Skocz do zawartości

Random shit 2018/19


Chytruz

Rekomendowane odpowiedzi

Fajna dyskusja się wywiązała. Jak dla mnie David Robinson jest underrated, pewnie za pamiętny wp*erdol od Hakeema, ale to był legitny grajek. W Spurs przed Duncanem (absolutnie top5) nie miał lekko z rosterem. Do tego trafił na erę Jordana. Btw pierścienie są ważne, ale chyba longevity, skille powinny być trochę ważniejsze w takich rankingach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. 1 - jeżeli wychodzi Ci, że Olajuwon nie był słabszym zawodnikiem niż Duncana, a sam to napisałeś, ba, zasugerowałeś, że być może jest lepszy ("być może top3 alltime jeżeli chodzi o skillset"), to dlaczego wychodzi Ci, że w indywidualnym (!) rankingu nie ma do niego startu? Przecież to samo w sobie jest bez sensu. Jeżeli dwóch zawodników będących na tym samym poziomie masz na dwóch zdecydowanie innych tierach w indywidualnym rankingu )"Akeem nie ma do niego startu"), to może jednak Twoje kryteria są ... takie sobie, skoro decydujące są czynniki niezwiązane z porównaniem umiejętności TD vs HO? 

 

ad. 2 - dlatego napisałem jak najbardziej obiektywne, patrz ranking alltime z backpicks.com, chyba najlepszy, jaki spotkałem. Sama selekcja kryteriów zawsze jest subiektywna, ale to nie stoi ze sobą w sprzeczności, co najwyżej można z nimi polemizować.

 

ad. 3 - jak wyżej, jak ktoś chce podyskutować, to spoko sprawa, ale raz, że tutaj to by nie wyszło i tak, a dwa, z (jakiegoś) doświadczenia mogę napisać, że to fajniej wygląda na zewnątrz niż w rzeczywistości.  

 

ad. 4 - obaj byli lepsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. 1 - jeżeli wychodzi Ci, że Olajuwon nie był słabszym zawodnikiem niż Duncana, a sam to napisałeś, ba, zasugerowałeś, że być może jest lepszy ("być może top3 alltime jeżeli chodzi o skillset"), to dlaczego wychodzi Ci, że w indywidualnym (!) rankingu nie ma do niego startu? Przecież to samo w sobie jest bez sensu. Jeżeli dwóch zawodników będących na tym samym poziomie masz na dwóch zdecydowanie innych tierach w indywidualnym rankingu )"Akeem nie ma do niego startu"), to może jednak Twoje kryteria są ... takie sobie, skoro decydujące są czynniki niezwiązane z porównaniem umiejętności TD vs HO? 

 

ad. 2 - dlatego napisałem jak najbardziej obiektywne, patrz ranking alltime z backpicks.com, chyba najlepszy, jaki spotkałem. Sama selekcja kryteriów zawsze jest subiektywna, ale to nie stoi ze sobą w sprzeczności, co najwyżej można z nimi polemizować.

 

ad. 3 - jak wyżej, jak ktoś chce podyskutować, to spoko sprawa, ale raz, że tutaj to by nie wyszło i tak, a dwa, z (jakiegoś) doświadczenia mogę napisać, że to fajniej wygląda na zewnątrz niż w rzeczywistości.  

 

ad. 4 - obaj byli lepsi.

 

dokładnie ranking Taylora to najlepszy ranking jaki istnieje w sieci, a co tam jest najlepsze to że tytuły nie mają aż takiego znaczenia, liczy się co gracz prezentował samym sobą na boisku. Jeszcze te dwa tytuły MVP Nasha sa tak źle oceniane a kiedy spojrzy się na to szerzej to akurat były w pełni zasłużone

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ad. 1 - jeżeli wychodzi Ci, że Olajuwon nie był słabszym zawodnikiem niż Duncana, a sam to napisałeś, ba, zasugerowałeś, że być może jest lepszy ("być może top3 alltime jeżeli chodzi o skillset"), to dlaczego wychodzi Ci, że w indywidualnym (!) rankingu nie ma do niego startu? Przecież to samo w sobie jest bez sensu. Jeżeli dwóch zawodników będących na tym samym poziomie masz na dwóch zdecydowanie innych tierach w indywidualnym rankingu )"Akeem nie ma do niego startu"), to może jednak Twoje kryteria są ... takie sobie, skoro decydujące są czynniki niezwiązane z porównaniem umiejętności TD vs HO? 

 

ad. 2 - dlatego napisałem jak najbardziej obiektywne, patrz ranking alltime z backpicks.com, chyba najlepszy, jaki spotkałem. Sama selekcja kryteriów zawsze jest subiektywna, ale to nie stoi ze sobą w sprzeczności, co najwyżej można z nimi polemizować.

 

ad. 3 - jak wyżej, jak ktoś chce podyskutować, to spoko sprawa, ale raz, że tutaj to by nie wyszło i tak, a dwa, z (jakiegoś) doświadczenia mogę napisać, że to fajniej wygląda na zewnątrz niż w rzeczywistości.  

 

ad. 4 - obaj byli lepsi.

 

1 - indywidualny ranking, ale jednak dotyczący sportu zespołowego, więc imho należy to jakoś pogodzić (poprzez szuflowanie kryteriami o którym sam piszesz)

 

2 - 'jak najbardziej obiektywne' - czyli subiektywne, ale ładnie opakowane (dużo cyferek obowiązkowo!) :P i tak, znam backpicks.com - b.fajna sprawa i choć ofc, jako romantyk basketu z wieloma rzeczami się tam nie zgadzam to i tak mam frajdę z czytania tego (czyli great success)

 

3 - spoko, raczej nikt by wiele nie zaryzykował biorąc udział w takiej zabawie

 

4 - nikt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak masa zagłosuje to niewyląduje, jak zagłosują poważni ludzie to śmiało będzie w top 5 ;)

To ja muszę być w tej masie, bo nie dam Hakeema do top5 na pewno.

Jordan Russell Jabbar Lebron obowiązkowo wyżej. Duncan, bo tak i bo to Duncan zamyka top5.

Hakeem bym myślał jak dać między grupę Bird, Magic i Shaq(kolejność alfabetyczna). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 - indywidualny ranking, ale jednak dotyczący sportu zespołowego, więc imho należy to jakoś pogodzić (poprzez szuflowanie kryteriami o którym sam piszesz)

U Ciebie jakość zespołów jest absolutnie kluczowym kryterium, dlatego się do tego odnoszę, właściwie szeregujesz na tej podstawie podobnych grajków.

 

Z mojej perspektywy np. Dirk vs Kobe (w dużym uproszczeniu ocw) sprowadza się do pytania, ile Dirk wygrałby mając przez 5 sezonów obwodowego z top10 alltime + cztery lata jeden z 2-3 najlepszych teamów w NBA + najbardziej utytułowanego coacha nowożytnego kosza przez prawie cały prime / czy Bryant wygrałby więcej niż MVP + MVP finałów i tytuł w Dallas / kto miał lepszy peak, prime i longevity. 

 

U Ciebie nie ma tematu, wiadomo, Kobe >>> Dirk,  nawet jeżeli ten sam poziom, a nawet jeżeli Dirk jest trochę lepszy, to i tak Kobe > Dirk. ;] 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U Ciebie jakość zespołów jest absolutnie kluczowym kryterium, dlatego się do tego odnoszę, właściwie szeregujesz na tej podstawie podobnych grajków.

 

Z mojej perspektywy np. Dirk vs Kobe (w dużym uproszczeniu ocw) sprowadza się do pytania, ile Dirk wygrałby mając przez 5 sezonów obwodowego z top10 alltime + cztery lata jeden z 2-3 najlepszych teamów w NBA + najbardziej utytułowanego coacha nowożytnego kosza przez prawie cały prime / czy Bryant wygrałby więcej niż MVP + MVP finałów i tytuł w Dallas / kto miał lepszy peak, prime i longevity. 

 

U Ciebie nie ma tematu, wiadomo, Kobe >>> Dirk,  nawet jeżeli ten sam poziom, a nawet jeżeli Dirk jest trochę lepszy, to i tak Kobe > Dirk. ;] 

 

Widzę co tu robisz, ale nie dam się sprowokować :tongue:

 

I generalnie tak - jeśli mowa o podobnych grajkach (czyli w przypadku tego co pisałem o top-7 vs Hakeem mamy do czynienia  z dominatorami swoich czasów) to muszę się czymś kierować segregując ich - jakieś longevity (które np mocno promuje Duncana), czy ten team success (o który tak na prawdę na koniec dnia w NBA chodzi).

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten team success (o który tak na prawdę na koniec dnia w NBA chodzi).

 

I to jest pomieszanie z poplątaniem. Z założenia, że Olajuwon to tej samej/podobnej klasy gracz co Duncan wynika, że w tych samych warunkach mają ten sam/podobny impakt i podobne wyniki (w przybliżeniu). Ty na końcu mówisz, że niby to prawda, ale jednak Duncan więcej wygrał (w jednoznacznie lepszych warunkach, bo gdyby było inaczej, nie twierdziłbyś, że to co najmniej ten sam poziom), więc Akeem nie ma do niego startu. Skoro lepsze wyniki Duncana nie są skutkiem jego lepszej jakości, to nie są argumentem w indywidualnym porównaniu.

 

A longevity to już sensowny argument, ale tu raczej trzeba byłoby obalić tezę, że Hakeem miał lepszy peak, jak masz Duncana wyżej.

 

Idąc forumową modą, napiszę ''eot z mojej strony'', chcąc mieć ostatnie słowo w dyskusji, ale jak odpiszesz, to jeszcze napiszę 11 postów w tym temacie. :smile:

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak masa zagłosuje to niewyląduje, jak zagłosują poważni ludzie to śmiało będzie w top 5 ;)

Wszystko spoko, ale to tylko Twoje zdanie. Na mojej liście Olajuwona w top5 nie ma. 

1.Jordan - GOAT 2.James - najlepszy point forward ever  3. KAJ - longevity, skills, rings 4. Duncan - jak KAJ 5. O'Neal - dominator, nie do zatrzymania. Tak to widzę, a Olajuwon byłby pewnie między 6-10 (Russell, Bird, Magic, Chamberlain).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I to jest pomieszanie z poplątaniem. Z założenia, że Olajuwon to tej samej/podobnej klasy gracz co Duncan wynika, że w tych samych warunkach mają ten sam/podobny impakt i podobne wyniki (w przybliżeniu). Ty na końcu mówisz, że niby to prawda, ale jednak Duncan więcej wygrał (w jednoznacznie lepszych warunkach, bo gdyby było inaczej, nie twierdziłbyś, że to co najmniej ten sam poziom), więc Akeem nie ma do niego startu. Skoro lepsze wyniki Duncana nie są skutkiem jego lepszej jakości, to nie są argumentem w indywidualnym porównaniu.

 

A longevity to już sensowny argument, ale tu raczej trzeba byłoby obalić tezę, że Hakeem miał lepszy peak, jak masz Duncana wyżej.

 

Idąc forumową modą, napiszę ''eot z mojej strony'', chcąc mieć ostatnie słowo w dyskusji, ale jak odpiszesz, to jeszcze napiszę 11 postów w tym temacie. :smile:

 

a dobra, jednak jeszcze ostatni raz odpiszę :tongue:

 

Ja tworząc listę all-time nie chcę wyjmować graczy i tworzyć jakieś eksperymenty myślowe w których wsadzam ich w te same warunki i sobie gdybam (bo imho to wcale nie pomoże uwolnić się od subiektywizmów - ba zapewne doda nowe). Po prostu patrzę na to:

- jak grali (w peaku, jak długo grali na wysokim poziomie itepe)

- co faktycznie osiągnęli

 

I wiadomka, że tutaj promowani będą gracze, którzy mieli to szczęście trafić do super organizacji itp - dlatego już w jednym z pierwszych postów pisałem o szczęściu jako czynniku w takich rankingach (tzn w mojej ich wersji).

 

Jeden rabin powie, że lepiej zaakceptować ten luck-factor a drugi rabin powie, że jednak lepiej sobie gdybać i starać się te gdybanki tuszować grubą warstwą cyfr.

 

I w tym momencie, z czystym sumieniem TO JA mogę naisać EOT :grin:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dobra, jednak jeszcze ostatni raz odpiszę :tongue:

 

Ja tworząc listę all-time nie chcę wyjmować graczy i tworzyć jakieś eksperymenty myślowe w których wsadzam ich w te same warunki i sobie gdybam (bo to wcale nie pomoże mi uwolnić się od subiektywizmów - ba zapewne doda nowe). Po prostu patrzę na to:

- jak grali (w peaku, jak długo grali na wysokim poziomie itepe)

- co faktycznie osiągnęli

 

I wiadomka, że tutaj promowani będą gracze, którzy mieli to szczęście trafić do super organizacji itp - dlatego już w jednym z pierwszych postów pisałem o szczęściu jako czynniku w takich rankingach (tzn w mojej ich wersji).

 

Jeden rabin powie, że lepiej zaakceptować ten luck-factor a drugi rabin powie, że jednak lepiej sobie gdybać i starać się te gdybanki tuszować grubą warstwą cyfr.

 

I w tym momencie, z czystym sumieniem TO JA mogę naisać EOT :grin:

Sęk w tym, że Ty robisz dokładnie te same gdybanki. Gdybyś ich nie robił, to byś musiał dać Kobe nad Malone, bo 2>0 w rings. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym, że Ty robisz dokładnie te same gdybanki. Gdybyś ich nie robił, to byś musiał dać Kobe nad Malone, bo 2>0 w rings. 

 

u mnie Kobe jest na 11tym

 

a Malone gdzieś tam pewnie w okolicach top15-20

 

I to mimo tego, że Malone to był mój pierwszy koszykarski idol a Kobiego nie trawię. Jednym słowem - może i moje kryteria są słabe, ale staram się ich trzymać.

 

bieda, ale HONOROWA! :tongue:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co jest najlepszego w rankingu all-time? Że mogę go ułożyć teraz, zaraz po obudzeniu rano, tuż po obejrzeniu meczu albo o godzinie 16:00 zwykłego dnia i za każdym razem ten ranking byłby inny? Ba, gdybym od 1 stycznia do 31 grudnia 2019 roku zawsze o tej samej godzinie tworzyć taki ranking, to on będzie się różnił z dnia na dzień. A jak jeszcze poczytam dyskusję, popatrzę w osiągnięcia po raz setny, a potem w adv. stats i dodam sobie losowo jakiś czynnik (na przykład dzisiaj biorę na warsztat znaczenie "genu clutch" w PO) i w ten sposób Dirka przepchnę do TOP10, a jak powiem, że LeBron zawalił finały z 2011 i to skreśla go z dyskusji o Kozie (pozdrawiam tutaj Skipa Baylessa!) to go wypieprzę na ósme miejsce i wepchnę Kobasa, bo ładnie się w złocie prezentował. A na koniec GOAT-a zrobię z Stepha Curry'ego i będę z popcornem czytał oburzonych fanów Hakeema, Duncana, LeBrona, Jordana, Magica, Birda, KAJ-a i kilku innych. Bo taki we mnie "śmieszek" wejdzie. Dlatego to nie tylko subiektywny ranking, ale i on jest (a przynajmniej może być) bardzo płynny i podlegający wahnięciom bez wyraźnej przyczyny. :)

 

Na ten moment sam się zastanawiam, czy LeBron będzie Kozą, czy może już jest, czy czego mu brakuje. Dalej sobie myślę, czy lata nudnej dominacji Duncana po obu stronach parkietu są warte TOP5, czy jednak nie. Czy Magic był aż takim Magiciem, czy jednak Bird był lepszy. Czy leniwy Shaq to TOP10, czy jednak nie. I cała masa pomniejszych pytań, które można tworzyć w nieskończoność, bo można zestawić ze sobą Oscara Robertsona z Dirkiem Nowitzkim i Raya Allena z Elginem Baylorem i mnożyć wątpliwości - który powinien być wyżej. Jeżeli pominiemy emocje i tylko widzimisię oraz eye-testy, a spróbujemy to ubrać w merytoryczne argumenty, to może wyjść znakomita dyskusja (jak do tej pory) o kryteriach jakimi się każdy posługuje, a także jak postrzega gracza i jego właściwości. Ale stawiam, że szybko przeszacowanie niektórych graczy (vide Bryant) i niedocenienie innych (LeBron) spowodują, że to się przepoczwarzy w kolejną bezsensowną przepychankę loverów i haterów, z dokładnie tymi samymi argumentami.

 

Ciekawi mnie bardziej, co by się wydarzyło jakby zrobić ranking najbardziej przereklamowanych/overrated graczy w historii. Melo? Bryant? Thomas? Dantley? Ewing? Stockton? To by mogło być dopiero ciekawe, a przypuszczam też, że takiej dyskusji to raczej nie było tutaj :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie bardziej, co by się wydarzyło jakby zrobić ranking najbardziej przereklamowanych/overrated graczy w historii. Melo? Bryant? Thomas? Dantley? Ewing? Stockton? To by mogło być dopiero ciekawe, a przypuszczam też, że takiej dyskusji to raczej nie było tutaj :tongue:

I ten temat na pewno by się nie zmienił w przekomarzankę hejterów i loverów Bryanta i Lebrona.

Na pewno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie bardziej, co by się wydarzyło jakby zrobić ranking najbardziej przereklamowanych/overrated graczy w historii. Melo? Bryant? Thomas? Dantley? Ewing? Stockton? To by mogło być dopiero ciekawe, a przypuszczam też, że takiej dyskusji to raczej nie było tutaj :tongue:

Ogólnie bardzo fajnie napisane (całość) więc szacunek. Odniósłbym się tylko do jednego, a mianowicie - jasne, że każdego roku coś się w takim prywatnym rankingu zmienić może, ale jednocześnie top10 pozostaje niezmienne. Z małymi wyjątkami więc to tylko ruch między tymi 10-12 graczami. Co do 'cytatu' to jest zajebisty pomysł. Myślę, że Bryant i Iverson byliby w czołówce.  :onthego:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie Kobe jest na 11tym

 

a Malone gdzieś tam pewnie w okolicach top15-20

 

I to mimo tego, że Malone to był mój pierwszy koszykarski idol a Kobiego nie trawię. Jednym słowem - może i moje kryteria są słabe, ale staram się ich trzymać.

 

bieda, ale HONOROWA! :tongue:

Strasznie wysoko masz Kobiego.

Takie pewne nazwiska:

Russell Jordan Lebron Duncan Shaq Jabbar Bird Magic Shaq Hakeem Curry Wilt 

Do tego gdzieś tier Kobiego - Garnett Dirk Durant Wade Harden Barkley Erving Pippen Moses Malone

Nie chce myśleć, ale na pewno Kobe nie jest lepszy od nich wszystkich. Końcówka top20 myślę, że to miejsce Kobiego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie wysoko masz Kobiego.

Takie pewne nazwiska:

Russell Jordan Lebron Duncan Shaq Jabbar Bird Magic Shaq Hakeem Curry Wilt 

Do tego gdzieś tier Kobiego - Garnett Dirk Durant Wade Harden Barkley Erving Pippen Moses Malone

Nie chce myśleć, ale na pewno Kobe nie jest lepszy od nich wszystkich. Końcówka top20 myślę, że to miejsce Kobiego. 

 

W pierwszym tierze dałeś dwa razy Shaqa :smile:

Curry jeszcze nabija sobie punkciki u mnie i ma pace pewnie na top10 (więc i Kobiego wyprzedzi).

 

I tak by się zgadzało - bo w 'tierze Kobiego' Kobi ma imho najlepszą kombinację longevity i sukcesów (indywidualnie bardzo dużo, drużynowo to poziom panteonu), więc nawet jeśli można dyskutować czy skillem/impaktem ustępuje komuś z tej grupy (pewnie tak i to kilku) to i tak ostatecznie wypada najlepiej (wg moich kryteriów ofc).

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.