Skocz do zawartości

EAST vs WEST


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Żaden stereotyp. Regular to jedno, a siedmiomeczowa seria przeciwko drużynie z superstarem z tyłu to zupełnie inna bajka. I nie chodzi tu tylko o ostatnią akcję spotkania. Poza tym, wolę mieć jednego pewniaka niż trzech gości, którzy są nieźli, bo co ci przyjdzie z ilości, skoro każdy z nich wypada blado w bezpośrednich starciach z największymi gwiazdami? Zapędzasz się też trochę z tą trójką graczy, bo w wielu drużynach można wymienić po kilku zawodników, którzy mają za sobą dobre występy w crunch time, ale przecież nie o to tutaj chodzi.

Po pierwsze to mogę powiedzieć, że 7-meczowa seria przeciwko drużynie z superstarem na środku to zupełnie inna bajka. Po drugie koszykówka jest grą bardziej skomplikowaną niż pojedynek na gwiazdy. I co mi chcesz udowodnić? Że Paul, czy Roy sami wygrają serię? Albo że nagle w PO Turkoglu zapomni o swojej kreatywności? Liczy się właśnie drużyna, którą Magic w tym sezonie się stali.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Detroit nie mialo zadnego superstara tylko kolektyw bardzo dobrych zawodnikow i dali rade

 

No to masz aż jedną drużynę, której się udało. Nie ma to jak opierać się na wyjątku. Poza tym, Pistons mieli Billupsa, właśnie kogoś takiego mi brakuje w Orlando.

 

 

 

Wedlug mnie to jeden z trudniejszych dla was mutchupow z Shaqiem i J-Richem przeciwko ktorym to jeszcze w PO nie graliscie

 

Shaq jest w obronie przywiercony do podłogi i nie ma kondycji, żeby rozegrać całą serię na maksymalnej intensywności. Suns kompletnie nie potrafią bronić pick and rolli, bo po prostu nie mają kim, tak ich rok temu zajechali Spurs, a Lakers są jeszcze silniejsi.

 

 

Po pierwsze to mogę powiedzieć, że 7-meczowa seria przeciwko drużynie z superstarem na środku to zupełnie inna bajka. Po drugie koszykówka jest grą bardziej skomplikowaną niż pojedynek na gwiazdy. I co mi chcesz udowodnić? Że Paul, czy Roy sami wygrają serię? Albo że nagle w PO Turkoglu zapomni o swojej kreatywności? Liczy się właśnie drużyna, którą Magic w tym sezonie się stali.

 

No to jeśli myślisz, że samą zespołowością wygrywa się w play-off, to życzę powodzenia. Jazz, Hornets czy Spurs też mają drużyny, ale mają też indywidualności, które mogą wziąć na siebie ciężar gry i pociągnąć drużynę. Bez kogoś takiego nie masz czego szukać w play-off, a jeśli stawiasz kreatywność Turkoglu obok Paula czy Roya, to wypada mi się tylko uśmiechnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeśli myślisz, że samą zespołowością wygrywa się w play-off, to życzę powodzenia. Jazz, Hornets czy Spurs też mają drużyny, ale mają też indywidualności, które mogą wziąć na siebie ciężar gry i pociągnąć drużynę. Bez kogoś takiego nie masz czego szukać w play-off, a jeśli stawiasz kreatywność Turkoglu obok Paula czy Roya, to wypada mi się tylko uśmiechnąć.

Do deprecjonowania zawodników Orlando zdążyłem się już przyzwyczaić. Uważasz, że Magic nie mają indywidualności? 4 graczy rzuca co najmniej 17 punktów na mecz. Owszem tylko Howard to najwyższa półka na swojej pozycji, a przykład Turkoglu miał pokazać, że w PO też gra się w koszykówkę i gracze Magic nie zapomną raptem jak się to robi. Ja miałbym porównywać Turka do Paula lub Roya? Wypada mi się tylko uśmiechnąć :twisted: .

 

 

No to masz aż jedną drużynę, której się udało. Nie ma to jak opierać się na wyjątku. Poza tym, Pistons mieli Billupsa, właśnie kogoś takiego mi brakuje w Orlando.

W jakim sensie brakuje? Billups wtedy w finałach przede wszystkim bardzo dobrze punktował na bardzo wysokiej jak na siebie skuteczności. W tym masz problem? Jeśli tak to ja takiego problemu nie widzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zarzuca innym brak argumentów.

 

Źle mnie zrozumiałeś/przeczytałeś. Chodziło mi o brak argumentów przeciw temu co napisałem, a nie brak argumentów na poparcie innych tez, bo te są.

 

równie dobrze można powiedzieć, że miarą siły jest reprezentant konferencji, czyli jej mistrz

Czy RÓWNIE dobrze to nie wiem, ale na siłę można tak powiedzieć. Tylko, że jest taka mała różnica - jedna drużyna jest dość mało reprezentatywna.

powinieneś najpierw wykazać dlaczego ocena części grupy ma świadczyć o całej grupie oraz dlaczego ma to być akurat osiem zespołów, a nie np. cztery, czy jeden.

jak wyżej

powtarzam, chcecie rozmawiać o top8, to rozmawiajmy o top8, ale nie próbujcie nikomu wmówić, że osiem drużyn, to cała konferencja.

Nikt nie mówi, że CAŁA. Przynajmniej nie ja. To ty cały czas tego słowa używasz, nie wiem po co :) Zostawmy słowo CAŁY, zostawmy konferencja, a cały w domyśle, jeśli ci to potrzebne. Osiem drużyn to nie jest cała konferencja, to prawda. Ale jaki jest sens brania pod uwagę siłę drużyn, które wcale nie chcą być silne? Jaki jest sens brania pod uwagę wszystkich drużyn, skoro rozmawiamy o lidze, w której się po prostu jest, nie ma zagrożenia degradacji,praktycznie nie ma napływu nowej siły, tego oddechu na plecach.

Po co liczyć zespoły, które markują grę, specjalnie się osłabiają by się przebudować, wymiatać w drafcie etc.

Dlaczego liczyć 50%+, a nie 45%+? Chyba lepiej byłoby po prostu nie liczyć spotkań z ekipami poniżej 40% czy tam do 35%, obojętne. To byłoby sensowniejsze.

 

I prosze mi nie zarzucać, że sobie dobieram coś żeby wyszło na moje, bo ja po raz kolejny musze powiedzieć, ze zupełnie nie mam pojęcia jakie byłyby wyniki, a także to, że nie jestem osobiście zainteresowany tym, by wyszło na zachód czy na wschód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle mnie zrozumiałeś/przeczytałeś. Chodziło mi o brak argumentów przeciw temu co napisałem, a nie brak argumentów na poparcie innych tez, bo te są.

 

ok

w takim razie powiem tak. to, co utrzymujesz (top8) uważam za bezzasadne. między innymi dlatego tak często używam słowa "cała". bo wygląda na to, że gdy mówicie "top8", to po prostu macie na myśli to, gdzie playoffs są cięższe, gdzie droga do finału trudniejsza. tylko że nawet jeśli się z tym zgodzić (z czym oczywiście się nie godzę), to zostają trzy problemy:

 

1. jak oceniacie siłę drużyn, skoro bilans nie może być tego wyznacznikiem (ponieważ mecze z thunder itp zespołami, to więcej łatwych zwycięstw)?

2. co powiecie o zeszłorocznych PO? teoretycznie dla wielu z was pewnie tak to właśnie wyglądało, że na zachodzie miały być cięższe. jak się okazało tak nie było. tacy hawks na przykład, to nie był jednorazowy wyskok, lecz jak widać po ich dalszej grze w tym roku, zapowiedź czegoś lepszego.

tak przy okazji jeszcze parę zdań do Vana. bo chyba na drugim forum napisałeś, że nie sądzisz aby celtics mieli ciężej z hawks niż z lakers. moim zdaniem mieli, bo w PO każdy mecz więcej, to dodatkowa mobilizacja, dodatkowe spalanie się psychiczne. no i na pewno presja odpadnięcia przeciw nr 8 była znacznie większa niż w przypadku ewentualnej porażki z lakers (do której było baaaardzo daleko).

3. nie można jeszcze ocenić PO 2009, bo zbyt daleka do nich droga, nawet nie wiadomo kto będzie w nich grał, a tym bardziej jak. więc jak coś, to zostaje tylko ocenianie PO 2008.

 

dalej pytasz Maciek jaki jest sens brania pod uwagę drużyn, które nie chcą być silne. ano taki, że bez względu na to, jakie one są, jakie mają cele, to wpływają na pozostałe zespoły. jeśli na przykład X drużyn nie gra o nic, to mecze z nimi są przysłowiowym spacerkiem, a tym samym wymagają mniejszego wysiłku, co w perspektywie całego sezonu i XX takich spotkań, daje bardzo wiele (ogólnie nazwijmy to mniejszym zużyciem sił) dla zespołów walczących o coś.

 

poza tym, jeszcze wracając do "top8" jako kryterium, to czemu tyle, a nie np. top7, albo najlepiej top4 (bo przecież prawdziwa gra zaczyna się od półfinałów). bo ok, sami finaliści, to za mała próbka według ciebie, ale to co w takim razie z 7 lub 4? albo z jeszcze innej strony - czyż 8 z 15, to też nie jest zbyt mała próbka?

 

ogólnie to zadziwiające jak lekką ręką można lekceważyć znaczenie 14 drużyn NBA :>

 

proponuję takie oto uściślenia:

po pierwsze, ocenienie w której konferencji w 2008 roku PO były cięższe.

po drugie, ocenienie która konferencja w regular 2008/09 jest silniejsza (na dzień dzisiejszy - bo jest możliwe, że za miesiąc, albo na koniec sezonu, sytuacja będzie wyglądała inaczej. chociaż miesiąc temu zwolennicy zachodu też mówili, że "to dopiero listopad" :D).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. jak oceniacie siłę drużyn, skoro bilans nie może być tego wyznacznikiem (ponieważ mecze z thunder itp zespołami, to więcej łatwych zwycięstw)?

ale się tego ciągłego powtarzania o thunder uczepiłeś Lorak :? już pisałem wczesniej jak tak się dobrze przyjrzeć te wschodnie drużyny z dna konferencji nie są wcale lepsze i nie jest ich mniej niż ich zachodnich odpowiedników. Ciągle się kurczowo tego trzymasz bo to nie pasuje do Twojej teorii, nawet gdyby Ci przyznać, że tych słabszych jest więcej na zachodzie (co jest mocno dyskusyjne) to nie powoduje to, że zachodnie drużyny mają bilans jaki mają bo mają więcej meczów ze słabymi zespołami bo równocześnie grają więcej meczów właśnie z tymi wspominanymi już przykładowymi Phoenix Suns niż z Milwaukee Bucks.

 

2. co powiecie o zeszłorocznych PO? teoretycznie dla wielu z was pewnie tak to właśnie wyglądało, że na zachodzie miały być cięższe. jak się okazało tak nie było.

to tak samo jakby powiedzieć o PO 2001, że wyższy poziom był na wschodzie bo na zachodzie jeden zespół przeszedł je bez porażki, podczas gdy Sixers męczac się z innymi tuzami jako jedyni potrafili wygrać mecz z Lakers co musi oznaczać, że oni a co za tym idzie pewnie i ich rywale byli lepsi od Blazers, Queens czy Spurs.

 

tak przy okazji jeszcze parę zdań do Vana. bo chyba na drugim forum napisałeś, że nie sądzisz aby celtics mieli ciężej z hawks niż z lakers. moim zdaniem mieli, bo w PO każdy mecz więcej, to dodatkowa mobilizacja, dodatkowe spalanie się psychiczne. no i na pewno presja odpadnięcia przeciw nr 8 była znacznie większa niż w przypadku ewentualnej porażki z lakers (do której było baaaardzo daleko).

ja bym powiedział, że Celtics i tak się specjalnie nie musieli spalać bo wiedzieli, że u siebie Hawks bez większych problemów zleją. Skoro jednak większa ilość meczów jest argumentem to nie można napisać, że seria z Pistons był trudniejsza niż ta z Lakers :) Dla mnie jednak rozegranie jednego meczu więcej nie musi wcale świadczyć o tym, że było trudniej, oczywiście może, ale nie musi przytaczany przeze mnie przykład serii z Jazz i Spurs gdzie właśnie San Antonio było na zachodzie najtrudniejszym rywalem Lakers, czy też w 2001 roku gdzie mimo 4-0 najwięcej się Lakers musieli namęczyć z Sacramento a nie z Philadelphią w finale.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie! Przeciez jest oczywiste, odrzucajac swoje ulubione typy że zachod JEST MOCNIEJSZY od czasow odejscia Jordana z Bulls i przejscia Shaqa do LA ( gdzie walczyli celts bulls pistons knicks a i silni byli cavs i mocniejszy wschod byl bez dyskusji bo dodatkowo mlode ekipy wzmocnil draft Shaq LarryJ Zo potem Hill chociazby wiec taletu było wiecej)!!!

 

Obecnie to wschod goni zachod nie odwrotnie a apogeum roznicy było dwa lata temu przed wzmocnieniem bostonu i jeszcze nierownej grze cavs! Wtedy honor ratowali pistons i jednorazowy wyskok heat!

Od 1999 roku już wystarczy spojrzec na tytuly mistrzowskie gdzie dodatkowo na zachodzie nie mieliby szans wizz bulls hawks ktorzy na wschodzie niezle postraszyli.wskazywanie obecnie nets czy nyk jako tych mocnych sredniakow że skladem porownywalnym do mavs czy suns zostawie bez komentarza

Dla mnie obecnie szokujacy jest stosunek W L wschod zachod ale to tylko element wyrownujacy proporcje a nie wykazujacy że wschod rzadzi!!!

 

Dodatkowo mocno pamietam fakt że lakers grali w finalach bez podstawowego centra, wymeczeni szarpanina z SAS gdy celts dali sobie pojechac Joe Johnsonowi facetowi bez obrony!

 

Dla mnie osobiscie hawks mogliby się nie zmiescic w wyscigu po PO na zachodzie a dodatkowo celts mogliby pojechac nie tylko że zdrowymi lal sas ale i noh ale to osobista wycieczka malo wartosciowa w dyskusji!

 

Powtarzam od wielu lat wschod musi gonic zachod nie odwrotnie a obecny bilans jest przeklamany wizytami na wschodzie kontuzjowanymi Jazz ( że 2 glupie wtopy, sas że 3 wtopy w niepelnym skladzie i chociazby nugetts ( brak melo w paru meczach)

Pamietam o kontuzjach Branda i agenta 0 ale na zachodzie jest ich duzo wiecej.....

Wiec moze zgoda że wschod jest mocniejszy.............

W unikaniu kontuzji!!!!

 

6 do 3 w tytulach mistrzowskich od 1999 gdzie tytul heat i celts nie uwazam za zdobyty w 100procentowy sposob w odroznieniu do dominacji lakers czy gladkich zwyciestw sas nad nyk czy cavs

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtarzam od wielu lat wschod musi gonic zachod nie odwrotnie a obecny bilans jest przeklamany wizytami na wschodzie kontuzjowanymi Jazz ( że 2 glupie wtopy, sas że 3 wtopy w niepelnym skladzie i chociazby nugetts ( brak melo w paru meczach)

Pamietam o kontuzjach Branda i agenta 0 ale na zachodzie jest ich duzo wiecej.....

Wiec moze zgoda że wschod jest mocniejszy.............

W unikaniu kontuzji!!!!

Zapomniałeś jeszcze o Lakers na Florydzie 8) Też w niepełnym składzie?

 

6 do 3 w tytulach mistrzowskich od 1999 gdzie tytul heat i celts nie uwazam za zdobyty w 100procentowy sposob w odroznieniu do dominacji lakers czy gladkich zwyciestw sas nad nyk czy cavs

Mógłbyś rozwinąć tą kwestię? Bo nie kminię jak można zostać Mistrzem nie zdobywając tytułu w 100% sposób.

 

Statsami nie da się (imo) stwierdzić która z konferencji jest mocniejsza. Jak na mój gust Zachód ciągle jest ponad Wschodem. Kryterium dla mnie to contenders - na Zachodzie jest ich przynajmniej 2x więcej. Przed sezonem liczyłem na szybki start 76ers i Raptors ale to co wyprawiają te ekipy woła o pomstę do Nieba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwijam

 

Daleki jestem od stwierdzenia że mistrzem NBA zostaje się z przypadku tym bardziej że ten pierwszy wymarzony tytul dla sas osiagnieto w skroconym po lockout'cie 50 meczowym RS i wypominano to przez caly 2000-2002 okres co bolalo ale co tam.

 

Tak teraz nie twierdze że tytuly Miami czy Bostonu byly przypadkowe ale w kontekscie naszych rozwazan east west przyjalem chyba slusznie po jordanowska chronologie ( a trylogia skonczyla się w 1998 z malymi wizz epizodami)

 

Piszac o stosunku 6 do 3 wzmocnilem przewage zachodu wlasnie owymi tytulami dla heat i celts gdyz z tych 9 tytulow te 2 ( i to dla wschodu) mialy jakistam margines dla niedowiarkow

 

Po prostu przypominam że gdy zachod wygrywal robil to bezdyskusyjnie a gdy wschod w 2 z 3 razach znajda się zawsze jacys niedowiarkowie typu gwizdki dla Wade'a lub kontuzja Bynuma.

Oczywiscie pamietam kontuzje Ewinga z 99 rok żeby nie było ale IMO zachod w finalach dominowal od 1999 roku niesamowicie a i przerwe Jordana wykorzystal nalezycie (Houston razy 2)

Kazdy z mistrzow jest 100 procentowy bo go znajdziesz na oficjalnej liscie NBA champs i im tego nikt nie odbierze ale wskazuje na fakt że tytuly Heat i Celts z 9 razem od 1999 budza najwiecej kontrowersji...

Tyle

 

Dlatego liczac 6 do 3 daje gwiazdke (*conajwyzej przeciw wschodowi)

 

Aby uzupelnic kwestie wschod vs zachod warto spojrzec na liste MVP krolow strzelcow dpoty wiec prosze aby ktos zrobil zestawienie bo nie mam pod reka stosownych danych.

Dodatkowo jak już wypominamy tych thunders to wymienmy jeszcze picki #1 od 1999 roku bo to przeciez też swiadczy o slabosci ekip choc także o ich farcie........

Po 1999 jedynki dostawaly Cavs wizz njn raptors x2 bulls magic to chyba wschod a po to dostawaly jedynke aby wyrownac szanse w NBA hi hi hi

Edit

Jeszcze bucks z Bogutem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę pisać, która konferencja jest lepsza bo tego się nie da udowodnić... To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie, ale Ignazz to już konkretnie pieprzy od rzeczy... Nie wiem co może mieć zdobycie mistrzostwa np. przez SAS w 2003 do tego która konferencja jest w tej chwili lepsza...

 

Raz tutaj ludzie piszą o lepszym top8 w tej chwili... Teraz ignazz o lepszej konferencji w przeciągu ostatnich 10 lat, a nie TERAZ...

 

Takie argumenty to nawet śmieszne już nie są... Może przyjmijmy, że lepszy jest wschód bo Philadelphia Warriors jako pierwsza zdobyła mistrza... Albo, że zachód bo wczoraj GSW zdobył najwięcej pkt ze wszystkich rozegranych wczoraj meczy... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę pisać, która konferencja jest lepsza bo tego się nie da udowodnić... To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie, ale Ignazz to już konkretnie pieprzy od rzeczy... Nie wiem co może mieć zdobycie mistrzostwa np. przez SAS w 2003 do tego która konferencja jest w tej chwili lepsza...

 

Raz tutaj ludzie piszą o lepszym top8 w tej chwili... Teraz ignazz o lepszej konferencji w przeciągu ostatnich 10 lat, a nie TERAZ...

 

Takie argumenty to nawet śmieszne już nie są... Może przyjmijmy, że lepszy jest wschód bo Philadelphia Warriors jako pierwsza zdobyła mistrza... Albo, że zachód bo wczoraj GSW zdobył najwięcej pkt ze wszystkich rozegranych wczoraj meczy... ;-)

Kamil mi też jest milo....

 

Przeciez rozmawiamy w miare ogolnie a jeśli uwazasz ze nba mozna rozwazac z perspektywy 5minut czy teraz to gratuluje...

 

Ja przyjalem za date graniczna 1999 ktos inny RS2008 ( i to 33 procent sezonu) ktos inny jeden mecz....wolna wola...

 

Ja uwazam że problem dominacji jest bardziej zlozony niż teraz i tu bo style zespolow rozwijaly się dosyc dlugo....

Zachod byl zawsze bardziej szalony nastawiony na atak a wschod defensywny, filary ekip do niedawna siedzialy prawie cala kariere w jednym miejscu i dodawano klocki ukladanki stopniowo a nie jak teraz rekami ksiegowymi....rownowaga zostala zachwoana gdy zachod ofensywny do arsenalu wrzuce Tobie 120pkt dolozyl niezla obrone ala lakers 2000 czy wlasnie spurs 2003 bedaca na rowni z domiantorami czyli pistons....

Jeśli pytasz kto w tej sekundzie jest lepszy W czy Z to odpowiem że lepszy jest Zachod ale Wschod ma lepsze wyniki prostego Win to Lost

IMO zachod w dalszej czesci RS poprawi stosunek wygranych a czerwona latarnia zostana nie thunders a wizzzzzzz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie"

 

Mam jeszcze kilka razy napisać "To jedynie własne zdanie i własna metodologia, która akurat będzie pasować pod te zdanie"...

 

 

Przeciez rozmawiamy w miare ogolnie a jeśli uwazasz ze nba mozna rozwazac z perspektywy 5minut czy teraz to gratuluje...

Jeśli uważasz, że teraźniejszą siłę drużyn można rozważać biorąc pod uwagę to co się działo 10 lat temu to gratuluję...

 

Ciekawe tylko czemu Celtics 10 lat temu gówno grało a teraz ma mistrza... Czemu Heat w 2006 zdobyli mistrzostwo a teraz balansują na granicy wejścia do play-off...

 

A jeśli rozważamy ogólnie to czemu nie jeszcze bardziej ogólnie? Wschód z zachodem wygrywa myślę, że ok 10 mistrzostwami w całej historii NBA... To czemu tego nie wziąć pod uwagę wygłaszając swoje tezy? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj czepiasz się nie ma co!

 

Ja zaproponowalem szersze spojrzenie na temat rozwijajac wlasna mysl że nadal ( czyli od 99) zachod jest mocniejszy choc zauwazylem że w tym sezonie wschod sporo wygrywa wiec nie wiem po co

1 prowokujesz stwierdzeniem ignazz pieprzy od rzeczy

2 rozwijasz temat do oczywoscie ironicznego liczenia wszystkich tytulow

 

Twoje prawo ale ja wyjatkowo spokojny na forum jestem wiec wyluzuj

Unikam tanich chwytow w typie wycieczek osobistych:

Rozumiem indiana obecnie slabo przedzie ale pamietajac chwile jej wielkosci chcialbyc naciagnac fakty o wielkosci wschodu?

Ale cos czuje że tak jest bo fani wschodnich ekip heat cavs celts beda pod niebiosa wychwalac potege wschodu a jazz sas lakers odwrotnie...

 

Nerwowo znaczy gorzej a tu przeciez na emocjach się jedzie.....po co?

9 lat w tyl to tyle ile przecietny gracz spokojnie w lidze pogra to i wykladnik chyba niezly....

 

Dodatkowo nie wyczytalem z dyskusji ktora ma przeciez swoja historie że argumenty trzeba ograniczyc do annoD 2008

Ja tam lubie grzebac w starociach.....

Dodatkowo wiedzac o ewentualnych nierozstrzygnietych sporach bo pytanie kto lepszy wschod czy zachod to jak pytac kto lepszy KB czy LBJ

Uzylem luznego tonu aby się nie silic na jakis patos a Ty dosyc ostro....

 

Sztywno jak Rik Smith i para Davisow kiedys

 

A przeciez "polskim chlopakom brakuje LUZU"

 

Nie ma się o co spierac tym bardziej że wiekszosc postow wstawiasz w Inne gdzie zadko bywam i tak na wszystkim pewnie się nie znam jak Ty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nadal W ma na Z przewage ale maleje ona a mój post byl raczej proba odkurzenia tematu.

 

Okazja gdy 2 najlepsze ekipy zachodu w bezkontrowersyjny sposob pokonuja na wyjezdzie 2 najlepsze wschodu jest czasem w sam raz...

 

A na lakers po prostu czekalem spokojnie ogladajac cyfre...

Dawniej gdy kibicujac sas kibicowalem także kazdemu potknieciu lakers (wiec naturalne było kibicowanie cavs) bym się nie cieszyl.

Ale obecnie spokojnie chcialbym aby seed1 byl lakers (bo zasluguja) a seed2 sas i aby nawet pod koniec RS o tym wiedzieli i obie ekipy odpoczely aby PO było naj ever!!!!!!!!!

Stad radosc.

Dodatkowo topik WvsE uruchomil we mnie patriotyzm lokalny!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do czego to doszlo zeby kibice la i sas laczyli sily:D

spurs chyba fakyznie nie mysla o atakowaniu 1seeda skoro pop sadza big4 na lawce. onichyba zdaja sobie sprawe z tego, ze spokojnie do wcf sa w stanie zdobyc hca wiec lepiej na playoffs przystapic wyoczetymi niz teraz zajezdzac nie mloych przeciez graczy w walce o hca.

 

dobra ide spac. za 5h trzeba wstac i do pracy.... ehh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest bilans EvsW?

 

Ostatnio cos zachod zaczyna mlocic wschod nie tylko na szczycie to i bilans się chyba zbliza? Co nie spojrze na pary to od paru ladnych dni do dzisaj wlacznie przewage zaczyna miec zachod choc straty z pierwszej polowy sezonu spore.

 

Dodatkowo kontuzje choc nie przestaly dopadac zachodnie ekipy (LA, Jazz, NOH, GS, Mavs) to na wschodzie sa chyba obecnie liczniejsze(?) a na pewno maja wiekszy wplyw na gre (Wizz, 76, Bucks, Hawks? Nadal Cavs no i magic)

Na wykurowanych wygladaja (Rakiety SAS Nuggets) ekipy ktore wlasnie przez to maja duzo nizszy bilans.

 

Kryzys i zmeczenie dopadlo Cavs i Celts. Magic bez PG moga tylko się rozsypac a w Pistons po raz pierwszy od 2 dekad nie widze chemii

Brakuje tego powiewu swiezosci (Indy jeszcze nie). Owszem sa ekipy walczacw o PO (Knicks,Nets) ale ten drugi garnitur (Heat, Raps) nie spelnia nadziei i jest znow po grozba przebudowy. Bulls natomiast zawodza na calej linii.

Ja z uwaga kibicuje Bobs choc Radman mimo że wzmocnieniem moze być mi się nie widzi (nie lubie typa oj nie lubie)

Bucks wizz sezon odpuszcza i powalcza o Griffina ktory niech trafi na wschod!

Dodatkowo ekipy walczace o seed 8 (suns mavs jazz) maja chyba nadal wiekszy potencjal niż ekipy na wschodzie.....

Choc tu akurat kibicuje ambitnym Pacers.

 

Ciekawie moze być przed dedlajnem gdzie Howard Amare Bosh Carter Sheed moga zmienic pracodawcow!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bucks nie wyglądają na ekipę która ma zamiar komukolwiek bądź cokolwiek odpuszczać, opuszczać.

O czym boleśnie przekonali się ostatnio Rockets. Kontuzje oczywiście odbiją się piętnę na wynikach,ale przykładowo kontuzja takiego Ridnoura to według mnie bardziej wzmocnienie przez to ze Skiles w końcu musi zacząć używać Sessionsa w wiekszym wymiarze czasowym. Tam trenuje Skiles, ma swoje wady, ale on nie odpuszcza więc zapomnij o tankowaniu przez zespół Milwukee. Będą zaskakiwać jeszcze niejedną drużynę do samego konca sezonu.

I to bobcats, nie rozumiem czym to się jest jarac? pograli troszkę po roszadach, Bell pokazał że jednak nie jest tak beznadziejny a Diaw przypomniał o swojej wszechstronosci, wygrali tradycyjnie z LAL ale zaraz Gerald się połamał i ten zespoł blizej ma go griffina niz do mierzenia się w pierwszej rundzie z Cavs czy Celtics.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio cos zachod zaczyna mlocic wschod nie tylko na szczycie to i bilans się chyba zbliza? Co nie spojrze na pary to od paru ladnych dni do dzisaj wlacznie przewage zaczyna miec zachod choc straty z pierwszej polowy sezonu spore.

Straty spore ale do końca sezonu jest jeszcze trochę meczy , to i jest szansa że Zachód

jednak dogoni Wschód i również w tym sezonie będzie "generalnie" lepszy na koniec :D

 

Sytuację oczywiście jednek czy drugiej za stron mogą zmienić kontuzje oraz potencjalne

wymiany ale to nieodłączny element biznesu o nazwie "NBA".

 

Obecny bilans Wschód-Zachód 160:147, czyli jeszcze wschód jako całość lepszy od zachodu.

 

Ale gonimy, gonimy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.