Skocz do zawartości

Styczeń 2008


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

apropo Shaqa to on ma w tym sezonie taki problem ze bardzo szybko wyczerpuje limit fauli w meczu i od końcówki 3 kwarty nie gra. Także ten problem powinniśmy mieć szybko z głowy.

 

Napewno nie uważam ze ten mecz bedzie łatwy bo miami pokazało w meczu z Portland w ktorym w 4 kwarcie wysunęli sie na 4pkt prowadzenie ze są w stanie walczyć z dobrymi ekipami i łatwo nie musi być jednak sądze ze wygramy ten mecz bo jestesmy na ten moment duzo lepszą ekipą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 asyst na 47 trafionych rzutów + Ilgauskas 100% FG (10/10) + 5 graczy >=13 pkt + 58% skuteczności zespołu + zatrzymanie rywala poniżej 40% + 41:17 w 3q + LeBron = totalny blowout :) Mielismy chwilami przewagę po 45 punktów, skończyło się na 39, ale grając całą 4 kwartę głębokimi rezerwami inaczej być nie mogło ... Jak dla mnie mecz niemal idealny ... Niemal bo w takich spotkaniach James w FBL zamiast siekać mi po 200 fp to robi po 100 :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemal bo w takich spotkaniach James w FBL zamiast siekać mi po 200 fp to robi po 100 :P

FBL przeżarło Ci móżg chłopie :wink: Idz idz bo Bargnaniego ktoś zwinie;) ehhe. A co do meczu - miazda, poezja. Brak słow:) Czasem nawet Wam się zdarzy, jak widać:)):)):)). Szkoda ze nikt o tym nie bedzie gadał, bo zwyciestwo LAL zepchnie to na drugi plan 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemal bo w takich spotkaniach James w FBL zamiast siekać mi po 200 fp to robi po 100 :P

FBL przeżarło Ci móżg chłopie :wink: Idz idz bo Bargnaniego ktoś zwinie;) ehhe.

Mam nadzieję, że to nie było na poważnie ... Bo jeśli ja piszę coś z ironią to nie widzę, powodów aby mi "ubliżać" w taki sposób ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemal bo w takich spotkaniach James w FBL zamiast siekać mi po 200 fp to robi po 100 :P

FBL przeżarło Ci móżg chłopie :wink: Idz idz bo Bargnaniego ktoś zwinie;) ehhe.

Mam nadzieję, że to nie było na poważnie ... Bo jeśli ja piszę coś z ironią to nie widzę, powodów aby mi "ubliżać" w taki sposób ...

Zart, zart, zart o czym świadczy wink :)

Mam nadzieje, ze nie odebrałes tego powaznie(:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przespaniu się dalej nie wierzę w taki obrót sprawy. Niesamowicie denerwujące są takie porażki. Naprawdę szkoda tego meczu, bo zagraliśmy bardzo mądrze i w pierwszej połowie piekielnie skutecznie w tym meczu. Zawsze tacy gracze jak BigZ byli naszym ogromnym problemem w meczach z Suns, teraz byli naszym wielkim atutem. Nie pozwalaliśmy Suns na rzucanie zbyt wielu łatwych punktów, graliśmy dużo pod kosz wykorzystując przewagę wzrostu, zdominowaliśmy tablicę itd. Wszystko wyglądało świetnie i przy genialnym LeBronie, trafiającym jak automat Ilgauskasie, coraz wszechstronniejszym scorerem Gisonem, bardzo dobrym Hughesem i dającym świetnego kopa z ławki Brownie wyglądało to rewelacyjnie, skąd te 69 pkt. w pierwszej połowie.

 

Przegraliśmy przez swoje odwieczne problemy. Czyli gra po przerwach - początek trzeciej kwarty po prostu tragiczne, pełno fauli w ataku i jakichś idiotycznych strat nieogarniającego Newble'a przy trafiająych wszystko co popadnie rywalach błyskawicznie spowodowało utratę prowadzenia. Na początku 4 kwarty też tradycyjnie wyszło jak świetnie wykorzystuje przerwy w meczach Mike Brown, bo na otwarcie tej części meczu widzieliśmy airballa Varejao. No i brak jakichś zagrywek na sytuacje specjalne, przez co na koniec widzimy fadeawaya Jonesa wyraźnie sprzed łuku. W crunch time LBJ zrobił właściwie wszystko jak należy, trafił jumpshot, wykreował zupełnie czystą pozycję do trójki DJ-owi i trafił po wejściu pod kosz. Mieliśmy trochę pecha, że przy rzucie spod kosza pod koniec piłka się pechowo wykręciła z obręczy, że swoją życiową akcję w crunch time zrobił Marion, że Stefek trafiał wszystko z każdej pozycji i skończył z 7/9 za 3, że Bell miał mecz życia itd., ale nie można w tak idiotyczny sposób tracić przewagi. Bo mimo, że wielu graczy przygasło w drugiej połowie, mogliśmy trzymać swoją przewagę i ostatecznie dzięki temu wygrać. Bardzo szkoda tego meczu, bo tak grającego Hughesa pewnie prędko nie zobaczymy. Ale przynajmniej po tak wkurwiającej (tak bardzo, ze nawet LeBron odwalił Dirka schodząc do szatni) porażce i dodatkowej mobilizacji na rywalizację dwóch najlepszych zawodników tej ligi LeBron powinien nam zapewnić zwycięstwo w niedzielę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trzeba mieć jednak szczęście, żeby gracz który nic nie trafił przez cały mecz, rzucił game-winner'a ...

 

Mieliśmy trochę pecha, że przy rzucie spod kosza pod koniec piłka się pechowo wykręciła z obręczy, że swoją życiową akcję w crunch time zrobił Marion,

No mecz bardoz pechowy. Bo Kily LeBronowi piłka raz się po layupie wykręciła na minutę przed końcem ale chwilę wcześniej(nie wiem na oko jakieś 2:30 nie pamiętam bo aż schowałem twarz w dłoniach ze wk*rwu) było to samo a to było swojego rodzaju deja vu. Obaj rzuty IMO były tak samo wazne, ten drugi to wiadomo a ten pierwszy dawałby nam 4 pkt przewagi których moglibyśmy już nie oddać...

 

A co do Mariona to mnie jakoś wcale nie dziwi że on to trafił jak Was i nie uważam że to nasz pech a ich szczęscie w tej akcji. Owszem był niewidoczny i nie trafił żadnego rzutu(ale tylko z gry bo wolne rzucał nieźle), ale próbował tylko 3x więc nie oznacza to że był w jakiejś beznadziejnej dyspozycji. Własciwie wiedząc ze ma <50% skuteczności byłem prawie pewny że trafi taką akcję, był niewidoczny(nie jestem specjalistą PHX, moze wpadnie Bastek i coś powie, ale mu się czasami zdarza ze sa okresy ze znika a potem znowu wraca do swojej gry) ale nie znaczy ze w złej formie, z Minny też oddał tylko 3 rzuty. Z dwóch powodów, rywale kompletnie rozłożyli mu obronę że był niepilnowany i mógł zrobić co tylko zechce a drugi że tam były 1,5-2 metry od kosza, a nad nim nie było nawet nikogo z rękami by chociaż stworzyć złudzenie defensywy.. zwyczajnie tej klasy zawodnik z takim doświadczeniem takie akcje trafia i Suns musieliby mieć ogromnego pecha(a tego mieliśmy nie oni a my przecież..) by spudłował. To była najlepsza sytuacja jaką mógł sobie wymarzyć i chyba nawet w tym meczu nie miał tak klarownej pozycji by skończyć z gry, nawet jakby miał 1/10 to pewnie by to wpadło(bo oni Hughesa nie maja :P ) Niestety ale w tej ostatinej akcji rozklepali nam obronę na czynniki pierwsze...

 

Strasznie szkoda meczu po tak genialnej pierwszej połowie, ale nie wiem dlaczego byłem niespokojny o ten mecz nawet mając 12 pkt przewagi się wkurzałem jak im prosta akcja nie wyszła mając przerzucie że się przydadzą..

Trudno, teraz nie dajemy złudzeń na zwycięstwo Lakers. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite są te mecze, choć zwycięzca mógł być tylko jeden ( :wink: ) i po raz 5 z rzędu to my byliśmy górą. Tym bardziej, że trudno mi sobie wyobrazić LeBrona przegrywającego 2 mecze z rzędu w crunch time. W każdym razie Kobe znowu trafił wielkie gówno w 4 kwarcie. Dlaczego wiadomo. Mam nadzieję, że ten mecz również na dobre uświadomi Vanowi wartość defensywną Hughesa. :P Nikt nie ma takiego defensywnego duetu na pozycjach G-F jak Cavs w postaci Jamesa i Hughesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie Kobe znowu trafił wielkie gówno w 4 kwarcie. Dlaczego wiadomo.

uświadom mnie Kily bo podejrzewam, że mamy nieco inne spojrzenie na tą kwestię

 

akcja po której Kobe trafia jumperka na remis po 92, ta w której James został na zasłonie powinno być 2+1 bo walnął go przy rzucie w rękę i powinien to być jego 5 faul, następnie sytuacja z tym ofensywnym też co najmniej dziwna u Lebrona nie widziałeś faulu ofensywnego nawet w takiej sytuacji jak ta z meczu ze Spurs więc chyba nie będziesz próbował wciskać kitu, że tu był słusznie odgwizdany faul gracza ataku kiedy Twój ulubieniec słynie z tego, że lubi siłowo wbijac się w obrońców :?:

 

wygraliście ten mecz Lebron zagrał bardzo dobrze, miał świetną akcję w defensywie kiedy zamknął na skrzydle Bryanta, trafił ważnego jumperka, ale sędziowie zrobili też swoje Bryant powinien mieć w tym meczu więcej niż 18 wolnych zwłaszcza, że Cavs naprawdę sporo faulowali a sędziowie na Lebronie parę razy wgizdnęli takie delikatne faule, że nawet pewnie ich nie poczuł. Oczywiście nie będę tu samych sedziów winił Kobe spudłował sobie 5 wolnych, Phil jak zwykle ostatnią akcję zaplanował jak kretyn a nie tak utytułowany trener i ostatecznie Cavs wygrali, ale mecz się oglądało przyjemnie i nie miałbym nic przeciwko gdybyśmy jeszcze mieli okazję ogladać w tym sezonie pojedynki dwóch najlepszych graczy w lidze.

 

Wiecie coś co z Varejao ? trochę tych skręconych kostek u Lakers widziałem w ostatnich latach i ta zbyt ciekawie nie wyglądała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę IMO niezdecydowany jesteś Van w tym, czy w końcu mają być odgwizdywane faule nie odczuwalne zbytnio przez atakującego czy nie. Bo z jednej strony domagasz się 2+1 za kontakt ręki LeBrona z ręką Kobe'ego po rzucie z rogu, a z drugiej krytykujesz sytuacje typu 2+1 Jamesa na Odomie. Co do tej szarży, to w tej chwili nie umiem ci odpowiedzieć, bo nie dysponuję powtórką z tej sytuacji. W meczu wydawało mi się, że sędziowie postąpili dobrze, lecz bez przejrzenia tej sytuacji na spokojnie nie podejmę się oceny tej sytuacji. I pamiętaj, że w tamtej sytuacji nie uważałem za ofensa ze względu na brak zajęcia pozycji obronnej. Jeśli zobaczę tę sytuację raz jeszcze i okaże się, że podobnie było w tej akcji, to na pewno przyznam ci rację. Zresztą nawet zakładając, że masz słuszne pretensje, to niewiele to zmienia w przypadku przytoczonego przez ciebie mojego cytatu. Kobe w 4 kwartach meczów z Cavs w tym sezonie miał 2/13 z gry. Jeśli mówimy o tak wybitnym scorerze o tak dobrej opinii zawodnika od 4 kwart, to jest zdumiewające i jest to ogromny sukces defensywy.

 

Generalnie IMO zganianie tej porażki na sędziów nie jest słuszne, zresztą trudno by było, gdy graliście u siebie. W drugą stronę też było wątpliwych decyzji. Na LeBronie też nie były odgwizdywane faule, które powinny być, jak chociażby ten w kontrze w 3 kwarcie. Tak czy inaczej trzeba się zgodzić, że te mecze są świetnie. W moim przypadku zdecydowane najbardziej emocjonujące w RS i trudno się dziwić Sternowi, że to finał Cavs-Lakers chciałby najbardziej zobaczyć. To gwiazdy są solą tej ligi i takie pojedynki muszą być szczególne.

 

U Varjata jak było widać to skręcenie drugiego stopnia i niestety te 3-4 tygodnie prawdopodobnie opuści. O ile wcześniejsze poważniejsze kontuzje Marshalla czy ostatnio Pavlovića nie stanowiły aż takiego problemu, to już wypadnięcie wysokiego, zwłaszcza przy obecnej żenującej formie Goodena stanowi duży kłopot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co powiecie na to:

 

RealGM Staff Report -

 

Larry Brown showed interest in the head coaching position with the Cleveland Cavaliers through intermediaries, according to a source that spoke with Brian Windhorst of the Akron Beacon-Journal.

 

On January 14th, current Head Coach Mike Brown was given a two-year extension that takes him through the 2010-2011 season.

 

Larry Brown nearly became team president of the Cavaliers in 2005 despite still being head coach of the Detroit Pistons.

Larry byłby lepszym coachem niż Mike?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dribbles

 

• According to a league source, when the Cavs were struggling last month, Larry Brown made some back-channel overtures to see if the Cavs were thinking about making a coaching change. Nothing came of it, and one of the reasons the Cavs went ahead with Mike Brown's two-year extension earlier this month was to quell any rumors the organization was unhappy.

 

Larry Brown has shown interest in the Cavs through intermediaries on at least two other occasions in the last five years. While still the coach of the Philadelphia 76ers in 2003, he contacted the Cavs shortly after they won the draft lottery to express interest in their vacant position. He ended up going to coach the Detroit Pistons after abruptly leaving Philly. In 2005, while still the coach of the Pistons, he had talks with the Cavs about becoming team president. That fell through, and he later joined the New York Knicks. He's working as a consultant with the 76ers but said recently he wants to coach again.

 

• Like all teams, the Cavs have been engaged in trade talks ahead of next month's deadline. According to two different league sources, the Cavs have inquired about Houston Rockets wing Kirk Snyder, who is out of coach Rick Adelman's rotation, and Portland Trail Blazers point guard Jarrett Jack. Nothing appears imminent.

Maly update.

 

Nie wiem czy Larry bylby lepszy niz Brown. Mike mnie nigdy nie przekonal i nie przekona mnie, jest zbyt glupi, ale dzieki jego filozofii obrony oraz LeBronowi jakos dobrze na wszystkim wychodzi.

 

Co do transferu to ciekaw jestem jak to wyjdzie, Jack nawet niezly jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech LBJ opuścił mecz i znowu w dupę. Znowu też nie możemy przekroczyć choćby 40% (ta "sztuka" bez LeBrona udała się tylko raz i to przy 20-punktowym blowoucie, a były takie wyczyny jak skuteczność poniżej 1/3 trafionych rzutów). To jest naprawdę żenujące i nie pomógł nawet bardzo dobry występ Hughesa. Z PTB zresztą też była totalna kaszanka (oprócz Brona nikt nie miał dwucyfrowej zdobyczy) i tylko cuda na kiju w wykonaniu Brona dały nam zwycięstwo. Na każdym kroku widać, że powinni zrobić wyjątek od końcowego bilansu i dać mu MVP. Bez niego jak widać jesteśmy najsłabsi w całej lidze. Z nim natomiast jednym z najlepszych zespołów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez kostkę, która podkręcił w meczu z PTB.

 

Najgorsi w lidze są Heat, nie ma co ukrywać 8) Co do LBJ to jestem pod ogromnym wrażeniem. Rozwija się cały czas bardzo szybko, brakuje mu chyba tylko stabilności w trafianiu z dystansu. To, że jest piekielnie silny wiadomo od dawna ale wydaje mi się (pewnie to tylko złudzenie), że ciągle poprawia swoją szybkość. No i jego wpływ na drużynę... jeśli Gooden dojdzie do formy a Hughes będzie ciągle grał na poziomie z ostatnich spotkań to myślę, że w PO możecie zrobić suprise dla fanów Bostonu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jak się cieszę, że jednak tego meczu nie obejrzałem ... Przez 3 kwarty taki obraz nędzy i rozpaczy oglądać - nie na moje nerwy ... Tłumaczenie, że nie było Pavsa i AV jest bez sensu (choć za granicą tak to niektórzy sobie tłumaczą), bo bez nich ale za to z LeBronem potrafiliśmy wszystko niemal wygrać ... A tak bez Jamesa dostajemy baty z SSS, którzy są w "ścisłym" dnie ligi ... Supersonics wcale cudów nie grali ... I śmieszy mnie nieco fakt, że pomimo tego że niby jesteśmy ustawieni na obronę przez trenera, to gdy zabrakło LeBrona nagle wszyscy stali w miejscu (na podstawie skrotow spotkan, to mowie, ale mam wrazenie ze niewiele to sie w calosci roznilo) ... Ehh ... szkoda gadać ... Oby LeBron wrócił już na kolejny mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.