musiałem.

Sorry. Myślałem, ze dla każdego oczywiste jest, ze kryzys przed nami. I ze kryzys wiąże się z samobójstwami. Ale jednak widze, ze nie :) .
 

Jakie to jest jednak dość zabawne i egoistyczne, ze w sumie to zwiększamy liczbę ofiar wirusa, to ok -> zabija głównie starszych, osłabionych, ale jak gadamy o kryzysie, to już lekko dostajemy gęsiej skórki, bo może nas dotknąć. I wtedy się robimy tacy przeczuleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, polskignom napisał:

Sorry. Myślałem, ze dla każdego oczywiste jest, ze kryzys przed nami. I ze kryzys wiąże się z samobójstwami. Ale jednak widze, ze nie :) .

To zdanie nie ma sensu w odpowiedzi na to co napisałem.

Kryzys wiąże się z samobójstwami, ale one będą tylko ułamkiem problemu jeśli ludzie będą musieli żyć tak jak teraz miesiącami.

2 minuty temu, polskignom napisał:

Jakie to jest jednak dość zabawne i egoistyczne, ze w sumie to zwiększamy liczbę ofiar wirusa, to ok -> zabija głównie starszych, osłabionych, ale jak gadamy o kryzysie, to już lekko dostajemy gęsiej skórki, bo może nas dotknąć. I wtedy się robimy tacy przeczuleni.

Tak, bo mniejsza ilość cierpienia ludzi jest lepsza od większej ilości cierpienia ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, polskignom napisał:

Jakie to jest jednak dość zabawne i egoistyczne, ze w sumie to zwiększamy liczbę ofiar wirusa, to ok -> zabija głównie starszych, osłabionych, ale jak gadamy o kryzysie, to już lekko dostajemy gęsiej skórki, bo może nas dotknąć. I wtedy się robimy tacy przeczuleni.

A moim zdaniem temat gospodarki został zupełnie pominięty, a ludzi którzy śmiali go podnieść sprowadzono do cyników bez serca.

I nie. Ludzie nie wiedzą jeszcze jak mocno dostaną po dupie. Mało tego, będą zdziwieni jak zacznie się lawina zwolnień i nie powiążą oczywistych faktów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, karpik napisał:

I są krajem o czterokrotnie mniejszej populacji... 

Jak to się mówi...mam inne zdanie na ten temat.

I brak wiedzy.

Indie mają populację 30 razy większa i co z tego? Nie wiesz po po prostu o czym mówisz, więc w sumie faktycznie klikaj sobie literki z nudów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Chytruz napisał:

Tak, bo mniejsza ilość cierpienia ludzi jest lepsza od większej ilości cierpienia ludzi.

Najwyraźniej mamy taki sam cel, a zupełnie inne rozumienie problemu i szukanie rozwiązań. Ale spoko.

6 minut temu, MarcusCamby napisał:

A moim zdaniem temat gospodarki został zupełnie pominięty, a ludzi którzy śmiali go podnieść sprowadzono do cyników bez serca.

I nie. Ludzie nie wiedzą jeszcze jak mocno dostaną po dupie. Mało tego, będą zdziwieni jak zacznie się lawina zwolnień i nie powiążą oczywistych faktów.

Ależ przecież on nigdzie nie został pominięty...w uk, de czy us był on najważniejszy. To, ze się zaczęli cofać w mig świadczy tylko o tym, ze to było podejście od dupy strony.

Jeśli ktoś jeszcze 2-3 tyg temu myslal, ze krachowi gospodarek można zapobiec, to gratuluje dobrego humoru :) 

to od początku tylko i wyłącznie była kwestia zamortyzowania upadku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, polskignom napisał:

Najwyraźniej mamy taki sam cel, a zupełnie inne rozumienie problemu i szukanie rozwiązań. Ale spoko.

Możesz więc rozwinąć jakie masz rozumienie problemu, zakładam że obaj nie mamy nic innego do roboty.

Z mojej strony, uważam że:

1. Brak cierpienia jest nadrzędną wartością wobec życia samego w sobie.

2. Nie każde życie jest warte tyle samo. Śmierć 40-letniego żywiciela rodziny generuje nieporównywalnie więcej cierpienia niż śmierć 75-latka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, MarcusCamby napisał:

A moim zdaniem temat gospodarki został zupełnie pominięty, a ludzi którzy śmiali go podnieść sprowadzono do cyników bez serca.

To tak jakby wyginęły psy i ludzie zaczęliby ratować koty.

I głos spoza planu 'czemu nikt nie myśli o psach!'

Teraz, Chytruz napisał:

Możesz więc rozwinąć jakie masz rozumienie problemu, zakładam że obaj nie mamy nic innego do roboty.

Z mojej strony, uważam że:

1. Brak cierpienia jest nadrzędną wartością wobec życia samego w sobie.

2. Nie każde życie jest warte tyle samo. Śmierć 40-letniego żywiciela rodziny generuje nieporównywalnie więcej cierpienia niż śmierć 75-latka.

1. No way. Życie jest łatwo-definiowalne. Cierpienie to kwestia uznaniowa. Rzeczy łatwo-definiowalne > kwestie uznaniowe

2. W związku z tym że cała gospodarka się przedefiniuje lada moment to terminy takie jak 'żywiciel rodziny' uznałbym za mało wiążące :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, polskignom napisał:

Jeśli ktoś jeszcze 2-3 tyg temu myslal, ze krachowi gospodarek można zapobiec, to gratuluje dobrego humoru :) 

to od początku tylko i wyłącznie była kwestia zamortyzowania upadku...

Dlatego nie bójmy się mówić o pomysłach, które pomogą zamortyzować ten upadek :)

3 minuty temu, julekstep napisał:

To tak jakby wyginęły psy i ludzie zaczęliby ratować koty.

Skąd ty bierzesz te irracjonalne porównania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Chytruz napisał:

Możesz więc rozwinąć jakie masz rozumienie problemu, zakładam że obaj nie mamy nic innego do roboty.

Z mojej strony, uważam że:

1. Brak cierpienia jest nadrzędną wartością wobec życia samego w sobie.

2. Nie każde życie jest warte tyle samo. Śmierć 40-letniego żywiciela rodziny generuje nieporównywalnie więcej cierpienia niż śmierć 75-latka.

1. Sure

2. Dla mnie tyle samo (chyba, ze chodzi o moich bliskich).
Poza tym, ja uważam, ze ograniczając zgony 75-latków teraz ograniczamy również docelowo zgony 40-latków w niedalekiej przyszłości czy to ze względu na samobójstwo pokryzysowe czy ze względu na zapaść służby zdrowia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.