Skocz do zawartości

NBA FINALS 2008: Boston Celtics (1) - Los Angeles Lakers (1)


Jmy

Mistrzem NBA zostanie:  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Mistrzem NBA zostanie:

    • Lakers w 6
    • Lakers w 5
    • Boston w 6
    • Boston w 7
    • Lakers w 4
      0
    • Boston w 4
      0
    • Boston w 5
    • Lakers w 7


Rekomendowane odpowiedzi

I mamy final na ktory czekalismy. Celtics po 20 latach, La.kers po czterech. Historia? W 1961 roku Boston zesweepowal Minneapolis Lakers. Pokonali ich rowniez w '62, ’63, ’65, ’66, ’68, ’69 (za czasow Russela i Westa) a Wielka trojca (Bird, McHale and Parish) pokonala LAL w 1984 ale ulegla w ’85 i ’87 (kto to pamieta, ja sie dopiero wtedy urodzilem) Paul Pierce mowi tak: “It means everything to Boston fans,” said Paul Pierce, who gets it. “I think that’s pretty much what got me started in basketball, growing up in Los Angeles, watching the Lakers and the Celtics. As a kid, I hated the Celtics. And now I’m going home to play against my team that I grew up watching. It’s a dream come true, man, just thinking about it. I think that rivalry really revolutionized the game of basketball, and now I’m part of it.”

 

Final NBA szczegolnie 1969 to jeden z klasykow opisywany jako "the greatest" Byl to ostatni sezon Russela. Lakers wygrali dwa pierwsze spotkania. G3 na koszysc celtow po buzzer-beaterze. g4 na korzysc Celtics, 5 i 6 dla LA i Bostonu. Wiec doszlo do meczu numer siedem. Mecz byl bliski, a rozstrzygniecie nastapilo w ostatnich sekundach (Don Nelson) i Celtics swietowali 11 mistrzostw w 13 latach. To ci dopiero dynastia. W latach osiemdziesiatych Cletowie prowadzenie przez Parisha, Birda i McHale'a staneli na przeciwko Kareem Abdul-Jabbara, Magic Johnsona, i Bob McAdoo (o tym to sie malo slyszy) Pierszy final zakonczyl sie podobnie jak wczensiejsze szesc, mecze byly na styku, jednak to Boston swietowal kolejne mistrzostwo. Jednak w '85 i 87 to Lakers gorwali i przywiezli tytul do Los Angeles. Enough said.

 

Wiec tak wyglada sprawa jesli chodzi o historie. Wiskszosc z nas, czy innych specjalistow taki final obstawialo i mozna powiedziec, ze nikt nie moze byc zaskoczony. Ale? Nikt nie moze przewidziec, tego jak sie ta seria potoczy. Nikt tutaj latwo skory nie odda. Zbyt duzo jest do zyskania. Zbyt duza stawka. W obu przypadkach (mistrzostwo LAL, mistrzostwo Bostonu) postawi to trwala pieczec na karierach coponiektorych zawodnikow. Moze podsumowac kariere Garnetta, umocnic Bryanta i udowdnic, ze bez Shaqa tez mozna. Juz nie wspominam o Piercie, Allenie, czy Odomie dla Lakers. Atmosfera towarzyszaca temu finalowi, powinna przyciagnac dwukrotnie wiecej ludzi niz do poprzednich (nudnych finalow z udzialem druzyn takich jak Spurs, czy Pistons lub malo ogladanych Cavaliers)

 

Przypomnijmy, ze wczorajsze zwyciestwo jest dopiero drugim wyjazdowym Bosttonu w tegorocznych playoffs. Teraz siegnijmy pamiecia do rs. W listopadzie nastapil pierwszy mecz obu druzyn. Wygral Boston 107 - 94 (brak Gasola) W grudniu kolejne spotkanie tym razem w Los Angeles. 110-91 wygrali Cletics (brak Gasola) Tak wiec duzo na temat bezposrednich pojedynkow nie mozna powiedziec. Druzyna Lakers wygladala kompletnie inaczej. Poza tym, rs a playoffs to dwie rozne rzeczy a rs i nba finals to trzy albo i cztery. Okey wszytkie mecze na abc, wszytkie o godzinie 9:00 pm pierwszy w czwartek. "I remember going back to the days when this organization battled against the Lakers and every time they came in here they were afraid to walk into the Garden, and I think those are the days we’re headed back to here." -Ray Allen

 

 

G1 CZWARTEK 05 Los Angeles w Bostonie

 

G2 NIEDZIELA 08 Los Angeles w Bostonie

 

G3 WTOREK 10 Boston w Los Angeles

 

G4 CZWARTEK 12 Boston w Los Angeles

 

G5 NIEDZIELA 15 Boston w Los Angeles

 

G6 WTOREK 17 Los Angeles w Bostonie

 

G7 CZWARTEK 19 Los Angeles w Bostonie

BOSTON CELTICS

 

Starters

 

PG Rajon Rondo

SG Ray Allen

SF Paul Pierce

PF Kevin Garnett

C Kendrick Perkins

 

Reserves

 

PG Sam Cassell

PG Gabe Pruitt*

SG Eddie House

SG Tony Allen

SF James Posey

PF Leon Powe

PF Glen Davis

PF Brian Scalabrine*

C P.J. Brown

 

* Likely to be inactive, decision made prior to each game.

LOS ANGELES LAKERS

 

Starters

 

PG Derek Fisher

SG Kobe Bryant

SF Vladamir Radmanovic

PF Lamar Odom

C Pau Gasol

 

Reserves

 

PG Jordan Farmar

SG Sasha Vujacic

SG Ira Newble

SG Coby Karl*

SG Luke Walton

SF Trevor Ariza

PF Ronny Turiaf

C D.J. Mbenga

C Chris Mihm*

 

* Likely to be inactive, decision made prior to each game.

CELTICS VS. LAKERS FINALS HISTORY

 

1959: Boston 4-0

1962: Boston 4-1

1963: Boston 4-2

1965: Boston 4-1

1966: Boston 4-3

1968: Boston 4-2

1969: Boston 4-3

1984: Boston 4-3

1985: Los Angeles 4-2

1987: Los Angeles 4-2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie druzyny z #1 seedem spotkaja sie w finale... dwie, ktore maja cos do udowodnienia... seria bedzie strasznie ciezka i dla lakers i celtics. stawiam 4-2 dla Lakers. Jezeli jednak dojdzie do meczu nr 7 to wieksze szanse bede obstawial dla Bostonu. Wazne zeby LAL wygrali wszystkie 3 mecze u siebie IMO. Jezeli po pierwszych dwoch meczach byloby 1-1 to Jeziorowcy jak najabrdziej na +. Lakers 2x przegrali w RS i w obydwu przypadkach bardzo trudno gralo im sie w ataku. Byloby malo miejsca do popisu. Ciezko powiedziec jak to bedzie wygladac teraz, kiedy LAL maja Gasola, a Celtics zwolnili tepo. Wiecej uda sie napisac po 2 pierwszych meczach. Poki co licze ze Lakers zagraja tak jak zawsze w ataku no i przyzwoity defens. Na Kobeiego nie ma odpowiedzi. Allen to napewno nie jest obronca, ktory go powstrzyma. Odom mam nadzieje ze zaimponuje wszystkim jaki to on jest hutle player, i pokaze kilka swietnych zagran, osmieszajac rywala. A Gasol niech wystawia dlugie lapsa przeciw Garnett'owi. Nie sadze ze go powstrzyma ale na pewno utrudni mu to zdobywanie pkt. Rondo moze pojechac z naszymi PG, jestem ciekawy jak to wyjdzie.

 

Wazny bedzie offens Lakers. Jezeli bede zdobywac pkt to bedzie dobrze. Jak beda miec problem tak jak w RS to obrona tego raczej nie nadrobia, mimo ze w Celtics pkt tylko Garnett i Pierce i mozliwe ze Rondo.

 

There are few rivalries in all of sports with as much history as the one between the Lakers and Celtics. Dating back to the days of Larry Bird vs. Magic Johnson or even further with legends like Bill Russell and Bob Cousy taking on Elgin Baylor and Jerry West, you could say these two squads have had some historical battles. So with The Finals rapidly approaching Thursday night in Boston, here are some of the key figures associated with their feud and a couple of interesting tidbits for this upcoming battle:

 

1) The two teams have met 10 times in the NBA Finals – this will be No. 11. The Celtics took the first eight matchups, while the Lakers grabbed the last two.

2) The Celtics own 16 NBA championships. The Lakers trail with 14.

3) It’s been 21 years since they’ve clashed in The Finals.

4) This series will be the first since the 1996 Finals to feature the reigning MVP (Kobe Bryant) and Defensive Player of the Year (Kevin Garnett). The last go-around spotlighted Michael Jordan vs. Gary Payton.

5) It’s the first time since 2000 that two No. 1 seeds are going head-to-head in The Finals. The last time, the Lakers were also involved, but squared off against the Indiana Pacers.

6) Boston legend Red Auerbach and Los Angeles’ head-honcho Phil Jackson share the coaching record for NBA championships with nine. Jackson will attempt to take full possession of the record from the franchise that Red built.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z calym szacunkiem dla zajebistych Lakers, ale Boston mnie wczoraj przekonal. To jest teraz zupelnie inny team niz na poczatku playoffow. Przy dobrze grajacym Big3, znakomitej defensywie, sa w stanie to wygrac i wedlug mnie sa faworytami. Jak dla mnie Boston in 6.

 

To nie jest na zlosc nikomu, wiem ze eksperci wszyscy obstawiaja LA (przynajmniej ci z espn), tylko uwazam, ze to jest chyba najlepszy moment dla Celtics na wygranie tytulu. Mimo wszystko im latka leca jak cholera, a Lakers sa wciaz bardzo mlodzi (bankowo conajmniej jeszcze jeden final przez najblizsze pare lat), ale tutaj chodzi o cos wiecej, o pewna sprawiedliwosc. Kobiemu sie zbieralo na MVP ladne pare sezonow i w koncu dopial swego, wreszcie ta statuetke zgarnal ktos kto powszechnie jest uwazany przez wielu za jednego z najlepszych lub najlepszego gracza na globie, nikomu nie nalezalo sie bardziej to MVP, za te wszystkiego sezony, niz Kobasowi - to jest ten rodzaj sprawiedliwosci o ktorym mowie. Podobnie jest z Bostonem, ktory w swoich szeregach ma graczy, naprawde wspanialych koszykarzy, ktorzy nigdy wczesniej nie byli w finale, czekali na to tak dlugo, ktorzy nigdy nie posmakowali tego jak to jest byc mistrzem i teraz stoja przed wielka szansa. Z calym szacunkiem do wszystkich roznie skrajnych opinii niz moja, ale nikomu nie nalezy sie ten tytul bardziej niz Celtics, tu i teraz. To jest wlasnie ta pieprzona sprawiedliwosc, no offense.

 

A co z Lakers? To nie bedzie koniec swiata jak przegraja. Zdaje sobie sprawe, ze Kobe bardzo zalezy na tym aby zdobyc czempionat jako lider, nie druga opcja, ale mimo wszystko on ma trzy pierscionki juz i nic sie nie stanie jak poczeka jeden rok. Do Lakers w przyszlym sezonie wroci Bynum, kto im wtedy podskoczy? No nikt. Ale jestli mowimy o tej chwili, o tym momencie, to kurcze Big Trio z Bostonu, zeby pewnej sprawiedliwosci stalo sie zadosc, powinno wygrac tytul.

 

Tak sobie to mniej wiecej wymyslilem. Trzymam kciuki za Boston.

 

;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było, ale w takim momencie wypada coś napisać :P

 

Finał marzeń, nie tylko dla kibiców obu drużyn, ale i dla wszystkich fanów. Założę się, że będzie miał nalepszą oglądalność od ładnych paru lat, ale temu się chyba nikt nie dziwi.

 

Sobie tak myślę, że można by ze strony Lakers spróbować zagrać Gasolem na pf, bo coś tam już wcześniej tak trenowali więc można spróbować, jak nie wyjdzie to trudno, ale jeśli wyjdzie to będziemy mieli bardzo fajne pole do popisu, bo wtedy Gasol na KG, Odom na Piercie, a Kobe na Allenie, zaś w innym wypoadku ktoś z dwójki Allen/Pierce będzie musiał być kryty przez Radmana, bo ktoś tego Perkinsa musi pilnować. Ale wierzę w pomysłowość Phila.

 

Kluczem będzie tu defensywa Bostonu. Jeśli będzie na tyle dobra, żeby Lakers grali tak jak w tych dwóch meczach RS, to kiepsko to widzę, ale nie wydaje mi się, żeby teraz przy tej ekipie z Gasolem ten defense aż tak dobrze im wychodził. Mam nadzieję, ze ofense LAL > defense BOS

 

Kobe wiadomo, tak jak w innych seriach będzie rządził, bo raczej trudno będzie go zatrzymać w takiej formie, w formie godnej jednego z najlepszych w historii. Ważna będzie postawa Odoma, bo chyba będzie kryty przez Garnetta więc łątwej przeprawy mieć nie będzie. Jeśli zdoła wyrwać te 15 pkt w każdym meczu, a Gasol kryty przez Perkinsa będzie grał o niebo lepiej niż przeciwko Duncanowi, to będzie to już wielki krok w stronę tytułu.

 

O defense LAL raczej się nie obawiam, bo mimo, że to na tą partię rozgrywki zawsze narzekałem, to w tych po mi sie bardzo podobają po swojej części parkietu, a Celtics nie są jakimś potworem ofensywnym żeby to zmienić. Bardziej się obawiam właśnie tego jak się ofensywa Lakers pokaże przeciwko świetnej obronie Celtics. Niby grali już przeciwko Spurs, ale jednak Boston mi się dużo bardzej podoba w D.

 

IMO 4-2 LAL :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heronim, rozumiem co tobą kieruje, sam każdego gracza z Big Trio lubię i każdemu z całego serca życzę mistrzostwa, bo każdy z nich na to zasłużył. Tyle, że grają przeciw Lakers, wiec sam rozumiesz :wink:

 

Po prostu chodzi o to, że MVP można dostać za przeszłość plus za wspaniałą teraźniejszość jak teraz Kobe, ale losy mistrzostwa decydując się tu teraz i nie ma znaczenia, że KG był kilkanaście lat liderem Wolves, Allen Bucks, Sonics, że Pierce męczył się przez wiele lat w słabych Celtics jako lider itd.

 

Bardziej wybitni gracze od każdego z nich kończyli kariery bez pierścienia i nie jest powiedziane, że oni nie skończą tak samo.

Teraz każdy zn ich ma pierwszą szansę na mistrza, ale będą musieli to wyrwać, będą musieli wznieść się na wyżyny umiejętności i zagrać naprawdę świetną serię, bo Lakers to nie byle kto i już pokazali to niejednokrotnie.

 

O tym co było nikt nie pamięta od czwartku, wszystko rozegra się na parkiecie. :)

 

O serii wieczorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc jednak :) Najlepszy finał jaki mógł się zdarzyć w tym sezonie, zarówno ze strony ekonomicznej jak i sportowej ;) Nie można nikomu zarzucić, że nie zasłużyli na finał, że mieli łatwą drogę itd - mamy tutaj chyba dwa najlepsze zespoły w NBA i dobrze się stało, że jest to para aż tak bardzo historyczna ... Celtics i Lakers wprawdzie dosyć dawno były najpotężniejszymi dynastiami, oba zespoły w żadnym stopniu nie przypominają tych z lat 60 ani 80, ale to tylko jeszcze bardziej może wpłynąć na oglądalność, która będzie cholernie wysoka - już Stern o to zadba ;) Gdybyśmy mieszkali w USA zapewne codziennie raczeni bylibyśmy powtókami dawnych spotkań LAL-C's, w telewizji ciągle przrywniki ... No i panowie Bird i Magic w każdej możliwej stacji wypowiadający się o tym, jak to było wiele lat temu :)

 

Co do samej serii - będę kibicował Celtom, pomimo całego tego zarozumialstwa jakiego się nabawili po pierwszych dwóch rundach. W finałach konferencji na szczęście Pistons ich troche ukrócili i to zdaje się popchnęło ich do przodu - w końcu zaczęli wygrywać na wyjeździe, ich atak nareszcie jest kompletny ze świetnie grającym Allenem i Piercem, który także się na dobre rozegrał. Głównym powodem mojego "kibicowania" jest jednak to, że są ze Wschodu :P Gdyby grali tak jak w serii z Hawks, to obstawiłbym 4:0 dla Lakers - po serii z Cavaliers zyskali jednak jeszcze większą pewność u siebie na parkiecie, zaś po Pistons uwierzyli że można wygrywać także na wyjeździe ... I to był chyba ten brakujący element w celtowskiej układance w tych PO. Grają świetnie defensywnie i choć Lakers to nie Cavs i jeśli Boston wyłączy z gry KB, to i tak jakiś Gasol albo Odom będzie im młócił punkty, to myślę że się sporo nawściekacie w tej serii na niski FG% kibice LAL ;) Wasza obrona zła nie jest, do najlepszej też jej jednak trochę brakuje i jeżeli czegoś Phil genialnego nie wymyśli to może być wam ciężko z KG i jego rzucaniem za głowe czy Allenem miotającym 3 z wolnej pozycji (bo ktoś będzie musiał podwajać od czasu do czasu Garnetta, Gasol sobie nie poradzi sam) ... Jest także Rondo, z którym możecie mieć trochę problemów ze względu na jego szybkość ... A pod koszem kupa mięcha, czyli Perkins - razem z dynamicznym KG, zapewne was trochę poniszczą pod koszem, bo ani Gasol, ani Turiaf czy ktoś tam nie dadzą nim rady. Gasol jest za słaby na efektywne bronienie przeciwko takim graczom, Turiał ma dosyć widoczne braki technicze i choć miewa przebłyski, to to raczej za mało, żeby jakoś ograniczyć podkoszowców Celtics ... Co jednak LAL stracą pod koszem, to nadrobią na dystansie, bo Allen nawet jeśli ma super dzień razem z Piercem to nie dadzą rady dorównać Bryantowi, który chyba dawno nie był tak zmotywowany. W końcu ma szansę zdobyć tytuł jako samodzielny lider, jako pierwsza opcja ... I będzie zapewne robił wszystko aby dopiąć swego - oby tylko się nie zaczął podpalać i nie brał caaaałej gry na siebie, bo to się źle skończy ;) Ale nie ma żadnych podstaw żeby podejrzewać do o takie zachowanie - od momentu kiedy dostał w prezencie Gasola, a reszta zawodników cudownie zaczęła grać sezony życia, ani razu chyba nie wyrwał się przed szereg, grająć dojrząłą koszykówkę, tak jak na MVP przystało ;) Ciekawie będzie także w pojedynku Pierce - Odom. Odom fajnie grywa, Pierce jednak potrafi świetnie bronić, a jak już go nawet Lamar minie to trafi na ścianę w postaci KG/Perkins. Nie będzie miał łatwego życia mr 3 opcja ;)

Ławkowicze także odegrają sporą rolę ... Przewagę mają Lakers ... O ile się, że tak ostrzej powiem - nie obesrają :) Ważny aspekt o którym chyba nikt do tej pory nie wspomniał. W RS widocznie nie poradzili sobie z własnymi emocjami i całą tą historyczną nagonką - co to będzie teraz w FINALE? W finale, w którym LAL i Celtics spotykali się 10krotnie? Celtowie pokazali jak narazie, że radzą sobie z taką presją, nic w tym dziwnego, większość z nich to ograni weterani, LAL to w połowie jeszcze młody zespół, który z graniem o najwyższa trofea niewiele miał do tej pory wspólnego ... Zobaczymy jak poradzą sobie z x-razy większą "historyczną" presją w finale ;) Jakby nie patrzeć seria będzie mega ciekawa ;) Mam nadzieję, że będę w stanie obejrzeć wszystkie spotkania, bo nie ulega wątpliwości, że będzie na co patrzeć ;)

 

 

PS

 

Mitch przed odebraniem trofea za mistrzostwo konferencji wyglądał jakby sie porobił :lol:

 

EDIT

 

Aha, obstawiam 4:3 dla Celtów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowana większość ze Sternem na czele tego chcieli i jest. Mamy ten finał chyba najciekawszy z możliwych - pełno gwiazd, dwie najlepsze drużyny obecnie, dwie najbardziej utytułowane drużyny i ta cała historyczna otoczka wokół finałów z ich udziałem. Choć cieszyłbym się również, gdyby KG miał okazję rywalizować o tytuł w bezpośrednim matchupie z Duncanem, to taki finał zapowiada się jeszcze lepiej.

 

Podstawowe przewagi Bostonu to obrona, zbiórki i HCA (choć to przy systemie 2-3-2 nie zawsze bywa takie fajne). Z kolei u Lakers są to atak i Phil. Co okaże się istotniejsze? Trudno powiedzieć, ale ja typuję Cetlics - o dziwo akurat u nas na forum w nie tak nielicznym gronie.

 

Z jednej strony Lakers w tej teoretycznie mocniejszej konferencji doszli do finału o wiele pewniej niż Celtics, jednak ci drudzy właśnie swoją playoffową grą mnie do siebie przekonali. Już bezpośrednio po tej wymęczonej wygranej z Cavs C's byli moim faworytem i po serii z Pistons tylko się w tym utwierdziłem. To, że oni zrobili w PO 12-8, a nie jak Lakers 12-3, to tylko ich atut. Zmęczenie po blisko tygodniowym odpoczynku nie będzie uwidocznione, a za to doświadczenie, jakiego zyskali już w trakcie tych jednych PO jako drużyna będzie trudne do przecenienia. Tej drużynie ewidentnie przydał się ten G7 ze słabą Atlantą, by nabrać pewności po pewnie wygranym meczu "win or go home". W serii z Cavs widać było, jak było im to potrzebne i wspieli się na wyższy poziom, by w kolejnym G7 mecz życia zagrał Pierce, niesamowicie w clutch zagrał PJ i mimo wielkiego meczu LBJ-a i doprowadzenia do wyrównanej końcówki, Cavs musieli pojechać na ryby. W ECF z kolei udowodnili, że mogą wygrywać nawet z mocnym rywalem na trudnym terenie i nawet tam skończyć serię. Ta drużyna niesamowicie dojrzewała w tych PO i teraz oprócz posiadania poszczególnych weteranów zdobyli jakże ważne doświadczenie zespołowe. Udowodnili, że potrafią wygrywać ważne mecze, że radzą sobie w PO, że mają niesamowity atut własnej hali (bardzo trudno o powtórzenie tego, co zagrali Pistons w jedynej przegranej Bostonu u siebie, gdzie i tak różnica punktowa nie była taka duża), że są w stanie sobie poradzić nawet bez kogoś takiego jak Allen i ostatnio, że mogą wygrywać czy nawet kończyć serię na trudnym terenie. Nie ma co rozpamiętywać przegranych wszystkich meczów w Atlancie, bo Celtics wiele się od tego czasu zdążyli nauczyć. To ważne i IMO lepiej dla nich, że tak to się potoczyło, niż gdyby mieli wszystkich po drodze rozjechać.

 

Kolejna sprawa to matchupy i one wyglądają IMO korzystniej dla Bostonu. Celtics mają całkiem fajne odpowiedzi w obronie na każdy atut Lakers, z kolei na odwrót już niebardzo. Kto ma kryć Garnetta? Będzie pewnie Odom, by nie dać zbyt dużej przewagi fizycznej Perkinsowi, każda inna opcja też jest raczej słaba i może trudno obyć się bez podwojeń. No i przede wszystkim kto ma kryć Pierce'a? Jedynym w miare sensownym gościem do tego zadania wydaje się Kobe (od biedy jeszcze Ariza, który jednak nie nadaje się za bardzo do gry długich minut), którego raczej do tego zadania nie wyznaczy Jax, by nie narażać lidera na wyeksploatowanie czy foul trouble. Poza tym gdyby nawet dać na niego Bryanta, to wymusiłoby zmiany w pierwszej piątce, bo chyba Allena nie broniłby Radmanović. :D Zatem ciężki orzech do zgryzienia mają Lakers w ustawieniu zespołu w obronie, bo nie ma wątpliwości, że gracze pokroju Garnetta czy Pierce' skorzystają ze swoich przewag. Z kolei po drugie stronie spodziewałbym się długich minut dla Poseya, bo to na pewno lepszy pomysł na ograniczanie KB niż Allen, który przy podstawowym ustawieniu musiałby być przez większość czasu na liderze rywali.

 

Co tu dużo mówić, zapowiadają się rewelacyjne finały, które mogą się różnie potoczyć. Człowiekiem, od którego najwięcej będzie zależeć będzie Jax.

 

Mój typ: Cetlics w 7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może być wam ciężko z KG i jego rzucaniem za głowe czy Allenem miotającym 3 z wolnej pozycji (bo ktoś będzie musiał podwajać od czasu do czasu Garnetta, Gasol sobie nie poradzi sam) ...

a to niby czemu ? bronił przeciwko Boozerowi, przeciwko Duncanowi czyli dwóm zdecydowanie bardziej fizycznie grajacym graczom od KG więc nie wiem dlaczego miałby mieć jakieś wymagające podwajania problemy z jumperkującym KG :? w ogóle trudno przewidzieć jak Lakers będą przeciwko niemu bronić czy Odomem czy Gasolem, ale na pewno dla takich graczy jak podkoszowcy Lakers łatwiej się broni przeciwko graczowi takiemu jak KG niż tamtej dwójce. Garnett na pewno swoje zagra, ale na pewno bardziej on leży Lakers niż Duncan.

 

Jest także Rondo, z którym możecie mieć trochę problemów ze względu na jego szybkość ...

Allen Iverson, Deron Williams, Tony Parker najbardziej zadowoleni ze swoich matchupów w finale mogą być Fisher z Farmarem po trzech seriach grania przeciwko tamtym graczom teraz dostają Rondo, dziadka Cassela czy House'a

 

fajnie, że mamy taki finał, łatwiej byłoby z Pistons do tego byłaby szansa na rewanż za finał sprzed czterech lat, ale seria z Celtics zapowiada się wyśmienicie no i Phil może wyprzedzić Reda pokonując właśnie Celtics 8)

 

Jak napisałem wyżej nie przejmuję się specjalnie KG i absolutnie nie zgadzam się z Lucasso i tym co pisał od podwajaniu go, Phil tego robił nie będzie, KG swoje nawrzuca, ale nie zabije nas tymi swoimi jumperkami. Jest też inna sprawa Lakers musieli już sobie radzić z klasowymi graczami podkoszowymi za to KG mógł się skupiać w większym stopniu na obronie zespołowej tu przy Gasolu będzie miał sporo roboty i będzie musiał podobnie jak Duncan pomagać przy KB. Bardziej mnie tu martwi ten klockowaty Perkins, on nam może narobić problemów jakimiś zbiórkami w ataku i punktowaniem spod kosza, w ogóle swoją fizycznością.

 

Przejmowałbym się Pierce'm normalnie, ale Lakers świetnie radzili sobie z Anthony'm, później z Ginobilim więc i z kapitanem Celtów powinni jakoś dawać radę. Radman mnie pozytywnie zaskakuje w tych PO swoją defensywą, mało się o tym mówi, nie grywa tyle co pozostali starterzy, ale kiedy jest na parkiecie robi swoje właśnie w obronie, wydawało się, że z defensywą na SF możemy mieć spore problemy, ale wygląda to całkiem nieźle. Phil na pewno przeciwko duetowi Allen-Pierce będzie sporo grywał Bryantem i Vujacicem, Sasha się do krycia Allena bardzo dobrze nadaje będzie za nim ganiał po całym parkiecie tak jak za Manu nie zostawiając mu za wiele miejsca.

 

Jak Spurs nie udało się ograniczyć Bryanta z Bowenem to na pewno nie uda się to również Celtom kogo by na niego nie rzucali, Kobe to nie Lebron by zamknięcie mu drogi do kosza stanowiło dla niego jakiś specjalny problem.

 

Jeszcze jedno może najważniejsze jeżeli chodzi o tą serię trenerzy Jax vs Doc :lol:

Phil miał przeciwko sobie Karla, Sloana i Popovicha, a Rivers Browna, Flipa i hmm jak się nazywa ten trener Hawks ? Lakers przegrali trzy mecze mając w każdej rundzie silniejszego rywala od tych, z którymi męczyli się Celtics, wygrywali na wyjeździe w Denver, w Utah i w San Antonio więc i Boston powinni zdobyć.

 

Nie będzie łatwo to jedno jest pewne, ciężko wskazać tu faworyta, ale mimo wszystko jak tak patrzę w tych PO na Bryanta to dochodzę do wniosku, że chyba tylko jakaś poważniejsza kontuzja jest w stanie uniemożliwić mu zdobycie tego tytułu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do Garnetta to też się z tobą nie zgadzam Vanie. Gasola przez większość czasu będzie raczej pilnował Perkins, po części po to, aby właśnie KG mógł się bardziej skupić na tej obronie zespołowej (Perk nie będzie musiał zostawiać Gasola, więc ten nie będzie miał tylu łatwych koszy po podaniach podwojonego Kobe, co we wcześniejszych seriach). zobaczymy co w związku z tym zrobi Odom.

 

po drugie sam z jednej strony piszesz, że KG nie jest takim typowym podkoszowym, aby za chwilę mówić o tym, jak to lakers radzili sobie z Duncanem czy Boozerem. Garnett jest znacznie bardziej od nich mobilny, jest skuteczniejszy z dystansu i dlatego będzie też większym problemem.

 

trochę za łatwo przechodzisz też nad kwestią bronienia Pierce'a, choć faktycznie Radman może tu sporo namieszać. ale twoje porównanie - znowu - do wcześniejszych serii, gdy lakers ograniczyli Melo i Manu jest nie na miejscu. pierwszy z nich raptem raz (na pięć serii) w karierze miał chociaż przyzwoitą skuteczność, a drugi grał z kontuzją, która wyraźnie miała wpływ na jego grę. tymczasem Pierce tą serią z cavs niejako się otworzył i gra świetną koszykówkę. aha, no i jest on przecież z “waszych” okolic, więc to powinno go dodatkowo pozytywnie stymulować.

 

w ogóle celtics rozegrali tyle meczów i to może wyjść im tylko na dobre, bo zwyczajnie tego potrzebowali, aby się zgrać i uwierzyć w siebie poprzez to, co dzieje się na boisku. a odpoczynku mają teraz prawie tak samo dużo jak lakers, więc nie powtórzy się scenariusz ze spurs.

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to niby czemu ? bronił przeciwko Boozerowi, przeciwko Duncanowi czyli dwóm zdecydowanie bardziej fizycznie grajacym graczom od KG więc nie wiem dlaczego miałby mieć jakieś wymagające podwajania problemy z jumperkującym KG :? w ogóle trudno przewidzieć jak Lakers będą przeciwko niemu bronić czy Odomem czy Gasolem, ale na pewno dla takich graczy jak podkoszowcy Lakers łatwiej się broni przeciwko graczowi takiemu jak KG niż tamtej dwójce. Garnett na pewno swoje zagra, ale na pewno bardziej on leży Lakers niż Duncan.

przeciwko tak grajacemu boozerowi to i chuck hayes bronil z powodzeniem, wiec akurat nim bym sie nie sugerowal, natomiast z duncanem mieliscie duze problemy tyle, ze on jest innym typem niz Garnett i na pewno nie da sie tak we znaki Gasolowi jak Timmy. rowniez uwazam, ze KG zrobi swoje, ale masakry nie oczekuje. mimo wszystko watpie, zeby zszedl ponizej tego co gral z cavs czy pistons i 20/10 przy 50%+ skutecznosci wydaja sie najbardziej prawdopodobne.

 

Przejmowałbym się Pierce'm normalnie, ale Lakers świetnie radzili sobie z Anthony'm, później z Ginobilim więc i z kapitanem Celtów powinni jakoś dawać radę

z cwelo radzil sobie rowniez quentin ross czy jak mu tam w 2006, a w serii ze spurs mieliscie do obrony zabojczego w ofensywie bowena. tutaj czeka was prawdziwa proba, bo pierce to inny kaliber zawodnika niz wyzej wymieniona dwojka.

Lakers przegrali trzy mecze mając w każdej rundzie silniejszego rywala od tych, z którymi męczyli się Celtics, wygrywali na wyjeździe w Denver, w Utah i w San Antonio więc i Boston powinni zdobyć.

aplejofowi nuggets, zwyczajnie slabi utah(szczegolnie ze boozer gral jak gral) i maxymalnie zmeczeni juz spurs mieli byc tymi silniejszymi rywalami?

ja zdanie mam dokladnie odwrotne. mysle, ze atlanta postawila celtics duzo trudniejsze warunki niz nuggets, ktorzy NAWET SIE NIE STARALI. utah grajace z polowa boozera tez niewiele pokazalo, a jak sie nie ma HCA i gra taka kaszane na wyjezdzie to tym bardziej nie byl powazny rywal w przeciwienstwie do Cavs, ktorzy z tego co widze sa strasznie niedoceniani, bo ich defensywa w tych PO byla jeszcze lepsza niz w zeszlym roku, a tylko boston i nie jestem pewien czy detroit mogliby sie z nimi w tym aspekcie rownac. obrona spurs to nie bylo to co kiedys, za duzymi dziurami okazali sie oberto, finley, parker... a w finalach konferencji lakers spotkali sie juz z zajechanymi spurs, ktorzy moze i mieliby szanse na zwyciestwo, gdyby nie takie zmeczenie, ktore pozwolilo lakers odrobic 20 pktowe i 17 pktowe straty, bo inaczej tego wytlumaczyc nie mozna. z drugiej strony kontuzjowani pistons tez nie pokazali zbyt wiele atutow, ale mimo wszystko w porownaniu do nie potrafiacych grac w drugiej polowie spurs, byli imo lepsi.

 

widze, ze jestes bardzo pewien van wygranej, ja mimo wszystko tez mysle, ze lakers maja wiecej atutow, a nawet jesli nie wiecej to maja dwa masakrycznie duze czyli kobe i phil przy docu, ale wierze w boston i mam nadzieje, ze mimo wszystko to oni wyszarpia zwyciestwo w tej serii. mysle, ze im dluzej ta seria potrwa, tym bardziej faworyzuje ona boston. po pierwsze te dziwne 2-3-2, a po drugie boston rozwija sie w tych PO z meczu na mecz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po drugie sam z jednej strony piszesz, że KG nie jest takim typowym podkoszowym, aby za chwilę mówić o tym, jak to lakers radzili sobie z Duncanem czy Boozerem. Garnett jest znacznie bardziej od nich mobilny, jest skuteczniejszy z dystansu i dlatego będzie też większym problemem.

wszystko zależy od tego Lorak jakiego typu obrońców masz, dla jakiegoś typowego centra Garnett może stanowić większy problem niż Boozer czy Duncan, ale nie dla słabszych fizycznie Gasola z Odomem, oni mają problemy z siłą, fizycznością rywali, grą tyłem do kosza, a nie z mobilnością, rzucaniem jumperków itd

 

trochę za łatwo przechodzisz też nad kwestią bronienia Pierce'a, choć faktycznie Radman może tu sporo namieszać. ale twoje porównanie - znowu - do wcześniejszych serii, gdy lakers ograniczyli Melo i Manu jest nie na miejscu. pierwszy z nich raptem raz (na pięć serii) w karierze miał chociaż przyzwoitą skuteczność, a drugi grał z kontuzją, która wyraźnie miała wpływ na jego grę. tymczasem Pierce tą serią z cavs niejako się otworzył i gra świetną koszykówkę. aha, no i jest on przecież z “waszych” okolic, więc to powinno go dodatkowo pozytywnie stymulować.

możliwe kto wie, z tej wielkiej trójki faktycznie najbardziej problematyczny będzie dla Lakers Pierce i jak Radman nie będzie dawał rady to jak pisałem Phil będzie bronił go Bryantem z Vujacicem na Allenie

 

w ogóle celtics rozegrali tyle meczów i to może wyjść im tylko na dobre, bo zwyczajnie tego potrzebowali, aby się zgrać i uwierzyć w siebie poprzez to, co dzieje się na boisku. a odpoczynku mają teraz prawie tak samo dużo jak lakers, więc nie powtórzy się scenariusz ze spurs.

 

no nie wiem to jest jednak pięć meczów rozegranych więcej, dla mnie dziwne jest w ogóle to, że oni potrzebowali zgrywania czy nabierania wiary w siebie grając po 7 meczów z Hawks i Cavs

 

aplejofowi nuggets, zwyczajnie slabi utah(szczegolnie ze boozer gral jak gral) i maxymalnie zmeczeni juz spurs mieli byc tymi silniejszymi rywalami?

ja zdanie mam dokladnie odwrotne. mysle, ze atlanta postawila celtics duzo trudniejsze warunki niz nuggets, ktorzy NAWET SIE NIE STARALI. utah grajace z polowa boozera tez niewiele pokazalo, a jak sie nie ma HCA i gra taka kaszane na wyjezdzie to tym bardziej nie byl powazny rywal w przeciwienstwie do Cavs,

a co mnie obchodzi jakie warunki postawili Hawks Celtics ? co to w ogóle za argument o sile drużyny ? to nie musi wcale świadczyć o jakiejś potędze Hawks tylko słabości Celtów. Szkoda jasnowidzu, że nie przewidziałeś, że Spurs będą zmęczeni kiedy byłeś taki pewien ich wygranej :lol:

 

Gra się tak jak rywal pozwala i dlatego Hawks czy Cavs sprawili Celtics tyle problemów i Jazz, Nuggets i Spurs nie wyglądali przeciwko Lakers tak dobrze, a nie dlatego, że byli słabszymi rywalami niż drużyny, które pokonywał Boston.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przejmowałbym się Pierce'm normalnie, ale Lakers świetnie radzili sobie z Anthony'm, później z Ginobilim więc i z kapitanem Celtów powinni jakoś dawać radę

z cwelo radzil sobie rowniez quentin ross czy jak mu tam w 2006

Quinton Ross. I jak myślisz, dlaczego grał w pierwszej piątce? Podpowiedź: nie dlatego, że jest ofensywnym wymiataczem. I mimo, że jest mniejszy i słabszy niż Melo, to na pewno nie był łatwym do ogrywania defensorem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co mnie obchodzi jakie warunki postawili Hawks Celtics ? co to w ogóle za argument o sile drużyny ? to nie musi wcale świadczyć o jakiejś potędze Hawks tylko słabości Celtów. Szkoda jasnowidzu, że nie przewidziałeś, że Spurs będą zmęczeni kiedy byłeś taki pewien ich wygranej :lol:

nie o to mi chodzilo. a ze spurs to walnalem kula w plot, ale takiego zmeczenia nikt nie mogl przewidziec, zreszta w typowaniach pewnie tez nie przewidziales 5 meczow. i masz racje wtedy celtics byli slabi. wtedy byli inna druzyna :twisted:

 

a tak grajacy jazz i nuggets to w ogole parodia. nie da sie wygrac powaznej serii w PO jak nie bronisz...

 

kily, a powstrzymal wczesniej jakiegos all-stara w serii w PO?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ci zmęczeni, tamci słabi i nie bronią śmieszne są już te twoje wytłumaczenia porażek rywali Lakers

 

Tak trudno jest zrozumieć, że to Lakers są tak silni, że ci kolejni rywale wypadali w starciach z nimi tak jak wypadali ?

 

jeżeli Celtics w finałach też nie będą za dobrze wyglądać też kolejne bzdury będziesz wypisywał zamiast szukać przyczyny takiego stanu rzeczy tam gdzie powinieneś czyli w tym co robią Lakers ? :?

 

jeszcze na koniec piszesz, że nie da się wygrać poważnej serii w PO jak nie bronisz ? i pisze to kibic Suns :lol: jakoś nie przypominam sobie żebyś podobnie myślał wcześniej, jakoś nie przeszkadzało ci to wierzyć, że oni nie tylko mogą serię wygrać, ale jeszcze zdobyć tytuł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo suns w porownaniu do nuggets bronili. i mieli kilku zawodnikow, ktorzy mogli rzucic wiele, a nie tylko derona jak jazz.

 

od poczatku PO bylo wiadomo, ze lakers sobie lajtowo wejda do WCF bez zadnego wysilku majac za przeciwnikow dwie slabe druzyny jak na PO, a z drugiej strony drabinki beda 4 bardzo mocne zespoly, ktore beda sie wyniszczac i tak w rzeczywistosci bylo moze z tym wyjatkiem, ze mavs i suns okazali sie sporo gorsi niz teoretycznie. do WCF z drugiej strony przystapili w efekcie spurs - najstarszy zespol i jeszcze dopiero po 7 meczowej serii z hornets, a wczesniej po mimo ze 5 meczowej to bardzo meczacej i wyniszczajacej serii z suns(co przyznali nawet kibice spurs po G5). nadomiar zlego ich lider manu(bo to on w tych PO liderowal, a nie duncan) nabawil sie jakichs kontuzji i to w polaczeniu z forma lakers dopiero zaowocowalo w takich wynikach. ale to spurs byli pierwszym powaznym rywalem dla lakers i nie ujmujac lakersom, bo zagrali swietna serie, to mimo wszystko nie byli ci sami spurs co zwykle, bo kiedy ostatnio dwa razy w serii stracili 17-sto i wiecej pktowe prowadzenia? chwala lakers, ze swietnie zagrali, ale mimo wszystko nie poczulem jeszcze tej ich potegi.

 

jesli wygraja z bostonem, to moze zmienie zdanie, ale to zalezy od tego jak zaprezentuja sie celtics

 

On gra całą karierę w Clippers i tylko raz był w PO, a Melo był jego jedyną okazją do powstrzymania All-Stara.

wiec mimo tego, ze jest dobrym obronca to byl mismatchem dla melo i ten nie powinien miec zadnych problemow z niszczeniem go, nie mowiac juz o odstawianiu takiej szopki. melo zawsze w playoffach zenuje, q ross to nie byl zaden wyjatek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się zgodzić z Lorakiem.

 

 

Postupujący, wszechstronny, a przy tym praktycznie cały czas grający u siebie w tej serii Pierce to znacznie trudniejszy przeciwnik od Melo czy Manu.

 

 

Mobilny, jumperkujący i świetnie podający Garnett może być trudniejszy do podwojenia niż grający w pomalowanym Duncan, trudniej będzie też w takiej sytuacji przypilnować shooterów. Matchup KG-Odom wygląda dla Lakers beznadziejnie. Najlepiej dla nas by było, gdyby Gasol i Garnett kryli się nawzajem, ale do tego potrzeba Pau ogrywającego Perkinsa i zmuszającego Celtics do zmiany strategii.

 

 

Szerzej wypowiedziałem się na innym forum, tu już nie mam ochoty pisać elaboratów, w każdym razie zaszalałem i postawiłem na Lakers w 5, ale nie zdziwię się, jeśli skończy się dokładnie na odwrót.

 

 

 

Bastillon - Twój opis przeciwników Lakers i Bostonu jest tak przeraźliwie tendencyjny, że nie wiem od czego zacząć. Boozer grał kaszanę nie bez powodu. Duncan trafaił bodaj 42% swoich rzutów nie bez powodu. Nuggets byli słabi, ale też nie bez powodu byli jedyną drużyną tych playoff, która została zesweepowana. Jazz nie byli słabi. Z drugiej strony, ci Pistons, przeciwko którym tak świetnie ponoć spisali się Celtics, rok temu w takim samym stosunku przegrali z Cavs. A jeśli już o nich mowa - fakt, bronili twardo, ale byli fatalni w ataku, a ich lider trafiał poniżej 40% swoich rzutów, także bez przesady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od poczatku PO bylo wiadomo, ze lakers sobie lajtowo wejda do WCF bez zadnego wysilku majac za przeciwnikow dwie slabe druzyny jak na PO, a z drugiej strony drabinki beda 4 bardzo mocne zespoly, ktore beda sie wyniszczac

Hornets, Suns i Mavs wcale nie byli silniejsi niż Jazz, a już pisanie, że Jazz byli słabi a tamte drużyny były bardzo mocne to w ogóle :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiec mimo tego, ze jest dobrym obronca to byl mismatchem dla melo i ten nie powinien miec zadnych problemow z niszczeniem go, nie mowiac juz o odstawianiu takiej szopki. melo zawsze w playoffach zenuje, q ross to nie byl zaden wyjatek

No właśnie, Ross jest dobrym obrońcą - Radmanović nie. Więc akurat tłumaczenie radzenia sobie Serba z Melo w ten sposób, jaki to zrobiłeś było zupełnie nietrafione. Co do samego matchupu Ross-Anthony, to może pisanie, że "nie powinien miec zadnych problemow z niszczeniem go" to przesada, ale zgadzam się oczywiście, że Melo to "aplejofowy" zawodnik i nie potrafi zbyt dobrze korzystać ze swoich przewag. Zresztą w ogóle Melo w PO to niesamowicie mało pożytku dla zespołu. Nie dość, że oprócz rzucania i zebrania kilku piłek jego wydajność jest zerowa, to jeszcze w PO w ciągu tych 5 lat rzuca sobie średnio na poniżej 40% skuteczności i nie ściąga na siebie uwagi obrony. Ale to już zupełnie inny temat. W każdym razie Pierce będzie znacznie trudniejszy do powstrzymania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli wygraja z bostonem, to moze zmienie zdanie, ale to zalezy od tego jak zaprezentuja sie celtics

To jedno zdanie wystarczy za podsumowanie wszystkich Twoich wpisow Bast. Sorry, ale jak ktos plecie bzdury, to ciezko sie to czyta, a to zdanie idealnie Cie podsumowuje.

 

 

 

A co do serii - bedzie cholernie ciezko - nic odkrywczego. Obawiam sie Pierce`a - nie ma na niego odpowiedzi. Tego, czy owego mozna jakos tam kombinacyjne powstrzymac, ograniczyc - cokolwiek. Na PP nie mamy nic. Mysle, ze nie przez przypadek Ariza gral tak malo w WCF - nie jest w formie i w zaden sposob nie bedzie nasza alternatywa na PP. Z Garnettem bedzie spory klopot. Odom nijak nie jest wstanie zatrzymac go. Miejmy nadziej, ze chociaz jakos powalczy z nim i choc troche powstrzyma. Ciekawie bedzie na PG - mlody Rondo, kontra weteran Fisher. Szybkosc kontra doswiadczenie. Z Allenem ki diabel wie jak bedzie - czy znow bedzie biegac tylko nazwisko, czy realne zagrozenie. Nie wiem, czy dobra gra Raya to pobudka, czy moze rywal podpasowal. Zobaczymy w praniu. Miejmy nadzieje, ze jednak nie bedzie nas masakrowal zza lini. No i wreszcie Perkins. Ma przewage fizyczna, ale Gasol to cwaniak i wie jak grac z takimi goscmi. Lawka to raczej przewaga LAL.

 

Perk nie będzie musiał zostawiać Gasola, więc ten nie będzie miał tylu łatwych koszy po podaniach podwojonego Kobe, co we wcześniejszych seriach

OK, ale tez Perk bedzie musial uwazac na faule, bo jak szybko poleci, to malo co pomoze Celtom. Gasol przepychac sie nie lubi, ale jak grac przeciwko takim jak Kendrick tez wie.

 

zobaczymy co w związku z tym zrobi Odom

Bedzie mial masakryczne problemy - po obu stronach parkietu IMO. To bedzie duzy problem LAL, bo on jest poki co liderem zbiorek, a walczyc o nie z KG do latwych nie nalezy.

 

Garnett jest znacznie bardziej od nich mobilny, jest skuteczniejszy z dystansu i dlatego będzie też większym problemem.

Niestety tak. Garnett powalczy o pilke pod koszem, zeby za chwile odpalic rzut z poldystansu. Odom tez jest mobilny, ale to nie ta polka umiejetnosci i obrony.

 

Generalnie ciezko bedzie ugryzc Celtow. Na papierze wydaja sie nie do przejscia, ale jakos w tych p-o umoczyli te 8 spotkan i to z ekipami wcale nie lepszmi od LAL. Widze wlasciwie 2 przewagi Lakers - Kobe, ktorego cholernie ciezko bedzie zatrzymac (a paru juz to probowalo - od Martina z Nuggets, poprzez Brewera z Kirilenka z Jazz, a na Bowenie z SAS skonczywszy) i fakt, ze Boston nie wie jak gramy z Gasolem. Swego czasu Jax powiedzial, ze jedna z przyczyn porazki z Pistons bylo miedzy innymi to, ze nie grali z nimi po dojsciu tam Rasheeda. Analiza z kaset to jedno, ale wszystkiego nie wylapuje. Pojedynki bezposrednie daja duzo wiecej. Boston moze nie miec gotowych schematow na gre LAL, a trenerem jest tam Rivers, wiec moze cos to da. A w LAL jest Jackson, ktory juz pewnie od miesiaca kombinuje jak tu Celtow zneutralizowac :mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.