Skocz do zawartości

Styczeń 2008


Kily

Rekomendowane odpowiedzi

Można było się spodziewać, że tak to wyglądać będzie ... Ale ile nerwów można by uniknąć gdybyśmy te 3 kwarty grali chociaż na średnim poziomie ...

 

AV ... 16/18 na lekkiej kontuzji ... Nie wiem czy on chce coś udowodnić Ferry'emu czy to u niego faktyczny rozwój ... Ale kogo to obchodzi, ważne że sieka ostro i jest kluczowym graczem. Ściągnięcie Cedrica oznacza, że będziemy trade'owali Goodenem? Być może, nie mam nic przeciwko. Jeśli tak, to jestem ciekaw czy Vareajo jako starter też będzie dawał z siebie maksimum ...

 

Nawet Larry Hughes zagrał przyzwoicie :) Coraz częściej mu się zdarza ... Nie ma rewelacji, ale z każdego takiego meczu trzeba się cieszyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On po prostu lubi crunch time. 8)

E tam James. Norma. Hughes miał 5/11 i to jest wiadomość roku. magia;] NIe wiem czy to zauważyliście jego wpływ na ten zespół. Jeżeli gra dobrze to mamy bodaj bilans 6-0 czy coś w tym stylu, to pokazuje jak jest wazny i jak przydałoby się pozytywne ustabilizowanie formy z jego strony.

 

Taki mały żarcik mi się nasunął. Niedługo będzie rzucał na takiej skutecznosci ile milionów zarabia. W takim wypadku dobrze ze nie daliśmy mu MLE bo miałby ok 5-6% skuteczności. ;) Racji sporo ma jednak Luc w tej kwestii. COraz częsciej zdarzają mu się występy jakich od niego oczekujemy. W nowym roku będzie to co drugi mecz, więc można powiedzieć że idzie ku dobremu, no ale na ile dalej pójdzie to do przodu to zobaczymy bo patrząc na jego dotychczasowe osiągniecia w Ohio trudno być optymistą. ;)

 

A tak na koniec to szkoda porażki z Hawks bo byśmy byli niepokonani w nowym roku jeszcze. Nie ma co się jednak przejmować, zdarza się, a najważniejsze ze wykorzystujemy jak na razie ten niezły w styczniu kalendarz. Końcówka będzie co prawda trudna ale do meczu z PXH chce widzieć conajmniej 4 zwycięstwa, jedyne co moge przebaczyć to przegraną ze Spurs. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kurde ale dziwne te forum :o...

 

Dobra, wiadomosc roku Panowie i Panie (jesli jakies sa), Mike Brown dostal contract extension do sezonu 2010-2011. Wyglada na to, ze LeBrona juz do tego czasu nie bedzie. Bo jakie sa podstawy do tego aby tak slabemu trenerowi jak Mike Clown dawac przedluzenie kontraktu o kolejne dwa lata? No sory, ale zespol aktualnie jest w dolku, mamy rekord 19-18, gralismy przez wiekszosc sezonu kupe i jedyne co nas trzyma w grze tak naprawde to najlepszy koszykarz na tym globie w postaci Lebrona. Na pewno nie jest to wybitny coaching job by MB, a raczej wlasnie za tak slaby sezon Cavs winilbym brak tego "coachingu", przeciez od 3 lat nic sie nie zmienilo praktycznie w kwestii gry zespolu... pomijajac tendencje spadkowa ;>.

 

Pomijajac juz te wszelkie techniczne, merytoryczne, filozoficzne wywody moglby mi ktos wytlumaczyc WTF?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie to nie Prima Aprilis, ale żart w stylu Ferry'ego przedni, choc dobiajający...

 

Ogloszenie Platne: Weź Danny przestan juz udawać, że to zasluga trenerow.. i nie inwestuj w nich a zawodnikow. No ku*** przeciez te tluste pączki nie grają, a zawodnicy. Wiec w końcu dokonaj jakiegoś transferu. Jak my zamierzamy cos osiągnąć? No chyba, ze Boobie nagle wyrosnie na nieco inną wersję Kobe'go, Larry przestanie ceglić, Drew się obudzi, Z będzie trzymał formę z początku... a James.. nie wiem on to chyba musialby stac sie BOGIEM.

 

Tragedia... po prostu tragedia. LeBron chyba rzeczywiście odejdzie. Nie ma progresu od wielu lat, nic sie nie zmienilo pomimo poczatkowych nadziei, obrona srednia i 0 ataku. Jedyna nadzieja to trade jakiego tez zapewne nie bedzie. Zamiast przedluzac Clownow, niech w koncu wyrzuca troche zielonych na jakies wzmocnienia by zachowac w klubie wielkiego gracza. Teraz to będą meczyc sie z jego umową, i trudno go będzie zwolnic. Mogli go juz na rok przedluzyc, ale dwa? Nie... chyba sie zalamie. Ale w takim razie, kto moglby objac posade szkoleniowca Cavs? LeBon James? Pierwszy grający zarówno gracz i trener w historii?

 

Jestem ciekaw czy dokonamy jakiegos wzmocnienia latem... :arrow: wiem ze jeszcze duuuuzo czasu. Co sądzicie o Bibbym? Danny mial latem okazję oddać Drewa i Dj-a za Mike'a, Lusia Scolę i Jackie Butlera... ale jak wiecie, odstawil to i... i no wlasnie, co na ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh... Podobno konsultowano się w tej sprawie z LeBronem itd ... I ten nazwał MB genialnym coachem i wogóle :roll: Jakoś mało wiarygodne ... Zwłaszcza biorąc pod uwagę jak traktują trenera nasi gracze ... Co zrobić ... Pocieszać się można będzie jednak pewnie tym, że o ile nie będzie jakichś wzmocnień w tym off season, to LeBron po 2009 będzie w końcu grał pod porządnym coacehm, czyt. w innym klubie :roll: Bo nie chce mi sie wierzyć, aby po tych 3 latach w swoim kontrakcie zdecydował się siedzieć przez następne 2 i słuchać Mike'a i jego farmazonów pokorju "rzucliśmy 50 pkt, ale przegraliśmy przez obronę" ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to też jest zagadka dziejów ... Swoją drogą warto dodać, że przy +50 pkt LeBrona był to nasz drugi wygrany mecz, a 2 inne przegraliśmy ... Trzeba jednak przyznać, że Grizzlies zagrali dzisiaj całkiem przyzwoite zawody, fakt że daliśmy sobie wrzucić tyle punktów oczywiście źle świadczy o naszej obronie, ale szczerze mówiąc lepiej żebysmy grali słabo w D i wygrywali atakiem, niż byli super w obronie, ale za to fatalnie w ataku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. Nasz atak to i tak w zdecydowanej większości LeBron, a DJ i Boobie zawsze potrafili na przyzwoitym procencie wykorzystywać czyste pozycje. W tym meczu nic poza tym szczególnego się u nas nie dziło i wygraliśmy tylko dlatego, że mieliśmy nadczłowieka w składzie. W przeciwnym razie byśmy dostali sromotne baty, skoro swoim "powrotem" do obrony zapewniliśmy rywalom masę łatwych punktów, każdą trójkę pozwoliliśmy im oddać z czystej pozycji, Gasol każdy postup kończył łatwym layupem i daliśmy nisko notowanym rywalom rzucać z 5% skutecznością. Z taką obroną daleko zajechać nie można i tylko dzięki geniuszowi Brona trzymamy się w tym roku z zaledwie jedną porażką. Z dobrą zespołową obroną doszliśmy do finału, odkrywa nam ona dużo większe możliwości i to powinna być podstawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie najważniejsze jest to ze udało sie naszej ekipie wygrać. LeBron jak zwykle zagrał cudownie 51pkt....martwi troche fakt ze nikt choć w jakiejs drobnej czesci nie był w stanie mu dorównać w meczu z memphis.Bardzo ważna jest wygrana bo wiadomo było z mecz z Grizlies nie bedzie prosty jest to jak wszyscy wiemy dobra ekipa co widać po pkt jakie zdobyli

Gay 30 Gasol 19 Conley 20. Także to jest inna ekipa niz nasza bo oni nie mają gwiazdy tylko kilku wartosciowych zawodników.

U nas na pochwały zasługuje Godden ktory zaliczył 11rebounds.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pBardzo ważna jest wygrana bo wiadomo było z mecz z Grizlies nie bedzie prosty jest to jak wszyscy wiemy dobra ekipa co widać po pkt jakie zdobyli

Gay 30 Gasol 19 Conley 20. Także to jest inna ekipa niz nasza bo oni nie mają gwiazdy tylko kilku wartosciowych zawodników.

U nas na pochwały zasługuje Godden ktory zaliczył 11rebounds.

Grizzlies o ile mają potencjał, to na pewno nie są "dobrą ekipą", co najlepiej widać po czwartym najgorszym bilansie w NBA. Z kolei to, ile punktów nastukali nam ich gracze świadczy o tym, jak beznadziejnie zagraliśmy w defensywie.

 

Witamy nowego usera tak w ogóle. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pBardzo ważna jest wygrana bo wiadomo było z mecz z Grizlies nie bedzie prosty jest to jak wszyscy wiemy dobra ekipa co widać po pkt jakie zdobyli

Gay 30 Gasol 19 Conley 20. Także to jest inna ekipa niz nasza bo oni nie mają gwiazdy tylko kilku wartosciowych zawodników.

U nas na pochwały zasługuje Godden ktory zaliczył 11rebounds.

Grizzlies o ile mają potencjał, to na pewno nie są "dobrą ekipą", co najlepiej widać po czwartym najgorszym bilansie w NBA. Z kolei to, ile punktów nastukali nam ich gracze świadczy o tym, jak beznadziejnie zagraliśmy w defensywie.

 

Witamy nowego usera tak w ogóle. ;)

 

witam serdecznie

 

moze z tym dobra ekipa przesadziłem ale nazwanie Memphis średnią ekipą jest moim zdaniem nie przesadzone

Memphis z wieloma nawet silnymi ekipami mogą powalczyc przykład:

-przegrali z LAL 99;100

-przegrali z Bostonem 96;100

-wygrali z SA 88;85

 

wszystkie te wyniki są bardzo dobre porazki z BOSTONEM CZY LAL.....1pkt i 4 pkt świadczą pozytywnie o tej ekipie.

 

Ale najważniejsze ze udało nam sie wygrać po dogrywce czy nie 1pkt czy 15 nieważne......jesteśmy do przodu :):D

 

teraz bardzo cieżki mecz z ostrygami, które zagra juz jezeli sie nie myle z MANU DUNCANEM PARKEREM......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Memphis to przed sezonem myślałem że beda lepeij sie spisywac w rozgrywkach ale myliłem się jak ktos juz napisał jest to jednak bardzije przyszłościowy sezpół,a że jest czwarty od końca to jednak świadczy o czymś, że nie sa aż tak dobrzy.

 

 

Ale skro wygrali z SAS a my z nimi to powinniśmu pokonac SPURS :P Ale tak na serio to do formy ostatnio wrócił Parker.Ciekawy mecz moż e być mam nadzieje że zrewanżujemy się za finał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze z tym dobra ekipa przesadziłem ale nazwanie Memphis średnią ekipą jest moim zdaniem nie przesadzone

Memphis z wieloma nawet silnymi ekipami mogą powalczyc przykład:

Nie podawaj przykładów pojedynczych meczy bo tak się składa że one nic nie zmieniają, to są 2-3 mecze które po prostu mogły im wyjść. Fkaty są takie że mają 10 wygranych na prawie 40 meczy(38), jeżeli takie drużyny mamy nazywać średnimi w skali NBA to tutaj nie ma zepsołów słabych a każdy kto ma chociaż 0.400 jest uważany za drużynę bardzo dobrą.. Nie przesadzajmy i Memphis to słaba drużyna z jakimś tam potencjałem na przyszłość, nie przesadzajmy z jego ilością jednak bo na dobrą sprawę to rozwój Darko, Gaya i lepsze przystosowanie się do warunków NBA w kolejnym sezonie Navarro...

 

A jak chcesz twoim sposobem mówić o pojedyńcyzch meczach to też się moge pobawić :P (15 pkt i więcej w plecy)

 

24 pkt z Utah

17 z Seattle

19 Minnesota

27 Detroit

18 NOH

20 Rockets

24 SAS

16 Lakers

 

BTW. NIe podałem meczy 10-15 a tych też było sporo, różnica 12-13 pkt czy coś w tym stylu przewinęła się mi kilkakrotnie i jak coś to mogę zmniejszych granicę, 11-13 to też spory wpieprz. ;)

BTW2. Ofkoz witam, pisz stary, bo niedługo każdy nowy to będzie fan Lakers...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak można było się spodziewać. Cavs podeszli do tego meczu cholernie zmobilizowani i głodni rewanżu za finału, co dało wiadomy efekt. :) Zadziwiające jest, że poza wielką trójką, gracze Spurs rzucili nam zaledwie 14 punktów, a nie licząc Manu rywale trafiali z 37% skutecznością (15% za 3). Po raz kolejny pokazali, że jak chcą, to potrafią bronić na bardzo wysokim poziomie i może dobrze, że nie eksploatują się mocną defensywą przez cały sezon. Cieszę się, że sędziowie puścili tę sytuację z rzutem na pół minuty przed końcem (i, jak się okazało, na miarę zwycięstwa) LeBrona. Oberto nie dość, że bardzo nieudolnie flopował, to jeszcze beznadziejnie pracował na nogach i nie zajął pozycji w obronie, więc gwizdek mógł w tej sytuacji paść tylko na korzyść Cavs, lecz zdecydowanie lepiej było pozwolić oddać rzut, gdy ten "kontakt" tego nie umożliwił niż w decydujących momentach umieszczać gracza na linii.

 

Póki co w styczniu mamy 7 zwycięstw i jedną porażkę. Szkoda przegranego tego drugiego w tym roku meczu z Atlantą, bo byłaby naprawdę ładna seria, ale nie ma co narzekać. Teraz gramy za słabymi Heat i Wizards, więc będzie to świetna okazja do dalszego śrubowania dobrego bilansu w nowym roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie to ofens LeBrona na Oberto był ewidentny. zagrał klasycznie "z byczka". no ale z drugiej strony niektóre faule na Parkerze były wzięte z czarodziejskiego kapelusza, więc ogólnie wszystko się wyrównało.

 

co najważniejsze dla nas fanów LeBrona ;-) po raz kolejny pokazał on, że nie tylko potrafi przesądzić o wyniku meczu dzięki niesamowitej ofensywie, ale także bardzo dobrze broniąc. to co wyczynia w obronie jest coraz ciekawsze i nie zdziwię się, jeśli znajdzie się - nie śmiej się Vanie! :P - w all defensive second team. jak patrzę na niektóre jego zagrania w obronie to jakbym widział Jordana żywcem wyjętego z lat `80.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ta akcja nieco sporna ... Może gdyby Oberto tak efektownie nie poleciał, tylko normalnie upadł jak przy takim kontakcie to by to gwizdnęli ... A tak to nieco przesadził i sędziowie potraktowali to jako floop i puścili grę ...

 

No ale najważniejsze że się udało :) LeBron po swojemu, czyli dobre spotkanie, AV jak tak dalej będzie grał to będzie miał staty na poziomie double-double (no teraz już prawie, że je wykręca) ... Szalał w pierwszej połowie Ilgauskas, szkoda trochę, że przyklapł później ... No i ważne, że Gibson trafił tę trójkę w końcówce ;)

 

Najbardziej w całym spotkaniu za to rozbawiła mnie sytuacja po tym podaniu Devina do DJ'a z tyłu pleców ... Damon trafia, podjarany, bo akcja ładna i co krzyczy do kolegów? :D "Defense, defense!" :D I po chwili Manu czy ktoś tam podchodzi do niego z piłką i rzuca jumperka, a Jones nawet się nie ruszył :D

 

Denerwuje mnie za to cholernie - i to nie jest związane z meczem - że wysyłamy i ściągamy z D-League tych graczy co 5 minut. A później i tak nie dostają żadnych minut. Do cholery, skoro Simmons i Shannon mają nie grać to po co ich zabierać z Vipers gdzie mają szansę pobłyszczeć i się czegoś nauczyć? Nie rozumiem tego niestety ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że sędziowie puścili tę sytuację z rzutem na pół minuty przed końcem (i, jak się okazało, na miarę zwycięstwa) LeBrona. Oberto nie dość, że bardzo nieudolnie flopował, to jeszcze beznadziejnie pracował na nogach i nie zajął pozycji w obronie, więc gwizdek mógł w tej sytuacji paść tylko na korzyść Cavs, lecz zdecydowanie lepiej było pozwolić oddać rzut, gdy ten "kontakt" tego nie umożliwił niż w decydujących momentach umieszczać gracza na linii.

 

ja też się cieszę, że sędziowie to puścili bo dzięki temu Spurs zaliczyli kolejną porażkę, ale daj spokój przecież tu miałeś wręcz książkową szarżę, Lebron opuścił głowę, ramiona i wbił się w Oberto jak to określił Lorak wszedł "z byka". Cieszę się z tego zwycięstwa Cavs prawie tak jak wy, ale znowu nie przesadzajmy chyba nie jest tak trudno w tak oczywistej sytuacji spojrzeć obiektywnie, skoro nawet Lorak potrafi :wink:

 

Lorak nie wiem czy jest to śmieszne co napisałeś bo Lebron faktycznie poczynił znaczne defensywne postępy, ale jest na skrzydle zbyt wielu dobrych defensorów: Duncan, Bowen, KG, Sheed, Prince, Battier, Josh Smith, Gerald Wallace, Marion do tego ci, którzy trochę zostali z powodu kontuzji czy innych zapomnieni jak Artest czy Kirilenko. Wśród skrzydłowych jest po prostu zbyt wielu bardzo dobrych defensorów zdecydowanie więcej niż wśród środkowych czy obrońców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie to ofens LeBrona na Oberto był ewidentny. zagrał klasycznie "z byczka". no ale z drugiej strony niektóre faule na Parkerze były wzięte z czarodziejskiego kapelusza, więc ogólnie wszystko się wyrównało.

Nie tylko te kilka fauli, również ten goaltending przy ostatnim bloku Jamesa na Parkerze został z tego kapelusza wyciągnięty. ;) A co do sytuacji LeBrona z Oberto, to w moim odczuciu nisko pochylona sylwetka przy mijaniu Bowena nic tutaj nie zmienia. Jest IMO zwykła sytuacja blok/szarża, w której podstawą do podjęcia decyzji jest pozycja obronna defensora. Oberto ewidentnie odpowiedniej pozycji nie zdążył zająć, co wyklucza faul ofensywny w tym przypadku. Dokładając to, że kontakt nie był znaczący, a jedynie wyolbrzymiony przez padającego na parkiet Argentyńczyka i nie miał wielkiego wpływu na grę, to w moim odczuciu no call był najlepszym wyjściem. Tak to wyglądało na moje oko i sędziowie widocznie widzieli to tak samo.

 

co najważniejsze dla nas fanów LeBrona ;-) po raz kolejny pokazał on, że nie tylko potrafi przesądzić o wyniku meczu dzięki niesamowitej ofensywie, ale także bardzo dobrze broniąc. to co wyczynia w obronie jest coraz ciekawsze i nie zdziwię się, jeśli znajdzie się - nie śmiej się Vanie! :P - w all defensive second team. jak patrzę na niektóre jego zagrania w obronie to jakbym widział Jordana żywcem wyjętego z lat `80.

Ja tam mimo wszystko się zdziwię. :P Nie dlatego, że byłoby to niesłuszne, lecz dlatego, że wśród skrzydłowych jest najwięcej cenionych defensorów i niełatwo jest się na tej pozycji załapać do którejś z defensywnych piątek. Gdyby grał na SG nie byłoby wątpliwości, a tak będę zdziwiony jeśli ujrzę LeBrona w all-defensive second team. Co do wygrywania meczów obrony to oczywiście cieszy, ale to nic nowego. Znamy to już od dłuższego czasu, przede wszystkim w ważnych i prestiżowych meczów, że też od razu przypomina się ubiegłoroczna seria z Nets. W tym sezonie też było tego sporo, chociażby od razu przypomina się blok z pomocy na jumpshocie Allena w meczu z Celtics w trakcie dogrywki. ;)

 

Zresztą ja bym bardziej zwrócił uwagę na to, co kolejny raz zagraliśmy w prestiżowym meczu z mocnym rywalem. Nie licząc kontuzji LeBrona (w meczu z Pistons prowadziliśmy zanim opuścił boisko) w meczu z zespołem z czołówki ostatnio przegraliśmy... właściwie 4 listopada z Suns. No dobra, był jeszcze mecz z Hornets po drodze, ale to nie było aż tak prestiżowe starcie jak z Mavs, Suns, Celtics, Pistons, Lakers czy nawet Heat. Generalnie widać, że gdy Cavs zaangażują się w obronę, to są mocni i nie ma się zbytnio co przejmować bilansem, bo i tak będzie wystarczający, aby nie mieć strasznie trudnej przeprawy w 1 rundzie PO. No i gra w wyrównanych meczach. To już 17 mecz w tym sezonie (pomijając kontuzję LeBrona) w którym różnica w końcowym wyniku wynosi nie więcej niż 5 punktów lub o wygranej decyduje dogrywka. Przegraliśmy z tego 2 i to w okolicznościach, które chyba każdy dobrze pamięta. Mecz z Jazz i trójka LeBrona na miarę remisu, po czym łatwy game-winning layup Williamsa, który nie miał prawa się zdarzyć. No i porażka jednym punktem z Magic, gdzie też LBJ świetnie się wykazał w clutch, jednak przez jedną decyzję sędziów na koniec przegraliśmy to spotkanie. W każdym razie imponująco w tym względzie wyglądamy.

 

EDIT: Van, książkowy ofens jest przy zajęciu odpowiedniej pozycji w obronie. Oberto nie zdążył tego zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.