Skocz do zawartości

West Semifinals [2] Golden State Warriors vs [6] New Orleans Pelicans


Reikai

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie nie potrafię zrozumieć, że ktoś chciałby awansu Pelicans. Jest to jednoznaczne z brakiem powrotu Currego (teraz już chyba wykluczone) lub jakimiś dalszymi urazami. W perspektywie tego, że za rogiem czekają nas finały konferencji Warriors vs Houston trzeba wybitnie nie lubić koszykówki chyba licząc na taki obrót spraw. 

To jest jakiś bullshit wyższego poziomu.

 

Typuję, że Curry w G1 nie zagra i ten mecz powinien być najlepszą szansą na zwycięstwo dla Pelicans. W serii typuję 4:1 dla GSW.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie to nikt nie wie z czego ci Pels są ulepieni, czy twardzi czy miętcy, przed 1stRD typowano im szybki wpierdol a tymczasem się pokazali, ale nie wiadomo czy to wystarczy na GSW, którzy też nie wiadomo dokładnie jakie jest bo nie ma Stefka [albo jest, tego też w sumie nie wiadomo, a jeśli jest, to nie wiadomo czy to dobry Stefek czy zardzewiały]  i ostatnie parę miesięcy też mieli wyjebane bo mieli pewny 2 seed. No, zabawnie będzie :tongue:

Edytowane przez rw30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie potrafię zrozumieć, że ktoś chciałby awansu Pelicans. Jest to jednoznaczne z brakiem powrotu Currego (teraz już chyba wykluczone) lub jakimiś dalszymi urazami. W perspektywie tego, że za rogiem czekają nas finały konferencji Warriors vs Houston trzeba wybitnie nie lubić koszykówki chyba licząc na taki obrót spraw.

Ja chcialbym, bo widząc Golden i Rockets nie mogę odrzucić wrażenia, że oni traktują kosza jak pracę w korpo. Oczywiście robią co muszą, wyniki są itp, ale nie ma w tym radości. Za to Pels, Utah czy Sixers na wschodzie dają zajebisty entuzjazm i osobiście dużo ciekawiej mi się ich ogląda, jak i daje to dużo wiecej radości.

Co mnie to, że Rox czy Golden są bardziej efektywni?

 

Go Pels!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chcialbym, bo widząc Golden i Rockets nie mogę odrzucić wrażenia, że oni traktują kosza jak pracę w korpo. Oczywiście robią co muszą, wyniki są itp, ale nie ma w tym radości. Za to Pels, Utah czy Sixers na wschodzie dają zajebisty entuzjazm i osobiście dużo ciekawiej mi się ich ogląda, jak i daje to dużo wiecej radości.

Co mnie to, że Rox czy Golden są bardziej efektywni?

 

Go Pels!!

 

Insynuujesz, że są zawodnicy w NBA, których nie cieszy tytuł, czy co? To chyba naturalne, że jeśli Warriors i Rockets są o wiele lepsi niż reszta drużyn to nie będą się cieszyć jak pojebani po przejściu pierwszej rundy, skoro ich jedynym celem jest mistrzostwo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insynuujesz, że są zawodnicy w NBA, których nie cieszy tytuł, czy co? To chyba naturalne, że jeśli Warriors i Rockets są o wiele lepsi niż reszta drużyn to nie będą się cieszyć jak pojebani po przejściu pierwszej rundy, skoro ich jedynym celem jest mistrzostwo.

Nie, twierdzę, że nie podchodzą do sprawy z odpowiednim entuzjazmem z jakim by mogli. Wyglądają jakby byli tam za karę. Jqkby chcieli odklepać te "8 godzin" i miec to za sobą. Jedni i drudzy najchętniej zaczęliby sezon od finalu konfy. Jeszcze Rox, a szczególnie ich rolesi mieli bardziej entuzjastyczne części sezonu, gdzie od razu i gra wyglądala lepiej dla oka. Ale to tylko moja prywatna opinia.

 

To Pels mają najlepszego gracza serii i liczę, że to wykorzystają. Olać KD, niech rzuci i 40 jak da radę, wyciąc Klaya i resztę gawiedzi i wszystko możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba tutaj kogoś pokopał prąd z tymi Pelicans, a raczej kilka osób. Panowie pobudka ale to są Warriors, a nie Portland Trail Blazers. Ja rozumiem, że sweep zrobił na was wrażenie, ale GSW to inna para kaloszy.  Z Currym czy bez, to, i tak wojownicy robią ich lekko w serii. A jedyna szansa na wygrana Pelicans to nie jest jak ktoś tam pisał dzisiaj jak Curry nie zagra tylko jak Warriors odwalą znowu arbuza jak ze Spurs czyli przy prowadzeniu 3-0 pozwolą sobie na kontrolowaną porażkę, by wrocic na jeden mecz i nastukać troche $$$. I tutaj odrazu mowie stawiam chate, żone, i biore kredyt jeszcze na Pelicans wygrana jak bedzie 3-0 w serii dla Mistrzów. Daje sobie rękę za to uciąć.

Edytowane przez Vice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życzeniowe. Przypominając sobie powrót na PTB 2 lata temu oraz ten sezon

 

10 spotkań przed 1szym urazem:   28/5.5/6.5 48/37%

10 spotkań po 1szym urazie:          30/5.5/6.5 52/50%

 

No i ten jeden mecz po powrocie kolejnym to też 29 pkt w 25 minut na ponad 50%. 

Wygląda jak robot, który po prostu trafia piłką do kosza. 

 

Wiesz, że przywoływanie tych statów to zaklinanie rzeczywistości. Bo to zupełnie inna historia Curry miał 4 kontuzje kostki w tym sezonie + kolano. Gdzie w podczas poprzedniego 5 letniego kontraktu praktycznie nie miał kontuzji poza tymi w 1 rundzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

NOP wyrwie maksymalnie 1 mecz

Nie NOP wyrwie tylko GSW przeprowadzi kontrolowaną porażkę jak, ze Spurs o czym pisałem post wyżej, by wrocic na jeszcze jeden mecz do Siebie, i zarobić pare dolców wiecej.

 

Mecz bez wiekszych emocji, skoro 4 kwarta była juz garbage time, i Jordan Crawford mógł zrobić sobie 6/7 i 14 pkt w 8 minut gry.

 

Pelicans, bez pazura, bez energii, ale przede wszystkim bez pomysłu w obronie, zagubieni, i bezradni jak dzieci we mgle. Ta seria brutalnie zweryfikuje Mirotica, i Holidaya, pierwszy mecz dał nam tego próbkę. 

 

W ogole to na te wyjściową 5-tkę  GSW bez nominalnego centra, Pelicans nie miało za bardzo odpowiedzi. Green dziś zniszczył doszczętnie. Można już zakladać temat na finał na zachodzie z początkiem tytułu zaczynajacego się od nazwy "Warriors" poczekać, aż się skonczy UTAH/ROCKETS, i dopisać przeciwnika.

Edytowane przez Vice
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie spokojnie,mecz wyglądał dokładnie jak chyba każdy obiektywnie oceniający serie myślał. Jak ktoś uważał że będzie inaczej (a pisze o GSW od końcówki sezonu, że nawet bez Kury to główny faworyt do wygranej) to znaczy że mocne słoneczko miało za duży wpływ na myślenie :)

 

Wariors grają bardzo drużynowa koszykówkę i nie jest łatwo wyłączyć tam pojedynczego gracza. Jrue zobaczył jak wygląda obrona Duranta w PO mode (BTW. świetny ruch GSW, bo wyłączyli kluczowego gracza), dzięki temu Rondo dostał Klaya i odcięli Davisa od łatwych piłek.

Zastanawiam się czy Pels grając vs GSW bez Kury nie powinni zagrać Miroticem na SF i z Okaforem na C... Szczególnie że Looney robił naprawdę dobrą robotę w defensywie vs Davis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, twierdzę, że nie podchodzą do sprawy z odpowiednim entuzjazmem z jakim by mogli. Wyglądają jakby byli tam za karę. Jqkby chcieli odklepać te "8 godzin" i miec to za sobą. Jedni i drudzy najchętniej zaczęliby sezon od finalu konfy.

 

 

Kolego w grze GSW to widać się profesjonalizm, wyrachowanie, chłodne głowy i stalowe nerwy. Same pozytywne cechy, jakich oczekuje się od mistrzowskich teamów. Myli Ci się GSW z Carmelo Anthonym.

 

Dziś w drugiej kwarcie było widać, jak wrzucili wyższy bieg ... NOP nie mieli nic do powiedzenia, w pewnym momencie wyglądało na to, że GSW wrzucą im ze 150 pkt i to bez większego przepocenia  bielizny. Miazga. U GSW był fun i luz w ataku, była rewelacyjna obrona, a potem wystarczyło pilnować wyniku nie tracąc energii.

 

Niestety, ale dla NOP to już za wysokie progi, zero realnego wsparcia z ławki, rolesi już nie na ten poziom, Solomon Hill porusza się jakby miał betonowe buty.

Edytowane przez Krzemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego w grze GSW to widać się profesjonalizm, wyrachowanie, chłodne głowy i stalowe nerwy. Same pozytywne cechy, jakich oczekuje się od mistrzowskich teamów. Myli Ci się GSW z Carmelo Anthonym.

 

Dziś w drugiej kwarcie było widać, jak wrzucili wyższy bieg ... NOP nie mieli nic do powiedzenia, w pewnym momencie wyglądało na to, że GSW wrzucą im ze 150 pkt i to bez większego przepocenia bielizny. Miazga. U GSW był fun i luz w ataku, była rewelacyjna obrona, a potem wystarczyło pilnować wyniku nie tracąc energii.

 

Niestety, ale dla NOP to już za wysokie progi, zero realnego wsparcia z ławki, rolesi już nie na ten poziom, Solomon Hill porusza się jakby miał betonowe buty.

Ja tam wiem co widziałem. Na pewno nie były to przez wiekszość sezonu stalowe nerwy(głównie u "technicznego" KD ;))

 

Dziś było dużo lepiej, może fakt, że muszą zmierzyć się z Davisem na nich jakoś motywująco podziałał, bo wygladali na bardziej zmotywowanych. Iggy napędzał.

W momentach bez Duranta nawet przypominali tych Golden których lubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są statystyki z tego sezonu. Curry opuścił 1 spotkanie w Orlando z powodu stłuczonego uda (13.11.2017), 1 spotkanie z Sacramento z powodu ręki (27.11.2017).

Dopiero na początku grudnia (4.12.2017) doznał urazy kostki gdy nadepnął na Moore'a przy próbie daaalekiego przechwytu. Tutaj odsiedział 10 spotkań i to jest to, co podałem w powyższym zestawieniu. 

Kostkę skręcił raz jeszcze i musiał odsiedzieć całe 2 mecze (10 i 12.01.18r.).  Licząc od tego momentu do końca sezonu notował 25/5/6/1.5 stl na 50/44/91%. Kolejne 6 spotkań opuścił po urazie kostki (9.03.18r) i wracając rzucił właśnie 29 pkt w 25 minut.

 

K. Te PTB mnie zmyliło.

https://www.usatoday.com/story/sports/ftw/2018/03/24/stephen-currys-alarmingly-long-list-of-injuries-this-season/111142348/

4 kontuzje prawej kostki + lewe kolano + to co wymieniłeś.

 

Każda kontuzja to ryzyko, że wystąpią kompensacje, a przy Currym i jego historii kostek to raczej pytanie nie czy tylko w jakim stopniu. Wcześniej wydawało mi się, że Steph miał kontuzje na różnych kostkach w tym sezonie co teoretycznie byłoby "lepsze" ale przy 4 kontuzjach po prawej stronie i kontuzji kolana po lewej to robi się naprawdę "ciekawie", a liczenie, że po tych kilku tygodniach będzie w 100% to moim zdaniem nieuzasadniony optymizm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K. Te PTB mnie zmyliło.

https://www.usatoday.com/story/sports/ftw/2018/03/24/stephen-currys-alarmingly-long-list-of-injuries-this-season/111142348/

4 kontuzje prawej kostki + lewe kolano + to co wymieniłeś.

 

Każda kontuzja to ryzyko, że wystąpią kompensacje, a przy Currym i jego historii kostek to raczej pytanie nie czy tylko w jakim stopniu. Wcześniej wydawało mi się, że Steph miał kontuzje na różnych kostkach w tym sezonie co teoretycznie byłoby "lepsze" ale przy 4 kontuzjach po prawej stronie i kontuzji kolana po lewej to robi się naprawdę "ciekawie", a liczenie, że po tych kilku tygodniach będzie w 100% to moim zdaniem nieuzasadniony optymizm. 

 

Co to za "kontuzje" jak łapie ją we wtorek a w czwartek rzuca 40 punktów? 

To nie jest optymizm, to nawet nie jest ocena. To są po prostu statystyki, w których próżno szukać obniżenia formy Stephena przez takie kilkutygodniowe przerwy.

Jak będzie teraz nie wie nikt i poza tym co się działo wcześniej próżno szukać jakiś podstaw do ewentualnej zgadywanki. Osobną kwestią jest to czy oni potrzebują 100% Stepha w przekroju nawet całych playoffs? Z takim Currym będą w stanie skończyć kolejny postseason z bilansem 16-1, a w ostatecznym rozrachunku jaka będzie różnica między 16-1 a np. 16-5 jeśli wróci trochę zardzewiały? Z punktu widzenia graczy żadna. To my sobie na forum dopisujemy serie, statystyki, grzebiemy w historii. 

 

PS Curry powiedział, że gdyby to od niego zależało to dziś zagrałby 20 minut. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za "kontuzje" jak łapie ją we wtorek a w czwartek rzuca 40 punktów? 

To nie jest optymizm, to nawet nie jest ocena. To są po prostu statystyki, w których próżno szukać obniżenia formy Stephena przez takie kilkutygodniowe przerwy.

Jak będzie teraz nie wie nikt i poza tym co się działo wcześniej próżno szukać jakiś podstaw do ewentualnej zgadywanki. Osobną kwestią jest to czy oni potrzebują 100% Stepha w przekroju nawet całych playoffs? Z takim Currym będą w stanie skończyć kolejny postseason z bilansem 16-1, a w ostatecznym rozrachunku jaka będzie różnica między 16-1 a np. 16-5 jeśli wróci trochę zardzewiały? Z punktu widzenia graczy żadna. To my sobie na forum dopisujemy serie, statystyki, grzebiemy w historii. 

 

PS Curry powiedział, że gdyby to od niego zależało to dziś zagrałby 20 minut. 

 

Chyba nigdy nie miałeś kontuzji, skoro patrzysz na to w ten sposób. W przypadku zawodnika z tak bogatą historią kontuzji patrzenie tylko jak wyglądał po powrocie jest błędem. Ty patrzysz kontuzja - jak wyglądał po. A ja to widzę inaczej. Na początku kariery miał problemy z kostkami, był w stanie je wyeliminować na dobro sprawę na 4 lat. A w tym sezonie miał 4.  Mnie zastanawia co się zmieniło.  Jest starszy, może trenował o n% słabiej niż w poprzednich sezonach, może to kumulacja extra ilości spotkań. Ciężko powiedzieć.

Nie mniej jednak prawa kostka Currego w tym sezonie nie była tak mocna jak w 4 ostatnich latach.

 

Na kontuzje lewego kolana można spojrzeć w próżni ot McGee upadł, lub też w szerszym kontekście, Curry miał 4 kontuzje prawej kostki  i to sprawiło, że mocniej obciążał lewo nogę, a dodatkowo upadł na niego McGee.

 

A z racji tego, że to seria to "słabość" kostek Currego może być przetestowana.

 

To, że Curry mówi że by zagrał to nic dziwnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.