Skocz do zawartości

West Semifinals [2] Golden State Warriors vs [6] New Orleans Pelicans


Reikai

Rekomendowane odpowiedzi

kapitalna reakcja i chemia lawki-ale pewnie komus sie to nie spodoba i powie,ze to infantyle albo obrazoburcze

https://streamable.com/fo50c

 

 

+ dray w swojej kapitalnej,play-offowej formie i jego swietne podania

https://twitter.com/ElGee35/status/990788980672155648

 

oj,bedzie za rok ciezki wybor przed managmentem co zrobic z klayem i drayem-chociaz jak wygraja teraz i np za rok mistrza  (+chyba,za 2 lata otwarcie nowej hali) to mysle,ze nie beda patrzec na ogromny luxury tax tylko wszytskich przedluza-moze klay i dray wezma jakies obnizki kontraktow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że Peliksy wróciły do serii.

Szkoda, że nie udało im się wyrwać W na wyjeździe.

Kłania się to co mowiłem odnośnie krótkiej ławki - ciężko wygrać z Warriors nie majac w rezerwie kogoś, kto może w znaczny sposob wesprzeć S5 dłużej niż 10min.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest niesamowite, ze curry wraca po takiej przerwie i wali z 9m troje...

z 2 strony z tego co widzialem, wciaz robil treningi rzutowe przez ten czas, wiec... to chyba ten fragment gry, ktory nie jest dla niego problemem nawet gdyby mial pauzowac 3 miechy

 

warriors zrobili swoje, jak czlowiek oglada jak sa momentami zgrani,biegaja w ciemno...

czasami mam wrazenie, ze oni opieraja swoja gre na IQ prostych setach dla 2/3 zawodnikow, ze nie potrzebja nawet jakichs glebszych zagrywek.

 

klucz tkwi w tym, ze tu kazdy grozi rzutem, wiec obrona musi byc ciasna a to otwiera mase rozwiazan, ktore wygladaja bardzo latwo a nie sa dostepne dla 28 pozostalych druzyn tej ligi, bo nie dysponuja takim zagrozeniem...

 

obstawiam, ze gsw wygraja 1 mecz na wyjezdzie.

ta lawka, o ktorej julius pisze jest kluczowa.

 

odliczamy do WCF...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

obstawiam, ze gsw wygraja 1 mecz na wyjezdzie.

 

 

 

powiem Ci nawet który, bedzie to mecz numer 3. Mecz numer 4 kontrolowanie przegrają, jak miało to w San Antonio, by wrocic jeszcze na jeden mecz do Siebie, i zarobic hajsy. Pisałem o tym przed serią, przypomne jeszcze przed meczem nr 4 by stawiać na Pelicans.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co muszą robić Pels żeby zostać docenieni przez sędziów, bo to kolejny mecz w którym miażdżą Warriors w pomalowanym, a dysproporcja w osobistych jest na ich niekorzyść i to w żenujących proporcjach. Gdyby te huje z gwizdkami na siłę nie musiałby pomagać gsw, to pewnie byłoby teraz 2-1 i realne szanse na awans do finału zachodu. Dobrze że mam jeszcze żużel, który jest jednym z najmniej podatnych na kiepskie decyzje sędziowskie sportów, ktore uwielbiam.

 

W ogóle core Rondo, Holiday, Miro i Davis jak ma dzień, to Pels są nie do pokonania. Jedno z najbardziej idealnych połączeń ofensywy i defensywy w obecnej NBA na pozycjach 1-2-4-5. Gdyby im tam w s'n't za Cousinsa dać zdrowego Kawaja albo George, to łacz ałt. Już nawet na tej ławce coś tam się wykrystalizowało.

 

btw. Holiday to chyba jeden z nielicznych przykładów, gdzie borderline all star, krytykowany za swoją grę, za kiepskie zdrowie itp. dostaje według wielu kontrakt z dupala, poprawia się i wchodzi na poziom dostępny dla nielicznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co muszą robić Pels żeby zostać docenieni przez sędziów, bo to kolejny mecz w którym miażdżą Warriors w pomalowanym, a dysproporcja w osobistych jest na ich niekorzyść i to w żenujących proporcjach. Gdyby te huje z gwizdkami na siłę nie musiałby pomagać gsw, to pewnie byłoby teraz 2-1 i realne szanse na awans do finału zachodu. Dobrze że mam jeszcze żużel, który jest jednym z najmniej podatnych na kiepskie decyzje sędziowskie sportów, ktore uwielbiam.

 

W ogóle core Rondo, Holiday, Miro i Davis jak ma dzień, to Pels są nie do pokonania. Jedno z najbardziej idealnych połączeń ofensywy i defensywy w obecnej NBA na pozycjach 1-2-4-5. Gdyby im tam w s'n't za Cousinsa dać zdrowego Kawaja albo George, to łacz ałt. Już nawet na tej ławce coś tam się wykrystalizowało.

 

btw. Holiday to chyba jeden z nielicznych przykładów, gdzie borderline all star, krytykowany za swoją grę, za kiepskie zdrowie itp. dostaje według wielu kontrakt z dupala, poprawia się i wchodzi na poziom dostępny dla nielicznych.

 

https://www.youtube.com/watch?v=DtVwas5vVcw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię się się wypowiadać nt. złego sędziowania ale to co robią z Davisem z tej serii to przecież jest czysta parodia. On swoje robi w pomalowanym i te gwizdki które dostawał czy to caly RS czy z Portland nagle milczą cały czas. Żeby jeszcze chociaż pozwalali na "twardą gre" ale z drugiej strony Durant dostaje jakieś  phantom calle. Nie wiem co tu się odstawia ale jak taki trend się utrzyma to ciężko tutaj liczyć że Pels ugrają coś więcej mimo że grają świetnie a Warriors strasznie się gubią w defensywie (objeżdzani 1v1 są strasznie łatwo) 

Edytowane przez dapunk20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak patrze na te mecze czy skróty, to nie wiem czy cała liga nie potafi podawać .. czy to rajon jest taki zajebisty ....

masa podań gdzieś kozłem pod sam kosz, do ścianjacych,  jakieś takie ewidentne talerze do mirotica od razu rzucajacego trójke...  co w tym k**** jest takiego niezwyklego, że nikt inny tego nie robi w tak łatwy sposób... żeby on umiał rzucać... hmm  może łapy ma zbyt wielkie, podobno ma większe łapska od lebrona... może to o to chodzi :D?

A GSW.. miałaby być dynastia 6 czy tam 10 tytułów z rzedzu .. napakowani talentem... nazwiskami bla bla bla... tylko że nazwiska nie grają - durex słaba skuteczność zaa łuku,  kura jeszcze gorzej, do tego tyczka w obronie, klay swoje zagrał, zaza nikogo nie poałamał,... no tak jakby nie grał,  dray w sumie tez chyba swoje zagrał... tak pisze na szybko wszystko na podstawie 9 min skrótu  i  box score... ale nie ważne... bardziej zauważalne jest to, że gsw chyba straciło tą taką lekkość gry, ten flow na którym jechali 73-9..  dalej są bardzo mocnym teamem.. ale teraz już do ugryzienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tak patrze na te mecze czy skróty, to nie wiem czy cała liga nie potafi podawać .. czy to rajon jest taki zajebisty ....

masa podań gdzieś kozłem pod sam kosz, do ścianjacych,  jakieś takie ewidentne talerze do mirotica od razu rzucajacego trójke...  co w tym k**** jest takiego niezwyklego, że nikt inny tego nie robi w tak łatwy sposób... żeby on umiał rzucać... hmm  może łapy ma zbyt wielkie, podobno ma większe łapska od lebrona... może to o to chodzi :grin:?

A GSW.. miałaby być dynastia 6 czy tam 10 tytułów z rzedzu .. napakowani talentem... nazwiskami bla bla bla... tylko że nazwiska nie grają - durex słaba skuteczność zaa łuku,  kura jeszcze gorzej, do tego tyczka w obronie, klay swoje zagrał, zaza nikogo nie poałamał,... no tak jakby nie grał,  dray w sumie tez chyba swoje zagrał... tak pisze na szybko wszystko na podstawie 9 min skrótu  i  box score... ale nie ważne... bardziej zauważalne jest to, że gsw chyba straciło tą taką lekkość gry, ten flow na którym jechali 73-9..  dalej są bardzo mocnym teamem.. ale teraz już do ugryzienia.

 

Niektórzy pozapominali.... jak robili 73-9 to końcówkę RS nie grali tak lekko. Tak samo jak piłowali rekord wygranych w pierwszej części sezonu. Te 73 W to była często prawdziwa męczarnia, gdzie każdy grywał słabo za wyjątkiem Curry'ego. I wielokrotnie ratował im dupy w niespotykany sposób. Reszta potrafiła mieć slumpy czy znikać. Dlatego nabijać się można z PO i 3-1, ale za RS to nigdy nie widziałem kogoś lepszego niż Curry wtedy. Nie dość, że najlepszy strzelec z historycznym sezonem rzutowym, to jeszcze ile on meczów wygrał im w końcówkach albo ile runów zapoczątkował w 3 i 4 kwartach. Po prostu magia i zachwyt!

 

I oczywiście - nadal GSW wyglądali wspaniale i mocarnie, ale gdyby nie Curry z tak historycznym sezonem to mieliby bilans sporo gorszy. I mimo tych 73 wygranych to nie wyglądali jakoś lepiej jako zespół niż rok wcześniej. Po prostu Curry z kozaka przerodził się w kosmitę i wymiatał w sposób niemożliwy do powtórzenia.

 

P.S. Ten "flow", na którym jechali 73-9 wydawał się nie do ugryzienia, a już o jaja Duranta i mózg Westbrooka byli od pojechania na ryby już po finałach konfy. A rok temu jak wyglądali? Chwilami żenująco, bo Durant wyglądał jak ciało obce w systemie, ale jak przyszło co do czego, to nie było na nich mocnych. Więc czy to dziwne, że teraz wyglądają gorzej? LeBron też w RS wyglądał przeciętnie w obronie (łagodnie mówiąc), ale w PO nie dość, że zwiększył obciążenia w ataku, to jeszcze w obronie zasuwa. Może to już nie te lata, gdzie w obronie potrafił gnoić każdego rywala, ale biorąc pod uwagę obciążenia ofensywne, to i tak wszedł na zaskakująco wysoki poziom. I to wtedy kiedy ma to znaczenie. I GSW tak samo - i wybaczcie, ale Pelikany, po 2-0 u siebie to nie jest ten moment, kiedy trzeba wejść na wyższy poziom. Więc - Goldeny nie wyglądają jakoś gorzej czy lepiej niż przed laty. Ale tylko wtedy, kiedy trzeba. Kiedyś była większa determinacja by dominować w każdym meczu i każdym posiadaniu (zwłaszcza jak się walczyło o streak czy rekordowy bilans). Teraz jest więcej kalkulacji. Wiedzą, że nie każdy mecz trzeba wygrywać za wszelką cenę i rzucać wszystkie siły na teraz. PO to maraton, a nie sprint. O ile czasem uda się 16-1, tak ciężko corocznie byłoby to powtórzyć nawet zdrowym Wojownikom. A przypominam, że nie tylko Curry dopiero co wrócił, ale i Klay, Durant i Green mieli do niedawna swoje urazy, które ich wykluczały z grania w marcu i kwietniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warriors w poszczególnych sezonach różniło się i mimo, że mają taki sam core to różne drużyny. W tym roku brakuje im strzelca za 3 z ławki. Young jest bez formy, McCaw ma problemy ze zdrowiem. Casspiego musieli zwolnić by zrobić miejsce dla Cooka. Cook jest niby ok, ale to koleś z 2-way kontraktu. Iggiemu czasem się zdarza trafić, ale to należy traktować jako wypadek przy pracy, a Livingston nie rzuca.

 

Może Silver się trochę opanuje i skręci to FT-pomoc dla Warriors.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co muszą robić Pels żeby zostać docenieni przez sędziów, bo to kolejny mecz w którym miażdżą Warriors w pomalowanym, a dysproporcja w osobistych jest na ich niekorzyść i to w żenujących proporcjach. Gdyby te huje z gwizdkami na siłę nie musiałby pomagać gsw, to pewnie byłoby teraz 2-1 i realne szanse na awans do finału zachodu. Dobrze że mam jeszcze żużel, który jest jednym z najmniej podatnych na kiepskie decyzje sędziowskie sportów, ktore uwielbiam.

Zapomniałeś jeszcze o okrutnych zasłonach, jakie robi GSW, nikt inny takich nie robi!!! Uwzględniając to, powinno być już 3-0 dla Pels!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curry wyglądał fatalnie pod względem motorycznym.Tak to często jest po kontuzjach, że w 1 meczu prosto z marszu wyglądasz ok, ale potem siadasz.Ciekawe czy tak będzie i w tym przypadku, bo równie dobrze w G3 może wystrzelić z jakimś 10/14 za trzy, ale w G2 wyglądał fatalnie.

Edytowane przez Reikai
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curry wyglądał fatalnie pod względem motorycznym.Tak to często jest po kontuzjach, że w 1 meczu prosto z marszu wyglądasz ok, ale potem siadasz.Ciekawe czy tak będzie i w tym przypadku, bo równie dobrze w G3 może wystrzelić z jakimś 10/14 za trzy, ale w G2 wyglądał fatalnie.

 

Tylko, że G2 to G3, a teraz będzie G4. Chyba, że liczysz G oddzielnie dla Currego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to już jest z tym gwizdkami, że pracuje się na ich dorobienie grą w PO. Kiedy Warriors odpadali z Clippers i Spurs to narracja była, że gwizdki przeważyły o losach serii. Wtedy Warriors byli na dorobku, teraz oni zbierają żniwa. To normalna kolej rzeczy, od faworyta nie wystarczy być trochę lepszy, trzeba go znokautować.

 

Wstałem dziś o 4 na Jazz - Rockets ( zdecydowanie nie było tego warte ), gdy w meczu Pels - Warriors, było po jabłkach, teraz będę to nadrabiał przy butelce białego wytrawnego wina :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to nie zauważyłem, by sędziowie jakoś próbowali skrzywdzić Pelicans. Trzy sytuacje odnotowałem. W pierwszej kwarcie jak Jrue Holiday był ewidentnie pierwszy do ofensywnej zbiórki, popychany przez Klaya został odgwizdany jego faul. Chyba też jeszcze w pierwszej Davis był chyba faulowany przez Greena. I w trzeciej kwarcie jak Warriors byli zagubieni na runie Pelicans to D. Green poszedł na ścianę Mirotic-Davis i dostał 2 osobiste za nic. Pelicans grają agresywnie, idą do końca, non-stop na bliskim kontakcie. Warriors jakby zupełnie bez energii. Gdyby nie Curry to pewnie wzięliby G2, chociaż też trzeba przyznać, że czwarta kwarta była słaba w wykonaniu Pelicans, łatwo się gubili, Iggy zrobił różnicę w obronie, a Durant trafiał trudne rzuty.

 

A tak swoją drogą z tym brakiem obrońcy na Duranta? ;) Bo Durex w tej serii to maksymalnie non-factor jest ;) Draymond Green robi za wycieraczkę, ktoś tam ma go jeszcze w TOP10? Albo chociaż TOP20? Zero obrony, jego kreowanie wygląda blado. Dramatyczny sezon Draymonda. Jak na taki potencjał to mam wrażenie, że jego rola jest od zawsze przeceniana. W obronie był kotem, ale teraz łatwo się gubi. Looney gra lepszą defensywę na Davisie.

 

Widać jak dużo zależy od Curry'ego. W G3 grał fatalnie, właściwie ograniczył się do roli spot-up shootera i atak Warriors był bardzo czytelny.

 

G4 zapowiada się zacnie. Zaczynam żałować, że Pels nie trafili na Warriors w pierwszej rundzie, bo Durant mógłby powoli rozglądać za wędką, a mam dla Niego przygotowaną specjalną piosenkę jak odpadnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak swoją drogą z tym brakiem obrońcy na Duranta? ;) Bo Durex w tej serii to maksymalnie non-factor jest ;) Draymond Green robi za wycieraczkę, ktoś tam ma go jeszcze w TOP10? Albo chociaż TOP20? Zero obrony, jego kreowanie wygląda blado. Dramatyczny sezon Draymonda. Jak na taki potencjał to mam wrażenie, że jego rola jest od zawsze przeceniana. W obronie był kotem, ale teraz łatwo się gubi. Looney gra lepszą defensywę na Davisie.

to piszesz na podstawie 3 spotkan czy g3?

 

ogladajac g3 mialem wrazenie, ze gsw zrobia w koncu ten swoj run i dojda pels. i tak bylo, mieli mini runy z 25 na 13, wczesniej z kilkunastu na 4 itd. jednak za kazdym razem a to holiday zrobil mini serie a to mirotic trafil 2 trojki i bylo po ptokach:)

 

gsw wygladali jakos tak bez polotu ale nie robilbym z tego jakiegos duzego problemu. owszem, pels moga wyrownac i seria zacznie sie od nowa, jednak ja mam wrazenie, ze w g4 warriors nie popelnia bledow z g3 i wroca do oakland z 3-1.

 

pels zagrali swietny mecz, z wieksza energia, koncentracja i przede wszystkim trafiali, takze 3(3 trojki salomona hilla?)

generalnie przejechali sie po gsw.

 

co do sedziowania, nie robilbym problemow bo gsw tez dostali jakies gwizdki z kapelusza (przy techniku kerra)

pozniej sedziowie troche na klayu oddali ale tam sporo bylo akcji, w ktorych sedziowie nie reagowali a mogli na rzecz gsw.

 

przy wygranej nola w g4 to moze sie zrobic fajna seria!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.