Skocz do zawartości

beGM - Free Agency - komentarze


Tomek9248

Rekomendowane odpowiedzi

 

- kungfu mnie zaskoczył, myślałem że będzie cichutko czekał na swych RFA, zwłaszcza Warren niespodzianka.

 

Mnie też kungfu zaskoczył, bo w tej chwili ma 97 milionów w salary, 15 milionów długu z poprzedniego sezonu i zaoferował w sumie 18 milionów dla Exuma i Warrena, co sprawia, że jeżeli ich zachowa, to będzie miał 115 milionów w salary i żadnych szans na awans do play-offs, a możliwe, że skończy na miejscach 21-30. Finansowo robi się krucho, zwłaszcza że po podpisaniu Exuma i Warrena już będzie 100 milionów w gwarantowanych umowach za rok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, może poczytaj sobie amerykańskie fora o wszystkich Wigginsach, LaVinach i DeRozanach, wtedy będzie szansa, że nie będziesz pisał podobnych bzdur

 

postrzeganie grajków na e-nba jest jak najbardziej wporządku

 

Właśnie na amerykańskich stronach jest normalnie. bo jest szerokie spectrum opinii i sporo wyważonych głosów, a u na tym forum to są jacyś straszni radykałowie, którzy jeszcze sądzą, że głoszą prawdy objawione ze słynnym już stwierdzeniem Chytruza o "forumowych wyklętych". Wolę czytać o plusach i minusach Wigginsa, a nie teksty "Wiggins to kasztan i cancer, za 14mln to jest przepłacenie, ale taki Capela za 20mln to przecież zajebista umowa, a powinien dostać nawet 25mln". No przecież to są takie koszykarskie absurdy, że to aż wstyd czytać. Już mówiłem wielokrotnie, że to forum wyznaje zasadę, że Dan Majerle jest lepszy od Allena Iversona i to dziwne pojmowanie koszykówki ciągle postępuje.

 

Jak ja czytam te durnoty, to mi się odechciewa grać w tą grę, bo wiem, że nie decydują normalne czynniki tylko czyjeś urojenia.

 

 

wszyscy GMowie nie, ale spróbuj wymienić 15tu ogarniętych, którzy na bank wiedzą co robią, przede wszystkim poprawnie potrafią ocenić rynkową wartość gracza oraz jego wpływ na zespół

 

dajesz, 15 to ledwie połowa

 

Weź sobie poczytaj starą twórczość z przed 3-5 lat to zobaczysz jakie tezy rzucali "wielcy" tego forum. Można by z Nich razem wziętych zrobić Roba Hennigana. Oczywiście, że żaden z Nas nie ma nawet podjazdu do prawdziwych GMów za którymi stoi rzesza ludzi, ekspertów. Najlepsi analitycy są podkupywani przez kluby, a Ci którzy są za słabi, u Nas robią za autorytety. I z tych statystyk ludzie budują swoje mniej lub bardziej śmieszne teorie. Czołowy tutaj spec od NCAA i draftu cytuje kropka w kropkę cudze opinie.

 

Ludzie tutaj w pięć minut zmieniają zdanie. Dopiero co dla jednego radnego CP3 był overrated, ledwie 17 miejscu, wiele stron kłótni ze mną stoczył w tym temacie, a teraz jebudub 8 miejsce, kiedy jest gorszym graczem...

 

To już Karpik dobrze powiedział swego czasu, że to już blisko poziomu gwiazd basketu jest...

 

Fajnie jest podyskutować w przaśnym gronie, ale dobrze jest też sobie uświadomić, że nie jesteśmy lepsi niż sztab eksperci opłacany za miliony, a nasze teorie to w większości bazujemy na cudzej pracy. I oczywiście Ci prawdziwi GMowie robią błędy, ale my też będziemy je popełniać mimo zdecydowanie bardziej sprzyjających warunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze powiedziawszy mam trochę wywalone na moje basketball knowledge, bo płacą mi za pisanie artykułów na zupełnie inne tematy, ale tak tylko nadmienię, że jakby Magic Johnson pisał anonimowo na e-nba rzeczy, jakie pisał na twitterze jako Earvin Magic Johnson, to byście mu nie dali do prowadzenia klubu w beGM, bo byście się bali, że ten retard zrujnuje klub w beGM, a on dostał największą franczyzę w historii NBA do prowadzenia, więc... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ba, smiem twierdzic, ze gdyby u nas zespoly byly identycznie odwzorowane jak w rl NBA rok temu (a jednoczesnie nie znalibysmy wynikow z RS i PO) to o ile mistrzostwo zdobyliby Warriors, po finale z CAVS, o tyle 76ers pewnie nie zagraliby w PO, Celtics nie przeszli 1 rundy, Jazz mieliby top5 draftu, a Bucks odpadli w finale konferencji po hero game Jamesa w G7.

 

Ja śmiem twierdzić, że po 1 masz racje, a po 2 gdybyś dał tym gmom do wytypowania wyniki serii to oni wcale nie wypadliby lepiej w typowaniu. Podobnie z dziennikarzami. Takie rzeczy w sporcie się zdarzają, inaczej od razu Warriors mogą dostać pierścienie (no dobra, tu akurat kosz to taki sobie przykład, bo indiwydualności mają kolosalny wpływ), Real Ligę Mistrzów, a Froome żółtą koszulkę TdF, ouch wait. 

Dlatego jesteśmy za, żeby wiedzieć jak to poszło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja te twoje opinie to już znam na pamięć, przecież nic odkrywczego nie piszesz...

 

A sensu argumentowania wyższości Walla nad Holidayem to nie zamierzam w ogóle robić, bo to tylko pokazuje absurdalność sytuacji. Jeszcze rok temu to ely3 z BMF pisali, że G. Hill jest lepszy. Kto dał Jrue Holidaya w "50" zaliasa, gdy John Wall był trzynasty? I jeszcze rozumiem, jakby Jrue miał 20 lat i nagle wypłynął lub się mocno rozwinął, ale on jest starszy od Walla, jego gra się nie zmieniła...

 

Wczoraj CP3 17, dziś już ósmy. Co ja mam argumentować przy takim komizmie sytuacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nah, moja wiedza od 2016r znacznie wyewoluowała i dalej ewoluuje (choćby drafty i NCAA). Jeez, jeszcze w '13 czy '14 to oglądałem piłkę oglądając mecze ;-)

 

Drugi raz już Camby piszesz coś w rodzaju "january cytuje słowo w słowo innych". Konkretnie, kogo to w temacie draftu niby powtarzałem jak papugę, bo jestem kuresko ciekaw?

Raczej moje opinie (Tatum, Huerter przykładowo) wyprzedzały/ były zupełnie inne niż u większości.

 

I tak można się łatwo cofnąć o dwa lata z tematami Lakers, spojrzeć kogo chciałem w drafcie (Ingram, Brogdon, Tatum/deal za Butlera/trade down, Bolden - raczej łącznie nie mam co się wstydzić ;-) ), o co błagałem by nie robić (zawalać sobie capspace długoletnio w 2k16, zamiast tego zbierać assety). Jakoś nie mam problemu z swoją wiedzą na temat NBA (obecnej, prehistoria już mnie mało interesuje), jakbym jeszcze wyciął osobiste sympatie/antypatie typu DLO/LJ to już w ogóle ;) Yup, prowadząc Lakers od '16 większość ludzi z ulicy poprowadziłaby LAL przez te 1,5 roku do zwolnienia Jimchaka lepiej. Ofk ja prawdopodobnie też zostałbym zwolniony ze względu na deadlinie siostry, ale Lakers mieliby podobną (wg mnie lepszą) paczkę prospectów + assetów i jakieś 75+ baniek tego lata do wydania przykładowo. #Hinkiesinsstyle.

 

Mówimy o NBA z Divacem, Jordanem, latem 2016, GarPaxem etc etc etc.

Niekompetencja zdarza się w każdej dziedzinie i na każdym szczeblu, pomysł że nie ma tego w managmentach NBA, zwłaszcza gdy widzimy ich wiele FATALNYCH decyzji, jest zaiste zadziwiający.

 

Nie wiem czemu mam się, czy wielu ogarniętych userów cenić tutaj na dennym poziomie Vivkachów etc?

 

 

Spiąłeś dupę, bo lud nie szanuje Walla+Griffina za średnio 75 mln przez 3 lata od '19, nie szanuje DeRozana, czy Wigginsa.

No, Twoja sprawa ;-) Ja bardzo chętnie mogę podyskutować o wadach tej czwórki jak będę miał czas.

 

A w BeGM gramy troszkę inaczej niż w RL NBA, o czym trza pamiętać (vide decyzje podejmowane po najebaku, by daleko nie szukać).

powiem Ci tyle Jasiek, w weekend przez przypadek natrafilem na atare wiadomosci na TT a tam propozycje wymian w fantasy i wowczas przypomnialem sobie ze gralem kiedys w jakas dynastie w ktorej grali najpopularniejsi polscy fachowcy o NBA, w tym Maciek Kwiatkowski, Przemek Kujawinski i pewnie inni znaczacy gracze, ale nie sledze za bardzo wiec pewnie Fluber by mial wiecej w tym temacie do powiedzenia.

 

Z gry zrezygnowalem dosc szybko, bo to byl zly czas dla mnie prywatnie i wiele rzeczy sie nalozylo na siebie, tak ze przez rok/dwa praktycznie nie mialem czasu na NBA (to bylo zdaje sie w czasie tego finału MP fantasy tez, ale mniejsza o to), ale z ciekawosci wszedlem na konto by zobaczyc jakie ruchy wtedy wykonalem jak- badz co badz - GM.

 

Zdazylem:

1)wymienic Ryana Andersona i Tiago Splittera na Gordona Haywarda

2) zlozyc wieloletnia oferte kontraktowa dla Rudyego Goberta(nie wiem czy ostatecznie trafil do Jazz, bo juz nie gralem jak byly rozstrzygniecia, ale na pewno bylem jedyna oskba ktora jemu zaoferowala kontrakt)

3)draftowac. Mialem 4 wybory w drafcie:

nr 8- Aaron Gordon

nr 20- Kyle Anderson

nr30-Spencer Dinwiddie

nr31-Nikola Jokic

 

Koniec. Tyle znalazlem . I teraz powiedz, czy powinienem napisac ze jestem GOAT GMem? No k**** nigdy bym tak nie napisal. Mialem troche wiedzy i troche szczescia, nigdy bym nie powiedzial, ze jest to oznaka tego, ze jestem lepszym GMem niz jakikolwiek z rl NBA.

 

Nie odplywajmy za bardzo.

 

Osobiscie szanuje Cie za wiedze, ale nie odplywaj za bardzo :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko dodam do tego co napisał @january, że różnica między NBA-środowiskiem, a kibicami, jest taka, że wśród tych drugich dyskusja o NBA ma z reguły miejsce na dużo wyższym poziomie (porównując do otoczki medialnej ocw), co bezpośrednio implikuje poszerzanie wiedzy.

 

A to wynika z faktu, że w mainstreamie ogromną rolę odgrywa narracja mediów czy ogólna percepcja zawodników w lidze - a że to nie są obiektywne kategorie poznawcze, to od czasu do czasu mamy NBA-absurdy, które dla fanów NBA to bzdury, a dla NBA-środowiska są faktami. Co potem widać na twitterze Skipa Baylessa, w audycjach Stephena A. i w artykułach Maxa Kellermana - a potem w nagrodach NBA etc.

 

Żeby to zobrazować: rok temu mieliśmy powszechny NBA-outrage, bo Avery Bradley nie dostał All-NBA defensive team (czy coś w tym stylu). W mainstreamie narracja to ''KD napisał na twitterze, że Bradley jest kozackim obrońcą, to musi być kozackim obrońcą" - bo jak ktoś to zakwestionuje, to mu potem Devin Booker napisze, że nie zna się na NBA. To samo z Kawhim dwa lata temu. Błędne koło.

 

Na realGM czy e-nba powszechnie znanymi faktami było, że Bradley czy Kawhi c***owo wyglądali w statsach. I może nie każdego to przekonywało, ale to zupełnie inny poziom dyskusji. 

 

I takich przykładów jest mnóstwo, bo DeAndre Jordan (poziom bardzo dobrego startera w NBA) miał etykietę all-stara, gdy był ziomkiem na poziomie Clinta Capeli, więc w 2015 roku Marc Cuban mu dał maxa i nazwał franchise playerem na lata. Dlaczego? No bo ziomek z All-NBA First Team to musi być top15 ligi...

 

Można by mnożyć. 

 

Ale skoro moje opinie zostały nazwane durnotami, to jeszcze dodam, że jak ktoś twierdzi, że DeRozan jest allstarem, DeAndre Jordan był DPOTY-anchorem, a Avery Bradley jest świetnym obrońcą, bo taka jest/była NBA-narracja, to po prostu marnuje swój czas i możliwości śledząc to NBA. Bo najlepsze w byciu kibicem NBA jest kwestionowanie tej narracji, bo metodologicznie jesteśmy w dużo lepszej pozycji i możemy pozwolić sobie na więcej.

 

Więc, konkludując, yep, ogarnięty NBA-fan ma często większą wiedzę o NBA niż randomowy GM. Tak jak ma większą wiedzę o historii NBA niż Joel Embiid, który za GOATa uważa Chamberlaina, bo napierdalał chore statsy. Za to gdybym był Bryanem Colangelo i nie miał czasu sprawdzać statsów w obronie Avery'ego Bradleya, to pewnie uważałbym rok temu, że jest świetnym obrońcą. A po roku bym przestał tak uważać, gdy przestało by tak uważać NBA-środowisko. 

 

Ale poza wyjątkami nie szedłbym raczej w kierunku ''prowadziłbym lepiej franczyzę niż GM X", bo poza ludźmi z przypadku mamy też w NBA ludzi (Hinkie, Morey np.), którzy mają wykształcenie i intelekt, gdzie na wolnym rynku mogliby zarabiać - dosłownie - miliony jako CEOs grubych firm, i w sumie wybrali rolę asystentów GMa Rockets 12 lat temu z pasji. Taki Hinkie był przec***em na sterydach w college'u pod względem osiąganych wyników na studiach, ścisła czołówka w kraju. No ale obok mamy Magica, Thomasa, Divaca czy innych typków, którzy nie mają żadnych wartościowych credentials do pełnienia takich funkcji.

 

@Qcin ma rację z tym, że podejmując decyzję nie powinniśmy oceniać tego, jak postrzegamy graczy, a jak sami się postrzegają, święta prawda. O Wigginsie pisałem w kontekście sytuacji GM-a Bulls, nie tego, co Wiggins chciałby dostać, jemu serio nie opłaca się dawać 45/3 dla Wigginsa.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak lubiany na forum DDR zapewne jak oglądał 4 wolne Andersona tez pomyślał ze on by trafił wszystko i miał tytuł lekko gdyby się te 20 lat szybciej urodził.

Wszystko jest względne.

Ja np jakbym dostał kasę gm w nba zapewne bym nawet nie wyszedł z Domu ;))).

... do pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak lubiany na forum DDR zapewne jak oglądał 4 wolne Andersona tez pomyślał ze on by trafił wszystko i miał tytuł lekko gdyby się te 20 lat szybciej urodził.

Wszystko jest względne.

Ja np jakbym dostał kasę gm w nba zapewne bym nawet nie wyszedł z Domu ;))).

... do pracy

 

a ja z pracy do domu :D

 

Wiadomo, że wszystko jest względne, a dodajmy do tego szybkość zmian w NBA i wychodzi na to, że jeżeli nie myślisz o dwa lata do przodu, to za rok jesteś rok w plecy :( Najgorzej, że tu samo myślenie nie wystarcza, trzeba mieć jeszcze masę szczęścia i tylko jeśli wizja GMa, oraz forma i zdrowie zawodników skumulują się, to mamy szanse coś większego osiągnąć- tak tutaj, jak i rl GM w rl NBA. 

 

Najgorsze ( zarz po tym ile to 6x6) jest to, że zwycięzca może być tylko i wyłącznie jeden:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co kojarzę management Lakers był w pozycji "albo zbudujemy sensowny team, albo nas wymienią za rok", więc jakbyś był na ich miejscu to też byś przepłacił jakichś średniaków z nadzieją, że a nuż to zaskoczy, i nie przejmowałbyś się przyszłością, bo po co. :smile: A potem byś dostał pracę w innej organizacji ocw, bo w końcu w NBA zatrudniają tylko najlepszych z najlepszych, jak sugerują koledzy.

 

Dlatego zresztą nasze decyzje w beGM będą summa summarum lepsze niż w realu, bo u nas nie ma żadnego ''Marc Cuban kocha DeAndre Jordana'' factora.

Edytowane przez BMF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, Qcin że strasznie boli Cię to słowo "lepszy od prawdziwego, january JAK ŚMIESZ, NIE  KOMPROMITUJ SIĘ".

 

Pomijam otoczkę pewnych aspektów - zatrudniania całego sztabu, kontakty z agentami, koszykarzami - nie znam się oczywiście na tym, a to solidna część pracy BBpres/GMa.

 

Piszę wyłącznie o Lakers (choć o Kings też mógłbym co nieco przykładowo napisać) i aspektach decyzji sportowych jakie tam podejmowali od 2016r, ze względu na to, iż pamiętam moje obszerne "planoposty" na draft '16/'17, offseason '16/'17 (oczywiście dochodzą zmienne - skąd do wafla miałem przykładowo mieć wiedzę, gdy pisałem część postów o stanie zdrowia Ezeliego, czy 1,5 miesiąca przed faktem, iż GSW będą dopłacać do zrzutki Boguta - dowiedziałbym się jak coś) - draft Ingram+Brogdon, szukanie assetów za przejmowanie Spencerów Hawesów tej ligi etc, brak długofalowego zawalania salary - te postoplany były znane. I yup, uważam że patrząc wyłącznie na taką rolę (decyzje draftowe+FA+wymiany) spisałbym się o niebo lepiej niż Jimchak w tym okresie. Inna sprawa, że to nie jest żadne osiągnięcie ;-) Myślę, że nie jest to jakieś odkrywcze i oburzające, mimo iż strasznie Cię to jak widzę mierzi ;)

 

Inna sprawa, że byłbym najcichszym Gmem NBA, pamiętając o nieszczęsnych Ferrym, czy Sterlingiem jak coś :tongue:

 

Mierzi? Raczej mocno bawi  :grin: Stąd Ci napisałem fascynującą historię moich dwumiesięcznych rządów w innej grze fantasy  :smile: Zrobiłem tam piątkę- CP3-Hayward-Gordon-Duncan-Jokic / do tego Dinwiddie i Gobert  :grin:

 

Pamiętaj, że pycha zawsze kroczy przed upadkiem i jestem ciekaw czy posypiesz głowę popiołem, gdy okaże się, że Ingram nigdy nie wyjdzie poza rolę rolsa, Russell okaże się kasztanem, który będzie zmiennikiem dla Dinwiddiego, czy Fultza za 3 lata nie będzie w lidze.

 

Nie życzę Ci źle- choć nazwałeś mnie hejterem  :grin:- ale po prostu bawi mnie jak - no offence- jakiś użytkownik forum, w pełni poważnie, pisze, że byłby lepszym GMem od X czy Y- to jest po prostu dla mnie zabawne.

 

Jeśli faktycznie tak jest, to napisz do klubów NBA, przedstaw swoje wizje, plany, dotychczasowe osiągnięcia i może któryś z tych zespołów weźmie Cię do siebie- Amerykanie, z tego co zauważyłem, lubią otaczać się mądrzejszymi od siebie, więc masz szanse. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Qcin ma rację z tym, że podejmując decyzję nie powinniśmy oceniać tego, jak postrzegamy graczy, a jak sami się postrzegają, święta prawda. O Wigginsie pisałem w kontekście sytuacji GM-a Bulls, nie tego, co Wiggins chciałby dostać, jemu serio nie opłaca się dawać 45/3 dla Wigginsa.

Przepraszam ja może jestem nowy i może trochę nie ogarniajacy ale pojawiają się tu wiele bardzo skrajnych opini.

 

Tu ktoś pisze ze 22 mln to minimum na co by mogl spojrzeć Wigins, nie rozumiem trochę tego podjęcia z tego względu iż i nas panują z tego co widzę inne realia nie twierdzę że lepsze czy gorsze od rzeczywistości ale inne. W naszej grze Wigins jest nagle po sezonie w którym zjechał, nie dostał oferty od nikogo to z jakiego względu miałby unosić się jakoś dumą ( nie żeby zawodnicy mieli jakoś dumę w ogólnym rozrachunku liczą się przecież tylko szekle na koncie) i nie zaakceptował mojej oferty? Przecież jak rynek ma cie w dupie i nic ci nie oferuje to raczej jak ktoś daje ofertę i tak może nie hojna ale zdaniem kilku ludzi za dużo to na jakiej zasadzie Wigins uznałyby w realiach Naszej gry a nie real nba że ta oferta to dla niego jakas ujma?

 

Ja dalej wierzę w potencjał który Wigins może zrealizować. Jeśli się mylę trudno to cena ryzyka jakie podejmuje.

 

Nie rozumiem tylko czy w naszej grze chodzi o to by robić dokładnie to samo co w real nba czy jednak w odniesieniu do realiach jakie tutaj panują proponować graczom kontrakty adekwatne do ich statusu na rynku w naszej grze.

 

Jeśli ktoś chce tutaj udowodnić że Wigins nie przydałoby tej oferty to jasne proszę bardzo każdy dobry argument może zmienić moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro moje opinie zostały nazwane durnotami, to jeszcze dodam, że jak ktoś twierdzi, że DeRozan jest allstarem, DeAndre Jordan był DPOTY-anchorem, a Avery Bradley jest świetnym obrońcą, bo taka jest/była NBA-narracja, to po prostu marnuje swój czas i możliwości śledząc to NBA. Bo najlepsze w byciu kibicem NBA jest kwestionowanie tej narracji, bo metodologicznie jesteśmy w dużo lepszej pozycji i możemy pozwolić sobie na więcej.

 

Ja mam fun w kwestionowaniu tez "mądrych głów" e-nba, które często wcale nie różnią się bardzo od tych podanych przez Ciebie głoszonych przez mainstream.

 

Bo jeśli oni idą za bardzo w jedną stronę ze względu na status gwiazdy nie zawsze przekładającym się na rzeczywisty impact, tak to forum ma skłonność robić z świetnych graczy cancerów, a cmokać z zachwytu nad rolesami. Oczywiście to samo jest z graczami na rookie kontraktach.

 

Trzeba znać umiar w ocenie, a nie rzucać teksty typu "DeRozan to cancer, lepiej go nie mieć niż mieć". Daj Bóg Ingramowi, by doszedł do poziomu DeRozana, to będzie można przyznać rację Jaśkowi, że facet jest kimś w tej lidze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.